Tytu³: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 18:08:42 Niew±tpliwie by³a jego Muz±. Kochank± - mo¿e przez pierwsze dni wspólnej wyprawy do Majorki. Potem raczej ju¿ tylko pielêgniark±, gospodyni±, przyjació³k±, natchnieniem...George Sand - to o niej , rzecz jasna te s³owa, lub jak kto woli o Hrabinie Aurelii Dudevent.
Czy zwrócili¶cie uwagê, ze wszyscy nieprawid³owo przytaczaj± jej pseudonimowe imiê, wymawiaj±c jako ¯or¿? Zwracam wiêc uwagê ja ¿e to byæ mo¿e nieprawid³wo. Otó¿ francuski ¯or¿ pisze siê jako Georges (z 's' na koñcu). Taka pisownia uprawnia do francuskiej wymowy. Tymczasem Ona podpisywa³a siê George, a wiêc z angielska, a wiêc wymowa powinna byæ d¿ord¿. Nota bene pseudonim swój przyjê³a po autentycznej postaci, pisarza, który by³ z pochodzenia Brytyjczykiem! Dla mnie, sprawa jest bezdyskusyjna. Podzieli³em siê kiedy¶ swym spostrze¿eniem z redaktorem Popisem (ongi¶ wspólnie z nim nale¿a³em do TiFC). Pan redaktor jednak nie przyj±³ moich racji a za ostateczny dowód poda³ mi jak wspó³cze¶ni mieszkañcy Nohant wymawiaj± jej imiê. Rzecz jasna, czyni± to z francuska. Ale czy to rzeczywi¶cie dowód, ze za czasów Geoge Sand - wymawiano tak w³a¶nie? Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Niebieskooki Pa¼dziernik 31, 2010, 18:15:41 To jasne, ¿e wymawiaj± z francuska. Jak wiadomo, Francuzi s± bardzo czuli na punkcie swojego jêzyka, a ju¿ szczególnie niechêtni s± w stosunku do anglicyzmów (wiadomo: niechêæ uwarunkowana zasz³o¶ciami historycznymi), wiêc ich praktyka jêzykowa nie mo¿e byæ brana jako dowód, a przynajmniej nie jako dowód o wielkiej wadze. Twoje argumenty wydaj± siê bardzo przekonuj±ce.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 18:35:26 Georges to po prostu imiê bardzo beryszoñskie, co do braku "s", to mo¿e byæ to oznaka rodzaju ¿eñskiego ("e" jest najczê¶ciej koñcówk± ¿eñsk± we francuskim) lub mo¿e byæ wyrazem jakiej¶ sympatii do Anglików (zreszt± na pocz±tku p. Sand podpisywa³a siê "Georges"), ale absolutnie nikt nigdy nie wymawia³ tego z angielska. A propos nazwisko wymawia siê "s±d" nie "s±", jestem romanistk± z wykszta³cenia i bardzo mnie dra¿ni ta polska wymowa (malutkie sprostowanie: imiê p. Dudevant to Aurora nie Aurelia, jedno z trzech zreszt±).
Mogê odnale¼æ na temat imienia i powodów jego wyboru odpowiedni fragment w "Histoire de ma vie", ale mo¿e nie w tej chwili, bo chyba nied³ugo bêdê musia³a wyj¶æ. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 18:44:23 Dziêkuje, Olu, za sprostowanie. Nie zgadzam siê tylko z tym, ze brak s to forma rodzaju ¿eñskiego. Nie po to Pani GS wybra³a pseudonim angielskiego pisarza, by nastêpnie czyniæ z niego ¿eñski u¿ytek. Pamiêtajmy, ¿e noszenie siê z mêska (spodnie, cygara itp) by³o jej ekstrawaganck± manifestacja odmienno¶ci. W taki styl logicznie i konsekwentnie wpisywal sie tez jej mski pseudonim
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Gogu¶ Pa¼dziernik 31, 2010, 18:49:09 Dziêkuje, Olu, za sprostowanie. Nie zgadzam siê tylko z tym, ze brak s to forma rodzaju ¿eñskiego. Nie po to Pani GS wybra³a pseudonim angielskiego pisarza, by nastêpnie czyniæ z niego ¿eñski u¿ytek. Pamiêtajmy, ¿e noszenie siê z mêska (spodnie, cygara itp) by³o jej ekstrawaganck± manifestacja odmienno¶ci. W taki styl logicznie i konsekwentnie wpisywal sie tez jej mski pseudonim ¦ledzê wasz± dyskusjê z wielkim zainteresowaniem i je¶li jest okazja do u¿ycia mojej skromnej wiedzy dotycz±cej jêzyka francuskiego, to postaram siê rozwiaæ w±tpliwo¶ci chocia¿ na tej p³aszczy¼nie. W jêzyku francuskim koñcówka "s" to forma liczby mnogiej, koñcówka "e" wyra¿a natomiast rodzaj ¿eñski. Rodzaj niemêskoosobowy to koñcówka "es" wiêc tok my¶lenia Oli od strony jêzykowej jest jak najbardziej poprawny. PS: Natomiast powo³uj±c siê na wikipediê mogê powiedzieæ, ¿e odpowiednikiem imienia Jerzy we Francji jest "Georges" jako imiê mêskie, nie przypominam sobie ¿eñskiego odpowiednika. George to rzeczywi¶cie forma angielska. Fakty w³a¶ciwie ju¿ stwierdzili¶my, teraz czas na przyczyny. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 19:01:11 Z tego co ja wiem to Sand jest po prostu skrócon± form± od Sandeau, nazwiska francuskiego pisarza, literackiego (i nie tylko) partnera p. Sand. Oni na pocz±tku pisali pod pseudonimem Jules Sand, pó¼niej wydawca nie chcia³ wprowadziæ nowego pseudonimu na rynek i zrobi³ z tego G. Sand (sprawdzi³am jednak w "Histoire", dla p. Sand - George by³o synonimem beryszoñczyka).
Co do innych osób nosz±cych to nazwisko to by³ jeszcze Karl Sand - niemiecki zamachowiec, ale od tej paranteli to siê p. Sand od¿egnywa³a. Ja bym nie przesadza³a z tym noszeniem siê po mêsku, to by³o po prostu dla niej bardziej praktyczne i odpowiednie w pewnych sytuacjach, najczê¶ciej s³u¿y³o do wtapiania siê w t³um, zreszt± charakterystyczne g³ównie dla wczesnych lat 30. A mêski pseudonim? Po prostu ksi±¿ki z mêskim nazwiskiem lepiej siê sprzedawa³y. Jak najbardziej uwa¿am, ¿e brak "s" jest feminizacj± imienia, co do sympatii do Anglików to przypominam sobie, ¿e Aurora by³a pensjonariuszk± "Couvent des Anglaises" w Pary¿u (szko³y klasztornej prowadzonej przez angielskie zakonnice, a niektóre z nich bardzo ceni³a i kocha³a). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 19:12:19 Coz, poma³u siê przekonujê Olu, do Twojej racji. Nie mam niestety w zasiêgu opracowania, które kilkana¶cie lat temu czyta³em, a z którego zapamiêta³em motyw brytyjskiego pisarza. Teraz my¶lê, ze mo¿e tam by³a tylko hipoteza a ja zapamiêta³em j±, jako fakt
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Niebieskooki Pa¼dziernik 31, 2010, 19:13:05 Pamiêtajmy, ¿e noszenie siê z mêska (spodnie, cygara itp) by³o jej ekstrawaganck± manifestacja odmienno¶ci. Z tymi cygarami to bym dyskutowa³. W tamtych czasach palenie by³o do¶æ popularne. W¶ród kobiet owszem, w pewnym stopniu mog³o uchodziæ za ekstrawagancjê, ale bardziej w Polsce, na Zachodzie niekoniecznie. Jako ciekawostkê napiszê, i¿ nie cygara, ale fajkê pali³a umi³owana Mickiewicza - Maryla Wereszczakówna (i chyba faktycznie robi³a to "w ramach" buntu). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 19:48:01 Coz, poma³u siê przekonujê Olu, do Twojej racji. Nie mam niestety w zasiêgu opracowania, które kilkana¶cie lat temu czyta³em, a z którego zapamiêta³em motyw brytyjskiego pisarza. Teraz my¶lê, ze mo¿e tam by³a tylko hipoteza a ja zapamiêta³em j±, jako fakt Zachêcam do poszukiwañ na w³asn± rêkê, Panie Januszu. Ja trochê tej literatury tematycznej po³knê³am, poza tym mam jeszcze dostêp do francuskich ¼róde³. Niebieskooki masz racjê, czasem sobie XIX-wieczne kobitki popala³y to i owo, w przypadku p. Sand to jeszcze nargile (szisze czy jak to tam zwa³). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Pa¼dziernik 31, 2010, 19:59:19 Nie znoszê tej krowy, bardzo Chopina skrzywdzi³a, t± obrzydliw± ksi±¿ka itd.
ale bardzo lubiê panne Jane Stirling, zwróæie na ni± uwagê, nikt tak Chopina nie kocha³ jak ona Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 20:03:47 Olu, nie trzeba mnie zachêcaæ. Czyniê to od wielu, wielu latek. Za³ujê tylko, ¿e aktualnie jestem pozbawiony mojej niema³ej szopenowskiej biblioteki. Poegam póki co tylko na pamiêci
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 20:15:22 Nie znoszê tej krowy, bardzo Chopina skrzywdzi³a, t± obrzydliw± ksi±¿ka itd. Tereso, co by jednak nie mówiæ o GS - to ofiarowa³a Chopinowi 9 wspania³ych lat z dala od wielkomiejskiego zgie³ku, od k³opotów, od namolnych wielbicieli, podczas których skomponowa³ najno¶niejsze epokowo swoje dzie³aale bardzo lubiê panne Jane Stirling, zwróæie na ni± uwagê, nikt tak Chopina nie kocha³ jak ona A Stirling by³a bardzo w nim zakochana, do tego stopnia, ze zakocha³a go na ¶mieræ. Jego pobyt na wyspach (uproszony, zorganizowany przeciez przez JS) skutkowa³ fatalnym pogorszeniem siê jego zdrowia i ostatecznym pocz±tkiem koñca. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 20:47:20 Zgadzam siê z Januszem. Jak kto¶ zaczyna mówiæ o "krowie" to jest to typowy przyk³ad bardzo jednostronnego widzenia, ukszta³towanego przez pewnych biografów. Mo¿na by tu wspomnieæ o tym, ¿e niekiedy biografowie p. Sand wypowiadaj± siê do¶æ negatywnie o Chopinie. To s± typowe przyk³ady zacietrzewienia niechc±cego nic rozumieæ z komplikacji stosunków miêdzyludzkich. (Albo po prostu wynikaj±cego z niewiedzy). Nic nigdy nie jest czarne albo bia³e.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Pa¼dziernik 31, 2010, 21:26:52 No macie racje co¶ tam Chopin w niej widzia³. Nic nie jest czarne ani bia³e.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Pa¼dziernik 31, 2010, 21:37:54 Ja jednak my¶lê, ¿e lepiej by by³o gdyby Fryderyk zwi±za³ siê K. G³adkowsk± i mo¿e zosta³ w kraju - ale to ju¿ historia. A swoj± drog± kobiety potrafi± byæ bezduszne i kierowaæ siê wzglêdami materialnymi...szczê¶cie, ¿e nie wszystkie 8)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:09:46 Mogê napisaæ to samo, mê¿czy¼ni s± bezduszni i czêsto kieruj± siê wzglêdami materialnymi albo jeszcze innymi ;D, szczê¶cie ¿e nie wszyscy. Ja tam nie mam zamiaru siê na kim¶ u¿alaæ, bo mu z jak±¶ "bab±" nie wysz³o. Ka¿dy kowalem swojego losu, jest doros³y, zdrowy na umy¶le itd.
A to w sumie normalne, ¿e panna G³adkowska posz³a za Grabowskiego (dobrze pamiêtam nazwisko?) i mia³a stabilizacjê, my o tych zapa³ach Fryderyka to w sumie nie wiele wiemy i nie ma co do niej ¿ywiæ pretensji, mo¿e on jej nawet nie wiele co powiedzia³. No ale co on by robi³ w kraju? Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:26:36 Ola przepraszam za moje docinki odno¶nie kobiet. Na pewno to siê nie odnosi do naszych Forumowiczek, które kochaj± muzykê i maj± piêkne dusze - chcia³em nieco sprowokowaæ Was do dyskusji ;). Co by Fryderyk robi³ w kraju? My¶lê, ¿e by³by ubóstwiany i ho³ubiony jak na to zas³uguje, a we Francji jego muzyka raczej nie by³a w pe³ni rozumiana co s³ychaæ by³o nawet w tegorocznym konkursie. Pozdrawiam serdecznie :-*
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:30:42 Ale czy powsta³yby te wszystkie piêkne utwory przepe³nione nostalgi±?!
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:38:34 "nie ma co do niej ¿ywiæ pretensji?..." - ano nie ma. Mo¿emy byæ za to bardzo jej wdziêczni. I nie tylko chodzi o idyllicznie natchnione larghetto z f-molla, który komponowa³ z my¶l± o swoim „ideale”, który mu siê ¶ni³. Przepiêkny nokturn Es-dur op. 9 nr 1, kilka pierwszych etiud op. 10 (a przynajmniej ich szkice) tez powstawa³y w okresie, gdy Konstancja w³ada³a jego sercem. Kochaj±cy mê¿czyzna, a ju¿ kochaj±cy artysta stawia w swoim ¿yciu najpiêkniejsze pomniki, pod jednym li tylko warunkiem: ¿e w mi³o¶ci pozostaje niespe³niony. Jego mi³o¶æ do Konstancji taka wiêc prawdopodobnie wówczas by³a: niewinna, czysta, uduchowiona, romantyczna. A jednocze¶nie nie by³ to afekt nieprawdziwy i sztuczny, (w tamtej epoce wypada³o mieæ swoj± muzê i kochaæ siê w niej nomen omen romantycznie). Nie, gdy¿ pisywali do siebie listy jeszcze wiele miesiêcy po rozstaniu. I musia³y to byæ bardzo osobiste listy, skoro przed ¶mierci± Pani Grabowska wrzuci³a je do kominka i bezpowrotnie spali³a. zanim chopin pozna³ G³adkowska skomponowa³ wiele tuzinkowej muzyki. Gdy j± pozna³ - sprawny kompozytor i pianista przeobrazi³ siê we wrazkiwego i piêkneg motyla. A zatem wdziêczni b±d¼my G³adkowskiej, bo to ona uczyni³a go poet±.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:43:43 Bodek ja siê przecie¿ nie obra¿am, tylko chcia³am powiedzieæ, ¿e ka¿dy kij ma dwa koñce.
Swoj± drog± to co on robi³ we Francji, to dzisiaj siê nazywa sukces zawodowy, wiêkszo¶æ recenzji by³a pozytywna, ju¿ nie mówi±c o du¿ej ilo¶ci uwielbiaj±cych go melomanów (i melomanek). Niedoceniony by³ natomiast w Anglii i Niemczech (ilu uczestników na konkursach z tych krajów mamy, je¿eli ju¿ chcemy ³±czyæ te odleg³e epoki?) We Francji to jeszcze dosyæ czêsto mo¿na us³yszeæ, ¿e Chopin jest Francuzem, no albo kompozytorem francusko-polskim ;D Jakby siedzia³ w Polsce to potrzebowa³by jeszcze 300 lat, ¿eby o nim kto¶ us³ysza³, a tak to siê sam rozreklamowa³. Jak siê jest m³odym i zdolnym to siê jedzie w ¶wiat. On wiedzia³ co robi, chocia¿ akurat w 1830 r. to mu siê nie bardzo chcia³o wyje¿d¿aæ (ale nie dlatego, ¿e nie mia³ zamiaru siê temu "¶wiatu" pokazaæ). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:51:54 Dziêki Januszu, ¿e ³adnie wybrn±³e¶ z mojej "prowokacji". Twoje zdanie przypomnia³y mi jako ¿ywo s³owa z Seksmisji: "By³y¶cie natchnieniem poetów, ubóstwiano Was..." ;) Inna sprawa, ¿e zawsze istnieje konflikt pomiêdzy lud¼mi o duszy romantyczno-artystycznej a materialno-realistycznej 8) takie jest ¿ycie
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:54:26 Jakby siedzia³ w Polsce to potrzebowa³by jeszcze 300 lat, ¿eby o nim kto¶ us³ysza³, a tak to siê sam rozreklamowa³. Hmm... Olu, chyba siê z Toba nie zgodzê. Echa jego warszawskich koncertów dotar³y bardzo szybko do Wiednia. Schuman kaza³ zdejmowaæ czapki z g³ów nie po sukcesach paryskich, a po opublikowanych jeszcze w okresie warszawskim wariacji op. 2. By³ te¿ w jakim¶ sensie nadwornym pianist± samego carskiego namiestnika. Catalani, Paganini juz w Warszawie wyrokowali mu wielk± s³awê. Wiec te 300 lat to chyba zbyt niesprawiedliwa parabola. Poza tym, to nie paryska bohema uczyni³a go arielem. To polska arystokracja, która doskonale pozna³a i dowarto¶ciowa³a Chopina jeszcze w Warszawie.Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:55:44 :D Odwieczny dylemat byæ czy mieæ! Zdaje siê, ¿e wspó³czesno¶æ rozwi±za³a ten dylemat - ¿eby byæ TRZEBA mieæ!
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:57:07 Dziêki Januszu, ¿e ³adnie wybrn±³e¶ z mojej "prowokacji". Twoje zdanie przypomnia³y mi jako ¿ywo s³owa z Seksmisji: "By³y¶cie natchnieniem poetów, ubóstwiano Was..." ;) Inna sprawa, ¿e zawsze istnieje konflikt pomiêdzy lud¼mi o duszy romantyczno-artystycznej a materialno-realistycznej 8) takie jest ¿ycie ;)Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 22:59:27 :D Odwieczny dylemat byæ czy mieæ! Zdaje siê, ¿e wspó³czesno¶æ rozwi±za³a ten dylemat - ¿eby byæ TRZEBA mieæ! tak my¶lisz? A ja sadzê, ze "wspó³czesno¶æ" nieustannie kombinuje (jak przys³owiowy koñ pod górê) jak byæ, ¿eby mieæ...Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:06:29 Te¿ prawda! Ale z tego wynika, ¿e dylemat wci±¿ nie rozwi±zany? A my¶la³am, ¿e wiêkszo¶æ ju¿ znalaz³a odpowied¼! :D
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:19:38 :D Odwieczny dylemat byæ czy mieæ! Zdaje siê, ¿e wspó³czesno¶æ rozwi±za³a ten dylemat - ¿eby byæ TRZEBA mieæ! I tu dochodzimy do Amadeusza (dzisiaj film), który mia³ ale lubi³ wystawny, luzacki styl ¿ycia i nie s³ucha³ siê praktycznych rad swojej Konstancji (zbieg imion ;)?)- a da³ siê zmanipulowaæ zazdrosnym o jego talent W³ochom. To historia... W dzisiejszych czasach raczej mieæ Talent oznacza mieæ i kasêTytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:21:45 Kiedy mia³, to mia³... Umar³ jednak jako biedak i nawet nie ma swojego grobu!
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:22:48 Hmm... Olu, chyba siê z Toba nie zgodzê. Echa jego warszawskich koncertów dotar³y bardzo szybko do Wiednia. Schuman kaza³ zdejmowaæ czapki z g³ów nie po sukcesach paryskich, a po opublikowanych jeszcze w okresie warszawskim wariacji op. 2. By³ te¿ w jakim¶ sensie nadwornym pianist± samego carskiego namiestnika. Catalani, Paganini juz w Warszawie wyrokowali mu wielk± s³awê. Wiec te 300 lat to chyba zbyt niesprawiedliwa parabola. Poza tym, to nie paryska bohema uczyni³a go arielem. To polska arystokracja, która doskonale pozna³a i dowarto¶ciowa³a Chopina jeszcze w Warszawie. Tak, ale jak drugi raz pojecha³ do Wiednia to mia³ problemy, oj mia³, okaza³o siê ¿e nikt siê nie spieszy ze zrobieniem mu koncertu, pomimo jego ubieg³orocznego sukcesu, ludzie szybko zapominaj±, nie mówi±c ju¿ o sytuacji politycznej. Co chcia³o zdobyæ s³awê (proszê wybaczyæ mi to bardzo praktyczne podej¶cie, jestem tego ¶wiadoma, no ale po co on jecha³ na Zachód jak nie po to, ¿eby rozwijaæ skrzyd³a?) ci±gnê³o do Wiednia, Pary¿a etc. Bohema nigdy nie czyni nikogo arielem, bohema najczê¶ciej zazdro¶ci, arystokracja (i plutokracja) francuska mia³a nie ma³y wp³yw na karierê Chopina, nie negujê wp³ywu polskiej arystokracji, ale du¿a czê¶æ tej arystokracji znalaz³a siê w³a¶nie w Pary¿u i mog³a mu ewentualnie u³atwiæ kontakty z ca³± reszt±.I jeszcze raz podkre¶lê, ¿e to by³ mimo wszystko wybór Chopina, który wiedzia³, ¿e po prostu trzeba mu wyjechaæ z kraju (nawet je¶li w 1830 r. nie mia³ za bardzo ochoty). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:25:23 Kiedy mia³, to mia³... Umar³ jednak jako biedak i nawet nie ma swojego grobu! On chyba nigdy nie by³ biedakiem, a jedynie jego potrzeby przekracza³y wp³ywy. A grobu nie ma, bo mia³ nieszczê¶cie umrzeæ w okresie wielkiej epidemii cholery, podczas której tak chowano (w zbiorówkach) w³a¶ciwie wszystkich.Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:30:02 Oj, oczywi¶cie pamiêtam te okoliczno¶ci, ale ¿e mia³ problemy finansowe jest ogólnie wiadomym. Przyczyny tego zreszt± te¿ nie s± tajemnic±. :) Swoj± drog±, gdyby Konstancja mia³a czym zap³aciæ, jego cia³o spoczê³oby, pomimo epidemii, w poczesnym miejscu. Nie s±dzisz?
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:46:37 Tak. mia³ w Wiedniu problemy, bo niewiele tu wówczas by³o polskiej arystokracji (czytaj: sponsorów), a wiedeñscy wydawcy i bankierzy okazali siê krótkowzroczni ma³oproroczy.
A wracaj±c do w±tku warszawskiego: Warszawa nie by³a za¶ciankiem Europy. Tu przyje¿d¿ali na koncerty najznakomitsi owoczesnej Europy. Nasza stolica têtni³a ¿yciem artystycznym. S±dze, ze gdyby zosta³ na us³ugach cara - jego s³awa i wielko¶æ te¿ z pewno¶ci± siêga³aby najwy¿szych szczytów europejskich salonów. Oczywi¶cie, teoretyzujê rado¶nie, i kontekst polityczny i ¶wiatopogl±dowy Fryderyka ¶wiadomie przemilczam. Ale, jak udowadniali pó¼niej wielcy artysci i my¶liciele, na emigracji wewnêtrznej, prawdziwe brylanty wcale nie musz± traciæ na blasku. Czasami taka emigracja (wewnêtrzna) jest najlepsza trampolin± do Parnasu. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:50:52 Oj, oczywi¶cie pamiêtam te okoliczno¶ci, ale ¿e mia³ problemy finansowe jest ogólnie wiadomym. Przyczyny tego zreszt± te¿ nie s± tajemnic±. :) Swoj± drog±, gdyby Konstancja mia³a czym zap³aciæ, jego cia³o spoczê³oby, pomimo epidemii, w poczesnym miejscu. Nie s±dzisz? nie bêdê siê spiera³. Nie wiem. Mo¿e masz racjê. Wiem natomiast, ze s³awa i zas³ugi Mozarta by³y przez wiedeñczyków nale¿ycie oceniane i doceniane. I gdbyy nie epidemia, na pewno jego pogrzeb wygl±da³by inaczej. Nie zawsze pieni±dze mog± wszystko.Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:56:32 Równie¿ nie bêdê siê spieraæ, mo¿e masz racjê? Teraz to ju¿ i tak nie ma wiêkszego znaczenia, historia zamknê³a tê ksiêgê.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Pa¼dziernik 31, 2010, 23:57:43 Na szczê¶cie Konstancja umia³a wykorzystaæ spu¶ciznê po Mozarcie. To na razie do jutra - nie chcê przegapiæ filmu. Ewa jeszcze raz dziêkujê za "Popo³udnie Faunê", polecam za to do przes³uchanie piêknego koncertu klarnetowego W.A.Mozarta - w filmie bêd± ma³e jego fragmenty zato wiêksze REQUIEM. Pozdrawiam wszystkich :)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 01, 2010, 00:00:37 Tak. mia³ w Wiedniu problemy, bo niewiele tu wówczas by³o polskiej arystokracji (czytaj: sponsorów), a wiedeñscy wydawcy i bankierzy okazali siê krótkowzroczni ma³oproroczy. Je¶li u cara, to pewnie g³ównie w "Peterburku". Co do emigracji wewnêtrznej to siê zgodzê, no ale Chopin po prostu wyjecha³ na Zachód, takie by³y jego plany i jestem pewna, ¿e doskonale wiedzia³, co robi.A wracaj±c do w±tku warszawskiego: Warszawa nie by³a za¶ciankiem Europy. Tu przyje¿d¿ali na koncerty najznakomitsi owoczesnej Europy. Nasza stolica têtni³a ¿yciem artystycznym. S±dze, ze gdyby zosta³ na us³ugach cara - jego s³awa i wielko¶æ te¿ z pewno¶ci± siêga³aby najwy¿szych szczytów europejskich salonów. Oczywi¶cie, teoretyzujê rado¶nie, i kontekst polityczny i ¶wiatopogl±dowy Fryderyka ¶wiadomie przemilczam. Ale, jak udowadniali pó¼niej wielcy artysci i my¶liciele, na emigracji wewnêtrznej, prawdziwe brylanty wcale nie musz± traciæ na blasku. Czasami taka emigracja (wewnêtrzna) jest najlepsza trampolin± do Parnasu. Mówi³am o tych 300 latach, poniewa¿ my Polacy bardzo czêsto narzekamy na to (i s³usznie), ¿e nie potrafimy siê chwaliæ, to dotyczy np. naszych innych kompozytorów. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 01, 2010, 09:01:27 Tak mi jeszcze na temat tego wyjazdu i panny Konstancji przysz³o do g³owy...
Je¶li j± tak kocha³, to dlaczego wyje¿d¿a³? Okazuje siê, ¿e jest to kwestia odpowiednio postawionych priorytetów i to nie dziewczyna znajduje siê na pierwszym miejscu (mi siê po prostu wydaje, ¿e nie chodzi³o tu o ¿adn± wielk± mi³o¶æ - i nie jestem w tym odosobniona, pomimo wszystkich sentymentalno-romantycznych przekazów na ten temat, najczê¶ciej bardzo niepewnych). Oddajmy g³os samemu Chopinowi (listy do Tytusa): "Mo¿esz mi wierzyæ, ¿e w przysz³ym tygodniu, tj. we wrze¶niu [...] wyjadê, ale wyjadê dla zado¶æuczynienia memu powo³aniu i rozs±dkowi (który musi byæ bardzo ma³y, kiedy nie ma do¶æ si³y na zniszczenie wszystkiego innego w mojej g³owie." (chyba jednak nie by³ ma³y). "jako¶ nigdzie mnie nic nie ci±gnie. W W-wie jednak¿e siedzieæ nie my¶lê i je¿eli masz jakie podejrzenia mi³osne jak wielu ludzi w W-wie, odrzuæ ich i przekonaj siê, ¿e umia³bym wy¿szym byæ nad wszystko tam, gdzie chodzi o moje ja [...]. Nie my¶l jednak, ¿ebym mia³ byæ rozkochanym - ja bo to sobie jeszcze na pó¼niej odk³adam" (ten list jest z sierpnia 1830 r.). Pozostawiam bez dalszego komentarza. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 07, 2010, 19:50:20 Je¶li u cara, to pewnie g³ównie w "Peterburku". Ale z pewno¶ci± nie tylko. Przecie¿ ju¿ bêd±c w Pary¿u gdyby tylko wyrazi³ zgodê - zosta³by "ambasadorem" cara na ca³y ¶wiat. Do Petersburga, oczywi¶cie, tak jak Liszt i wielu innych artystów te¿ przyje¿d¿a³by na koncerty.Z drugiej strony - ca³e szczê¶cie, ze nie musia³, bo przy jego w±t³ym zdrowiu skróci³by sobie ¿ycie o wiele lat. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 07, 2010, 20:48:31 Olu chcia³abym tylko dopowiedzieæ ¿e i dla Konstancji Chopin nie by³ ¿adn± parti±.
Ona by³a dziewczyn± bez posagu. Jej przyjazd do Warszawy i nauka ¶piewu by³a po prostu drog± do wyj¶cia za m±z. Jak ka¿da chcia³a mieæ dom, mê¿a , dzieci. A kim by³ wtedy Frycek, smarkaczem , spêdzaj±cym wiêkszo¶æ wieczorów w salonach. I dlatego po¶lubi³a statecznego ziemianina. i Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 07, 2010, 22:01:21 A ja chcia³bym wiedzieæ, co tak naprawdê Konstancja i Fryderyk powiedzieli sobie przed wyjazdem Chopina z kraju ... Czy w ogóle brali pod uwagê jak±¶ realn± wspóln± przysz³o¶æ? Czy te¿ by³a to raczej dla nich tylko taka XIX - wieczna "mi³o¶æ dworna"?
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 07, 2010, 22:31:38 Olu chcia³abym tylko dopowiedzieæ ¿e i dla Konstancji Chopin nie by³ ¿adn± parti±. Ona by³a dziewczyn± bez posagu. Jej przyjazd do Warszawy i nauka ¶piewu by³a po prostu drog± do wyj¶cia za m±z. Jak ka¿da chcia³a mieæ dom, mê¿a , dzieci. A kim by³ wtedy Frycek, smarkaczem , spêdzaj±cym wiêkszo¶æ wieczorów w salonach. I dlatego po¶lubi³a statecznego ziemianina. i Dramat Chopina polega³ na tym, ¿e ju¿ jako dziecko a potem m³ody mê¿czyzna ca³kowicie wyalienowa³ siê ze swojego naturalnego ¶rodowiska. Znakomicie wykszta³cony, obyty z wielkimi salonami, bo¿yszcze w³adców i osobisto¶ci ¶wiata wielkiej polityki i sztuki, przywyk³y do luksusu - nie potrafi³by ¿eniæ siê i dzieliæ ¿ycia ze zwyk³± ch³opk±, mieszczk±, czy nawet pospolit± szlachciank±. Z kolei dla ¶wiata arystokracji - by³ tylko "fortepianist±", któremu nie godzi³o siê oddawaæ córki mo¿nego rodu na ¿onê. To prawda, ze Wodziñscy rozwa¿ali tak± mo¿liwo¶æ. Ale to by³ wyj±tek potwierdzaj±cy tê prozaiczn± regu³ê. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 08, 2010, 11:30:27 Na temat Konstancji, czego ona chcia³a, czego nie, to my na dobr± sprawê nic nie wiemy. Wiemy tylko jak siê jej u³o¿y³o.
No i raczej zgadzam siê z Tycjanem. Co do tego "wysferzenia siê", o którym wspomina Janusz. Moim zdaniem, gdyby bardzo chcia³ to by móg³. Jest taka anegdota przytoczona bodaj¿e przez G. Sand: jak to pan Ch. zadurzy³ siê w córce pewnego znanego mistrza i ju¿ siê mia³ o ni± o¶wiadczaæ, ale przyszed³ ze s³awniejszym wówczas od siebie muzykiem, panna temu innemu najpierw podsunê³a krzes³o, no i p. Ch. nie ¿yczy³ sobie ju¿ wiêcej jej ogl±daæ. Je¶li chodzi o jakie¶ "panny na poziomie", to my¶lê, ¿e nie brakowa³o ich w³a¶nie w sferach mieszczañskich (czyt. inteligenckich czy bur¿uazyjnych - tu to ju¿ kwestia sta³ych dochodów, wiêc o wiele mniej wchodzi³o w grê) czy artystycznych. Z tego co sobie przypominam, to Iwaszkiewicz ujmowa³ to w kategoriach problemu spo³ecznego, ¿e taka "mieszczañska" ¿ona nie mog³aby byæ "przyjmowana" przez arystokratyczne ¶rodowisko. Tylko, ¿e ja nie do koñca rozumiem, dlaczego on mia³by "bywaæ" z ¿on± na Saint-Germain. Powiedzmy sobie szczerze, z wiêkszo¶ci± tych arystokratycznych nazwisk (poza ma³ymi wyj±tkami), ³±czy³y go dosyæ powierzchowne stosunki. Je¶li kto¶ przedk³ada tego rodzaju relacje nad sprawy uczuciowe, no to nie mo¿na nazwaæ tego dramatem, tylko raczej zupe³nie inaczej...Ale ja nie s±dzê, ¿eby to by³ przypadek Chopina: wiemy dobrze, ¿e w momencie kiedy rzeczywi¶cie mia³ ochotê siê zaanga¿owaæ, to to zrobi³. Zreszt± zauwa¿my, ¿e ani trochê mu to nie zaszkodzi³o...Co prawdy mamy tu do czynienia z rodzin± do¶æ zubo¿a³ych po Rewolucji "patrycjuszy" (przynajmniej po mieczu), ale pogl±dy polityczne tej pani by³y powszechnie znane i nie mog³y siê one podobaæ "¿ywicielom" Chopina. No nie, ja znowu o "kwestiach socjalnych", proszê wybaczyæ :). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 09, 2010, 09:14:15 Tak sobie miarkujê, dobrze siê sta³o, ¿e nigdy siê nie o¿eni³. Domowe pielesze, troskliwa ¿ona i ciep³e kapciuchy, jak ka¿dego mê¿czyznê rozleniwi³yby doszczêtnie, a jako artystê odci±ga³yby od artystycznej weny. Z tego, co pobie¿nie sobie przypominam mogê zaryzykowaæ tezê, ze mê¿czy¼ni najwiêksze dzie³a tworz± w samotno¶ci (Beethoven, Bizet, Czajkowski) albo nieszczê¶liwie kochaj±c (Mickiewicz, S³owacki). To, ze Chopin najznakomitsze opus stworzy³ u boku George Sand tak¿e pomaga mojej tezie, bo w okresie ich wspólnego gospodarzenia raczej nie byli kochankami (i oczywi¶cie na pewno nie uzaleznionym od siebie wzajemnie ma³¿eñstwem), a tylko bliskimi duchowo przyjació³mi, partnerami ¿yciowymi w wielkim ¶wiecie bohemy. Gdyby siê o¿eni³, prawdopodobnie by³by niedobrym mê¿em i niewykluczone, ze podobnie jak Mickiewicz swoj± po³owicê doprowadzi³by do ob³êdu, albo – wracam do pierwotnej tezy – skapcania³by. Chyba wiec rzeczywi¶cie dobrze Opatrzno¶æ wyre¿yserowa³a jego ¿ycie. Dobrze, rzecz jasna, dla jego dorobku. Dla potomno¶ci.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 12:02:39 Pozwól drogi Januszu ¿e siê z Tob± nie zgodzê. Chopin za bardzo by³ ¶wiadomy siebie i swojej sztuki.
Móg³ byæ dobrym mê¿em mia³ przecie¿ w pamiêci swoj dom rodzinny i tak bardzo kochaj±cych siê rodziców. Moim zdaniem napisa³by to co napisa³ nawet maj±c ¿onê i piêcioro dzieci. A mo¿e maj±c gniazdo rodzinne zmieni³by ten swój okropny tryb ¿ycia, te bale do rana, nie mówi±c ju¿o finansach.Mo¿e dziêki temu po¿y³by d³u¿ej i kto wie co by jeszcze napisa³. Ale ciekawi mnie taka kwestia. Gdzie¶ us³ysza³am pytanie jaka by by³a sztuka, gdyby w XIX wieku znano antydepresanty albo benzodiazepiny, te sztuczne uszczê¶liwiacze. Czy bez depresji, nerwic taki w³a¶nie Chopin, Beethoven, Schubert, Nietzsche tworzyli by to co stworzyli?? Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 09, 2010, 12:03:46 A ja znowu o stronie materialno-socjalnej :): moim zdaniem wcale by "nie rozleniwi³a", tylko "zmusi³a" do "roboty" (raczej okoliczno¶ci ni¿ ¿ona), tzn. do zarabiania pieniêdzy i tutaj w³a¶nie by³by moim zdaniem problem. Pan Ch. jak wiadomo ¿y³ z lekcji, za koncerty (bardzo rzadkie w latach 40) otrzymywa³ naprawdê spore sumy etc., prawdopodobnie zarzuci³by w du¿ym stopniu komponowanie (oj my biedni melomani). To ³atwe do przewidzenia: Chopin w mie¶cie, to Chopin niekomponuj±cy (tylko zajêty lekcjami, salonami, balikami i zarabianiem). A pan Ch. uwielbia³ Pary¿, rzadko my Polacy o tym wspominamy (w przeciwieñstwie do G. S., która go nie znosi³a). Wiêc je¶li "skapcania³by" to pewnie w tym kierunku, no i niew±tpliwie bardziej by siê "zmêczy³".
Co do ¿on i natchnienia: ile Bach mia³ tych dzieci? 20? A Mozart to te¿ zdaje siê ¿onaty. Spójrzmy prawdzie w oczy: wiêkszo¶æ ludzi ma problemy z ¿onami, mê¿ami itd. Wielu jest nieszczê¶liwych etc., tylko ¿e ma³o niezwykle przy tym uzdolnionych. Mam bardzo odmienne zdanie na ten temat. Ci tak zwani arty¶ci nie ró¿ni± siê od ca³ej reszty, po prostu ludzie siê miêdzy sob± ró¿ni±, co jednemu s³u¿y, nie s³u¿y drugiemu etc. Co do relacji Ch-G.S., to siê z Tob± w du¿ej mierze zgodzê, jakkolwiek moim zdaniem to nie takie proste. B±d¼ co b±d¼ oni ze sob± po prostu mieszkali (pomimo oddzielnych "pro forma" apartamentów) i w ogóle je¶li siê poczyta listy, to jednak o jakim¶ stopniu takiego "uzale¿nienia", o którym wspominasz, mo¿na mówiæ. A kiedy "byli", a od kiedy nie i dlaczego, to te¿ tu mamy dokumenty z pierwszej rêki i sprawa nam siê trochê przez to komplikuje. Przypominam sobie, ¿e np. prof. Tomaszewski (z którym w kwestiach biograficznych, to siê czasem nie zgadzam) widzi Chopina w³a¶nie w kategoriach "domu" i przywi±zania do rodziny (równie¿ tej ewentualnej). Oj, du¿o odmiennych pogl±dów mo¿na mieæ :). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: anelik Listopad 09, 2010, 13:10:16 Zgadzam siê z Januszem co do ma³¿eñstwa Chopina tj. z tez±, ¿e by³by fatalnym mê¿em. Ano by³by - jak wiêkszo¶æ ludzi genialnych. Z lektur o wielkich z ró¿nych dziedzin wyra¼nie wynika, ¿e geniusz ¿yje we w³asnym ¶wiecie, równoleg³ym do rzeczywisto¶ci, w której trzeba zadbaæ o spi¿arniê, odzie¿, dzieciêce katary, wbicie gwo¼dzia, naprawê samochodu, terminow± zap³atê rachunków, kartkê ¶wi±teczn± dla przyjació³. Te zajêcia musz± spa¶æ na tego, kto towarzyszy cz³owiekowi genialnemu, bo ten - nie z³ej woli, nie z celowego lekcewa¿enia, nie z lenistwa, tylko dlatego ¿e g³owê zajmuje mu co¶, co w³a¶nie tworzy - po prostu tego nie zrobi. Je¶li geniusz trafi na towarzyszkê lub towarzysza ¿ycia, który przejmie wszystkie czynno¶ci ¿ycia codziennego - wspaniale, ale ... no w³a¶nie nawet w takim wypadku jest ma³e ale. Taki "niegenialny" towarzysz ¿ycia te¿ chcia³by zostaæ zauwa¿ony, doceniony, chcia³by przynajmniej odrobiny uwagi i czasu geniusza dla siebie. A geniusz dalej b³±dziæ bêdzie po ob³okach. Osoby trzecie, korzystaj±ce z wytworów talentu geniusza bêd± mu wznosiæ kolejne pomniki, obsypywaæ kwiatami, bêd± dla niego zapalaæ ¶wiat³a jupiterów, paliæ kadzid³a uwielbieñ - i jak na tym tle wypadnie towarzysz ¿ycia cichutko znosz±cy zakupy do domu, sprz±taj±cy, przygotowuj±cy posi³ki, wzywaj±cy do dzieci lekarza i stawiaj±cy im bañki, plewi±cy jarzyny w ogródku czy wyk³ócaj±cy siê z kolejnym niesolidnym us³ugodawc± o wykonanie zamówienia? Oczywi¶cie fatalnie: nie obsypie kwiatami - bo sadzonki ¶limaki w ogródku ze¿ar³y a do kwiaciarni nie ma czasu biec, nie zapali jupiterów - bo policzy, ¿e to du¿o kosztuje a dzieciom potrzebne s± nowe ciuszki, nie postawi pomnika - bo mu gips potrzebny do poprawienia ¶cian po wyj¶ciu malarzy, nawet nie zapali kadzide³ uwielbieñ - bo jest tak zmêczony, ¿e zasypia przy obiedzie. A geniusz uzna, ¿e w domu siê go po prostu nie docenia! Wspó³czujê ma³¿onkom geniuszy obojga p³ci - duma z ich osi±gniêæ nie zawsze jest wystarczaj±cym ekwiwalentem za wszystkie starania, o to by geniusz móg³ godnie ¿yæ i tworzyæ.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Listopad 09, 2010, 13:35:43 :) Piêknie to opisa³a¶, dziêki!
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 09, 2010, 13:40:31 Aneliku, albo jeste¶ ¶wietnym psychologiem, albo terminowa³a¶ ju¿ u geniusza. Nie pozostaje mi nic innego, jak podpisaæ siê pod ocen± Ewy.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 09, 2010, 13:44:05 Zgadzam siê z Januszem co do ma³¿eñstwa Chopina tj. z tez±, ¿e by³by fatalnym mê¿em. Ano by³by - jak wiêkszo¶æ ludzi genialnych. Z lektur o wielkich z ró¿nych dziedzin wyra¼nie wynika, ¿e geniusz ¿yje we w³asnym ¶wiecie, równoleg³ym do rzeczywisto¶ci, w której trzeba zadbaæ o spi¿arniê, odzie¿, dzieciêce katary, wbicie gwo¼dzia, naprawê samochodu, terminow± zap³atê rachunków, kartkê ¶wi±teczn± dla przyjació³. Te zajêcia musz± spa¶æ na tego, kto towarzyszy cz³owiekowi genialnemu, bo ten - nie z³ej woli, nie z celowego lekcewa¿enia, nie z lenistwa, tylko dlatego ¿e g³owê zajmuje mu co¶, co w³a¶nie tworzy - po prostu tego nie zrobi. Je¶li geniusz trafi na towarzyszkê lub towarzysza ¿ycia, który przejmie wszystkie czynno¶ci ¿ycia codziennego - wspaniale, ale ... no w³a¶nie nawet w takim wypadku jest ma³e ale. Taki "niegenialny" towarzysz ¿ycia te¿ chcia³by zostaæ zauwa¿ony, doceniony, chcia³by przynajmniej odrobiny uwagi i czasu geniusza dla siebie. A geniusz dalej b³±dziæ bêdzie po ob³okach. Kto¶ kiedy¶ stwierdzi³ z rozczarowaniem, ¿e listy Chopina s± bardzo przyziemne (chodzi³o o listy do Fontany), Chopin nie buja³ a¿ tak bardzo w ob³okach, on jednak o takie rzeczy dba³ (czasami nie w³asnymi rêkoma, ale zawsze). Jest np. taki "kawa³ek" w jednym z listów do Fontany, ¿eby Fontana przede wszystkim postara³ siê o ogrzanie mieszkania G.S., bo to wa¿niejsze ni¿ wszystkie jego sprawy i inne takie, ju¿ nie bêdê wspominaæ o wybieraniu i urz±dzaniu mieszkania, sukni etc. Naprawdê wróæmy do literatury przedmiotu. Ja jak wcze¶niej napisa³am nie uwa¿am wcale, aby "geniusze" stanowili jaki¶ odmienny ludzki gatunek, s± ró¿ni jak ró¿ne s± typy ludzkie, to takie romantyczno-m³odopolskie podej¶cie, ¿e geniusz tu buja w ob³okach i jest niezdatny do niczego innego (Swoj± drog± uwa¿am, ¿e pan Ch. ca³kiem nie¼le sobie w ¿yciu radzi³). A do prac domowych to oni mieli s³u¿bê.Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 13:55:21 Co do ¿on i natchnienia: ile Bach mia³ tych dzieci? 20? A Mozart to te¿ zdaje siê ¿onaty. Spójrzmy prawdzie w oczy: wiêkszo¶æ ludzi ma problemy z ¿onami, mê¿ami itd. Wielu jest nieszczê¶liwych etc., tylko ¿e ma³o niezwykle przy tym uzdolnionych. Mam bardzo odmienne zdanie na ten temat. Ci tak zwani arty¶ci nie ró¿ni± siê od ca³ej reszty, po prostu ludzie siê miêdzy sob± ró¿ni±, co jednemu s³u¿y, nie s³u¿y drugiemu etc. Chopin oczywi¶cie by³ geniuszem, ale moim zdaniem by³ cz³owiekiem bardzo potrzebuj±cym rodziny.On tak romantyczny w sztuce, na codzieñ taki nie by³. Oczywi¶cie to gdybania ale moim zdaniem z kim¶ taki jak np. Marynia Wodziñska móg³by byæ szczê¶liwy.A posa¿na panna te¿ by mu siê przyda³a je¿eli mówimy o tzw.prozie ¿ycia . Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 14:00:37 Ha mine³y nam siê posty Olu ale jestem twojego zdania :)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 09, 2010, 14:09:51 Cytuj Zgadzam siê z Januszem co do ma³¿eñstwa Chopina tj. z tez±, ¿e by³by fatalnym mê¿em. Ano by³by - jak wiêkszo¶æ ludzi genialnych. To nieprawda. A Bach, Mozart, Ja.Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 09, 2010, 14:15:27 On przede wszystkim nie mia³ jakiego¶ wy¿szego mniemania o sobie (tzn. mia³ ¶wiadomo¶æ swojej warto¶ci artystycznej i to te¿ widaæ, ale nie o tym tutaj mówimy), jako cz³owiek nie uwa¿a³ siê za co¶ lepszego od innych i nawet chyba uwa¿a³ swoj± sztukê za co¶ w rodzaju "usprawiedliwienia" jaki¶ w jego mniemaniu niedostatków na innych poziomach (my¶lê tu o cytacie "skoñczy³em Fantazjê, a niebo piêkne" etc. na pewno to znacie, nie chcê cytowaæ z pamiêci)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 14:23:54 Do Bartusa dodam jeszcze Mendelssohna, Schumanna..
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 09, 2010, 14:34:33 On przede wszystkim nie mia³ jakiego¶ wy¿szego mniemania o sobie (tzn. mia³ ¶wiadomo¶æ swojej warto¶ci artystycznej i to te¿ widaæ, ale nie o tym tutaj mówimy), jako cz³owiek nie uwa¿a³ siê za co¶ lepszego od innych i nawet chyba uwa¿a³ swoj± sztukê za co¶ w rodzaju "usprawiedliwienia" jaki¶ w jego mniemaniu niedostatków na innych poziomach (my¶lê tu o cytacie "skoñczy³em Fantazjê, a niebo piêkne" etc. na pewno to znacie, nie chcê cytowaæ z pamiêci) „Usprawiedliwienia” w sensie „chocia¿ tyle mogê”, a nie „tyle potrafiê i dlatego reszta jest niewa¿na” (tak precyzuje, bo mo¿e niezbyt dobrze siê wyrazi³am). Zawsze mnie tym nie-romantycznym i nie-m³odopolskim podej¶ciem Chopin ujmowa³.Do Bartusa dodam jeszcze Mendelssohna, Schumanna.. Bez ja? ;)Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 09, 2010, 14:49:51 Cytuj On przede wszystkim nie mia³ jakiego¶ wy¿szego mniemania o sobie (tzn. mia³ ¶wiadomo¶æ swojej warto¶ci artystycznej i to te¿ widaæ, ale nie o tym tutaj mówimy), jako cz³owiek nie uwa¿a³ siê za co¶ lepszego od innych i nawet chyba uwa¿a³ swoj± sztukê za co¶ w rodzaju "usprawiedliwienia" jaki¶ w jego mniemaniu niedostatków na innych poziomach (my¶lê tu o cytacie "skoñczy³em Fantazjê, a niebo piêkne" etc. na pewno to znacie, nie chcê cytowaæ z pamiêci) Chcialbym cie Olu zrozumiec, ale cos mi nie wychodzi. Byc moze powinnas dokonczyc cytat. Co maja "niedostatki" lub "usprawiedliwienie" z "niebem, Fantazja" Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 14:57:05 „Usprawiedliwienia” w sensie „chocia¿ tyle mogê”, a nie „tyle potrafiê i dlatego reszta jest niewa¿na” (tak precyzuje, bo mo¿e niezbyt dobrze siê wyrazi³am). Zawsze mnie tym nie-romantycznym i nie-m³odopolskim podej¶ciem Chopin ujmowa³. ;) Mnie tez np. tym co powiedzia³, czy napisa³ nie pamiêtam o Towiañskim: "Czy widzia³ kto wiêksze wariactwo"Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 09, 2010, 15:13:23 Na szczê¶cie to ³atwe do znalezienia w Internecie:
"Dzi¶ skoñczy³em Fantazjê - i niebo piêkne, smutno mi na sercu - ale to nic nie szkodzi. ¯eby inaczej by³o, mo¿e by moja egzystencja nikomu na nic siê nie przyda³a". Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Listopad 09, 2010, 15:49:45 Ja trochê zasygnalizujê inny w±tek do naszej dyskusji. A gdyby tak Chopin zwi±za³ siê z jak±¶ ¶piewaczk±? Na pewno wiêcej powsta³oby modnych wówczas pie¶ni. Istnieje du¿o szczê¶liwych ma³¿eñstw muzyków - wspólne zainteresowania, muzykowanie, wymiana wizji muzycznych itd. Co na to nasze panie? :-*
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 09, 2010, 16:02:38 Byæ mo¿e masz racjê, ¿e jego twórczo¶æ ewoluowa³aby wówczas w kierunku kameralistyki wokalnej. Z drugiej strony gdy w³ada³a sercem Konstancja - jako¶ nie rozp³ywa³ siê w pisaniu pie¶ni, za to skomponowa³ Larghetto do swojego f-molla. W pó¼niejszym okresie ¿ycia, gdy przyja¼ni³ sie z wielkimi ¶piewaczkami, jak równie¿ Delfin± Potock± znan± z piêknego g³osu - tez nie zaowocowa³o to szczególnym wykwitem jego twórczo¶ci wokalnej. Sam Mickiewicz probowa³ go nak³aniac do komponowania opery - nadaremnie. Chopin by³ naprawdê ¶wiadomym poet± fortepianu i kazda inna forma muzyki - jako kompozytorowi - by³a mu ju¿ nie tak bliska.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Listopad 09, 2010, 16:12:54 Oj, tak. Pie¶ni stoj± w moim rankingu utworów na szarym koñcu! Mo¿e dlatego, ¿e nie fortepian jest tu najwa¿niejszy? Wyja¶niam przy tym, ¿e jestem ogromn± mi³o¶niczk± opery i sztuki wokalnej w ogóle!
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 16:25:43 No jak¿esz a SCHUBERT???????????????
Ma³gorzata przy ko³owrotku. Król Olch, Pstr±g, Wêdrowiec, Do Muzyki te kilkuminutowe pie¶ni maj± wiêcej tre¶ci ni¿ niejedna opera lub symfonia. A fortepian jest w nich tak samo wa¿ny jak g³os ¶piewaka. A Podró¿ Zimowa, Piêkna M³ynarka???????? Jestem za³amana :( :( :( :( :( :( :( Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 09, 2010, 16:29:43 Teresko, zupe³nie niepotrzebnie. Nie ka¿dy musi wielbiæ w muzyce to samo. De gustibus non est disputandum... To w naszym gronie jest sympatyczne, ¿e, z uwagi na nasze zainteresowania tworzymy tu wszyscy piêkn± mozaikê, której na imiê Chopin. I niech tak ju¿ pozostanie :)
Swoja drog± bardzo cieszy, ze mamy w Tobie mi³o¶nicê pie¶ni Szuberta. Ubogacasz nas swoj± pasj± :) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: TeresaGrob Listopad 09, 2010, 16:49:57 Dziêki Janusz kochany oczywi¶cie masz racjê, mogê przecie¿ zrobiæ kurs muzyki Schuberta z klasówk± na
koniec. Kto nie zda.......no jeszcze nie wiem... Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Listopad 09, 2010, 20:23:24 No tak pisz±c, ¿e pie¶ni by³y wówczas modne mia³em oczywi¶cie na my¶li Schuberta. Czy Chopin poza "¯yczeniem" napisa³ jeszcze jak±¶ pie¶ñ?
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 09, 2010, 20:28:20 Dziêki Janusz kochany oczywi¶cie masz racjê, mogê przecie¿ zrobiæ kurs muzyki Schuberta z klasówk± na koniec. Kto nie zda.......no jeszcze nie wiem... Oj, uwa¿aj, bo siê zapiszê na te klasówkê, ale pamiêtaj, nie bêdê siê potem zadowala³ byle pierwszym fantem :) ;) :D Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: xbw Listopad 09, 2010, 21:07:37 Znalaz³am katalog wszystkich utworów Chopina:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_dzie³_Fryderyka_Chopina Napisa³, wg tego ¼ród³a 17 pie¶ni: 1. ¯yczenie G-dur (incipit Gdybym ja by³a; s³. Stefan Witwicki, 1829) 2. Wiosna g-moll (s³. Stefan Witwicki, 1838) 3. Smutna rzeka fis-moll (s³. Stefan Witwicki, 1831) 4. Hulanka C-dur (s³. Stefan Witwicki, 1830) 5. Gdzie lubi A-dur (s³. Stefan Witwicki, 1829) 6. Precz z moich oczu f-moll (s³. Adam Mickiewicz, 1827) 7. Pose³ D-dur (s³. Stefan Witwicki, 1831) 8. ¦liczny ch³opiec D-dur (s³. Bohdan Zaleski, 1841) 9. Melodia G-dur (incipit Z gór, gdzie d¼wigali; s³. Zygmunt Krasiñski, 1847) 10. Wojak As-dur (s³. Stefan Witwicki, 1831) 11. Dwojaki koniec d-moll (s³. Bohdan Zaleski, 1845) 12. Moja pieszczotka Ges-dur (s³. Adam Mickiewicz, 1837) 13. Nie ma czego trzeba a-moll (s³. Bohdan Zaleski, 1845) 14. Pier¶cieñ Es-dur (s³. Stefan Witwicki, 1836) 15. Narzeczony c-moll (s³. Stefan Witwicki, 1831) 16. Piosnka litewska F-dur (s³. Ludwik Osiñski, 1831) 17. ¦piew z mogi³ki es-moll (incipit Leci li¶cie z drzewa; s³. Wincenty Pol, 1836) Bêdziemy teraz s³uchaæ ? :) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 09, 2010, 21:15:37 Swoj± drog± uwa¿am, ¿e pan Ch. ca³kiem nie¼le sobie w ¿yciu radzi³ Te¿ tak mi siê wydaje. My lubimy my¶leæ o Chopinie bardzo ckliwie, ale prawda jest du¿o bardziej z³o¿ona. Nie by³ z ca³± pewno¶ci± jakim¶ genialnym nieudacznikiem ¿yciowym, o nie ... Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Listopad 09, 2010, 21:23:59 Teresko, ja mówi³am tylko o pie¶niach Chopina, bo poza "¯yczeniem" i "Precz z moich oczu" któ¿ zna inne? Mam w moich zbiorach wszystkie, ale rzadko do nich zagl±dam. Mo¿e nie mam racji ale tak jest i ju¿. Jak zawsze w ¿yciu, nic na si³ê.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 09, 2010, 22:22:43 We wcze¶niejszych postach poruszana by³a kwestia, czy Chopin by³by dobrym mê¿em, czy te¿ nie. Czy dobrze zrobi³, ¿e siê nie o¿eni³ i czy wysz³oby mu to na dobre, czy te¿ zgo³a odwrotnie. "Mnie sie wydaji" ;) ¿e nie mo¿na jednoznacznie odpowiedzieæ na to pytanie. Wprawdzie istniej± przyk³ady, gdzie ma³¿eñstwo nie stanowi³o jakiej¶ bariery, czy przeszkody dla twórczo¶ci i nie wp³ywa³o zasadniczo na obni¿enie jej lotów..Wezmy Bacha (20-ciorga dzieci), Mozarta, czy chocia¿by Schumanna. Ale przecie¿ byli i tacy, którzy byæ mo¿e ¶wiadomie (choæ niekoniecznie) wybierali "samotno¶æ" jako ten stan, który najbardziej odpowiada i daje komfort podczas procesu tworzenia, czy jakiejkolwiek innej dzia³alno¶ci (cisza, spokój, brak obowi±zków, odpowiedzialno¶ci za kogo¶ drugiego)
Mo¿na by tu wymieniaæ i wymieniaæ, chocia¿by - Ko¶ciuszko, Saint Just, Robespierre :D, za¶ z kompozytorów; Beethoven, Schubert (chyba), Czajkowski (akurat przy tym widzia³bym problem nieco innej natury ;)).. W przypadku Chopina nie jest to jednak takie proste. Z jednej strony mog³oby mu to przeszkadzaæ, w pewien sposób ograniczaæ. Z drugiej za¶, potrzebny by³ mu kto¶ - kto by³by stosunkowo blisko, stale siê nim opiekowa³ i dawa³ pocieszenie w k³opotach..a co istotne - akceptowa³ istniej±cy stan rzeczy..W takiej sytuacji optymalnym rozwi±zaniem by³a zatem "kochanka" My¶lê, ¿e w osobie samego Chopina nale¿y siê doszukiwaæ pewnego problemu natury "psychologicznej" tj. potrzeby akceptacji i lêkiem przed brakiem takowej akceptacji, pod¶wiadomym lêkiem przed ewentualnym odrzuceniem w miarê postêpowania choroby - co mog³o siê uaktywniæ szczególnie po nie wyra¿eniu zgody przez rodzinê Marii Wodziñskiej na ich ma³¿eñstwo (ze wzgl. na zbytni± chorobliwo¶æ) Bo tak po prawdzie ile¿ to kobiet pojawi³o siê w Jego ¿yciu..2, no mo¿e 3 ?? W sumie niewiele to, jak na s³awnego na ca³y Pary¿ i nie tylko "artystê". Dla porównania wezmy jego przyjaciela Liszta - kochanki, zdrady, romanse..Nawet sama George Sand by³a kochank± Liszta, zanim Chopin zosta³ jej kolejna zdobycz± (zreszt± to nie Chopin, lecz w³a¶nie ona zainicjowa³a ten zwi±zek) Zatem gdyby nie "ruch" z jej strony, to prawdopodobnie do niczego by nie dosz³o, gdy¿ Chopin pocz±t. zwraca³ siê na temat tej Pani - niezbyt pochlebnie.. Tak wiêc kwestia akceptacji i lêku przed jej brakiem, mog³o mieæ w tym wszystkim równie¿ jakie¶ znaczenie - bo przecie¿ "gruzlica" by³a chorob± nieuleczaln±, a co gorsza zakazn±, panowa³ wiêc powszechny lêk przed zara¿eniem siê tym strasznym "choróbskiem" (analogicznie jak w przypadku dzisiejszego wirusa "aids")..To tak od siebie ;) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Monika_Aleksandra Listopad 09, 2010, 22:30:26 Oj, chyba na ten temat mo¿na napisaæ pracê, co najmniej magistersk± :)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: anelik Listopad 09, 2010, 22:53:29 Pie¶ni! No... nie bardzo lubiê (i to mówi±c oglêdnie) ale wybaczcie, jako ¿e ma to swoje g³êbokie uzasadnienie. Dawno, dawno temu by³ sobie szkolny chór a w chórze tym chudy anelik. Chudy anelik szybko zapamiêtywa³ i mia³ dono¶niejszy g³os ni¿ reszta dzieci (æwiczy³ dr±c siê wniebog³osy na podwórku). I chocia¿ ¶piewa³ niekoniecznie czy¶ciej ni¿ inne dzieci, to stawiano go na ¶rodku i kazano ¶piewaæ solo. I wszystkie Pstr±gi, "skrzyde³ka jak g±ska", "biedne ma³e promyki s³oñca" i "po nocnej rosie" koniecznie trzeba by³o za¶piewaæ na hospitacjach, wizytacjach, wizytach w³adz, otwarciach pobliskich zak³adów, rocznicowych akademiach etc. etc. Do tej pory pierwsze takty "¯yczenia" wywo³uj± we mnie dreszcze!
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: anelik Listopad 09, 2010, 23:03:47 Co za¶ do ma³¿eñstw geniuszy! Nie cofam niczego co napisa³am. Mo¿e dodam tylko, ¿e tak jak wspó³czujê partnerom geniuszy, tak i wspó³czujê samym geniuszom. W ¿yciu nie ma nic za darmo. To, co jest wiele warte, czêsto tak¿e bardzo wiele kosztuje. Za talent, geniusz te¿ siê p³aci - czasem w³a¶nie tym, ¿e nie mo¿na stworzyæ trwa³ego zwi±zku z drugim cz³owiekiem. Pewnie, ¿e s± tacy, którzy sobie poradzili. Ale ilu ich jest? Garstka! S³awa, która wêdruje jak cieñ za cz³owiekiem utalentowanym czêsto staje siê przekleñstwem dla niego samego i dla jego bliskich. To, ¿e geniusz jak ka¿dy cz³owiek potrzebuje blisko¶ci drugiej osoby jest oczywiste - jeste¶my istotami stadnymi i geniusze nie s± tu ¿adnymi wyj±tkami. Czym innym jednak jest tkwi±ca w cz³owieku potrzeba obecno¶ci kogo¶ w³asnego a czym innym konieczno¶æ sprostania temu wyzwaniu jakim jest drugi cz³owiek. Rzecz w tym, ¿e nie mo¿na tylko wzi±æ kogo¶ dla siebie ale tak¿e trzeba siebie daæ. I z tym dawaniem cz³owiek genialny miewa k³opoty. W b³±dzeniu w chmurach nie chodzi tylko o uduchowienie, z powodu którego geniusz - niczym profesor G±sowski - gubi listy, zapomina po co przyszed³. Chodzi raczej o to, ¿e pewne sfery ¿ycia bywaj± geniuszom po prostu obce - o ich istneiniu wiedz± ale niekoniecznie przyjmuj± fakt ich istnienia do wiadomo¶ci.
P.s. Janusz! Termin u geniusza na szczê¶cie mnie omin±³! Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 10, 2010, 00:02:55 Tak macie obydwie racjê Moniczko ;) i El¿bieto (aneliku)..
Pozwolê sobie jednak dokoñczyæ rozpoczêt± wcze¶niej my¶l..Równie dobrze mo¿na by te¿ dyskutowaæ, czy George Sand by³a dla Niego kobiet± odpowiedni±. By³a przecie¿ od niego starsza (6 lat), by³a kobiet± która przyjê³a mêskie imiê (chyba mêskie - podobnie brzmi±ce jak chocia¿by dzisiejszy George Michael, choæ nie dam g³owy) ponadto nosz±ca mêskie stroje, pal±ca namiêtnie cygara, przeklinaj±ca publicznie, mê¿atka w separacji, wcze¶niejsza kochanka wielu s³awnych artystów i co wiêcej uwa¿aj±ca ma³¿eñstwo za "barbarzyñsk± instytucjê" Przepraszam ale co¶ mi siê tutaj nie zgadza..Moim skromnym zdaniem musia³ to byæ baardzo "dziwny" zwi±zek. Zreszt± sama Pani Sand pisa³a podobno w swoich dziennikach, ze przez 9 lat "przyjazni" ( to bardzo wa¿ne stwierdzenie - bowiem "zwi±zek uczuciowy" nazywa przyjazni±) z Chopinem ¿y³a jak w klasztornym celibacie. Zreszt± sama siebie nazywa "drug± matk±" Chopina. Natomiast po samej roz³±ce pisa³a nawet do przyjació³ - "Od dziesiêciu lat czuj±c siê w pe³ni si³ by³am zwi±zana z trupem....có¿ za wspania³a przysz³o¶æ otwiera siê przede mn± po tylu latach cierpieñ i nudy...(i dalej) wreszcie mogê zacz±æ nowe ¿ycie po tylu latach powolnych tortur"..Albo co¶ takiego z listu do Hetzela "....on cierpia³ fizycznie przez ca³e swoje ¿ycie, a nacierpia³ siê dosyæ, biedne dziecko".. Nie Moi Drodzy, ja tu widzê nie tyle czysty "zwi±zek uczuciowy, mi³osny" (pocz±tkowo mo¿e tak..) co bardziej terapeutyczny ;) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 10, 2010, 08:18:51 Nie Moi Drodzy, ja tu widzê nie tyle czysty "zwi±zek uczuciowy, mi³osny" (pocz±tkowo mo¿e tak..) co bardziej terapeutyczny ;) Kozio³ku, ca³kowicie sie z Toba zgadzam. Zwrócmy wiêc na ciekawy aspekt: Nie G³adkowska, nie George Sand, nie Potocka -to któraz by³a jego prawdziw± kobiet±? i czy w ogóle jakas by³a? Pytanie oczywiscie, retoryczne. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 10, 2010, 10:25:07 Oczywi¶cie, ¿e G. Sand. Niestety nie mam zbyt wiele czasu, ¿eby szukaæ cytatów i argumentowaæ. Moim zdaniem nie powinni¶my porównywaæ jakiego¶ m³odzieñczego zauroczenia do naprawdê g³êbokiego i, moim i nie tylko moim zdaniem, w³a¶nie "ma³¿eñskiego" zaanga¿owania (to wszystko widaæ w listach jednej i drugiej strony, czy te¿ nawet osób trzecich), choæ nie twierdzê, ¿e ten zwi±zek nie mia³ silnych zabarwieñ innego rodzaju.
No i czujê siê zobowi±zana, ¿eby trochê "interweniowaæ". G.S. nie by³a kochank± Liszta (to jaka¶ plotka niemaj±ca powa¿nego uzasadnienia, jak to siê mówi: bogatemu po¿yczaj± ;D). Co do "barbarzyñskiej instytucji", nale¿y czytaæ: ma³¿eñstwa wg ówczesnego Kodeksu Cywilnego (a proszê mi wierzyæ dla kobiet te "warunki" by³y straszne), stosunek p. Sand do ma³¿eñstwa by³ w sumie o wiele bardziej stonowany i zmienia³ siê z biegiem czasu. Co do tej "maskulinizacji" to w sumie taki stereotyp (nie mówiê, ¿e zupe³nie nie ma odniesienia do rzeczywisto¶ci), ja ju¿ o tym pisa³am na pocz±tku, to wszystko jest wyolbrzymiane i ¼le interpretowane, s³u¿y wszystkim niepowa¿nym pseudobiografom do plotkowania A i jeszcze jedna sprawa: piszesz Ko¼le, ¿e siê ¼le na pocz±tku o tej pani wyra¿a³. Po pierwsze zdaje siê, ¿e bardzo szybko skorygowa³ opiniê (zaproszenia itd.), po drugi jest co¶, o czym prawie ¿aden biograf Chopina nie ma pojêcia (a powinni mieæ pojêcie, bo w przeciwnym wypadku nie s± w stanie poprawnie niczego zinterpretowaæ). Otó¿ p. Sand by³a osob± nie¶mia³± i bardzo j± stresowa³y nowe znajomo¶ci ("Moje pierwsze spotkania s± zawsze nieudane" czy co¶ w tym stylu). Ona siê po prostu nie odzywa³a (albo prawie wcale), do³±czmy jeszcze do tego papierosa w zêbach (¿eby siê czym¶ w tej stresuj±cej sytuacji zaj±æ), no i negatywny efekt gwarantowany. Poczytywano jej to zachowanie za arogancjê i tak prawdopodobnie odebra³ to pan Ch. (poza tym chyba by³ zraniony w mi³o¶ci w³asnej, do tak ch³odnej reakcji ze strony kobiet prawdopodobnie nie by³ przyzwyczajony), st±d jego s³owa, ¿e "antypatyczna" itd. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: ewa578 Listopad 10, 2010, 14:02:01 Wszystko to piêknie, ale nikt nie wspomina o fascynacji m³odziutk± Solange. Jak to by³o naprawdê?
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 11, 2010, 02:26:22 Oczywi¶cie, ¿e G. Sand. Niestety nie mam zbyt wiele czasu, ¿eby szukaæ cytatów i argumentowaæ. Moim zdaniem nie powinni¶my porównywaæ jakiego¶ m³odzieñczego zauroczenia do naprawdê g³êbokiego i, moim i nie tylko moim zdaniem, w³a¶nie "ma³¿eñskiego" zaanga¿owania (to wszystko widaæ w listach jednej i drugiej strony, czy te¿ nawet osób trzecich), choæ nie twierdzê, ¿e ten zwi±zek nie mia³ silnych zabarwieñ innego rodzaju. No i czujê siê zobowi±zana, ¿eby trochê "interweniowaæ". G.S. nie by³a kochank± Liszta (to jaka¶ plotka niemaj±ca powa¿nego uzasadnienia, jak to siê mówi: bogatemu po¿yczaj± ;D). Co do "barbarzyñskiej instytucji", nale¿y czytaæ: ma³¿eñstwa wg ówczesnego Kodeksu Cywilnego (a proszê mi wierzyæ dla kobiet te "warunki" by³y straszne), stosunek p. Sand do ma³¿eñstwa by³ w sumie o wiele bardziej stonowany i zmienia³ siê z biegiem czasu. Co do tej "maskulinizacji" to w sumie taki stereotyp (nie mówiê, ¿e zupe³nie nie ma odniesienia do rzeczywisto¶ci), ja ju¿ o tym pisa³am na pocz±tku, to wszystko jest wyolbrzymiane i ¼le interpretowane, s³u¿y wszystkim niepowa¿nym pseudobiografom do plotkowania A i jeszcze jedna sprawa: piszesz Ko¼le, ¿e siê ¼le na pocz±tku o tej pani wyra¿a³. Po pierwsze zdaje siê, ¿e bardzo szybko skorygowa³ opiniê (zaproszenia itd.) Powiedzmy inaczej Olu..przyjazni³a siê z Lisztem, podobnie zreszt± jak i przyjazni³a nie z innymi artystami. Jednak przypomnijmy, i¿ "zwi±zek uczuciowy" z Chopinem równie¿ nazywa³a "przyjazni±", a u zróde³ ka¿dej plotki - kryje siê z regu³y jakie¶ ma³e "ziarenko" prawdy..Czy¿ nie..?? Co do "maskulinizacji", nie s±dzê aby w grê wchodzi³a tego rodzaju przemiana, czy zaburzenie w sensie medycznym..a raczej w sensie psychicznym, ¶ci¶lej - bardziej podkre¶lania pewnych cech charakteru, na¶ladownictwa mê¿czyzn (st±d k±¶liwy jêzyk, wulgaryzmy, ubrania, cygara itd..),a i równie¿ mog³o dotyczyæ sfery dominacji nad tym, czy innym partnerem.. A ¿e Chopin tak szybko skorygowa³ opiniê na temat Pani Sand, to zupe³nie zrozumia³a sprawa - gdy¿ ju¿ przy drugim spotkaniu, zaprosi³a go przecie¿ do spêdzenia zimy w jej maj±tku w Nohant (wygra³a proces ze swoim mê¿em o prawo do tej posiad³o¶ci) Za¶ sama perspektywa spêdzenia zimy w luksusowych warunkach, ³agodniejszym klimacie (daleko na po³ud.od Pary¿a) na dodatek w otoczeniu kobiety która siê nim interesuje, bez potrzeby udzielania lekcji, ci±g³ych wizyt i trosk o koszty utrzymania - bez w±tpienia musia³a byæ i by³a dla Chopina bardzo atrakcyjna...no bo przecie¿ dopiero w Nohant, tak na dobre zostali "kochankami"..Jego zdrowie wymaga³o za¶, wyj±tkowej opieki, dobrego (a nawet specjalnego) od¿ywiania, ciep³ego klimatu, regularnego trybu ¿ycia..i co najistotniejsze - warunków do pracy twórczej, a to wszystko mia³ zapewnione w³a¶nie w posiad³o¶ci w Nohant. Tak, czy nie..Olu ?? :) ;) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 11, 2010, 10:30:43 Powiedzmy inaczej Olu..przyjazni³a siê z Lisztem, podobnie zreszt± jak i przyjazni³a nie z innymi artystami. Jednak przypomnijmy, i¿ "zwi±zek uczuciowy" z Chopinem równie¿ nazywa³a "przyjazni±", a u zróde³ ka¿dej plotki - kryje siê z regu³y jakie¶ ma³e "ziarenko" prawdy..Czy¿ nie..?? Jak powiedzia³am: bogatemu po¿yczaj± (a Liszt te¿ by³ "bogaty", to wystarczy ¿eby co¶ bez wystarczaj±cych podstaw skonfabulowaæ). Co do nazywania czego¶ "przyja¼ni±" to ró¿nie to bywa³o (trzeba znaæ du¿± ilo¶æ listów). Jest przyjaciel i "przyjaciel" (czyli pewnego rodzaju "eufemizm"). W sumie nazwanie czego¶ przez p. Sand przyja¼ni± jest nobilituj±ce, poniewa¿ o przyja¼ni wyra¿a³a siê w samych superlatywach, o mi³o¶ci bardzo czêsto ¼le.Ja tych wulgaryzmów, o których wspominasz, nie zaobserwowa³am, ani w listach, ani w literaturze wspomnieniowej. Mo¿e i mówi³a czasem "merde", ale co w tym dziwnego? (A "k±¶liwy" to by³ p. Ch. ;D) Co do cygar, p. Sand pali³a ró¿ne rzeczy, ale najczê¶ciej by³y to po prostu zwyk³e papierosy (nawet "damskie"). A i palenie u kobiet, jak tu ju¿ zauwa¿ono, chocia¿ mo¿e nie czêsto spotykane, jednak nie by³o jak±¶ cech± jej tylko w³a¶ciw±. Co do strojów, proszê przeczytaj jeden z moich pierwszych postów, to by³o w pewien sposób warunkowe okoliczno¶ciami. A i trzeba powiedzieæ to jasno: p. Sand najczê¶ciej nosi³a kiecki. Znam tylko jeden portret (Delacroix, 1834, zreszt± b. ³adny), w którym jest ucharakteryzowana na takiego trochê "efeba". Reszta: kiecki (zauwa¿y³am, ¿e czasem niektórzy bior± portret jej syna za jej w³asn± podobiznê ;D - si³a stereotypu). A ¿e Chopin tak szybko skorygowa³ opiniê na temat Pani Sand, to zupe³nie zrozumia³a sprawa - gdy¿ ju¿ przy drugim spotkaniu, zaprosi³a go przecie¿ do spêdzenia zimy w jej maj±tku w Nohant (wygra³a proces ze swoim mê¿em o prawo do tej posiad³o¶ci) Za¶ sama perspektywa spêdzenia zimy w luksusowych warunkach, ³agodniejszym klimacie (daleko na po³ud.od Pary¿a) na dodatek w otoczeniu kobiety która siê nim interesuje, bez potrzeby udzielania lekcji, ci±g³ych wizyt i trosk o koszty utrzymania - bez w±tpienia musia³a byæ i by³a dla Chopina bardzo atrakcyjna...no bo przecie¿ dopiero w Nohant, tak na dobre zostali "kochankami"..Jego zdrowie wymaga³o za¶, wyj±tkowej opieki, dobrego (a nawet specjalnego) od¿ywiania, ciep³ego klimatu, regularnego trybu ¿ycia..i co najistotniejsze - warunków do pracy twórczej, a to wszystko mia³ zapewnione w³a¶nie w posiad³o¶ci w Nohant. Tak, czy nie..Olu ?? :) ;) A ¿e na wsi, jako ¿e nie by³ mi³o¶nikiem polowañ, nic go nie rozprasza³o (mo¿e poza hord± swoich i nie swoich przyjació³) i nie mia³ nic "lepszego" do roboty, to oczywi¶cie prawda (latem we Francji to zawsze jest "ciep³y klimat" ;)). Wszystko to piêknie, ale nikt nie wspomina o fascynacji m³odziutk± Solange. Jak to by³o naprawdê? No có¿, na pewno nie tak jak na filmach i w sztuce Iwaszkiewicza ;D.Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 12, 2010, 08:32:53 My¶lê, ¿e gdy chodzi o relacje Chopina z kobietami znamy jedynie strzêpy faktów. Zreszt± nie tylko kobiety w jego biografii to zagadki. Bez ¿adnych w±tpliwo¶ci na miano MUZY zas³uguje chyba tylko Konstancja G³adkowska. Pozosta³e Panie, i owszem, wp³ywa³y na bieg ¿ycia Chopina, jego cia³o i duszê, ale nie ma ¿adnych dowodów, by która¶ z nich mia³a status MUZY. MUZ¡ siê nie jest tylko z tego powodu, ¿e kobieta odgrywa jak±¶, choæby donios³±, rolê w ¿yciu artysty. MUZA to kobieta, która w stopniu zniewalaj±cym i wyzwalaj±cym porusza duszê artysty to tworzenia - nie wystarczy, ¿e stwarza tej duszy warunki dla twórczo¶ci, albo dostarcza jej takich lub innych do¶wiadczeñ. Muza to w³a¶nie "idea³" (jak pisa³ Chopin o Konstancji ), któremu "siê s³u¿y" (jak to ujmowa³ Chopin swój stan ducha wzglêdem Konstancji), tworz±c sztukê.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Listopad 12, 2010, 10:28:36 Dziêki Tycjan za ³adne podsumowanie naszej dyskusji. Te¿ jestem zdania, ¿e MUZA to jaka¶ zjawiskowa piêkno¶æ do której siê wzdycha, o której siê marzy, pobudza do tworzenia, pisania piêknej romantycznej muzyki. Okre¶lenie Muzy Chopina na pewno bardziej pasuje do Konstancji, z my¶l± o której tworzy³ koncerty, ballady i inne utwory z pocz±tkowego okresu swojej twórczo¶ci ni¿ do p. G. Sand - która opiekowa³a siê Fryderykiem, pomaga³a mu w sferze materialno-bytowej, ale trudno jest o niej my¶leæ jako "idea³ kobieco¶ci". Obrazu Muzy trzeba szukaæ w muzyce Chopina - która jest "nieziemska", piêkna, romantyczna, wznios³a,a czasami Nasza Narodowa (jest odzwierciedleniem Naszej Historii). Pozdrawiam serdecznie
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 12, 2010, 15:25:57 Ja po prostu s±dzê, ¿e Chopin w wieku lat 19/20 (mowa oczywi¶cie o Konstancji) by³ po pierwsze bardziej sk³onny do wywnêtrzania siê, po drugie do romantycznej stylizacji i egzaltacji (mo¿e siê biedak jaki¶ ksi±¿ek naczyta³, a m³odzie¿ w tamtej epoce bardzo wra¿liwa na lektury jak wiemy). Pó¼niej z tego "wyrós³". Gdy siê czyta jego listy (a ju¿ szczególnie te pó¼niejsze), to chyba ka¿dy zauwa¿y, ¿e to siê bardzo ró¿ni np. od korespondencji S³owackiego. Chopin nie operowa³ pojêciami (je¿eli dobrze sobie przypominam) takimi jak muza czy geniusz (i ja te¿ za tym nie przepadam), a jego "doros³e" listy nie s± "romantyczne" i egzaltowane. W ogóle jego korespondencja wiele osób zaskakiwa³a. Naprawdê polecam wszystkim, którzy tego nie zrobili, dok³adne siê w ni± wczytanie, to mo¿e uleczyæ z pewnych "iwaszkiewiczowskich" i innych nalecia³o¶ci.
A i jeszcze raz o Konstancji: jak wiemy, gdy wyje¿d¿a³ wpisa³a mu ona na po¿egnanie: "Mog± Ciê obcy lepiej nagrodziæ, oceniæ, Lecz od nas kochaæ mocniej pewno Ciê nie mog±". W jaki¶ nieokre¶lony czas potem Chopin dopisa³ do tego "Mog±". Trudno o bardziej jednoznaczn± deklaracjê. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Monika_Aleksandra Listopad 12, 2010, 18:21:01 Przepraszam najmocniej, ale muszê siê nie zgodziæ co do znaczenia s³owa "muza". Nie jest to wyraz jednoznaczny z idea³em, lecz z inspiracj± przede wszystkim, niezale¿nie jakimi ¶rodkami to robi. Z tego zwi±zku ma urodziæ siê dzieciê. Rodzajów inspiracji przecie¿ mo¿e byæ wiele. Tu macie Pañstwo racjê, ¿e G³adkowska by³a tak± muz± w najprostszym tego s³owa rozumieniu.
Czy rzeczywi¶cie G. Sand nie by³a muz±? Pobudza³a, otacza³a opiek±, kocha³a... By³a patronk± i orêdowniczk±, nie mo¿na nazwaæ jej muz±? Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 12, 2010, 21:20:32 Tycjanie, zdecydowanie nie uto¿samiam siê z Twoim definiowaniem Muzy ("MUZA to kobieta, która w stopniu zniewalaj±cym i wyzwalaj±cym porusza duszê artysty to tworzenia") i ca³kowicie przychylam siê do rozumowania Moniki. Muza, wg mnie - to kto¶ lub co¶ (a raczej niedookre¶lony "kto¶") kto s³u¿y, inspiruje, wspomaga twórcze natchnienie. Tak± Muz± nie zawsze musi byæ okreslona osoba. Na przyk³ad: dla Beethovena by³a ni± "Niesmiertelna Ukochana", do której pisa³, której powierza³ swe my¶li, ofiarowywa³ uczucia... I która, tak naprawdê, nie wiemy kim by³a i czy w ogóle by³a. Do dzi¶ bowiem wielu biografów uwa¿a, ¿e zdecydowanie nie by³a to kobieta realna, a wytwór wyobra¼ni wiedeñskiego pre-romantyka. W takim wiêc ujêciu wszystko, co wspomaga³o, inspirowa³o, dawa³o natchnienie Chopinowi do komponowania, wszyscy i wszystko - mog³o byæ jego Muz±. W takim wiec ujêciu, jak najbardziej by³a ni± tak¿e GS. Czy Chopin u¿ywa³, czy nie u¿ywa³ s³owa Muza dla podkreslenia ¼ród³a inspiracji to ju¿ w ogóle nie ma znaczenia, tym bardziej, ¿e jak s³usznie zwraca uwage Ola - On takich pojêæ (Muza , geniusz) wola³ nie nazywaæ i nie warto¶ciowaæ nominalnie
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 12, 2010, 22:22:22 Ojj przestañcie siê ju¿ spieraæ z definiowaniem tego s³owa..,bo przecie¿ "muza", czy "muzy" to nic innego jak - boginie sztuki w mitologii greckiej, znajduj±ce po wsze czasy miejsce w orszaku "Apollina", który by³ ich odwiecznym przewodnikiem - jako bóg piêkna, sztuki..i co najwa¿niejsze muzyki ;D Ogólnie "muz±" mo¿e byæ kto¶ (a mo¿e co¶ ;)) wyimaginowany lub jak najbardziej rzeczywisty, realny. Zadaniem za¶ jej jest przynoszenie natchnienia, inspiracji twórczej..Odno¶nie Chopina, czy by³a ni± Konstancja, czy G.Sand, czy mo¿e jakakolwiek inna z kobiet która pojawi³a siê w jego ¿yciu - trudno tak jednoznacznie stwierdziæ (mo¿e by³o ich kilka, ró¿ne w ró¿nych okresach twórczo¶ci) Wszak¿e jakowa¶ "muza" musia³a mu chyba towarzyszyæ, w przeciwnym razie nie skomponowa³by tylu wspania³ych dzie³ ;)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: xbw Listopad 12, 2010, 23:11:58 Dzia³anie muzy na twórcê jest opisane w filmie "Muza" Alberta Broksa :) Komedyjka lekka ³atwa i przyjemna, ale daj±ca do my¶lenia i trochê ... inspiruj±ca. Jednakowo¿ nie daj±ca ostatecznej odpowiedzi, jak ten skomplikowany proces wydobywania geniuszu z geniusza, nastêpuje :(
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 13, 2010, 08:18:39 S³owo "muza" ma co najmniej 4 znaczenia potoczne. Na przyk³ad, w Uniwersalnym S³owniku Jêzyka Polskiego PWN tak siê je definiuje: muza 1. mit. gr.-rzym. «ka¿da z dziewiêciu bogiñ, córek Zeusa, opiekunek sztuk piêknych i nauki» 2. «kobieta inspiruj±ca jakiego¶ artystê» 3. «poezja lub inny rodzaj twórczo¶ci uprawianej przez kogo¶» 4. «czyj¶ talent lub chwilowe natchnienie». Nie my¶lê o Sand jako o muzie Chopina ( w znaczeniu 2), poniewa¿ nie wydaje mi, aby¶my chwytali w ten sposób istotê tego zwi±zku. Przyznanie G³adkowskiej statusu muzy ca³kiem dobrze i w miarê wyczerpuj±co opisuje charakter relacji pomiêdzy Ni± a Chopinem. Natomiast, my¶lenie o Sand jako o muzie nie ukazuje ca³ej dramatycznej komplikacji zwi±zku Chopina z tym "wampirem", ale i "anio³em". My¶lê, ¿e Sand by³a kim¶ wa¿niejszym w ¿yciu Chopina ni¿ tylko muz±. Po prostu Ich zwi±zek nie da siê adekwatnie opisaæ w kategoriach Chopin - Muza. Taki opis ów zwi±zek raczej banalizowa³by ... Z drugiej strony, macie racjê, ¿e tego zwi±zku nie mo¿na ca³kowicie pozbawiæ wymiaru "muza - artysta"... wszak okre¶lenie" "kobieta inspiruj±ca jakiego¶ artystê" jest niezwykle pojemne. Ale ten wymiar nie definiuje jako¶ szczególnie przekonywaj±co znaczenia i roli Sand dla twórczo¶ci Chopina - co najwy¿ej zwraca uwagê na pewien ma³y aspekt zwi±zku Sand i Chopina.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: aro 59 Listopad 13, 2010, 08:44:10 Zgodzê siê, ¿e artysta w porywie „natchnienia” mo¿e napisaæ jakie¶, no jedno dzie³o.
Ale mo¿e to byæ sporadyczny raz i pewnie utwór nie bêdzie wysokich lotów, i i tak trzeba go bêdzie poprawiæ, bo autokrytyka (po spojrzeniu ch³odnym okiem) nie pozwoli wypu¶ciæ takiego, (mówi±c potocznie) "gniota". Wed³ug mnie, praca twórcza, jest jak ka¿da inna praca, a nad prac± trzeba siê skupiæ, mieæ czas i spokojn± g³owê. a nie zamartwiaæ siê lub bujaæ w ob³okach. Inspiracj± do napisania utworu mog± byæ zarówno sprawy dziej±ce siê na zewn±trz jak i sprawy dziej±ce siê wewn±trz cz³owieka, ale do samego aktu twórczego musi siê mieæ spokój, a ju¿ na pewno nie jakie¶ niezdrowe podniecenie. Dlatego uwa¿am, ¿e to w³a¶nie George Sand zapewnia³a mu te warunki twórcze. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 10:45:28 Tak czytam, to co powy¿ej napisano i stwierdzam: muz± Chopina by³ stary i brzuchaty, niew±tpliwej urody kompozytor J. S. Bach ;D
Jeszcze jedna taka ma³a rzecz: je¶li wierzyæ G. Sand (a w tego typu wypadkach nie widzê wiêkszych przeciwwskazañ), to on siê jej po prostu radzi³ (i nie chodzi³o o wybór krawata, tylko w³a¶nie o muzykê). I siê zgadzam generalnie z Aro (a Chopin kre¶li³ i cyzelowa³ bardzo du¿o, chocia¿ z drugiej strony znamy kompozytorów, którzy pracowali o wiele szybciej). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 13:49:38 Stwierdzam, ze G.S nie!! byla muza Chopina.
Nie jestem rowniez przekonany, ze Chopin kochal G.S. Omamiony nadpobudliwa, wasata "promotorka" poddal sie jej kaprysom i zalotom. Szkoda mi tego Chopina. Jestem pewny, ze kiedys, kogos naprawde kochal (byc moze bez wzajemnosci). Jego SZTUKA ,pelna nostalgii i namietnosci nam o tym mowi. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 14:32:13 Ile jego listów czyta³e¶? w ogóle ile czyta³e¶ dokumentów?
"¯al mi tego Chopina", rzeczywi¶cie je¶li robi siê z niego jak±¶ niedojdê niemaj±c± w³asnej woli, no to pó¼niej piszemy tego rodzaju komentarze. I masz bardzo blade pojêcie o p. Sand. Ale ten "obcy" element czêsto dra¿ni³ Polaków i by³ przedmiotem ró¿nego rodzaju mitotwórstwa. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 15:52:25 O.. O.. Ola nie gryz.
G.S. po prostu pasuje mi do pewnego, powszechnie znanego typu czlowieka -"opiekuna artystow". Na ogol jest to starsza, bogata pani, ktora nie wie, co zrobic z czasem i chce jakos zaistnic w elitarnym swiecie. G.S. moim zdaniem mogla zrobic z Chopina nieudacznika, ktoremu bezustannie wmawiala wszelakiego rodzaju choroby. Wg. mnie tlamsila jego osobowosc, swietnie sie przy tym bawiac. Intuicja podpowiada mi, ze Chopin kochal inna. Ty tez nie masz zadnych dowodow na to, ze Chopin i G.S byli udana para, gdyz nie wiesz, co tak naprawde w duszy mistrza gralo. Nikt tego nie wie. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 16:46:38 No có¿, mam za sob± znajomo¶æ korespondencji, wspomnieñ i nie wiem ilu powa¿nych pozycji i opinii. Wiêc nie opieram siê na intuicji i na b³ogich "wydaje mi siê", nawet je¿eli nie s± to bardzo ¶wie¿e lektury, to jednak my¶lê, ¿e nie zachorowa³am na zupe³n± sklerozê.
Nie bardzo rozumiem sk±d Ci siê wzi±³ ten typ, o którym wspominasz (to zupe³nie nie pasuje i zdradza Twoj± kompletn± ignorancjê w stosunku do GS, ona na pewno mia³a co robiæ z czasem, nie musia³a zaistnieæ w ¿adnym elitarnym ¶wiecie - o czym Ty w ogóle mówisz? - i starsz± pani± to te¿ jej nazwaæ nie mo¿na). Nie dyskutujemy, o tym czy "udana para" czy nie. Nie jest to zreszt± najlepsze okre¶lenie. By³a to para niezwykle interesuj±ca i kochaj±ca siê ró¿nymi odcieniami mi³o¶ci (o tak jak najbardziej). T³amsi³a osobowo¶æ? pewnie bo czasem chcia³a, ¿eby siedzia³ w domu a nie "baletowa³", no i siê skar¿y³a, ¿e jej nie chce s³uchaæ ;D (Tak na marginesie Mickiewicz uwa¿a³, ¿e to Chopin jest dla niej "wampirem"). G.S. moim zdaniem mogla zrobiæ z Chopina nieudacznika, ktoremu bezustannie wmawiala wszelakiego rodzaju choroby. To zdanie wydrukujê i oprawiê w ramki, bo jest wyj±tkowo udane.(Gdyby¶ zna³ jej listy, to by¶ wiedzia³, ¿e czasami twierdzi³a, ¿e ma siê ca³kiem nie¼le, ale przewa¿nie mamy listy u¿alaj±ce siê nad stanem jego zdrowia, prosz±ce lekarzy o pomoc, nawet opisy dolegliwo¶ci i stosowanych leków). No, ale je¶li uwa¿asz, ¿e wmówi³a mu kaszel, gor±czkê, bóle klatki piersiowej, wysypki, bóle zêbów, puchniêcie, wymioty i nawet katar... dyskutowaæ z takimi pogl±dami siê po prostu nie da. Oj ¶wietnie siê musia³a bawiæ... Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 17:55:30 Olu.
Ciesze sie, ze tak pilnie przestudiowalas materialy dotyczace relacji GS - Chopin. Szkoda tylko, ze nie masz intuicji i nie znasz srodowiska artystycznego. Ja znam to srodowisko b. dobrze. Typ " bogata opiekunka artysty" istnieje. Dlaczego powatpienie "wydaje mi sie" jest blogie? Taka jestes pewna swoich stwierdzen? Chcialbym tak. Mowiac "udana para" mialem na mysli, czy GS byla muza Chopina. Byc moze sie myle. Byc moze GS byla wlasnie muza naszego Polaka. Przeciez Chopin cierpial.Slychac to w jego muzyce (smutek, nostalgia,zmeczenie). GS lubiala zabawy, intensywne zycie. Wymeczyla naszego mistrza i wysysala z niego krew jak wampirzyca. Chopin cierpial, chcial wrocic do swojej ukochanej,ale nie mogl, mial pewne zobowiazania wobec swojej promotorki.......WYDAJE MI SIE Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 18:30:03 GS lubiala zabawy, intensywne zycie. Wymeczyla naszego mistrza i wysysala z niego krew jak wampirzyca. Chopin cierpial, chcial wrocic do swojej Ty chyba ogl±da³e¶ ten amerykañski film z lat 50 czy 60, w którym nie ma wiele prawdy i który jest konfabulacj± (poznajê fabu³ê po tym co piszesz z t± jak±¶ ukochan± - Konstancj± bodaj¿e - to s± absolutne bzdury i szczerze siê swego czasu z tego u¶mia³am). Widzê sk±d Twoja intuicja. GS nie by³a jego ¿adn± promotork±! Pisz±cy ten scenariusz nie mia³ zielonego pojêcia za co siê bierze.ukochanej,ale nie mogl, mial pewne zobowiazania wobec swojej promotorki.......WYDAJE MI SIE To Chopin lubi³ zabawy i w³óczenie siê po salonach. Co do wysysania krwi, to mi po prostu rêce opadaj± jak to czytam. Nie zwróci³e¶ uwagi na to co napisa³am w poprzednim po¶cie, tu naprawdê mo¿emy mówiæ o prawdziwym oddaniu (proszê Ciê przeczytaj wszystkie moje poprzednie wiadomo¶ci dotycz±ce tego tematu). Bartusie ja naprawdê nie chcê ¼le i wiem, o czym mówiê. To, ¿e takie protektorki artystów istniej±, to mo¿e i prawda, ale to nie ten przypadek i nie ma nic do rzeczy. I jeszcze raz Ciê proszê o to co powy¿ej (inaczej pomy¶lê, ¿e po prostu mnie prowokujesz i siê mn± bawisz). Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 13, 2010, 19:06:36 Typ " bogata opiekunka artysty" istnieje. Macie obydwoje racjê Bartusie i Olu, takie "protektorki" istniej±..niekoniecznie bardzo bogate, czy nawet ¶rednio bogate, ale istniej± - wiem to po sobie ;D ;D Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 13, 2010, 19:12:43 oczywi¶cie to by³ tylko taki drobny "dowcip"..dla podtrzymania dobrego samopoczucia na dzisiejszy wieczór :)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 13, 2010, 19:14:56 oj, istniej± , istniej±... Maj± i odmienn± p³eæ.
A tak a propos: najbardziej znan± i niezwyk³± protektork± by³a chyba Nadie¿da von Meck, która przez kilkana¶cie lat utrzymywa³a Czajkowskiego, spe³niaj±c wszystkie jego zachcianki materialne, i przy tym ani razu nie godz±c siê na spotkanie ze swym utrzymankiem-Maestro Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 19:20:28 Bartus sobie ¿artowa³ z t± kiczowat± i idiotyczn± amerykañsk± produkcj± i chcia³ mnie zdenerwowaæ... Piêknie, nastêpnym razem nie dam siê mo¿e nabraæ i nie bêdê siê emocjonowaæ ;D Po¿yjemy, zobaczymy.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 13, 2010, 19:29:22 Bartus sobie ¿artowa³ z t± kiczowat± i idiotyczn± amerykañsk± produkcj± i chcia³ mnie zdenerwowaæ... Piêknie, nastêpnym razem nie dam siê mo¿e nabraæ i nie bêdê siê emocjonowaæ ;D Po¿yjemy, zobaczymy. Bartusie, proszê nie denerwowaæ Oli, bo zdenerwowana z pewno¶ci± nie da Ci buziaka (tak jak mi kiedy¶ nawet dwa ;D )Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 19:36:07 Dla Janusza to nawet trzy ;D. Dla Bartusa za takie ¿arty, to tylko rózga.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 19:42:57 Olu
Szanuje Twoja wiedze, ale proponuje (prowokuje) inne spojrzenie na ta relacje (Ch-GS). Nie oparte na suchych faktach (listy,publikacje). Przeciez listy, materialy tez moga zawierac klamliwe tresci. Staram sie spojrzec na to wszystko z lotu ptaka, wykorzystujac tematy,ktore nas otaczaja w codziennym zyciu. GS niestety bardzo pasuje mi do powszechnie znanego w srodowisku artystycznym typu "opiekunka mistrza" Odpowiedz mi jeszcze na pytanie, dlaczego muzyka Chopina jest taka smutna, nostalgiczna. Czy on naprawde byl szczesliwy z GS? Byc moze relacja ta byla bardziej zlozona, byc moze Fryderyk mial sklannosci masochistyczne. Tego nikt nie wie. nawet Ty Olu. Cytuj To, ¿e takie protektorki artystów istniej±, to mo¿e i prawda, ale to nie ten przypadek i nie ma nic do rzeczy .Przedstaw na to dowody. Kto byl wiec promotorem Chopina? Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 19:46:38 oj, istniej± , istniej±... Maj± i odmienn± p³eæ.
Cytuj Masz na mysli GS? Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 20:03:18 Przedstaw na to dowody. Kto byl wiec promotorem Chopina? Elsner, bo pisa³ u niego "pracê magistersk±". Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 20:18:26 Nie rozumiem
Ktory promotor pisal prace magisterska u Elsnera? Chyba masz na mysli to,ze Chopin pisal prace magisterska u Elsnera. Nie chodzi mi o promotora pracy magisterskiej. Mam na mysli -"promotor – osoba zajmuj±ca siê organizowaniem i promocj± imprez, koncertów itp" (wikipedia). Byc moze "sponsor" byloby wlasciwszym okresleniem dla GS Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 13, 2010, 21:16:19 Chyba masz na mysli to,ze Chopin pisal prace magisterska u Elsnera Jak mi³o w koñcu siê trochê rozumiemy :) Tylko nie zapominaj o moim cudzys³owie.Byc moze "sponsor" byloby wlasciwszym okresleniem dla GS Mo¿e podziel siê swoimi spostrze¿eniami z prof. Tomaszewskim, chocia¿ z drugiej strony nie wiem, czy to dobry pomys³, bo to starszy cz³owiek i mo¿e nie zniesie tego tak dobrze jak ja.Dosyæ mam tego hollywoodzkiego w±tku (chocia¿ swoj± drog± chyba trochê poogl±dam jutro ten melodramat na YouTube, bo to bardzo zabawna komedia ;)) i nie chcê, ¿eby poziom tej dyskusji jeszcze bardziej siê obni¿y³. Je¿eli moje wypowiedzi zabrzmia³y trochê zarozumiale, to przepraszam, ale mnie zirytowa³e¶ (a mnie ³atwo zirytowaæ). Wiêc mo¿e podajmy sobie rêkê na zgodê i zakoñczmy zabawê. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Listopad 13, 2010, 21:36:11 Dyskusja na naszym Forum odno¶nie wp³ywu George Sand na Chopina robi siê coraz gorêtsza ;D. Czê¶æ mêska opowiada siê za Fryderykiem jako osob± pokrzywdzon±, a ¿eñska trzyma stronê kobiet w ¿yciu Mistrza ;). Mi te¿ trudno kojarzyæ Muzê z GS mo¿e dlatego, ¿e nie podobaj± mi siê pal±ce kobiety i ubieraj±ce siê "po mêsku". Z drugiej strony nale¿y doceniæ, ¿e opiekowa³a siê naszym Mistrzem, pomaga³a mu, dba³a o jego zdrowie - choæ nadopiekuñczo¶æ te¿ nieraz przynosi z³e skutki...a muzyka Chopina w pó¼niejszym okresie jest nostalgiczna i smutna bo moim zdaniem têskni³ za woln± i szczê¶liw± Ojczyzn± (jak wiêkszo¶æ naszych rodaków na emigracji), a nie wskutek braku "prawdziwej mi³o¶ci". Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: aro 59 Listopad 13, 2010, 22:23:17 Ja nale¿ê do tych co siê z Tob± zgodz± z t± czê¶ci± Twojego postu:
Dyskusja na naszym Forum odno¶nie wp³ywu George Sand na Chopina robi siê coraz gorêtsza ;D... ...nale¿y doceniæ, ¿e opiekowa³a siê naszym Mistrzem, pomaga³a mu, dba³a o jego zdrowie - choæ nadopiekuñczo¶æ te¿ nieraz przynosi z³e skutki...a muzyka Chopina w pó¼niejszym okresie jest nostalgiczna i smutna bo moim zdaniem têskni³ za woln± i szczê¶liw± Ojczyzn± (jak wiêkszo¶æ naszych rodaków na emigracji), a nie wskutek braku "prawdziwej mi³o¶ci". Pozdrawiam wszystkich serdecznie :) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Monika_Aleksandra Listopad 13, 2010, 22:32:54 Pozwólcie mi na chwilê egzaltacji, bo ¿eby pogodziæ wszystkie muzy Chopina trzeba powiedzieæ, ¿e najwiêksz± muz± Chopina by³a, po prostu:
POLSKA Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 13, 2010, 22:51:56 Cytuj Wiêc mo¿e podajmy sobie rêkê na zgodê i zakoñczmy zabawê. O.K Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Bodek1 Listopad 13, 2010, 23:21:14 No to jeste¶my w domu. Na pewno Fryderyk nie chcia³ siê pogodziæ z Nasz± Ojczyzn± zniewolon± przez zaborców, biedn± i pozbawion± nadziei, kultury ludowej - to s³ychaæ w jego sonatach, scherzach, balladach, mazurkach.... Mam pytanie w których utworach najbardziej Mistrza mo¿na znale¼æ odzwierciedlenie naszej historii?
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Monika_Aleksandra Listopad 13, 2010, 23:56:40 W sonatach.....
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: anelik Listopad 14, 2010, 17:17:27 Do w±tku "Czy GS by³a muz± Mistrza?" nie przy³±czy³am siê, bo zbyt ma³o wiem na temat ich wzajemnych relacji. Wiem, ¿e s± patronki geniuszy - zw³aszcza m³odych i przystojnych, tak jak od wieków s± "opiekunowie" ¶licznych, d³ugonogich aktorek, które chc± graæ, najlepiej w filmach kasowych. Natomiast bywaj± te¿ takie postaci ¶wiata artystycznego, które same muzami (tak w wersji damskiej jak mêskiej) nie s± a wiêc nie stanowi± inspiracji - co jest istot± bycia muz±. Podtrzymuj± natomiast ¿ar inspiracji, która przychodzi z zewn±trz. I z tego co przeczyta³am w tym w±tku postaæ GS jawi mi siê jako postaæ tego rodzaju. Muz± Chopina chyba nie by³a, ale nie widzê jej te¿ jako protektorki mistrza. ¯yli w jakim¶ wspó³uzale¿nieniu od siebie - nie do koñca rozumiem naturê tego zwi±zku. Tak sobie g³o¶no jednak my¶lê - mi³o¶æ ma tyle ods³on. Czasem jest ekstatycznym oczarowaniem, czasem niesie spokój, czasem jest szczê¶ciem a czasem tragedi±, czasem jest tylko trwaniem. To, co ³±czy dwoje ludzi i sprawia, ¿e trwaj± obok siebie, niekoniecznie jest zrozumia³e dla tych, którzy patrz± z boku i którzy oceniaj± taki zwi±zek wed³ug w³asnych wyobra¿eñ mi³o¶ci, czy te¿ z uwagi na do¶wiadczenia, jakie sami w tym wzglêdzie mieli. A co dopiero mówiæ o zrozumieniu zwi±zku ludzi z innej epoki, ¿yj±cych w realiach, jakie dla nas s± czyst± teori±? Przyk³adamy do tych zwi±zków miarê cz³owieka wspó³czesnego, na dodatek bêd±c± pochodn± bardzo przecie¿ subiektywnych do¶wiadczeñ. A podmioty naszej dyskusji spaceruj± po mlecznej drodze i wyrozumiale siê u¶miechaj±...
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 15, 2010, 18:18:56 Uwa¿am, ¿e p. Sand jest nazbyt czêsto idealizowana. Wynika to z tego, ¿e powiedziano o niej wiele z³ego, niekiedy bez umiaru i nie oddaj±c jej sprawiedliwo¶ci. U niektórych wiêc odzywa siê poczucie powinno¶ci brania jej za wszelk± cenê w obronê - niestety równie¿ bez umiaru. Przestrzegam te¿ przed szczególnym akcentowaniem roli korespondencji napisanej przez Sand. Bardzo czêsto fa³szowa³a ona rzeczywisto¶æ na korzy¶æ swojego wizerunku ... Dodam te¿, ¿e powinni¶my zamiast pohukiwaæ na siebie, staraæ siê zrozumieæ, ¿e w naszych wypowiedziach nie tylko kierujemy siê rozumem, ale równie¿ emocjami, których nie da siê unikn±æ. Mo¿emy staraæ siê te emocje dostrzegaæ, zrozumieæ i braæ na nie poprawkê, ale ich nie st³amsimy i nie powinny byæ one pretekstem do k³ótni. Tu nie chodzi o ocenê wielko¶ci produkcji, ale o ocenê bardzo trudnego zwi±zku kobiety i mê¿czyzny. Ka¿dy, kto twierdzi, ¿e jest mo¿liwa obiektywna, czysto rozumowa i zgodna interpretacja tego zwi±zku jest po prostu naiwny. Dlatego mnie siê podoba, ¿e dzielimy siê nie tylko tzw. suchymi faktami, czy historycznymi prawdami, ale ujawniamy ¶wiadomie lub mimowolnie równie¿ nasze emocje.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Ola83 Listopad 15, 2010, 21:55:24 Tycjanie, w tej powy¿szej sprzeczce to ju¿ nawet nie o GS chodzi³o (szczególnie pod koniec), wydaje mi siê, ¿e to jest widoczne. I nie uwa¿am, abym j± idealizowa³a, na Hollywood trzeba by³o zareagowaæ, to trochê przekracza pewne granice. Co do tego fa³szowania rzeczywisto¶ci na swoj± korzy¶æ, to powiem tak: mniej wiêcej tyle co wiêkszo¶æ z nas, takie stwierdzenie pachnie mi zreszt± naiwno¶ci±. Wierz mi, jestem w stanie zorientowaæ siê, kiedy ona "modeluje". Wiem dobrze z jakim dystansem nale¿y podchodziæ do "Histoire" (ale wiem równie¿ dlaczego). Podejrzewam, o których listach my¶lisz (tych do Grzyma³y zapewne i ja ich nie lubiê), ale mam równie¿ na uwadze ca³y stos innych, w których nie ma pozy, równie¿ takich, które nigdy na polski nie by³y t³umaczone i nie maj± z Chopinem wiele wspólnego. Po prostu mam na jej temat wyrobion± opiniê i ta opinia jest generalnie (choæ nie w szczegó³ach) pozytywna. Georges Lubin (1904-2000), który po¶wiêci³ jej prawie ca³e swoje ¿ycie, nie powstrzymywa³ siê w swoich komentarzach od ironii i uszczypliwo¶ci wtedy, kiedy jego zdaniem na to zas³ugiwa³a, ale on wiedzia³ dobrze o kim i o czym mówi.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 16, 2010, 21:03:08 Ja akurat mam do Sand stosunek ambiwalentny. W kontek¶cie zwi±zku z Chopinem bilans wychodzi u mnie na jej niekorzy¶æ. Bardziej wampir ni¿ anio³.
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Tycjan Listopad 19, 2010, 15:11:02 Pozwólcie mi na chwilê egzaltacji, bo ¿eby pogodziæ wszystkie muzy Chopina trzeba powiedzieæ, ¿e najwiêksz± muz± Chopina by³a, po prostu: POLSKA Moim odkryciem :) ostatnich tygodni jest, ¿e u Chopina d¼wiêki maj± barwê polskiego nieba. Co s³ucham, zaraz widzê kolory nieba. Spójrzcie w nasze niebo ... us³yszycie Chopina. Dzia³a! Przysiêgam! Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Janusz1228 Listopad 19, 2010, 15:13:43 Moim odkryciem :) ostatnich tygodni jest, ¿e u Chopina d¼wiêki maj± barwê polskiego nieba. Co s³ucham, zaraz widzê kolory nieba. Spójrzcie w nasze niebo ... us³yszycie Chopina. Dzia³a! Przysiêgam! Co¶ w tym jest...Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: aro 59 Listopad 19, 2010, 15:23:43 W Wadowicach
te¿ co¶ w tym jest... Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Monika_Aleksandra Listopad 19, 2010, 17:09:29 W Krakowie te¿ ju¿ jest ....(http://i846.photobucket.com/albums/ab24/m_o_t_a/backgrounds/chopinkopia.jpg)
przegiê³am z rozdzielczo¶ci± zdjêcia :) Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: kozio³ Listopad 19, 2010, 18:22:05 Nie jest a¿ tak zle Moniko.. ;D ;D
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: bartus Listopad 19, 2010, 20:29:17 Moniko, ale przeciez zrobilas to w Photoshopie.
Tak to Photoshop, moge sie zalozyc Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: aro 59 Listopad 19, 2010, 22:11:58 Tycjan!
To Polskie Niebo rzeczywi¶cie Jest! na blogu Moniki_Aleksandry. Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Monika_Aleksandra Listopad 19, 2010, 23:34:56 bartus :D
Tytu³: Odp: Muzy Chopina Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rewizor Marzec 21, 2016, 22:33:44 NIFC poinformowa³ na facebooku o ukazaniu siê pierwszego pe³nego polskiego wydania wszystkich 5 tomów „Historii mojego ¿ycia” George Sand w przek³adzie prof. Zbigniewa Skowrona.
Przez ca³y tydzieñ (21.03 - 25.03) w radiu TOK FM w audycji "Ksi±¿ka na g³os" (21.00 - 21.20) us³yszeæ mo¿na fragmenty ksi±¿ki w interpretacji Danuty Stenki. Wszyscy którzy obserwuj± zapewne widzieli. Informacja dla tych, którzy facebooka nie maj±. Pozdrawiam :) |