Kurier Szafarski

Nie ma sensu chyba wklejaĂŚ treÂści, ktĂłra napisana jest na wiarygodnej Nam stronie, wiĂŞc po prostu serwujĂŞ link:
http://pl.chopin.nifc.pl/festival/

P.S. Ja siĂŞ niestety nie wybieram, choĂŚ ÂżaÂłujĂŞ, bo C. Katsaris bĂŞdzie graÂł.

DziÂś miaÂła byĂŚ bezpoÂśrednia transmisja w DwĂłjce z koncertu inaugurujÂącego...

I có¿..Co za pech!
 Aleksander Mielnikow, solista dzisiejszego koncertu, zraniÂł palca w czasie prĂłby, potrzebne byÂło zaÂłoÂżenie szwĂłw.
Jednak zgodziÂł siĂŞ ostatecznie zagraĂŚ  dzisiaj ( choĂŚ naprawdĂŞ nie wiem jak to jest moÂżliwe), jednak bez zgody na bezpoÂśredniÂą transmisjĂŞ.
 
A gra dzisiaj koncert Hummla a-moll i szopenowski e-moll ..

Z tego wynika, Âże wykonywanie muzyki moÂże byĂŚ niebezpieczne dla zdrowia. ChciaÂłbym zobaczyĂŚ, jak on doznaÂł tej kontuzji :)

pewnikiem chodzi o opuszki paluszków, albo naderwany paznokietek..faktycznie bardzo niebezpieczne i wielce uci¹¿liwe, zw³aszcza dla tych prezentuj¹cych œwiatowy poziom..miejmy nadziejê, ¿e paluszek siê szybko wygoi i jego forma powróci do normal stanu..

Niesamowitym zbiegiem okolicznoÂści niespodziewanie znalazÂłam siĂŞ dziÂś na koncercie Katsarisa :) Nie fruwaÂłam pod sufitem, ale byÂło bardzo sympatycznie i ciekawie. Szkoda tylko, Âże poÂłowa sali pusta, wejÂściĂłwki w kasie byÂły po 10 zÂłotych!

(http://img255.imageshack.us/img255/6736/katsaris009.jpg)

Relacja z ChijE Adama Rozlacha http://www.polskieradio.pl/7/160/Artykul/668922,Chopin-odkrywany-na-nowo

Przepraszam Beatko, Âże byÂłam nieosiÂągalna, bardzo, bardzo ÂżaÂłujĂŞ.Ale jak byÂś mogÂła napisaĂŚ!!!!Katsaris miaÂł zagraĂŚ Schuberta,
zagraÂł????, nie zagraÂł???? pan redaktor nie raczyÂł o tym wspomnieĂŚ!!!!!!

Na koncert Cypriena Katsarisa posz³am niezamierzenie, po prostu nasza Ewa1, "urzêduj¹ca" g³ównie na FB, og³osi³a, ¿e ma nadprogramowe bilety i za³apa³am siê w ostatniej chwili, ledwo zdo³a³am rzuciÌ okiem na program, zapamiêta³am tylko, ¿e ma byÌ Lento z f-moll i II koncert Liszta. Przed koncertem spotka³am p. Redaktora poznanego w Dusznikach :) No i uskuteczniona zosta³a znajomoœÌ w realu z Ew¹! Przesympatyczna dziewczyna :)

Maestro rozpocz¹³ "od siebie", tzn. chyba od wÂłasnych kompozycji, sÂądzÂąc po programie, z ktĂłrym zapoznaÂłam siĂŞ PO koncercie. Pierwsza poÂłowa to byÂło nieustajÂące szemranie, plumkanie, ptasi Âświergot, trele i ogĂłlnie wiele radoÂści. Sielanka, moÂże dwa czy trzy razy przerwana gÂłoÂśniejszymi momentami. MiaÂłam wiĂŞc pasmo muzyczne "anonimowe", nie wiedziaÂłam kto skomponowaÂł i byÂło mi z tym nadzwyczaj dobrze, Katsaris przeszedÂł w Schuberta, potem w Griega, a wszystko byÂło jakby jednÂą kompozycjÂą. NiezwykÂła artykulacja dÂźwiĂŞku przede wszystkim, coÂś wspaniaÂłego. SÂłyszaÂłam cymbaÂły! Maestro byÂł przesympatyczny, od czasu do czasu zagadywaÂł publicznoœÌ, a to, Âże gorÂąco, Âże klimatyzacja nie za dobrze dziaÂła, a to, Âże nie podobaÂło mu siĂŞ jak on sam zagraÂł. PrzecieraÂł czoÂło chusteczkÂą, przekÂładaÂł stosy nut i troszkĂŞ chyba robiÂł specjalny show, jego zachowanie byÂło lekko zabawne ale w  sposĂłb kontrolowany, uroczy. BudziÂło sympatiĂŞ i uÂśmiech, przybliÂżaÂło artystĂŞ i publikĂŞ. Wszyscy chyba bez wyjÂątku siedzieli w dobrych humorach, muzyka pÂłynĂŞÂła harmonijnie, bez szarpania, bez "zgrzytu" (co nie jest takie oczywiste, nawet w przypadku znanych artystĂłw). AÂż moÂże ciut za monotonnie siĂŞ zrobiÂło, zresztÂą, co kto lubi. Po przerwie Chopin. I trochĂŞ zdziwienia i odmiennoÂści od tego co "wgrane" w nasze polskie gÂłowy. WiĂŞkszoœÌ przepiĂŞknie "wygrana", ale byÂły teÂż jakby obszary muzyki "martwe", zapomniane, pominiĂŞte, ograniczaÂły siĂŞ do kilku nutek od czasu do czasu, ale mnie to trochĂŞ "raziÂło". Largetto koncertowe wyrwane z kontekstu i bez orkiestry trochĂŞ mnie zszokowaÂło, ale byÂło tak piĂŞkne, Âże nawet zagrane nieco odmiennie od moich oczekiwaĂą zachwyciÂło. Koncert fortepianowy Liszta bez orkiestry zupeÂłnie mnie zdezorientowaÂł, choĂŚ jeden ze Âśrodkowych momentĂłw zagrany zostaÂł wzorcowo, usÂłyszaÂłam idealnÂą harmoniĂŞ i idealne piĂŞkno. No i po takiej potĂŞÂżnej dawce szemraninki ten Liszt zupeÂłnie mi nie pasowaÂł. Jakkolwiek zagrany byÂł ciekawie i bardzo dobrze, to jednak z takim graniem muszĂŞ siĂŞ oswoiĂŚ, stopniowo wysÂłuchaĂŚ kilka razy, co w warunkach "live" jest nierealne, no, chyba, Âże zawrĂŞ kiedyÂś bliÂższÂą znajomoœÌ z jakimÂś "fortepianistÂą".

Po koncercie artysta wyszed³ do publicznoœci, by pogawêdziÌ, pouœmiechaÌ siê, z³o¿yÌ autografy. Przed wejœciem do sali koncertowej jest takie stoisko z p³ytami i ksi¹¿kami, w³aœnie za nim stan¹³ maestro, bardzo w³aœciwie, bo trochê nieprzyjemnie w byle jakim w¹skim korytarzu za scen¹, oby zwyczaj siê utrwali³!

Wywiad z Cyprienem Katsarisem
http://www.youtube.com/watch?v=0isENGsc2c8&feature=player_embedded

DziĂŞkujĂŞ Ci xbw za obszernÂą i ciekawÂą recenzjĂŞ oraz znakomity link. Przecudowny prezent.

Tuco, to ja dziĂŞkujĂŞ Tobie! Gdyby nie Twoje linki, informacje i zachwyty nad Katsarisem, nie miaÂłabym pojĂŞcia o jego istnieniu i nie poszÂłabym na jego koncert, sporo tracÂąc :)

No i gdzie ta Martha na Âżywo z ChijE? W DwĂłjce leci, fajny, bo fajny, ale jazz. Na szczĂŞÂście zaraz w tv meczyk Panathinaikos Ateny z MĂĄlagÂą, Liga MistrzĂłw :)

Po raz chyba siódmy dane mi by³o wys³uchaÌ dziœ Daniila Trifonova na ¿ywo i po raz kolejny wytr¹ci³ mnie z równowagi, wytelepa³ po ró¿nych tam kana³ach ³¹cz¹cych gdzieœ w kosmosie dziwne wszechœwiaty i odstawi³ na miejsce po 4 bisie z powrotem do Studia Lutos³awskiego. Daniil ci¹gle na wysokoœciach, lotem coraz bardziej wznosz¹cym szybuje ku piêknej przysz³oœci. Mo¿e to g³upie, ale jestem z niego dumna i bardzo spokojna o jego dobr¹ przysz³oœÌ.

Bardzo dziĂŞkujĂŞ losowi i osobom ktĂłrych rĂŞkoma dziaÂłaÂł za umoÂżliwienie mi odbioru na Âżywo z wnĂŞtrza! :)
Sk¹pa iloœÌ wejœciówek to koszmar melomana przed koncertem...

NaprawdĂŞ nie wiem dlaczego nie ma transmisji!!!
Jeszcze wczoraj byÂła zapowiedÂź w ramĂłwce i duÂża reklama w DwĂłjce!!!

Jest "tylko" wywiad z Daniilem :)

http://www.polskieradio.pl/8/410/Artykul/673234,Daniil-Trifonov-na-festiwalu-Chopin-i-jego-Europa

Chyba wszystkie miaÂłyÂśmy dziÂś nasz "happy day"!!
Dla mnie byÂł to trzeci raz gdy sÂłuchaÂłam DaniÂła na Âżywo, jednoczeÂśnie pierwszy jego recital solowy.
Zdecydowanie najlepszy jego wystĂŞp jaki dane mi byÂło sÂłyszeĂŚ!!!I to w jakim towarzystwie!!!
Jako maÂły bonusik wystÂąpiÂła Julianna Awdiejewa spotkana na parkingu ;D
DziĂŞki dzieczyny za wspaniaÂły wieczĂłr!!!

Kogut pieje kuku-ryku.
A jak pieja kury?
Auuuu,auuuu???
Bo na pewno nie muuuuuu, albo miau.

Czy ja dobrze widzĂŞ?!  Dziewczyny kochane, sÂłyszaÂłyÂście dzisiaj to, co ja tydzieĂą temu na Ravinia Festival? Co za szczĂŞÂście! Czy teÂż byÂło najpiĂŞkniej na Âświecie?!!!! A jakie bisy?

Nie mogĂŞ siĂŞ juÂż doczekaĂŚ na preludia i trzeci Racha!

Ewo, dla mnie byÂło najpiĂŞkniej na Âświecie :)
Wys³ucha³yœmy we cztery recitalu z najnowszym programem, Scriabin, Skazki, Ognisty, przerwa, Debussy, Etiudy + 3 na bisy i Strauss. Ka¿da nutka by³a zagrana starannie, piêknie wyartyku³owana, ca³oœÌ dopracowana, efekt ca³oœciowy znakomity. A i tak tym co najpiêkniejsze by³y etiudy, wszystkie razem i ka¿da z osobna, moim zdaniem Daniil gra je coraz lepiej!

A wiĂŞc, dokÂładnie to samo! Strasznie siĂŞ cieszĂŞ, Âże przeÂżyÂłyÂśmy to razem, chociaÂż osobno! Serdecznie wszystkich pozdrawiam  :-* :-* :-* :-*

Czy ktoœ s³ucha³ wczorajszej transmisji? Dwójka nadawa³a na ¿ywo ze studia Lutos³awskiego. Przypadkowo w³¹czy³am radio w komórce i "siê za³apa³am" akurat na drug¹ chopinowsk¹ po³owê. Wys³ucha³am jedynej skomponowane przez Fryderyka Fugi w opracowaniu na smyczki oraz, traf chcia³, wiêc potulnie pod¹¿y³am za wskazaniem losu, koncertu f-moll w wykonaniu Julki naszej konkursowej Awdiejewej. Oraz jej dwóch chopinowskich bisów. Jako ¿e testowa³am opcjê nagrywania, w ka¿dej chwili mogê sobie koncert powtórzyÌ i zastanowiÌ siê spokojnie, co myœlê o interpretacji.

DziÂś, niestety, finito, ostatni koncert tegorocznego ChijE.

Jaka  masz komorke?
Z takimi dobrociami (radio, funcja nagrywania)

Do tej pory miaÂłam starutkÂą nokiĂŞ, ale padÂła, wiĂŞc mĂŞczĂŞ siĂŞ z jakimÂś samsungiem. Pod wzglĂŞdem komĂłrek jestem zacofana, dopiero teraz mam funkcjĂŞ robienia zdjĂŞĂŚ, filmĂłw, radia i nagrywania. Tylko kabelka nie ma :(

Slyszalem, ze samsungi maja niezly dzwiek.
Mimo wszystko nokia to nokia.

 iphone 4 (apple) z dokupiona dostawka (tascam) przeobraza sie w profesjonalne, studyjne urzadzenie do nagrywania.
Sam widzialem i slyszalem. Totalna rewelacja.

DziĂŞki za polecenie, moÂże kiedyÂś.

Tak, koncert Walentyny to byÂł naprawdĂŞ "MOCNY" finaÂł festiwalu... Jak wczorajsza poraÂżka ÂŚlÂąska WrocÂław 1:5 :(

Nie ogladaÂłam tego meczu o ktĂłrym pisze Beatka, przyznam sie Âże troche po dzisiejszym koncercie gÂłupia jestem.
PoraÂżka Walentyny w koncercie Chopina ewidentna!!Ale jej recital w Royal Albert Hall wszystkim nam sie podobaÂł.
To Âże robi karierĂŞ na YT to przecieÂż nic zÂłego.No nie wiem ??? ??? ???A ten bis to byÂł Schubert/Liszt a nie Gounod!!!

Wczoraj. Agnieszka mnie wyci¹gnê³a na fina³ festiwalu ChijE, inaczej ogl¹da³abym mecz Chelsea Londyn - Atletico Madryt. Ale wdziêczna jestem ogromnie, zebra³am baga¿ niezwyk³ych doœwiadczeù. Cudnie siê zaczê³o. Debussy i La mer, Sinfonia Varsovia i Jerzy Maksymiuk w formie. Orkiestra przepiêknie zagra³a, ka¿dy dŸwiêk bajkowy, czu³am siê wci¹gana w inn¹ rzeczywistoœÌ jak w w wir, bez mo¿liwoœci wydostania siê. Fina³ mo¿e i by³ g³oœny, ale nie og³uszaj¹cy, choÌ siedzia³am pod samym podium dla orkiestry, coœ piêknego i energetyzuj¹cego, prawie tak, jak rzeczywisty pobyt na morzu/nad morzem. "Spod ziemi" wynurzy³ siê fortepian i Dmitri Alexeev, zwyciêzca konkursu w Leeds z 1975 roku, wykona³ koncert fortepianowy D-dur Ravela na lew¹ rêkê. Mówi siê, ¿e w dwóch tkwi si³a i moc trzech, zgadzam siê z tym. Uwa¿am te¿, ¿e odwrotnie, dwóch podzielonych na pó³ jest os³abionych do 1/3 mocy, i widzê prze³o¿enie tego zjawiska na grê jedn¹ rêk¹ na fortepianie. Skutkiem takiej gry jest pozbawienie co najmniej 2/3 wartoœci utworu. (No jeszcze jakaœ krótka forma ewentualnie ok, ale koncert fortepianowy?) Osoby posiadaj¹ce obie d³onie nie powinny wykonywaÌ utworów na jedn¹ rêkê, howg. No ale skoro ju¿, to to co "nam dano" czyli skromn¹ jednorêczn¹ "kolacyjkê", bo nie ucztê, oceniam pozytywnie, jak na pierwsze us³yszenie zupe³nie nieznanego wykonawcy. Ciê¿ko s³uchaÌ kogokolwiek, po jeszcze w uszach brzmi¹cych dŸwiêkach Trifonova na ¿ywo, ta jego precyzja i starannoœÌ tak zawy¿y³y mój próg odbioru, ¿e to a¿ uci¹¿liwe, ale nie narzekam ;) Wiêc troszeczkê na tego Ravela pokrêci³am nosem, gdybym tak wiedzia³a co mnie czeka po przerwie.. Bardzo ciekawa Walentyny, ze sporymi oczekiwaniami brzmienia jej interpretacji na ¿ywo, ¿yczliwie nastawiona trwa³am wyczekuj¹co. Sinfonia Varsovia zaczê³a e-molla cudownie, jak z p³yty, ale nic w tym dziwnego, jaka orkiestra mia³aby graÌ najpiêkniej koncerty Chopina, jak nie nasza? Rozmarzy³am siê, wznios³am siê, zniknê³am z rzeczywistego wymiaru ale szybciutko ju¿ pierwsze dŸwiêki Lisicy wywo³a³y otrzeŸwienie i zaniepokojenie. Co jest? No, mo¿e to trema. Ale nie by³a to, niestety, trema. Kobieto, czy Ty nie wiesz, gdzie grasz? W jakim kraju jesteœ? To POLSKA, e-moll to œwiêtoœÌ niemal, tu dopiero co by³ rok chopinowski, konkurs chopinowski, co chwilê ktoœ gra ten koncert na profesjonalnym poziomie w sposób albo idealny albo bliski idea³u, mo¿e z kilkoma niewielkimi wpadkami. A Walentyna zagra³a biegle, owszem, ale tak, jakby to by³a jej pierwsza lekcja przy nauczycielu, wymagaj¹ca doszlifowania kilkumiesiêcznego pod czujnym uchem jeszcze. Brzmia³o, jakby SAMA siê z nut nauczy³a. Koncert by³ odbêbniony, ODPLUMKANY, a gdzie bel canto, ja siê pytam?! To by³ przyk³ad, jak absolutnie nie powinno siê graÌ. Nutki by³y chyba dodawane, choÌ tu mo¿e siê mylê, nie znam siê. Nutki by³y klepane jak leci, byle szybko. Nie zd¹¿y³y wybrzmieÌ, nie mówi¹c ju¿ o ich jakimœ dopieszczeniu, ró¿nicowaniu. Najgorsze dopiero mia³o nadejœÌ, Walentyna siê posypa³a. Zupe³nie straci³a g³owê i kontrolê, próbowa³a cichutko improwizowaÌ, odnaleŸÌ rytm i w³aœciwe klawisze, naciskaÌ cokolwiek, byleby wspó³brzmia³o z orkiestr¹. Orkiestra z pokerow¹ min¹ gra³a, ale ile mo¿na, minutê, dwie, a Lisica w lesie. W koùcu i orkiestra zg³upia³a i zbiorowo ³ypnê³a na dyrygenta, "czy ja mam graÌ?" Na szczêœcie nadszed³ dobry muzyczny moment na "restart" i od pewnego momentu "chycili" wszyscy wespó³ i kontynuowali ju¿ "spójnie", co nie znaczy, ¿e ju¿ by³o ok. Walentyna siê trochê wiêcej myli³a, niestety do tych wszystkich mankamentów jeszcze fa³szowa³a. Dr¿a³am o Larghetto, ale przesz³o w miarê bezboleœnie, ale czaru na nikogo chyba nie rzuci³a. Powiedzmy, ¿e da³o siê s³uchaÌ bez wbijania paznokci w fotel. Czeka³am na fina³ przygotowana, ¿e znów nast¹pi¹ ciche chwile przy fortepianie. Ale ju¿ do koùca paluszki biega³y szybciutko i sprawnie, niemniej po ³ebkach, byle nacisn¹Ì klawisz (z fa³szami i pomy³kami oczywiœcie), ale to przecie¿ nie o to chodzi ani w Chopinie, ani w ogóle w muzyce. Orkiestra gra³a profesjonalnie, widaÌ by³o, ¿e muzycy dawali z siebie 200%, jakby starali siê jakoœ pokryÌ deficyty, wyrównaÌ, zadoœÌuczyniÌ, zw³asza w momentach kiedy grali sami (zgodnie z partytur¹). Solistka - katastrofa. ¯enada. Na jarmark z takim graniem, nie na fina³ presti¿owego festiwalu. Na YT i tylko tam. Chyba, ¿e ktoœ weŸmie Lisicê na warsztat i poduczy. Potencja³ ma ogromny, tylko czy jej "manierê" da siê jeszcze w ogóle "wykarczowaÌ"? Ach, jeszcze bisy. Ave Maria by³o jakoœ tak bardzo nie na miejscu. Z jakimœ takim weselnym "zaci¹ganiem". La Campanella, podobnie jak fina³ koncertu, odegrana sprawnie technicznie ale na zasadzie szybkiego odbêbnienia, z pomy³kami, zgrzytami, fa³szami. Otworzono z charakterystycznym stukaniem drzwi wyjœciowe z sali, ale brawa by³y (ja je bi³am dla orkiestry, która wci¹¿ na scenie) i Walentyna wysz³a na trzeci bis, niestety chopinowski. To chyba wtedy zapa³a³am najwiêksz¹ sympati¹ dla Julianny, tak bardzo chcia³abym przynajmniej jej teraz pos³uchaÌ, zatêskni³am za jej starannoœci¹, precyzj¹, dok³adnoœci¹, pielêgnowan¹ gr¹, sprawnoœci¹ za któr¹ stoi profesjonalne zaplecze. Na bisowany nokturn ju¿ stuli³am uszy, by³y jakieœ momenty warte wys³uchania, ale ja ju¿ by³am tak z³a i wkurzona, no i przy okazji œpi¹ca, ¿e ju¿ chcia³am siê wydostaÌ z tej sali tortur. Przypomnia³am sobie, ¿e nie wolno mi siê denerwowaÌ, bo i po co, noc taka piêkna, jeszcze ciep³a, spacer przed snem dobrze zrobi ka¿demu. Nie jestem z³oœliwa, jestem obiektywna. Z pewnoœci¹ jako cz³owiek Walentyna jest urocz¹ istot¹, ale nie jest profesjonalnym muzykiem, powinna iœÌ do szko³y i uczyÌ siê d³ugo i namiêtnie.

Tak siĂŞ jeszcze zastanawiam, jak wyglÂądaÂła prĂłba z orkiestrÂą przed koncertem, czy byÂła jakaÂś zapowiedÂź katastrofy?

Na stronie NIFC Walentyna nie ma nawet notki biograficznej w jĂŞzyku polskim. Chyba ktoÂś siĂŞ za bardzo z czymÂś pospieszyÂł. A nawet nie ktoÂś, ale wielu.

Beatko.

Wielokrotnie podkreslasz, ze Walentyna grala sprawnie technicznie rownoczesnie mowiac, ze falszowala.
Jedno wyklucza drugiemu.
Po mojemu "sprawnie technicznie" to "czysto, bezblednie".
Ale nic, przyczepiam sie do slownictwa.
Bardzo jestem zdziwiony ta "porazka". Walentyna przeciez jest rewelacyjna pianistka.
Aczkolwiek Walentyna ma czasami tendencje (tylko w niektorych utworach) do takiej dziwnej nonszalancji.
Jakby jej nie zalezalo.
Wowczas "chlapie" rekami nie zwazajac na gatunek dzwieku, artykulacje.

Moze do tak okropnej recenzji przyczynil sie Twoj ogolny nastroj (..piszesz, ze bylas spiaca..)
Udowodnilas nam przeciez Beato, ze masz wrazliwe, eksperckie ucho.
Dla mnie ta czysto pianistyczna porazka (.. nie mowie o interpretacji..) jest czyms bardzo niezrozumialym.

P.S.
Po zaangazowaniu sie w ukochanego Danilla, chyba nic Ci sie nie bedzie podobalo.
...Czas leczy rany.

Chyba nasza batka za³apa³a siê na zimny prysznic. Czasem to po¿yteczne, wszak m¹droœÌ ludu mawia: zimna woda zdrowia doda.
Ciekawi mnie tylko, skÂąd wykroiÂły siĂŞ az 3 bisy? - skoro, sÂądzÂąc z relacji wionĂŞÂło kompromitacjÂą. Ale moÂże ten aplauz byÂł dla orkiestry? Pewno tak! Tak czy siak, dziĂŞki Beatko za relacjĂŞ. Gdyby w Dusznikach zacna lisica zechciaÂła zaprosiĂŚ do swej muzycznej norki - mimo wszystko ulegÂłbym. Ot choĂŚby z ciekawoÂści. Ale na wykup przeze mnie biletu np. w FN - kiedykolwiek - raczej niech nie liczy. no chyba, Âże zostanie wczeÂśniej zrehabilitowana, na przykÂład przez naszego bartusa  ;)

Az tak zle?

Sprawnie"technicznie" - no tak, biega³y te paluszki ekspresowo, wiêc sprawnie, mo¿e faktycznie powinnam pomin¹Ì okreœlenie "techicznie". Jak wiesz, ja sobie czasem czegoœ pos³ucham, od czasu do czasu na ¿ywo, i potem o tym od serca z czubka g³owy napiszê. Nie porywam siê na profesjonalizm, nie mam warsztatu, to tylko taka moja amatorska pisaninka, wiêc tak j¹, proszê, Bartku, traktuj. Jak s³yszê, tak piszê. Chyba œwiadomoœÌ, jak s³ysz¹ melomani-amatorzy, te¿ jest dla muzyków wa¿na?

Kati pisa³a ostatnio, jak bardzo "przekaz" radiowy deformuje rzeczywistoœÌ, skrywa mankamenty. Chyba takie zjawisko mia³o tu miejsce. Podoba nam siê coœ do czasu konfrontacji. Wiem, co s³ysza³am, to nie by³a czasowa nonszalancja. "Chlapanie" rêkami by³o permanentne i chyba wy³¹czne, oprócz owego "chlapania" nie by³o zbyt wiele.

MĂłj nastrĂłj nie miaÂł wpÂływu na ocenĂŞ gry Walentyny, zniecierpliwienie aktywowaÂło mi siĂŞ dopiero przy trzecim bisie.

Nie mam ran, bynajmniej, dostaÂłam piĂŞknÂą lekcjĂŞ, za ktĂłrÂą jestem wdziĂŞczna. w muzyce teÂż siĂŞ okazuje, jak i w pozostaÂłych dziedzinach, Âże krĂłl jest nagi.

Trifonov nie jest ukochany. Jest moim transformatorem, jego przekaz akurat trafia do mnie jak klucz do zamka, wiĂŞc korzystam i ÂłapiĂŞ garÂściami, ale nie on jedyny. ZauwaÂż, Âże za JuliannÂą teÂż zatĂŞskniÂłam. PociÂąga mnie piĂŞkno i profesjonalizm, najlepiej jeÂśli wystĂŞpujÂą rĂłwnolegle (patrz: Daniil :D).

Janusz, z tymi bisami to chyba taka "redukcja dysonansu poznawczego". Nastawienie i oczekiwania zderzy³y siê z czymœ nieprzyjemnym, ale sympatia i wspó³czucie nadal bra³y górê. Nie mo¿na tak otwarcie wygwizdaÌ za "posypanie" siê, to niemi³osierne. Nasza publicznoœÌ jest kulturalna, wyrozumia³a, wspó³czuj¹ca. (A w pi³ce no¿nej? "Polacy, nic siê nie sta³o" ?!) Myœlê, ¿e oklaski by³y po czêœci dla orkiestry, po czêœci za niew¹tpliw¹ sprawnoœÌ paluszków, po czêœci za blond fryzurê, p³eÌ i fioletowe falbanki, w koùcu na pocieszenie (Wala, nic nie sta³o siê, bywa, nie przejmuj siê). Ale na pewno byli i tacy, którzy s³yszeli tylko piêkn¹ stronê gry i cieszyli siê, ¿e znów nam Chopina graj¹. Gdyby nie dwuminutowa cisza od fortepianu, mogliby siê w ogóle nie zorientowaÌ, ¿e coœ jest nie tak. No i s¹ te¿ ludzie "sentymentalni", którym siê taka Walowa maniera i "weselny" zaci¹g najzwyczajniej w œwiecie podoba. Myœlê, ¿e zapanowa³a dezorientacja g³ównie i ka¿dy chcia³ sobie daÌ czas na szczere pytanie, co ja w ogóle tak naprawdê myœlê, o tym czego dopiero by³em/by³am œwiadkiem. "Czy mo¿e to tylko mnie siê nie podoba³o?" Jeszcze jeden przyk³ad na "instynkt stadny".

Beato, mojej wypowiedzi nie traktuj jako atak na Twoja recenzje.
Jestem po prostu zdziwiony.
Przeciez wiesz, jak bardzo sobie cenie Twoje "wypociny".

Zawsze wypowiedzi spontaniczne "z czubka glowy" sa najprawdziwsze.
Prawdopodobnie tez bym byl niezadowolony po koncercie Walentyny.
Ale nie przekreslajmy tej pianistki zupelnie.
Ogolnie to b. utalentowana dziewczyna.

Od "naszych" Dusznik min¹³ sobie roczek...
I oto zestawiÂłem dwa beatkowe cytaty (Duszniki 2011, CHiJR 2012) , aby zachwycic siĂŞ beatkowÂą intuicjÂą, konsekwencjÂą i prawdÂą zapowiedzi. Ciesze siĂŞ, droga batko, Âże wreszcie koÂłyszemy siĂŞ na wspĂłlnej chmurce pod muzycznym niebem  :D

Bartus, ale ty teÂż mojej odpowiedzi nie traktuj jak odparcia ataku ;)

A wiesz, jak ja byÂłam zdziwiona?

No ja teÂż jej nie przekreÂślam, nie kwestionujĂŞ jej umiejĂŞtnoÂści, ale tak ewidentny brak szlifu aÂż kÂłuje!!
Nie stawiajmy jej tylko, juÂż teraz, na rĂłwni z najwybitniejszymi.

Pytanie brzmi, na ile Walentyna jest Âświadoma swoich brakĂłw i na ile bĂŞdzie nad nimi pracowaĂŚ, a na ile spocznie na laurach i bĂŞdzie trwaÂła w dobrym samopoczuciu i speÂłnieniu.

Janusz, na pewno po wczorajszym doÂświadczeniu bardziej ceniĂŞ zalety muzyczne Julianny. CzyÂśmy na tej samej chmurce, to jeszcze nie wiem ;) U Julki jest profesjonalizm, to oczywiste, ale piĂŞkno rozumiane na mĂłj osobisty sposĂłb - czy jest, teÂż jeszcze nie wiem. JeÂśli je odkryjĂŞ i zaakceptujĂŞ, oznajmiĂŞ to wszem i wobec.

A ¿e Julianna grywa Chopina i odtwarza b¹dŸ transmituje to radio, to przy okazji s³ucham, widaÌ takie moje przeznaczenie, specjalnie za jej interpretacjami nie pod¹¿am.

I bÂądÂź tu mÂądry… zrozum niewieÂście ciÂągoty  ::)  :D

Janusz, juÂż tÂłumaczĂŞ.

 "za JuliannÂą teÂż zatĂŞskniÂłam" KROPKA.

 "PociÂąga mnie piĂŞkno i profesjonalizm" - stwierdzenie ogĂłlne, nie dotyczÂące Julianny

 "najlepiej jeÂśli wystĂŞpujÂą rĂłwnolegle (patrz: Daniil :)" - profesjonalizm dotyczy Julianny i Daniila, piĂŞkno tylko Daniila

a juÂż siĂŞ ucieszyÂłem  :(

http://szwarcman.blog.polityka.pl/2012/08/31/kariera-z-komputera/

MyÂślĂŞ, Âże po przeczytaniu powyÂższego bĂŞdziesz Bartku wierzyÂł Beatce bezgranicznie! :D

Beatce zawsze nalezy wierzyĂŚ bezgranicznie, ale nie pani DSZ.
Koncert byÂł beznadziejny, ale zagrany przez nadal moim zdaniem dobrÂą pianistkĂŞ!!OczekiwaÂłam odrobiny zrozumienia i
choĂŚ prĂłby wytÂłumaczenia tego co siĂŞ staÂło!!!
Nie doczekaÂłam siĂŞ!!!!Ten wpis "Âżyczliwej" to nie JA!!!!
Ja klaskaÂłam i domagaÂłam sie bisĂłw, zreszta o pierwszy poprosiÂł zdenerwowanÂą pianistkĂŞ p.Maksymiuk!!!
Czy od profesjonalnego muzycznego krytyka naleÂży oczekiwaĂŚ wiĂŞcej!!!!Moim zdaniem tak!!!!
Po co ta wzmianka o Wunderze i o brzydkiej kiecce?????NIE!!!!!!!

Przyznam Ci siĂŞ szczerze, Beatko, mam podobne odczucia, co do „jednorĂŞcznych” kompozycji na fortepian. Gdyby nie towarzyszyÂła im istotna geneza, ktĂłra usprawiedliwia wprowadzenie konkretnych kompozycji do praktyki koncertowej – uznaÂłbym je za nonsens i poniewieranie mocy i magii krĂłlewskiego instrumentu. Dlatego, Batko, by zrozumieĂŚ, po co i dla kogo zostaÂł skomponowany koncert, ktĂłrego miaÂłaÂś okazje wysÂłuchaĂŚ – warto przypomnieĂŚ sobie garstkĂŞ informacji o kontekÂście dziejowym, ktĂłry towarzyszyÂł jego „narodzinom”. WĂłwczas z wiĂŞksza tolerancjÂą i caÂłkiem sporÂą ciekawoÂściÂą odsÂłuchuje siĂŞ tego typu kompozycje i zanurza a siĂŞ w magii ich dÂźwiĂŞkĂłw cofajÂąc do czasĂłw, w ktĂłrych powstawaÂły… Bo praktycznie wszystkie skomponowane byÂły w jednym czasach (okresie) i dla jednego, konkretnego artysty. GdybyÂś chciaÂła, gdyby ktokolwiek chciaÂł wiĂŞcej siĂŞ na ich temat dowiedzieĂŚ, a jednoczeÂśnie dowiedzieĂŚ dlaczego zamiast koncertĂłw na lewÂą rekĂŞ wole sÂłuchaĂŚ… trĂŞbaczy  - zachĂŞcam Ciebie (i kaÂżdego ciekawego  ;) ) do lektury moich dwĂłch felietonĂłw:

JednorĂŞki pianista
(to o genezie powstania kilku koncertĂłw dla jednorĂŞkiego artysty)

http://janusz.nizynski.pl/felietony/jednoreki-pianista/

oraz
„Niewybredne post scriptum do „JednorĂŞkiego pianisty”
(czyli: dlaczego przerzucam siĂŞ na sÂłuchanie wy³¹cznie trĂŞbaczy. Albo nawet kobziarzy.   :D )


http://janusz.nizynski.pl/felietony/niewybredne-post-scriptum-do-%e2%80%9ejednorekiego-pianisty%e2%80%9d/

Beatko, Ty mogÂłabyÂś
poczytne powieÂści pisaĂŚ, bo
piszesz z werwÂą, zaangaÂżowaniem emocjonalnym, i lekkim humorem.
Brawo za piĂłro i
za umiejêtnoœÌ w tak "lekki" sposób
przekazania istotnych kwestii i wartoÂści.

Po przeczytaniu tej "fachowej" recenzji zaczalem zastanawic sie nad pytaniem - Dlaczego musimy byc bombardowani obelzywymi
slowami przez takie nikczemne osoby jak D.S?

I odpowiedzialem sobie - uklady medialne zmuszaja nas do obcowania z tego typu zjawiskami (tak jak znienawidzone reklamy w TV,)
D.S. jest pospolita zazdrosnica z ukladu.
W przeciwienstwie do D.S. Walentina ma talent i jest urodziwa.

Zrobilas fatalne zestawienie naszej wartosciowej Beatki z niewartosciowym "recenzentem" z GW.

P.S.
Pamietam Ewo, ze kiedys ostro krytykowalas moja agresje.
Teraz z satysfakcja promujesz jad wylewany z ust czlowieka drugiemu czlowiekowi.
Jak to nazwac?

ZmusiÂłem siĂŞ do przeczytania referatu SzwarcmanĂłwnej, choĂŚ z reguÂły lewackie merdia omijam szerokim Âłukiem. Czytam przeto i nic nie rozumiem, autorka uÂżywa bowiem nowomowy (zapewne taki trynd wÂśrĂłd lewicowych intelektualistĂłw, zwÂłaszcza jeÂśli sÂą to czoÂłowi lew. int., ktĂłrzy te tryndy wytyczajÂą), ktĂłra dla mnie jako "mohera" z maÂłego oÂśrodka jest niczem innem, jeno beÂłkotem. Co to ma znaczyĂŚ:
"JuÂż jak zagraÂła pierwsze akordy Koncertu e-moll brzydkim, przestrzelonym dÂźwiĂŞkiem, wiedziaÂłam, Âże brak jej siÂły."
Przestrzelonym dÂźwiĂŞkiem? Mniemam, Âże przestrzelony dÂźwiĂŞk jest wtedy, gdy muzykowi brak siÂły, tyle tylko zrozumiaÂłem, ale moÂże ktoÂś rozwinie tĂŞ bÂłyskotliwÂą "myÂśl" SzwarcmanĂłwnej i powie mi, staremu moherowi, jak w sensie technicznym moÂżna uzyskaĂŚ "przestrzelony dÂźwiĂŞk? Zagadka jest tym wiĂŞksza, Âże na samym poczÂątku referatu D. Sz. stwierdza:
"Po pierwsze: nie ma dÂźwiĂŞku."
JeÂśli dÂźwiĂŞku nie ma, to ja moher z maÂłego oÂśrodka pytam- jakÂże ten dÂźwiĂŞk moÂże byĂŚ przestrzelony, skoro go nie ma? Dalej SzwarcmanĂłwna jeszcze bardziej przejmuje siĂŞ powierzonym jej odcinkiem i udowadnia, jak doskonale jest wyszkolona w pracy operacyjnej, jej beÂłkot staje sie bowiem tak niezrozumiaÂły, Âże nawet nie wiem, o co zapytaĂŚ:
"Ale najlepszy numer zdarzyÂł siĂŞ w przetworzeniu: nagle kompletnie siĂŞ wysypaÂła i nie przerywajÂąc przez kilkanaÂście taktĂłw graÂła jakieÂś faÂłszywe pasaÂże kompletnie od czapy".
Mo¿e ktoœ, kto widzia³ ten koncert, zauwa¿y³ moment, w którym artystka zaczê³a siê "wysypywaÌ"? Jeœli tak, bardzo proszê szybko mnie uwiadomiÌ, bo ju¿ w mej wyobraŸni pojawiaj¹ siê rozmaite obrazy takiej wysypuj¹cej siê pianistki i niestety nie wszystkie nadaj¹ siê do opowiedzenia, oj nie wszystkie. O graniu od czapy nawet nie wspomnê. Ani o "teorii spiskowej", ¿e Walentyna "wylansowa³a siê przez You Tube- infantylnoœÌ tego stwierdzenia utwierdza mnie jedynie w przekonaniu, ¿e wszyscy "czo³owi intelektualiœci lewicowi" jeœli nie maj¹ rozumku dziecka, to na pewno czuj¹ siê baaaardzo m³odo, jak choÌby Jakób "Kuba" Wojewódzki, nazwany przez Michnika "uœmiechem III Rzeczypospolitej".

Dorota Szwarcman nie jest wed³ug mnie profesjonalnym krytykiem muzycznym, a jeœli mam znaleŸÌ jeden pozytywny aspekt jej internetowej dzia³alnoœci, to jest nim medialne nag³aœnianie takich spraw, jak np. likwidacja studia S1. Nie uwa¿am jej blogowych wpisów nawet za ÌwierÌrecenzje. Kwestiê wy³o¿y³ ju¿ po czêœci S³awek. Czy profesjonaliœcie, dziennikarzowi jednego z najwiêkszych tygodników, przystoi ograniczaÌ siê w swoich sprawozdaniach do efektownie subiektywnych, a niewiele wnosz¹cych okreœleù, typu "brzydki dŸwiêk" ("przestrza³u" nie bêdê powtarza³), "zaszemranie" utworów, "ma³o impresjonistycznie" (z "braku zamglenia" - ja proszê o konkrety, o jaki deficyt zamglenia tu chodzi - w sensie dynamiki, artykulacji, itd ?) SympatycznoœÌ Aleexeva wychwyci³y oczy czy uszy DSz w czasie koncertu? Mo¿e chodzi tu o sympatycznoœÌ dzwiêkow¹ - czy fraza "jego gra by³a sympatyczna" nie pasowa³aby do szwarcmanowej stylistyki?

Same ogĂłlniki. To Âładne, to nie, to mi siĂŞ podoba, to nie. Do tego peÂłno nieuzasadnionych zÂłoÂśliwoÂści. Wunder i dno, Ukrainka i sukienka (?!) WolĂŞ niezdarnie grajÂącÂą ValentinĂŞ - najlepiej we fioletowej sukience ;) - niÂż elaboraty DSz, ktĂłrÂą zresztÂą widziaÂłem live w Poznaniu (wÂśrĂłd krytyki muzycznej w Polsce musi byĂŚ straszliwa posucha), a jej wypowiedzi dla TVP Kultura z szacunku komentowaĂŚ nie bĂŞdĂŞ.

Patryku!!!! a ty nie pomyÂślaÂłeÂś nigdy o stworzeniu swojego  muzyczno/krytycznego bloga!!!Tak maÂło jest ludzi
ktĂłrych Âświat jest taki jak mĂłj!!!!PomyÂśl proszĂŞ!!!!!!

Czyli co Agnieszko?
Chcesz, by Patryk stworzyl specjalnie bloga dla Ciebie.

ByÂłabym szczĂŞÂśliwa!!!!!! poza tym z rozmĂłw poza forumijnych wiem,Âże nie tylko ja o tyn marzĂŞ!!!!Ale dobrze ,Âże jesteÂś!!!!
Mozarcie!!!

Ale dobrze,ze jestescie!!!! Mozarci!!! (chyba) :)

P.S.
Czy mozesz zdradzic,kto jeszcze marzy?

Nie chyba tylko na pewno!!!
Wiesz, Âże CiĂŞ uwielbiam :-* :-* :-*i wiesz dlaczego :-* :-* :-*

Czy zwany Patryk i Mozart to ta sama osoba? To ja te¿ przy³¹czam, przepraszam, przy³anczam siê do apelu odnoœnie tego bloga. Albowiem srodze lubiê poczytaÌ se m¹drzejszych ode mnie i wtenczas sam mogê wym¹drzaÌ siê na zwanych salonach :)

Janku, ja Twego blogaska œledzê na bie¿¹co i czytam wszystkie Twe felietoniki. Podoba mi siê równie¿ Twoje wykonanie Walca a-moll op. 34 nr 2, smutne, ale godne. Grasz doskonale i zadba³eœ o odpowiedni¹ do dedykacji oprawê, jest perfekcyjnie, mimo miernego instrumentu dŸwiêk w po³¹czeniu z obrazem ogl¹da siê z przyjemnoœci¹, choÌ nie zapomina siê o kontekœcie i dedykacji. Gdyby¿ tak m³odzi zechcieli uczyÌ siê szeroko pojêtej kultury od od takich ostaùców jak Ty, Drogi Janku!

SÂławku, bardzo Ci dziĂŞki za hojnie okazanÂą mi ÂżyczliwoœÌ, za komplementy odnoÂśnie mego amatorskiego muzykowania, ale i za sukcesywne odwiedzanie mojej witryny. To miÂłe... Ostatnio na niej trochĂŞ ciszy i zastoju, ale wierzĂŞ, Âże moÂże po wakacjach wena przeprosi siĂŞ ze mnÂą i na witrynkĂŞ powrĂłci  ;)

ZaÂś co do grania: tak, to prawda. Bardzo mi zaleÂżaÂło, aby interpretacja tego walca byÂła godna. JeÂśli to dostrzegÂłeÂś, to oznacza, ze wykonaÂłem pewne bardzo waÂżne w mym Âżyciu zadanie. WykonaÂłem je dzielnie, jak tylko mogÂłem.

Tymczasem mogê ju¿ zapowiedzieÌ nowinkê: otó¿ na dniach opublikujê na witrynie (i rzecz jasna u nas w Kurierze) kompletnie nietypowe dla mnie nagranie. Co to bêdzie - póki co - niespodzianka. Teraz powiem tyle, ¿e bêdzie nawi¹zywa³o do osoby Johna Hendricksona.
Kto pamiêta Johna Hendricksona? Przypuszczam, ze jako wieloletni meloman Ty mo¿esz go pamiêtaÌ. To by³ przeuroczy Kanadyjczyk, który przyjecha³ na IX Konkurs Chopinowski do Warszawy i odegra³ na naszym Konkursie niepoœledni¹ rolê. By³, oprócz Zimermana, autentycznym ulubieùcem publicznoœci. Bêd¹c na po³y inwalid¹, za ka¿dym razem wzcz³apywa³ siê na estradê z laseczk¹. Doszed³ do III etapu i zdoby³ kilka honorowych wyró¿nieù. Jestem pewien, ze gdyby CHiJE by³ organizowany za tamtych czasów - by³by najpierwszym jego Artyst¹. Wszyscy wró¿yli mu niezwyk³a karierê, ale, niestety, dziœ, odnoszê wra¿enie, s³uch o nim zagin¹³(?)...
ByĂŚ moÂże i tymi sÂłowy, i moim nagraniem choĂŚ trochĂŞ go powspominamy?
Pozdrawiam Ciê S³awku, i jeszcze raz dziêki za Tw¹ szczer¹ ¿yczliwoœÌ...

ps
oczywiscie: nasz Patryk (Pat) i "Mozart" - to ta sama osoba i duma naszego Forum!)  :)

Agnieszko.
Mialem na mysli Mozarta P. i Mozarta A.
Jest super, gdyz jest ich dwoch ("jest dobrze, ze jestes/jestescie")

Ogolnie, chyba sie zle zrozumielismy.

Tak wiele osĂłb tu, na tym forum piĂŞknie i ze znawstwem pisze o muzyce, Âże
kaÂżde z Was mogÂłoby zaÂłoÂżyĂŚ muzycznego bloga, jeÂśli czuÂłoby takÂą potrzebĂŞ.
KaÂżde z Was podnosi mojÂą wiedzĂŞ i kulturĂŞ muzycznÂą.
Z takim pisaniem, wypowiadaniem siĂŞ o muzyce, nie spotkaÂłem siĂŞ nigdzie indziej.
Tak skumulowana wiedza i wra¿liwoœÌ muzyczna czyni to forum
najlepszym o muzyce w caÂłym Internecie.

Bardzo dziĂŞkujĂŞ Wam za ciepÂłe sÂłowa, ktĂłre mocno zawrĂłciÂły mi w gÂłowie  ;) MoÂże kiedyÂś, gdy znajdĂŞ wiĂŞcej czasu, odwa¿ê siĂŞ (moÂże we wspó³pracy z kimÂś z Was?) stworzyĂŚ coÂś w rodzaju e-miejsca dla swoich muzycznych przemyÂśleĂą. Studia mnie pochÂłaniajÂą - szczegĂłlnie nielatem.  ;)

Dylemat SÂławka po raz kolejny uÂświadomiÂł mi, Âże Maestro nie upowaÂżniÂł mnie do uÂżywanego nicka...

Pat, mam podobne odczucia co do pani DS - czytaj¹c jej wpisy na blogu nie mia³am nigdy poczucia, ¿e obcujê z krytyk¹ muzyczn¹ przeznaczon¹ dla szerszego grona odbiorców - raczej z luŸnymi, czasem niezbyt te¿ uporz¹dkowanymi myœlowo, uwagami kierowanymi do znajomych, pisanymi jêzykiem doœÌ, nazwijmy to, kolokwialnym. I, co zawsze nam przeszkadza³o, czêsto nieobiektywnymi, zawieraj¹cymi nie wnosz¹ce niczego z³oœliwoœci (naprawdê jakiœ silny uraz na punkcie Wundera ???). Myœlê, ¿e tak w³aœnie powinniœmy do tego podchodziÌ - powa¿ni krytycy muzyczni to pan Majchrowski, Orawski, Hawryluk, pani Pêciùska, Œwiatczyùska itp itd. Pani DS to autorka popularnego bloga ;) Podejrzewam, ¿e Polityka ma tu na wzglêdzie bardziej poczytnoœÌ z lekk¹ nutk¹ sensacji, ni¿ przekazywanie solidnej wiedzy. A co do posuchy - w œrodowisku (jak zreszt¹ w wielu innych) dzia³a te¿ zasada znajomoœci i, jak chyba kiedyœ Bartek wyrazi³? - kolesiostwa:) Myœlê, ¿e nie ma sensu, abyœmy to wszystko brali sobie do serca.
 
O blogu by³a ju¿ mowa w zesz³ym roku, n'est-ce pas? :) Z pewnoœci¹ nie tylko Agnieszka marzy³aby o takim miejscu w sieci. A o ile pamiêtam, Bartus proponowa³ Ci napisanie ksi¹¿ki, co w zasadzie wychodzi na jedno (odnoœnie uznania dla Twojej rzetelnej wiedzy i umiejêtnoœci jej przekazywania wdziêcznym czytelnikom :) Ca³y czas powraca kwestia nieub³aganego czasu - ale z pewnoœci¹ prêdzej czy póŸniej to siê mniej wiêcej unormuje (tylko mniej wiêcej, bo cz³owiek maj¹cy pasje i otwarty umys³ zawsze ma zbyt ma³o czasu :D)
Nickiem zaÂś siĂŞ nie przejmuj, mimo chwilowych zawirowaĂą znaczeniowych wszyscy tu doskonale kojarzÂą, kto zacz nasz Mozart. ÂŁÂącznie z co niektĂłrymi komentatorami wiodÂących konkursĂłw muzycznych  ;) :D

Z drugiej strony, Marek jak zwykle mÂądrze zwraca uwagĂŞ, Âże nasze forum peÂłne jest pasjonatĂłw z sercem wypeÂłnionym miÂłoÂściÂą do muzyki i to, co tutaj tworzÂą juÂż jest jakimÂś wspĂłlnym i bardzo cennym multiblogiem:))
TĂŞskniĂŞ za nim, kiedy czas okrutnie odcina mnie od regularnego uczestnictwa w tym naszym wspĂłlnym snuciu opowieÂści o obcowaniu z piĂŞknem. I za Wami:)

PrzeczytaÂłam Wasze ralacje z wysÂłuchanych koncertĂłw :) ale ciekawa jestem, co z MartÂą Argerich, wszak graÂła rĂłwnieÂż na tym festiwalu, w tym roku nawet z cĂłrkÂą.
Czy ktoÂś z Was sÂłyszaÂł, jak graÂła?
Ogromnie jestem ciekawa, lubiĂŞ MartĂŞ Argerich, lubiĂŞ sÂłuchaĂŚ PreludiĂłw Chopina w jej wykonaniu, wiem, Âże od dawna nie gra solo, Âże zajĂŞÂła siĂŞ raczej muzykÂą kameralnÂą.

Basiu, relacja z tego koncertu jest tutaj http://www.chopin.darmowefora.pl/index.php?topic=73.msg21709#msg21709 (Relacje z koncertĂłw, (info o koncertach)... z 30 sierpnia) i zawdziĂŞczamy jÂą p.Joannie.

Wczoraj w DwĂłjce radiowej o 19.00 miaÂła byĂŚ retransmisja, ale ostatecznie krĂłlowaÂł Glenn Gould. Ale trzeba pilnowaĂŚ ramĂłwki, bo na pewno zostaÂła przeÂłoÂżona na niedÂługo. Pilnujmy wspĂłlnie :)

O, tak :) dziĂŞkujĂŞ :)

DziÂś rocznica Âśmierci  Patrona naszego forum...Jego muzyka jednak wci¹¿ trwa i trwa...

PoniÂżej link do niezwykÂłego wykonania koncertu f-moll (ktĂłry zawsze mnie wzrusza, chyba nawet bardziej niÂż e-moll) na instrumencie historycznym. ZagraÂł go Janusz Olejniczak podczas tegorocznego festiwalu Chopin i jego Europa.
ChoÌ na ogó³ nie przepadam za dŸwiêkiem fortepianów z epoki, jednak tutaj jest coœ w tej interpretacji, co przykuwa moj¹ uwagê i ka¿e s³uchaÌ od pierwszej do ostatniej nuty.
ZagraÂł po prostu wirtuoz.

http://www.youtube.com/watch?v=7Z_2SsA6HGE

Chcialbym uczcic jakos rocznice Frycka. Nie wiem jak.
Zabrzmi to jakos nielogicznie,ale chyba otworze butelke i wypije zdrowie naszego patrona.

Pierwszy toast mam juz za soba.

Drugi tez... i slucham sobie Scarlattiego.(tez nielogiczne,ale coz nie moge sie oklamywac i daje co najlepsze ode mnie dla Fryderyka)

Ja dziÂś za to sÂłuchaÂłem Bacha... no ale... sam sobie zagraÂłem rocznicowo i Fryderyka  :)

Januszu, Twoje zdrowie rowniez...

 :D

Zapraszam wszystkich Kurierowiczow.
Przeciez dzisiaj mamy rocznice.
Zostancie on-line.
W ten sposob uczcimy naszego mistrza.

chyba leczÂą kaca po meczu  ;D

Kochani, logujcie sie, nie czekajcie do jutra (jutro jest po ptokach).

Po dzisiejszym meczu, to na kaca za wczesnie.
Chyba, ze zaczeli celebrowac wczoraj na zas.

bartusie, zdradÂź mi prosze, tak z okazji rocznicy  ;D - czemu nie ma Ciebie w naszych szafarskich Albumach na FB? Profil na fB przecieÂż chyba posiadasz? CzyÂż nie?  ;)

Ja sie nie wyloguje do polnocy. Czekam na reszte.

Powiem szczerze, Âże AUKSO nie pozwoliÂło na prawdziwÂą kontemplacjĂŞ w kontekÂście rocznicy, toteÂż proponujĂŞ chociaÂż fragment Requiem w wyk. sir Soltiego (WiedeĂą 1991)

http://www.youtube.com/watch?v=LkyWXgrILUc

Nie mam dziœ mo¿liwoœci, by zasi¹œÌ do nokturnu, wiêc s³ucham. Ale nie tylko Fryderyka.

Bach - Mozart - Beethoven... Oto Chopin i Jego Europa. Albo jej potĂŞÂżny fragment.

D W K - I
http://www.youtube.com/watch?v=ikbQ4lThJGo

KV 540
http://www.youtube.com/watch?v=yC0XKMGPsAk&feature=related

op. 111 - fragm.
http://www.youtube.com/watch?v=w5ZUnbHhCJk

Januszu.
Nie posiadam swojego konta FB.
Konto obecne zalozylem fikcyjnie, by moc czasami odczytywac FB innych. Nazwe wybralem losowo (nawet wyszlo calkiem wiarygodnie)

A tak w ogole chcialbym pozostac w necie wirtualnie, nigdy sie nie ujawniajac.
Dlaczego?..
Cala koncepcja portali spolecznoscowych w necie jest wirtualna.
Nasz Kurier Szafarski tez jest wirtualny.
Chce zatem idealnie dopoasowac do tej koncepcji (wirtualnosci).
Przeplyw samej mysli mi wystarczy, bez dodatkow, emocji zewnetrznych. Czysty obraz dysputy.
Tak wole. Przynajmniej na razie.

Pat
Dlaczego AUKSO nie pozwolilo?



P.S.
Miales sie niewylogowywac

No, Patryku,dobor dziel znamienity. Tez bym tak wybral.

Bajeczny :)
Jego i nasza:) I dobrze mieĂŚ wsparcie w tak potĂŞÂżnym duchowym dziedzictwie.
PosÂłuchaÂłam trzech gigantĂłw, wczeÂśniej posÂłuchaÂłam Chopina. I uczciÂłam po swojemu, koĂączÂąc "fryderykowy" wiersz:

Czy w ciszy pĂłl
czy w zgieÂłku miast
Wci¹¿ jest, wci¹¿ gra
Muzyka w nas
I brzmi w niej to,
co warto ÂśniĂŚ,
co sprawia, Âże
tak chce siĂŞ ÂżyĂŚ

I poranny ch³ód i s³oneczny ¿ar
I Âłagodny nurt i uniesieĂą szaÂł
i liliowy dywan wrzosĂłw na polanie
I brylanty w kroplach rosy

I przepysznoœÌ bzu i strzelistoœÌ malw
I na ³¹kach stu ca³a têcza barw
Taneczne pasaÂże, korowody marzeĂą
I podniebnych ptakĂłw gÂłosy

Nie dotknie rdza
 nie zniszczy czas
Muzyki co
 wypÂływa z nas
i póki kr¹¿y
 w naszej krwi,
W niej to, co w nas
 najlepsze, i ….

…i poranne mgÂły i wieczorny mrok
i radosny plÂąs i cichutki krok
wiosny, zimy lata, powieœÌ przebogata,
w nutach scherza i walczyka.

Z³ote ³any zbó¿ i dywany mchu
i warkocze brzĂłz jak z piĂŞknego snu
Wszystkie dary ziemi, wszystkie skarby nieba,
zaklĂŞte w nutach Fryderyka...

op 34 nr 2
http://www.youtube.com/watch?v=p6aRK9leIUc
op 64 nr 2
http://www.youtube.com/watch?v=CK6lVqclnJs

Ja sobie wczoraj z okazji rocznicy ĂŚwiczyÂłam Walca h-moll  Op. 69 nr 2
i Preludium e-moll, Op.28 nr 4.

Lawendynko, prosimy o prĂłbki  :)

Obawiam siĂŞ, Âże to siĂŞ nie nadaje do upublicznienia...
Ale prĂłbujĂŞ, ĂŚwiczĂŞ i nie poddaje siĂŞ ;)

Kati, mogÂłabym CiĂŞ ozÂłociĂŚ za tego f-molla Pana Olejniczaka. Wielkie dziĂŞki, wÂłaÂśnie sÂłucham i... odlatujĂŞ.

Znany jest juÂż program 15. Festiwalu "Chopin i jego Europa":

www.festiwal.nifc.pl

W tym roku wystÂąpiÂą :

SoliÂści: Martha Argerich, Kevin Kenner, Nelson Freire, Benjamin Grosvenor, Tomasz Ritter, Evgeni Bozhanov, Nelson Goerner, Tobias Koch, Janusz Olejniczak , Howard Shelley, Eric Lu, Charles Richard Hamelin, Dmitry Ablogin, Yulianna Avdeeva, Cyprien Katsaris, Alena Baeva, Daniel Hope, Tomasz Konieczny, Lech NapieraÂła,

ZaspoÂły: Collegium Vocale 1704, Collegium 1704, Europa Galante,, Hiroshima Symphony Orchestra, Bach Collegium Japan, {oh!} Orkiestra Historyczna, Sinfonia Varsovia,, ChĂłr Opery i Filharmonii Podlaskiej, Orkiestra XVIII Wieku, Hofkapelle MĂźnchen, Orkiestra Filharmonii Narodowej, Quatuor Mosaïques, Ensemble Dialoghi, Belcea Quartet

Dyrygenci: Andrzej Borejko, Grzegorz Nowak, RĂźdiger Lotter, Howard Shelley, Masaaki Suzuki, Tatsuya Shimono, Kazuyoshi Akiyama, Fabio Biondi oraz VĂĄclav Luks