Kurier Szafarski

Nie jest to a¿ takie oczywiste, moim zdaniem problem jest o wiele bardziej z³o¿ony..Prawda jest bowiem taka, i¿ muzyka klasyczna nie nale¿y do ³atwej w odbiorze dla przeciêtnego s³uchacza..jest raczej przeznaczona dla odbiorcy ambitniejszego. Chyba zawsze tak by³o, ze dla muzyki (wszechstronnie pojmowanej) najwa¿niejsz¹ rzecz¹ by³a i jest - melodia, a w tym konkretnym przypadku melodia prosta i ³atwo wpadaj¹ca w ucho. Nie dla ka¿dego wiêc, to co wykracza poza t¹ melodiê jest czytelne i akceptowalne..I tak dla kogoœ kto oczekuje jedynie ³atwo rozpoznawalnej melodii, zupe³nie niezrozumia³ym bêd¹: nag³e zmiany metrum, rozwijanie linii melodycznej poprzez snucie tematu, stosowanie niezliczonych rozleg³ych passage - na przemian wzrastaj¹cych i opadaj¹cych itd itd..A wiêc tego wszystkiego co w jego odczuciu komplikuje czytelnoœÌ odbioru - tej prostej i ³atwej do zanucenia melodii.. :)

Przyczyn¹ takiego, a nie innego stanu rzeczy mo¿e byÌ równie¿ d³ugoœÌ trwania utworów klasycznych ( co na dobr¹ sprawê mo¿e wywo³ywaÌ efekt zniechêcenia..) Przyk³adowo - wœród wykonawców muzyki rockowej (i pochodnych) panuje pogl¹d, ¿e utwór trwaj¹cy powy¿ej 3-4 min ma stosunkowo niskie szanse powodzenia wœród szerszego grona odbiorców, poniewa¿ traci na swojej charakterystycznoœci. Inn¹ przyczyn¹, mo¿e byÌ chocia¿by brak ³atwo kojarzonego nazewnictwa odnosz¹cego siê do danej kompozycji..Bowiem s³owa: taki, a taki "opus", a-moll/C-dur, nokturn, kaprys 1..2..3..15 itd, czy symfonia o cyfrze kilkadziesi¹t - tak po prawdzie nie wiele mówi¹ przeciêtnemu zjadaczowi chleba, a dla niejednego mog¹ dzia³aÌ wrêcz odstraszaj¹co.. :) ;)
Odnoszê jednak wra¿enie, ¿e w czasach wspó³czesnych kompozytorom musia³o to wygl¹daÌ zupe³nie inaczej..Podejrzewam, ¿e muzykê t¹ traktowano w podobny sposób jak teraz siê traktuje - pop, rock i tym podobne..poniewa¿ nie istnia³a inna muzyka jak tylko taka (a je¿eli nawet istnia³a, to ma³o kto wówczas potrafi³ j¹ zapisaÌ..)
Myslê, ¿e tak w³asnie mog³o to wygl¹daÌ..Pêdz¹ce "triole" 16-owe, 32-owe Vivaldiego (niczym dzisiejsza gitarowa "tarka"), weso³oœÌ Mozarta, potêga brzmienia Beethovena, melodyka tematów Chopina, ¿ywio³owoœÌ i ekspresja Liszta - wszystko to przypomina mi nieco czasy nam wspó³czesne, jednak koùcowe efekty zaczêto uzyskiwaÌ znacznie prostszymi œrodkami (niew¹tpliwie du¿e znaczenie mia³ tutaj wynalazek - elektrycznoœci)..Tak wiêc muzyka klasyczna, zosta³a w ten sposób zepchnieta nieco na margines, zaœ ³atwo dostêpna i przystepna muzyka rozrywkowa, zaczê³a zyskiwaÌ na popularnoœci i gromadziÌ coraz wiêksz¹ rzeszê odbiorców..Tajemnic¹ jej sukcesu by³a prostota.
Jednak podobna "prostota" mia³a najwyrazniej wp³yw równie¿ i na muzykê klasyczn¹..Gdyby nie ludowe mazury, nie by³oby pózniejszych mazurków, bez muzyki góralskiej o ile traci³yby dzie³a Szymanowskiego. Ba..gdyby nie muzyka wschodu (mo¿e skala chiùska, która ponoÌ wystêpuje w europ.muzyce ludowej) nigdy nie powsta³aby "Bogarodzica" - bo jeœli zagramy jej melodiê w nieco szybszym tempie i zmienimy kolejnoœÌ niektórych dzwiêków - wyraznie s³yszalne s¹ wp³ywy skali azjatyckiej.. :D Mo¿na pójœÌ jeszcze dalej..Otó¿ gdyby nie stworzony przez afro-amerykanów (gdzieœ w po³owie 19 wieku) - blues, nie powsta³aby pozniejsza "B³êkitna Rapsodia" Gershwina - wiêcej..nie powsta³by nawet rock&roll, rock i pozosta³e jego pochodne. Bez owej prostoty w zasadzie nie powsta³oby - nic..w³¹cznie ze s³ynnym "motywem losu" Sym. nr V Beethovena, czy choÌby "Eine kleine.." Mozarta.

Mozna te¿ zadaÌ sobie pytanie - dlaczego muzyka "K" nie rozwija siê w sposób dynamicznie dalej, tak jak mia³o to miejsce wczeœniej - to znaczy w takim rozumieniu, jak odbywa siê w przypadku innych gatunkach muzycznych.. a kultywowana jest jedynie przez ci¹g³e odtwarzanie jednych i tych samych utworów (przecie¿ nie by³o tak zawsze - nie brakuje równie¿ i wirtuozów czasów nam wspó³czesnych) Wprawdzie mamy obecnie nieprzerwanie rozwijaj¹c¹ siê muzykê wspó³czesn¹. Jednak jej atonalnoœÌ, a co za tym idzie - zanik melodii rozumianej w pojêciu tradycyjnym - sprawia, i¿ w zasadzie zaiteresowane jest ni¹ tylko w¹skie grono odbiorców..Przeciêtny zaœ s³uchacz, nie mog¹c odnalezc prostej melodii..i to takiej któr¹ bezproblemowo mo¿na zanuciÌ, a jeszcze lepiej przy której mo¿na by potaùcowaÌ - po prostu albo wy³¹cza odbiornik, albo przerzuca na inny kana³ :D
Oby jednak nie doszÂło do tego, Âże to co wielkie bĂŞdzie stopniowo zanikaĂŚ - zaÂś powszechne zainteresowanie zacznie stale obniÂżaĂŚ swe loty dochodzÂąc do poziomu.."wlazÂł kotek na pÂłotek.." - a tak na marginesie..ja nawet i tutaj sÂłyszĂŞ jakby motyw "walczyka" :) ;)

KozioÂłku
Bardzo siĂŞ cieszĂŞ, Âże napisaÂłes tu o swoich przemysleniach i spostrzezeniach dot. percepcji muzyki klasycznej. WÂłasciwie nie pozostawaÂłoby mi tu nic, jak podpisaĂŚ sie pod Twoim postem, bo wyraziÂłes w nim wiele moich wÂłasnych refleksji, chociaÂż nie z kazdÂą zgodziÂł bym siĂŞ jednakowo, albo inaczej: nie z kaÂżdÂą teza w peÂłnej rozciagÂłoÂści. I tak - piszÂąc, na przykald, o dÂługoÂści trwania utworĂłw klasycznych przyj¹³eÂś niewerbalnie zaÂłoÂżenie, ze sÂą znacznie dÂłuÂższe od rockowych... To niezupeÂłnie tak! prawdopodobnie nie jesteÂś tego swiadom, ale przeciĂŞtna dÂługoÂśc na przykÂład, szopenowskiego utworu to... niespeÂłna 4 i pó³ minuty! Z brakiem Âłatwo przyswajalnego nazewnictwa teÂż moÂżna by polemizowaĂŚ, bo takie neony, jak Etiuda Rewolucyjna, Preludium deszczowe, czy choĂŚby "Dla Elizy" sÂą znakomicie kojarzone w powszechnym odbiorze. Ale... przyznam Ci racjĂŞ, tylko dlatego, Âże ktoÂś te nazwy pododawaÂł (bynajmniej - nie kompozytorzy). Katalogowe nazewnictwo jest tak bezduszne i  odstrĂŞczajace, jak mroki bibliotecznych piwnic.
Najmniej mogê siê jednak zgodziÌ z twierdzeniem o zastoju rozwojowym muzyki klasycznej. (Tak a propos: zawsze mam dylemat u¿ywaj¹c takiej nomenklatury - bo co znaczy kalsyczna? Najchêtniej pisa³bym: szlachetna. Ale, zdajê sobie sprawê, ¿e regu³y kulturowe wystawi³yby moj¹ przydawkê poza nawias). Muzyka ta bowiem nieprzerwanie zyje i rozwija siê w porównywalnym tempie, jak od zawsze, tyle tylko, ze ma dziœ znacznie wiêksz¹ konkurencjê i trudniej jest jej przebiÌ siê do tuzinkowych odbiorców. I nie wini³bym tu atonalnoœÌ. Wspó³czesne utwory coraz chêtniej powracaj¹ do utartych kanonów, wedle których muzyka, to coœ takiego, co powinno dac siê zanuciÌ przy goleniu. Kilar, Górecki - to dobre przyk³ady dla podparcia mojej tezy. A nawet wspólczesny Penderecjki - to jui¿ zupe³nie kto inny od twórcy Trenu Pamieci ofiar Hiroszimy. Pamiêtajmy o cenzorskim sicie, którym dla kazdej Sztuki jest czas. To, co nie podoba siê nam dzisiaj, jutro mo¿e swiêciÌ niebotyczne tryumfy (przypomnijmy sobie choÌby takie dzie³a, jak Carmen, albo... twórczoœc Szuberta). I na odwrót: Za czasów Chopina pe³no by³op roznych bo¿yszcze, typu: Hiler, Kalkbrenner, Girowetz itd... kto dzisiaj o nich pamiêta? alboo kto dzis pamiêta przeboje Niebiesko-czarnych? Heleny Majdaniec i innych? Oczywiœcie, fani pamiêtaj¹. Ale jaki procent ich jest w wielkiej populacji wspólczesnych melomanów?

Reasumuj¹c: Rodzeùstwo muzyki klasycznej bardzo siê rozros³o. Dziœ posiada ona róznycvgh barczystych i silnych braci i ró¿ne, piêkne siostrzyce.
I dzieki temu caÂła Rodzina ma siĂŞ dobrze i nie warto jednych wstawiaĂŚ do kÂąta a innych na obrazki. W muzyce - jak u ludzi: jedni sa sympatyczni, drudzy - kostropaci, jedni grubi, drudzy Âłysi - kaÂżdy inny - i kazdy na swĂłj sposĂłb niepowtarzalny. I niechaj tak juÂż zostanie

TrochĂŞ z problemami, ale zostaÂł przeniesiony jak naleÂży. Ty Januszu teÂż masz takie moÂżliwoÂści. :)

MiÂło siĂŞ Was czyta.

To bardzo ciekawe co piszecie, pozwĂłlcie wtrÂąciĂŚ swoje uwagi.
OtĂłrz wydaje mi siĂŞ, Âże trochĂŞ siĂŞ mylisz KozioÂłku co do tego Âże kiedyÂś nie istniaÂła inna
muzyka niÂż ta ktĂłrÂą teraz nazywamy klasycznÂą. Muzyka klasyczna to byÂła muzyka dla
arystokracji, szlachty, mieszczaĂąstwa a oni jednak stanowili w kaÂżdym spoÂłeczeĂąstwie
mniejszoœÌ.Dla wiêkszoœci: ch³opów by³a muzyka ludowa i j¹ bym postawi³a w jednym szeregu
z dzisiejszÂą muzykÂą pop.
Mozart, Beethoven, Schubert, Chopin, List nie grali w karczmach, na wiejskich weselach.
Grali w salonach, w salach koncertowych dla ludzi mniej lub bardziej wyksztaÂłconych
czyli teÂż dla uwczesnej elity.
I nie wydaje mi siĂŞ Januszu, Âże muzyka klasyczna nadal siĂŞ rozwija, oczywiÂście probierzem
jest zawsze czas, ale to prawie zupe³ne zerwanie wspó³czesnych kompozytorów z
odbiorcÂą,przyniosÂło tej muzyce wiele szkody.
A swojÂą drogÂą myÂślĂŞ Âże gdyby zaproponowano takiemu Beethovenowi napisanie utworu
nie dla publicznoÂści ale dla idei, formy czy czegoÂś takiego to chyba by umarÂł ze Âśmiechu.

niezrozumianeg

Te¿ mam pewne problemy z nazewnictwem. Ju¿ powiedzia³am, co myœlê o s³owie "powa¿na", ale "klasyczna" równie¿ brzmi niejednoznacznie, sugeruj¹c jak¹œ opozycjê do "romantycznej", a przecie¿ romantycy w muzyce jak najbardziej nale¿¹ do klasyków! :) W literaturze klasyka oznacza pewien kanon, to co cz³owiek pretenduj¹cy do miana wykszta³conego powinien przeczytaÌ, najwybitniejsze dzie³a najlepszych autorów. Mo¿e tu nale¿y szukaÌ analogii - na zasadzie, ¿e to co osta³o siê dzia³aniu czasu, jest najwybitniejsze, wrzuca siê do worka z etykietk¹ "klasyka" wszystko, co powsta³o przed XX wiekiem, dochowa³o siê do naszych czasów i nadal jest warte s³uchania. Oczywiœcie nie licz¹c muzyki ludowej, masz racjê Tereso, ¿e owa "klasyka" generalnie by³a przeznaczona dla uszu warstw nieco bardziej wyrobionych, mo¿e st¹d te dzisiejsze opory, kiedy tak du¿o jest muzyki nie wymagaj¹cej ¿adnego wyrobienia:). Jednak prócz twórczoœci faktycznie "powa¿nej", sakralnej, wiêksza czêœÌ tej muzyki by³a pisana dla zabawy, rozrywki. Wystarczy spojrzeÌ na nazwy - te wszystkie walce, polonezy, polki - a przedtem menuety, bourree, gawoty - wszystko to siê taùczy³o. Potem siê to po³¹czy³o w sonaty i zyska³o bardziej oficjaln¹ postaÌ:) Ale te¿ nikt siê specjalnie nie mêczy³ s³uchaj¹c. A to, ¿e byli to ludzie bogatsi, niekoniecznie znaczy, ¿e wszyscy mieli bardziej wyrafinowany s³uch:) Z muzyki ludowej te¿ czerpano natchnienie. Pewnie przep³yw by³ do pewnego stopnia dwustronny. Tak wiêc to czêsto jest opór nieuzasadniony. Po prostu najbardziej lubimy te piosenki, które znamy;))
Mam wra¿enie, ¿e wiek dwudziesty by³ okresem intensywnych eksperymentów - nie tylko w muzyce. Sztuka zapewne chcia³a dorównaÌ galopuj¹cym zmianom w innych dziedzinach ¿ycia. Chyba niektórzy twórcy zapragnêli sprawdziÌ, jak daleko mo¿na siê posun¹Ì w rozdzieleniu dwóch wydawa³oby siê nierozerwalnych czêœci muzyki - melodii i rytmu:) Jedni wyrwali liniê melodyczn¹ z re¿imu formy - od impresjonistów, poprzez jazz, a¿ do ca³kiem abstrakcyjnych wspó³czesnych kompozycji. Momentami powstaje pytanie, czy to jeszcze jest melodia:) Inni - tu raczej mam na myœli wspó³czesn¹ muzykê "ludow¹" - powoli zostawili ju¿ niemal tylko rytm:( (techno - rap itd.)Tu mam w¹tpliwoœci, czy nadal mo¿na w czystym sumieniem nazwaÌ to muzyk¹.:( Gdyby tak zosta³o, odbiorca zosta³by postawiony w ma³o konfortowej sytuacji - jak Janusz wspomnia³, nie mia³by czego zanuciÌ przy goleniu:) Na szczêœcie jest jeszcze "muzyka œrodka" i ma siê dobrze:)
Chyba jednak eksperymenty nie mogÂą trwaĂŚ w nieskoĂączonoœÌ. Po utworze pana Cage'a z jednej strony, a monotonnych melorecytacjach z drugiej, jak sÂądzĂŞ, doszliÂśmy do Âściany:) TeÂż myÂślĂŞ, Âże przyszÂłoœÌ naleÂży do "muzyki wÂłaÂściwej", takiej ktĂłrej sÂłuchacz moÂże dotrzymaĂŚ kroku, ktĂłrÂą odbiera z przyjemnoÂściÂą, ktĂłra dostarcza mu emocji. W ktĂłrej jest jednak jakiÂś rytm i jakaÂś melodia:) A jakaÂś, pewnie maÂła, czêœÌ tego, czego dzisiaj sÂłuchamy, stanie siĂŞ kiedyÂś klasykÂą  :D

Odwa¿na kontestacja, Nieszko. Jak zatem wyt³umaczysz œwietn¹ kondycjê setek imprez na ca³ym œwiecie, typu: Warszawska Jesieù, London Sacrum Profanum, Cortona Contemporary Music (có¿ to jest innego, jak nie kontynuowanie klasycystycznych Ÿróde³ wspó³czesnymi narzêdziami i tkank¹ brzmieniow¹), jak rozliczysz fenomen symfonii Góreckiego, której popularnoœÌ przebi³a na œwiecie voluminy wydawnicze wszelkich królów Popu? jak obalisz fakty, ¿e co roku tylko w Polsce odbywa siê niema³o renomowanych konkursów kompozytorskich (Tarnów, Warszawa, Poznaù) dla uczniów szkó³ œrednich, których osi¹gniêcia i renoma daleko wykraczaj¹ poza regionalne op³otki... Przypuszczam, ze Twoja "sceptyczna" opinia wynik³a z braku styku, podwórkowych porzekade³ albo ze zwyk³ego niedoinformowania. Dlatego z ca³a sympati¹ ju¿ teraz proszê Ciê o zarezerwowanie czasu na po³owê lutego - a bêdziesz mog³a w Warszawie naocznie siê przekonaÌ i uczestniczyÌ (jako s³uchacz) w kultowym Forum i Konkursie kompozytorskim dla m³odzie¿y, która, a¿ siê zdziwisz, jak wspaniale potrafi pisaÌ ciekawe i wartoœciowe kompozycje na orkiestrê (Nota bene, w jednym z w¹tków prezentowa³em "Rapsodiê Tatrzaùsk¹" mojego syna - laureata takiego Konkursu)

S³uchanie muzyki "K" ( :) ) czasem przypomina przedzieranie siê z maczet± przez d¿unglê i to w górzystym terenie, a ¶cie¿ka wyr±bana niemal natychmiast zarasta i chc±c przej¶æ ponownie, znów musisz r±baæ. Znaczy siê, nie ma lekko. Nie ka¿dy lubi wysi³ek, tym bardziej, ¿e wokó³ mnóstwo muzyki p³yn±cej szerokimi alejami, której s³uchanie jest ca³kowicie bezwysi³kowe. Przede wszystkim trzeba chcieæ pos³uchaæ, nastêpnie trzeba po¶wiêciæ czas na s³uchanie aktywne, takie czytanie tekstu ze zrozumieniem. Je¶li kto¶ nie posiada wrodzonego nawyku s³uchania muzyki i nie wyrobi go sobie za m³odu, to w doros³ym ¿yciu jest ciê¿ko znale¼æ CZAS, choæ to zale¿y ju¿ od priorytetów. Mo¿e nale¿a³oby ZAKAZAÆ s³uchania klasyki? Wszak ludzie maj± zazwyczaj przekorne natury...

A ja myœlê, ¿e zwykli ludzie s³uchaj¹ czêsto muzyki jak najbardziej klasycznej, nawet nie wiedz¹c o tym:) I idzie im bardzo dobrze. Nie narzekaj¹ na trudnoœci w odbiorze, na d³ugoœÌ utworów. S¹ zachwyceni:) Wzruszaj¹ siê. Tylko jedno im pomaga - muzyka jest ilustrowana œcie¿k¹ filmow¹ ;) Ci, którym ciê¿ko wytrzymaÌ 10 minut utworu podanego w wersji "czystej", z widokiem na instrumenty i muzyków, bez skargi ods³uchuj¹ o wiele d³u¿sze soundtracki, pod warunkiem, ¿e s¹ ³¹czone z jak¹œ konkretn¹ treœci¹. A nawet kupuj¹ ca³e p³yty z muzyk¹, któr¹ nazywaj¹ "filmow¹", przez co przestaje ona byÌ "powa¿na" :D.
Zdarza siĂŞ teÂż, Âże kó³ko siĂŞ zamyka, i muzyka wykonana przez orkiestrĂŞ i przyswojona przez masowÂą publicznoœÌ prz okazji filmu nie doœÌ Âże zaczyna ÂżyĂŚ wÂłasnym Âżyciem, ale wraca do swych ÂźrĂłdeÂł, do  filharmonii. I moÂżemy sobie posÂłuchaĂŚ takich wspaniaÂłych utworĂłw
(kto ich nie zna?:)) w takim wspaniaÂłym wykonaniu:

http://www.youtube.com/watch?v=ayJmfwkeDas
http://www.youtube.com/watch?v=4wvpdBnfiZo&feature=related
ToÂż to prawie Beethoven;))

OczywiÂście Januszu, Âże jestem niedoinformowana.
Ale na Warszawskiej Jesieni nic nie rozumiem a Sacrum Profanum nudzi mnie Âśmiertelnie.
Tak jak nie umiemy juÂż budowaĂŚ katedr (ale przecieÂż budujemy inne rzeczy) tak
po prostu myÂślĂŞ, Âże takiej muzyki jaka byÂła teÂż nie umiemy komponowaĂŚ(co nie znaczy Âże
wspó³czesnej muzyki wartoœciowej nie ma) i to tylko mia³am na myœl. To se u¿ ne vrati
pane Havranek. ;)

Chyba strza³ w sam¹ "dyszkê' Asiu..te¿ o tym wczeœniej myœla³em. Nic jednak na ten temat nie wspomina³em w obawie, ¿eby siê czasem przed Wami nie skompromitowaÌ :) ( po prostu nie by³em na 100% pewny co do tego gatunku - a nó¿ ktoœ, coœ o tym wspomnie.. ;)) S¹dzê tak po cichu..¿e w³aœnie muzyka filmowa jest jedn¹ z tych, która powsta³a (i nieprzerwanie ulega rozwojowi) w konsekwencji dalszego ewoluowania muzyki "K".. ;)

Mam takie wraÂżenie, Âże muzyka filmowa "czerpie", czĂŞsto gĂŞsto, peÂłnymi garÂściami z klasycznych utworĂłw, Âżeby nie powiedzieĂŚ, Âże zapoÂżycza sobie co bardziej chwytajÂące za serce wÂątki muzyczne, z lekka je modyfikujÂąc, co by nie byÂło, Âże plagiat.

A i tak moÂże byĂŚ Beatko... Janusz mĂłgÂłby w tym miejscu zabraĂŚ gÂłos :)

OglÂądam sobie kilka dni temu Przygody Pana MichaÂła, wÂłaÂśnie ÂścigajÂą AzjĂŞ za prĂłbĂŞ uprowadzenia BaÂśki i sÂłyszĂŞ Prokofiewa. Ale przecieÂż do filmu muzykĂŞ skomponowaÂł Wojciech Kilar.

ZresztÂą, sami kompozytorzy "poÂżyczali" jedni od drugich motywy i robiÂą to do dziÂś, w kaÂżdym gatunku. Ba, kompozytorzy "zapoÂżyczajÂą" sami od siebie :)

MyÂślĂŞ, ze najlepszym potwierdzeniem Twego wraÂżenia, sÂą ÂścieÂżki dÂźwiĂŞkowe do SmerfĂłw. KiedyÂś zrobiÂłem wyliczankĂŞ i tylko w jednym odcinku namierzyÂłem 6 fragmentĂłw klasycznej skarbnicy.
Zgadzam siĂŞ z Wami  ze muzyka coraz chĂŞtniej oplata swoje pnÂącza wokó³ filmowych poÂżywek. ByĂŚ moÂże wynika to ze wspó³czesnej tendencji do zacierania granic miedzy wszelakimi obszarami sztuki, ktĂłrej dotychczasowe hermetyczne klitki dusza siĂŞ juÂż w swych zasiedziaÂłych rewirach.  SzukajÂąc nowych odbiorcĂłw kaÂżda dziedzina kultury coraz chĂŞtniej rozglÂąda sie po sÂąsiadach by wspĂłlni chodziĂŚ z nimi  na potaĂącĂłwki. Film - jako najmÂłodsza muza - jest nie tylko wdziĂŞcznym, a moÂże nawet i wdziĂŞczÂącym siĂŞ kompanem.

Czy ktoÂś ma dzisiaj wolny wieczĂłr i bĂŞdzie sÂłuchaÂł Pendereckiego?
Ostatnio Janusz mnie objecha³ (ca³kiem s³usznie) ¿e nie mam pojêcia o muzyce wspó³czesnej
i chcĂŞ siĂŞ poprawiĂŚ.
Ale potrzebujĂŞ wskazĂłwek i pomocy.No i ciekawe moÂże byĂŚ co ma mistrz P. do powiedzenia
o Chopinie.

Nieszko, o ktĂłrej, gdzie i co bĂŞdzie szÂło mistrza wspĂłlczesnoÂści - wielkiego Krzysztofa?
Wys³ucham, a jak¿e... Mam tylko pewne zastrze¿enia, co do sensu przekonywania siê do muzyki wspó³czesnej poprzez media. To mo¿e byc zadanie z góry skazane na nikonieczny sukces. Ale, zobaczymy.

DziÂś program 2 20.00 K. Penderecki "Requiem dla Chopina"- premiera.

DziĂŞki Janusz zawsze moÂżna na Ciebie liczyĂŚ.

http://www.youtube.com/watch?v=GYKJuDxYr3I

Teresko na mnie rĂłwnieÂż! SprĂłbujĂŞ wysÂłuchaĂŚ koncertu, a co z tego wyniknie, zobaczymy.  :)
http://www.polskieradio.pl/8/688/Artykul/298331,Pendereckiego-Requiem-dla-Chopina-premiera-w-Dwojce

Na dzisiejszego Pendereckiego w Filharmonii Narodowej sÂą dostĂŞpne wejÂściĂłwki w cenie 10 zÂł, NIFC "reklamowaÂł" na facebooku. MyÂślĂŞ, Âże mimo "taniego wejÂścia" tÂłumĂłw nie bĂŞdzie..

Nie wiem, czy ktoÂś sÂłucha w DwĂłjce Pendereckiego, ale ja sprĂłbowaÂłam, zaczĂŞÂłam i zamierzam kontynuowaĂŚ, podoba mi siĂŞ, mimo, Âże Penderecki "nie lubi" fortepianu :) BrzmiÂą mi tu przyjazne wÂątki muzyczne. I trochĂŞ to jak opera. ÂŚwietny chĂłr!

i ja Beatko razem z TobÂą zasÂłuchujĂŞ siĂŞ w jego subtelnych i naprawdĂŞ piĂŞknych klimatach... I niech ktoÂś powie, Âże takiej muzyki nie da siĂŞ sÂłuchaĂŚ

ChĂłr rzeczywiÂście piĂŞkny, czy w tej muzyce chodzi o klimaty??
Bo jeÂśli tak to nawet mi siĂŞ podobaÂło, zwÂłaszcza pierwszy fragment "Na AnioÂł PaĂąski
bijÂą dzwony".
Nawet spodziewaÂłam siĂŞ Âże bĂŞdzie to trudniejsza muzyka.Jesli mam jakieÂś wÂątpliwoÂści
to...hmm nie wiem jak siĂŞ wyraziĂŚ.Przepraszam trochĂŞ to byÂło za , czasami za
patetyczne..za maÂło liryki jeÂśli to miaÂł byĂŚ Chopin.. no sama nie wiem.

No nie!!!!! ZapomniaÂłam!!!!!!!!!!! :(

Nie tylko Ty Ewo...CoÂś ostatnio zbyt czĂŞsto mi siĂŞ to przydarza, Âżeby czasem nie byÂł to poczÂątek Aizheimera.. :( ( na wszelki wypadek przydaÂłoby siĂŞ zwiĂŞkszyĂŚ dawkĂŞ kawy i nikotyny ;))


 :D

Dyrygent poprowadzi³ orkiestrê inaczej ni¿ zak³ada³ kompozytor, ca³oœÌ trwa³a znacznie krócej ni¿ planowane 70 minut :) Lubiê tego dyrygenta !!! Uwaga, byÌ mo¿e filharmonia powtórzy ten koncert 1 marca, oby, wtedy na pewno sie wybiorê :)

Agnieszko, a jutro Schubert w FN, idziemy? I Symfonia Beethovena i MSZA Es-dur D 950 Schuberta, o 18.00.

Nieszko, zrobiÂłaÂś waÂżny krok, bo przekonaÂłaÂś siĂŞ, ze taka muzyka teÂż ma coÂś w sobie. A Âże masz wÂątpliwoÂści i dylematy estetyczne i nie potrafisz siĂŞ jeszcze w niej jednoznacznie okreÂśliĂŚ? To bardzo dobrze! Bo wiesz, czego szukaĂŚ. A to juÂż duÂżo.

Ewunia, nie martw siĂŞ. Na szczĂŞÂście Âświat siĂŞ na tym koncercie jeszcze nie zakoĂączyÂł.  :)

A mia³abyœ ochotê iœÌ Beatko, piêkna ta msza z tak¹ wielk¹ fug¹ w œrodku a
1 Symfonii Beethovena to nawet nie pamiĂŞtam :o
Ewuniu nie sÂłuchaj KozioÂłka, teraz w Polsce dola palacza jest okropna, choc ja prowadzĂŞ swojÂą cichÂą
partyzantkĂŞ.

A wracaj¹c do nomenklatury ... zawsze zastanawia³em siê jak okreœliÌ rodzaj muzyki dziêki któremu zebraliœmy siê tutaj, na tym forum. Klasyczna ... zbytnio kojarzy siê z przesz³oœci¹ a przecie¿ taka muzyka jest dalej komponowana, na znacznie mniejsz¹ skalê, ale jest - g³ównie za spraw¹ pokrewnego gatunku muzyki filmowej, choÌ to pokrewieùstwo jest dyskusyjne. Pokrewieùstwo jest dyskusyjne gdy¿ "klasyczna" odnosi siê do epoki lub ewentualnie do okreœlonego stylu natomiast filmowa odnosi siê do sposobu jej wykorzystania. Pokrewieùstwo wynika z inspiracji ale póki co jest prawdziwe.
Jeszcze dziwniejsze skojarzenia wywo³ywa³ u mnie przymiotnik "powa¿na" - nomen omen niezwykle negatywnie dzia³aj¹cy na przypadkowe audytorium. Okreœlenie "powa¿na" aby byÌ merytorycznie poprawne musia³oby odnosiÌ siê jedynie do wybranych utworów z epoki - nie zaliczmy do niej mazurków, walców, polonezów i wielu innych. Zastanawia³em siê nawet nad okreœlaniem "tej" muzyki jako instrumentalnej co równie¿ jest b³êdne z tego chocia¿by powodu, ¿e w utworach wykorzystywane by³y chóry, soliœci a poza tym muzyka instrumentalna mo¿e dotyczyÌ ka¿dego w³aœciwie gatunku - Rocka, Metalu...

DojœÌ mo¿na do wniosku, ¿e w³aœciwie jesteœmy mi³oœnikami muzyki, ale tak naprawdê nie wiadomo jakiej...

Agnieszko, miaÂłabym ochotĂŞ, jeÂśli jutro nie wydarzy siĂŞ coÂś niespodziewanego, to najprawdopodobniej siĂŞ wybiorĂŞ :) NajchĂŞtniej na wejÂściĂłwkĂŞ.

Nie mogÂłam niestety sÂłuchaĂŚ z Wami, bo sama byÂłam w tym czasie w prawdziwej filharmonii:) I tam teÂż dziaÂły siĂŞ piĂŞkne rzeczy:)) I byÂły dzieÂła caÂłkiem nowe - prĂłcz jednego, wiek XX:)) Ale to moÂże Wam opiszĂŞ jak siĂŞ powinno, w "relacjach z koncertĂłw":) A zalegÂłoœÌ w Pendereckim obiecujĂŞ, postaram siĂŞ to nadrobiĂŚ. 

GoguÂś, no wÂłaÂśnie - jest problem. GÂłupio tak lubiĂŚ nie wiadomo co  :D  Przez moment mi przyszÂła do gÂłowy "symfoniczna":) Ale przecieÂż nie nazwĂŞ tak Chopina solo:) OkreÂślenie "powaÂżna" mnie denerwuje - jak moÂżna byÂło wymyÂśleĂŚ coÂś takiego? O co chodziÂło? W jakim sensie niby Eine Kleine Nacht Musik czy Wiosna Vivaldiego czy Lot trzmiela majÂą byĂŚ bardziej powaÂżne od np. Who wants to live forever Queen, czy Bloody Sunday U2 czy czegokolwiek Edith Piaff itp itd????
Myœlê, ¿e ¿eby j¹ adekwatnie nazwaÌ trzeba by najpierw by³o dok³adnie sprecyzowaÌ, jakie s¹ jej cechy charakterystyczne, czym siê ró¿ni od tej, która ni¹ nie jest:) Mo¿e wtedy da³oby siê coœ wychwyciÌ bardziej odkrywczego od dotychczasowych dokonaÌ:)

To wszystko przez t¹ ró¿norodnoœÌ, dziêki której muzyka okreœlana jako klasyczna nie jest monotonna. Jednoznaczne okreœlenia maj¹ utwory przeznaczone na konkretne instrumenty, tudzie¿ orkiestry. Mo¿na te¿ doszukaÌ siê zró¿nicowania ze wzglêdu na epoki - muzyka barokowa, romantyczna i chyba w t¹ stronê powinno iœÌ nazewnictwo poniewa¿ g³ównie od epoki zale¿a³a charakterystyka utworów. Pod tym wzglêdem wszyscy jesteœmy zwolennikami muzyki okresu romantyzmu - niektórzy poszerzaj¹ swoje zainteresowania o inne epoki, ja w tym przypadku czêsto jestem sceptyczny gdy¿ uwa¿am, ¿e z okresem romantyzmu nic siê nie mo¿e równaÌ. Wszyscy jesteœmy zwolennikami muzyki fortepianowej ... czy na pewno? £atwiej by³oby chyba wybraÌ ulubion¹ epokê ni¿ instrument. Dochodzimy w koùcu do wyboru poszczególnych kompozytorów maj¹cych odmienne warsztaty i style - nawet jeœli mowa o tej samej epoce. Mo¿emy wiêc przyj¹Ì, ¿e jesteœmy mi³oœnikami muzyki Chopina i muzyki - ot tak, po prostu.

z tej strony

http://www.kamerton.net/

ktĂłrÂą redaguje nasz forumowicz Tadeusz

jest tylko i obszernie o samej muzyce,
artykuÂły wÂłasne portalu i prasowe,
jest o wydarzeniach muzycznych,
i do tego mnĂłstwo
codziennych aktualnoÂści
dotyczÂących Âświata muzyki.

Dobrze siĂŞ dzieje w paĂąstwie polskim?


Efekt Chopina http://www.rp.pl/artykul/17,607168.html

Ten artykuÂł potwierdza to
co i ja przeÂżywam  :)

"efekt Chopina"

Obawiam siĂŞ, Âże to jak zwykle przelotny boom i jak zwykle za miesiÂąc czy dwa entuzjazm spadnie do zera. To tak jak w trakcie olimpiady... :D, iluÂż z nas staje siĂŞ nagle zagorzaÂłymi kibicami lekkiejatletyki czy pÂływania?
ChociaÂż baaaardzo chciaÂłabym, Âżeby mĂłj pesymizm zupeÂłnie siĂŞ nie sprawdziÂł.

Zdaje siĂŞ, Âże nie bĂŞdzie juÂż Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda LutosÂławskiego w Warszawie, to znaczy ma byĂŚ "przystosowane" na operetkĂŞ :( RĂŞce i nogi mi opadÂły. Zdaje siĂŞ, Âże to polityka wÂłazi z brudnymi buciorami i depcze najprawdopodobniej najlepsze studio koncertowe w Polsce. Na tym forum nie moÂżna przeklinaĂŚ i dobrze, bo mam straszliwÂą ochotĂŞ, wrrr. JeÂśli dojdzie do tego barbarzyĂąskiego aktu, to stracimy my wszyscy, sÂłuchajÂący na Âżywo, transmisji, retransmisji, nagraĂą. Masakra.

http://wyborcza.pl/1,75475,9127501,Zemsta_nietoperza_na_Lutoslawskim.html

http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=615

 ??? CoÂś takiego. Niedawno utyskiwaÂłam, Âże mogĂŞ sÂłuchaĂŚ DwĂłjki wy³¹cznie przez internet, bo w moje okolice nie dociera sygnaÂł radiowy i w radio
mojego ulubionego programu sÂłuchaĂŚ nie mogĂŞ. A teraz jeszcze  to. >:(  ProszĂŞ,  piszmy maile z protestami Jest nas przecieÂż trochĂŞ na tym forum  i w podobnych miejscach .   DziĂŞki Beatko za informacjĂŞ.

Beato, to waÂżna informacja, Âświetnie, Âże nas o tym poinformowaÂłaÂś. Chyba powinniÂśmy coÂś zrobiĂŚ.  :o
ParĂŞ lat temu, gdy DwĂłjka zmieniaÂła swoje czĂŞstotliwoÂści, moje miasto miaÂło zostaĂŚ zupeÂłnie pozbawione moÂżliwoÂści odbioru PR II. Wraz z moimi przyjació³mi napisaÂłem email w tej sprawie, wysÂłaÂłem go do dyrekcji DwĂłjki i otrzymaÂłem pozytywnÂą odpowiedÂź - zamieszczono w okolicy jakieÂś nowe nadajniki i obecnie DwĂłjkowy sygnaÂł jest u mnie znakomicie odbierany.   

Jestem za tym, by wysÂłaĂŚ e-mail z apelem od nas wszystkich - forumowiczĂłw Kuriera!
NaprawdĂŞ nie chcĂŞ operetki (choĂŚ lubiĂŞ wiele - ale "tylko" lubiĂŞ...) zamiast Argerich, Wundera czy Maisky'ego!  :-\

Blog Szwarcman: zdaje siĂŞ, Âże oburzony jest rĂłwnieÂż Mariusz KwiecieĂą czy Piotr BeczaÂła! Brawo dla wielkich artystĂłw, ktĂłrzy wspierajÂą S-1!

Pytanie, co zrobiæ, a tego zdaje siê, nikt dok³adnie nie wie. Zanim ustali siê, do kogo napisaæ, z kim siê skontaktowaæ, kogo poprosiæ o SKUTECZN¡ pomoc, minie ruski miesi±c, a czasu na dzia³anie malutko ("Rzeczniczka marsza³ka Monika Milewska: - Prowadzimy spotkania, robimy analizy finansowe. Ostateczn± decyzjê podejmiemy we wtorek"). Przewidujê mechanizm: chcia³bym pomóc, ale to nie do mnie nale¿y decyzja, czyli klasyczne odsy³anie od Annasza do Kajfasza. Martwi mnie, ¿e nawet ludzie z bran¿y muzycznej, ze ¶rodowiska dziennikarzy, nie wiedz± CO ZROBIÆ, a dok³adniej, do kogo siê zwróciæ. Wiadomo jedno, trzeba poinformowaæ jak najwiêksz± ilo¶æ zainteresowanych. Jutro w S-1 koncert o 19.00...

Akcja "ratunkowa" trwa takÂże na FB.
http://www.facebook.com/event.php?eid=165732556809138

Dlaczego nie bierzecie udziaÂłu?! Czym nas wiĂŞcej, tym lepiej!

JeÂśli miaÂłoby nie byĂŚ tam koncertĂłw,
a tym bardziej koncertĂłw transmitowanych przez Polskie Radio...
(chyba, Âże jest juÂż nowoczeÂśniejsza sala koncertowa dla Polskiego Radia)
to
ja te¿ przy³¹czam siê do protestu.
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/in_mk_studio_lutoslawskiego

Niestety, istnieje powszechne zjawisko, kiedy to "chloptys - polityk" samopas decyduje o losach instytucji  waznych dla kultury. Decyzji przeciwnej do odczuc mieszkancow.
W Krakowie mamy podobny problem. Otoz  "chloptys - polityk" o nazwisku Berkowicz (jakims cudem prawa reka prezydenta Krakowa) wraz ze swoim nowoprzybylym do Krakowa kumplem Adamusem postanowili rozwalic slynna orkiestre Capella Cracoviensis, ktora ma 40-letnia tradycje. Orkiestra, ktora wrosla w krajobraz Krakowa jak Big Ben w Londynie. Orkiestra, w ktorej rozpoczynali swoja kariere najwybitniejsi muzycy. Wreszcie orkiestra znakomita.
Adamus przybyl do Krakowa z gory zaplanowanym pomyslem. Postanawia wyrzucic na bruk wszystkich muzykow z Capelli. Zachowujac nazwe (wypracowana przez lata) chce utworzyc mala orkiestre barokowa grajaca na starych instrumentach angazujac kilku swoich kumpli. Berkowicz tlumaczy, ze miasto musi zrobic ciecia budzetowe. Nie przeszkadza to Adamusowi organizawanie koncertu pod szyldem Capella Cracoviensis, do ktorego angazuje muzykow nie z Capelli wyplacajac im honoraria tak wysokie jak miesieczna!!! pensja zatrudnionych w Capelli. Wyobrazcie sobie koncert Capelli Cracoviensis bez ani jednego muzyka tejze orkiestry. Skandal i bezczelnosc.
Prezydenta nic to nie obchodzi a kultura naszych miast ubozeje.
Dyrektor Adamus juz od pol roku nie spelnia swoich obowiazkow. Po prostu nie interesuje sie orkiestra, ktora ma sie opiekowac. Pensja oczywiscie nadal jest wyplacana (z naszej, podatnikow kieszeni).
PRYWATA i jeszcze raz PRYWATA. Wszystko na naszych oczach.
Caly Krakow protestuje. Elity artystyczne wystosowaly protest do urzedu. No i co z tego ? Nic. Nadal "chloptys polityk" ma wladze.

Gdzie jest moralnosc ,szacunek dla sztuki, artystow  melomanow i nas podatnikow


To samo dzieje sie ze Studiem Lutoslawskiego. Ktos po prostu chce na tej zmianie zarobic.


Protestujmy zatem.
Jakie macie pomysly, by polaczyc sily.

http://www.dwutygodnik.com/komentarze/126-20110219.html

RĂŞce opadajÂą.. ja osobiÂście czujĂŞ sie bezsilna wobec takiego barbarzyĂąstwa.

TeÂż mi wszystko opadÂło, prĂłcz ciÂśnienia, ktĂłre skoczyÂło  :o Ró¿nych rzeczy czÂłowiek siĂŞ spodziewa,
ale istniejÂą granice wyobraÂźni wyznaczane przez poczucie istnienia, powiedzmy, ÂświĂŞtoÂści kulturalnych,
pewnych chronionych, nietykalnych miejsc, ktĂłrych przecieÂż i tak nie mamy zbyt wiele.
Gdybym mia³a sobie wyobraziÌ ranking najlepszych artyku³ów z dziedziny kultury
maj¹cych siê ukazaÌ w prasie pierwszego kwietnia, to chyba ten by³by w œcis³ej czo³ówce.
Pan Cyz ma racjĂŞ - gdyby nie byÂło to przeraÂżajÂące, byÂłoby niezwykle zabawne >:(
Oburzenie jest doœÌ powszechne, równie¿ wœród ludzi, z których g³osami mo¿e co niektórzy
bĂŞdÂą siĂŞ trochĂŞ liczyĂŚ. MoÂże jeszcze da siĂŞ coÂś zrobiĂŚ?

Na jakim instrumencie graÂł Chopin? I inne pytania bez odpowiedzi w kolejnym odcinku cyklu: "matura to bzdura"
No comment...

http://www.youtube.com/watch?v=pp2wMhBMXoI&feature=player_embedded#at=560

Januszu.

Smiech przez lzy goryczy

Razem jestesmy silni.

Petycja:

http://www.petycje.pl/petycja/6614/petycja_w_obronie_studia_koncertowego_polskiego_radia_im._witolda_lutoslawskiego.html

Czy taka petycja umieszczona na nieznanym portalu cos da?
Taka funkcje jalowych petycji od lat spelnia Hide Park Corner w Londynie. Przemawiaj do woli w kazda niedziele i tak nic z tego nie bedzie.
Wentyl dla niezadowolonego spoczenstwa.
Wydaje mi sie , ze powinnismy o tym duzo mowic.
Ja osobiscie doprowadze da polaczenia sil Krakowa i Warszawy (dwoch orkiestr).
A jak trzeba bedzie, to wyjde protestowac na ulice.

Nie moge udawac, ze nic nie widze.

 :D..Barto jak trzeba bĂŞdzie, to moÂżna by nawet zorganizowaĂŚ jakieÂś "bojĂłwki" ;) Ale nie..tak powaÂżnie, bo to nie jest wcale Âśmieszne..bo jest tak jak mĂłwicie - to skandal, bezczelnoœÌ i barbarzyĂąstwo..WszĂŞdzie tylko ukÂłady, ukÂładziki, kolesiostwo, nieliczenie siĂŞ z ogó³em, wszystko robione jedynie pod siebie.. U nas teÂż taki jeden "gostek" prĂłbowaÂł i prĂłbuje ciÂągle mieszaĂŚ (min chciaÂł wykoĂączyĂŚ MDK - MÂłodz.Dom Kult.) majÂąc jakieÂś powiÂązania z wÂładzami lokalnymi i jeszcze ostatnio bezczelny prĂłbowaÂł startowaĂŚ na burmistrza - caÂłe szczĂŞÂście nie przeszedÂł. Brak s³ów..cholera, wszĂŞdzie tak jest. No ale KrakĂłw, to jednak KrakĂłw - bÂądz co bÂądÂź druga stolica przecieÂż..Ludzie powiÂązani z "KulturÂą" powinni siĂŞ tym problemem bardziej zainteresowaĂŚ i wnieœÌ ogĂłlny protest..bo tak jak mĂłwisz - jedna petycja nic tu nie wskĂłra..

Bartusie, kaÂżda forma protestu i nagÂłoÂśnienia sprawy dobra, a petycja jest zwyczajowym sposobem na udokumentowany "gÂłos ludu".
Kozio³ku, od czegoœ trzeba zacz¹Ì, a pod petycj¹ co minutê podpisuje siê kolejna osoba. Problemy s¹ z weryfikacj¹ jedynie, dziwne.

DziÂś o 19.00 w Filharmonii DwĂłjki transmisja z "gorÂącego" Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda LutosÂławskiego, gra Piotr PÂławner. Ciekawe, czy prowadzÂący wspomni choĂŚ sÂłowem o nadciÂągajÂącym schyÂłku tego typu transmisji.

ByÂł kiedyÂś taki jeden, uparÂł siĂŞ na wybudowanie budynku opery w dÂżungli. A u nas najlepsze studio koncertowe niedÂługo dÂżunglÂą poroÂśnie niczym Ta Phrom w KambodÂży.

ObyÂś Bartusie miaÂł racjĂŞ, bo w iloÂści siÂła.Ja podniosÂłam opadÂłe wczoraj rĂŞce i pisze po
znajomych, aby do³¹czyli siê do protestu.

DziĂŞki Beatko za polecenie tekstu o panu H. Tam gdzie wchodzÂą w gre pieniÂądze
tworz¹ siê takie bagienka.Ale dlaczego Zimerman nie rezygnuje z wspó³pracy z p.H??
Druga sprawa to DG. O nagraniach ostatnich sonat Schuberta sÂłyszaÂłam juÂż kiedyÂś, kiedyÂś
w PÂłytomanii. Na co ten koncern czeka? MoÂże na rok szubertowski ?? To juÂż niedÂługo 2047, moÂże doÂżyjemy :D :D

Agnieszko, tej wspó³pracy ju¿, zdaje siê, nie ma:

http://haluch.com.pl/artysci.html

Forumowicze.

Wierzyc mi sie nie chce, ze na moj post zareagowaly tylko 4 osoby (z 55).
Spodziewalem sie zdecydowanie wiekszej reakcji. Nawet sprzeciwu, czy polemiki. Zostalem jednak kompletnie zignorowany. Aro49, jakbys  sie czul bez swojego Teatru w

Bielsku, czy sali koncertowej w Wadowicach? Wkrotce zamiast "Kontraktu " bedziesz ogladal komercyjny badziew. Gogusiowe Duszniki, tez kiedys moga pojsc pod noz.   

Dziwi mnie ewidentna ignorancja Janusza. Gdze Twoja odpowiedz na moj wazny post? Mowicie o szafarskiej kochajacej sie rodzince? Czy to jest fikcja?
Naszym obowiazkiem jest ostra reakcja na kazdy przejaw niszczenia SZTUKI. Zdecydowany protest. Nie udawany. Sztuka przeobraza sie w masowe monstrum, z ktorego

korzysci czerpie malutkie grono chciwych.

Moja bajka po malu sie konczy.

Oto link
http://www.youtube.com/watch?v=aQcj-tV52ow

Bartusie, na Jowisza, rozumiem gotuj¹ca sie Tw¹ krew, ale pozwól, ze ka¿dy na swój sposób bêdzie czyni³ to co uznaje w danym momencie za racjonalne. W tak wa¿nej sprawie, uwa¿am, ze inicjatywê i kierowanie poczynaniami nale¿y zostawiÌ œrodowiskom duzo bardziej doswiadczonym ni¿ nasze szafarskie Forum. Tym bardziej, ze wiele takich œrodowisk ju¿ podjê³o dzia³ania, z którymi ca³kowicie siê solidaryzujemy. Tu co najwy¿ej mo¿emy i powinniœmy wyra¿aÌ nasz¹ dezaprobatê i poparcie dla tych, którzy powinni i którzy mog¹ wp³yn¹Ì na stan rzeczy. Kto tu, do licha, mowi i pisze o udawanym proteœcie? Opanuj siê trochê, Bartusie...proszê!
Przyjacielu, w przeciwieĂąstwie do Ciebie, nie widzĂŞ sensu i nie zamierzam na tym etapie wychodziĂŚ spontanicznie na ulice, bo jako samotny Mohikanin oprĂłcz przeziĂŞbienia Âżadnych z tego dywidend dla sprawy nie wywojujĂŞ (i nie obraÂź siĂŞ - ty teÂż nie). I bynajmniej nie tylko dlatego, ze w przeciwieĂąstwie do Ciebie nie mam nawet kontaktu z Âżadnymi orkiestrami nie tylko z Krakowa i Warszawy, ale nawet Starych Babic.
Bartusie, Niechaj ka¿dy robi dla sprawy to, co potrafi i co mo¿e. Wg mnie jedyne co mo¿emy zrobiÌ na teraz z sensem, to podpisaÌ sie pod petycj¹ (co zreszt¹ ja - uczyni³em dwukrotnie). Mo¿emy tez czekaÌ na rozwój wydarzeù, by do³¹czyÌ do kolejnej zorganizowanej akcji. (Ja, niestety, Na prowodyra siê nie nadajê, z racji ograniczeù czasowych, zawodowych i innych).
I oczywiÂście moÂżemy tu pisaĂŚ, na forum, Âże popieramy, Âże jesteÂśmy oburzeni itd. itp. To zresztÂą i tu i na FaceBooku wiĂŞkszoÂśc z nas juÂż uczyniÂła. 
A co do fikcji i kochajacej siĂŞ rodziny - to wybacz... Nie bardzo rozumiem paraleli

Bartus, nikt Ciê nie ignoruje. My Ciê bardzo lubimy i cenimy. Forum jest dobrowolne, nie jesteœmy armi¹, ka¿dy mo¿e braÌ udzia³ w danym w¹tku, albo nie, nie wnikaj¹c w przyczyny. A tych mo¿e byÌ bardzo wiele, praca, lub co gorsza, jej brak, choroba, sprawy osobiste, rodzinne, problemy lub niechêÌ w aktywne anga¿owanie siê, ujawnienie prawdziwego ja ukrytego za nickiem, itp., itd. Dowiedzia³am siê o sprawie, przekaza³am Wam informacjê i sama nie bardzo wiem, czy mo¿na teraz coœ SENSOWNEGO jeszcze zrobiÌ. Podpisa³am petycjê, œledzê rozwój wydarzeù, wiem o zaanga¿owaniu siê w temat na przyk³ad wojewody mazowieckiego. Na razie sprawy rozstrzygaj¹ siê w œwiecie polityki, partii, stronnictw, zarz¹dów, uk³adów - jak wyobra¿asz sobie nasze forumijne SENSOWNE skuteczne dzia³anie? Nawet nie znamy sprawy dog³êbnie, jej wszystkich aspektów, kulisów, mamy tylko artyku³ z pi¹tkowej Wyborczej. Ka¿de dzia³anie to ju¿ dziedzina polityki, a nie ka¿dy ma ochotê wkraczaÌ na ten zabagniony co nieco obszar, zw³aszcza w obrêbie naszego przytulnego forum, gdzie brak polityki sta³ siê spontanicznie regu³¹. Miejmy nadziejê, ¿e nag³oœnienie sprawy wystarczy, ¿e to co mia³o staÌ siê po cichu i ujrzeÌ œwiat³o jako fakt dokonany, nie nast¹pi. Skoro nikt wiêcej na Twoje s³owa nie zareagowa³, to znaczy, ¿e nie móg³ albo nie chcia³, albo nawet w tym czasie nie wchodzi³ na forum. Proszê, pozwól ludziom reagowaÌ po swojemu, tak¿e poprzez brak reakcji, na pewno ka¿dy ma po temu powody.

I jeszcze coÂś. JeÂśli nasi "przedstawiciele" zaczĂŞliby zamykaĂŚ teatry, studia koncertowe, likwidowaĂŚ festiwale i podejmowaĂŚ podobne dziaÂłania, to oczywiÂście kto jak nie my powinien reagowaĂŚ. Ale na razie zetknĂŞliÂśmy siĂŞ z przymiarkÂą do wydzierÂżawienia studia koncertowego na trzy lata operetce. Jest funkcja rzecznika praw dziecka, moÂże naleÂżaÂłoby powoÂłaĂŚ rzecznika praw kultury do nieograniczanego funkcjonowania, takiego bezpartyjnego?

Jak u Was sprawy siĂŞ majÂą z tÂą petycjÂą - czy dotarÂły do Was maile z linkiem do weryfikacji?

Podobnie jak Agnieszka, zawsze w takich wypadkach czujê bezsilnoœÌ, podobn¹ jak w przypadku
obserwowania kataklizmĂłw wywoÂłanych zjawiskami natury:(  Nie mam pewnoÂści, jak wyglÂąda u nas
skutecznoœÌ tego typu protestów, jednak mam poczucie, ¿e pod wzglêdem budowania spo³eczeùstwa
obywatelskiego jesteÂśmy na etapie bardzo maÂło zaawansowanym. CzytaÂłam wÂłaÂśnie, jak Brytyjczycy
wspĂłlnymi siÂłami doprowadzili swĂłj rzÂąd do wycofania siĂŞ z pomysÂłu ustawy o prywatyzacji lasĂłw.
RuszyÂły siĂŞ miliony ludzi. Daleko nam jako spoÂłeczeĂąstwu do takiej samodyscypliny i przede wszystkim
samoÂświadomoÂści, poczucia, Âże paĂąstwo jest naszym wspĂłlnym dobrem, a urzĂŞdnicy jedynie administratorami
w imieniu podatnikĂłw. Niestety, urzĂŞdnicy rĂłwnieÂż nie majÂą tego poczucia:(( Szarzy obywatele mogÂą byĂŚ
skuteczni jedynie w duÂżej masie, ktĂłra w wyobraÂźni potencjalnych elektĂłw mogÂłaby siĂŞ przeÂłoÂżyĂŚ na
iloœÌ oddawanych g³osów - przynajmniej w sprawnie dzia³aj¹cej demokracji. Trudniej dzia³aÌ na osoby,
ktĂłre pozostanÂą na stoÂłkach niezaleÂżnie od publicznego niezadowolenia. No a w przypadku kultury
dochodzi jeszcze ten problem, Âże to niezadowolenie moÂże nie przybraĂŚ zbyt masowych rozmiarĂłw.
Niechby no spróbowano og³osiÌ, ¿e g³ówny stadion pi³karski zostanie wynajêty firmie ogrodniczej, która
bĂŞdzie na nim organizowaÂła aukcje drzewek owocowych... a tak, anonimowy uÂżytkownik kultury pozostaje
w sytuacji mieszkaĂąca japoĂąskich wysp, mogÂącego jedynie z filozoficznÂą rezygnacjÂą oczekiwaĂŚ kolejnego
tsunami.

Tylko Beatko, ta przymiarka to jest naprawdê potê¿ny wystrza³, bo to nie byle jaka sala, i nie tylko studio koncertowe, ale i nagraniowe. Po czymœ takim rzeczywiœcie mo¿na siê spodziewaÌ, jak Janusz sugerowa³, wynajêcia choÌby Filharmonii Narodowej na jak¹œ dzia³alnoœÌ gospodarcz¹. Przecie¿ ten wynajem bêdzie siê wi¹za³ z tym, ¿e trzeba bêdzie od wynajmuj¹cego uzyskiwac zgodê na nagrania i koncerty, czyli na dzia³alnoœÌ do której to studio jest przystosowane i to perfekcyjnie! W dodatku jest zagro¿enie, ¿e ta perfekcjê mo¿na
bĂŞdzie naruszyĂŚ, czy zniszczyĂŚ.  W ogĂłle wydaje mi siĂŞ, Âże ktoÂś poszedÂł po najmniejszej linii oporu. NaprawdĂŞ trudno mi sobie wyobraziĂŚ, aby w Warszawie nie byÂło innego miejsca, gdzie moÂżna by wystawiĂŚ operetkĂŞ!!!
PomysÂł z rzecznikiem bardzo mi siĂŞ podoba. Kultura, zwÂłaszcza ta szlachetniejsza, bywa u nas rĂłwnie bezbronna jak dziecko:(

Asiu, wystrza³, mówisz, trudno oceniÌ przysz³oœÌ z punktu tu i teraz, siê oka¿e, pewnie ca³kiem nied³ugo. Bardzo dobrze, ¿e œrodowisko zareagowa³o, choÌ 1500 podpisów to niezbyt wiele. Mo¿e nie ka¿dy oburzony ma ochotê na podpisywanie petycji. Chyba zaczêliœmy mieÌ nadziejê, ¿e po nag³oœnieniu sprawy nikt nie bêdzie œmia³ przeprowadziÌ PUBLICZNIE finalizacji tego œwiêtokradztwa.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95158,9142846,Nie_chcemy_operetki_w_S1.html

To juÂż dzisiaj. Ciekawe, kto wybiera takiego marszaÂłka WojewĂłdztwa. I dlaczego on ma
mo¿liwoœÌ decydowania o tak wa¿nych dla kultury sprawach sam, bez ¿adnych konsultacji z
tym wicemarszaÂłkiem wÂłaÂśnie od spraw kultury.
Chocia¿ bardziej tu moim zdaniem winien wiceprezes PR (a co z g³ównym prezesem?).
Podcina ga³¹Ÿ wÂłasnego drzewa. To dla mnie niezrozumiaÂłe. 

w tej chwili rozmowa z ministrem kultury na kanale Superstacja, bĂŞdÂą mĂłwiĂŚ o S-1.

PodpisĂłw pod petycjÂą jest juÂż ponad 2100! Mam nadziejĂŞ, Âże trwajÂące rozmowy bĂŞdÂą dla nas, dla kultury - pomyÂślne...

Tylko proszĂŞ - bez farewell, Bartusie. :D :)  MoÂże ta petycje poskutkuje. MoÂże wystarczy - wszak wiele znaczy.

Prezesi czy wiceprezesi PR chyba nie lubiÂą kultury. Przypomina mi siĂŞ akcja ograniczania czĂŞstotliwoÂści DwĂłjki kilka lat temu. A teraz - szefostwo radia, nie majÂącego Âżadnych zwiÂązkĂłw ze Âświatem muzyki, decyduje, jaki repertuar ma graĂŚ NOSPR. Jest pewna nieprzekraczalna granica - za niÂą mamy zniewolenie sztuki, co moÂże prowadziĂŚ do jej upadku. Musimy to jasno wyraziĂŚ, bo to moÂże byĂŚ swego rodzaju upadek - operetka (z wyjÂątkami, jak "Zemsta...") nie stoi na tym samym poziomie artystycznym jak romantyczna symfonika czy koncerty klasykĂłw.  Poza tym - nie wymaga ona najlepszej sali koncertowej Polski i tej czĂŞÂści Europy!!  ???

Dziœ Lutos³awski - a za chwilê?! Przecie¿ kultura zawsze jest dobrem dla mniejszoœci, st¹d jest te¿ nieop³acalna. Czy jednak dla maksymalizacji zysków mo¿na ograniczaÌ dzia³alnoœÌ znakomitych orkiestr czy nawet je niszczyÌ (Kraków!)?

Niestety, w wiĂŞkszoÂści przypadkĂłw - urzĂŞdnicy, politycy, ludzie odpowiedzialni za losy kraju nie wykazujÂą odpowiedzialnoÂści za kulturĂŞ, ktĂłra nazywana jest przez nich samych (ale tylko nazywana) "narodowym dziedzictwem"...

Decyzja przeÂłoÂżona o tydzieĂą. To chyba dobrze?

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95158,9149062,Decyzja_o_studio_S1_przelozona_o_tydzien.html

Oby nie byÂło to czekanie z decyzjÂą do momentu, aÂż burza przycichnie!

Pat, mnie siê to w³aœnie wydaje niezrozumia³e, ¿e szefowie Polskiego Radia mog¹ nie lubiÌ kultury. Radio zdawa³o mi siê zawsze pewniejsz¹ jej ostoj¹, ni¿ telewizja. Mo¿e dlatego, ¿e s³ucham niew³aœciwych programów:) Nie chce mi siê wierzyÌ, ¿e tak dalece mo¿na oddaÌ siê komercji, nie rozró¿niaÌ tego, co najwa¿niejsze.
NiepojĂŞty jest dla mnie fakt, Âżeby ci przecieÂż wyksztaÂłceni, Âświadomi, dobrze sytuowani i poinformowani ludzie byli Âślepi na tak oczywisty fakt waÂżnoÂści studia LutosÂławskiego w naszej przestrzeni kulturalnej. I jej istotnoÂści rĂłwnieÂż dla samego radia. PrzecieÂż te dwĂłjkowe transmisje koncertĂłw sÂą dla tylu sÂłuchaczy czymÂś wyjÂątkowym i niezwykle cennym. Jak to moÂżliwe, Âżeby zwykli ludzie musieli pisaĂŚ petycje, w ktĂłrych tÂłumaczÂą tak oczywiste sprawy:(
No wÂłaÂśnie, kultura na siebie nie zarobi. ToteÂż powinno byĂŚ przecieÂż, i jest -  w  cywilizowanej spoÂłecznoÂści - oczywiste, Âże sÂą takie wartoÂści, ktĂłre nie powinny  byĂŚ oceniane na zasadzie opÂłacalnoÂści pojmowanej w kategoriach ekonomicznych. SÂą jeszcze inne
kryteria opÂłacalnoÂści i zysku -  liczonego inaczej, nie w pieniÂądzach, w czymÂś bardziej ulotnym, ale i bardziej cennym. Jak to moÂżliwe, Âże wysokie stanowiska umoÂżliwiajÂące decyzje w tej sferze zajmujÂą ludzie, ktĂłrzy tego nie czujÂą?
SÂą dwie dziedziny, ktĂłre wydajÂą mi siĂŞ szczegĂłlnie cenne dla nas, ludzi, myÂślÂących i czujÂących istot, i ktĂłre powinny byĂŚ nadzwyczaj cenione i wspierane -  kultura i nauka. Obie wyrosÂły z trudu dÂługiej drogi, jakÂą przeszliÂśmy szukajÂąc w pocie czoÂła prawdy i piĂŞkna, czyniÂą nas tym, czym jesteÂśmy dzisiaj i oÂświetlajÂą drogĂŞ ku przyszÂłoÂści. WyznaczajÂą poziom naszego czÂłowieczeĂąstwa. Ogromnie mi smutno widzieĂŚ, jak obie te wspaniaÂłe sfery ludzkiej dziaÂłalnoÂści, pomniki ludzkiego ducha, sÂą u nas zaniedbywane, jak ma³¹ przywiÂązuje siĂŞ do nich wagĂŞ. A przecieÂż naprawdĂŞ nie samym chlebem moÂżemy ÂżyĂŚ, jeÂśli chcemy naprawdĂŞ byĂŚ ludÂźmi, a nie jedynie maÂłpami wÂąskonosymi ktĂłre opanowaÂły umiejĂŞtnoœÌ posÂługiwania siĂŞ komĂłrkÂą:((

Beata, nie wiem, czy to dobrze, Âże decyzja odÂłoÂżona na tydzieĂą, nie podjĂŞta od razu. Mam nadziejĂŞ, Âże tak. ÂŻe bĂŞdzie to decyzja wÂłaÂściwa. Mam nadziejĂŞ, Âże te dodatkowe koszty, o ktĂłrych mowa, to wÂłaÂśnie przede wszystkim koszty spoÂłeczne, kulturalne, niewymierne, ale ogromne. Zobaczymy.

W tym caÂłym zamieszaniu pocieszajÂący jest jedynie fakt Âże sala koncertowa ma siĂŞ zamieniĂŚ w operetkĂŞ a nie kolejne centrum handlowe czy biurowiec. Nie uwaÂżam Âże to dobrze, jak wspominaÂł Mozart to nie sÂą widowiska na najwyÂższym poziomie, w przeciwieĂąstwie do koncertĂłw ktĂłre w S1 miaÂły miejsce. Dziwi mnie taki rozwĂłj sprawy zwÂłaszcza, Âże we WrocÂławiu buduje siĂŞ Narodowe Forum Muzyki - kompleks sal koncertowych w samym centrum miasta. ByÂłem pewny, Âże sprawy zmierzajÂą we wÂłaÂściwym kierunku i nie wiedzÂąc nic o planowanym zamkniĂŞciu sali im. LutosÂławskiego jestem zszokowany artykuÂłem ktĂłry przeczytaÂłem.

P³acimy abonament RTV (teoretycznie) dziêki któremu powinnismy dostaÌ pe³en wachlarz programów "misyjnych". Niestety, "misjonarze" z TVP nie wywi¹zuj¹ siê ze swoich zadaù i tylko pluj¹ sobie w brodê, ¿e nie mog¹ pomiêdzy scenami w "M jak mi³oœÌ" wyœwietliÌ reklamy z lataj¹c¹ kur¹ albo turbodymomenem. Przypominam, ¿e do p³acenia abonamentu zobligowani s¹ wszyscy posiadaj¹cy odbiorniki. Do mnie do domu programy TVP dostarcza operator sieci kablowej, dlaczego mam dodatkowo dop³acaÌ za niewywi¹zywanie siê z obowi¹zków.

KoĂączÂąc tego posta uÂświadomiÂłem sobie jaki tytuÂł nosi temat, w ktĂłrym dyskutujemy ... ogĂłlna dyskusja o muzyce, w tym co napisaÂłem maÂło jest o muzyce, lecz mimo to chyba nie odbiegÂłem od tematu, bo caÂła kultura, w tym muzyka, w naszym kraju zmierza w jednym kierunku.

CzytaÂłam kiedyÂś, Âże dopiero trzecie, albo czwarte pokolenie amerykaĂąskich miliarderĂłw, tych
RockefelerĂłw czy FordĂłw zaczeÂło sobie zdawaĂŚ sprawĂŞ, Âże dobra materialne nie sÂą najwaÂżniejsze.
Ci ludzie zapragneli za swoje fortuny kupiÌ coœ naprawdê istotnego "nieœmiertelnoœÌ".
I zdobyli tê nieœmiertelnoœÌ buduj¹c biblioteki, uniwersytety, tworz¹c fundacje, staj¹c siê mecenasami
sztuki.
A dla mnie nasz kraj to taki czÂłowiek ktĂłry ciÂągle jeszcze siĂŞ dorabia i zachÂłystuje  zyskiem i jeszcze nie rozumie, Âże nie to jest jedynie waÂżne. Bo masz racjĂŞ Asiu, po prostu nie rozumie.
Ale ja jednak jestem optymistkÂą i wierzĂŞ, Âże zostawiÂą nam studio S-1, Âże kiedyÂś moÂże potomkowie
naszych Solorzy czy innych KubiakĂłw zapragnÂą np. zamiast 10-tego samolotu dla siebie, kupiĂŚ dla Polski
Nohant :D :D :D

Kochani.
To wydarzenie (jak jedno z wielu wydarzeĂą)
Âświadczy teÂż o tym
jacy ludzie garn¹ siê do w³adzy w ró¿nych instytucjach w Polsce
i jacy majÂą przebicie by byĂŚ  prezesami, dyrektorami… ,
a jacy garnÂą siĂŞ do stanowisk radnych, czÂłonkĂłw zarzÂądĂłw, itp.,  itd., aby tylko braĂŚ sta³¹ pensjĂŞ za nic nie robienie
wiĂŞc tylko przyklaskujÂą na zebraniach, naradach
i zgadzajÂą siĂŞ na wszystko co zdecyduje burmistrz, prezydent, prezes, dyrektor… 
bo wÂłasne zdanie jest niebezpieczne, bo trzeba by byÂło pracowaĂŚ!, przeciwstawiĂŚ siĂŞ komuÂś, a moÂże teÂż naraÂżaĂŚ siĂŞ!

Ale to Âświadczy teÂż o nas jako spoÂłeczeĂąstwie
bo z takim samym podejÂściem (jak ci (bez)radni, itp.),
czyli bez zaangaÂżowania,  lub w ogĂłle siĂŞ tym nie interesujac
wybieramy tych ludzi w dniu wyborĂłw, na zebraniach, na zgromadzeniach…

Wybieramy - my - jako ca³y naród. I nie ma siê czemu dziwiÌ - wy¿sza kultura s³u¿y niewielkim grupom, s³u¿y mniejszoœci, która jest w ni¹ w ró¿ny sposób zaanga¿owana. W koùcu to w³aœnie odróŸnia j¹ od kultury masowej. Muzyka klasyczna nie jest sztuk¹ przeciêtnego obywatela, zreszt¹ nie tylko w Polsce, równie¿ w innych, tak¿e lepiej rozwiniêtych krajach Europy (choÌ a¿ ciarki przechodz¹, gdy widzi sie t³umy ludzi (m³odzie¿y!), w zwyk³y dzieù pracy udaj¹cych siê na operê, widzia³em to w Operze Stuttgarckiej - u nas pod tym wzglêdem jest niestety inaczej..., nie to jednak jest problemem naszej dyskusji :) ).
Nie wini³bym zatem spo³eczeùstwa, vox populi przemówi³, wybraliœmy takich urzêdników - to jedno. K³opot zaczyna siê póŸniej. To oni - nieraz nieodpowiedzialnie - zarz¹dzaj¹ kultur¹ zapominaj¹c jak wielkim jest dobrem w kontekœcie narodu, mimo, ¿e najczêsciej nie jest wielce popularna. A przede wszystkim - nie zezwalaj¹ na wolnoœÌ jej funkcjonowania; jak bowiem mo¿na wyjaœniÌ fakt, ¿e decyzj¹ kilku ludzi niezwi¹zanych z muzyk¹ mo¿na nakazaÌ graÌ orkiestrze Borowicza taki a nie inny repertuar, zreszt¹ odbieraj¹cy orkiestrze jej wartoœÌ i znaczenie??

Minister kultury za chwilĂŞ na tvn24.

Beato, Ty wiesz wszystko, co-gdzie-kiedy... :D

A propos odzewĂłw na apel ws. S-1: dziwi mnie jakby ignorancja formumowiczĂłw z TVP...  :-\

MoÂże siĂŞ podpisali...?
2,5 tysiÂąca podpisĂłw, to caÂłkiem sporo, chociaÂż mogÂłoby byĂŚ o wiele wiĂŞcej. Podobno DwĂłjki, a wiĂŞc i transmisji z LutosÂławskiego, sÂłucha okoÂło miliona ludzi. Gdyby tak wszyscy angaÂżowali siĂŞ w obronĂŞ ukochanej muzyki, jakie to by byÂło potĂŞÂżne lobby:)


Beatko, zrelacjonujesz, co minister miaÂł do powiedzenia?

Na blogu D. Sz. przeczytaÂłam komentarz, Âże na kanale superstacja odbyÂła siĂŞ rozmowa z ministrem "kulturalnym" i podobno mĂłwiÂł o sprawie nas interesujÂącej, znalazÂłam wiĂŞc kanaÂł w mojej kablĂłwce, rozdziewiczyÂłam go i wypatrywaÂłam powtĂłrek. MoÂże jeszcze sÂą, rozmowa dnia, dwa razy dziennie. Pan Zdrojewski mĂłwiÂł o Damie z ÂłasiczkÂą, nowych szkoÂłach muzycznych, roku chopinowskim, operze w BiaÂłymstoku, problemach w komunikacji z wÂładzami mediĂłw (wynikajÂącymi z tymczasowoÂści tych wÂładz), sam z siebie poruszyÂł temat S-1, na szczĂŞÂście jest STANOWCZO i ZDECYDOWANIE po NASZEJ stronie. WydedukowaÂłam sobie, Âże byĂŚ moÂże i w tvn24 powie coÂś nas interesujÂącego, niestety, rozmowa byÂła polityczna + chwila na komentarz o komiksie o Chopinie.

ÂŻeby nam siĂŞ nie nudziÂło a poziom arenaliny nie spadaÂł, kolejny kwiatuszek! O tempora, o mores!!!!!!!!!!!!
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/mazowieckie/news/afera-o-wulgarny-billboard-za-publiczne-pieniadze,1601444,217

Na fejsie podali dziÂś, Âże DG podpisaÂł "ekskluzywny" kontrakt z Janem Lisieckim, jak myÂślicie gdyby startowaÂł
w KCH jakie zdobyÂłby miejsce?

http://www.youtube.com/watch?v=GGAnCaIAdYE&feature=player_embedded#at=100

No, tak... LutosÂławski, komiksowo-dresiarski Chopin, teraz to... to juÂż nie wystrzaÂł, to seria fajerwerkĂłw:( Czy my Âżyjemy w normalnym kraju?!! (ha! to chyba pytanie retoryczne)

Agnieszko, trudno wyczuĂŚ, na ile nasz Janek spodobaÂłby siĂŞ zeszÂłorocznemu jury, ktĂłre naprawdĂŞ mocno nas zaskakiwaÂło:)
Nie wiem, czy mu zresztÂą konkurs bĂŞdzie jeszcze do czegoÂś potrzebny. Masz moÂże tĂŞ pÂłytĂŞ jego z koncertami? Ja jeszcze nie mam, ale postaram siĂŞ mieĂŚ:)

A bartus siĂŞ chyba obraziÂł?
Jest bardzo wraÂżliwy.
Bartusie odezwij siĂŞ.

Bartusie, nie wyg³upiaj siê..WRACAJ !!! Brakuje nam Ciebie i kolejnych Twoich kompozycji - poza tym (co niektórzy) nadal z ciekawoœci¹ oczekuj¹ na 2 czêœÌ utworu "Wo³ga - rzeka dramatu"..

Panowie!!

I am back

DziÂś w radiowej dwĂłjce dziennikarka rozmawiaÂła z ministrem kultury o sprawie Studia im. W. LutosÂławskiego, na razie jeszcze Âżadna decyzja nie zostaÂła podjĂŞta i wszystko wyglÂąda, odpukaĂŚ, coraz lepiej.

Uff:)) NajwyraŸniej ju¿ samo nag³oœnienie sprawy pomog³o. Teraz, kiedy ju¿ tyle powsta³o wokó³ tego szumu i ogólnego oburzenia, ju¿ chyba nie bêdzie mo¿na przeforsowaÌ tej decyzji - przynajmniej tak¹ mam nadziejê. Przy okazji, bardzo ³adne komentarze ludzie wpisywali w tej petycji:) ¯a³owa³am trochê, ¿e te¿ czegoœ tam nie doda³am, ale chyba wszystko zosta³o powiedziane:)

Jestem dobrej myÂśli. :D

Decyzja w sprawie Studia znowu prze³o¿ona o tydzieù, ale robi siê nieciekawie wokó³ Polskiej Orkiestry Radiowej.

Masz ci los - co znowu? GdzieÂś o tym piszÂą? ZresztÂą juÂż jutro siĂŞ rozejrzĂŞ, bo znĂłw zarywam noc:)

WÂłaÂściwie powinniÂśmy przywykn¹Ì do nowego trendu w kulturze masowej, dla ktĂłrej tego typu przypadki, jak wspomniane hafty, czy komiksowy Chopin, sÂą jasnÂą konsekwencjÂą. Tak jak dawniej byÂł barok, klasycyzm...renesans, tak teraz nastĂŞpuje epoka  torebki foliowej, czyli bylejakoÂści, Âśmieci, plastiku, prostactwa..... resztĂŞ moÂżna sobie dopowiedzieĂŚ.
Obawiam siĂŞ, Âże ten trend roÂśnie, a co gorsze, prĂłbuje wdzieraĂŚ siĂŞ bezczelnie tam, gdzie jeszcze niedawno nie miaÂł nawet chĂŞci istnieĂŚ. Wdziera siĂŞ w Âśrodowiska nazywajÂące siĂŞ kulturalnymi.
 SÂądzĂŞ, Âże te powyÂższe zjawiska nie moÂżna nawet nazwaĂŚ kulturalnym "performance". Przyznam, Âże performance w sztuce rozumiem i tolerujĂŞ  z trudnoÂściÂą. Jest jednak uczciwym eksperymentem kulturalnym z zaÂłoÂżenia i definicji. Ma szokowaĂŚ, ma wywoÂływaĂŚ emocje. 

Obawiam siĂŞ jednak, Âże przypadki, o ktĂłrych rozmawiamy to nic innego jak prĂłba rozerwania jeszcze trwajÂących w klasycznej postaci kulturalnych wysp. Bo moÂże tych ludzi wielbiÂących prawdziwÂą kulturĂŞ, zmieniĂŚ siĂŞ nie da, ale moÂżna zabraĂŚ im ÂświeÂże umysÂły mÂłodych, ot i caÂła filozofia.

Moniko.

Masz racje.  Nieuwrazliwione masy ludzkie stanowia wiekszosc.
Kultura steruje biznes. Chcesz zarobic, to musisz trafic do tych mas.
Nie ma juz tego zjawiska, zeby kultura (sztuka) uczyla i uszlachetniala ludzi, ktorzy nie wiedza na czym to wszystko polega. Jest to po prostu nieoplacalne.
Na wlasnej skorze przekonalem sie , jak wazna jest edukacja i kontakt ze znawca sztuki (autorytetem).
Jeden z profesorow ASP wytlumaczyl mi jak nalezy odczytywac dziela Picassa. Nie tylko technicznie, ale i emocjonalnie.
Faktycznie zrozumialem jak wielkim, znaczacym artysta byl Pablo. Wczesniej nie zwrocilbym na niego uwagi.
To samo bylo z muzyka Mahlera, Weberna, Stockhausena.

W kwestii Studia S-1 oraz POR odsy³am do http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=625, ³¹cznie z komentarzami, tam dziœ stosunkowo wiele nowych informacji, niestety, nic konkretnego, wrêcz przeciwnie, sprawa coraz bardziej z³o¿ona i uwik³ana w ca³okszta³t polityczno-kompetencyjny.

http://szwarcman.blog.polityka.pl/2011/03/21/uff-studio-uratowane/

Chyba nie trzeba bĂŞdzie robiĂŚ "Rejtana" :)

Witam, mam takie pytanie. Orientujecie siĂŞ moÂże, co to za utwĂłr? Ja nie mam pojĂŞcia, a melodia jest genialna.  ;)

http://www.facebook.com/video/video.php?v=10100311463651201&oid=196363369919&comments

Dla mnie to brzmi jak ÂścieÂżka dzwiĂŞkowa z filmu, ale nie poznajĂŞ.. moÂże anelik by wiedziaÂła :)

MyÂślĂŞ, Âże autorem muzyki byÂł Alexandre Desplat. To tylko mĂłj pomysÂł, bo z reklamĂłwki wieje jego klimatami  a wiem, Âże tworzy muzykĂŞ takÂże do reklam nie tylko do filmĂłw.
PosÂłuchajcie klawiszy. Jakby te same?
http://www.youtube.com/watch?v=ryVNb1b0esU
http://www.youtube.com/watch?v=gYC3a3oIeFs&feature=fvwrel

Aha, teÂż tak myÂślĂŞ, w ogĂłle jaccol to ja bym posÂłuchaÂła caÂłego albumu z King's Speech, nawet
jak nie znajdziesz tam tej melodii to nie bĂŞdzie to czas stracony :)

Dziękuję za odp. To chyba rzeczywiście jest Desplat. A żeby było zabawniej, kilka godzin później w Sieście (M. Kydryńskiego) leciały jego utwory z "Malowanego welona". ::) Miałem nadzieję, że do filmiku wstawili tylko fragment melodii i w rzeczywistości jest dłuższa, ale niestety się przeliczyłem.

Mi kojarzy siĂŞ z Glassem..., w ktĂłrym siĂŞ ostatnio zakochaÂłam!

Jak wyglÂądajÂą struny z punktu widzenia kamery umieszczonej w Âśrodku? Gitarzysta Kyle Jones postanowiÂł sprawdziĂŚ i uzyskaÂł psychodeliczny efekt.

Struny zamieniajÂą siĂŞ w wĂŞÂżyki z powodu efektu rolling shutter, czyli specyfiki sposobu, w jaki aparaty cyfrowe utrwalajÂą obraz: pasmami z jednej strony do drugiej, nie jednoczeÂśnie. Przez to zachowanie strun na filmie nakrĂŞconym iPhonem wypada zaskakujÂąco.

http://www.youtube.com/watch?v=TKF6nFzpHBU&feature=player_embedded

Czy to prawda?

TwierdzÂą (Amerykanie rzecz jasna), ze Blue Jay - to prawdopodobnie jeden z najwiĂŞkszych talentĂłw muzycznych odkrytych od 200 lat. W wieku 12 lat ma na swoim koncie napisanie 5 symfonii.

http://youtu.be/nHJ6Z8li7Os

O tym eksperymencie socjologicznym dotyczÂącym ludzkiej percepcji, smaku i priorytetĂłw Âżyciowych rozpisywaÂła siĂŞ swego czasu amerykaĂąska prasa. Washington Post pisaÂł:

"JeÂżeli nie znajdujemy czasu, by zatrzymaĂŚ siĂŞ i posÂłuchaĂŚ jak gra jeden z najlepszych muzykĂłw Âświata, na jednym z najcenniejszych instrumentĂłw muzycznych, to ile innych, wspaniaÂłych rzeczy umyka nam w Âżyciu..? Obok ilu wartoÂściowych i interesujÂących osĂłb przechodzimy, nie zwracajÂąc na nie uwagi, nie wkÂładajÂąc w ogĂłle wysiÂłku w to, by je poznaĂŚ..?"

WyjaÂśnienie tematu i literacki opis znajdziecie w jednej z moich nowych pocztĂłwek KsiĂŞgi drugiej pt. "Peronowy grajek"
Bardzo zachĂŞcam do lekltury!

http://janusz.nizynski.pl/pocztowki-niedokonczonyc-nocy-ksiega-druga/


a tutaj niÂżej - fragmenty koncertu peronowego grajka
http://youtu.be/myq8upzJDJc

W dniu dzisiejszym zmarÂła Cesaria Evora. Bardzo smutny dzieĂą dla Âświata muzycznego.   :'(

Bardzo smutny, z ni¹ odchodzi jej skromnoœÌ, prostota, charyzma i cz³owiek, którego nie omami³a s³awa i wszelkie s³aboœci jej towarzysz¹ce.

Dobra i zÂła gra na fortepianie - krĂłtki wykÂład z przykÂładem.

http://www.youtube.com/watch?v=d-qSi3LrOSY

Dzwonek telefonu w trakcie koncertu - i jak siê potrafi³ znaleŸÌ w tej sytuacji artysta :-)

http://www.youtube.com/watch?v=uub0z8wJfhU

 ;D

Opanowanie artysty godne podziwu .

ProszĂŞ siĂŞ nie ekscytowaĂŚ, dajĂŞ gÂłowĂŞ, Âże to reklama Nokii.

zabawna sytuacja.  :D Jak widaĂŚ inteligencja wskazana jest na co dzieĂą.

 :D Istotnie, zadziwiajÂący refleks i zdolnoÂści improwizacyjne:))

Mo¿e jednak na wszelki wypadek ka¿dy artysta powinien byÌ przygotowany na tak¹ okolicznoœÌ;) Pojawiaj¹ siê ju¿ stosowne utwory :D
CzyÂż to nie urocza fuga?

http://www.youtube.com/watch?v=lDp9FvhT_m8&feature=related

Ostatnio mam wra¿enie, ¿e muzyka to jedyne co istnieje naprawdê. Parê razy ogl¹daj¹c filmy (Lekcje pana Kuki i Blask), kiedy rozbrzmia³a w nich muzyka, zw³aszcza fortepian, to poczu³am siê jak przebudzona. Jakbym sz³a przez pustkê, mg³ê, ciszê, nicoœÌ i w takim wielkim bezkszta³tnym NIC poczu³a dotyk, dotyk muzyki.

Beatko, podobajÂą mi siĂŞ Twoje emocje  :)
i Âże je wzbudza
Muzyka.

Bardzo podoba mi siĂŞ ten kawaÂłeczek. Bardzo mnie piĂŞknie nastraja:

http://www.youtube.com/watch?v=b_klil_eOEY

PiĂŞkna celtycka muzyka,
poruszajÂące gÂłosy,
wspaniale dopasowane video
do bardzo romantycznych:
 tekstu i muzyki.

UwaÂżam, Âże muzyka osiÂągnĂŞÂła swoje najwyÂższe szczyty w
klasycyzmie, romantyzmie i modernizmie…
póŸniej z ka¿d¹ dekad¹ nast¹pi³o coraz wiêksze jej rozdrobnienie
na kategorie, gatunki, nurty, style,
gdzie znajdujÂą siĂŞ perÂły: wspaniaÂłe kompozycje i wykonania
ale w wiĂŞkszoÂści zalewa nas morze prostoty.

MoÂże jest tak, Marku, dlatego, ze dzisiaj to nie dzieÂła muszÂą "broniĂŚ siĂŞ same", jak bywaÂło za-onegdaj, a czyni to za nich biznesowo wzniesiona machina: armia promotorĂłw, klakierĂłw, profamilijnych asocjacji i bezdusznie wyksztaÂłconych PR-owcĂłw. Oni z kazdej gliny potrafiÂą lepiĂŚ diamenty i wyprzedawac je z zyskiem w najwiĂŞkszych salonach...  :o

Dlatego ja, gdy dowiadujĂŞ siĂŞ o nowej gwieÂżdzie na nieboskÂłonie bardzo niechĂŞtnie siĂŞgam po lunetĂŞ... Co w zamian czyniĂŞ? - odpowiedÂż znajdziesz w mym felietonie pt. "Spadajace MaÂłpy"
http://janusz.nizynski.pl/felietony/spadajace-malpy/

W wolnej chwili zachecam CiĂŞ do lektury  :)

Chyba miaÂłeÂś Marco  na myÂśli prymityw, bo w prostocie nie ma nic zÂłego.
Podoba mi sie ten rysuneczek bo czasem gdy s³ucham (co prawda rzadko) muzyki wspó³czesnej
mam wraÂżenie, Âże zostaÂła skomponowana w ten sposĂłb.
(http://img.liczniki.org/20120213/rys-1329136308.jpg)

Brak inspiracji?
Wszystko juÂż byÂło?

Znamienny i udany obrazek  :)
JednoczeÂśnie - Nihil novi, Teresko... Aleotoryzm jako technika kompozytorska znana jest i powszechnie praktykowana od XX wieku
Polecam artykulik : http://www.sciaga.pl/tekst/69218-70-nowe_kierunki_i_techniki_kompozytorskie_w_muzyce_xx_wieku

i jeszcz a propos rzucania koœÌmi... Gdzieœ czyta³em, ze ponoÌ ju¿ Mozart u¿ywa³ tej metody przy komponowaniu swych niektórych menuetów.

Patryku, Kasiu - coÂś moÂże wiĂŞcej Wam wiadomo w temacie?

Przykro mi Agnieszko, ale nie moge sie z Toba zgodzic.
Budowanie formy utworu jest mocno zwiazane z przypadkiem i wyborem losowym.
Caly mechanizm improwizowania jest w gruncie rzeczy rowniez dzielem przypadku.
J.S Bach tworzyl improwizujac.
 Swietnym improwizatorem byl rowniez genialny Mozart.
Forma jego utworu - "Musikalisches WĂźrfelspiel" byla tworzona przy udziale kostki do gry ( rysunek, ktory zamiescilas),
a we fragmencie swojej slynnej symfonii g mol Mozart uzywa pelnej serii 12-tonowej, na ktorej bazowala muzyka dodekafoniczna (Schoenberg -XX wiek),
ktora niektorzy mniej zaawansowani sluchacze odbieraja jako kocio-kwiki.
Warto przypomniec, ze ulubionym kompozytorem Milesa Daviesa byl wlasnie Schoenberg i jego kocio-kwiki  (ha ha).
Takiej tonalnosci nalezy sie po prostu nauczyc  sluchac. Dla mnie jest ona "harmonijna" i bardzo przestrzenna.

pozdrawiam

Chyba troszkĂŞ mnie nie zrozumieliÂście. Po pierwsze primo, ten rysunek to Âżart i oczywiÂście duÂże uproszczenie.
Po drugie primo dodekafonia i aleatoryzm oparte byÂły na jakiÂś reguÂłach, innych niÂż dur-moll ale jednak reguÂłach.
Wariacje teÂż zwykle oparte sÂą na jakimÂś temacie.
Ale oczywiœcie zawsze nale¿y siê uczyÌ s³uchaÌ . I jeœli jakiœ utwór brzmi nam jak kocio-kwiki to przyj¹Ì ¿e to wina naszego nieos³uchania. >:(

Powsta³ prawdopodobnie w 1787 r., pozycja 516f w Katalogu Koechla. Komponowanie przy rzucaniu kostk¹ w XVIII wieku by³o doœÌ popularne, swój "Musikalisches Wßrfelspiel" stworzy³ tak¿e J. Haydn.


CzêœÌ IV 40. Symfonii: http://www.youtube.com/watch?v=Mgi2rOGC6aE.
A propos antycypujÂącego charakteru dzieÂł Mozarta i ich roli w historii muzyki (o czym piszemy rĂłwnieÂż na innym wÂątku).

Muzyka dodekafoniczna wymaga swoistego wysi³ku intelektualnego. Muzyka Schoenberga czy Weberna sprawdza siê, gdy "przyjdzie koniecznoœÌ myœlenia abstrakcyjnego" (jak pisze jeden z muzykologów) - staje siê wówczas naprawdê fascynuj¹ca.

Januszu.
Podoba mi sie Twoj tekst "Spadajace Malpy" (swietny tytul)
Chcialbym wzbogacic (zubozyc) go o swoja teorie...

TWORCZOSC (kreatywnosc) w Sztuce zawsze byla podporzadkowana KASIE.

W dawnych czasach na Sztuke mogli pozwolilc sobie tylko ludzie bogaci, a zatem wyksztalceni.
W zwiazku z tym, zeby moc dobrze sprzedac muzyke, kreacje musialy byc bardziej zlozone, podporzadkowane scislym regulom, o ktorych
uczono w szkolach.
Lekcje gry na instrumentach (lutnia, fortepian itd.) byly obowiazkowe.
Publika byla bardziej "wysmakowana",nauczona, jak nalezy sluchac muzyki, znajaca np. zasady
laczenia akordow (polonez Kilarego by sie nie obronil).
Konkluzja jest taka, ze muzyka "masowa" w owych czasach (menuety Mozarta, Haydna) miala wysoki poziom artystyczny.

Ten sam mechanizm (SZTUKA = KASA) obowiazuje dzisiaj.
Roznica polega tylko na tym ze Sztuka jest dostepna dla wszystkich: wyksztalconych, analfabetow, kryminalistow bez szkol,
choloty wiejskiej (nie mylic z rolnikami) lubujacej sie w dysko polo zabawiajacej sie w remizie strazackiej.
Jednym slowem obecny tworca, by moc egzystowac musi dotrzec do prostych mas ludzi.
Musi zapomniec o wyrafinowaniu, wysublimowaniu, delikatnosci i zlozonosci.
Obecna muzyka musi byc prostawa z mala iloscia regul, lub bez nich, glosna by dotrzec do "niemytych" uszu.

Obserwuje z dala swoich zamoznych kolegow, ktorzy, dysponujac duzymi finansami na promocje, majac slabe predyspozycje
wciskaja swoj watpliwy artyzm publicznosc. I wiecie co? Udaje im sie to doskonale.
Pieniadz potrafi.


PS
Oczywiscie temat jest bardziej zlozony.

Bartusie, w zasadzie nic dodac, nic uj¹Ì do twych konkluzji (po lekturze mojego felietonu o "spadajacych ma³pach") i móg³bym siê pod nimi podpisaÌ. Co najwy¿ej doda³bym, ¿e szczególnie dzisiaj "uprawianie sztuki" jeszcze mniej siê rózni siê od robienia ka¿dego innego biznesu. I dziœ i wczoraj potrzebny by³ "biznesowy pomys³" (czytaj: biznesplan), sponsor/kasa. Roznica w odniesieniu do przesz³oœci jest jednak taka, ze trudniej by³o kiedyœ lansowac miernoty, bo sama zasobnoœc sponsorowego portfela mog³a nie wystarczyÌ. Potrzebna by³a skutecznoœÌ i PR-owa wiedza, któr¹ dziœ, dziêki rozwojowi nauk socjologicznych, psychologicznych, logistycznych itp., - sponsor ma na wyci¹gniêcie d³oni. I dlatego szczególnie dzis, jesli sponsor miewa kaprys - ³atwiej wciœnie odbiorcy ka¿dy ³adnie opakowany towar (bez wzglêdu, co w tym opakowaniu sie znajduje).
Ale, jeszcze raz powrtĂłrzĂŞ, zgadzam siĂŞ: czy wczoraj, czy dziÂś - o kreowaniu Sztuki zawsze decydowaÂła i decyduje kasa. W takim wiĂŞc ujĂŞciu nie ma sie co ÂłudziĂŚ, Âże za pomocÂą kieszonkowej lunety w spadajacej gwieÂżdzie odrĂłznimy maÂłpĂŞ od czÂłowieka.

Zgadzam siê z Wami, ale jestem sk³onny uogólniÌ zale¿noœÌ sztuki od wp³ywów/pieniêdzy na ogóln¹ zale¿noœÌ chêci przetrwania od pieni¹dza. I z tego punktu widzenia szewc jest cz³owiekiem tak samo postrzegaj¹cym pieni¹dz jak muzyk.
Czy jednak zawsze wytwarzanie artystyczne (muzyka, piêkne buty) jest uwarunkowane pieni¹dzem jako podstawowym motorem tej twórczoœci? Twierdzê siê nie. Chopin chcia³ spaliÌ wiele swoich pomys³ów - to coœ wiêcej ni¿ brak chêci sprzedania tych dzie³. A jednak skomponowa³ te dzie³a. Coœ nim kierowa³o innego ni¿ biznes.

Zgoda, Leszku... Tylko mówimy trochê o róznych aspektach. Charyzmatyczny Tworca zawsze(?) tworzy z potrzeby serca, dla prawdziwej Sztuki, i swietnie, gdy przy okazji na tym zarabia (co jak wiemy, wcale w historii Sztuki nie bywa³o regu³¹). Sponsor i twórca (przez ma³e "t") za cel stawiaj¹ nie Sztukê - a biznes. (Co jak wiemy, czasem regu³¹, na szczêœcie, nie bywa)

Janusz, ja tu widzê, ¿e traktujesz Sztukê zw³aszcza przez pryzmat metafizyki. Tak jakby by³a swego rodzaju sacrum, które tworz¹ g³ównie artyœci. Mój pogl¹d sprowadza siê do definiowana sztuki jako produktywnoœci twórczej. Zatem sztuki - nie tylko w obrêbie kinematografii, malarstwa, muzyki itd. lecz stanowi j¹ du¿o wiêcej dziedzin z ¿ycia codziennego. Na przyk³ad kszta³t samochodu, spot reklamowy, graffiti na murze, fizyka teoretyczna, pogoda, szron na szybie....
I jest tych przykÂładĂłw na tyle duÂżo, Âże Âłatwiej powiedzieĂŚ, co sztukÂą nie jest.

Od definiowania co sztukÂą jest a co nie, bardziej jednak interesuje mnie historia sztuki czyli zmieniajÂące siĂŞ w czasie trendy i konwenanse. Te z kolei sÂą uzaleÂżnione od kultury w danym okresie oraz od moÂżliwoÂści technicznych, rozwoju naukowego.
Z muzykÂą jest chyba tak samo jak z naukÂą. Ludzie siĂŞ rodzÂą i wnoszÂą wkÂład w muzykĂŞ i naukĂŞ. Ludzie umierajÂą, ale muzyka i nauka jest dorobkiem trwaÂłym. TworzÂą siĂŞ nowe moÂżliwoÂści, nowe instrumenty, nowe oprogramowanie uÂłatwiajÂące komponowanie i wykonywanie utworĂłw.

/dla bardziej ciekawskich polecam pewien model, który losowo generuje muzykê w oparciu o ró¿ne rozk³ady i liczby w matematyce http://demonstrations.wolfram.com/MathSongs
* wymagany jest plugin do obejrzenia tego modelu, który sam siê zaproponuje ¿eby go œci¹gn¹Ì
w ogĂłle ta stronka zawiera wiele ciekawych modeli matematycznych opisujÂących Âżycie/

Skoro mamy coraz to wiêcej artystów i narzêdzi artystycznych(dziêki rozwojowi nauki), to nie dziwi mnie - ¿e coraz trudniej wydobyÌ z tej masy przys³owiow¹ "pere³kê". Mogê powiedzieÌ, ¿e szukaj¹c pewnych wykonaù - ja jako konsument muzyki jestem odkrywc¹. Nie pamiêtam, który muzyk wyrazi³ siê, ¿e on wrêcz nie tworzy dzie³ - lecz je odkrywa. Có¿, pewnie wierzy³ w determinizm; mia³ prawo.

W rozwoju narzĂŞdzi uÂłatwiajÂących tworzenie muzyki widzĂŞ nawet zagroÂżenie. Mam na myÂśli choĂŚby muzykĂŞ elektronicznÂą typu techno. DziÂś praktycznie kaÂżdy moÂże zrobiĂŚ sobie bit paroma klikniĂŞciami myszki. Powstaje muzyka prosta, ktĂłrej prostotĂŞ sÂłychaĂŚ jeÂśli przetransponuje siĂŞ motyw takiego utworu na instrument solowy(np. pianino). A jednak dawniej ludzie siĂŞ jakoÂś bawili przy hitach Niemena, przy muzyce pop z lat 80... a wczeÂśniej nawet przy polonezach i walcach.
Kultura w po³¹czeniu z rozwojem nauki zmieni³a bieg sztuki. Skoro jest jednak popyt(a nie tylko przyzwolenie) na konsumpcjê takiej sztuki, to znajduje siê poda¿. Jeœli sztuka straci³a na wartoœci to znaczy, ¿e mamy do czynienia z inflacj¹.
MoÂże mĂłj pesymizm ma ton sentymentalnej podró¿y do lat dzieciĂąstwa  ???

S³uszna uwaga. Muzyka to przed paroma stuleciami nieod³¹czna czêœÌ spo³ecznego funkcjonowania arystokratycznej publiki (kto uczêszcza³ na lekcje fortepianu, œpiewu? Dzieci hrabiów, ksi¹¿¹t etc). Obowi¹zkowe wizyty w teatrze, na koncertach.

Tak wygl¹da³o ¿ycie towarzyskie. Jakkolwiek s³uchacze - pogr¹¿eni po uszy w konwencjach - w wiêkszoœci odrzucali to, co nowe. Byli konserwatywni (np. w odbiorze harmonii). Kochali co wypróbowane. Nie przekracza³o to ich mo¿liwoœci intelektualne (uogólniam). Przyk³adem jest XVIII-wieczna recepcja wielu dzie³ Mozarta czy Beethovena. W czasach tego ostatniego zaczê³o siê to zmieniaÌ, wraz ze zmianami polityczno-obyczajowymi. Coraz wiêcej do powiedzenia mia³a elita oœwiecona, inteligencka. Zaczyna³o siê XIX stulecie.

Zgoda. ChoÌ nie zapominajmy, ¿e janko-muzykanty i ¯ydy w karczmie r¿n¹ce na skrzypkach by³y tak¿e nieod³¹cznym elementem owoczesnego muzycznego pejza¿u.

Bartku, mĂłwisz, Âże disko polo bee. PolemizowaÂłbym

Slawciu.

Z dyskiem polo,czy ze mna?

Jeszcze trochê o wspó³czesnych kompozytorach(muzyki klasycznej)
(http://img.liczniki.org/20120216/396254_2843750207887_1083326506_32689650_2094360770_n-1329401053.jpg)

Nikt nie mĂłgÂł siĂŞ z nim mierzyĂŚ. "Zapisem" niektĂłrych improwizacji sÂą cykle wariacji. Ich budowa jest doœÌ podobna: rozpoczynajÂą siĂŞ tematem zasadniczym zagranym bardzo prosto. Potem nastĂŞpuje seria wirtuozowskich modyfikacji, potok szesnastek w prawej rĂŞce. W Âśrodku - wariacje minorowe, liryczno-melancholijne adagia, najczĂŞÂściej dwie. Mozart chĂŞtnie siĂŞgaÂł tu po chromatykĂŞ. CaÂłoœÌ wieĂączyÂło  powtĂłrzenie tematu g³ównego (taka koda wystĂŞpuje niewÂątpliwie w wariacjach, ktĂłre Mozart improwizowaÂł), czasem jednak Mozart serwowaÂł sÂłuchaczom niespodziankĂŞ, np. nagÂłe zakoĂączenie frazy w piano.

BywaÂły wariacje mniej i bardziej ambitne, cuda inwencji.

Tak graÂł Mozart dla publiki, jak to okreÂśliÂłeÂś Bartusie, "wysmakowanej".

http://www.youtube.com/watch?v=PYjf-Rya0iQ  (wariacje C-dur KV 264 Lison dormait, na temat arietty z paryskiej opery Julie N. Dezède).

A tak - prawdopodobnie dla Fryderyka Wilhelma II, krĂłla Prus w Poczdamie.

http://www.youtube.com/watch?v=AuBrk6CKxp0  (wariacje D-dur KV 573 na temat menueta z jednej z sonat wiolonczelowych Duport'a).


PonoĂŚ kiedy Mozart improwizowaÂł, "tÂłumy" szalaÂły, gorÂąco go oklaskiwaÂły, prosiÂły o "wiĂŞcej". NiektĂłrzy wspominali te niezwykÂłe mozartowskie koncerty jeszcze w pierwszych dekadach XIX wieku.

Tych, którzy "s³yszeli wiêcej" (wykszta³conych muzycznie) Mozart raczy³ czymœ jeszcze wspanialszym. Swoiste recitale dla vipów. Po wystêpie przed publicznoœci¹ - gra³ jeszcze np. niemieckich muzyków z miejscowej orkiestry, dla przyjació³.
MawiaÂł wĂłwczas: dopiero teraz sÂłyszycie Mozarta! 

Bartku. Prosty argument. WolĂŞ disco polo niÂż DodĂŞ czy KorĂŞ. Ich nie trawiĂŞ. A disco polo jest bardzo popularne w moim mieÂście. ÂŻyjĂŞ z tÂą muzykÂą na co dzieĂą.

Slawku.
Troche ten Twoj argument "Wole" jest cienki.
W ten sposob mozemy argumentowac wszystko: "wole faszyzm od demokracji",
"wole alkohol od swoich dzieci", "wole krasc niz pracowac" "wole zlo od dobra" itp.

 Moze powiesz cos blizej o swoich fascynacjach dysko polo.

OK Bartku. Po pierwsze masz racjĂŞ -  forma "wolĂŞ" to tak trochĂŞ nie po polsku. To chyba z niemieckiego "wollen" a moÂże nie? No wiĂŞc przepraszam.
A wracajÂąc do disco polo. MĂłj region traktowany jest jako ojczyzna disco polo. Pan Janusz Laskowski (ktĂłrego trochĂŞ znam. Rasowy facet) uwaÂżany jest za ojca disco polo. WiĂŞc moje Âżycie jakoÂś splotÂło siĂŞ z tÂą muzykÂą. WyobraÂż sobie, Âże nie ma imprezy w BiaÂłymstoku, na ktĂłrej orkiestra nie zagraÂłaby "Beaty z Albatrosa". JeÂśli tego nie zrobi (zapomni...) to znaczy, Âże impreza byÂła nie udana. To tak jakby nie podali kawy. Kiedy orkiestra gra tĂŞ piosenkĂŞ, to wielu ma Âłzy w oczach. Wszyscy wspĂłlnie ÂśpiewajÂą. Czy to cos zÂłego??? PrzeÂżywamy to. KaÂżdy ma jakieÂś tam emocje z niÂą zwiazane. MĂłwi siĂŞ, Âże muzyka to najszlachetniejsza forma przekazywania uczuĂŚ. KrytykujÂąc disco polo wykazujesz maÂło szacunku dla tych, ktĂłrzy tej muzyki sÂłuchajÂą. A nie muszÂą to byĂŚ ludzie Âźli.

KAWY???  ;D

Wollen to po niemiecku "chcieĂŚ"  ;) "WoleĂŚ" to bevorzugen, vorziehen.


 ;D

I tak:

Ich bevorzuge Pop, Rock und Disco Polo.

ale:

Ich ziehe Pop, Rock und Disco Polo vor.

Prawda, pani doktor? 

PS do bartusa: sorry, Âże nie DYSKO.


Wcale nie offtopicujĂŞ.  :D

So und nicht anders, Herr Fadendirektor!


Moi non plus  :D

Obviously I was joking.

WeszÂłam dzisiaj na bloga pani Doroty Sz. Âżeby podejrzeĂŚ, co siĂŞ dzieje w temacie NIFC, znani sÂą juÂż kandydaci na stanowisko dyrektora. http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/konkurs-na-stanowisko-dyrektora-nifc-ndash-ii-etap-2814.php

I przy okazji dowiadujê siê, ¿e prawdopodobnie nie odbêdzie siê w tym roku Festiwal Mozartowski, bo marsza³ek województwa mazowieckiego obci¹³ fundusze dla Warszawskiej Opery Kameralnej o po³owê w stosunku do i tak niewystarczaj¹cych œrodków zesz³orocznych. Kolejna próba œwiadomego wykoùczenia.
Czy wszyscy zarzÂądzajÂący budÂżetami sÂą Âślepi na oba oczy i nie widzÂą, co jest wartoÂściowe i gdzie naleÂży lokowaĂŚ fundusze?
IdĂŞ na sesjĂŞ terapeutycznÂą do psychoanalityka  ;) :(

To chyba trochĂŞ( ;D) kosztuje a wg mnie wystarczy (za darmo) trochĂŞ lepiej przygladaĂŚ siĂŞ kandydatom na
radnych, np. co sadzÂą o wydatkach na kulturĂŞ. JeÂśli na ten temat nie majÂą zdania to takich skreÂślac, skreÂślaĂŚ i
jeszcze raz skreÂślaĂŚ.

 ;D


widzÂą!
po kieszeni?  :'(

Warszawska Opera Kameralna w niebezpieczeĂąstwie!

Jak podaje DwĂłjka, tegoroczne finansowanie przez samorzÂąd ograniczono o 1/4. UniemoÂżliwia to zorganizowanie Festiwalu Mozartowskiego.

Uwa¿am, ¿e to skandal. Ka¿dy z nas wie przecie¿, ¿e potrafi siê znaleŸÌ pieni¹dze na wszystko - z wyj¹tkiem kultury wysokiej.

http://www.polskieradio.pl/8/410/Artykul/570623,Co-dalej-z-Warszawska-Opera-Kameralna-

Zrobmy porzadny PROTEST.
Macie jakies pomysly?

Ostatnie petycje ws. choĂŚby studia S1 przyniosÂły efekt...

Na pewno spektakularne byÂłoby wykupienie peÂłniutkiego kompletu biletĂłw na chociaÂżby Festiwal Mozartowski, co do jednej sztuki, to daÂłoby do myÂślenia "decydentom". Jednak do przeprowadzenia takiej akcji potrzeba byÂłoby sporych funduszy lub mega pospolitego ruszenia, albo jednostki wykupiÂą wiĂŞksze iloÂści, albo masy wykupiÂą po bilecie lub po kilka biletĂłw.
PĂłki co obowiÂązujÂą rabaty, przynajmniej na stronie internetowej:
20% rabatu do dnia 31.03.2012
15% rabatu w dniach 1-30.04.2012
10% rabatu w dniach 1-31.05.2012
Tyle, ¿e repertuar ograniczono do CZTERECH OPER ³¹cznie w OŒMIU wystawieniach... :(

Dzisiejszy artykuÂł o WOK w e-teatr

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/135705.html

ÂŹrĂłdeÂłko ciĂŞcia finansĂłw na WOK jest to samo co w przypadku zamieszania z S-1.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11383444,Warszawska_opera_do_zamkniecia__Nie_bedzie_festiwalu.html

Brak s³ów. Na jakieÂś malowanie chodnikĂłw, wypuszczanie tysiĂŞcy balonĂłw, zszywanie nie wiem czego z nie wiem czego i inne tego rodzaju, excusez le mot, pierdoÂły pieniÂądze i to caÂłkiem niemaÂłe siĂŞ znajdujÂą.  Co roku staram sie byĂŚ chociaÂż na jednym z przedstawieĂą festiwalu mozartowskiego i jestem zdruzgotana tÂą hiobowÂą wieÂściÂą. Jesli chodzi o widowniĂŞ, to zawsze widzĂŞ komplet.  Mam teraz bilet na Orfeusza Moteverdiego w kwietniu, i mam teÂż nadziejĂŞ, Âże nie bĂŞdzie to moja ostatnia wizyta w kameralnej.A samorzÂądowi gratulujemy kultury!!!

JuÂż jest petycja!

http://www.petycje.pl/petycja/8554/sos_dla_warszawskiej_opery_kameralnej.html

"W Internecie bÂłyskawicznie rozwija siĂŞ ruch w obronie Warszawskiej Opery Kameralnej, ktĂłrej grozi likwidacja - pisze Jacek MarczyĂąski
W ciÂągu ostatniej doby na stronie „SOS dla Warszawskiej Opery Kameralnej" zanotowano ponad pó³tora tysiÂąca wpisĂłw i nieustannie ich przybywa. Protest wybuchÂł, poniewaÂż UrzÂąd MarszaÂłkowski WojewĂłdztwa Mazowieckiego zmniejszyÂł tegorocznÂą decyzjĂŞ dla tego teatru o 23,5 proc."

"DuÂże uznanie zyskaÂła propozycja wykonania „Requiem" Mozarta, z ktĂłrego wyciĂŞto by 23,5 proc. nut."

http://www.rp.pl/artykul/9147,843267-Jak-zrobic-festiwal--gdy-nie-ma-pieniedzy.html

Faktycznie, podpisow pod petycja przybywa.
Wg. mnie muzycy powinni zaprotestowac na koncercie.
Np. Po pierwszym wskazaniu dyrygenta orkiestra powinna polozyc smyczki na strunach i nie grac.
Wytrwac w bezruchu (10 min).
Po tej przerwie opera moglaby rozpoczac swoja uwerture.

Tylko solidarnosc muzykow i melomanow moze cos zmienic.
500 podpisow,to troche za malo.
Porozmawiajcie ze swoimi dziecmi (tak, jak ja to zrobilem), by rozpoczeli akcje na swoich forach.
Mlodziez jest bardziej sklonna do wspolnego dzialania.
Musimy miec 100 000 podpisow na poczatek (ale ze mnie optymista).
Wowczas politykanci zaczna reagowac.


P.S.
Smutna to tendencja w naszym kraju do niszczenia kultury i edukacji.
Coz, elitom bardziej jest potrzebny solidny wspolczesny niewolnik niz wrazliwy, elokwentny meloman.
Sztuka (rozrywka) ograniczy sie do walkach w klatce, reality show (identycznych na calym swiecie,
zarzadzanych przez ta sama skorumpowana jedyna firme), jednakowych seriali rozniacych sie jedynie karnacja aktorow.
Co najgorsze - bedzie to wszystko finansowane naszymi publicznymi pieniedzmi.

O Boze zmiluj sie.

Fajny pomysl, tylko,ze jest maly problem.
Ucierpia melomani, ktorzy placac za bilet spodziewaja sie pelnego wykonania.

Rany boskie - teraz czytam dopiero, serce mi siĂŞ ÂścisnĂŞÂło... OczywiÂście petycjĂŞ podpisaÂłam - chwaÂła panu Tadeuszowi za szybkÂą reakcjĂŞ. Jaki bĂŞdzie efekt? ChciaÂłabym wierzyĂŚ, Âże podobnie jak w przypadku S1, jeÂśli protest bĂŞdzie wystarczajÂąco gÂłoÂśny. ZresztÂą im wiĂŞcej byÂłoby takich protestĂłw, tym lepiej. WyglÂąda na to, Âże jedynie gremialny krzyk buntu potrafi powstrzymaĂŚ od bezmyÂślnego wandalizmu tych, ktĂłrzy wÂłaÂśnie majÂą to co najcenniejsze, a tak kruche, chroniĂŚ, osÂłaniaĂŚ...

To mi siĂŞ po prostu nie mieÂści w gÂłowie. JEDYNE miejsce NA ÂŚWIECIE, gdzie moÂżna co roku posÂłuchaĂŚ caÂłego Mozarta! Ewenement! PerÂła w koronie! "Landmark", wyznaczajÂący rozpoznawalny punkt na mapie kulturalnej Âświata! CzyniÂący z nas peÂłnowartoÂściowych obywateli cywilizowanej Europy, Âświata. Czy moÂżliwe, Âże dla kogoÂś, komu nie jest obojĂŞtna kondycja duchowa tego kraju, to nie jest nic warte?? W gÂłosie pani rzecznik nie usÂłyszaÂłam szczegĂłlnej rozpaczy... A twierdzenie, Âże w tym roku zabierze im siĂŞ wiĂŞcej, bo w zeszÂłym zabrano mniej, jest kuriozalne... >:(
Ach, takÂą miaÂłam ochotĂŞ pojechaĂŚ w zeszÂłym roku choĂŚ na jedno przedstawienie... Ale byÂły juÂż wyjazdy do GdaĂąska, zbliÂżaÂły siĂŞ Duszniki, pomyÂślaÂłam, niech juÂż bĂŞdzie ten rok Chopinowski, w przyszÂłym roku pojadĂŞ na pewno. MiaÂło siĂŞ takie bezpieczne poczucie pewnoÂści, Âże te opery zawsze tam bĂŞdÂą, Âże bĂŞdÂą czekaÂły...tak jak Chopin w Dusznikach... Zasadniczo nie rujnuje sie tego, co siĂŞ ma najcenniejszego... A przecieÂż moÂżna, jak juÂż siĂŞ okazaÂło przy S1.

Ha, przecieÂż powszechnie wiadomo, Âże ten poczciwy Mozart pisaÂł ich zawsze za duÂżo... PomysÂł Âświetny w swojej ciĂŞtej ironii, byÂłoby to bardzo zabawne, gdyby nie byÂł to trochĂŞ Âśmiech przez Âłzy...

sorry,
walk.. a nie.. walkach...

To tak jak Ty Asiu - za duzo slow  ;)

Mala prosba do Moniki.

Czy moglabys Moniu umiescic link razem z komentarzem do petycji SOS dla WOK na swoim blogu?

Bartku, super komentarz umieÂściÂłeÂś obok swojego podpisu!

JeÂśli chcecie siĂŞ poÂśmiaĂŚ, przeczytajcie proszĂŞ co napisaÂł/a niejaki/a Paszta w dyskusji pod petycjÂą. C'est la totale   :D

Asia, z takim swoim pisaniem
umieszczonym takÂże na innych forach
rozbudziÂłaby w wielu ludziach i decydentach
tĂŞsknotĂŞ za obronÂą kultury.

Bartku, ja, to bardzo moÂżliwe, Âże tak, zresztÂą ponoĂŚ zasadniczo Strzelce sÂą gaduÂły:)
Ale to o Wolfim to byÂł Âżart, Âże na wszelki wypadek zaznaczĂŞ ;)

Marku, w sumie ja niewiele miaÂłabym do powiedzenia mÂądrzejszego, niÂż to robiÂą ci, co siĂŞ do tego wziĂŞli fachowo:) Tyle Âże tu w Waszym gronie akurat mogĂŞ czasem w miarĂŞ swobodnie wypowiedzieĂŚ, co mi leÂży na sercu. Co do niektĂłrych decydentĂłw zaÂś, to nie wiem, czy i sam Orfeusz miaÂłby lekkie zadanie ;)

Asiu, w takim raziu udalo nam sie zrobic  ;)  ;)  (podwojnie), to tak na wszelki wypadek.

Ale mi sie rymnelo

Asiu  -  raziu

:D Ano tak. I nie bĂŞdĂŞ nieprzekonajÂąco ÂściemniaĂŚ, Âże nie jest mi miÂło, Âże ty rĂłwnieÂż ÂżartowaÂłeÂś ;)

Ju¿ prawie dwa tysi¹ce podpisów pod petycj¹. Przy okazji mi³o mi by³o dowiedzieÌ siê, ¿e Warszawska Orkiestra Kameralna by³a pierwszym zespo³em, który pod koniec konfliktu ba³kaùskiego wystawi³ Mozarta w Chorwacji, jak wzruszaj¹co pisze pani Borczyùska: "Nie trzeba by³o s³ów. Tych nie by³o, by³a tylko muzyka, by³ Mozart i ³zy wdziêcznoœci Zagrzebian. WOK zostawi³a otwarte serca kilku tysiêcy ludzi obecnych na sali, na nasz kraj, na Polskê." Jêzyk muzyki jest uniwersalny.

Przy okazji: jeœli, jak mówi³a pani rzecznik, wszystkim instytucjom kulturalnym obciêto dotacje, dlaczego akurat zespó³ Mazowsze dosta³ o pó³ miliona wiêcej??

Asiu. Troche sie pogubilas w tym uwiklanym dialogu.
Teraz zrozumialem, ze byloby Ci milo, gdybym mimo wszystko nazwal cie "..za duzo slow..".

Znowu wkracza polityka, tym razem do walki o WOK.
http://kppis.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=779%3Apis-apeluje-do-ministra-kultury-bohdana-zdrojewskiego-o-przeciwdziaanie-likwidacji-opery-kameralnej&catid=3%3Ainformacje&Itemid=160

MateriaÂły do podziaÂłania w sprawie WOK

http://dl.dropbox.com/u/1770272/wok/index.htm

SOS dla WOK na FB

http://www.facebook.com/groups/270133413067969/

Petycja idzie jak burza, jest juÂż ponad 3 tysiÂące podpisĂłw a akcja dopiero siĂŞ tak naprawdĂŞ rozkrĂŞca.

A tu rozmowa z ministrem kultury:

http://bi.gazeta.pl/im/4/​11425/m11425814.mp3

Do³¹czyÂłem dziÂś do protestujÂących...wiosna przyszÂła i ja coraz mniej czasu spĂŞdzam przy kompie...Pozdrawiam wszystkich :) 

Dzien dobry i na dzien dobry:   http://www.youtube.com/watch?v=z1Zi9R4a0C4


P.S.

Jak mi ktos powie, ze fuga to nudy na pudy, to....

...http://www.youtube.com/watch?v=le7PQtBxdZg

Poco buffo. Fuga z wariacji op. 10.

28 marca, dzieĂą Karola Szymanowskiego.

Tak to jednak jest, Beatko, ¿e g³os tych z Wiejskiej zawsze cokolwiek wiêksz¹ ma "si³ê oddzia³ywania"...
(Dobrze, Âże dostrzegli problem.)

PonoĂŚ na imprezĂŞ z okazji przeciĂŞcia wstĂŞgi na MoÂście SkÂłodowskiej-Curie w Warszawie (otwartym parĂŞ dni temu) miasto stoÂłeczne Warszawa (czytaj - samorzÂąd stolicy) wydaÂło ĂŚwierĂŚ miliona zÂłotych. Ale to taki wyjÂątek, bo tak ogĂłlnie to przecie kryzys szaleje na Âświecie i gdzie indziej oszczĂŞdzamy, tak tak !  <embarrassment>

BĂŞdzie Festiwal Mozartowski  ;D

"Warszawska Opera Kameralna otrzymaÂła wczoraj od marszaÂłka wojewĂłdztwa mazowieckiego Adama Struzika obietnicĂŞ specjalnych funduszy na organizacjĂŞ Festiwalu Mozartowskiego."

http://www.rp.pl/artykul/518962,852065-Bedzie-Festiwal-Mozartowski.html

Bartusie, zamieÂściÂłam link.

Moniu.

Bardzo dziekuje.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34861,11455170,Warszawska_Opera_Kameralna_wciaz_zagrozona.html

RafaÂł Ziemkiewicz na temat Warszawskiej Opery Kameralnej:

Warszawska Opera Kameralna kona. Po raz pierwszy od lat nie odbĂŞdzie siĂŞ Festiwal Mozartowski. Tradycja, wypracowana latami ranga i pozycja zespoÂłu przepada – bo nie ma na to pieniĂŞdzy, gdyÂż Sejmik WojewĂłdztwa Mazowieckiego obci¹³ budÂżet instytucji.

Miasto stoÂłeczne Warszawa znalazÂło ĂŚwierĂŚ miliona na fetĂŞ z okazji otwarcia mostu. ZnalazÂło pó³ miliona na „promujÂący” Euro 2012 filmik „zboczeniec goni blondynĂŞ”. Jeszcze wiĂŞcej wydaÂło na udekorowanie stolicy bohomazami przedstawiajÂącymi Chopina z trampkami na szyi czy SyrenkĂŞ z wuwuzelÂą.

Nie mĂłwiÂąc o grubych milionach, za ktĂłre wykupiÂło ministrowi Rostowskiemu obligacje w ramach jednej z jego enronowskich operacji ksiĂŞgowych. Ale na operĂŞ? A widziaÂł kto kiedy premiera w operze? Co by to niby byÂł za lans, na „Czarodziejski flet”?

Wybitny polski muzyk opowiadaÂł mi, jak szukaÂł patronatu dla artystycznego wydarzenia, w ktĂłrym gotowoœÌ udziaÂłu zadeklarowali ludzie o naprawdĂŞ uznanych na Âświecie nazwiskach. Platformerskiemu urzĂŞdnikowi z instytucji wydajÂącej pieniÂądze podatnikĂłw na „kulturĂŞ” nie spodobaÂł siĂŞ patriotyczny wymiar przedsiĂŞwziĂŞcia i nawiÂązanie do hymnu narodowego. To nudne, wyjaÂśniÂł muzykowi, my, wiecie, powinniÂśmy pokazywaĂŚ, Âże robimy w Polsce coÂś nowego, coÂś fajnego.

Za takie warte wsparcia „coÂś nowego” uznaÂła wspomniana instytucja projekt „promujÂącego PolskĂŞ” logo, zastĂŞpujÂący „niefajnego” biaÂłego orÂła „fajnym” bocianem. Logo ostatecznie nie przeszÂło, ale trudno o lepszy przykÂład mentalnoÂści nowego pokolenia towarzyszy SzmaciakĂłw.

Kultura – to dla nich lewaccy pseudoartyÂści od „akcji” w rodzaju ustawiania w mieÂście plastikowej palmy, to kongresy, na ktĂłrych okadza siĂŞ starego stalinistĂŞ i w naboÂżnym skupieniu oglÂąda zaangaÂżowane przedstawienia o „tĂŞczowej trybunie”. Ale opera kameralna? Festiwal Mozartowski?

RzÂądzÂą nami barbarzyĂący, wiecie o tym PaĂąstwo?

Wiemy!
Ubolewamy!

To siĂŞ wpisuje w pewnÂą tendencjĂŞ, ktĂłrÂą ostatnio moÂżna zauwaÂżyĂŚ. TÂłumaczy siĂŞ to doganianiem Europy. Kosztem utraty wartoÂści, zapominaniem o wÂłasnym dziedzictwu... Pseudonowoczesni "twĂłrcy", na nieszczĂŞÂście - szanowani przez rzÂądzÂące elity, ktĂłre nie chcÂą, by Polska odbierana byÂła jako kraj zacofany i konserwatywny. Dotyczy to wielu dziedzin kultury, Âżycia spoÂłecznego. Gorzka diagnoza...

Ws. WOKu tracĂŞ nadziejĂŞ...

To, niestety, równie¿ ukazuje - wbrew usilnym staraniom, a w³aœciwie, paradoksalnie, dziêki nim - kompleks ni¿szoœci, myœlenie o w³asnym kraju w kategoriach zaœcianka, który sam w sobie nie ma nic do zaoferowania. W przeciwieùstwie do tych, którzy bez kompleksów podchodz¹c do swoich korzeni wrêcz eksponuj¹ dziœ w³asn¹ odrêbnoœÌ i uznaj¹ jej wartoœÌ jako element globalnego "biodiversity":)
Nie powinno byÌ tak, ¿e chce siê przesadnie dbaÌ o nowoczesnoœÌ i naœladowanie modnych trendów kosztem szacunku dla tego, co wypracowano dotychczas. Nowe formy sztuki, kultury, wyrastaj¹ na starych korzeniach, czerpi¹ w³aœnie z dziedzictwa poprzedników, i zapominaj¹c o tym nie wniesie siê do wspólnego skarbca ¿adnych w³asnych, cennych, oryginalnych wartoœci. "Ale nie depczcie przesz³oœci o³tarzy, choÌ macie sami doskonalsze wznieœÌ..." To przes³anie zawsze bêdzie aktualne.
ChoÌ oczywiœcie w ka¿dym momencie dziejów powstawa³y na bie¿¹co wielkie iloœci przeró¿nych eksperymentów, dzie³ mniej lub bardziej udanych, inspiruj¹cych siê nowinkami, atakuj¹cych uznane konwencje, wzbudzaj¹cych szok, kontrowersje. Z dzisiejszej perspektywy nieraz trudno nam zrozumieÌ, co ówczesnych odbiorców bulwersowa³o w dzie³ach, które nam zdaj¹ siê ca³kiem niewinne, konwencjonalne, lub wrêcz - ju¿ staroœwieckie :D Z tego mnóstwa ró¿nej wartoœci produkcji ostanie siê w koùcu to, co wytrzyma próbê czasu, zostanie uznane za wartoœciowe, faktycznie nowe, prowadz¹ce nas dalej w rozwoju. Najbardziej mo¿liwe, ¿e wiêkszoœÌ tego, co ogl¹damy w chwili obecnej oka¿e siê bezwartoœciow¹ efemeryd¹:) Jednak ludzie odpowiedzialni za sztukê mog¹ te¿ uznawaÌ, ¿e "experimentare necesse est" ;) Jednak potrzebna jest równowaga. Poza tym ci ludzie odpowiedzialni u nas za sztukê zdaj¹ siê czasem niezbyt kompetentni, i kierowaÌ niekoniecznie wznios³ymi idea³ami:(

Ws. WOKu tracĂŞ nadziejĂŞ...

no tak...
najpierw przeczytaÂłam to
http://www.rp.pl/artykul/852065.html         
i siĂŞ ucieszyÂłam. Potem to:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34861,11455170,Warszawska_Opera_Kameralna_wciaz_zagrozona.html       
 i mina mi zrzedÂła:(
Niekompetencja, prywata... smutno...

Asiu, Patryku, Slawomirze.

Przeczytalem uwaznie Wasze posty.
Do tego dorzucilbym jeszcze pare zdan.
Polska kultura przede wszystkim cierpi na brak pieniedzy, ktory spowodowany jest zjawiskiem "odkurzaczy".
Kolesiostwo, ktore rozdziela przeznaczone na kulture publiczne pieniadze doprowadza do ruiny budzety.
W Krakowie mianem pierwszych odkurzaczy Rzeczpospolitej zostali okrzyknieci panstwo P.
Jako ciekawostke dodam, ze niektore, pojedyncze honoraria z festiwalu B. osiagaly rozmiary mogace
oplacic wiele koncertow, a nawet maly festiwal.

Mechanizm jest prosty: Koles zaprasza kolesia z zagranicy i oferuje mu b.zawyzona stawke.
Nastepnie obdarowany koles z zagranicy w rewanzu proponuje ci (lub twoim podopiecznym)
udzial w koncercie w jego kraju, rowniez za olbrzymie pieniadze.
Wymiana artystow jest jednodrozna.
"Prywata" bierze gore nad "Idea".
Tego typu przekrety sa trudne do udowodnienia.
Zawyzanie stawek zawsze ma jakies "artystyczne?" wytlumaczenie.
W ten sposob budzety na kulture maleja. Instytucje artystyczne zatrudniajace czasami kilkadziesiat!! osob, sa likwidowane.
Kolesiostwo doprowadzilo do tego, ze nie potrafimy zadbac o wlasne srodowisko.
 "Cholubimy" (za pomoca decydentow) "swoich" artystow zagranicznych.
DLACZEGO...?
 Na to pytanie chyba odpowiedzialem.



P.S.1
Roznice w honorariach miedzy "kolesiem" a doangazowanym swietnym muzykiem z orkiestry
siegaja czasami 125 razy!! (0.8% !!gazy solisty-kolesia)
To nieprzyzwoite (mowiac delikatnie)

P.S.2
Nam wszystkim sie wydaje, ze w tlumie odpowiedzialnosc i "waznosc artystyczna" jest mniejsza i nie wymaga
tak duzego kunszu i umiejetnosci jak solista, dyrygent.
Na wlasnej skorze przerabialem obydwa stany (soista-dyrygent - muzyk orkiestrowy)
No i musze powiedziec, ze czasami trudniej bylo znalezc sie w grupie niz w pojedynke.
Jestes otoczony/a genialnymi muzykami i musisz sie dopasowac. Kazde drasniecie smyczka, lub mala nieczystosc
w dobrej orkiestrze jest bardzo zauwazalna. Musisz byc bezbledny/a.
Skala trudnosci bardzo czesto przewyzsza utwory solowe (np. Strauss - Don Juan).
Uwierzcie mi prosze - granie w przyzwoitej kapeli, to niebywala sztuka.

P.S.3
Czy wiecie ile kosztowalo nas paskudnie wystawiony koncert laureatow ostatniego KCH.
Ilu kolesi na tym zarobilo?

Bartku, kto w tej naszej biednej OjczyÂźnie zrobi w koĂącu porzÂądek? Ja teÂż to widzĂŞ o czym piszesz Ty i inni przyjaciele. PiĂŞÂści zaciskajÂą siĂŞ same...

Tyle tylko, ¿e nie jest to schemat wymyœlony i stosowany tylko u nas, tak dzieje siê na ca³ym œwiecie. W ró¿nych dziedzinach, sporcie, kulturze, polityce, gospodarce. Nie dotyczy li i jedynie polskiego œrodowiska muzycznego. ¯¹dza pieni¹dza. Posiadasz = istniejesz, nie masz = nie istniejesz.

Tylko my!

To o czym Bartku piszesz, to jest jedna kwestia... Twoja diagnoza obecnej sytuacji, ktĂłrÂą analizujesz jakby od wewnÂątrz, od kuchni, jest rĂłwnie gorzka, jak moja.

Nawet bĂŞdÂąc po drugiej stronie sceny i kurtyny - bĂŞdÂąc widzem, melomanem lub po prostu osobÂą ktĂłrej bliska jest Kultura w kaÂżdej jej postaci - dostrzec moÂżna szaleĂącze pĂŞdy w kierunku bezmyÂślnego unowoczeÂśniania (podkreÂślam: bezmyÂślnego; wszak modernizacja sama w sobie jest elementem naturalnej ewolucji, takÂże w sztuce) . Tworzy siĂŞ pseudosztukĂŞ, o ktĂłrej wspomina Ziemkiewicz. Byle zaistnieĂŚ w mediach. Byle w nieuzasadnionej, bezsensownej formie ÂłamaĂŚ kolejne tabu, byle byÂło kontrowersyjnie. "Sztuka" ma sprawiĂŚ, by "ultrakonserwatywna Polska" przestaÂła byĂŚ ciemnogrodem. Tak, ja problem widzĂŞ szerzej. Tu nie tylko chodzi o WOK, tu chodzi o przemiany ÂświatopoglÂądowo-obyczajowe. Mocno lewicowe projekty i dziaÂłania, choĂŚ nieakceptowane przez sporÂą grupĂŞ odbiorcĂłw, sÂą zachwalane, a wrĂŞcz narzucane (jako te dobre, ÂświatÂłe, nowoczesne) przez pewne intelektualne i rzÂądzÂące elity. A Flet Mozarta - powtĂłrzĂŞ za Ziemkiewiczem* - to staroĂŚ; przecieÂż przyszedÂł czas na zmiany...!

* Wiem, ¿e jest to dziennikarz politycznie zaanga¿owany po "konkretnej stronie", o doœÌ jasnych, nieraz skrajnych pogl¹dach - byÌ mo¿e przez niektórych Forumowiczow nieakceptowany; w powy¿szej sprawie trudno nie przyznaÌ mu jednak racji.

PS. Wiedzcie, ¿e ws. sztuki wspó³czesnej mój zakres tolerancji i akceptacji jest du¿y. Ale tylko, gdy idzie o Sztukê.

Nihil novi sub sole, ¿e nawi¹¿ê do Beatkowego w¹tku.
Schubert w jednym z listĂłw napisaÂł "..mÂądre i dobroczynne zarzÂądzenie paĂąstwa zadbaÂło juz o to,
aby artysta pozostaÂł wiecznie niewolnikiem byle nĂŞdznego kupczyka":)

Dyrektor WOK podobno  podaÂł siĂŞ do dymisji :(


 link do nowej petycji skierowanej do ministra kultury  przez zacnego Pana Tadeusza.

Apel o nadanie Warszawskiej Operze Kameralnej statusu Narodowej Instytucji Kultury

ProszĂŞ podpisujmy!!
 
http://www.petycje.pl/petycja/8624/apel_o_nadanie_warszawskiej_operze_kameralnej_statusu_narodowej_instytucji_kultury.html

Po nas choĂŚby potop. A dzieci, a wnuki? Zostawimy im hip hop i disco polo :(

http://www.rp.pl/artykul/554266,865782-Szef-Opery-Kameralnej-odchodzi-po-50-latach.html

Ja jestem ZA PETYCJA.
Kto jest jeszcze.
Wpisujmy sie tu na forum (rownoczesnie podpisujac petycje ze strony petycje.pl)
Milczenie wobec problemu dla mnie bedzie rownoznaczne ze sprzeciwem w stosunku do petycji.
Za kilka dni zrobie liste ZA i PRZECIW, ktora bede uaktualnial co jakis czas.


pozdr.

O rany, bartusie, zaczynam siĂŞ Ciebie baĂŚ  :D

jestem ZA a nawet przeciw

Ja siê nie zaczynam baÌ Bartusa. Podejmuje jedynie próbê zmobilizowania nas do dzia³ania, ulepienia nas w grupê osób zjednoczonych i reaguj¹cych, maj¹cych si³ê przebicia i moc sprawcz¹. Tak byœmy murem stali. W tej sprawie warto.

Jak ktos ma blog czy inna stronĂŞ internetowÂą moÂżna wkleiĂŚ ulotkĂŞ:
(http://img.liczniki.org/20120425/wok_ulotka_kolor_crop-1335343868.jpg)

do pobrania na fb na stronie WOK(bardziej czytelne)

ja juÂż podpisaÂłem petycjĂŞ wczoraj. Jutro namĂłwiĂŞ swoich kumpli (i kumpele) nie koniecznie zorientowanych w temacie aby teÂż podpisali. Wszystko im dokÂładnie wyjaÂśniĂŞ

Zdaniem autorĂłw witryny - Najwspanialsza Filharmonia Âświata czyli - krĂłtka historia muzyki wraz z ogromnÂą iloÂściÂą przykÂładĂłw, nagraĂą, ilustracji...
NaprawdĂŞ - warto stronkĂŞ dodaĂŚ do ulubionych

http://www.historiasztuki.com.pl/023_MUZYKA.html

Ja jestem ZA rĂłwnieÂż...i znaki pod petycjÂą zÂłoÂżyÂłem

( 978 )    Marek SwornĂłg    Wadowice    

Jeden z komentarzy pod petycjÂą: "Dlaczego trzeba prosiĂŚ, klĂŞczeĂŚ, wyciÂągaĂŚ bÂłagalnie rĂŞce w obronie dokonaĂą 50 lat cenionych na caÂłym Âświecie?"
Nie mieÂści mi siĂŞ w gÂłowie. Najmniejszy sukces Polaka w jakiejkolwiek dziedzinie jest rozdmuchiwany, wychwalany pod niebiosa, cieszymy siĂŞ, Âże ktoÂś z naszych godnie zaprezentowaÂł nasz kraj reszcie globu ziemskiego. KtoÂś doda ÂśrubkĂŞ do silnika ktĂłry leci w kosmos - hurra, brawo. MÂłody DĂŞbski zrobiÂł remiks Beyonce - daĂŚ mu medal, sÂławi PolskĂŞ. RadwaĂąska wygrywa, MaÂłysz lataÂł. Wszyscy siĂŞ cieszÂą, nabierajÂą optymizmu. To co dopiero W.O.K. z jego wielkÂą sÂławÂą i renomÂą na caÂłym "muzycznym" Âświecie, z tym niesamowitym festiwalem. PereÂłeczka, chuchaĂŚ i dmuchaĂŚ, podtrzymywaĂŚ iskierkĂŞ niech siĂŞ tli jak najdÂłuÂżej. Ale nie, zalaĂŚ, zatopiĂŚ, dokopaĂŚ, zakopaĂŚ, zapomnieĂŚ. Teraz mamy Euro i wszystko insze niewaÂżne.

DziĂŞki, Âświetna sprawa, zwÂłaszcza Âże moÂżna poczytaĂŚ i posÂłuchaĂŚ rĂłwnoczeÂśnie :)
Niech ktoÂś rozmnoÂży mĂłj wolny czas, proszĂŞ, proszĂŞ!

http://www.radiownet.pl/publikacje/sutkowski-to-poczatek-likwidacji-warszawskiej-opery

Januszu, doceniam ideê powstania tej strony, imponuj¹ca jest iloœÌ wspomnianych twórców... Uwa¿am jednak, ¿e w du¿ej mierze wykazano siê tu brakiem profesjonalizmu.
Kilka przykÂładĂłw po przeglÂądniĂŞciu pewnych fragmentĂłw.

1. PrzeczytaÂłem tekst o Mozarcie. ( ;D) ZwrĂłciÂłem uwagĂŞ na sÂłowo: "efekciarstwo" przy wzmiance o koncertach fortepianowych. Co oznacza "efekciarstwo", w kontekÂście koncertĂłw Mozarta?
"Charakterystyczne dla wiêkszoœci oper Mozarta jest po³o¿enie akcentu nie na wewnêtrzne prze¿ycia bohaterów, ale na sytuacjê dramatyczna[...]". Sami przecie¿ wiecie... Pierwsza czêœÌ tego zdania jest nonsensem (wymieniaÌ s³ynne "psychologicznie" rozbudowane arie z oper Mozarta? Z Fletu, Wesela, Giovanniego, Cosi?). O mozartowskiej dramaturgii wielokrotnie ju¿ tu pisaliœmy, z podobnym zachwytem.
BTW, Mozart zacz¹³ tworzyÌ ju¿ w wieku ok. 5 lat; z tego mo¿na wnioskowaÌ, ¿e tworzy³ on lat 30, nie 20.
2. Dlaczego J. Brahms zostaÂł zaszufladkowany do twĂłrcĂłw postwagnerowskich?
3. Prezentacja muzyki wspó³czesnej jest doœÌ ciekawa, ale autorzy strony chyba nie do koùca zrozumieli jej ducha. Przy J. Cage nazywa siê idiot¹ odbiorcê jego 4 33. Wiêcej odpowiedzialnoœci za s³owa i wiedzy (czasem) by siê przyda³o...

Kwestia WOK.

Bartusie, dyskutujmy.

Co proponujesz?

A moze napiszmy do TVP, TVNu i Polsatu, zeby problem zostal naglosniony w Wiadomosciach, Panoramie, Faktach, Wydarzeniach? Wtedy wladze poczuja pewna medialna presje. Gdyby choc w jednym z tych programow informacyjnych mozna byloby uslyszec o WOK, bylby to nasz sukces.

No widze, ze zaczales konkretnie.

Oto moja idea

1. Kazdy podatek powinien miec wyznaczone proprocje (tyle na drogi, tyle na kulture, tyle na.......itd)
2. Kazdy podatkowicz mialby mozliwosc zdeklarowania sie na co chcialby przeznaczyc swoja czesc "kulturowego"podatku (konkretnie)
3. Proporcje w placeniu podatkow bylyby wyznaczane przez intelektualny autorytet POLSKI (kto decydowalby o liscie medrcow?)
4. ....
5. ....
6. ....
Jak widzisz tego typu zmiana jest niemozliwa.
Jest na wskros utopijna.
Moze kiedys, ktores pokolenie za 1000 lat?


Czy jestem optymista?
Zdecydowanie TAK

Mam pomysl.

Poinforujmy protestujacy z petycje.pl o istnieniu naszego forum K.Sz, mowiac, ze
wlasnie tutaj rozgorzala dyskusja na temat WOK.

Co wy na to?

Autorem petycji jest nasz forumowicz p.Tadeusz. MyÂśle, Âże gdyby potrzebowaÂł naszego
poparcia to by coÂś napisaÂł.
Tylko parĂŞ osĂłb z naszego forum siĂŞ podpisaÂło, ja proponujĂŞ nie rozdrabniaĂŚ siĂŞ i pisaĂŚ
do 3 grup na fejsie, tam wre dyskusja, nie u nas .Sorry.

O WOK czytaÂłam w telegazecie TVP, byÂła informacja w aktualnoÂściach, nawet nie na samym koĂącu a w Âśrodku. ZdziwiÂłam siĂŞ, tym bardziej, Âże tamÂże wyczytaÂłam o wywiadzie na TVP Info z RafaÂłem Blechaczem.

Kiedy byÂło gÂłoÂśno o S-1 wysÂłaÂłam sms-a do SzkÂła kontaktowego, ale nie wyÂświetlili, moÂże byÂł zbyt radykalny w treÂści. MoÂżna sprĂłbowaĂŚ siĂŞ do takiego SzkÂła dodzwoniĂŚ albo wysÂłaĂŚ sms w sprawie WOK. MoÂżna kontaktowaĂŚ siĂŞ mailowo z poszczegĂłlnymi dziennikarzami, aby zajĂŞli siĂŞ tematem. Np. do Marcina Mellera.

Mo¿na "wspó³pracowaÌ" z FB:
http://www.facebook.com/groups/petycja/
http://www.facebook.com/groups/227582184013292/
A jaka jest trzecia grupa, Tereniu?

Agnieszko, nie masz za co przepraszaĂŚ, ale przecieÂż np. Bartek moÂże nie korzystaĂŚ z facebooka. Nie ograniczajmy dyskusji nt WOK tylko do fb. Piszmy o tym takÂże i tu; FORUM jest idealnym miejscem.

PrzejdÂźmy do konkretĂłw... Beatko, pomysÂł skontaktowania siĂŞ z konkretnymi dziennikarzami uwaÂżam za trafiony. A moÂże "Sprawa dla reportera"? Nie wiem, czy WOK zainteresuje Mellera...  ;)  Niestety fakt, Âże o WOK napomknĂŞli w telegazecie jest chyba maÂło istotny. DwĂłjka, ktĂłra wiele o tym mĂłwi, nie ma duÂżej sÂłuchalnoÂści (a juÂż na pewno nie wÂśrĂłd tzw. 'wÂładz'). Gdyby temat pojawiÂł siĂŞ w ktĂłrymÂś z "dziennikĂłw" albo kana³ów informacyjnych (TVP Info, TVN 24) - sprawa nabraÂłaby odpowiedniego rozgÂłosu.
Niech sprawa WOK wyprze z mediĂłw sprawĂŞ maÂłej Madzi.

Beatko, to nie grupa ale myÂślaÂłam o tym:

https://www.facebook.com/events/210239845758151/

Zgadzam sie Patryku, prasa to czwarta wÂładza. Ale Âżeby poprzeĂŚ cos istotnego, to mozna sie na fb zalogowaĂŚ.
A propos , nie tylko w Polsce jest ten problem, ale i w krajach zamoÂżniejszych.Niedawno moi niemieccy znajomi publikowali petycje w sprawie likwidacji pewnej orkiestry. Przepraszam ale niemieckiego nie znam wiĂŞc nie bardzo sie wczytaÂłam
i dokÂładnie nie wiem o jakÂą orkiestre chodzi.
No i wspaniaÂła opera Lyceu w Barcelonie ma byĂŚ zamkniĂŞta przez letnie miesiÂące. Maja pare milionĂłw euro dÂługu i
obniÂżono im dotacje.

Agnieszko, liczba zespo³ów, teatrów muzycznych itd. jest w Niemczech nieporównanie wy¿sza. Na podstawie moich spostrze¿eù mogê stwierdziÌ, ¿e istnieje tam zupe³nie inny sposób myœlenia w sprawach kultury ni¿ w Polsce. W teatrze (jak ju¿ kiedyœ pisa³em) spotyka siê rzesze m³odych ludzi.
U nas, w Polsce traktuje siê muzykê, teatr jako sztukê dla wybranych, dla ma³ej garstki. WiêkszoœÌ (tzw. typowi Kowalscy) kompletnie siê tym nie interesuje. Niestety, niepokoj¹ce symptomy zauwa¿am równie¿ w moim akademickim œrodowisku.

W Niemczech, mimo tak duÂżej liczby scen, nie do pomyÂślenia, jak siĂŞ wydaje, byÂłaby sytuacja podobna do tej zwiÂązanej z WOK.

NOC MOZARTA w WOK 26 maja od 17.00 do rana (chyba) ma byc ponad 100 solistĂłw.
Jak ktoœ bêdzie w Warszawie, obecnoœÌ obowi¹zkowa!!
WstĂŞp wolny.

Masz racyÂą Mozarcie, jednakÂże Niemcy sÂą pod tym wzglĂŞdem wyjÂątkowe. Tam edukacja muzyczna jest absolutnie niesamowita- z szeÂściorga dzieci moich kuzynek mieszkajÂących w Westfalii czworo z tych dzieci od najmÂłodszych lat uczy siĂŞ graĂŚ na skrzypcach i fortepianie, pozostaÂła dwĂłjka chodzi na balet, choĂŚ rodzice tych dzieci nie majÂą pojĂŞcia o muzyce klasycznej i nigdy siĂŞ niÂą nie interesowaÂły!!!! Z kolei z mych obserwacyj brytyjskich wynika, Âże tu jest jeszcze gorzej niÂż w Polsce. Tu ludzie nawet nie sÂłyszeli o Chopinie czy Beethovenie. PracujĂŞ, by tak rzec, w branÂży pÂłytowej i widzĂŞ, jak niewielu ludzi kupuje pÂłyty z muzykÂą klasycznÂą. PrzeciĂŞtny Brytyjczyk nigdy w Âżyciu nawet nie ociera siĂŞ o muzykĂŞ klasycznÂą. Z nostalgiÂą wspominam tÂłumy mÂłodych ludzi na koncertach w Filharmonii bydgoskiej, tutaj mÂłody czÂłowiek chodzÂący do filharmonii skazany jest na ostracyzm rĂłwieÂśnikĂłw jako odmieniec.

Ciekawe rzeczy piszesz Musamannie. To sk¹d t³umy na kocertach w porze lunchu w Wigmore Hall g³ównie urzêdników z City i np. na
promsach.MoÂże piszesz o mÂłodych ludziach z pewnych warst spoÂłecznych bo w Anglii jeszcze ciÂągle to
ma znaczenie.

To chyba wynika z potrzeby serca. Nawet jeÂśli rodzice narzucÂą dziecku instrument czy balet, a ono nie bĂŞdzie kochaÂło muzyki czy taĂąca, to po osiÂągniĂŞciu samodzielnoÂści decyzyjnej porzuci odgĂłrne rodzicielskie wytyczne i zajmie siĂŞ tym co mu w duszy gra albo co daje pieniÂądze, chyba, Âże rozum mu nakaÂże robiĂŚ dalej w Âżyciu to co potrafi choĂŚ tego nie lubi czyli graĂŚ (nie wiem czy takie przypadki majÂą miejsce, pewnie tak). PrzypominajÂą mi siĂŞ po raz kolejny obowiÂązkowe wyjÂścia do "filharmonii" w mojej szkole podstawowej a póŸniej w ogĂłlniaku. Gromadzono nas w sali kinowej, póŸniej juÂż tylko w gimnastycznej. WystĂŞpowali muzycy, Âśpiewacy, na Âżywo. Na mnie "filharmonie" robiÂły ogromne wraÂżenie, podejrzewam Âże miĂŞdzy innymi dziĂŞki nim jestem na tym forum. Ale po innych spÂływaÂły jak po kaczce, nie zaobserwowaÂłam wystĂŞpowania aktywnoÂści melomaĂąskiej wÂśrĂłd moich szkolnych kolegĂłw. MoÂże na wszelki wypadek zrobiĂŞ SONDÊ na Naszej Klasie  ;D

Temat godny jest osobnego watku.
A wiec Edukacja Muzyczna - rozne kraje, rozne systemy.

P.S.

Zawsze wydawalo mi sie, ze pouczajac moje kiedys male dzieci nic do nich nie dociera.
Glowki skierowane w inna strone, brak kontaktu wzrokowego itd.
Jednym slowem totalne olewanie.
Tymczasem, okazalo sie, ze wiekszosc moich "message" mimo wszystko docieralo.

Warto nad tym sie zastanowic.
Jestem przekonany, ze wypady do filharmonii Twojej klasy Beatko mialo powazny wplyw na Twoich kolegow/- zanek.
Mala szlachetna kropla zaszczepiona czlowiekowi jest skarbem i motywem dla ktorego warto pracowac i zyc.

Sama odpowiedzia³a Pani na to pytanie, pani Tereso. T³umy urzêdasów na tych koncertach pojawiaj¹ siê ze wzglêdów, nazwijmy to, presti¿owych. WiêkszoœÌ z tych ludzi nawet nie wie, jaki utwór jest grany, bo wiêkszoœÌ z nich nie odró¿nia Bacha od Mozarta, o ile w ogóle o nich s³yszeli. Proszê mnie nie pos¹dzaÌ o zwan¹ "ksenofobiê" czy "rasizm", ale naprawdê mam jak najgorsze zdanie o kulturze muzycznej Brytyjczyków. Wielokrotnie przeprowadza³em eksperymenty maj¹ce na celu ustalenie popularnoœci Chopina w UK, niestety, rozmowy na ten temat z Anglikami okaza³y siê bezcelowe, bo oni po prostu nie wiedz¹, kim by³ Chopin. Co oni zreszt¹ mog¹ wiedzieÌ, jeœli przez ca³y tydzieù pracuj¹, a od pi¹tku do poniedzia³ku chlej¹ hektolitry piwa w pubach. Oczywiœcie i tu jest grono zacnych melomanów, ale ja mówiê o czymœ innym, o przeciêtnoœci. Chcê powiedzieÌ, ¿e przeciêtny m³ody Polak ma jako takie rozeznanie w muzyce klasycznej, kojarzy niektóre znane utwory (Eine Kleine NM, Marsz Turecki, 5 Symfonia, Etiuda Rewolucyjna und zo³ wajta), podczas gdy dla przeciêtnego Bryta jest to zwana czarna magia. Z Polakami mogê rozmawiaÌ, pos³uguj¹c siê kodem muzycznym, bo ka¿dy zna choÌby motywy z Jeziora £abêdziego czy Strasznego Dworu (znam pijaka, który piêknie œpiewa "teeen zeeegar stary gdyby œwiat" :), podczas gdy z Anglikami jest to absolutnie niemo¿liwe. Raz jeden spotka³ mnie mi³y przypadek w urzêdzie- pani urzêdniczka, widz¹c ¿e noszê koszulkê z podobizn¹ Chopina i napisem "I Love Chopin" uœmiechnê³a siê i szepnê³a cichutko, ¿eby szef nie us³ysza³: "ja te¿ kocham Chopina".

Prawda lezy gdzies po srodku z mala tendencja przewagi dla Slawomira.
Z moich kilkunastoletnich obserwacji zycia muzycznego w Anglii moge powiedziec tylko,ze temat jest zlozony.
Edukacja muzyczna nie sprowadza sie li tylko do tego, by rozpoznac jakiegos kompozytora i znac koleje jego zycia.
Edukacja muzyczna, to cos wiecej niz suche fakty, opusy, liczby.
Mysle,ze muzyka powinna przede wszystkim uruchamiac wrazliwosc,
ktora, moim zdaniem kazdy czlowiek (nawet zapyzialy zbir) posiada.

Te¿ pope³ni³em kiedyœ b³¹d w edukacji muzycznej moich dzieci. Moja starsza córka, gdy by³a jeszcze ma³ym dzieckiem, posy³ana by³a do ogniska muzycznego na lekcje fortepianu. Chyba 5 czy 6 lat uczy³a siê tam. Ale jak to dzieci, nie zawsze chce im siê. Ja usilnie pilnowa³em jej muzycznej edukacji. Gra³a juz nawert nieŸle (relatywnie oczywiscie). Ale w koùcu odpuœi³em... Po latach w jakiejœ rozmowie z ni¹ powiedzia³em, ¿e nieŸle gra³a. Ona mi odpowiedzia³a: "teraz mi to mowisz? szkoda, bardzo szkoda, ¿e zabrak³o ci cierpliwoœci. Dziœ ¿a³ujê ,¿e nie gram". T¹ ³zê, ktora zab³ys³a w jej oku i to ostre spojrzenie widzê do dziœ.

SÂławku.
Rodzice nie majÂą
uwagi dla swoich maÂłych dzieci (tak do 20 roku ich Âżycia)
(bo absorbowanie przez nich uwagi rodzicĂłw
to dla nich ble, ble, ble,
na ktĂłre nie majÂą czasu),
a to jest przyczynÂą
poszukiwania przez czÂłowieka zrozumienia
poza rodzicami
co czyni czÂłowieka na dÂługie lata zagubionym
i podatnym na nie zawsze szczytne idee i
wÂłaÂściwe popĂŞdy.
Ale nic straconego
(nigdy nie ma nic straconego szczegĂłlnie w relacjach rodzinnych)
nie tylko syn marnotrawny powraca i jest przyjĂŞty z honorami,
ojciec marnotrawny teÂż powraca,
wystarczy tylko zacz¹Ì poœwiêcaÌ uwagê sprawom swoich dzieci,
a minie poczucie winy i
moÂże na nowo rozbudzÂą siĂŞ wspĂłlne zainteresowania
juÂż na stopie nie rodzic - dziecko tylko
przyjaciel - przyjaciel.

SÂławku, Twoja corka - to jakby "moj przypadek". Ja tez uczyÂłem sie gry na piano ledwie przez 3-4 lata (i to w wieku przedszkolnym).  I ta elementarna wiedza wystarczyÂła mi, aby z czasem skutecznie odrodziĂŚ sie i po latach zachĂŞciĂŚ mnie do indywidualnych dalszych juÂż samotnych fortepianowych pasji, poszukiwaĂą i przygĂłd. MoÂże wiĂŞc jeszcze przed TwojÂą cĂłrkÂą nic nie straconego? MoÂże wci¹¿ czeka na niÂą wspaniaÂła i odwzajemniona miÂłoÂśc do gry na piano? Pociesz jÂą, Âże tak sie przecieÂż staÂło z twoim kolega. I wiesz co? To wcale nie takie gÂłupie - grac z potrzeby serca, nie zaÂś dla uprawiania zawodu...Ciesze siĂŞ, Âże dziĂŞki takiej "indywidualnej" edukacji zostaÂłem amatorem - ktĂłry grywa dla potrzeb porywĂłw serca, nie zaÂś zawodowym pianistÂą, ktĂłry uprawia zawĂłd, by z czegoÂś Âżyc...

(http://img.liczniki.org/20120511/wok-1336754637.jpg)

dopiero teraz zauwazyÂłam, Âże powinno byĂŚ mozartowskich.I utworĂłw kameralnych.

Spotykamy siê w przysz³¹ sobote??

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zwbzs_GkceQ

Spotkamy siĂŞ, nawet trenowaÂłam dziÂś w nocy z AsiÂą niespanie.
Co do wykonanej pod "Kopernikiem" arii, a wÂłaÂściwie jej drugiej czĂŞÂści - trochĂŞ mnÂą trzĂŞsie, kiedy sÂłyszĂŞ te wszystkie "cha cha cha cha".

Ale to Âładne Beacik :) :) :)

Beatko, koncert byÂł plenerowy, Âśpiewaczka w pewnym sensie zdesperowana (mam na myÂśli sytuacjĂŞ  zespoÂłu) wiĂŞc moÂżna powiedzieĂŚ chyba, Âże byÂło ok :) Co do samej arii, to jest piĂŞkna i popisowa :) ÂŻaÂłujĂŞ, ¿ê nie byÂłam tam wczoraj i nie bĂŞdĂŞ za tydzieĂą w operze :(

aleÂż piĂŞkna aria. ÂŻaÂłujĂŞ, Âże nie byÂło mnie tam

Swietna dziewczyna ta Tatiana.
Cha cha cha jak z pistoletu maszynowego. Bardzo czytelna znakomita artykulacja.

Melisko

Chyba nie usprawiedliwiasz solistki, gdyz nie ma po co.
Aria jest arcytrudna i jeszcze nigdy nie byla zaspiewana bez pudla.
Tatiana poradzila sobie z nia b. dobrze (moim zdaniem).

Bartusie,
Usprawiedliwianie solistki, nie byÂło moim zamiarem; wyobraÂżam sobie jak trudna jest  ta aria , a ró¿ne jej wykonania znane sÂą chyba kaÂżdemu, kto kocha Mozarta :) ChciaÂłam tylko powiedzieĂŚ, Âże moim zdaniem wszystko byÂło (jak napisaÂłam) ok, myÂślÂąc, Âże Beata coÂś   "wysÂłuchaÂła" :)

Pamietam jeszcze ZdzisÂławe Donat w FN w tej arii.
TrochĂŞ wiecej z wczoraj:

http://www.youtube.com/watch?v=Q6haCtDwhTQ&feature=g-all-u

caÂły czas "chodzi" mi po gÂłowie ta poprzednia aria (KrĂłlowa Nocy). ZnalazÂłem jÂą teÂż w wykonaniu niezapomnianej Marii Callas. http://www.youtube.com/watch?v=6KxgRb8P88I Plenerowa interpretacja Tatiany Hempel nie odbiega moim zdaniem od tego wykonania.

Pani Tatiana zaÂśpiewaÂła cudnie, tyle, Âże nie przyswajam takiego wykonania tego "punktu g" tej arii, jak zaprezentowaÂła na filmiku nagranym pod pomnikiem. Jest to dla mnie najpiĂŞkniejszy moment ze wszystkich arii operowych jakie znam i mam pewne nieprzekraczalne brzmienie i harmoniĂŞ "granicznÂą" wgranÂą w mĂłzgu, ot i wsio.

Lucia Popp http://www.youtube.com/watch?v=pDUyA-fVie8&feature=related

Czy chodzi Ci o wysokie f ?

Chodzi mi o 7 sekund 1:40 - 1:47, reszta w zasadzie perfect.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zwbzs_GkceQ

Tez tak mi sie wydaje, ze to najslabszy punkt. Przewibrowane i za bardzo wyskandowane

Tak, miejscami s³yszê przesadne, niepotrzebne wibrato. Te hahy te¿ mi nieco przeszadzaj¹. Tempo jest doœÌ szybkie. Artykulacja w zasadzie dobra.

ZauwaÂżyliÂście, Âże tajemniczym sposobem Callas staÂła siĂŞ Popp, a Popp - Callas?


BEATKA!  ;D  Do g siĂŞ w tej arii NIE DOCHODZI!

WÂłaÂśnie sÂłuchaÂłam i coÂś mi siĂŞ nie zgadzaÂło  :D


Niech Âżyje dwuznacznoœÌ   :D


Smutne sÂą za to okolicznoÂści, w jakich miaÂł miejsce wystĂŞp pani Tatiany  :(

W telewizji Trwam skoĂączyÂła siĂŞ wÂłaÂśnie ciekawa dyskusja nt. WOK. UczestniczyÂł w niej m.in. Pan Krzysztof Kur - ZastĂŞpca Dyrektora WOK. Konkluzja byÂła mniej wiĂŞcej taka: gdyby WOK prezentowaÂła treÂści barbarzyĂąskie, antymoralne, antypolskie, gdyby hoÂłdowaÂła haÂłaÂśliwej muzyce to pewnie nie miaÂłaby problemĂłw. Pan Dyrektor zaapelowaÂł jeszcze raz o podpisywanie petycji do min. Zdrojewskiego (co my juÂż uczyniliÂśmy). ZapowiedziaÂł teÂż m.in. spektakl na Krakowskim PrzedmieÂściu (chyba we wtorek w nocy) gdzie WOK wykona Requiem Mozarta. CzyÂżby to koniec?

Requiem Mozarta bĂŞdzie wykonane we wtorek 29.05 o 15.00, przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ul. Krakowskie PrzedmieÂście 15/17.

http://www.wprost.pl/ar/324209/WOK-zagra-ministrowi-kultury-Requiem-Mozarta/?N=1

O Nocy Mozarta pojawiÂły siĂŞ wieÂści w mediach, w TVP (Info, Kawa czy herbata), Trwam, Polsat News, w Radiu Wnet.
Ciekawe co bĂŞdzie po jutrzejszym wykonaniu Requiem na Krakowskim PrzedmieÂściu. W tym punkcie zawsze krĂŞcÂą siĂŞ przedstawiciele wszelkich mediĂłw.

http://www.radiownet.pl/publikacje/requiem-dla-wok

Jakie to banalne, przewidywalne i podÂłe!

http://www.tvp.pl/warszawa/aktualnosci-z-regionu/spoleczne/kontrola-w-warszawskiej-operze-kameralnej/7521146

Podle, nie podle.
Wyglada na to, ze najlepsza obrona jest chamski atak.
Ale,
patrzac z innej strony na ten temat, musze powiedziec, ze zjawiskiem powszechnym sa naduzycia
finansowe dyrektorow placowek typu opera, filharmonia, teatr itd.

Orkiestrowicze dostaja podle pieniadze, podczas,kiedy zaproszeni goscie (koledzy) otrzymuja bezczelnie wysokie honoraria.
Rowniez znajomki dostaja dodatkowe wynagrodzenie za prace, ktorych nigdy nie wykonali.
"Wliczanie w koszta", fikcyjne umowy sa starymi chwytami dyrektorkow.
Mowie to pewnikiem, gdyz znam ten problem od kuchni.

http://m.gloswielkopolski.pl/f/s3lyo/p3m2f/artykul.html?synd=468109

Ciekawy jestem, jaki jest koszt organizacji tych odwoÂłanych koncertĂłw.

Jedno krzes³o na Narodowym w Warszawie to równowartoœÌ 32 500 z³ (ca³oœÌ kosztowa³a 2 mld). Miesiêczny koszt utrzymania - 1 mln z³.

SOS dla Warszawskiej Opery Kameralnej w Parafii Matki BoÂżej KrĂłlowej Pokoju.
http://www.youtube.com/watch?v=CPD2ZzyPjDE

...a ostatnio w 'Panoramie' w TVP 2. Niestety, mowi sie teraz wylacznie o cudzie, ktory moglby uratowac WOK. W materiale byla mowa o rzekomych nieprawidlowosciach finansowych, tu moim zdaniem niepotrzebne trzy grosze, czyli o zdanie za duzo tzw. redaktor Szwarcman. Pozytywna o WOK wypowiedz Marczynskiego z 'Rzeczpospolitej'.

dzisiaj 21 czerwca ÂŚwiĂŞto Muzyki  :)

Jedna z najpieklniejszych arii:

http://www.youtube.com/watch?v=SOnMZm16dKk

Po prostu za kazdym razem,jak tego slucham lezka pojawia sie w oku.

Có¿, w koùcu to pieœù samego Orfeusza (choÌ chcia³oby siê powiedzieÌ... Orfei). ;)

Zdaje sobie sprawĂŞ z tego,Âże wszelkie rankingi, podsumowania itp. nie maja wielkiego sensu jesli chodzi o muzyke
czy sztukĂŞ w ogĂłle, ale warto siĂŞ z nimi zapoznaĂŚ choĂŚby po to., aby wiedzieĂŚ "co jest na rynku".
Nagrody niemieckiej prasy muzycznej za rok 2012.
Cieszy na pewno to,Âże zostaÂła zauwaÂżona ostatnia pÂłyta Blechacza.

http://www.kruger-media.de/wp-content/uploads/2012/07/ECHO_Klassik_2012_Preistraeger_FINAL_120710.pdf

Mam problem z czytaniem nut. Na poniÂższym obrazku, w liniach wiolinowych, przy kluczu znajdujÂą siĂŞ bemole co daje tonacjĂŞ c-moll. Pierwszy akord tego taktu zawiera dodatkowy bemol na linii H. Jak to interpretowaĂŚ? Jako podwĂłjny bemol czyli daÂłoby w sumie dÂźwiĂŞk A ?
(http://img818.imageshack.us/img818/5557/problemco.jpg)

Czytaj to jak "be" (z 1 bemolem).
Zapis nie jest logiczny, zgadzam sie, ale czasami gwoli przypomnienia, ponownie zaznacza sie bemole, krzyzyki itd.
Wg. mnie kasownik przy dzw. "e" moglby prowokowac do zagrania "h", a nie "b".
Uzyj zawsze swojego ucha, wzrok jest tylko do pomocy.

Dziêki :) Rzeczywiœcie istnieje taka praktyka, aby przypominaÌ, ¿e w poprzednim takcie by³ znak chromatyczny a w bie¿¹cym takcie "powracamy do normy". Pierwszy raz spotka³em siê z tym w etiudzie rewolucyjnej, gdzie na pocz¹tku taktu by³ kasownik, który nic nie kasowa³. Znaki(nieprzykluczowe) obowi¹zuj¹ w obrêbie danego taktu.

OdnoÂśnie mojego obrazka, znalazÂłem teÂż inny zapis nutowy, gdzie nie byÂło bemola czyli naleÂży graĂŚ normalnie "be".
http://www.youtube.com/watch?v=eWFoJlqCCps#t=277 (lewy gĂłrny rĂłg)

Przegl¹da³am sobie przed chwil¹ ramówkê Dwójki na przysz³y tydzieù i zauwa¿y³am,¿e od wrzeœnia br. ma wejœÌ
w Âżycie jakiÂś projekt Piano i jak siĂŞ go nie wykupi za 20 zÂł/mc. to nie bĂŞdzie moÂżna sÂłuchaĂŚ DwĂłjki
przez internet.Chyba Âźle zrozumiaÂłam??????

Ubralem sobie sluchawki i wnikliwie przestudiowalem to wykonanie.
Musze powiedziec, ze czegos takiego jescze nie doznalem.
Absolutna perfekcja pod kazdym wzgledem.

-artykulacja (przejrzysta, klasyczna)
-czystosc (bezblednie)
- proporcje (miedzy prawa a lewa)
-zakonczenia fraz (po mistrzowsku wymierzone tempo i glosnosc)
-barwa dzwieku (szlachetna i klasyczna)
- akcenty (idealnie wpasowane we fraze z wlasciwa moca)
- narracja (odczucie energetyzujacego przeplywu czasu).
itd..

Posluchajcie.
http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&v=VuHFo_CYhHM&NR=1

Napiszcie, jakie sa wasz wrazenia.

P.S.
Zwroccie uwage na fenomenalna repetycje na delikatnym cresc. (od 2:58).
Nic dodac nic ujac.

Tak Bartku, Hamelin pod wzglĂŞdem techniki pianistycznej jest niezrĂłwnany.
Rzeczywiœcie, perfekcja bije z tego utworu i ja, chocia¿ nie mogê nic powiedzieÌ o aspektach tego wykonania pos³uguj¹c siê fachowymi terminami, to jednak s³yszê doskona³¹ harmoniê w tej haydnowskiej Sonacie by Marc Andre...Doskona³a artykulacja i takie, jak ja to nazywam po swojemu, "punktowe" granie gdzie ka¿dy dŸwiêk ma swoje œciœle okreœlone miejsce w czasie i nic tam siê nie gubi ani nie rozmywa..Coœ takiego odczuwam równie¿ kiedy s³ucham gouldowskich interpretacji Bacha, a ostatnio nieoczekiwanie dozna³am czegoœ podobnego w Dusznikach podczas Suity Francuskiej nr 5 granej przez m³odego, jeszcze niezbyt znanego pianistê Aleksandra Schimpfa, który niemal¿e idealnie pod wzglêdem technicznym, ale i interpretacyjnym odda³ ten utwór.
Nie wiem czy znasz bliÂżej Hamelina i jego kunszt pianistyczny, jeÂśli nie -to bardzo polecam!
Ostatnio wg³êbiam siĂŞ w niezliczone jego interpretacje dostĂŞpne na youtube, a to za sprawÂą jednego z  miÂłoÂśnikĂłw talentu tego pianisty, ktĂłry zarekomendowaÂł mi go ( sam zresztÂą gra utwory z jego repertuaru)...
Hamelin jest znany m.in. z interpretacji utworów Alkana, kompozytora wspó³czesnego Chopinowi, który uwa¿am jest naprawdê niedoceniony, bo ma w swoim dorobku mnóstwo ciekawych, ró¿norodnych utworów, nieraz wykraczaj¹cych poza ramy epoki.
Ja zaczĂŞÂłam od tego nieco hipnotycznego utworu:

http://www.youtube.com/watch?v=xpcsksh31ew

Dzieki kati za odzew.

Przesluchalem Alkana i Hamelina i musze skwitowac to 3 slowami: "not my type".
I nic na to nie moge poradzic.
Oczywiscie poziom profesjonalny jest b. wysoki, ale to jak z dziewczyna - pieknie zbudowana, ladna twarz, zadbana, mila.
Podoba nam sie ale nie zakochujemy sie w niej.

Hamelin zadziwia sprawnoscia. Kojarzy mi sie on na ogol z kawalkada akordow i szybkich oktaw.
Ale tez ma ladna kantylene, dzwiek itd.
Dla mnie jest jakby to powiedziec - ...troche.. nudny.

Alkan to swietny kompozytor. Jednak po polowie tego utworku mnie zmeczyl.
I podobna sytuacja tutaj. Wszystko ok - technika kompozytorska nienaganna, prawidlowa,
Alkanowi czegos jednak brakuje.
Czegos, co ma Chopin na przyklad.

P.S.
Wydawaloby sie, ze moja opinia jest w sprzecznosci z tym, co pisalem wczesniej.
Mimo wszystko nadal uwazam, ze Haydn Hamelinowi bardzo "usiadl".

Czy to jest sztuka?
Jakie sa kryteria ?
Gdzie sa granice?

32'31''
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=Abk44swuaro&feature=endscreen

47'59''
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=Abk44swuaro&feature=endscreen

55'34
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=Abk44swuaro&feature=endscreen

Alkan niedoceniony? Oj, chyba nie, raczej naprzeciwpoÂłoÂżnie :) Polecam jego "Esquisses" i "SymfoniĂŞ na fortepian solo", zresztÂą wszystko co pisaÂł, jest znakomite.

"Artur Rubinstein? Vladimir Horowitz? A kto to jest? (...)  „co ja bĂŞdĂŞ sÂłuchaÂł innych?!? Ja jestem najlepszy! Ja! A jeÂśli komuÂś siĂŞ to nie podoba to juÂż jego problem”.

Ciekawy artykul traktujacy o filozofii ksztalcenia mÂłodych polskich pianistĂłw

http://szymonkowalski.natemat.pl/33141,artur-rubinstein-vladimir-horowitz-a-kto-to-jest

Ci studenci to wzorcowi przedstawiciele "m³odych, wykszta³conych, z wielkich miast", jak nazwa³a Gazeta Wybiórcza elektorat PO, stawiaj¹c go w opozycji do "moherów" i "smoleùskich wariatów". Ucz¹ siê gry DLA KASY. Powtórzê: DLA KASY! Nie odró¿niaj¹ Bacha od Czajkowskiego, nie s³uchaj¹ starych ramoli w rodzaju Rubinsteina- bo to przecie¿ "moher". A oni chc¹ byÌ "fajni", chc¹ byÌ "fajnopolakami", takimi zdefiniowanymi przez Lisa Tomasza i reprezentowanymi przez Jakóba "Kupê" Wojewódzkiego. Ca³a nadzieja cywilizowanego œwiata lokuje siê na szczêœcie nie na "m³odych, wykszta³conych, z wielkich miast", lecz na "m³odych, s³abiej wykszta³conych, z mniejszych oœrodków"- przypomnê ¿e Blechacz pochodzi z "ciemnogrodu" Nak³a i studiowa³ w prowincjonalnej Bydgoszczy.

Bardzo ciekawy artykuÂł i dajÂący duÂżo do myÂślenia.Dzieki Janusz.
Wydaje mi sie, Âże taka postawa jaka opisuje autor jest wÂłaÂściwa i bardzo powszechna u ludzi
mÂłodych. Jest to okres w ktĂłrym wydaje sie nam Âże jesteÂśmy tacy "inni", Âże mamy tak duÂżo do
powiedzenia ,  tak bardzo wierzymy w nasz "geniusz', Âże na pewno rzucimy ten Âświat na kolana.
Refleksja przychodzi póŸniej,  Âświat nie tak Âłatwo pada na kolana a i sÂłyszaÂł juz wiele ;)Ale wydaje mi siĂŞ,Âże u bardziej myÂślÂących jednostek ta refleksja  jednak przychodzi.
RozbawiÂła mnie takÂże ta opinia "nie podoba Wam siĂŞ? to wasz problem?" No chyba jednak nie nasz(tzn.sÂłuchaczy) tylko wÂłaÂśnie
artysty bo to przecieÂż chodz o jego Âżycie i jego karierĂŞ.
Ale poniewaz kaÂżdy kij ma dwa koĂące, to musze przyznaĂŚ,Âże rozumiem czasem mÂłodych pianistĂłw , majÂących "za plecami"
wielkie indywidualnoÂści z przeszÂłoÂści.Taka sytuacja na pewno nie jest komfortowa.
Trudno jest takÂże przeÂłamaĂŚ konserwatyzm sÂłuchaczy.
Spotykam sie czĂŞsto np. w muzycznych grupach na fejsie z niecierpliwymi i rozdraÂżnionym uwagami mÂłodych
wykonawcĂłw"po co ciÂągle udostĂŞpniacie te same linki? po co ciÂągle Richter czy Rubinstein?sÂłuchajcie nas mÂłodych bo jak nie bĂŞdziecie tego robili bĂŞdzie z nami Âźle!
Trudno siĂŞ nie zgodziĂŚ.

Ot, co. Tê drug¹ stronê kija te¿ dobrze mieÌ na uwadze. Nie bêdê wiêc tak radykalny w ocenach, jak WaszmoœÌ, kolego S³awku. Sk³aniam sie raczej do optyki Tereni. Bo i ja rozumiem w jakies mierze tych gniewnych-m³odych. Chc¹ iœc z duchem czasu i szukaÌ w³asnych kanonów, by, jak poucza³ poeta: "z ¿wywymi naprzod iœÌ, po zycie siêgaÌ nowe, a nie zwiêd³ych laurow liœÌ z uporem stroiÌ g³owê" (Asnyk). Oczywiscie, "nie deptaÌ przesz³oœci o³tarzy" - to tak¿e przestroga poety. Ddlatego nie depcz¹, a omijaj¹ ³ukiem. Od przestróg maj¹ pedagogów. To oni jak czu³e busole na okrêcie powinni im byÌ sterem i wyprowadzaÌ z mielizn, gdy zagubi¹ siê i pob³¹dz¹. To oni ten ³uk powinni naginaÌ albo popuszczaÌ. A czy¿ chc¹c oddaÌ silny strza³, nie nagina siê ³uku do kraùca?
Innymi s³owy: Na tyle warto, by m³odzi poznali literaturê poprzedników, na ile to konieczne, by nie odkrywali tych samych wysp i l¹dów na nowo. Poza wszystkim... œwiat biegnie z szybkoœci¹ swiat³a do przodu. IloœÌ nagraù wartych ods³uchania jest z roku na rok po wielokroÌ d³uzsza od ¿ycia cz³owieka. Nie bedê wiec wini³ m³odego studenta-pianisty, ¿e nie zna na pamiêÌ Horowitza, Rubinsteina a nawet Zimermana. Za to pochwale, gdy stwierdzê, ze ¿arliwie dyskutuje o sposobie interpretacji swojego kolegi z roku.
Mam teÂż swoje spostzreÂżenia jako inÂżynier. Kiedy powstajÂą najciekawsze rozwiazania? Wtedy, gdy mÂłodemu adeptowi nikt nie podpowie, ze rozwiazaĂŚ probelmu siĂŞ nie da. On nie wiedzÂąc o tym siada, i rozwiazuje... CzyÂż taki mechanizm nie funkcjonuje takze w sztuce? Czy nowe prÂądy i estetyki nie powstajÂą jako obrazoburcze, zarozumiaÂłe przeciwstawianie sie tradycji?  ;) Nie winiÂłbym mÂłodych za zarozumiaÂłoœÌ. WiniÂłbym, gdyby siĂŞ od niej zbyt pokornie odÂżegnywali.

Janku, TwĂłj optymizm co do stanu ducha i umysÂłu mÂłodych "artystĂłw" doprawdy mi imponuje. ChciaÂłbym byÂś miaÂł racjĂŞ, by w istocie  mÂłodzi ludzie poszukiwali "nowych kanonĂłw",, by chcieli tworzyĂŚ wÂłasne, oryginalne wzorce interpretacji. Obawiam siĂŞ jednak, Âże tak nie jest. Ci mÂłodzieĂący sÂą puÂści jak murzyĂąski bĂŞben, chcÂą robiĂŚ karierĂŞ i "kosiĂŚ hajs", a o tradycji nie majÂą bladego pojĂŞcia, przy czem mam tu na myÂśli nie tylko tradycjĂŞ wykonawczÂą i ogĂłlnie muzycznÂą, ale rĂłwnieÂż i wszelkie inne rodzaje tradycji, na przykÂład literackÂą- oni NIE CZYTAJÂĄ KSIÂĄÂŻEK!!!! ProszĂŞ mi wybaczyĂŚ tĂŞ konkluzjĂŞ, ale uwaÂżam, Âże z typka, ktĂłry nie otarÂł siĂŞ o ksi¹¿ki, nigdy nie bĂŞdzie dobrego artysty.   

S³awku, na pozór mo¿e wygl¹daÌ, ¿e obstawiamy dwa odrêbne bieguny. Ale tak nie jest. W mojej wypowiedzi chcia³em tylko zwróciÌ uwagê, ze nie zawsze m³ody adept - by zostaÌ genialnym pianist¹ musi mieÌ korpus i wnêtrze bogatsze od przys³owiowego "murzyùskiego bêbna". Ok! Oczytanie, osobista kultura, erudycja i wiedza - pomaga! ale nie gwarantuje. Wespó³ z forumowiczami moglibyœmy tu przytoczyÌ pewno wiele przyk³adów po myœli tej tezy, ale chyba starczy, gdy ograniczê siê do dwóch: Richtera i Gershwina. Œwiatos³aw Richter by³ absolutnie genialnym pianist¹, ale jego intelekt, ogólna erudycja, umiejêtnoœÌ prowadzenia rozmowy, ju¿ niekoniecznie. Gershwin, bezsprzecznie najjaœniejsza gwiazda muzycznej Ameryki pocz¹tku XX wieku - zanim rozb³ysn¹³ na firmamencie - niewiele co tam s³ysza³ o Bachu, Mozarcie i Beethovenie. Nie koùczy³ szkó³, nie czyta³ ksi¹¿ek, nie studiowa³ - a mimo to zosta³ kim zosta³.
Losem wielkich indywidualnoœci nie steruj¹ utarte procedury. Nie ma ¿adnych ogólnych regu³ i wzorów, które gwarantowa³yby, wi¹za³y wielkoœÌ artysty z posiadan¹ przezeù wiedz¹, erudycj¹, oczytaniem, os³uchaniem - czyli szeroko rozumian¹ kultur¹. Zgodzê sie jednak z Tob¹, ze to co nie ma zastosowania wobec najwiêkszych indywidualnoœci - nieŸle wpisuje sie w prawid³owoœÌ odnosz¹ca do ogó³u. Jako melomani w tym sensie powinniœmy siê niepokoiÌ o stan umys³u naszych statystycznych m³odych adeptów. Bo ich szeregi definiuj¹ Kulturê narodu. Ale nie ogó³ objawia geniuszy. A to w³aœnie ci ostatni tworz¹ historiê i wydeptuj¹ œcie¿ki dla potomnych. I wpisuj¹ w³¹sne nazwiska do encyklopedii. Nie wrzucajmy wiêc wszystkich zarozumia³ych ¿aków-pianistów do wspólnego moŸdzierza. Bo i dla nich, i dla nas, i dla ca³ej Sztuki nic gorszego, jak ubite, zmiksowane farfocle i papka.

A ja?  :'( :'(

Bartusie, choĂŚ zgrywasz czasem pustostana, to Ci to nie wychodzi, bo erudycja wychodzi z czÂłeka jak szydÂło z worka, albo jak sÂłoma z butĂłw.

W Lublinie odbywajÂą siĂŞ wÂłaÂśnie konkursy MÂłodych SkrzypkĂłw i na Najlepsze Brzmienie Skrzypiec. Ten drugi brzmi ciekawie :)

http://www.kurierlubelski.pl/artykul/659925,konkurs-mlodych-skrzypkow-w-lublinie-rozpoczyna-sie-iii,id,t.html

http://www.wieniawski.lublin.pl/?PHPSESSID=f9322fb35a7e49c6d605ff4b34a76579&Ch%F3r&Informacje&id=50

Ciekawie, ale troche glupawo.
Co to znaczy najlepsze brzmienie?
Co to znaczy piekny ton?
Jednym sie podoba brzmienie pelne, innym plytkie.
Jednym gladkiem, innym szorstkie .
itd.
Pole do popisu dla machlojek jury.
Kto ma plecy ten wygra.....no questions asked.

Sztuka wykonawcza, to szereg cech, ktore musza ze soba wspoldzialac.
Co to znaczy ..piekny ton a technika palcowa slaba..... np.

Robi siê ha³as i szum wokó³ roszad w³asnoœciowych zwi¹zanych z TVP i Polskim Radiem. Czy znowu trzeba bêdzie robiÌ "Rejtana" przed studiem Lutos³awskiego?

http://deszkiewicz.salon24.pl/452756,aaaaa-polskie-radio-tanio-sprzedam
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2012/10/06/czy-znow-mamy-pisac-petycje/

Na jednym z watkĂłw przedztawiaÂłem jednÂą z najbardziej topowych pianistycznych scen w dziejach kina...

Tu: kolejna odsÂłona z cyklu pojedynek pianistĂłw...
(Ach ci ciemnoskĂłry! Jako klezmerzy - niezwykli, a czemu w klasycznym piano  niedostatek?)

http://youtu.be/NOi9K7yZ6QA

Umieszczam ten post tutaj, bo Antonio Vivaldi nie ma swojego wÂątku, a ja - niesiona falÂą quizomanii  :D - pomyÂślaÂłam sobie, Âże jedna vivaldiowska zagadka nie zaszkodzi. Oto jej (pokrĂŞtna, aby nieco utrudniĂŚ zadanie ;)) treœÌ: co ma wspĂłlnego koncert Vivaldiego na czworo skrzypiec h-moll RV 580 z SaksoniÂą? (Agentka 007 prosi ForumowiczĂłw chĂŞtnych do udziaÂłu w zabawie o kierowanie odpowiedzi na jej priva).

http://www.youtube.com/watch?v=UZAsehCJWAc

PrzewodniczÂąca Komisji Konkursowej :D wyczytaÂła z tabletu w zaciszu swego gabinetu dwie trafne odpowiedzi. Ich autorzy (zwani dalej ZwyciĂŞzcami konkursu) to: Asia (Asiu, zadebiutowaÂłaÂś w quizach w iÂście mistrzowskim stylu) oraz Bartek (Bartku, dziĂŞki rĂłwnieÂż za przypomnienie innego muzyka zwiÂązanego z SaksoniÂą – urodzonego w bawarskim Cadolzburgu skrzypka i kompozytora Johanna Georga Pisendela [1687-1755], ktĂłry kierowaÂł w 1710 r. lipskim Collegium Musicum, a od 1728 r. aÂż do swojej Âśmierci byÂł koncertmistrzem Dresdner Hofkapelle; Pisendel podczas swojego rocznego pobytu we WÂłoszech poznaÂł osobiÂście Vivaldiego, ktĂłry zadedykowaÂł mu kilka utworĂłw). DziĂŞkujĂŞ Wam obojgu za udziaÂł i bardzo siĂŞ cieszĂŞ, Âże trafiÂłam z tematykÂą zagadki w Wasze muzyczne preferencje (te pozamozartowskie oczywiÂście ;)).

W zagadce chodziÂło o Jana Sebastiana Bacha i jego koncert a-moll BWV 1065 na cztery klawesyny, ktĂłry jest transkrypcjÂą koncertu h-moll RV 580 nr 10 ze zbioru L’Estro Armonico (Harmoniczna Inspiracja) op. 3 Vivaldiego na czworo skrzypiec (jak pewnie zauwaÂżyliÂście, ktoÂś pomyliÂł numer koncertu w klipie, ktĂłry zalinkowaÂłam i napisaÂł b³êdnie RV 850). Bach obj¹³ w 1729 r. kierownictwo Collegium Musicum zaÂłoÂżonego w Lipsku w 1701 r. przez Jerzego Filipa Telemanna (Telemann studiowaÂł w Lipsku prawo), ktĂłre dawaÂło regularnie koncerty w Zimmermann(i)sches Caffee-Hauß (ten barokowy niemiecki ;)) - kawiarni w Lipsku nale¿¹cej do Gottfrieda Zimmermanna (swojÂą premierĂŞ miaÂła tam teÂż sÂłynna Kantata o kawie – Kaffeekantate BWV 211). Najwidoczniej Jan Sebastian musiaÂł byĂŚ wĂłwczas przeci¹¿ony obowiÂązkami (stanowisko kantora w koÂściele Âśw. Tomasza, szkoÂła muzyczna), w dodatku nie miaÂł Âłatwego Âżycia (sÂłynne konflikty ze zwierzchnikami), bo na potrzeby Collegium Musicum nie tworzyÂł nowych dzieÂł, dokonywaÂł jedynie (moÂże aÂż? ;)) transkrypcji utworĂłw innych twĂłrcĂłw i swoich wÂłasnych (przerobiÂł np. swĂłj koncert skrzypcowy a-moll BWV 1041 na koncert klawesynowy g-moll BWV 1058, a koncert na dwoje skrzypiec d-moll BWV 1043 na koncert na dwa klawesyny c-moll BWV 1062).

Wersja na 4 fortepiany:

http://www.youtube.com/watch?v=tJ49G2-Chhs

P.S. ChciaÂłam zalinkowaĂŚ jeszcze The English Concert & Trevora Pinnocka, ale nie uczyniĂŞ tego, bo adres URL pierwszej czĂŞÂści tego koncertu jest jednoznaczny :D

Niniejszym skÂładam podziĂŞkowania dla PrzewodniczÂącej Komisji za uhonorowanie zwyciĂŞstwem :)
Rudy ksiÂądz pewnie zasÂługuje na osobny wÂątek - ba, problem w tym, Âże tak wielu z nich zasÂługuje na osobne wÂątki :D Ale on siĂŞ tu nam systematycznie przewija przy innych okazjach. W tej chwili mam na tapecie cudownÂą pÂłytĂŞ Lislevanda, ale nie wiem, czy jest na YT. CiĂŞÂżko siĂŞ skupiĂŚ na czymÂś innym, kiedy lecÂą symultanicznie dwa konkursy :D

Kolejny papieÂż meloman:

http://www.wqxr.org/#!/story/pope-reveals-his-tastes-classical-music/?utm_source=local&utm_media=treatment&utm_campaign=carousel&utm_content=item0

"Sherlock" na lekcji muzyki klasycznej, zasÂłuchany w Chopina, Rachmaninowa :)
http://youtu.be/VD6o_sCI3N4

Nie wiem, czy to byÂła prĂłba czy wÂłaÂściwy koncert, ale mina MJP mĂłwi WSZYSTKO.

http://blogs.telegraph.co.uk/news/damianthompson/100243153/pianist-maria-joao-pires-panics-as-she-realises-the-orchestra-has-started-the-wrong-concerto/