Kurier Szafarski

ChciaÂłbym zaproponowaĂŚ taki wÂątek, w przyszÂłoÂści moÂże byĂŚ ciekawie...

na pierwszy ogieĂą koncert Ingolfa Wundera, przeniesione z forum TVP Kultura:  http://forum.tvp.pl/index.php?board=407.0

przedsmak dla tych, ktĂłrzy dzisiaj wybierajÂą siĂŞ na krakowski koncert Ingolfa

 30 października 2010r. był zarezerwowany dla legendarnego hardrockowego bandu Deep Purple.
Ale tak się nie stało.
W środę na internetowej stronie NOSPR-u znalazłem wzmiankę o koncercie Ingolfa Wundera w Katowicach.
Co to była za radość! Następnego dnia wcale nie mało czasu spędziłem w kolejce za biletem - pudło! Było ich zaledwie 25, reszta została zarezerwowana w ciemno już w sierpniu i wrześniu.
Ale dzisiaj miałem więcej szczęścia, dostałem wejściówkę za jakąś śmieszną, wręcz symboliczną cenę - 1/7 ceny biletu na Purpli!

Dla mnie ten koncert był bezcenny, jak większość forumowiczów zapewne wie Ingolf był (jest nadal)  moim faworytem.

Godz. 19.00 pyszna kawa w foyer.
Godz. 19.25 gong obwieszczający rychłe rozpoczęcie muzycznej uczty.
Godz. 19.30 gasną światła i na scenę wchodzi dyrygent p. Jacek Kasprzyk po czym rozbrzmiewają pierwsze takty orkiestrowo opracowanego Nokturnu c-moll op. 48 nr 1.
Tego utworu wysłuchałem z mieszanymi odczuciami. Tuż po - część muzyków orkiestry opuściła scenę by przygotować ją do koncertu fortepianowego.
Poszło bardzo szybko i sprawnie, ... kilka minut później ponownie gasną światła. Stałem z boku na wysokości 5-go rzędu z prawej strony patrząc w kierunku sceny, jakieś 30 metrów od fortepianu.
Na scenie rozmieszczono kilkanaście mikrofonów, więc jest szansa, że koncert w jakiś sposób był rejestrowany.
Na scenę wraz z dyrygentem wszedł Ingolf Wunder, szybki ukłon i tuż po tym jak zasiadł do fortepianu popłynęły pierwsze dźwięki koncertu. Orkiestra brzmiała świetnie, podkreślam to - brzmiała świetnie, o niebo lepiej niż w pierwszym Nokturnie. Ingolf przy fortepianie kołysał się w rytm ekspozycji orkiesty... i wejście fortepianu, pierwsze wrażenie fatalne, fatalne brzmienie fortepianu, nie- to nie była wina Ingolfa, ale miałem wrażenie, że coś nie stroi, dźwięk przypominał klawesyn, po uderzeniu w klawisz nie wybrzmiewał. Przypomniał mi się od razu komentarz, w innym wątku, że ma sali NOSPR-u jest zła akustyka dla fortepianu, i coś w tym jest.

Ingolf- grał luźno, prawie nie było  widać tremy, której na pewno pozbył się już w II i III cz. koncertu.
Pamiętam jeden moment, w którym fortepian dialoguje z fagotem. Ingolf - co bardzo mi się podobało grając patrzył przez całą orkiestrę na fagocistę i szkoda, że ten tego wzroku nie odwzajemnił, nuty ponad wszytko. Niech żałuje.

Chwilami fortepian Ingolfa brzmiał jak nie z tego świata, dreszcze na ciele, chwilami młoteczkowy mechanizm a'la klawesyn sprowadzał mnie boleśnie na ziemię. NOSPR z całą pewnością zasługuje na lepszy instrument.
Zapewniam forumowiczów, że przy całej dyskusji na temat fortepianów w FN (Yamaha, Fazoli...) ten, na którym przyszło grać Ingolfowi w Katowicach chwilami mnie irytował.

Wszystkie trudne pasaże zagrał w tempie, po mistrzowsku, rozkojarzył się o dziwo w miejscach wolnych. Romance,  Larghetto było zagrane wyjątkowo wolno, coś ma wzór ostatniej płyty Zimermana. I napiszę tak - koncert świetny.
Burza braw z okrzykami brawo!Tył sali wstał z miejsc. I bis - szok! W.A. Mozart Rondo alla Turca w aranżacji Arkadija Wołodosa, jest to tekst nutowy podobno nie do zagrania - melodia wraz z kontrapunktem jest grana w prawej ręce, a akordy o dużej rozpiętości i wirtuozowskie pasaże w lewej...i to tempo w jakim zagrał?  Poszedł jak burza, myślałem, że rozwali ten niewdzięczny instrument. Pokazał klasę, widziałem uznanie w oczach muzyków orkiestry.
Dzięki odwadze Pana z bródką z 3-go rzędu, tym razem wstała wiwatować już cała sala.

II bis F. Chopin Walc As-dur op. 34 nr 1, zagrał jeszcze piękniej niż w konkursie, tym razem fortepian już nie był przeciwnikiem Ingolfa, pięknie. W miejscach piano chyba wszyscy wstrzymali oddech, na sali była absolutna cisza.

Wszyscy natychmiast wstają z miejsc, pianista otrzymuje bukiety pięknych kwiatów.

III bis, kiedy siada przy fortepiane na sali ponownie kontrast, z burzliwej owacji robi się zupełnie cicho i...
płyną pierwsze dźwięki "Clair de' Lune" Claude Debussego...

Proszę Państwa! ja nie zapomnę tego bisu NIGDY! Nie ma takich słów by opisać piękno tej interpretacji, teraz w 6-tej  godzinie po koncercie słyszę w uszach tylko ten bis i ten fantastyczny dźwięk, IDEAŁ!

...

W przerwie koncertu udało mi się zamienić kilka słów z Ingolfem i jestem pod wielkim wrażeniem jak ujmujący i skromny jest to człowiek.
Byłem pod tak silnym wrażeniem, że postanowiłem nie zostawać na drugiej części koncertu,  by nie zatrzeć wrażenia i to było najlepsze co mogłem zrobić.
Kiedy rozległ się gong a w foyer ponownie zrobiło się cicho opuszczałem budynek NOSPR-u, i ... w drzwiach ponownie spotkałem Ingolfa Wundera, który szedł już do samochodu w towarzystwie swojej dziewczyny (chyba) i mężczyzny, Patrzyłem jak odjeżdżali....

Kiedy ponownie usłyszę Ingolfa Wundera przy fortepianie? ... Bóg wie, ale to będzie piękny moment mojego życia.

Wracając po koncercie przejechałem obok tysiąca zaparkowanych samochodów należących do fanów legendy rocka Deep Purple. Ten koncert jeszcze trwał.  

Dokonałem fantastycznego wyboru!

(http://lh3.ggpht.com/_5fAiN-R9FJk/TMy3JgMsW5I/AAAAAAAAALE/qemTt62VKaE/s912/Ingolf_W_1.jpg)

DziĂŞkujĂŞ Casablanko za relacjĂŞ! DotrzymaÂłas sÂłowa  ;)
PomysÂł z nowym wÂątkiem jest jak najbardziej w porzo.

Janusz, Casablanka nie jest kobietÂą :)

oj, zostawmy sobie takie szczegĂłliki na boku. PrzecieÂż znam CasablankĂŞ z TVP kultura. Tam byÂła i tu chce byĂŚ , sÂądzÂąc z awatara, biaÂłogÂłowÂą, to niech bĂŞdzie  :D

Niech  ;)

JesteÂś "szczĂŞÂściarzem" Casablanko..i jak przypuszczam zapewne rĂłwnieÂż i nie najgorszym "pianistÂą" :)

Dziekujê Casablanko za piêkn¹ opowieœÌ. W trakcie czytania mia³am gêsi¹ skórkê, zw³aszcza, ¿e Ingolf gra³ najwa¿niejsze utwory w moim muzycznym ¿ywocie! :)

Ukochane moje "Clair de`Lune"! Casablanko, ktĂłra jesteÂś facetem - ÂżaÂłujĂŞ, ÂżaÂłujĂŞ, ÂżaÂłujĂŞ, Âże mnie nie byÂło.

Casablanko- cudownie zrelacjonowaÂłeÂś ten wystĂŞp. Bywaj u nas czĂŞÂściej, tak CiĂŞ proszĂŞ :)

Taki opis jeszcze wzmaga nastrĂłj zwiÂązany z oczekiwaniem na koncert w Warszawie.

Kochani! petra9 napisaÂła relacjĂŞ z krakowskiego koncertu Ingolfa...

http://forum.tvp.pl/index.php?topic=35629.15

DziĂŞki za zamieszczenie tego linka.Ja juÂż pogodziÂłam siĂŞ z faktem, Âże na koncercie nie bĂŞdĂŞ,
ale teraz no chyba jeszcze trochĂŞ powalczĂŞ.
JakbyÂś mĂłgÂł jeszcze napisaĂŚ dlaczego nie moÂżna pobraĂŚ tej fotki Wundera zamieszczonej przez PetrĂŞ??

ta fotka zniknĂŞÂła, masz racjĂŞ

pewnie za jakiÂś czas ponownie siĂŞ pojawi ku Naszej uciesze  :)

Teresa, juÂż jest  :), moÂżna zapisaĂŚ

inny link podany przez sdsi

http://twitpic.com/34j9lz/full

pozostaje mi tylko ubolewaĂŚ nad tym, Âże tego nie zobaczyÂłam, a mogÂłam :(

Wielkie dziĂŞki rzeczywiÂście caÂły Wunder.
Rana dodzwoniÂłam siĂŞ do FN sÂą jeszcze szanse na bilety!!!!

Nie martw siĂŞ. Âświat siĂŞ na tym jednym koncercie nie koĂączy. Na pewno Ingolf przyjedzie do nas jeszcze nie raz  :)

OczywiÂście, Âże tak :)

Ingolfa Wundera, podobnie jak Danii³a Trifonowa reprezentuje Warszawski Impresariat Muzyczny. Na ich stronie mo¿na znaleŸÌ terminy najbli¿szych koncertów swoich "podopiecznych". Jest ich zreszt¹ wiêcej, Rafa³ Blechacz, Lukas Geniusas, Krystian Zimerman i wiele innych znanych nazwisk. Na razie tylko do koùca tego roku. Na marginesie, z nimi te¿ warto by³oby podj¹Ì jak¹œ wspó³pracê, np. w ramach informacji. ¯ebyœmy nie dowiadywali siê o koncertach w momencie, kiedy nie ma ju¿ mo¿liwoœci kupienia biletu...
http://www.haluch.com.pl/strona.php?29914

A moÂże spotkajmy siĂŞ 2 grudnia na koncercie Ingolfa?

O naiwnoÂści!!! Niestety biletĂłw brak.  :'(

MoglibyÂśmy powalczyĂŚ o wejÂściĂłwki.W iloÂści siÂła ;)

To by byÂło piĂŞknie  ;D

Myœlê, ¿e na wiosnê mo¿na zacz¹Ì organizowaÌ coœ na powa¿nie, póki co grupa szczêœliwych posiadaczy biletów na niektóre wydarzenia mo¿e spotykaÌ siê "nieoficjalnie".

Apropos Wundera, wÂłaÂśnie sÂłucham jego koncertu i wreszcie zauwaÂżyÂłem, Âże jest bardzo ciekawy pod wzglĂŞdem interpretacji, dÂźwiĂŞki fantastycznie wybrzmiewajÂą, piĂŞkno koncertu e-moll jest w peÂłni wydobyte. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz.

http://www.youtube.com/watch?v=Z9q0JRIFPeE&feature=related

1:33 - to umyœlna pauza, b³¹d czy problemy techniczne z dŸwiêkiem?

Goguœ, dlaczego s³uchasz z youtube? Tam jest gorsza jakoœÌ dŸwiêku ni¿ ze stron NIFC

http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/video/79_Ingolf_Wunder

lub z kroniki konkursowej:

http://konkurs.chopin.pl/pl/edition/xvi/chronicle/19

a najlepiej z pÂłatnej sms-em 1,2 PLN strony

http://www.tvp.pl/kultura/muzyka-powazna/chopin

(Âświetny obraz i dÂźwiĂŞk  ;) )

Zdecydowanie problem z dÂźwiĂŞkiem!

I ten oto przykÂład przekonaÂł mnie do porzucenia Youtube - przynajmniej jeÂżeli chodzi o relacje z KC.

W razie czego dziewczyny, zawsze moÂżecie na mnie liczyĂŚ...w koĂącu (nie chwalÂąc siĂŞ) w wolnych chwilach trenowaÂło siĂŞ trochĂŞ - ten noo..BOKS ;D ;D

Ja rĂłwnieÂż wczoraj wieczorem posÂłuchaÂłem (wÂłaÂściwie obejrzaÂłem) koncert e-moll grany przez Wundera z Konkursu. Istotnie, Wunder pokazuje niezwykÂłe moÂżliwoÂści, gdy chodzi o wydobywanie dÂźwiĂŞkĂłw ze steinway'a, na ktĂłrym graÂł - powiedziaÂłbym od "zamszowych" do "perlistych". Natomiast, interpretacja "uczuciowa" nie trafia do mnie w caÂłoÂści. Na przykÂład, uwaÂżam, Âże Rondo gra nazbyt Âżartobliwie. OczywiÂście, Rondo musi emanowaĂŚ radoÂściÂą, ale nie nie lubiĂŞ, gdy tĂŞ radoœÌ sprowadza siĂŞ do Âżartu, zabawki. Wunder trochĂŞ chyba banalizuje tĂŞ radoœÌ, ktĂłra g³êboko skrywa siĂŞ w Rondzie koncertu e-moll. Ja lubiĂŞ myÂśleĂŚ o tym Rondzie jako o takiej radoÂści duchowej, radoÂści - speÂłnienia, ktĂłra wynika z "pieszczenia siĂŞ" w myÂślach z " ideaÂłem" w czĂŞÂści 2 Koncertu. W tym Koncercie rondo nie sÂłuÂży "odprĂŞÂżeniu" sÂłuchaczy, ale ma g³êbszÂą treœÌ emocjonalnÂą. Tak, czy siak - Wunder gra niezwykle piĂŞknie ... Chopin czĂŞsto mawiaÂł w reakcji na krytykĂŞ swojej sztuki, Âże jeszcze siĂŞ taki nie narodziÂł itd. Mnie Wunder w tym koncercie rondem "nie dogodziÂł" ... :)   

Apropos koncertĂłw Wundera - Wunder w Poznaniu, 21 listopada,

http://forum.tvp.pl/index.php?topic=35875.0

;)

A w Warszawie 9 stycznia w sali im.LutosÂławskiego. Jutro dzwoniĂŞ, moÂże juÂż moÂżna
rezerwowaĂŚ bilety.

Mozarcie dziĂŞkujĂŞ za ten odnoÂśnik..........odzywaj siĂŞ aktywnie i u nas- tak  CiĂŞ proszĂŞ  ;D

Witam wszystkich zainteresowanych posÂłuchaniem DaniiÂła na zywo :-)
DzwoniÂłam wÂłasnie do rejstracji biletĂłw i okazuje siĂŞ, Âże ten koncert bĂŞdzie prawdopodobnie "biletowany internetowo". Nie wiedzÂą  jeszcze, przez ktĂłry serwis ani nie ustalili cen biletĂłw. DziÂś bĂŞda sie naradzac z szefowa programu 2 i wtedy cos wiĂŞcej bĂŞdzie wiadomo.

Wielkie dziĂŞki za info. Gdy bĂŞdziesz wiedziaÂła wiĂŞcej, daj, proszĂŞ, znaĂŚ...

Teraz muzyka Chopina na kanale Mezzo, ale niestety nazwiska pianistĂłw
nic mi nie mĂłwiÂą

http://www.mezzo.tv/nos-programmes/diffusion/folle-journee-de-varsovie-2010-oeuvre-pour-piano-de-chopin-n%C2%B04-chopin-n-14

ChciaÂłabym tylko przypomnieĂŚ naszym szczĂŞÂśliwcom , ktĂłrych czekaja dziÂś niezapomniane chwile, tj.
Niebieskookiemu, Allegrze, Micoonie Âżeby po koncercie nigdzie siĂŞ nie szwendali tylko jak
jak szybciej do komputera i pisaÌ, pisaÌ ,pisaÌ a mo¿e i fotkê do³¹czyÌ...

Szwendali? W tĂŞ pogodĂŞ nie trzeba siĂŞ szwendaĂŚ, bo komunikacjÂą miejskÂą i ta do domu pewnie nieprĂŞdko dotrĂŞ...

Co do koncertu z 20.12.2010 (DaniÂł Trifonow z NOSPR w sali LutosÂławskiego Wwa):

DodzwoniÂłam sie do rejestracji (22 645 52 52). ZarezerwowaÂłam 2 bilety, kosztuja 50 zÂł za sztukĂŞ. OdbiĂłr w dniu koncertu 18.00-18.45. Koncert zaczyna sie o 19.00; trzeba byc punktualnie, bo bedzie transmisja!

Spyta³am jeszcze o koncert Wundera 09.01.2011 (to za oko³o miesi¹c, a ju¿ w nowym roku!; przera¿a mnie, jak ten czas leci...; 2010 mi min¹³ zupe³nie niepostrze¿enie).

BĂŞdzie sprzedaÂż internetowa, info pojawi siĂŞ na stronie www polskiego radia ok 10 grudnia.

DziĂŞki Allegra ja dzwoniÂłam wczoraj to jeszcze nic nie wiedzieli :)

Bezproblemowo dodzwoniÂłam siĂŞ godzinĂŞ temu, bezproblemowo zarezerwowaÂłam bilet i mam nadziejĂŞ bezproblemowo dotrzeĂŚ na czas po odbiĂłr 20 grudnia, na wszelki sÂłuczaj jednak wczoraj, moÂże nie bĂŞdÂą potrzebne, ale zaopatrzyÂłam siĂŞ w tabletki na kaszel ;) Przed ostatniÂą wizytÂą w FN w celu posÂłuchania Chopina w wykonaniu Trifonowa przez ostatni tydzieĂą wybitnie unikaÂłam sytuacji mogÂących wywoÂłaĂŚ choĂŚ lekkie drapanie gardÂła i udaÂło siĂŞ.
Czego i Wam ÂżyczĂŞ.

Oj, jaka ja mam nadziejĂŞ, Âże wraÂżenia akustyczne dziÂś w FN bĂŞdÂą ograniczone do dÂźwiekĂłw pÂłynÂących ze sceny...
SÂądzÂąc po listopadowym recitalu Trifonowa - nadzieje pÂłonne :( Nie ma to jak "pÂłuca wyplute" w rzĂŞdzie za tobÂą podczas pianissimo ;)

 ;D ;D  ;D A pamiĂŞtasz jak podczas KCH jak graÂła Natalia SokoÂłowskaja jakiemuÂś kretynowi zadzwoniÂła komĂłrka??

Niestety, kolejny koncert ucieka mi sprzed nosa! Nie doœÌ,¿e nie mog³am zarezerwowaÌ biletów, to nie mam szans na wyjazd do Warszawy 20-go. Wczoraj z³ama³am obie koœci nadgarstka, z przemieszczeniem, wiêc szeœÌ tygodni mam z g³owy. Uchhhh... jestem wœciek³a! >:(

Ewo, strasznie wspó³czujê :'( ¯yczê szybkiego zrastania.
Ale na pewno jeszcze bĂŞdziesz miaÂła okazjĂŞ! "PokÂłosie" tegorocznego konkursu jest bardzo aktywne koncertowo - na szczĂŞÂście - ja nastawiam sie na caÂłkiem przyjemny pod tym wzglĂŞdem rok 2011 (odpukujĂŞ w niemalowane biurko).

 :o Na Trifonowie w FN 4 listopada teÂż komus zadzwoniÂła! Podobno dziewczyna odebraÂła i powiedziaÂła: "ZadzwoniĂŞ póŸniej, jestem na koncercie."
I co poradzisz?!

Ewo, wspó³czujê... A kosteczki z pewnoœci¹ piêknie siê zrosn¹ jak trzeba. Pociecha w tym, ¿e koncert bêdzie rejestrowany, wiêc pewnie go sobie kiedyœ razem pos³uchamy lub obejrzymy (nie wiem kto rejestruje, radio czy telewizja). Wyzdrowiej szybko...

Bardzo dziĂŞkuje. Na razie mam wraÂżenie, Âże wszystko siĂŞ rozsupaÂło i boli najmniejszy ruch. Echhh... Âżycie, Âżycie... :(

Wspó³czuje Ewo, ale na Wundera zd¹¿ysz :) :) :) :)

W cierpieniu podobno najlepiej sie tworzy. Stworz cos dla nas.
Moze jakis wiersz, felieton.
A tak na serio, zrastaj sie szybko.

Biedna Ewunia  :(
Trzeba by dmuchn¹Ì w to obola³e miejsce i poca³owaÌ...
Tylko nie wiem, czy przez neta taka metoda zadziaÂła  :(
 :-*

DziaÂła Januszu! Od razu cieplej na sercu i uÂśmiech wraca na twarz! DziĂŞkujĂŞ! :-*

EwuÂś- to jak ty piszesz?

Biedna  :(

Na szczĂŞÂście zÂłamaÂłam lewÂą koĂączynĂŞ :D!

Ach, te delikatne kobiece..r¹czki, paluszki, nadgarstki. Wspó³czujê Ci Ewuniu i wracaj do zdrowia - byle szybko :)

Ja jestem zdrowa, a Âże trochĂŞ pogruchotana... to kwestia kilku tygodni, mam nadziejĂŞ. DziĂŞkujĂŞ Wam za troskĂŞ, to szalenie miÂłe! :)

Ah no tak, nie kaÂżdy tak jak ja jest tzw. Âśmaja " :)

Ewka - wspó³czujê! Wiem jak boli - ten rok dwukrotnie obdarzy³ mnie gipsem. Dobra rada - poszukaj œrodków przeciwbólowych, które pomog¹ Ci przetrwaÌ zmiany pogody. Twardziel jestem, ale jak wiosn¹ s³oùce siê chowa³o i zaczyna³o padaÌ, to pod gipsem dzia³y siê cuda jakieœ a ja kwili³am dopóki "dochtór" nie przepisali leku pod wdziêczn¹ nazw¹ Zaldiar. Poproœ o ten œrodek, ja dziêki niemu przetrwa³am. I zdrowiej!

Witam wszystkich po przerwie. Czeka³em na relacjê z koncertu Wundera w Warszawie, niestety, z racji odleg³oœci byc w FN nie mog³em. Bardzo ¿a³owa³em, poniewa¿ wci¹¿ s³yszymy tylko Ingolfa w emollu, sonatê, ballady i in. utwory wykonuje rzadko. Oczywiœcie relacja Allegry (dziêki! ;)) jest bardzo subiektywna i naprawdê ¿a³ujê, ¿e nasz Ingolf nie spe³ni³ Twoich oczekiwaù. Tak jednak bywa, kiedy po znakomitych wystêpach pragniemy czegoœ wiêcej, czegoœ jeszcze bardziej magicznego, jeszcze wznioœlejszych prze¿yÌ. St¹d myœlê ten niedosyt, poniewa¿ nie by³em ;( nie mogê siê do tego odnieœÌ. Zreszt¹ czekajmy na jego kolejne wystêpy - ¿yczê sobie, by czêœciej gra³ równie¿ nie-koncert. ;)
Apropos sonaty h-moll w wykonaniu Ingolfa - odbieram j¹ niejednoznacznie. Porównywa³em sonatê Wundera i Bozanova. Oczywiœcie dwa ró¿ne œwiaty muzyczne. Bozanov czaruje œwiat³ocieniem, barw¹, dynamik¹ - pozwala sobie na wielkie crescendo w epizodzie œrodkowym Larga z jednej strony, z drugiej strony - na leciuteùkie pasa¿e prawej rêki w finale (odrywaÌ to, co nie odkryte?). Ingolf gra naturalnie - piêknie wykonuje fina³, klasycznie, z sercem, largo jest naprawdê szybko prowadzone w prawej rêce - "œpiew sopranu" - o tak, u Ingolfa wyczuwa siê niezwyk³¹ ci¹gloœÌ prowadzonej kantyleny. Prostota - po primo!! Bozanov gra frazê jakby fragmentarycznie, mnie to jednak tak¿e zachwyca. Najmniej inspruj¹ca jest u Wundera czêœÌ I, trochê ja³owa, mo¿e nieco zbyt monotonna. U mnie wiêc na przemian - raz zachwyt h-mollem u Bozanova, raz u Wundera. ;)

Zdecydowanie koncert (rondo vivace to mĂłj dyÂżurny poprawiacz humoru), ale miaÂłam teÂż intensywnÂą fazĂŞ poloneza fantazji, potem andante spianato... Co jakiÂś czas coÂś na nowo odkrywam. WspaniaÂłe jest to archiwum wideo na konkursowej stronie; jestem od niego uzaleÂżniona!

No baaa... W koĂącu Wunder to klagenfurczyk ;), sÂłowem Austriak, ktĂłry co najmniej powienien wiedeĂączyka piĂŞknie taĂączyĂŚ (a skoro zamierza zamieszkaĂŚ w Polsce, to czeka go nauka poloneza!).  ;)

Ja wÂłasnie przechodzĂŞ fazĂŞ Poloneza-Fantazji, droga Allegro, w Wunderowym op. 61 sÂłyszĂŞ metafizyczne pytanie o istnienie nadprzyrodzonego Bytu (Boga), ktĂłre przecieÂż Chopin zawarÂł w tym niezwykÂłym w historii muzyki dziele, zupeÂłnie jakby Ingolf zadawaÂł je rownieÂż...

http://www.youtube.com/watch?v=93SC26Eq50k

Oto i Wunder w poloniezie-fantazji. Có¿, nie uwa¿am tego wykonania za najlepsze w konkursie. T¹ metafizycznoœÌ o której wspomina Mozart dostrzegam wy³¹cznie w rubatach, które s¹ interesuj¹ce, przemyœlane. Wydaje mi siê jednak, ¿e ok. 11 minuty (w tym nagraniu) wyst¹pi³ chwilowy chaos w grze Austriaka który zburzy³ ten utwór.

http://www.youtube.com/watch?v=NtLLjyx5QMQ&feature=related

To wykonanie Avdeevej. MoÂże mniej liryczne i mniej melodyjne ale bardzo wyraziste i poprawne. OsobiÂście w polonezie fantazji nie widzĂŞ zbyt wiele melancholii toteÂż wybieram "stalowÂą JuliannĂŞ". Mocny dÂźwiĂŞk i rĂłwne tempo bardzo pasuje do tego utworu.

Ciekawe jest nagranie Bozhanova:

http://www.youtube.com/watch?v=PA-wcwimYj4

Pozwólcie, ze cofnê siê do relacji z 11 Konkursu Chopina w 1985 roku, konkretnie do wystêpu Bunina. By³em na widowni podczas jego przes³uchaù. Bodaj¿e by³ to I etap, w którym gra³ walca a potem poloneza. I oto wówczas, jedyny raz chyba w ca³ej historii Konkursów sta³a sie rzecz niezwyk³a: po wykonaniu Walca publicznoœÌ nie powstrzyma³a emocji, rozleg³y siê gromkie brawa, ktoœ podbieg³ i wrêczy³ mu ró¿ê. Pan Stanis³aw wsta³ mod fortepianu, uk³oni³ siê g³eboko i wróci³ do poloneza...
Dzisiaj, caÂłkiem przypadkowo odnalazÂłem ten niezwykÂły ewenement (gÂłowy nie dam, ale jestem prawie pewien, ze to wÂłasnie ten!). PosÂłuchajcie i podelektujcie siĂŞ jego niesamowitym wykonaniem walca... i niecodziennym wydarzeniem

http://www.youtube.com/watch?v=GeqVjcuEWLA

Dla mnie gra Bunina jest dosyc plytka. Facet szedl na zywiol.
Brakuje mi w jego grze refleksji, wykonczenia.
Troche przypomina to  tluczenie fortepianu mlotkami bez cienia stresu i zdenerwowania.
Ogolnie mowiac nie odpowiada mi jego dzwiek, troche wykrzyczany.
Przykro mi Januszu, ale tym razem z Toba sie nie zgadzam.

Bartusie, ka¿dy z nas ma swój gust i niech tak ju¿ pozostanie. Dodam tylko, ze o wielkoœci artysty decyduj¹ nie zarejestrowane nagrania - a koncerty na ¿ywo. W trakcie nich okazuje siê, na ile sztuka danego artysty przemawia i porywa za sob¹ publicznoœÌ. Wówczas tak siê sta³o. To ngranie tylko w czêsci odda³o atmosferê przes³uchaù, której nie zapomnê chyba nigdy...

Dinu Lipatti zdobyl swoja pozycje jako swiatowej klasy pianista siedzac w studio nagraniowym.
Atmosfera panujaca na koncertach "zywych" jest niesamowitym zjawiskiem.
Bywa jednak, ze moze byc wywolana rodzajem psychozy.
Zobacz koncerty p. Rubika. Poziom artyzmu niski a reakcje publiki histerycznie entuzjastyczne.

JeÂśli zatem to "niesamowite zjawisko i psychozĂŞ" artyÂści potrafiÂą wywoÂływac takze spod studyjnego przekazu - to wielka chwaÂła im za to.
A z Rubikiem - to pewno trochê tak, jak z muzyk¹ góralsk¹: nie da sie jej s³uchaÌ przekazem medialnym, za to przy bezposrednim kontakcie - potrafi¹ przenieœÌ t³umy w inny wymiar...
(I Âżeby nie byÂło niedomĂłwieĂą: nie jestem najabrdziej zagoÂżaÂłym fanem Rubika  ;), ale jego fanĂłw rozumiem )

Od razu mam skojarzenie z tegorocznym Wunderem i Bozanovem na konkursie...

Wszystko dlatego, Âże oglÂądajÂąc koncert na Âżywo odbieramy go wieloma zmysÂłami. Nie mĂłwiĂŞ, Âże BoÂżanow to zÂły pianista, ale na jego odbiĂłr na pewno jakiÂś tam (sÂądzĂŞ, Âże duÂży) wpÂływ miaÂła jego gestykulacja i ekstrawaganckie zachowanie. Rubik stronĂŞ muzycznÂą nadrabiaÂł energetycznym dyrygowaniem i wÂłaÂśnie to (wraz z dÂługimi blond wÂłosami) wykreowaÂło jego wizerunek. Ludzi po czĂŞÂści pociÂągaÂło to, jak Rubik odczuwa swojÂą muzykĂŞ - wizja miaÂła we wszystkich jego widowiskach wagĂŞ porĂłwnywalnÂą do fonii.

Je¿eli mamy rozpatrywaÌ walory stricte muzyczne z przykroœci¹ muszê stwierdziÌ, ¿e siê z Januszem nie zgadzam. Najlepszy efekt mo¿emy osi¹gn¹Ì wykorzystuj¹c tylko s³uch. Przy koncertach na ¿ywo du¿e znaczenie ma reakcja publicznoœci - czêsto dajemy siê ponieœÌ emocj¹ t³umu. Skoro ktoœ obok nas zacz¹³ klaskaÌ to automatycznie zaczynamy robiÌ tak samo i zaczynaj¹ nas naœladowaÌ inni a¿ brawo bije ca³a sala. Potem ktoœ w gazecie napisze o niewiarygodnym aplauzie co bêdzie pozytywn¹ recenzj¹ sam¹ w sobie.

Dla mnie - to ¿adna przykroœÌ, goguœ. Mamy prawo siê piêknie ró¿niÌ i obstawaÌ przy swoim ;D. Ty lubisz odbieraÌ muzykê tylko s³uchem i w miarê mo¿liwoœci czyœciÌ j¹ do bia³ego od wspó³reakcji otoczenia - proszê bardzo. Uwa¿am, ze œwietnie z tak¹ filozofi¹ percepcji trafi³eœ na wspó³czesne czasy (które oferuj¹ mo¿liwoœÌ hermetyzacji od³suchu i rozk³adania dŸwiêków na atomy, czytaj: uprzestrzenniac elektronicznie surround + s³uchawki na g³owie).
Trzeba tylko pamiĂŞtaĂŚ, ze Âżaden z kompozytorĂłw czasĂłw minionych nie komponowaÂł dla potrzeb mikrofonu i gÂłoÂśnika, Âże Âżywa i na ogó³ tÂłocznie wypeÂłnijaca audytorium publicznoœÌ byÂła jakby wkalkulowywana w otoczkĂŞ i tkankĂŞ dÂźwiĂŞkowa kompozycji. Dlatego pozwĂłl, ze dla mnie - zawsze NAJPRAWDZIWSZY (a wiĂŞc i najlepszy) ODSÂŁUCH I PERCEPCJA UTWORU NIE TYLKO WIEDZIONA BÊDZIE SÂŁUCHEM  ale, szczegĂłlnie w odniesieniu do dzieÂł klasycznych, bĂŞdzie zawsze wspó³istniaÂła z caÂłym otoczeniem, w tym: takÂże z reakcjÂą sali i entuzjazmem sÂłuchaczy.

Chyba w 90% negatywny. Jak go pierwszy raz zobaczyÂłam to zaczĂŞÂłam siĂŞ ÂśmiaĂŚ (zÂłoÂśliwie) i pokazywaĂŚ w domu jako cudaka (inna sprawa, Âże przestaÂłam, bo jednak Nokturn siĂŞ spodobaÂł itd.). Nie zaobserwowaÂłam wielu pozytywnych reakcji na jego zachowanie, wrĂŞcz przeciwnie. A propos jego pewnych gestĂłw, wiecie Âże on uczyÂł siĂŞ dyrygowania?
Co do wpÂływu zachowania na odbiĂłr, myÂślĂŞ Âże pozytywny przykÂład to raczej Wunder, ktĂłry jest po prostu bardzo miÂłym, uÂłoÂżonym i otwartym czÂłowiekiem. To siĂŞ czuje i wytwarza atmosferĂŞ. BoÂżanow? Diabli wiedzÂą co to za jeden, ale to Âświetny muzyk. MyÂślĂŞ, Âże ludzie raczej dobrze odbierajÂą tych, ktĂłrzy wyglÂądajÂą na bardzo skupionych nad tym co robiÂą, czy przeÂżywajÂących (bez przesady) swojÂą grĂŞ, przykÂładĂłw nie chcĂŞ podawaĂŚ.


Co do tego Walca Bunina, ja teÂż mam pewne osobiste wspomnienie. To nagranie (przeze mnie raczej zapomniane) znajduje siĂŞ na jednej z pierwszych kaset (kto sÂłucha dzisiaj kaset?), jakie kupiÂłam. SÂłuchaÂłam tego codziennie (jego i Thai Sona, bo byli razem).

Ciekawa dyskusja, chciaÂłabym tylko dodaĂŚ, Âże wiele zaleÂży od artysty.
Artur Rubinstein uwielbiaÂł koncerty. W rozmowie z Glennem Gouldem mĂłwi, Âże dla niego
to wielkie przeÂżycie, jeÂśli wie Âże potrafi zawÂładnÂąc duszami sÂłuchaczy. Na to G.G:
"oh ale ja nie chcĂŞ ich dusz".Bowiem Gould  daÂł ostatni koncert w wieku 32 lat.
A swoje wielkie kreacje tworzyÂł w studiu nagraniowym.
Dla Goulda publiczny koncert byÂł niemoralnÂą formÂą prezentacji sztuki i twierdziÂł Âże do koĂąca XX
wieku zniknÂą sale koncertowe.

Januszu.
Oczywiscie. Masz racje. Koncert sluchany na zywo z wrazliwa, kochajaca piekno, grupa ludzi jest nie zastapiony.
Energia wibruje w powietrzu, i to sie wyczuwa.
Ja natomiast nie zgadzam sie z TWOIM tekstem : .
Jak zatem wytlumaczysz Dinu Lipatti, jedenego z nawiekszych, najbardziej uznanych przez autorytet pianistow naszego wieku
(XIX/XX). Jak juz mowilem wczesniej, Dinu Lipatti  bardzo rzadko koncertowal. Znamy go najbardziej z nagran.

BoÂżanov robiÂł miny???
To co powiecie o tym:

http://www.youtube.com/watch?v=419h93TiCFg&feature=related

Janusz moÂże mieĂŚ racjĂŞ, ale myÂślĂŞ, Âże to bardziej odnosi siĂŞ do naszych czasĂłw. ÂŁatwo jest przy technice jakÂą dysponujemy zÂłoÂżyĂŚ w miarĂŞ dobre nagranie (nie twierdzĂŞ a priori, Âże ten kto siĂŞ mozoli nad nagraniami, jest zÂłym muzykiem, z tego co sobie przypominam Zimerman bardzo dÂługo nad tym pracuje, ale w wielu przypadkach to moÂże byĂŚ takie Âśpiewanie z play backu).
KiedyÂś siadaÂło siĂŞ i nagrywaÂło, ot tak, bez ciĂŞĂŚ i to byÂło bardziej miarodajne.

Teresa, gdybym nie wiedziaÂła kto to, to pomyÂślaÂłabym Âże to dosyĂŚ afektowane.

wÂłaÂściwie wytÂłumaczyÂła juÂż Ola. (DziĂŞki!). Dodam tylko, i moje malutkie (ale jednak!) doswiadczonko pokazuje, ze duÂżo Âłatwiej graĂŚ w zaciszu pokoju, w obecnoÂści sprzĂŞtu do rejestracji - niÂż pod bacznym uchem i okiem sÂłuchaczy. A poza tym, co wspĂłlczesne laboratoria dÂźwiĂŞku nawet z ledwie poÂślednim nagraniem mogÂą zrobiĂŚ , chyba nie muszĂŞ tÂłumaczyĂŚ.

GoguÂś, Âżadna siÂła nie zmusiÂłaby mnie do bicia braw jeÂśli coÂś mi siĂŞ nie podobaÂło. A idÂąc na koncert wybieram tylko te, ktĂłre bĂŞdÂą mi siĂŞ podobaÂły :) MoÂże jestem wyjÂątkiem, ale nie ulegam instynktom stadnym, zazwyczaj.

W moich oczach BoÂżanow takÂże nie zyskuje. Co innego w uszach. Zwracam jednak uwagĂŞ pogoĂą za indywidualizmem ktĂłra charakteryzuje dzisiejszych celebrytĂłw. Obawiam siĂŞ tego, Âże nie tylko artyÂści pop, ale takÂże pianiÂści wkroczÂą na tÂą drogĂŞ. SkupiajÂąc siĂŞ na samej muzyce moÂżna odczytaĂŚ znacznie wiĂŞcej niÂż obserwujÂąc przesadzone emocje niektĂłrych artystĂłw.

Nie znaczy to ¿e nie warto chodziÌ na koncerty, niemniej czasem w filharmonii warto zamkn¹Ì oczy i po prostu s³uchaÌ.

Ale jeœli chodzi o zale¿noœÌ miêdzy wielkoœci¹ artysty a miejscem jego wystêpów - wydaje mi siê, ¿e profesjonalista powinien za ka¿dym razem gdy siada do fortepianu "wy³¹czyÌ" wszystkie zbêdne myœli i zagraÌ tak, jakby nic dooko³a siê nie dzia³o. O muzyku (i nie tylko) decyduje zatem wypadkowa jego dokonaù na ka¿dej p³aszczyŸnie ¿ycia artystycznego.

Piotr Anderszewski mĂłwiÂł, Âże nie lubi koncertowaĂŚ, bo nie gra tak dobrze, jak mĂłgÂłby, oceniaÂł, Âże na koncercie gra na 30%. Po koncercie mĂłwi sobie, Âże wiĂŞcej nie zagra dla publicznoÂści, Âże bĂŞdzie tylko nagrywaÂł w studio. Kiedy nagrywa, brak mu publicznoÂści i mĂłwi sobie, Âże juÂż wiĂŞcej nie bĂŞdzie nagrywaÂł.

Ja nie wiem po co innego chodziĂŚ do filharmonii.
Pogoù za indywidualizmem, czy raczej ró¿nymi sposobami reklamy (bo chyba o to chodzi), wœród muzyków klasycznych nie jest niczym nowym (uwa¿am, ¿e muzycznie EB nie musi siê wiele wysilaÌ, co do jego zachowania to na ten temat jest tyle teorii, ¿e lepiej nie wchodziÌ na ten temat. I jednak do jakiœ gwiazd pop, które rozpowiadaj¹ o swoim ¿yciu, to mu daleko - on, z tego co mi wiadomo, raczej nie przepada za dziennikarzami, a jeœli coœ mówi to przewa¿nie o swojej "pracy").

To co mówisz o "profesjonalizmie" muzyków powinno równie¿ dotyczyÌ s³uchaczy. Wy³¹czyÌ zbêdne zmys³y.

No w³aœnie - nagranie mo¿na zmontowaÌ. Gra tylko cz³owiek, który ma z³y lub dobry dzieù, któremu uda siê lub nie. Technologia pozwala nam na zespolenie najlepszych fragmentów danego utworu w jedn¹ perfekcyjn¹ ca³oœÌ. Ale czy o to nam chodzi? Czy dla tej perfekcji warto wydrzeÌ z muzyki wszystkie napiêcia i emocje których efektem czêsto s¹ potkniêcia muzyka? Gdzie le¿y ta granica, której nie mo¿na przekroczyÌ?

MoÂże sobie gadaĂŚ, co mu siĂŞ podoba i tak jest "dobry".

No i wracamy, Gogus, do punktu wyjœcia: prawdziwa muzyka (i w ogóle - sztuka), w przeciwieùstwie do tej kreowanej laboratoryjnie (czytaj: studia nagraniowe) powinna zawsze wspó³istnieÌ z odbiorc¹, z reakcj¹ sali i entuzjazmem s³uchaczy. Inaczej staje siê wytworem technologii, produktem wysoce przetworzonego rzemieœlnictwa... a co takie ma wspólnego z prawdziw¹ sztuk¹? ...marketing.

I oto chodzi. Sorki Âże ja ciÂągle z tym Gouldem, ale on wÂłaÂśnie preparowaÂł swe nagrania w
studiu i jest tam i uczucie i emocje i wszystko co trzeba.On nawet uwaÂżaÂł, Âże granie koncertĂłw moÂże
demoralizowaÌ artystê,który czasem gra pod publikê, dodaj¹c ró¿ne efekty aby wywo³aÌ
brawa.

Teresko, powiem ci jak inÂżynier z wieloletnim doÂświadczeniem: byĂŚ dobrym rzemieÂślnikiem i specjalistÂą perfekcyjnie wykonujÂącym zadanie - to wielka sztuka. I bardzo ceniĂŞ takich ludzi. Bo dziĂŞki takim, jak Oni - Âświat Âłacno toczy siĂŞ  do przodu. Tyle tylko, ze nie tytuÂłujĂŞ ich sztuki z wielkiej litery. Po tĂŞ i dla tej Sztuki "z wielkiej litery" - chodzĂŞ i odwiedzam nie fabryki, a ÂświÂątynie.

Janusz ma trochê racji, o wiele ³atwiej jest graÌ w zaciszu pokoju, gdzie istnieje mo¿liwoœÌ wielokrotnej rejestracji tego co siê zagra³o i wyboru tej najlepszej z wersji, przeznaczonej dla publicznego odtworzenia..Nie istnieje tu bowiem ¿adne ryzyko kompromitacji artysty, zaœ pojêcie tremy, stresu - jest bardzo ograniczone. Natomiast koncert, to zupe³nie inna bajka..jest on w zasadzie ca³¹ prawd¹ o artyœcie, jest jakby jego obna¿eniem..pocz¹wszy od mo¿liwoœci kondycyjnych, a skoùczywszy na przedstawieniu rzeczywistych umiejêtnoœci technicznych (zaœ pomiêdzy te, wchodzi równie¿ wiele innych sk³adowych)..W gruncie rzeczy nie jest zupe³nie prawd¹ twierdzenie artysty, i¿ nie koncertuje, bo nie lubi kontaktu z publicznoœci¹..Otó¿ nie - on siê jej po prostu boi, bowiem na koncercie nie mo¿na ju¿ sobie pozwoliÌ nawet na najmniejszy b³¹d, tu nie ma miejsca na przerwy, powtórki, ewentualne poprawki. Albo zagra siê dobrze, przez co staje siê zapamiêtanym i wynagrodzonym oklaskami - albo zgo³a odwrotnie..Artysta wcale, b¹dz sporadycznie koncertuj¹cy bêdzie mia³ problem ze stresem, czy trem¹ (wliczaj¹c w to równie¿ kwestiê nie tylko samej gry, ale i zdawa³oby siê prostej czynnoœci poruszania siê, zachowania) - nawet wobec audytorium kilkunastu, czy kilkudziesiêciu s³uchaczy. Zaœ ¿eby nad tym wszystkim umiejêtnie zapanowaÌ, potrzebny jest w³aœnie jak najczêstszy kontakt z publik¹. Tak po prawdzie jednak nawet i to nie jest gwarantem, ¿e tak byÌ musi - gdy¿ ca³kiem inaczej gra siê przy kilkudziesiêciu s³uchaczach, a ca³kiem inaczej wobec kilkuset, czy kilkutysiêcznej publicznoœci, gdzie czujê siê spojrzenie ka¿dego z osobna - wówczas i ¿o³¹dek potrafi p³ataÌ figle, nogi staj¹ siê giêtkie jak z waty, d³onie zaœ - trzês¹ siê niczym "galaretki". Dlatego artysta który du¿o koncertuje i jest "otrzaskany" z publicznoœci¹ powinien zas³ugiwaÌ (i zas³uguje) na wiêksze uznanie, ni¿ ten który tworzy, b¹dz odtwarza jedynie w zacisznym pomieszczeniu.. :) ;)

Mam na to co napisali¶cie, jeden komentarz: NIE ZNACIE NAGRAÑ GOULDA
Janusz to byÂł geniusz nie rzemieÂślnik.

Teresko, myÂślĂŞ, ze niepotrzebnie wchodzimy w sferĂŞ deklaratywnych emocji...
Nie umniejszam dokonaĂą Goulda, tak jak i chylĂŞ czoÂła przed kaÂżdym, kto zaskarbia ludzkie dusze. JeÂśli zaskarbia naprawdĂŞ - jest mi wĂłwczas obojĂŞtne, czy to rzemieÂślnik, czy artysta.
CieszĂŞ siĂŞ wiĂŞc, ze sztuka Pana Goulda ma w Tobie, Teresko, wielkÂą fankĂŞ. Ja, dopiero nabieram do niego dystansu, przychodzi mi to z trudem, byc moÂże wÂłasnie dlatego, ze  Âłatwiej obcowaĂŚ mi z dzieÂłem - odnajdujÂąc jego twĂłrcĂŞ na estradzie, nie w laboratorium.

Przepraszam Droga Teresko, ale nie chodziÂło mi tu o Goulda (moÂże coÂś zle wyczytaÂłem, a i nagraĂą teÂż znam maÂło..) wyraziÂłem swĂłj poglÂąd raczej w ogĂłlnym pojĂŞciu  ;)

I jeszcze suplement do wczorajszej dyskusji:

Czym moim zdaniem rĂłzni siĂŞ rzemieslnik od artysty?
- Ten pierwszy dziaÂła w zamkniĂŞtym studiu. Ma na usÂługach gromadĂŞ wspomagierĂłw (reÂżyser, inÂżynierowie dÂźwiĂŞku, montaÂżyÂści). Produkt jaki wytwarzajÂą - to klasyczny produkt zespoÂłowy.

- Ten drugi dziaÂła w pojedynkĂŞ. Ma przed sobÂą widowniĂŞ.

Wybaczcie wczorajsze emocje, ale byÂłam wczoraj wÂściekÂła na caÂły Âświat.
AÂżeby zachĂŞciĂŚ Was do sÂłuchania Goulda powiem tylko Âże Toccata i Fuga C-dur Bacha
w jego interpretacji znalazÂły sie obok innych nagraĂą i odgÂłosĂłw ziemi na
platynowej pÂłycie ktĂłrÂą sonda Voyager wyniosÂła poza UkÂład SÂłoneczny.

Teresko, jest to piĂŞkne potwierdzenie genialnych uniesieĂą muzycznych Goulda...i Bacha  :), ktĂłrych dzieÂło uwieczni ludzkoœÌ w Universum  :)

Powiem tak: uwielbiam sztuke interpretacyjna Goulda i Bacha slucham od dawna, niemal wylacznie w jego wykonaniu, ale nigdy, zadnego nagrania nie przezywam tak gleboko i emocjonalnie, jak koncertu na zywo. To jednak zupelnie inne doznania i to niezaleznie od wykonawcow! Na sali koncertowej wchlaniam muzyke wszystkimi zmyslami, a nawet calym cialem. Mimo doskonalosci nagran i mozliwosci swietnego technologicznie ich odbioru, nie sa w stanie zastapic mi atmosfery i emocji zywego wykonania. I tu, jak niemal zawsze zgadzam sie z Januszem. A do suchania nagran Goulda zachecam wszystkich z calego serca. To szczegolny rodzaj muzyki! :)

Kochani, okazuje siĂŞ, Âże Ingolf Wunder byÂł porzÂądnie przeziĂŞbiony podczas recitalu w Warszawie 2XII2010!

Czyli jeszcze nie zwariowaÂłam! ;D


"Ingolf wants to thank all of you for your great support and kindness after the recital in Warsaw. He enjoyed playing and loved to interpret Chopin's music that evening despite the fact that unfortunately he was fighting against a severe cold and post-competition tiredness. Now, after a couple of days spent in bed he will be practicing again soon. Thank you all."

Dla mnie wszystko na ¿ywo ma wiêksz¹ wartoœÌ.

Na pewno nie bĂŞdzie wycyzelowane, dopracowane,
ale bĂŞdzie prawdziwe, a jako takie,
bardziej zachwycajÂące.

No i bezpoÂśredni kontakt teÂż jest wiĂŞkszÂą wartoÂściÂą.

ByÂłem tylko na jednym koncercie muzyki klasycznej,
(ja w ogĂłle bardzo przeÂżywam muzykĂŞ,)
ale przeÂżycie na Âżywo byÂło dla mnie o wiele wiĂŞksze
niÂż z najlepszej pÂłyty
i najlepszego odtwarzacza.

32 krĂłrkie filmy o Glennie Gouldzie- w roli Goulda Colm Feore

http://www.youtube.com/watch?v=LPhdFlB_IIs

DoÂświadczenie koncertu na Âżywo moÂże teÂż pomĂłc odkryc (na nowo lub w ogĂłle) danego artystĂŞ.

WychodzÂąc nieco poza krÂąg muzyki klasycznej: ja tak miaÂłam z AnnÂą Maria Jopek i z JustynÂą SteczkowskÂą. NiezupeÂłnie moja bajka, ale na koncertach zaczarowaÂły. MoÂże chodzi i poczucie wyjÂątkowoÂści momentu: tu i teraz. Dochodzi jeszcze kwestia improwizacji. AMJopek wspó³pracuje z fantastycznymi muzykami i na koncertach siĂŞ dzieje! Na koncercie Lisbon Stories z serii BMW Jazz Club z muzykami  z portugalskiego obszaru jĂŞzykowego dziaÂły sie cuda. Na tegoroczny Jazz Club z JapoĂączykami nie dotarÂłam z powodu Âśniegu :'(

 Tereso!
Ty zawsze umiesz przedstawiĂŚ
najlepszych artystĂłw
w najlepszym wykonaniu
i najlepszej oprawie.

DziĂŞki Marek :)

Wszystko sprowadziÂło siĂŞ do tak oczywistej sprawy jak fakt, Âże przeÂżycia wyniesione z koncertĂłw sÂą niezapomniane i nieporĂłwnywalne do najlepszej nawet pÂłyty. Nie Âśmiem siĂŞ z tym stwierdzeniem nie zgodziĂŚ.

Niemniej nie podwa¿a³bym "prawdziwoœci" nagranych na CD dŸwiêków. Moim zdaniem dziêki studiu mo¿na wydobyÌ bardzo precyzyjn¹ g³êbiê utworu. Pracê nad utworem przy nagraniu, mówi¹c slangiem fotograficznym, nie porówna³bym do retuszu w Photoshopie lecz do odpowiedniego doboru obiektywu i œwiat³a. Dla muzyka jest to wyzwanie porównywalne do koncertu chocia¿by dlatego, ¿e wytrawny s³uchacz odtwarzaj¹c nagranie n-ty raz dostrzegaÌ bêdzie coraz to nowe t³a utworu, coraz to nowe przekazy pomiêdzy wierszami a co najwa¿niejsze bêdzie mia³ realn¹ mo¿liwoœÌ obiektywnego porównania interpretacji pana X z gr¹ pana Y.

Allegra, czytam, Âże jesteÂś mojÂą bratniÂą duszÂą jeÂśli chodzi o AniĂŞ Jopek i oczywiÂście doceniaÂłaÂś pozostaÂłych muzykĂłw! szczegĂłlnie lubiĂŞ Marka NapiĂłrkowskiego  ;), i faktycznie na koncertach - jak majÂą fazĂŞ sÂą nie do zatrzymania, ubaw teÂż jest! ÂŚwietni muzycy i Âświetna zabawa

zacytujĂŞ Wam dialog Ani z Markiem:  (UWAGA! nie dla dzieci!)   (Ania stoi na brzegu sceny, Marek daleko w g³êbi)
AJ: Marek, chodÂź tu bliÂżej publicznoÂści...
MN: nie mogĂŞ,
AJ: Maarek, no chodÂź, proszĂŞ CiĂŞ...
MN: nie mogĂŞ,..... mam za krĂłtki kabel
po jakimÂś czasie Marek mĂłwi:
MN: ProszĂŞ paĂąstwa w tym roku gramy z AniÂą 10 lat ...i ciÂągle nic...
AJ: Marek... przecieÂż sam mĂłwiÂłeÂś, Âże masz za krĂłtki kabel... 

Innym, razem by³em na koncercie tego zespo³u z Markiem w roli g³ównej (bez Ani) w Ustroniu
maÂły klubik i zaledwie kilkanaÂście osĂłb przy stolikach, Âświece, kawa, wino - co kto chciaÂł,
MAGIA...

 :D

Nie rozumiem tego:

 ::)  :)

:D :D :D

Witam serdecznie wszystkich.
Cieszê siê, ¿e powsta³o to forum. Takie miejsce, gdzie w jednym miejscu mo¿na znaleŸÌ tyle cennych informacji- bezcenne!
MarzĂŞ o znalezieniu czasu, by podzieliĂŚ siĂŞ swoimi odczuciami/odkryciami/refleksjami.

PiszĂŞ w tym temacie, gdyÂż mam pytanie odnoÂśnie koncertu p. BoÂżanova w Katowicach.
Czy ktoœ wybiera siê mo¿e z Poznania, pó³nocnej Wlkp samochodem? :-)

 ;D

Witaj sapphireeyed!
Cieszymy siĂŞ, ze do nas do³¹czyÂłeÂś(aÂś)  :D
Uff... strasznie trudny masz nick  ;), moÂże Âłatwiej bĂŞdzie zwracaĂŚ siĂŞ do Ciebie po imieniu?

CzujĂŞ siĂŞ do niego przywiÂązana, ale bardzo proszĂŞ: Magda.

 ;D ;D JesteÂś Aro naprawdĂŞ dobry..!!

Hej, sapphireeyed.
Ja teÂż jestem nowa, ale juz sie zadomowiÂłam :D To bardzo przyjazne forum. Odzywaj siĂŞ. Pozdrawiam.

Magdo - serdecznie witaj !  ;D

Ojoj! JakaÂś powaÂżniejsza sprawa - koncert w CzĂŞstochowie odwoÂłany. Czy ktoÂś z Was sie wybieraÂł?

"Due to illness, Ingolf was forced to cancel friday's concert in Czestochowa. Most probably the concert will be postponed to March 2011. We are very sorry."

Uwaga. Ciekawa transmisja. NiFC. Tomaszewski. Koziak gra. o 14. kto moÂże, niech oglÂąda:
http://apps.facebook.com/nifcplayer/

RozpoczĂŞÂła siĂŞ sprzedaÂż biletĂłw na koncert Wundera z o. Amadeus w Warszawie 9I2011 tu:
http://bilety.polskieradio.pl/palio/html.run?_Instance=koncerty4u

ÂŚwietny program, bo koncert e-moll i nie tylko!

Tereso, masz juz swĂłj bilet? :)

Witam. Nie z okolic Poznania, ale siĂŞ wybiera. W moim przypadku nocka w pociÂągu [swojÂą drogÂą bardzo cieszĂŞ siĂŞ, Âże nie gra WalcĂłw, bo juÂż chyba wszyscy wiedzÂą, co byÂło bezpoÂśredniÂą przyczynÂą jego pamiĂŞtnej absencji].
Z tego co pamiĂŞtam 20 grudnia gra Trifonow. W sumie bĂŞdĂŞ tego dnia w W-wie, wiĂŞc mogÂłabym posÂłyszeĂŚ ich na Âżywca po kolei, ale wczeÂśniej na to nie wpadÂłam. Wybiera siĂŞ ktoÂś?
ZerkaÂł ktoÂś? [Tak na marginesie: nigdy bym nie powiedziaÂła, Âże profesor ma juÂż tyle lat] Koziaka byÂło maÂło.

Ja idĂŞ. I moÂże ktoÂś jeszcze:
Kurier Szafarski > Kategoria ogĂłlna > Muzyka > Wydarzenia > koncert DaniiÂła Trifonowa 20 grudnia w Warszawie

DziĂŞkujĂŞ Allegra za cynk. Mam juÂż bileciki i jestem caÂła happy.
MoÂże siĂŞ spotkamy?
Ja zamierzam siĂŞ porzÂądnie przygotowaĂŚ, ograniczyĂŚ palenie, zabraĂŚ wĂłr cukierkĂłw do ssania,
bo jak sie rozkaszlĂŞ podczas Larghetto to popeÂłniĂŞ seppuku ;D

Jeju, dlaczego oni nie mogliby wystÂąpiĂŚ jeszcze raz w Poznaniu...! ;D

Bo Koleje PaĂąstwowe potrzebujÂą Twojej kasy  ;D.

Baa, haÂłasu jadÂącego pociÂągu sÂłyszalny nawet w przedziale skutecznie potrafi zniszczyĂŚ pokoncertowe doznania... ;D

No, PoznaĂą byÂł porzÂądnie rozpieszczany: pozwĂłl przypomnieĂŚ 3 (sÂłownie: trzy) koncerty IW w ciÂągu 2 dni! ;) :D

Powierzenie zaufania Kolejom Paùstwowym to nieudana inwestycja, jednak nie mam innego wyjœcia. Pytanie tylko, czy dojadê do Katowic w te 8 godzin. Wczoraj wraca³am do domu w³aœnie tyle 6 razy mniejsz¹ odleg³oœÌ ;). Polecam wiêc ubezpieczyÌ siê w dodatkowy czas, najlepiej 12h ;).
Zastanawiam siĂŞ nad powrotem nocÂą, ale jestem mÂłodÂą kobietÂą, a bywa przecieÂż niebezpiecznie..
Dlatego... MoÂże ktoÂś jedzie chociaÂż pociÂągiem? Zawsze to milej w towarzystwie. :-)

Natomiast o koncertach laureatĂłw KC we WrocÂławiu - CISZA. Przypominam, Âże WrocÂław aspiruje do tytuÂłu Stolicy Europejskiej Kultury w 2016 roku. To powinno zobowiÂązywaĂŚ. JakoÂś inne miasta szybko zorganizowaÂły koncerty, ktĂłre cieszyÂły siĂŞ ogromnÂą popularnoÂściÂą.

E tam, nic mi go nie zagÂłuszy, a szczegĂłlnie jakaÂś ledwo dychajÂąca lokomotywa.
Ja nie w tê stronê jak wiesz. O wiele bardziej od spêdzenia nocki w poci¹gu przera¿a mnie ewentualnoœÌ niedotarcia na czas. Rzadko je¿d¿ê poci¹gami, a¿ tak Ÿle? Mo¿e to by³ REG albo z jakimiœ przesiadkami?
Mam nadziejĂŞ, Âże trochĂŞ ÂżartowaÂłaÂś z tym zapasem...Bo jak nie pociÂąg to co? Bus?

Dlaczego nie mog dokonaĂŚ zakupu rzez podanÂą stronĂŞ?! ???

Przez Ticketportal czy eBilet? MoÂże im siĂŞ coÂś zablokowaÂło?

Olu, na koncert Trifonowa 20 grudnia nie moÂżna kupiĂŚ biletu, z tego co wiem. Tylko telefoniczna rezerwacja i odbiĂłr przed koncertem. Sama tak zrobiÂłam i czekam cierpliwie :)

Niestety nie ÂżartujĂŞ. TLK, 100km, 8h, bezpoÂśredni. 10 km za Poznaniem zepsuÂła siĂŞ lokomotywa, szliÂśmy polem na wczeÂśniejszÂą stacjĂŞ po pas w Âśniegu i 2h czekaliÂśmy na nastĂŞpny pociÂąg. To nie scena z thrillera! :) Z tego co wiem, to nie jest odosobniony przypadek i zdarza sie wszĂŞdzie. OczywiÂście, w tlk relatywnie rzadziej. PiszĂŞ w razie czego, by mieĂŚ to na uwadze, szczegĂłlnie gdy pogoda "zaskoczy". ;)
JeÂżeli nie masz aÂż tak daleko, moÂże faktycznie dobrze jest rozwaÂżyĂŚ pks, lub wyjechaĂŚ wczeÂśniej.
pozdrowienia :-)

No tak, masz racjê Allegro, w Poznaniu Ingolf by³ a¿ 3 razy - ale gra³ (przynajmniej programowo) wci¹¿ koncert e-moll. Cudownie, oczywiœcie. Ale ja chcia³bym na ¿ywo doznaÌ metafizycznego uniesienia s³uchaj¹c w jego wykonaniu Poloneza-Fantazjê, Sonatê, mazurki, walce, nokturny... Wiêc i tak czekam na Ingolfa.
Na Trifonovie niestety nie byÂłem, podobnie na Bozanovie - i strasznie ÂżaÂłujĂŞ, stÂąd tak bardzo chcĂŞ zawlec wszystkich do Poznania (do ktĂłrego mam 70 km krajowa piÂątkÂą ;D).

No to jednak byÂła "przesiadka", tylko nikt jej nie planowaÂł... WyjadĂŞ wczeÂśniej, ale nie aÂż 12h i jednak pociÂągiem (bo mam kawaÂłek drogi). ÂŻyczmy sobie nawzajem szczĂŞÂścia i braku tego rodzaju przygĂłd.

O ile wiem, na Trifonowa nie byÂło sprzedaÂży internetowej, tylko rezerwacja telefoniczna; na Wundera odwrotnie.
ByÂły w sprzedaÂży tylko 3 rzĂŞdy (dlaczego ???), zaznaczone na ciemnoszaro  i wyglÂąda na to, Âże sÂą juÂż wykupione:

http://bilety.polskieradio.pl/palio/html.run?_Instance=koncerty4u

Ach, teraz juÂż rozumiem, dlaczego mi siĂŞ nie udaÂło. :(

Allegra, to mo¿e dlatego mi siê uda³o, ¿e zamówi³am bilety zaraz jak przeczyta³am wiadomoœÌ
od Ciebie, to jeszcze raz dziĂŞkujĂŞ :-*

ZdjĂŞcia z koncertu L. Geniusasa w CzĂŞstochowie w zastĂŞpstwie - nie daja sie powiĂŞkszyĂŚ, bo to serwis prasowy.
Ciekawe, jak byÂło.

17-go grudnia w Filharmonii Podlaskiej w BiaÂłymstoku wystÂąpi Ivo PogoreliĂŚ. Zagra Koncert f-moll Chopina. OczywiÂście idĂŞ. MoÂże to bĂŞdzie ta interpretacja koncertu, ktĂłrej nie udaÂło mu siĂŞ zaprezentowaĂŚ podczas X Konkursu w 1980r. Nasza Filharmonia niekiedy transmituje w necie koncerty (podobnie jak to byÂło na ostatnim Konkursie w Warszawie) ale niestety nie tym razem (tzn. dokÂładnie nie wiadomo. Panienka w kasie mĂłwiÂła, Âże moÂże bĂŞdzie a moÂże i nie). Po powrocie zdam oczywiÂście relacjĂŞ. Na stronie Filharmonii Podlaskiej jest krĂłtkie info o Pogoreliciu no i jego aktualne zdjĂŞcie. http://www.filharmonia.bialystok.pl/index.php?pogorelich

Wow, ale Âłysy!

Zgodnie z poglÂądami Gajosa Âłysina dyskwalifikuje go jako pianistĂŞ  ;)  SuÂłku, daj proszĂŞ znaĂŚ jak bĂŞdzie wyglÂądaÂła sprawa z transmisjÂą.

niestety, transmisja bĂŞdzie tylko 2-giej czĂŞÂści koncertu czyli Symfonii Berlioza. Szkoda.

 :D Nie Âłysy lecz dokÂładnie wygolony, po prostu jak zawsze ekstrawagancki!

CzytaÂłam, Âże PogoreliĂŚ bardzo przeÂżyÂł ÂśmierĂŚ swojej Âżony

W kolejnych latach, szczegĂłlnie po Âśmierci Âżony A. Kezeradze w 1996, PogoreliĂŚ ograniczyÂł publiczne wystĂŞpy, poÂświĂŞcajÂąc siĂŞ m.in. dziaÂłalnoÂści charytatywnej: ustanowiÂł fundacjĂŞ dla mÂłodych muzykĂłw w Chorwacji, dziaÂła jako ambasador dobrej woli przy UNESCO, angaÂżuje siĂŞ w odbudowĂŞ Sarajewa. ZaÂłoÂżyÂł dwa festiwale swojego imienia: dla mÂłodych talentĂłw w Bad WĂśrishofen w Bawarii (1989-1997) i Pasadenie (od 1993).

I dlatego teÂż moÂże ta zmiana wizerunku.

Czy Âłysy, czy nie Âłysy..jakie to ma znaczenie? Przynajmniej zaoszczĂŞdza sporo na czasie, nie zawracajÂąc sobie gÂłowy odÂżywkami i modelowaniem.. :D

wrĂłciÂłem wÂłaÂśnie z koncertu Pogorelicia. JeÂśli spytacie jak graÂł? to odpowiem parafrazujÂąc powiedzonko Janusza (Janusz siĂŞ nie gniewa), otó¿ w Jego grze byÂło coÂś nieludzkiego - nie pomyliÂł siĂŞ. Ale poza tym nie wyniosÂłem specjalnych wraÂżeĂą. GraÂł kanciastym dÂźwiĂŞkiem. Koncert w jego wykonaniu brzmiaÂł absolutnie inaczej niÂż jesteÂśmy przyzwyczajeni. Nie zabisowaÂł, chociaÂż otrzymaÂł od publicznoÂści owacje na stojÂąco. JuÂż przed koncertem siedziaÂł za fortepianem i coÂś sobie muzykowaÂł. Na sobie miaÂł niebieski dres, na gÂłowie czerwonÂą czapkĂŞ, spodnie brÂązowe w kratĂŞ i buty traperskie, obok staÂła butelka wody mineralnej. Na sam koncert ubraÂł siĂŞ galowo (smoking). WyglÂądaÂł mniej wiĂŞcej jak na tym zdjĂŞciu tylko wÂłosy nieco dÂłuÂższe (pó³ centymetra). GraÂł z nut. SiedziaÂł przy nim taki facecik co przewracaÂł pojedyncze, po¿ó³kÂłe kartki partytury. Taki oryginaÂł. Koncert  wywoÂłaÂł spore poruszenie w Âświatku muzycznym BiaÂłegostoku. Takich tÂłumĂłw w filharmonii dawno nie widziaÂłem. Wszystkie miejsca siedzÂące, stojÂące i wiszÂące byÂły zajĂŞte.  Na koncert przybyÂł Jego Eminencja arcybiskup, MarszaÂłek wojewĂłdztwa no i przede wszystkim nasz Prezydent miasta - czÂłowiek niezwykÂły, ktĂłry wprowadziÂł BiaÂłystok do I Ligi miast polskich. W drugiej czĂŞÂści wysÂłuchaliÂśmy symfoniĂŞ fantastycznÂą Berlioza. NaprawdĂŞ niezapomniane wraÂżenia. Na koniec Dyrektor (dyrygent) zaproponowaÂł nam wspĂłlne zaÂśpiewanie kolĂŞdy "Dzisiaj w Bethleem...". PropozycjĂŞ przyjeliÂśmy ochoczo. RozlegÂł siĂŞ piĂŞkny zbiorowy Âśpiew. Ale w trakcie Âśpiewu zorientowaliÂśmy siĂŞ jak sobie Dyrektor z nas zaÂżartowaÂł. ÂŚmieliÂśmy siĂŞ i biliÂśmy brawo. Gdy sobie zaÂśpiewacie tĂŞ kolĂŞdĂŞ to odczytacie subtelny polityczny dowcip naszego Dyrektora. I to by byÂło na tyle. W lutym BiaÂłystok odwiedzi Ingolf Wunder.

ByÂłam kilka dni wczeÂśniej (w ÂśrodĂŞ) na koncercie w Poznaniu. Z ogromnÂą ciekawoÂściÂą szÂłam do Filharmonii- nigdy wczeÂśniej nie sÂłyszaÂłam Pogorelica na Âżywo. Jak napisaÂł suÂłek, przed wystĂŞpem ĂŚwiczyÂł ostatnie akordy ;), nuty przewracaÂła mu mÂłoda asystentka, z przyczyn niezaleÂżnych graÂł w odzieÂży codziennej. ZwrĂłciÂłam uwagĂŞ, Âże te niuanse nawet przypadÂły goÂściom do gustu. Wszak ten indywidualizm, ekstrawagancja. Po koncercie okrzyki uznania z sali, owacje na stojÂąco (na raty, co wedÂług mnie jest bardzo sztuczne ;) ), Âżadnego bisa, Âżadnych autografĂłw. To sÂą jednak detale, a meritum niestety zawiodÂło. Nie jestem muzykiem, moja opinia nie jest fachowa. Kwestia niecodziennej interpretacji (sonata op 58) aÂż tak mnie nie zaskoczyÂła. ZagraÂł jÂą zupeÂłnie inaczej. To jeden z moich ulubionych utworĂłw Chopina, lecz momentami nie poznawaÂłam tego, co sÂłyszaÂłam. CzuÂłam siĂŞ zmĂŞczona, dosÂłownie. Ludzie rĂłwnieÂż inaczej odbierali (w stosunku do wystĂŞpu Trifonova, Wundera, Geniuszasa etc): pochyleni, skupieni, jakby w transie; ale zupeÂłnie innym. Sala zamarÂła na te 1,5h. Niespotykany nastrĂłj! Niestety, taka forma sonaty mnie nie przekonaÂła... KolejnÂą sprawÂą jest dÂźwiĂŞk. MiaÂłam wraÂżenie (i ufff, nie byÂłam w tym osamotniona), Âże p. Ivo walczy z fortepianem, Âże byÂło gÂłoÂśno, gÂłoÂśniej, bardzo gÂłoÂśno, nic pomiĂŞdzy i (prawie) nigdy cicho. Barwa nijaka, pusta, nieÂładna- chyba efekt tego "walenia" w klawiaturĂŞ.
PodsumowujÂąc: cieszĂŞ siĂŞ, Âże mogÂłam tam byĂŚ, posÂłuchaĂŚ, oceniĂŚ, aczkolwiek nie powtĂłrzyÂłabym tego w domu. ;)
ZakÂładam, Âże to wÂłasnie dzisiejszy Pogorelic i moje zdziwienie jest nie na miejscu, a i mozna mnie posÂądziĂŚ o brak elastycznoÂści. Nie Âśmiem krytykowaĂŚ, na pewno jest to artysta wyjÂątkowy, tylko dlaczego zostaÂło to upierdliwe wraÂżenie, Âże coÂś nie "graÂło"?...

Pogorelica nigdy nie trawilem. Nawet podczas konkursu, kiedy to "walczyl" z
genialnym Dang Tai Sonem. Wiem, ze wzbudze niezadowolenie wiekszosci z Was, ale taka poza
artystyczna jaka prezentowal i prezentuje Pogorelic nie sprzyja Muzyce w moim odczuciu.
Ekstrawagancja jest przypisana ludziom ciekawym, widzacym swiat troche z innego kata.
Dla mnie Pogorelic nie jest ekstrawagancki (moje subietkywne odczucie), jest pozerski.
Bylbym niesprawiedliwy, gdybym pominal swietnie nagrane sonaty Scarlattiego przez Ivo dla DG.


PS
Pamietacie, kiedy Pogorelic w pewnym momencie zniknal ze sceny publicznej.
Otoz wiem z wiarygodnych zrodel, ze to nie byl kaprys niesfornego artysty. Pogorelic po napisaniu obelzywego otwartego listu do roznych wydawnictw szkalujacego jednego z krytykow, wywolal niesmak i zostal wycofany z dystrybucji na chwile
(podobna sprawa miala sie niedawno z Tomem Cruise).
Artysta obecnie nic nie znaczy bez dobrej dystrybucji i marketingu. Dopiero prawdziwym "sedzia" jest czas i przetrwanie.


....STOP, troche za bardzo schodze z tematu

Polecam ciekawy artykulik na temat Pogorelica - "Awantura o Pogorelicia"

http://tvp.info/magazyn/po-godzinach/chopinowskie-burze-wynosza-na-szczyty/3078052

i drugi dotyczÂący koncertu w ÂŁodzi (chyba z 2010)
http://www.dzienniklodzki.pl/kultura/227034,ivo-pogorelic-najgorszy-wsrod-najlepszych,id,t.html

Jak dla mnie bardzo z³o¿ona osobowoœÌ (jestem ciekaw co on porabia³, a jeœli nie porabia³ - to przynajmniej jakie ³¹czy³y go zwi¹zki z ojczystym krajem w latach 1992-95 tj w czasie trwania wojny domowej (serbsko-chorwackiej) w Jugos³awii..rok pózniej zmar³a mu te¿ ¿ona, te dwie nak³adaj¹ce siê na siebie tragedie mog³y wywrzeÌ niema³y wp³yw na jego psychikê, osobowoœÌ - która jak wiadomo kszta³towana jest przez ca³e ¿ycie (szczegól. znaczenie maj¹ tutaj bodzce zewnêtrzne)..
ByĂŚ moÂże ma za zÂłe Polakom, Âże wielu poÂśrĂłd nich walczyÂło w tej wojnie jako zwyczajni najemnicy (za niemaÂłe pieniÂądze) i to zarĂłwno po stronie serbskiej, jak i chorwackiej, w zaleÂżnoÂści od tego kto wiĂŞcej zapÂłaci - zresztÂą nie tylko PolakĂłw, ale i wiele innych narodowoÂści..(jednak tego rodzaju przesÂłanki nie naleÂży braĂŚ powaÂżnie pod uwagĂŞ) ;)

Z drugiej jednak strony, jakby siê tak g³êbiej zastanowiÌ - to mo¿e st¹d w³aœnie owe "r¹banie" w klawiaturê, maj¹ce na celu przypomnienie wszystkim, tamtych ju¿ dosyÌ odleg³ych z naszego punktu widzenia tragicznych wydarzeù. Przypomnienie o tym, ¿e tak po prawdzie niewiele siê w tej sprawie cokolwiek zrobi³o (obojêtnoœÌ œwiata, znieczulica, kwestia braku pomocy, nawet podjêcie bardziej stanowczych i skuteczniejszych dzia³aù zapobiegawczych), a nawet i wiele siê od nas samych i innych do tej tragedii do³o¿y³o..Oczywiœcie to tylko takie spekulacje :)

Cudnie byÂło, tym razem nie siedziaÂłam w rzĂŞdzie czwartym od koĂąca i wszystko widziaÂłam, w³¹cznie z "gwiazdÂą" wieczoru. E-moll piĂŞknoÂści, TYLKO trzy bisy. DaniiÂł rozanielony, kÂłaniaÂł siĂŞ i uÂśmiechaÂł, uÂśmiechaÂł siĂŞ i kÂłaniaÂł, a uÂśmiech miaÂł jeszcze szerszy niÂż ja, choĂŚ nie wiem jak to moÂżliwe. Nie zadzwoniÂł Âżaden telefon, nikt nie dostaÂł ataku kaszlu - byÂło PIÊKNIE. SÂłuchaliÂście moÂże tego koncertu w DwĂłjce? Cieszy mnie, Âże DaniiÂł ma w planach tak wiele nowych utworĂłw, chce siĂŞ nauczyĂŚ kilku koncertĂłw, miĂŞdzy innymi 3 Rachmaninowa. Teraz jedzie do GdaĂąska nagrywaĂŚ pÂłytĂŞ  :o A do Warszawy dopiero w sierpniu...

Ju¿ trzy dni temu pojecha³am pod Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutos³awskiego, nie wiem czemu, same nogi ponios³y. A wczoraj by³am na koncercie z okazji Jubileuszu 85-lecia Polskiego Radia oraz 75-lecia Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, w tym¿e studio. G³ównym i jedynym powodem by³ wystêp Danii³a Trifonowa.

Nie mo¿na by³o nabyæ biletu wcze¶niej, jedyn± mo¿liwo¶ci± by³a rezerwacja telefoniczna i odbiór w kasie na godzinê przed koncertem. Ju¿ pó³ godziny wcze¶niej ludzie zaczêli siê powoli zbieraæ przed okienkiem w radosnej atmosferze oczekiwania na MUZYKÊ oraz jej WYKONAWCÓW :) Fajne uczucie byæ w takim zgromadzeniu, wszyscy zupe³nie sobie obcy, ale przecie¿ tak podobni, w pewnym sensie.

Na poczÂątku NOSPR pod dyrekcjÂą Jacka Kasprzyka zagraÂła "MaÂłe requiem dla pewnej polki" Henryka MikoÂłaja GĂłreckiego, niedawno zmarÂłego. ByÂło to dla mnie coÂś nowego, fortepian i 13 instrumentĂłw, w tym dzwony. I duÂżo ciszy. BaÂłam siĂŞ, Âże jeÂśli przeleci mucha, to bĂŞdzie jÂą sÂłychaĂŚ i rozproszy muzykĂłw i atmosferĂŞ, no i akurat przeleciaÂła, chyba jÂą przyciÂągnĂŞÂłam myÂślami, na szczĂŞÂście bezszelestnie.

Nie mogê chodziÌ na koncerty skrzypcowe, niedawno na jednym by³am i musia³am wyjœÌ po pierwszej czêœci. Brzmienie skrzypiec albo mnie dra¿ni albo zachwyca. Wczoraj mnie zachwyci³o. Kiedy rozleg³o siê pierwsze po dzwonach cichuteùkie nieœmia³e posuniêcie smyczka pierwszych skrzypiec trochê mnie zatka³o, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. H.M. Górecki nie bêdzie pewnie moim ulubionym kompozytorem, ale cieszê siê, ¿e mog³am pos³uchaÌ takiego doskona³ego wykonania. Dodam jeszcze, ¿e w fortepian wali³a Anna Górecka, za co j¹ potem dyrygent serdecznie uœciska³. No wali³a, tak popad³o, nie by³a to subtelna szemraninka, ta dopiero po przerwie :)

Po niewielkim przemeblowaniu (zjechaÂł Steinway, doszÂły krzeseÂłka i pulpity dla kolejnych muzykĂłw) z peÂłnÂą parÂą na scenĂŞ wkroczyÂł Prokofiew w wyborze suit z baletu "Romeo i Julia".

TUTAJ inne wykonanie, ale umieszczam dla zÂłapania klimatu :)

http://www.youtube.com/watch?v=ZB3sd2BAxys

NOSPR daÂł czadu, a i owszem, moÂżna byÂło siĂŞ zachwycaĂŚ.

Na szczêœcie Prokofiewa bardzo lubiê i mogê s³uchaÌ "na okr¹g³o", zw³aszcza, ¿e zima teraz i tu¿ przed œwiêtami, a mnie jego muzyka siê w³aœnie ze œniegiem kojarzy, mo¿e przez te dzwoneczki? Ale ju¿ w po³owie "Romea i Julii" zaczê³am myœleÌ tylko o drugiej czêœci koncertu. Jak zagra po powrocie z Ameryki, mia³ taki d³ugi moment oderwania od konkursu i Chopina, przebywa³ w innym œwiecie, studia, prace domowe. A mo¿e pójœÌ po autograf? Ale po co, nie zbieram przecie¿. Zreszt¹ na czym. Ok, pójdê po ten autograf, co mi szkodzi. No i znów wróci³am na salê i us³ysza³am dŸwiêki, wy³¹czenie na szczêœcie trwa³o krótko... Jacek Kasprzyk dyrygowa³ niesamowicie, szczup³y, przygarbiony, przywo³uj¹c mi na myœl ekspresjonizm niemiecki...

W przerwie koncertu - dotoczenie Steinwaya - rozmowa z dyrygentem i wywiad z Danii³em Trifonowem z g³oœników radiowych, jako ¿e ca³oœÌ transmitowa³a bezpoœrednio Dwójka. Z tego co pamiêtam, Trifonow wybiera siê teraz do Gdaùska, bêdzie nagrywa³ p³ytê z orkiestr¹ tamtejsz¹. W Warszawie poka¿e siê niestety dopiero w sierpniu (uwzglêdniê w planach wakacyjnych, nie ma inaczej). Kiedy zacz¹³ wyliczaÌ jakie ma muzyczne plany, przesta³am nad¹¿aÌ, i dobrze, m³ody jest, ca³a kariera przed nim. Ucieszy³o mnie najbardziej, ¿e przymierza siê do III koncertu Rachmaninowa :))

No i nadejsz³a wiekopomna chwila, orkiestra siê rozsiad³a dostojnie i weszli mistrzowie. Zabrzmia³ koncert e-moll Chopina. Trifonow zagra³ delikatnie, piêknie, cieniuj¹c na Steinwayu ile siê da³o i szkoda, ¿e nie by³o Fazioli, do którego nas przyzwyczai³. Jestem wra¿liwa szczególnie na dwa momenty tego koncertu, ale gra m³odego Rosjanina wydoby³a takich momentów wiêcej i mia³am œcie¿ki ma³ych potoczków na pudrze w kremie sp³ywaj¹ce a¿ do szyi. No i trochê mnie potrzês³o z emocji. I parê razy zapomnia³am o oddychaniu. S¹siad obok zacz¹³ kichaÌ, mo¿e z przeci¹gu, a mo¿e z emocji, na szczêœcie robi³ to bezg³oœnie, gratulacje :) Trochê g³oœno, zbyt g³oœno mo¿e gra³a orkiestra, ale siedzia³am blisko, bliziutko i dlatego mia³am takie wra¿enie. W ka¿dym razie Trifonow nie ucisza³ dyrygenta, jak w finale konkursu. Po e-mollu by³ tak uszczêœliwiony, radosny, uœmiechniêty, jakby w³aœnie wygra³. Mo¿e i wygra³ ze strachem, bo widzia³am jak rêce mu siê trzês³y kiedy je spocone wyciera³ pomiêdzy czêœciami koncertu. To by³o dopiero drugie po konkursie chopinowskim publiczne wykonanie e-moll (pierwsze mia³o miejsce w Poznaniu). Nie by³o owacji na stoj¹co, ale by³y 3 bisy, mazurki Chopina i tarantella. Ciekawe ile razy bisowa³by nam, gdyby nie orkiestra, która nadal pozostawa³a na scenie. Bo brawa nie milk³y, Danii³ wychodzi³, k³ania siê i uœmiecha³ radoœnie, promiennie, szczerze. Tarantellê zagra³ tak szybko, ¿e nie nad¹¿a³am ze s³yszeniem dŸwiêków, a mazurki (bo to chyba by³y mazurki? mam problemy z odró¿nianiem utworów...) delikatnie, on je wypieœci³ po prostu. I to by³ ju¿ niestety koniec, ma³o, jeszcze, niedosyt, brak, pustka. Stanowczo za ma³o, stanowczo za krótko.

No to moÂże po ten autograf... Oj, chÂłopak przystojny, fajny, mÂłody, utalentowany - bĂŞdzie siĂŞ teraz miaÂł z wielbicielkami. Nie byÂło problemu, Âżeby porozmawiaĂŚ, a nawet uÂściskaĂŚ.

Nie wiem, po co mi, ale mam ten autograf :)

Beatko, dziĂŞki duÂże za relacjĂŞ! Tak Âładnie i ciekawie opisujesz, Âże... bĂŞdĂŞ spokojniej rezygnowaÂł w wystawaniu po bilet, wiedzÂąc, ze Ty masz juÂż go w kieszeni i Âże bĂŞde mĂłgÂł liczyc na twĂłj forumijny komentarz :-)
Ale tak w ogóle, to najchêtniej zaj¹³bym kiedyœ obok Ciebie miejsce na widowni i wspólnie rozsmakowywa³ sie podczas muzycznej uczty muzycznymi frykasami.

Janusz, NIC nie zastÂąpi przeÂżycia bezpoÂśredniego, ale na pewno o tym wiesz :)
MoÂże uda siĂŞ kiedyÂś na koncercie spotkaĂŚ, nawet na pewno, wiĂŞkszej grupie forumowiczĂłw, byÂłoby raÂźniej przed i w przerwie, a i na gorÂąco moÂżna byÂłoby podzieliĂŚ siĂŞ wraÂżeniami.
MoÂże zrobimy jakieÂś ulotki niewielkie zachĂŞcajÂące do naszego forum, gdybym je wczoraj miaÂła, na pewno rozdaÂłabym wszystkie stojÂącym w kolejce po odbiĂłr rezerwacji i bilety.

xbw!
DziĂŞki za tak treÂściwy opis koncertu.
ÂŁadnie,  :)
ze szczegó³ami technicznymi
i swoimi odczuciami
to nam opowiedziaÂłaÂś...
DziĂŞkujĂŞ  :)

DziĂŞkujĂŞ Beatko za cudnÂą relacjĂŞ, zwÂłaszcza, Âże gapcia jedna, zupeÂłnie o koncercie zapomniaÂłam. No cĂłz, nowe dzieci.... :)

Ja równie¿ dziêkujê za relacjê. Jak bêdzie w Warszawie w sierpniu to na pewno mu nie darujê (bo bêdzie?). Wstyd siê przyznaÌ, ale ja o tej godzinie ju¿ spa³am (bo wiesz, ca³¹ noc nie spa³am, nie mogê w poci¹gu, a póŸniej nie mog³am siê po³o¿yÌ od razu. Po prostu pad³am. Napiszê swoj¹ relacjê z Katowic, te¿ bêdzie d³uga episto³a podejrzewam, ale wstrzymam siê do jutra.
UwaÂżaj xbw, mĂłwiĂŞ Ci uwaÂżaj ;D.

To ja Wam dziĂŞkujĂŞ, Âże przeczytaliÂście :)
Ewo - postaram siĂŞ nastĂŞpnym razem przypomnieĂŚ przed koncertem, moÂżna byÂło chociaÂż w DwĂłjce posÂłuchaĂŚ...
Olu - moÂżna byÂło Trifonowa uÂściskaĂŚ, ale ja wziĂŞÂłam tylko autograf... On jest w wieku mojego syna... Co nie przeszkadza mi go wielbiĂŚ i podziwiaĂŚ jako Artysty i CzÂłowieka :)
Ale dziÂś e-moll na tapecie, nie zliczĂŞ, ktĂłry juÂż raz, oczywiÂście wiadomo w czyim wykonaniu.

Pewnie, Âże nie przeszkadza :).
Nie dziĂŞkuj nikomu, bo Ciebie siĂŞ dobrze czyta.

Olu, dziĂŞ.. no dobra, polaÂłaÂś miĂłd na moje serce, czy jakoÂś tak ;) I znowu Bartus nie posÂłodzi sobie kawy, no.

Tak zupeÂłnie na powaÂżnie odnoÂśnie Trifonowa: przypominam sobie, Âże bardzo podobaÂł mi siĂŞ Koncert wÂłaÂśnie i Sonata z jego konkursowych wykonaĂą.
(Nie podobaÂła mi siĂŞ natomiast ... jego fryzura, ups... znowu poczynam sobie niepowaÂżnie, mam nadziejĂŞ, Âże mimo wszystko mnie za to nie nabijesz, bo wiadomo jakiej wagi to zarzut...)

Olu, a nokturn, walc, mazurki, polonez-fantazja, tarantella wreszcie? A rondo a la mazur?
A fryzurê ma ok, odzwierciedla jego indywidualnoœÌ, nie wyobra¿am sobie, by móg³ j¹ teraz zmieniÌ i nadal byÌ sob¹. Fryzurê zmieni, jak trochê jeszcze podroœnie, ale to potrwa :)
A w ogĂłle to chÂłopak juÂż siedzi w GdaĂąsku i nagrywa pÂłytĂŞ, bĂŞdzie czego sÂłuchaĂŚ  :D

Ja wymieniÂłam co mi siĂŞ najbardziej podobaÂło, nie mĂłwiĂŞ, Âże reszta zÂła przecieÂż, mam swojÂą hierarchiĂŞ, dla mnie Polonez-Fantazja trochĂŞ rozmyty (tak to pamiĂŞtam), ale to kwestia upodobaĂą, Ronda op. 5 to ja w ogĂłle nie bardzo lubiĂŞ i trawiĂŞ tylko w jednym wykonaniu...Tarantella fajna, Walca to przyznam siĂŞ nie pamiĂŞtam, a Nokturn teÂż siĂŞ podobaÂł.
A co on na tĂŞ pÂłytĂŞ nagra, e-molla czy coÂś innego, wiesz moÂże?

BĂŞdzie nagrywaÂł z orkiestrÂą, wiĂŞc zapewne koncert. No i mĂłwiÂł coÂś w wywiadzie Âże byĂŚ moÂże wyda go DG.

Szkoda, ¿e wiêcej nie powiedzia³. Jak to bêdzie e-moll, to bêdzie mo¿na sobie porównaÌ z jego konkursowym wykonaniem i trzeba siê zreszt¹ przygotowaÌ na ró¿nice jak s¹dzê (ró¿nice nie znaczy: lepsze, gorsze, po prostu mo¿e byÌ inaczej i to jest ciekawe).

Wczoraj wszystko graÂł trochĂŞ inaczej niÂż na konkursie. Bardziej miĂŞkko, jeszcze :) no i na innym instrumencie. Jego interpretacje siĂŞ zmieniajÂą.

Trochê przypomina to uduchowione interpretacje dzie³ tzw. sztuki wspó³czesnej :D
SwojÂą drogÂą, chyba Ivo odgraÂżaÂł siĂŞ, Âże bĂŞdzie na tym konkursie pilnowaÂł sĂŞdziĂłw? To jak, do jasnej, pilnowaÂł, Âże nie upilnowaÂł? :D

Beatko.
Z duzym zaciekawieniem przeczytalem Twoja relacje z wypadu na koncert Trifonova.
Masz talent pisarski musze powiedziec. Na ogol bardzo malo korzystam z ksiazek. Wiem, to moj mankament,
ale sie tego nie wstydze. Tekst musi mnie naprawde!! zainteresowac, bym przeczytal go do konca.
Trifonov, jak wiesz ,jest moim ulubiencem.
W jego grze przewija sie lekkosc frazy i oczywiscie niespotykany dzwiek.
Rondo a la mazur w jego wykonaniu jest cudny. Ciekawszy wedlug mnie niz Wundera.

 

Bartus - dziĂŞki.

Jak sobie obiecaÂłam, to muszĂŞ.

Moja "sucha" notka z koncertu BoÂżanowa, "sucha" bo inaczej nie potrafiĂŞ. ZacznĂŞ nie po kolei, bo tak mi pasuje.

Polonez-Fantazja -  nale¿ê do tych osĂłb, ktĂłre uwaÂżajÂą, Âże to utwĂłr pisany dla niego. Podobny do tego z Konkursu, chociaÂż nie w szczegó³ach, on ma zresztÂą dar intensywnego przykuwania mojej uwagi w wolnych fragmentach tego utworu. Kolejny Polonez (op. 53), wykonywany jako ostatni, zagrany na poczÂątku jak "fantazja" na temat poloneza (Niebieskookiemu uszy by odpadÂły skoro juÂż ten konkursowy mu siĂŞ nie podobaÂł), ale mimo wszystko skoĂączyÂł polonezem i to chyba w wolniejszym tempie niÂż zacz¹³ ("oktawy" z podobnym ró¿nicowaniem brzmieĂą jak na Konkursie z tym Âże szybsze). TrochĂŞ sobie poszarÂżowaÂł na zakoĂączenie czĂŞÂści recitalowej, ale Mazurki byÂły spokojniejsze i mniej skoczne: bardziej melancholijne i liryczne; jakkolwiek by ich nie graÂł, uwaÂżam, Âże gra je dobrze. Ludzie klaskali pomiĂŞdzy nimi, co mnie irytowaÂło, a jego pewnie jeszcze bardziej (nie wstawaÂł od fortepianu, Âżeby siĂŞ kÂłaniaĂŚ, bo on je gra jak cykl). Impromptu op. 51: finezyjne i wyrafinowane, jak to u niego, czêœÌ Âśrodkowa "zamglona". Zacz¹³ BarkarolÂą i tu miaÂłam problem natury percepcyjnej, musiaÂłam siĂŞ najpierw przyzwyczaiĂŚ do akustyki sali (mieszkam daleko od Katowic i nie byÂłam nigdy w SCK; rĂłwnieÂż jak graÂła orkiestra, dÂźwiĂŞk byÂł "przed" a nie "wokó³"), trochĂŞ mi przez to umknĂŞÂła (a do tego siedziaÂł obok mnie facet, ktĂłry mnie trochĂŞ irytowaÂł)), ale pamiĂŞtam, Âże sporo siĂŞ dziaÂło i zrobiÂł mi "niezÂłe" dolce sfogato.

No a po przerwie Koncert:
Po pierwsze orkiestra o wiele lepiej brzmia³a (zreszt¹ jak wiadomo to inna orkiestra). Z jego strony: ¿adnych przerysowaù dynamicznych, ¿adnego pojedynku, z drugiej strony nikt go nie zag³usza³, wydaje mi siê, ¿e tworzyli dobry zespó³. Bo¿anow liryczny i z werw¹ zarazem w pierwszej czêœci, druga czêœÌ: retoryczna (ale nie deklamacyjna, sztuczne to na pewno nie by³o) i nastrojowa, powiedzia³abym, ¿e to by³a muzyczna mowa. Trzecia czêœÌ, bana³ jak powiem, ¿e bardzo radosna, no ale tak by³o. Taki jeden szczegó³ bardzo zapamiêta³am: na samo zakoùczenie jak s¹ te wirtuozowskie pasa¿e przed tutti orkiestry, bardzo ³adnie je wycieniowa³, chyba nigdy czegoœ takiego nie s³ysza³am, szczególnie w tym miejscu (w ogóle du¿o cieniowa³, jak to on). Nie gra³ tego Koncertu "na lew¹ rêkê" (ja nawet lubiê jak ktoœ wyci¹ga te tryle w lewej rêce pod koniec Maestoso, tym razem je prawie schowa³), równie¿ "nie b³yskoci³" (czego ewentualnie mo¿na siê po nim spodziewaÌ). Jak siê domyœlacie ró¿ni³o siê to znacznie od tego, co s³yszeliœmy na Konkursie, bardzo mi siê podoba³o (chocia¿ ja do konkursowego wykonania mam specyficzny, ale nie negatywny stosunek). Ogólnie mówi¹c œwietny Koncert.

Zagra³ dwa bisy (nie dlatego dwa, ¿e by³ s³abo oklaskiwany, dosyÌ d³ugo klaskaliœmy i przewa¿nie na stoj¹co, a on wychodzi³ po klika razy): op. 42 i 18. Pierwszy Walc z tym charakterystycznym dla niego ³¹czeniem melodii w górnym g³osie (przewa¿nie pianiœci j¹ szatkuj¹), bardzo miêkko, kolejne epizody bardzo skontrastowane i taneczne, op. 18 grane z rozmachem, jakkolwiek nie "kabaretowo" moim zdaniem.
Na sali cicho, raz tylko coÂś stuknĂŞÂło.

W czasie jego grania gapi³am siê na choinkê ze œwiate³kami, tak¿e nie bardzo wiem, co robi³. Zreszt¹ w przypadku ka¿dego innego pianisty pewnie te¿ bym tak zrobi³a, bo nie lubiê patrzeÌ na twarz, a siedzia³am po prawej stronie. Jak schodzi³ z estrady to trzema ró¿nymi drogami, w trzy ró¿ne miejsca, zastanawia mnie dlaczego.
Po autograf nie posz³am, bo chcia³am znaleŸÌ siê jak najszybciej na Dworcu (ale podobno cierpliwie siê podpisywa³). Ze "znanych" osób dostrzeg³am prof. Jasiùskiego (pewnie z ciekawoœci przyszed³... ;D)
Ja sama padÂłam po nieprzespanej w pociÂągu nocy (towarzystwo miaÂłam bardzo fajne, choĂŚ zupeÂłnie przypadkowe, zero stresu, Âże niebezpiecznie etc. a PKP sprawiÂło siĂŞ prawie na medal), w niedzielĂŞ wstaÂłam o 5.20. ChociaÂż gdyby to byÂło moÂżliwe, to jeszcze raz zrobiÂłabym takÂą wycieczkĂŞ.

Dziêki za relacjê. Cieszê siê, ¿e ocala³y moje uszy, bo wiele jestem w stanie znieœÌ, ale nie kaleczenie tego konkretnego poloneza :D Ale jeœli walca zagra³ po swojemu, to pewnie uszy by siê wyleczy³y :D

Tak siĂŞ zastanawiam, czy ma sens dawanie wszystkich relacji w 1 temacie czy lepiej trzymaĂŚ siĂŞ praktyki opisywania ich w tematach w dziale wydarzenia. OsobiÂście lepszym wyjÂściem wydaje mi siĂŞ to drugie, bo taka teÂż byÂła idea stworzenia tamtego dziaÂłu. Co myÂślicie na ten temat?

MoÂże i masz racjĂŞ, Âże w niewÂłaÂściwym miejscu umieÂściÂłam, ale zapomniaÂłam o tamtym.
Nie masz siĂŞ mimo wszystko z czego cieszyĂŚ tak bardzo :), zresztÂą ja tam wolĂŞ Poloneza-FantazjĂŞ, to waÂżniejszy i o wiele ciekawszy utwĂłr.

Zdaje siĂŞ Âże wczoraj Awdiejewa graÂła w Nowym Jorku, jakby ktoÂś znalazÂł
co pisaÂła prasa amerykaĂąska niech da znaĂŚ.

CzytaliÂśmy wczoraj recenzjĂŞ z New York Timesa na forum tvp.
Nie wiem, czy to siê bêdzie otwieraÌ, bo dzisiaj, ¿ebym mog³a tam wejœÌ, kazali mi siê zalogowaÌ.

http://www.nytimes.com/2011/01/06/arts/music/06gilbert.html?_r=1&ref=music

W zasadzie o samej grze Awdiejewej piszÂą tylko:
"Ms. Avdeeva, who looked stylish in a black tuxedo and heels, performed with the requisite technique here, blending a muscular approach with an ability to tease out Chopin’s singing lines expressively. Yet there was nothing distinctive or probing about her playing."

Có¿, osobiœcie jestem przekonana, ¿e Wunder pozostawi³by im po sobie o wiele lepsze wspomnienie:(

Dziêki Alexias, rzeczywiœcie doœÌ ogólnikowa recenzja, ale...ale..
gdyby Wunder graÂł w NY to nie graÂłby pojutrze w Warszawie, sorki za egoizm
ale tak bardzo cieszĂŞ siĂŞ i czekam na ten koncert :)

DaniiÂła Trifonowa plan koncertĂłw na 2011:

NOVEMBER, 28, 2011 – Gdansk (POLAND) – recital

NOVEMBER, 7, 2011 – Nova Gorica (SLOVENIA) – Concert with National Symphony Orchestra of Russia

NOVEMBER, 6, 2011 – Sulmona (ITALY) – recital

NOVEMBER, 5, 2011 – Campobasso (ITALY) – recital

NOVEMBER, 4, 2011 – Pescara (ITALY) – recital

NOVEMBER, 2, 2011 – Sondalo (ITALY) – Concert with National Symphony Orchestra of Russia

OCTOBER, 31, 2011 – Fabriano (ITALY) – Concert with National Symphony Orchestra of Russia

OCTOBER, 21, 2011 – Brno (CZECH REPUBLIC) – Concert with National Symphony Orchestra of Russia

OCTOBER, 16, 2011 -Cracow (POLAND) – recital

OCTOBER, 14, 2011 – Lublin (POLAND) – Concert with the Lublin Philharmonic Orchestra (Russian Music Festival)

OCTOBER, 1, 2011 – Midland (MI), USA – Concert with Midland Symphony

AUGUST, 29,2011 – Warsaw (POLAND) – Concert with Sinfonia Varsovia (“Chopin and his Europe” International Music Festival)

JULY, 16, 2011 – Beer Sheva (ISRAEL) – Chopin Competition Winners concert

JULY, 13, 2011 – Tel Aviv (ISRAEL) – Chopin Competition Winners concert

JULY, 4, 2011 – Busko Zdrok (POLAND) – recital (Busko Festival)

MAY, 29, 2011 – Ferrara (ITALY) – recital

MAY, 28, 2011 – Castellanza (ITALY) – recital

MAY, 1, 2011 – Vancouver (CANADA) – recital

APRIL, 21, 2011 – Parma (ITALY) – Concert with Orchestra del Teatro Regio

APRIL, 17, 2011 – Poggio Rusco (ITALY) – recital

MARCH, 25, 2011 – Bydgoszcz (POLAND) – Concert with Paderewski Philharmonic Orchestra

FEBRUARY, 6, 2011 – Sankt-Petersburg (RUSSIA) – recital

JANUARY, 16 – 26, 2011 – various cities (JAPAN) – Chopin Competition Winners’ Tour
16 – Sendai
18 – Fukuoka
19 – Osaka
22 – Tokyo
23 – Tokyo
24 – Nagoya
26 – Sapporo

JANUARY, 13, 2011 – Tokyo (JAPAN) – recital

JANUARY, 8, 2011 – Moscow (RUSSIA) – recital

O rany, do nas przyjeÂżdÂża w marcu :) Super:))))) Có¿ to za miesiÂąc bĂŞdzie:))) Jestem coraz bardziej peÂłna uznania dla ekipy naszej filharmonii.  :-*  Albo to ta akustyka swoje robi  ;) BoÂże, muszĂŞ tam zaraz jutro pĂłjœÌ, bo przecieÂż oni juÂż sprzedajÂą bilety na marzec!!!

No i juÂż:) Obydwa bilety na honorowym miejscu:) WyglÂąda na to, Âże miasto jeszcze siĂŞ nie orientuje, Âże w marcu zjawiÂą siĂŞ dwie gwiazdy:) Bo teÂż nie ma jeszcze Âżadnej reklamy, tylko aktywni tropiciele orientujÂą siĂŞ w temacie;)
S¹ ró¿nice w cenie - Wunder 50z³, Trifonow 30z³. Hmm - jeœli to wg zajêtego miejsca, to Bo¿anow bêdzie po 20 ?:)))

Danii³ Trifonow koncertuje teraz w Japonii. Sprawa wiadoma. Ale czy wiecie CO BÊDZIE GRA£ na koncercie?
Komponuje, studiuje kompozycjĂŞ, to wiadomo. Ale on juÂż teraz zaczyna na koncertach graĂŚ wÂłasne utwory. W Japonii zagra miĂŞdzy innymi coÂś o tajemniczej nazwie Rahmaniana. Straszniem tego czegoÂś ciekawa...

W czasie kiedy orkiestra Filharmonii Narodowej towarzyszy finalistom konkursu chopinowskiego w Japonii, z puste miejsce wparowa³a Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus pod dyrekcj¹ Tadeusza Wojciechowskiego. Dziœ zagrali I symfoniê Beethovena i Mszê Es-dur D 950 Schuberta. By³o jakoœ dziwnie, mo¿e dlatego, ¿e ze œwiadomoœci¹, ¿e nie ma biletów i niepewnoœci¹, czy w ogóle bêd¹ wejœciówki, bez ¿adnego nastawienia, ca³kiem neutralna i niezaanga¿owana, nieukierunkowana na ¿adne oczekiwania, wparowa³am do FN kiedy ju¿ w³aœciwie siê powinno zacz¹Ì. D³ugaœne kolejki do obu kas po wejœciówki trwa³y nieporuszone. Publika o czasie musia³a zaj¹Ì miejsca, potem "wa¿ny pan" sprawdza³ ile jest miejsc wolnych (koncert obejmowa³y dwa abonamenty), po czym pad³o has³o: sprzedawaÌ wejœciówki. Wszyscy w ekspresowym tempie pozamieniali swoje dwudziestoz³otowe banknoty na kartonik wejœciówkowy i biegiem, rozbieraj¹c siê z odzie¿y wierzchniej ruszyli, by jak najmniej opóŸniÌ rozpoczêcie koncertu. Pani na sali dyrygowa³a sprawnie, gdzie kto ma usi¹œÌ, orkiestra ju¿ wchodzi³a powoli i nagle, tak z biegu, pojawi³ siê bia³ow³osy dyrygent i rozpoczê³a siê symfonia. Nie mnie oceniaÌ, jak by³o muzycznie. Mogê tylko powiedzieÌ, ¿e strasznie zachcia³o mi siê pos³uchaÌ Mozarta, cokolwiek. Przerwa, brawa jakieœ marniutkie, wyjœcia na uk³ony jakieœ takie jakby wbrew woli publiki... Po przerwie wszed³ chór FN i rozbrzmia³a Schubertowa msza... S³ysza³am j¹ po raz pierwszy. Ca³kiem ciekawe prze¿ycie. Parê momentów by³o na prawdê wartych wys³uchania i g³êbokiego doœwiadczenia. I znowu powróci³o jeszcze silniejsze i nawracaj¹ce uczucie, ¿e ja chcê Mozarta, koniecznie, najlepiej Requiem. I bardzo brakowa³o mi ... fortepianu. Goguœ w innym w¹tku zada³ pytanie, czy wiemy, jaki jest nasz ulubiony instrument. Ja to wiem, z ca³¹ pewnoœci¹, stanowczo. Zaskoczy³o mnie, co siê dzia³o ju¿ po. Wszyscy siê uk³onili, wrêczono kwiaty, brawa, coraz cichsze, milk³y, w koùcu wszyscy wstali i wyszli, kiedy orkiestra, chór i dyrygent siê rozkrêcali w³aœnie do dalszych uk³onów. Nie by³o mowy o bisie. Nie wiem, nie znam siê, ale czy publika nie mog³a byÌ bardziej wyrozumia³a i jeszcze chwilê posiedzieÌ, by okazaÌ wdziêcznoœÌ za w sumie piêknie "podan¹" Muzykê Mistrzów? Nastêpny koncert obowi¹zkowo z fortepianem.

W takim razie polecam:
16.02
I Koncert Es-dur F. Liszta
Orkiestra Akademii Beethovenowskiej pod dyr. MichaÂła Nesterowicza + Marcin Koziak
Studio S1 im.W.LutosÂławskiego Polskie Radio w Warszawie

W S1 6.II. bêdzie te¿ gra³ Kultyszew (wy³¹cznie Chopin, pokonkursowy program), zreszt¹ nie tylko w Warszawie bêdzie. Nie wiem, czy ktoœ ju¿ o tym wspomina³.

WÂłaÂśnie zauwaÂżyÂłam, Âże "wspominaÂł", gapa ze mnie.

Tak wiĂŞc Koziak 16 II w S1 z Es-durem Liszta.

Uff, nie wierzĂŞ! 1 marca Daniil Trifonow w Warszawie, plus Sinfonia Varsovia. Nie znalazÂłam jeszcze oficjalnego potwierdzenia tego faktu, jedynie wpis na blogu DaniiÂła: MARCH, 1, 2011 – Warsaw (POLAND) – Concert with Sinfonia Varsovia.

Muszê och³on¹Ì.
NaprawdĂŞ nie bĂŞdĂŞ musiaÂła czekaĂŚ aÂż do sierpnia?

DziÂś w Warszawie recital Chopinowski:

30 stycznia (niedziela), godz.18.30
RECITAL CHOPINOWSKI DAGNY BACZYÑSKA – KISSAS
POLONEZY I MAZURKI.
Z goÂścinnym wystĂŞpem Bogna Lewtak - BaczyĂąska, w programie:
nokturny, polonezy, koÂłysanki, utwory Krzysztofa Kamila BaczyĂąskiego z muzykÂą Bogny Lewtak – BaczyĂąskiej.
WstĂŞp wolny.
Centrum ÂŁowicka
ul. ÂŁowicka 21

     

www.miroslavkultyshev.com

Kalendarium


•   RzeszĂłw - Sobota, 5.02, godz. 19.00
Filharmonia im. A. Malawskiego

•   Warszawa - Niedziela, 6.02, godz. 19.00
Studio Koncertowe PR im. W. LutosÂławskiego

•   Zakopane – Niedziela 13.02, godz. 18.00
Panoramika, Grand Nosalowy DwĂłr

•   Opole - PoniedziaÂłek, 14.02, godz. 18.00
Filharmonia im. J. Elsnera

•   WrocÂław - Wtorek, 15.02, godz. 19.00
Filharmonia im. W. LutosÂławskiego

•   Nowy SÂącz - ÂŚroda, 16.02, godz. 18.00
Ma³opolskie Centrum Kultury "Sokó³"

http://media.mariinsky.ru/online/

Zaraz zaczyna siĂŞ transmija on-line Szuberta, Schumanna, Liszta i Brahms, juÂż zapowiadajÂą.
We wtorek Geniuszas.

19 февраля 2011 года, в 15:00. Концерт солистов Академии молодых певцов Мариинского театра "Великие романтики" (Шуман, Шуберт, Лист, Брамс).

22 февраля 2011 года, в 19:00. Сольный концерт Лукаса Генюшаса , лауреата XVI Международного конкурса пианистов им. Шопена (II премия).

27 февраля 2011 года, в 12:00. Четвертый концерт 14-го абонемента "Сказание о прекрасной Сюимбике".

6 марта 2011 года, в 12:00. Пятый концерт 14-го абонемента "В мире древних легенд и преданий".

13 марта 2011 года, в 12:00. Пятый концерт 13-го абонемента "Оркестр поднимается на сцену".

 :D :D..widaĂŚ, Âże Beatka postaraÂła siĂŞ o wierne odwzorowanie tych niewÂątpliwie waÂżnych informacji.. ;)

Я очень рад, что мы также должны были писать на русском языке. Это означает, что мы открыты для международных контактов

Szuberta, Schumanna, Liszta i Brahmsa moÂżna posÂłuchaĂŚ nawet teraz, chyba nadajÂą powtĂłrki aÂż do nastĂŞpnego koncertu na Âżywo. Przepraszam za krzaczki, ale ja kiepska w tÂłumaczeniach jestem.

Bardzo ciekawy recital Jana Lisieckiego:

http://musique.radio-canada.ca/concerts_evenements/revelations_musicales_2010_2011/index.asp?idBlogue=148&id=132387

Agnieszko, musimy na to pójœÌ, czatowanie na bilety w najwy¿szym stanie gotowoœci :)

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95158,4182301.html
http://szwarcman.blog.polityka.pl/2008/08/25/sokolow/

A o co chodzi? W Âśrodku nocy niemal obudziÂł mnie telefon, Agnieszka buszuje w necie w poszukiwaniu najbliÂższych koncertĂłw i odkrywa, Âże WarszawĂŞ nawiedzÂą Joshua Bell i Grigorij SokoÂłow. I jednym i drugim nazwiskiem namieszaÂła mi w gÂłowie. I nici z mojej przerwy koncertowej aÂż do sierpnia  :(

W takiej sytuacji nie dziwiĂŞ siĂŞ, Âże nie wytrwasz w postanowieniu przerwy ;D A kiedy majÂą siĂŞ odbyĂŚ te koncerty?

Jakie w œrodku nocy?? Nie by³o jeszcze dziesi¹tej, ja zd¹¿y³am jeszcze obejrzeÌ Kinga.
A bilety na Soko³owa to chyba bêdziemy musia³y ukraœÌ , te¿ drogie!!

23 maja wielki Grigorij SokoÂłow W Warszawie!!!!!!!!

Wow, wow!  :o

To juÂż wiemy, Âże mamy do czynienia ze skowronkiem  ;D

MĂłw, siedzĂŞ wygodnie i jestem przygotowana na najgorsze:))
Ech, i tak pewnie nie bĂŞdĂŞ mogÂła przyjechaĂŚ, w maju mam koszmarnie duÂżo pracy, a poza tym pewnie pomimo ceny i tak rozejdÂą siĂŞ w dwie godziny:( Ale byÂłoby Âświetnie...

Joshua 5 kwietnia, oba repertuary w trakcie ustalania, bilety 150-80 zÂł, na oba koncerty.

Koncert na Âżywo z Australii, wÂłaÂśnie teraz:

http://www.youtube.com/symphony?feature=ticker

Fantastyczny!!! Dlaczego my nie potrafimy siĂŞ tak bawiĂŚ i ekscytowaĂŚ piĂŞknem?!
Wczoraj sÂłuchaÂłam na koncercie ROK, Brittena Wariacji na temat Franka Bridge`a, dziÂś znĂłw wspaniaÂły Britten. Chyba go baaaardzo polubiĂŞ! :)

Potrafimy.

Dlaczego w tym kalendarzu brakuje Polski?  :( :-\

http://www.kissin.dk/concerts.html

Chyba zaraz bĂŞdzie e-moll w wykonaniu RafaÂła Blechacza, radiowa DwĂłjka :)

O, Beatko, dziĂŞki za trzymanie rĂŞki na pulsie :)

PrzewentylowaÂłam sobie mĂłzg, wywietrzyÂłam spaliny na ÂświeÂżym powietrzu, to i czujnoœÌ siĂŞ wyostrzyÂła  ;) A e-moll cud piĂŞknoÂści, jak to e-moll.

Kontentam jak kot, ktĂłry wÂłaÂśnie wychÂłeptaÂł ÂśmietankĂŞ. Cudnie.

Otó¿ wÂłaÂśnie chciaÂłam spontanicznie zawoÂłaĂŚ: "Beatko - sama powiedz: Rachmaninov Rachmaninowem, Czajkowski Czajkowskim, ale co emol to emol":))) 

ZbliÂża siĂŞ 15 Wielkanocny Festiwal im.Beethovena jest juÂż program b. ciekawy
m.in wszystkie sonaty fortepianowe Beethovena, pasja wg.Âśw.Mateusza Bacha.
Ja wyczaiÂłam jeden koncert (dlaczego pieniÂądze nie rosnÂą na drzewach) 17 kwietna na Zamku KrĂłlewskim
recital fortepianowy Muzy Rubackyte off cours Schubert sonata a-moll, pieÂśni w transkrypcji Liszta i
tegoÂż sonata h-moll. Wprawdzie nazwisko artystki nic mi nie mĂłwi ale program super. Kto idzie??

A dla Asi w Bydgoszczy koncert kameralny: kwartety Beethovena i "ÂŚmierĂŚ i dziewczyna "13 kwietnia.

Link do programu:

http://www.beethoven.org.pl/pl/festiwalewielkanocne/xvwielkanocnyfestiwallvb/program

CzyÂżby Wunder odwoÂłaÂł koncert w GdaĂąsku... z powodu kontuzji?  :-\

DziÂś Joshua Bell w Warszawie, bilety w kasie sÂą, do kupienia, normalnie, w cenie 140 i 150 zÂł. Wot i zagwozdka, nie wiadomo, czy bĂŞdÂą wejÂściĂłwki. SiĂŞ okaÂże o 19.00  :(

Asiu, czekam na relacjĂŞ z koncertu nie-Wundera  ;D

Beatko gdyby siê tak tam dobrze zakrêciÌ..to mo¿e uda³oby siê jakoœ "skubn¹Ì" mu tego Stradivariusa.. :D, albo przynajmniej strzeliÌ jak¹œ sprytn¹ podmiankê..(w koùcu 4 mln $ do podzia³u, to wcale nie tak ma³o.. :) ;))

Och, bêdzie relacja i to poetycka ;)) Du¿o wra¿eù... Na razie drukujê sobie Pata przewodnik po koncertach Mozarta i spieszê na bydgoski koncert:)) Wszystko Wam opowiem, póŸniej....

Wrr, nie byÂło wejÂściĂłwek!!!  :'(

W kasie zosta³o jeszcze oko³o 100 biletów w cenie 140 i 150 z³, w zwi¹zku z tym grupa oko³o 20 osób poca³owa³a klamkê filharmonii. Nie rozumiem logiki, która kierowa³a osob¹ (osobami?) podejmuj¹c¹ decyzjê. Nie sprzedaliœmy biletów, wiêc straciliœmy, w zwi¹zku z tym straÌmy jeszcze wiêcej i nie sprzedawajmy wejœciówek. Skoro bilety najtaùsze kosztowa³y 80 z³, to wejœciówki mog³y kosztowaÌ na przyk³ad po³owê... Jesteœmy naczelnym (no, jednym z naczelnych) przybytkiem kulturalnym stolicy, nosimy dumnie w nazwie s³owo "NARODOWA", by nieœÌ kaganek kultury. W zwi¹zku z tym "sieknijmy" ludziom zaporow¹ cenê, tak by ma³o kto móg³ sobie pozwoliÌ na wejœcie. Miejmy g³êboko w d... m³odzie¿, studentów, osoby starsze, bezrobotne lub ma³o zarabiaj¹ce, lub te¿ zarabiaj¹ce normalnie, ale tak czêsto chodz¹ce zaczerpn¹Ì z muzycznego Ÿróde³ka, ¿e ich nie staÌ na kupowanie najdro¿szych biletów.
Czytam wÂłaÂśnie Paradoksy Pana Ponda Chestertona, ale postĂŞpowanie Filharmonii Narodowej chyba nie podpada, nawet Pan Pond nie podoÂłaÂłby logicznemu wytÂłumaczeniu tej historii.
Tyle szczĂŞÂścia, Âże moÂżna byÂło posÂłuchaĂŚ poczÂątku koncertu z holu wejÂściowego, dÂźwiĂŞki muzyki dochodziÂły caÂłkiem wyraÂźnie aÂż do "zamkniĂŞtych wrĂłt".
Ale Âże sÂłuchanie Bella z pozycji stojÂącej, w kurtkach, po "policzku" wymierzonym przez paniÂą w kasie i "u wrĂłt Twoich stojĂŞ, Panie" nie dziaÂła zbyt korzystnie na caÂłoksztaÂłt psychofizyczny, wiĂŞc zatrÂąbiÂłyÂśmy odwrĂłt wysÂłuchujÂąc trzecich oklaskĂłw.

Przykro.

Szkoda Beatko. Szkoda, ¿e kultura nie jest powszechnie dostêpna a ju¿ wy¿sza kultura jest towarem ekskluzywnym. Ulgi które przewidziane s¹ dla uczniów, studentów czy emerytów to zaledwie kilka do kilkunastu procent wartoœci bardzo drogiego biletu. To zdecydowanie za ma³o. Je¿eli melomanka taka jak Ty, nie wg³êbiaj¹c siê w szczegó³y dotycz¹ce finansów, rezygnuje z biletu na interesuj¹ce j¹ wydarzenie to co dopiero powiedzieÌ ma ktoœ, kto chce rozpocz¹Ì przygodê z kultur¹. Taki cz³owiek znajdzie milion lepszych sposobów na wydanie pieniêdzy, których zarobienie poch³onê³o mu dzieù, dwa lub nawet trzy. Cena to oczywiœcie wypadkowa popytu i poda¿y co w przypadku imprez wyj¹tkowych, jedynych w swoim rodzaju czy to na skalê kraju czy miasta, wp³ywa na jej automatyczny wzrost. Organizator ma do tego pe³ne prawo, jednak je¿eli na sali zostaj¹ puste miejsca a ów organizator nie chce obni¿yÌ ceny na kilka minut przed koncertem to coœ jest tu nie tak.

PamiĂŞtam, Âże swego czasu system sprzedaÂży biletĂłw przed samym spektaklem miaÂła Opera WrocÂławska - 10 lub 20 zÂłotych za wstĂŞp w zaleÂżnoÂści od rodzaju miejsca. Z tego co wiem to taka sprzedaÂż juÂż nie funkcjonuje a szkoda, bo to sprawia, Âże nie bĂŞdĂŞ mĂłgÂł zaglÂądaĂŚ tam tak czĂŞsto jakbym chciaÂł.

To wszystko o czym piszesz Gogusiu, to racja ale miaÂłyÂśmy do czynienia jeszcze z czymÂś innym.
Dla mnie niepojêtym. Otó¿ zamkniêto drzwi w momencie gdy na sali by³y wolne miejsca.Jakby
nam powiedziano: nie chcecie sÂłuchaĂŚ za 150 zÂł a no to nie posÂłuchacie w ogĂłle. Gdy staÂłam dziÂś w kolejce
podsÂłuchaÂłam jak jedna pani opowiada o koncercie Pogorelica na ktĂłrym byÂły tÂłumy wÂłaÂśnie po
wejÂściĂłwki i jak wyszedÂł maestro Kord i powiedziaÂł : wszyscy PaĂąstwo wejdziecie i rzeczywiÂście
wszyscy jakoÂś siĂŞ ÂścieÂśnili i weszli. Nie wiem, czy to nie byÂł np. warunek sponsorĂłw, Âżeby taniej ludzi nie
wpuszczaĂŚ. NapisaÂłam mejla do FN do Pani od kontaktĂłw ze sÂłuchaczami, zobaczymy czy ktoÂś mi
odpowie ;D >:(

ZbieraĂŚ na 10 minut przed koncertem bilet po symboliczne 10 zÂłotych to chyba uczciwa propozycja. ZwÂłaszcza, Âże miejsca zostaÂły.

Z drugiej jednak strony na sali znaleŸliby siê ludzie którzy mieliby pretensje, ¿e oni wydali 150 a obok nich siedzi pan czy pani który bilet kupi³ za 1/10 tej sumy. Wyjaœnienie jest proste - wydali wiêcej, maj¹ pewnoœÌ tego, ¿e miejsce siê znajdzie - ale czy wystarczaj¹ce? Trudno mi powiedzieÌ.

Zastanawiam siĂŞ jak czuÂłbym siĂŞ w takiej sytuacji. Owszem, wiedziaÂłbym Âże zaryzykowaÂłem ale wiedzÂąc Âże pomimo wolnych miejsc nie zostaÂłem wpuszczony ...

Brawo, Nieszko, ze piszesz maile nie godz¹c siê na bezdusznoœÌ Filharmonii a doda³bym tak¿e niegospodarnoœÌ. Ka¿da niewykorzystana z³otówka przez organizatorów, to sabota¿ na naszej narodowej Kulturze.

Piotrze, sam ju¿ odpowiedzia³eœ sobie na dylemat "siedz¹cych obok siebie s³uchaczy". Taki mechanizm zró¿nicowania cen w zale¿noœci od terminu funkcjonuje przecie¿ w ca³ym cywilizowanym œwiecie (vide: las minute)

Jestem rozÂżalona jak ÂŚlÂązak po przeczytaniu "raportu". ChciaÂłabym poznaĂŚ motywacjĂŞ osoby decydujÂącej. Czy to przejaw gospodarnoÂści i zarzÂądzania Made in Poland czy tylko Made in FN. A FN wszak posiada swojego szefa odpowiadajÂącego swojÂą osobÂą, za wszystko co siĂŞ dzieje w filharmonii, takÂże w kasach.
Czy ktoÂś w ogĂłle pomyÂślaÂł, jak artysta odebraÂł puste miejsca na sali, bo sto wolnych foteli chyba nie moÂże pozostaĂŚ niezauwaÂżone?

PrzypomniaÂła mi siĂŞ historia rozdawania przez artystĂŞ bodaj herbaty czy kawy (?) ludziom stojÂącym w kilkugodzinnych kolejkach do kas po bilety (na jego koncert, film?). GdzieÂś mi dzwoni, ale nie pamiĂŞtam w ktĂłrym koÂściele, zupeÂłnie nie pamiĂŞtam, kogo historia dotyczyÂła, muzyka, reÂżysera filmowego?

Bardzo trafiony przykÂład. Dlaczego na to nie wpadÂłem? Do tego majÂący peÂłne ekonomiczne uzasadnienie.

PS: SprawdziÂłem to o czym pisaÂłem apropos opery, system wejÂściĂłwek nadal funkcjonuje, zmieniÂły siĂŞ tylko ceny - 30 zÂłotych za najlepsze sektory 20 za pozostaÂłe. UwaÂżam, Âże to uczciwa cena.

Wzrasta iloœÌ zapowiadanych na 2011 rok koncertów Daniila Trifonova w Polsce :)
DoszÂły aÂż trzy:
SEPTEMBER, 15, 2011 – Antonin (POLAND) -Concert with Poznan Philharmonic Orchestra
SEPTEMBER, 16, 2011 – Konin (POLAND) -Concert with Poznan Philharmonic Orchestra
OCTOBER, 21, 2011 – Gdansk (POLAND) – Concert with Gdansk Philharmonic Orchestra; Sir Neville Marriner, conductor

Agnieszka wyciÂągnĂŞÂła mnie wczoraj niespodziewanie na festiwal beethovenowski :) ByÂłyÂśmy w Operze Narodowej na ekstra koncerciku, miÂło byÂło odwiedziĂŚ ten przybytek po tylu latach... Wagner, pierwszy raz w Âżyciu, na dodatek na Âżywo, caÂłkiem przyjaÂźnie brzmiaÂł, na poczÂątek piĂŞĂŚ pieÂśni w wykonaniu Petry Lang. Najbardziej podobaÂła mi siĂŞ Im Treibhaus:

http://www.youtube.com/watch?v=RbPuEMqbIA8

Wykonanie wczorajsze dla mojego niewyrobionego ucha nie by³o zbyt "harmonijne". Co prawda Rundfunk Sinfonieorchester Berlin pod dyrekcj¹ Marka Janowskiego gra³a cudnie, Wagner brzmia³ mi trochê jak ... Mahler, jednym s³owem polubi³am, mimo ¿e wokal czêœciej mi nie odpowiada³ ni¿ odpowiada³. No i nie zmieni³am zdania, pieœni pozostaj¹ nieco w tyle w moim rankingu ulubionych utworów. Potem Tristan i Izolda (Preludium i Mi³osna œmierÌ Izoldy) - zachwycona by³am a¿ do momentu, w którym na scenê zakrad³a siê Petra Lang, przepraszam, nie znam siê, ale mi jej obecnoœÌ przeszkodzi³a, zak³óci³a doskona³y kontakt z muzyk¹ w wykonaniu orkiestry.

Przerwa. I juÂż niczym niezak³ócona wielka przyjemnoœÌ poobcowania z nieznanÂą mi wczeÂśniej III symfoniÂą Beethovena, o ktĂłrej czytaÂłam nie dalej niÂż wczoraj, przez zupeÂłny przypadek w ksi¹¿ce poleconej mi przez AsiĂŞ :) Niczym niezak³ócona... Nie wiedzieĂŚ czemu po pierwszej i nawet po drugiej czĂŞÂści rozlegÂły siĂŞ brawa. No i jeszcze ktoÂś POTʯNIE kichn¹³ rozÂśmieszajÂąc mimowolnie czêœÌ sÂłuchaczy  ;D Oklaski po wykonaniu caÂłoÂści byÂły rzĂŞsiste, dÂługie i szczere, naleÂżaÂły siĂŞ bezapelacyjnie. ByÂł teÂż bis, ale nie odszyfrowaÂłam, podobno to Schubert byÂł, muzyka sama w sobie przepiĂŞkna i przepiĂŞknie wykonana.

Agnieszka, DZIÊKI !!! (I polecam siê na przysz³o¶æ :) )

Moje wraÂżenia sÂą podobne do beatkowych. JakoÂś Wagner mnie tym razem nie porwaÂł,
chyba to trochĂŞ "wina" Âśpiewaczki do ktĂłrej orkiestra musiaÂła siĂŞ dopasowaĂŚ dla mnie za cicho za
maÂło dramatycznie.
Ale juÂż "Eroica" wspaniaÂła. Jaka to jest wielka magia sztuki, Beethovena Âże nagle gdzieÂś siĂŞ chowajÂą
wszystkie smutki i problemy i jest siĂŞ pewnym "ja sobie poradzĂŞ".

http://www.youtube.com/watch?v=nMP69MCDxnU

Niestety mój dobry nastrój trochê zak³óci³ fakt, ¿e czeka³am ciemn¹ nock¹ 40 minut na autobus.
Tak nas czasem biednych ludzi , rzeczywistoœÌ ze snu budzi.

Taak Tereniu, piêkna jest ta III symfonia..Beethoven by³ niew¹tpliwie wielkim entuzjast¹ Rewolucji Francuskiej, do tego stopnia ¿e zaprzyjaŸni³ siê wtedy z póŸniejszym marsza³kiem napoleoùskim Bernadottem - tym samym, który popad³ w nie³askê w trakcie bitwy pod Wagram w 1809 r, a potem bêd¹c ju¿ nastêpc¹ szwedzkiego tronu - zdradzi³ cesarza, staj¹c po stronie koalicji antynapoleoùskiej (dynastia wywodz¹ca siê od niego, zdaje siê panuje w Szwecji do dnia dzisiejszego.. :))
W tamtym jednak czasie Bernadotte nie marzy³ jeszcze, ani o bu³awie marsza³kowskiej, ani tym bardziej o koronie, by³ jedynie ambasadorem franc. w Wiedniu..I to w³aœnie pod jego wp³ywem, entuzjastycznie nastawiony Beethoven napisa³ swoja symfoniê na czeœÌ Bonapartego..Dwa lata póŸniej zawiedziony tym, ze Napolione zdradzi³ rewolucyjne idea³y i og³osi³ siê cesarzem - zmieni³ jej tytu³ na "symfoniê heroiczn¹"..

i moze taka ma³a ciekawostka odnoœnie obrazu, który jest widoczny na linku z beethovenowsk¹ symfoni¹ - "Bonaparte przekraczajacy Alpy" (a w³aœciwie prze³êcz œw.Bernarda). Otó¿ istniej¹ 2 obrazy ukazuj¹ce to wydarzenie. Jeden, s³ynniejszy, namalowany z polecenia Nap. dla celów propagandowych przez samego Davida - ktory to przedstawi³ Pierwszego Konsula na dziarskim rumaku..zaœ na ska³ach umieœci³ inskrypcje z nazwiskami tych, którzy podobnego czynu dokonali (tj Hannibal, Karol Wielki i oczyw. Bonaparte)
W rzeczywistoœci wygl¹da³o to jednak zupe³nie inaczej, bo ze wzglêdu na trudny teren Bonaparte dosiada³ wtenczas nie dziarskiego rumaka, lecz zwyk³ego mu³a.. :D, a i tak w pobli¿u pewnego górskiego schroniska, zwierzê poœlizgnê³o sie na oblodzonych kamieniach..i gdyby nie przewodnik, pierwszy konsul stoczy³by siê w przepaœÌ i zgin¹³ - nie by³oby zatem przysz³ego cesarza i zdobywcy Europy.. :) ;) (zreszt¹ zginê³o wówczas sporo ludzi, zw³.w trakcie transportu armat, których lufy przeci¹gano linami w wy¿³obionych pniach drzew..)
Tak wiĂŞc ten drugi z obrazĂłw, pĂŞdzla Paula Delaroche - zdecydowanie bardziej odpowiada prawdzie..

"Bonaparte przekraczajÂący Alpy" - Davida..i Delaroche.. :) ;)
http://i434.photobucket.com/albums/qq69/smilezoal/NapoleonStart20copy-704617.jpg
http://library.thinkquest.org/C0110901/imagesAll/crossalp2.jpg

Kochani, w niedzielĂŞ w DwĂłjce o 16:00 Âświetny koncert:
Martha Argerich i Mischa Maisky:
Debussy - Sonata d-moll na wiolonczelĂŞ i fortepian
Schumann - Adagio i Allegro op.70, Fantasiestucke op.73
Chopin - Sonata g-moll na fortepian i wiolonczelĂŞ, Introdukcja i Polonez C-dur op. 3 na fortepian i wiolonczelĂŞ.
Warto w³¹czyÌ radio po œwi¹tecznym obiedzie :)

Koncert wspania³y, i trzy bisy: Andante z Sonaty op.36 Griega, Allegro z Sonaty op. 40 Szostakowicza i fragment Kwartetu na koniec czasu Messiaena (w ma³ych dawkach ju¿ przyswajam w miarê dobrze nowoczesn¹ kompozycjê, co znaczy, ¿e trochê siê tu przy Was muzycznie rozwijam:)) Przy okazji dowiedzia³am siê, ¿e by³ on z zami³owania ornitologiem i czêœÌ utworów pisa³ inspirowany przez œpiew ptaków (stworzy³ nawet ca³y cykl zatytu³owany Katalog ptaków), co bardzo mnie zachêca do ich pos³uchania :) Mo¿e to wcale nie bêdzie takie straszne :D

A jutro o 16:00 - Nelson Freire i Sinfonia Varsovia. TeÂż warto posÂłuchaĂŚ. ZagrajÂą IV koncert Beethovena, i Schumanna Etiudy symfoniczne op.13 oraz koncert a-moll op. 54.

A teraz wÂłaÂśnie w DwĂłjce "Eroika" Beethovena, zaczyna siĂŞ :)

Kiedy tu zajrzaÂłam, byÂło juÂż po Eroice:) Za to teraz leci SiĂłdemka :)
A rano byÂł koncert organowy Haendla, a potem coÂś bardzo Âładnego, czym zaraz siĂŞ podzielĂŞ :)

Wieczorem zapowiada siĂŞ Âładny koncert - wÂłoska muzyka barokowa w wydaniu na flet prosty: bĂŞdzie koncert fletowy g-moll i sonata La Follia Vivaldiego, Corelli, Uccellini... niestety nie bĂŞdĂŞ mogÂła posÂłuchaĂŚ, ale na pewno warto.

DzwoniÂłam do FN, jest jeszcze "trochĂŞ" biletĂłw na poniedziaÂłkowy koncert SokoÂłowa. ZostaÂły w cenie 120, 140 i 150 zÂł. KtoÂś siĂŞ wybiera?
W gazetowej reklamie napisano "najwiĂŞkszy ÂżyjÂący pianista".

PoniedziaÂłek, 23 maja 2011, godz. 19:00
Sala Koncertowa Filharmonii Narodowej
Grigory SOKOLOV - fortepian

Johann Sebastian BACH - KlavierĂźbung II: Concerto nach Italienischen Gusto BWV 971 i Overture nach FranzĂśsischer Art BWV  831
Robert SCHUMANN - Humoreska B-dur op. 20 i KlavierstĂźcke op. 32

Beatko. To prawda!!!!!

Jeszcze, mniej wiĂŞcej, 1/3 sali nie zostaÂła sprzedana, wiĂŞc chyba nie ma szans na wejÂściĂłwki, znowu.

ZrobiÂłam sobie maÂły rachunek sumienia i stwierdziÂłam,Âże to moje bezrobocie ma tragiczny
wpÂływ nie tylko na moje finanse ale i na rzeczy waÂżniejsze.
DoœÌ powiedzieÌ ¿e na naszym forum ostatnio:
-zrobi³am przykroœÌ Januszowi
-zraziÂłam do siebie AsiĂŞ
juÂż nie mĂłwie o tym co wyprawiam z Âżyciu prywatnym.
Co by sobie wiĂŞcej nie szkodziĂŚ postanowiÂłam mojÂą energiĂŞ(nie potrzebnÂą jak siĂŞ okazuje w tym kraju)
skierowaĂŚ w stronĂŞ instytucji publicznych.
Na pierwszy ogieĂą poszÂła FN. Nie wiem czy widzieliÂście stronĂŞ Filharmonii na fejsie.
Ma ogromnÂą liczbĂŞ osĂłb ktĂłre jÂą lubiÂą caÂłe 75. I Âżadnej dziaÂłalnoÂści oprĂłcz kierowania na stronĂŞ www.
Po co jÂą w ogĂłle zaÂłoÂżono??
Ale dobrze, bo jak nie bĂŞdzie wejÂściĂłwek na SokoÂłowa jest gdzie robiĂŚ awanturĂŞ ;D ;D ;D

Hej, nie tak ³atwo mnie zraziÌ;)) Rozumiem, Tereniu, ¿e prze¿ywasz trudny czas i ¿e czasem to rzutuje na wiêksze zdenerwowanie. Mam nadziejê, ¿e ostatecznie wszystko siê dobrze u³o¿y. A jeœli przy okazji wy³adujesz energiê na instytucje, które na to zas³uguj¹, bêdzie to w dodatku z korzyœci¹ dla ogó³u;)

9 czerwca w Warszawie i 10 czerwca w Katowicach Geniusas wykona koncert f-moll Chopina!!!  :o ;D

Jaccol, skÂąd wiesz, Âże bĂŞdzie w W-wie 9 czerwca? Masz jakieÂś dokÂładniejsze informacje, byÂłabym wdziĂŞczna? Jestem NADZWYCZAJ zainteresowana :)

Facebook to potĂŞga.  :)

http://www.facebook.com/event.php?eid=105202929569975

Z tej notki wynika, Âże zagra w Zamku KrĂłlewski.  ???  ;)

Nie ma Âżadnego info na temat koncertu na stronie ZK, ale to samo tyczy siĂŞ Filharmonii ÂŚlÂąskiej, wiĂŞc zapewne sÂą to stosunkowo ÂświeÂżo ustalone koncerty.  ;)

Beatka zajĂŞta wiĂŞc poczytaÂłam sobie o wczorajszym koncercie SokoÂłowa u PK,
to graÂł na bis:

http://www.youtube.com/watch?v=qG88gZOhJ4Y&feature=related

i jeszcze mazurek a-moll ale wersja na YT jest straaaszna(taaaki pooogÂłos).

O Geniusasie znalazÂłam potwierdzenie na 10.06, ale nie ma na 9.06...

http://haluch.com.pl/koncerty.php

A nie Âłatwiej po prostu zadzwoniĂŚ do Zamku KrĂłlewskiego i zapytaĂŚ?  ;)

PoniewaÂż mi BARDZO zaleÂży, to jutro podzwoniĂŞ i sprĂłbujĂŞ siĂŞ czegoÂś dowiedzieĂŚ. MiaÂłam wÂłaÂśnie przyklepaĂŚ na ament inne plany na ten dzieĂą, wiĂŞc muszĂŞ wiedzieĂŚ JUÂŻ.

Zmêczy³ mnie wczorajszy koncert Grigorya Sokolova. S³ucha³am pianisty pierwszy raz w ¿yciu, od razu na ¿ywo, nie zna³am jego nagraù nawet z YTube. ZaprzyjaŸnione autorytety poleca³y ;) Podobno najwiêkszy ¿yj¹cy pianista. Nie kwestionujê. Posz³am nieprzygotowana, troche "rozpuszczona" muzyk¹ Fryderyka, g³ównie w wykonaniach uczestników konkursów chopinowskich, a zw³aszcza uko³ysana czarown¹ szemranink¹ Trifonova. Nastawiona na Bóg wie co dosta³am obuchem w g³owê. Sokolov straszliwie wali³ w klawisze, a ja unikam ha³asu, ostatnio wrêcz chorobliwie. Na pocz¹tku Bach, a ja z Tym Panem niezbyt os³uchana (wstyd), wiêc monotonnie. Dla urozmaicenia wy³apywa³am z Bacha znane sekwencje dŸwiêków, sporo ich by³o, "po¿yczonych" od Bacha przez innych kompozytorów. Miêdzy innymi "us³ysza³am" Gdybym ja by³a oraz fragment charakterystycznego motywu z filmu Wakacje z duchami. Przerwa zbyt d³uga, mog³am jednak zabraÌ ksi¹¿kê. Mo¿e z Schumannem bêdzie lepiej, w koùcu ciut znam i bardzo lubiê. W wykonaniu Sokolova grzmia³, og³usza³ i przestrasza³, chcia³am do domu! Ale - im bli¿ej koùca, dos³ownie ostatnia czêœÌ Schumanna, zagrana cicho i delikatnie zachwyci³a mnie w niezwyk³y sposób. Ja te dŸwiêki spod palców Sokolova w jakiœ sposób widzia³am, u³o¿one w przepiêkne, doskona³e wzory, trochê jak figury geometryczne, takie zadziwiaj¹co regularne, piêkne. Jestem pewna, ¿e moje wra¿enia wywo³a³a nie sama muzyka, ale sposób jej wykonania w³aœnie. Nast¹pi³a burza oklasków, w tym moje, bez oszczêdzania d³oni :) Bisy, a w nich coraz bardziej objawiaj¹cy siê moim uszom geniusz Sokolova, zaczyna³am powoli "³apaÌ", rozumieÌ, s³yszeÌ. Czeka³am jak waruj¹cy pies na Chopina. Hurra, jest, mazurek! Zagrany IDEALNIE, NIEWYKLE, DOSKONALE. Westchnê³am g³êboko, tuz po mnie pani obok a po niej pan za ni¹ :) Oklaski nie milk³y a¿ do zapalenia œwiate³. Pogna³am do domu ekspresowo, ale i tak ju¿ by³o za póŸno na Trifonova live.
Nie wiem czy chcê ponownie pos³uchaÌ Sokolova na ¿ywo. Jeœli gra³by wy³¹cznie muzyke Chopina - bez zastanowienia TAK, natychmiast, choÌby grzmia³ etiud¹ rewolucyjn¹, bardzo TAK. Na pewno wyszukam wszystkie nagrania Sokolova na YTube i wys³ucham wszyœciutko, co znajdê. Mam nadziejê, ¿e jeszcze kiedyœ dŸwignê siê, wzniosê muzycznie i osi¹gnê wystarczaj¹cy poziom s³uchania ze zrozumieniem, ¿e bêdê mog³a s¹czyÌ jego wykonania jak najlepsze wino wyczuwaj¹c wszystkie niuanse i subtelnoœci Mistrza.
PS. Po filharmonii paradowaÂł pan, bynajmniej nie mÂłodzieniec, w czerwonych trampkach...

No tak to bywa, Beatko, ze nie kaÂżde  zÂłoto, co piĂŞknie Âświeci zza szybek gabloty i nie zawsze referencje od przyjaciĂłl gwarantujÂą nam solennÂą ucztĂŞ. Podobnie jak Ty, ja teÂż wczesniej nie bywaÂłem osÂłuchany w SokoÂłowie, choc wiedziaÂłem, Âże to ten z grupy atletĂłw. Dlatego i ja mogÂłbym mieĂŚ podobne do Twoich doznania niedosytu, a raczej przesytu decybelami. Nie cierpiĂŞ atletĂłw za fortepianem, moÂże dlatego, Âże uczony Chopinem za "moich" pianistĂłw chcĂŞ uznawaĂŚ przede wszystkim poetĂłw czarujacych  delikatnÂą subtelnoÂściÂą dÂźwiĂŞku i peÂłnym kolorytem piansitycznych emocji. Nic to. W sumie dobrze, ze byÂłas na takim koncercie, bo teraz bedziesz miaÂła punkt odniesienia wobec innych mu podobnych wirtuozĂłw, a moze przede wszystkim wobec wirtuozĂłw z innych niebios i piekieÂł.

Sokolov jest daleki od "przesytu decybelami".
Bylem na jego recitalu dwo razy. Siedzialem w 5 rzedzie. Wszystko mialem jak na tacy.
Sokolov jest bardzo wrazliwy na dynamike. Interpretacje jego sa pelne prostoty. Dla mnie jest on mega-star.
Nie wiem, moze program mu nie przypasowal, moze byl chory, moze Ty Beatko bylas nie w sosie?

No i jak xbw? Gra Geniusas tego f-molla czy nie?  :P

Nie zawsze wystarczy zadzwoniĂŚ i zapytaĂŚ. WprawiÂłam w konsternacjĂŞ paniÂą z informacji na Zamku KrĂłlewskim, nic nie wie, nic nie ma, dla pewnoÂści zadzwoniÂła do innej pani zajmujÂącej siĂŞ organizacjÂą koncertĂłw i uzyskaÂła potwierdzenie. Z zastrzeÂżeniem, Âże moÂże chodziĂŚ o koncert prywatny.
U¿y³am wiêc innego ¼ród³a informacji i dowiedzia³am siê, ¿e a i owszem, gra i 9 i 10 czerwca, ale oba koncerty s± IMPREZAMI ZAMKNIÊTYMI. Nie mo¿na kupiæ biletu i ot tak sobie pój¶æ.
Co do koncertu 9 czerwca w Warszawie, to odbĂŞdzie siĂŞ w Arkadach Kubickiego przy Zamku KrĂłlewskim o 19.30. Arkady w sumie majÂą 1200 miejsc, ale akustyka nie bardzo. PoszÂłabym zobaczyĂŚ i posÂłuchaĂŚ Lukasa w f-mollu, ale niestety mam juÂż inne plany na ten dzieĂą, przyklepane. Poza tym skoro juÂż ma ten koncert w swoim repertuarze, to na pewno jeszcze bĂŞdzie inna okazja. Szczerze powiedziawszy, mam nadziejĂŞ na mniej przypadkowÂą publikĂŞ i o niebo lepsze warunki "techniczne". WiĂŞc chyba nie ma co rozpaczaĂŚ?

Witam wszystkich. Od pewnego czasu podczytujĂŞ posty na tym miÂłym forum, ale dopiero dzisiaj zdecydowaÂłam siĂŞ coÂś napisaĂŚ. ChciaÂłabym wrĂłciĂŚ na chwilĂŞ do koncertu SokoÂłowa i jego osoby. Wiem, Âże trochĂŞ osĂłb skarÂżyÂło siĂŞ na masywnoœÌ dÂźwiĂŞku (podobno pianista nie byÂł zadowolony z instrumentu), ale ja siedziaÂłam niestety pod balkonem z lewej strony i dla mnie byÂło nawet trochĂŞ za cicho. SokoÂłow to bardzo specyficzny muzyk: nie gra juÂż KoncertĂłw z orkiestrÂą (czy znalazÂłby siĂŞ ktokolwiek kto interpretuje jak on? nie), bardzo maÂło nagraÂł, a jeÂśli juÂż to g³ównie na Âżywo: jego dyskografia to raptem 10 CD i jedno DVD jeÂśli siĂŞ nie mylĂŞ, choĂŚ oczywiÂście moÂżna znaleŸÌ i  inne jego rzeczy. PiszĂŞ o tym, poniewaÂż chciaÂłabym podaĂŚ linki do jego pÂłyt (moÂżna odsÂłuchaĂŚ za darmo i legalnie, na pewno lepiej niÂż na YT, ale to nigdy nie zastÂąpi normalnego kr¹¿ka). To naprawdĂŞ nie jeden z tych co grajÂą po prostu gÂłoÂśno i szybko (chociaÂż technikĂŞ ma fenomenalnÂą), nie chcĂŞ pisaĂŚ bana³ów na jego temat: powiem tylko, Âże to muzyk dysponujÂący niezwyk³¹ wyobraÂźniÂą, na osobach ktĂłre potrafiÂą wczuĂŚ siĂŞ w jego Âświat wywiera to nierzadko niesamowite wraÂżenie. Dla wielu najwiĂŞkszy ÂżyjÂących pianista, chociaÂż tak specyficzny Âże moÂżna go nie lubiĂŚ. NaprawdĂŞ zachĂŞcam do zapoznania siĂŞ z tymi nagraniami (z Chopina op. 25, 28, 35):

http://www.deezer.com/en/#music/grigory-sokolov (8 pÂłyt)

Lub

http://www.musicme.com/Grigory-Sokolov/albums/Beethoven-0709869002582.html  (Link do Beethovena, pod spodem reszta kr¹¿kĂłw – 9 pÂłyt)

Witaj Oktawio Âświetne linki choĂŚ ja osobiÂście wole w sieci piraciĂŚ i zgrywaĂŚ sobie caÂłe
pÂłyty.
Piszesz o fortepianie, ja juÂż gdzieÂś czytaÂłam, Âże fortepian naszej FN jest do... niczego.
Smutne to. A FN  nie sprzedaje wejÂściĂłwek, nawet gdy na sali sÂą miejsca.

Czesc Oktawio.
Co rozumiesz przez slowo specyficzny?
Moze unikalny byloby okresleniem bardziej wlasciwym.
Sokolow jest bardzo ceniony w srodowisku pianistow.
Wg. mnie spokojnie przeskoczyl swojego profesora Gilelsa.

Dziekuje za linki

MoÂżna i tak, w SokoÂłowa zaopatrzyÂłam siĂŞ akurat legalnie. Jeszcze raz polecam linki.

Bartusie nie mogĂŞ w tej chwili konwersowaĂŚ, moÂże jutro znajdĂŞ wiĂŞcej czasu, specyficzny - osobny mniej wiĂŞcej, unikalny teÂż oczywiÂście.

Witaj Oktawio w naszej szafarskiej Rodzince!

Bardzo cenne wniosÂłaÂś w posagu linkowe wiano  :) Ale i tak najcenniejszÂą bĂŞdziesz i jesteÂś juÂż Ty sama :)

DziĂŞkujĂŞ Januszu za to ciepÂłe przyjĂŞcie.

@Bartus
SprawdziÂłam definicjĂŞ w SJP http://sjp.pwn.pl/szukaj/specyficzny, takÂże myÂślĂŞ Âże mĂłj przymiotnik nie byÂł taki zÂły. Gilels to dla mnie inny Âświat, inny rodzaj wraÂżeĂą, inna temperatura (inny nie oznacza gorszy), ale to chyba wykracza poza ten wÂątek.
Na pewno nie tylko pianiÂści go ceniÂą (nie jestem ani pianistkÂą ani muzykiem), ale z muzykami trochĂŞ jak z relacjami miĂŞdzyludzkimi, z jednymi osobami nadajemy na jednych falach, inne sÂą nam obojĂŞtne, jeszcze innych nie lubimy, tak wiĂŞc SokoÂłowa czy innego wielkiego pianisty moÂżna z tych czy innych wzglĂŞdĂłw nie lubiĂŚ (jak moÂżna Âłatwo siĂŞ domyÂśliĂŚ ja akurat go lubiĂŞ).

Witaj Oktawio :)

Oktawio.

Dziekuje za wyjasnienie.
Nadal uwazam, ze "specyficzny" nie pasuje do tak ewidetnie genialnego pianisty jakim jest Sokolow.
"Specyficzny" moze byc tez odebrany troche negatywnie.
Ale sprzeczam sie o slowa.

MoÂżliwe, Âże jeszcze nie raz uÂżyjĂŞ jakiegoÂś "specyficznego" wyrazu ;). Z reguÂły nie ma dla mnie rzeczy ewidentnych, jeÂśli siĂŞ sama do czegoÂś nie przekonam, to nawet najbardziej wybujaÂła frazeologia nic nie pomoÂże. Ale w tym wypadku to nie trzeba mnie przekonywaĂŚ.

W takim razie nie rozumiem, w jakim celu ÂŁukasz podaÂł do publicznej wiadomoÂści info o tych koncertach...  ???

DziĂŞki za info. Nawet nie planujĂŞ wypadu do Katowic w takim razie.

Nie odbĂŞdzie siĂŞ koncert Daniila Trifonova 4 lipca w Busku-Zdroju.

W³aœnie tak dzisiaj sprawdza³em program festiwalu w Busku i nie mog³em znaleŸÌ recitalu Danii³a. NajwyraŸniej zamienili Trifonova na Wundera, który zagra 6 lipca.

Nie bĂŞdzie to koncert na Âżywo, ale jednak warto: jutro w DwĂłjce o 19:00 Orlando Szalony Vivaldiego!

Oo chĂŞtnie posÂłucham , widziaÂłam  fragmenty na yotube. Spinosi, Matheus, ale Âśpiewali m.in Jaroussky i Marie Nicole Lemieux w roli Orlanda.
Ewo, dziĂŞkujĂŞ za informacjĂŞ.

Niedawno w ÂŁodzi odbyÂł siĂŞ koncert, na ktĂłrym Louis Lortie, pianista z Kanady, zagraÂł WSZYSTKIE etiudy Chopina, jak nam juÂż doskonale wiadomo - 27.

Trois nouvelles ĂŠtudes
http://www.youtube.com/watch?v=0qlDugitLAE

Op.10 No.1-4
http://www.youtube.com/watch?v=pgiZ6go2R-Q

Op.10 No.5-9
http://www.youtube.com/watch?v=RO4f_7cB5dY&feature=related

Op.10 No.10-12, Op.25 No.1-3
http://www.youtube.com/watch?v=QaHwLtW2IvU&feature=related

Op.25 No.4-7
http://www.youtube.com/watch?v=3BtCM9kF27s&feature=related

Op.25 No.8-12
http://www.youtube.com/watch?v=Uw_YaGppuJE&feature=related

PÂłyta Louisa Lortie z kompetem etiud:
http://www.amazon.com/Chopin-Complete-Études-Frederic/dp/B000000AEX

WysÂłuchaÂłem "Trois nouvelles etudes" pana Lortie i mam mieszane uczucia. Jego gra ("nastawiona" pod melodiĂŞ prawej rĂŞki z maksymalnym wyciszaniem akompaniamentu lewej) jest bardzo kulturalna, uÂłoÂżona i grzeczna, co w zestawieniu z nieodkrywanÂą przez niego peÂłnÂą  tĂŞczÂą szopenowskiej muzyki tych etiud sprawia wraÂżenie nomen omen wprawki i eleganckich ĂŚwiczeĂą. Dlatego z opusu 10 i 25 chyba zrezygnujĂŞ. :-\

Ewuniu, nie miaÂłam czasu zajrzeĂŚ na forum, i dopiero dziÂś widzĂŞ, Âże polecaÂłaÂś Orlanda:) Ale szczĂŞÂśliwie sama na niego trafiÂłam:)) PiĂŞkne!! Przez prawie cztery godziny chodziÂłam wszĂŞdzie ze sÂłuchawkami:)))

A jutro w DwĂłjce dwie wspaniaÂłe beethovenowskie symfonie - VIII i IX - w wykonaniu WiedeĂączykĂłw pod dyrekcjÂą Christiana Thielemanna, i Piotr BeczaÂła.

A propos pana Lortie - przygodĂŞ z nim zacz¹³bym chyba raczej od op. 10 i 25.  ;D

SÂłyszaÂłem kiedyÂś fragmenty "Orlanda" w wykonaniu Cecilii. Genialne, absolutnie!  ;)

Ach, Cecilia, to musiaÂło byĂŚ genialne :) Niestety nie znalazÂłam Âżadnej arii z Orlanda w jej wykonaniu, widzĂŞ za to arie z innych oper Vivaldiego, do przerobienia:) AÂż miÂło pomyÂśleĂŚ, ile piĂŞkna jeszcze przede mnÂą :)

No to miÂłej przygody, Pat  ;D

Ja przygodĂŞ z Louisem Lortie zaczĂŞÂłam od trzech koncertĂłw Czajkowskiego pod rzÂąd, na dodatek na Âżywo, repetĂŞ zrobiÂłam sobie kilka dni póŸniej retransmisjÂą koncertu w DwĂłjce i jestem tym poczÂątkiem zachwycona. Do koĂąca nie wiem - czy potĂŞÂżnÂą dawkÂą koncertĂłw Czajkowskiego czy interpretacjÂą pianisty. Etiudy przesÂłuchaÂłam fragmentarycznie i faktycznie jakoÂś dziwnie siĂŞ ich sÂłucha, na pierwszy rzut ucha :) PĂłki co nie mogĂŞ wypÂłyn¹Ì z zalewajÂącego mnie wci¹¿ na nowo oceanu interpretacji etiud Trifonova, ale Lortiego teÂż w koĂącu kiedyÂś posÂłucham, moÂże we wrzeÂśniu po Dusznikach  ;)

A propos Lortiego - wystÂąpiÂł w tym roku w ÂŁodzi w ramach Festiwalu "Piotr Anderszewski i przyjaciele". Jestem ogromnÂą fankÂą Maestro Anderszewskiego i nie mogÂłam nie byĂŚ na jego poÂżegnalnym (przez pó³tora roku nie bĂŞdzie koncertowaÂł, nie dziwi potrzeba odetchniĂŞcia od "kieratu" koncertowego) recitalu 5 czerwca w ÂŁodzi. W kameralnym paÂłacu Herbsta moÂżna siĂŞ byÂło poczuĂŚ wybraĂącem losu. W programie krĂłlowaÂł niepodzielnie Jan Sebastian: V i VI suita angielska i V suita francuska G-dur (uwielbiam ca³¹ tĂŞ suitĂŞ, Allemande zaczyna siĂŞ tak eterycznie Âże momentalnie tracĂŞ kontakt z rzeczywistoÂściÂą  ;) Na bis byÂły Waldszenen Roberta Schumanna, do ktĂłrego Anderszewski teÂż ma nadzwyczajnÂą predylekcjĂŞ. Podobnie jak do Szymanowskiego, ktĂłrego dziĂŞki Piotrowi odkryÂłam i doceniÂłam. Ale najbardziej kocha Mozarta  :)

A moÂŻe tak do ÂŻelazowej?

http://pl.chopin.nifc.pl/institute/concerts/zelazowa_wola/id/2203

Na pewno bede chciaÂła pojechac na Kole 17 lipca. I 18 wrzesnia na Marcina Koziaka.

Pojecia nie mam jak moglismy przegapic Geniusasa w maju...

Mam bilet na f-moll Trifonova, Terenia mi kupiÂła,  :-* :-* Kochana Tereniu! Teraz tylko wystarczy opracowaĂŚ metodĂŞ na niezaÂśniĂŞcie o tej 22.00 - 23.00 kiedy to Ăłw f-moll grany bĂŞdzie.

A jeÂśli chodzi o KrĂłla Rogera, to skoro nie ma biletĂłw pewnie jest szansa chociaÂż na garstkĂŞ wejÂściĂłwek?

Kiedy ten f-moll?!

29 sierpnia na ChIJE, Terenia ma si³ê przekonywania, jak siĂŞ uprze, to nie ma zmiÂłuj, kaÂżdego wyciÂągnie  ;D

Niestety, to poniedziaÂłek! Ale moÂże radio bĂŞdzie transmitowaĂŚ?

TrochĂŞ duÂżo czasu zostaÂło, ale wpisujĂŞ w kalendarzyk, a co.

Filharmonia Narodowa, Warszawa
PiÂątek 13 stycznia 2012, godz. 19.30
Wielkie symfonie romantyczne
200. rocznica urodzin Ferenca Liszta
ORKIESTRA SYMFONICZNA I CHÓR MÊSKI FN
John NESCHLING dyrygent
Daniil TRIFONOV fortepian
Pavlo TOLSTOY tenor
Henryk WOJNAROWSKI kierownik chĂłru
Skriabin – Koncert fortepianowy fi s-moll
Liszt – Symfonia faustowska

http://www.filharmonia.pl/pliki/upload/folder_abonament__koncerty_2011-12%5B1%5D.pdf?PHPSESSID=dfb4aeebb87dee45026baf51d39d980b

O koncerty Trifonova w Polsce chyba nie ma siĂŞ co martwiĂŚ, urodzaj.

http://www.beethoven.org.pl/pl/aktualnosci/808

Beatko, dziĂŞki Ci za tĂŞ informacjĂŞ!!!! DaniiÂł wystÂąpi z RadomskÂą OrkiestrÂą KameralnÂą pod dyrekcjÂą Macieja ¯ó³towskiego 9 i 10 marca 2012 r. Wprost nie mogĂŞ uwierzyĂŚ!!! Zapraszam wszystkich chĂŞtnych do Radomia.  :o;D ;D ;D

ChĂŞtnie bym pojechaÂła, Ewuniu, ale to tak daleko :) Z tych propozycji najbliÂższy mi bĂŞdzie PoznaĂą:) A w Bydgoszczy znowu nic; czyÂżby i na przyszÂły rok nie przewidywali funduszy na Trifonowa? :(  A trzeba byÂło postaraĂŚ siĂŞ bardziej w marcu, teraz zapewne bĂŞdzie jeszcze droÂżej...

Nie wiem, moÂże juÂż ktoÂś o tym pisaÂł, a ja przeoczyÂłem, ale zapytam: zna ktoÂś moÂże program koncertĂłw w ÂŁazienkach?

http://tifc.chopin.pl/aktualnosci.php?DOC=koncerty_lazienki_wwa

DziĂŞki. WidaĂŚ, ÂŻelazowa Wola jest jednak lepiej, a przynajmniej ciekawiej, obsadzona niÂż ÂŁazienki.

Bayreuth Festival 2011 Calendar

25. July  Tannhäuser
26. July Die Meistersinger von NĂźrnberg
27. July Lohengrin
28. July Parsifal
29. July Tristan und Isolde

W DwĂłjce transmisje od poniedziaÂłku do czwartku 15.50-22.00

Sierpniowy cykl koncertĂłw w Antoninie - 9. Letni Festiwal Muzyczny Chopin – Liszt

7.08    ALEXEYl KOMAROV (Rosja)
14.08  HELENE TYSMAN (Francja)
21.08  PAWEÂŁ WAKARECY (Polska)
28.08  JOANNA RÓ¯EWSKA (Polska)

http://www.ckis.kalisz.pl/antonin/antonin.php?kid=46

I znĂłw... Bayreuther Festspiele 2011, tym razem - po raz 100.!  Wielkie ÂświĂŞto muzyki Wagnera.

Dziœ, na otwarcie iœcie romantyczny Tannhäuser. S³ucha³em fragmentów, œwietni w wiêkszoœci wykonawcy.
http://www.polskieradio.pl/8/391/Artykul/407258,Tannhäuser-grzech-i-odkupienie-wedlug-Wagnera

W nastĂŞpnych dniach "ÂŚpiewacy..." (obowiÂązek wysÂłuchaĂŚ choĂŚ w czĂŞÂści!), "Lohengrin", "Parsifal". Muzyczna komedia, opera bohaterska, religijne misterium.  :D

JeÂśli uwaÂżacie, Âże to niewÂłaÂściwy wÂątek - moÂże utworzyĂŚ nowy, specjalny, dla Wagnera?


http://www.bayreuther-festspiele.de/deutsch/deutsch_2.html

JuÂż dzisiaj!!! Szykujmy siĂŞ juz na niezwykÂły wieczĂłr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
19:00 Letni Festiwal Muzyczny
Informacje o audycji:
prowadzi Marek Zwyrzykowski
od. 20.30 transmisja z Londynu
Festiwal BBC Proms w londyĂąskiej Royal Albert Hall (Prom 37)
Piotr Czajkowski Jezioro ÂłabĂŞdzie (wersja kompletna)
wyk.: Orkiestra Teatru Maryjskiego w Sankt Petersburgu, dyr. Valery Gergiev ;D :o

Zapisuje, tego nie moÂżna przegapiĂŚ :D

Ewo, dziekujĂŞ za czujnoÂści i informacjĂŞ.

Czy ktoÂś siĂŞ wybiera na koncert Radziwonowicza w ÂŁazienkach 28.08? Bo ja (na razie) chcĂŞ tam byĂŚ...

Czy ktoœ ma mo¿liwoœÌ i zamierza nagrywaÌ?

Ewuniu, jest taki miÂły chomiczek fado.WÂłaÂścicielka nagrywa i wstawia prawie wszystkie koncerty z
promsĂłw.MoÂże i dzisiejszy teÂż :)

Bardzo Ci dziekuje.  Nor mam Jeziora w calosci a takie jest piekne!

Wspania³y jest ten Czajkowski. Przepiêkna muzyczna opowieœÌ, genialna kompozycja. Orkiestra gra wspaniale. Agnieszko, Ewo - je¿eli znajdziecie nagranie na Chomiku - dajcie znaÌ - muszê mieÌ ca³e Jezioro £abêdzie.

NaprawdĂŞ tak wspaniale? WydawaÂło mi siĂŞ, Âże czasem nieco mechanicznie i z mniejszÂą ekspresjÂą. Od Orkiestry Maryjskiego wymaga siĂŞ wiele, to znĂłw psychologiczna kwestia niespeÂłnionych oczekiwaĂą, dyskutowaliÂśmy na ten temat.

Patryku, dyskutowaliÂśmy takÂże na temat typĂłw sÂłuchaczy i podejÂścia do muzyki. Czasami porwie mnie utwĂłr zagrany fatalnie a wirtuoz nie wzbudzi mojego zainteresowania.

Niemniej jednak uwaÂżam, Âże orkiestra speÂłniÂła swoje zadanie - generalizujÂąc byÂł to bardzo dobry koncert. MuzykĂŞ symfonicznÂą Czajkowskiego przyjmĂŞ pod kaÂżdÂą postaciÂą i w kaÂżdej iloÂści, a Âże gdzieÂś byÂło nierĂłwno, niezbyt ÂżywioÂłowo ... nie zwracam na to uwagi lub po prostu o tym zapominam.

Gogusiu.

Jak juz wchodzisz w muzyke Czajkowskiego, to polecam Ci symfonie.
Symfonia nr 5 i symfonia 6.
Jezioro labedzie owszem, ale wyzyny symfoniki Czajkowskiego znajdziesz wlasnie w piatce i szostce.
(Mam szczegolny sentyment do symf. nr 5, ktora dyrygowalem na swoim dyplomie).

Nie wiem dlaczego, weszÂłam rano na profil fado, a tam pustka!? :(

Bardzo serdecznie przepraszam:

fado377

DziĂŞkuje za polecenie, jak znajdĂŞ czas to z chĂŞciÂą przesÂłucham - zaczynam prowadziĂŚ notes z utworami, do ktĂłrych muszĂŞ wrĂłciĂŚ lub ktĂłre musze poznaĂŚ - zapisuje w nim Symfonie Czajkowskiego.

 DziĂŞki!!!  :)

Dla Bartusa i Gogusia polecam siĂŞ przyjrzeĂŚ jak dyryguje orkiestrÂą Svetlanov w 5 Symfonii Czajkowskiego - niesamowite:
http://www.youtube.com/watch?v=BZUNh6iH-Vc
A co do 5 to jak pisaÂłem wczeÂśniej - moja ulubiona symfonia - jest w niej kilka niesamowitych partii solowych instr. dĂŞtych.
Cz. I zaczyna siĂŞ od mrocznego "pogrzebowego" klarnetu
W cz. II jest piêkne solo waltorni (liryczne, melancholijne, romantyczne...) - chyba najtrudniejsza partia dla waltorni w ca³ej muzyce symfonicznej - potem to solo przechodzi w mi³osny dialog z owym klarnetem z pocz¹tku http://www.youtube.com/watch?v=Ma5azW8OV2k&feature=related Nastêpnie liryczny dialog rozwija siê w walca taùczonego w sali balowej. W pewnym momencie radosny taniec jest zak³ócony przez dramatyczny motyw z Icz. (pewnie wybuch³a wojna). W cz.III radoœniejszej jest muzyczny opis chyba wesela, podró¿y poœlubnej, kuligu...
Cz. IV to przedstawienie jakieÂś bitwy w ktĂłrej uczestniczy nasz bohater przedst. w cz.I - ten sam motyw jest tu grany przez ca³¹ orkiestrĂŞ na tle fanfarĂłw instr. blaszanych http://www.youtube.com/watch?v=L3gIMrhkIuA&feature=related  no i tym razem ciĂŞÂżka, dramatyczna bitwa koĂączy siĂŞ zwyciĂŞstwem...trochĂŞ to mi przypomina "WojnĂŞ i pokĂłj" ToÂłstoja - fajnie, Âże w mocno skrĂłconej wersji... ;)

przyjaciele, chcĂŞ siĂŞ przed Wami czymÂś pochwaliĂŚ. JuÂż kiedyÂś o tym pisaÂłem. DziÂś wszystko zaczyna siĂŞ materializowaĂŚ. http://filharmonia.bialystok.pl/s,strona_glowna,1.html Tak sobie marzĂŞ: a moÂże byÂście mnie odwiedzili przy okazji tego wielkiego wydarzenia? Obejrzyjcie proszĂŞ galeriĂŞ zdjĂŞĂŚ

! PiĂŞknie!!! SÂławku na Straszny DwĂłr chĂŞtnie siĂŞ skuszĂŞ, moÂżesz bukowaĂŚ dla mnie bilet! ;D

Wizualizacja fajna, tylko czy krzeseÂłka aby wygodne? :)

To wyglÂąda ciekawie:

KEVIN KENNER I BIAÂŁOSTOCCY KAMERALIÂŚCI
30.09.2011 (piÂątek), godz. 19.00

Kevin Kenner – fortepian (USA)

Program:

K. Szymanowski – „PieÂśni kurpiowskie” op. 58 na gÂłos i fortepian (wybĂłr)
J. ZarĂŞbski – Kwintet fortepianowy g-moll op. 34
K. Szymanowski – II Kwartet smyczkowy op. 56
R. Panufnik – „Second Home” (wersja na gÂłos, fortepian i kwartet smyczkowy)

PiĂŞkny ten nowy gmach Filharmonii - ja bym siĂŞ wybraÂł na IX-tkĂŞ ... 09.09 (magia liczb? ;)). W Koszalinie teÂż zaczĂŞli budowaĂŚ nowy gmach... moÂże na przyszÂły sezon bĂŞdzie podobne otwarcie. ChĂłr juÂż jest... z moim skromnym udziaÂłem  ;D. Tak przy okazji w piÂątek w naszej katedrze ma byĂŚ zakoĂączenie letniego festiwalu organowego i bĂŞdzie wystawiona ÂświeÂżo skomponowana msza Rozbickiego na chĂłr z orkiestrÂą - na pewno bĂŞdzie jakieÂś nagranie to zamieszczĂŞ...Pozdro

 

 SuÂłku!!! ZazdroœÌ brzydka rzecz, ale ja juÂż Ci pisaÂłam w "moim " wÂątku o Koli Khozyainovie, jak baaardzo, bardzo ci zadroszczĂŞ....PiĂŞknej filharmonii, jego dyrektora Roberto ktĂłry to rozruszawszy nasz wrocÂławski Teatr Lalek, wÂłaÂśnie przenosi sie do was, no i co najwaÂżniejsze: Koncertu w dniu 18.11. kiedy to Kola zagra III koncert Rachmaninowa...BoÂże, co ja bym daÂła Âżeby wtedy tam byĂŚ !!!! Dlaczego BiaÂłystok jest tak daleko od WrocÂławia ? A moÂże inaczej : dlaczego Kola nie zagra tego Racha w Europejskiej Stolicy Kultury??? Pozostaje mi tylko karmiĂŚ sie nadziejÂą, Âże moÂże jednak kiedyÂś stanie siĂŞ to faktem...A tymczasem oblukaÂłam stronĂŞ waszej filharmonii, zapisaÂłam siĂŞ na newsletter i zauwaÂżyÂłam rĂłwnieÂż okienko pt. Transmisje on-line (hurra!!!). MoÂże wasz dyrektor wpadnie na pomysÂł, aby pokazaĂŚ jednak KolĂŞ caÂłemu Âświatu? Bo nie mam pojĂŞcia czy kaÂżdy koncert bĂŞdzie transmitowany...JeÂśli tak , to juÂż jestem caÂła happy...ChociaÂż tyle...

Doroto, nie ma sensu zazdroœciÌ. Po prostu wybierz siê do Bia³egostoku. Jesli zdecydujesz siê to uprzedŸ, mo¿e ktoœ jeszcze z forumowiczów. Bêdzie ekstra. Sprawami organizacyjnymi sie zajmê. A nasz nowy Dyrektor rzeczywiœcie przyjecha³ z Wroc³awia. Nie mia³em okazji ogl¹daÌ go "w akcji". Mam nadziejê, ¿e dorówna poprzedniemu a mo¿e bêdzie nawet lepszy. Ten poprzedni musia³ odejœÌ. Dlaczego? Aby wyjaœniÌ nale¿a³oby wkroczyÌ na tematy polityczne, a my tu o polityce nie rozmawiamy. Wiêc jest jak jest. Podobno te¿ by³ bardzo wymagaj¹cy w stosunku do swojego zespo³u. Wymaga³ pracy i pos³uszeùstwa. Ja dajê nowemu Dyrektorowi swój kredyt zaufania. Posi³kujê siê te¿ Twoja pozytywn¹ opini¹ o Nim.

Ewuniu, ekstra!. Jak dowiem siĂŞ, Âże juÂż moÂżna bukowaĂŚ bilety to oczywiscie to zrobiĂŞ. DziÂś jest jeszcze nieco za wczeÂśnie. Jeszcze kasy nie wybudowali w nowym gmachu ;D

PisaÂłem poprzednio o wystĂŞpie naszego chĂłru na zakoĂączenie festiwalu organowego w katedrze koszaliĂąskiej - bĂŞdzie wystawiona Msza Kazimierza Rozbickiego  - to bĂŞdzie premiera tego dzieÂła i z pewnoÂściÂą wielkie wydarzenie muzyczne. Ostatnie nuty przyszÂły w maju br. stÂąd nie byÂło czasu na naleÂżyte przygotowanie chĂłru - ale po dzisiejszej prĂłbie jestem dobrej myÂśli. W necie znalazÂłem innÂą mszĂŞ Rozbickiego - takÂże piĂŞkna: http://www.youtube.com/watch?v=zBFIAsoqpKU  MuzykĂŞ i nastrĂłj beznamiĂŞtnie niszczÂą pstrykniĂŞcia aparatĂłw - mam nadziejĂŞ, Âże u nas tego nie bĂŞdzie...

ach Bodku, tak by siê chcia³o byÌ na tych wszystkich koncertach. Ale wiadomo - przyziemne sprawy bie¿¹ce powstrzymuj¹. Akurat w Koszalinie mam dobrego kumpla jeszcze ze studiów. Mo¿e kiedyœ...

Zapraszam SÂławku - szczegĂłlnie jak skoĂączÂą nowÂą filharmoniĂŞ... a na razie moÂże z chĂłrem przyjedziemy na goÂścinne wystĂŞpy - kto wie ;) Na razie zobaczymy jak wypadnie premiera...

3 i 4 lutego Ingolf Wunder wystÂąpi znĂłw w Filharmonii Narodowej, prezentujÂąc wraz z OrkiestrÂą SymfonicznÂą FN nowy repertuar:
- StanisÂław MONIUSZKO - Uwertura Nowy Don Kichot czyli Sto szaleĂąstw
- Ludwig van BEETHOVEN - IV Koncert fortepianowy G-dur op. 58
- Franciszek Wincenty MIRECKI - Symfonia

Ceny biletĂłw: 70, 60, 50, 40, 25 zÂł

 :o Ale fajnie siĂŞ zapowiada :) CieszĂŞ siĂŞ, Âże tak siĂŞ odci¹³ od dotychczasowego doœÌ juÂż monotonnego repertuaru i idzie w nowe, ÂżyczĂŞ powodzenia i mam nadziejĂŞ, Âże to ta wÂłaÂściwa droga rozwoju Ingolfowej kariery.

Hmm.. ale na swojej stronie na fejsie Ingolf utworzyÂł wydarzenie z Czajkowskim.To co w koĂącu
bĂŞdzie graÂł?Ja osobiÂście wolaÂłabym Bethoveena :)

Na stronie FN jest Bethoveen.Ciekawe.

Przy okazji obejrzaÂłam sobie repertuar FN i:
5 listopada Dang Thai Son.Koncert a-moll Paderewskiego i Chopin.
26 listopada Hilary Hahn.Koncert e-moll Mendelsohna.Fajnie byÂłoby posÂłuchaĂŚ ale to gwiazda i bilety drogie.
29 listopada Arcadii Volodos.Schubert.Liszt(sonata h-moll),Brahms.I tu niespodzianka teÂż gwiazda a bilety tanie.

No i oczywiÂście "Warszawska JesieĂą". KtoÂś siĂŞ wybiera??

Wszystko z fortepianem, Terenia, trzeba iœÌ, nie ma inaczej, na oba.
A w niedzielĂŞ Koziak i e-moll i Preludia Liszta, przypominam, w S1.

9.09.2011 /piÂątek/
PoznaĂą, Aula Uniwersytecka
godzina 9.00 rano
132. PREZYDIUM KOMITETU REGIONÓW EUROPY (Koncert zamkniêty)
Jacek KORTUS – fortepian
Jakub CHRENOWICZ – dyrygent
Orkiestra Filharmonii PoznaĂąskiej
Fryderyk Chopin, Koncert fortepianowy e-moll op. 11, nr 1

DziÂś przedpoÂłudniem w Polsat News - ciekawy wywiad z Piotrem Matwiejczukiem (PR II) na temat festiwalu Wratislavia Cantans.

Czy ktoÂś z forumowiczĂłw (np. z WrocÂławia) byÂł na ktĂłrymÂś z koncertĂłw?  ;)

Jutro w DwĂłjce o 13.00 znajomy niektĂłrych z Was z Dusznik
Francesco Piemontese, niestety transmisja z innego festiwalu ale bĂŞdzie teÂż Chopin.

W piÂątek 16 wrzeÂśnia o 19.00 w Koninie, w Auli Centrum WykÂładowo-Dydaktycznyego PWSZ, ul. PopieÂłuszki 4, koncert Daniila Trifonova. Nie ma biletĂłw, wstĂŞp na bezpÂłatnie rozdawane zaproszenia, ktĂłrych zabrakÂło juÂż dwa tygodnie temu.

"W programie znajdÂą siĂŞ Preludia Franciszka Liszta, Koncert waltorniowy op. 8 Franciszka Straussa oraz Koncert fortepianowy e-moll op. 11, nr 1 Fryderyka Chopina. Obok filharmonikĂłw poznaĂąskich wystÂąpiÂą takÂże rosyjski pianista Daniil Trifonov oraz na waltorni – PaweÂł Cal, uczeĂą PSM I i II Stopnia im. I.J. Paderewskiego w Koninie. Z tej okazji przed koncertem odbĂŞdzie siĂŞ zbiĂłrka pieniĂŞdzy na stypendium dla utalentowanego koninianina, ktĂłrÂą przeprowadzÂą przedstawiciele KoniĂąskiej Fundacji Kultury."

Beatko.

Wytworzyl sie problem na forum, a Ty swoje - jaki koncert, gdzie i kto gra.
Nie splycaj sytuacji.

 Tak Mozarcie, byÂłam na dwĂłch koncertach:w sobotĂŞ 3 wrzeÂśnia na "Organum paryskie z ok.1200r." w Marii Magdalenie, a przedwczoraj na "PieÂśniach poÂżegnania " w wykonaniu Gabrieli Consort pod McCreeshem...Czy Ty teÂż coÂś, brzydko mĂłwiÂąc, zaliczyÂłeÂś?  ;)

Bartek, odczep siĂŞ. Nie jestem tu po to, by dziaÂłaĂŚ pod czyjekolwiek dyktando. Jestem tu z wolnej nieprzymuszonej woli, jak wszyscy. Nie podpisywaÂłam Âżadnych deklaracji ani zobowiÂązaĂą. Nie mam obowiÂązku uczestniczenia w dyskusjach, nie mam obowiÂązku ustosunkowywania siĂŞ do kaÂżdego wÂątku. Nie bĂŞdĂŞ braÂła udziaÂłu w kaÂżdym konflikcie. To forum muzyczne, o koncertach, o muzyce, o artystach. Nie wyraÂżam zgody na naruszanie mojej wolnoÂści i dysponowanie moim wolnym czasem. MogĂŞ - ok, muszĂŞ - veto.

Masz obowiazek.

Wolnosc nie oznacza tego: Robie, co chce.

Bartusie, proszĂŞ nie wywieraj presji, nie wydawaj tutaj rozkazow komukolwiek i...
przeczytaj jeszcze raz wypowiedÂź Beatki, bo chyba jej kompletnie nie zrozumiaÂłes.

NIEDZIELA 25 WRZEÂŚNIA GODZINA 20.00 - IZABELIN
SIEDZIBA KAMPINOSKIEGO PARKU NARODOWEGO ul. TETMAJERA 38
UROCZYSTE ZAKONCZENIE VII LETNIEJ EDYCJI FESTIWALU MUZYCZNEGO "W KRAINIE CHOPINA"

Monika Quinn - fortepian

Fryderyk Chopin
Ballada g-moll op.23
Walc As-dur op.34 nr 1
Etiuda As-dur op.10 nr 10
Etiuda cis-moll op.10 nr 4
Walc cis-moll op.64 nr 2
Polonez As-dur op.53

Balet "PopoÂłudnie fauna"
Muzyka: Claude Debussy (Prelude a l′apres - midi d′un Faune)
Choreografia: Jacek Tyski

Przypominam, Âże jutro, tj. 18 wrzeÂśnia o godz. 15.00 w ÂŻelazowej Woli wystÂąpi Marcin Koziak.
To juÂż przedostatni tegoroczny koncert w tym miejscu.

3. MiĂŞdzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej „Muzyka na szczytach", Zakopane 2011

http://muzykanaszczytach.com/?page_id=184

DziÂś o 20.30 na kanale mezzo recital Artura Rubinsteina z Moskwy (kopiujĂŞ link):
Chopin - Piano Sonata No.2 in B flat minor, Op.35 - Barcarolle in F sharp major, Op.60 - Etude in A flat major, Op.25 No.1 - Etude in G flat major, Op.10 No.5 - Etude in E minor, Op.25 No.5 - Etude in C sharp minor, Op.10 No.4 - Polonaise in A flat major, Op.53 "Heroic"

A jutro na TVP Kultura o 9.20 Schumana zagra Ewa PoÂłocka, recital z Dusznik, wprawdzie nie z tego
roku, ale Dworek moÂżna bĂŞdzie obejrzeĂŚ.

PobÂłocka?

Reqiuem w rocznicĂŞ Âśmierci Chopina.
====================
KONCERT JUBILEUSZOWY
w 162. rocznicĂŞ Âśmierci Fryderyka Chopina
PoniedziaÂłek, 17 paÂździernika 2011, godzina 20.00, Bazylika Âśw. KrzyÂża, ul. Krakowskie PrzedmieÂście 3

Wolfgang Amadeusz Mozart Requiem d-moll KV 626

Katarzyna Trylnik – sopran
Urszula Kryger – alt
Tomasz Krzysica – tenor
Wojtek Gierlach – bas

ChĂłr Opery i Filharmonii Podlaskiej
Violetta Bielecka – przygotowanie chĂłru

Polska Orkiestra Radiowa
ÂŁukasz Borowicz – dyrygent

WSTÊP WOLNY
====================


ByÂłem w ubiegÂłym roku, postaram siĂŞ byĂŚ i w tym.
JeÂśli ktoÂś tylko moÂże, zapraszam.

U mnie w Filharmonii Pomorskiej bĂŞdzie Requiem w czwartek 27. - w koncercie IN MEMORIAM - wszystkim, ktĂłrzy odeszli, zatem bĂŞdzie moÂżna potraktowaĂŚ je takÂże jako hoÂłd zÂłoÂżony Fryderykowi.


 

1. 25 lutego Lukas Geniusas wykona w studiu im. Witolda LutosÂławskiego 24 etiudy oraz SonatĂŞ Liszta. Natomiast 16 marca w Filharmonii GdaĂąskiej zagra RapsodiĂŞ na tematy Paganiniego (?) Rachmaninowa.

2. Nie wiem czy nie wybiegam za bardzo do przodu, ale na jesieĂą 2013 roku RafaÂł Blechacz planuje odbyĂŚ trasĂŞ koncertowÂą po Polsce. JuÂż siĂŞ cieszĂŞ!

Bardzo polecam wszystkim koncert Geniusasa, to jego "pokazowy" repertuar, a gra go chyba za ka¿dym razem lepiej i lepiej. Mam nadziejê, ¿e uda mi siê pójœÌ, dobrego nigdy nie za wiele :)
Blechacz cieszy, oczywiÂście pĂłjdĂŞ, ale, kurczĂŞ, wolaÂłabym Zimermana.

A kto siĂŞ dziÂś na Requiem wybiera?

Mia³em szczery zamiar tak jak w poprzednim roku pójœÌ tam razem z synem, ale znów nie wyrobi³em czasowo ze wszystkim. O 23.00 retransmisja w PR2. Wiem, ¿e to nie to samo, ale skoro nie da siê inaczej.

WiĂŞc wychodzi na to,Âże byÂłam dzisiaj jedynÂą przedstawicielkÂą Kuriera w Bazylice ÂŚw.KrzyÂża.
Cos mnie bardzo pchaÂło na ten koncert, nie wiem co, ale byÂło warto.
ChĂłr, soliÂści, dyrygent wszyscy wspaniali. Cudowna akustyka i atmosfera wszystko to
sprawiÂło,Âże byÂło to niezapomniane przeÂżycie.OczywiÂście na koniec olbrzymi aplauz. MyÂślĂŞ,Âże Chopin
byÂł zadowolony :)
Dawno nie sÂłyszaÂłam "Requiem" w wykonaniu polskiego chĂłru i dopiero teraz zdaÂłam sobie sprawĂŞ
jak Âładnie brzmi "et lux perpetua" zamiast "et lux perpituja" ;D ;D Angielski akcent robi z ÂłacinÂą
coÂś okropnego.

Haha. ÂŚwietne spostrzeÂżenie!
Czy podobnie jak w poprzednim roku Requiem byÂło elementem liturgii?

Terenia... przynajmniej Ty podtrzyma³aœ honor Forum, przynajmniej TY - w ten rocznicowy dzieù œmierci naszego Patrona w sposób czynny i godny uczestniczy³aœ w jego rocznicowym œwiêcie. WiêkszoœÌ z nas chyba o tym œwiêcie najzwyczajniej zapomnia³a spêdzaj¹c wieczór z uchem przy g³oœniku radia ws³uchujac sie w relacje z innego œwiata muzycznych wartoœci i idoli...
DziĂŞki Ci Tereniu, za TwÂą pamiĂŞĂŚ, czas i szacunek dla naszego ukochanego Chopina. Przynajmniej Ty jedna pamiĂŞtaÂłaÂś i byÂłaÂś przy nim...

post scriptum
razem z ÂŁukaszem opublikowaliÂśmy na FB rocznicowe materiaÂły. To i tak jak na nasze caÂłkiem niemaÂłe szafarskie grono tak bardzo, bardzo niewiele, tak w ten dzieĂą maÂło...

Nie, ÂŁukaszu, byÂła tylko muzyka. ChociaÂż, chociaÂż..dwie siedzÂące przede mnÂą starsze panie wstaÂły,
gdy wszedÂł pan dyrygent. pewnie siÂła przyzwyczajenia.

Jak juÂż napomknĂŞÂłam , po prostu musiaÂłam dziÂś tam byĂŚ. Pewnie gÂłupio Januszu to zabrzmi, ale jakoÂś
czu³o siê obecnoœÌ Chopina, dziœ na Krakowskim.Nawet zrobi³am parê fotek, marnych, bo z komórki,
ale wrzucĂŞ na fejsa.

tak Agnieszko, bardzo dobrze, Âże tam byÂłaÂś. PodtrzymaÂłaÂś naszÂą ideĂŞ i (jak to Janusz zauwaÂżyÂł) - honor naszego forum.

MoÂże i zrobiliÂśmy za maÂło, ale mnie uderzyÂło jedno. Przy kolumnie z sercem Chopina byÂła tylko jedna maÂła wiÂązanka
kwiatĂłw, moÂże od NIFC-u, ale na pewno nie od wÂładz nie mĂłwiĂŞ "paĂąstwowych" ale teÂż i nie
od wÂładz stolicy.Smutne , szkoda,Âże nasi politycy nie wiedzÂą,Âże o Chopinie pamiĂŞĂŚ nie zginie a o nich juÂż za chwilĂŞ
nikt nie bĂŞdzie pamiĂŞtaÂł.

DziÂś jest teÂż bardzo... Mozartowski dzieĂą. Requiem, skrzypce...  ;)

Jestem dziÂś myÂślami rĂłwnieÂż w paryskim koÂściele Âśw. Magdaleny vis a vis Placu Concorde, przy okwieconym monumencie na Pere Lachaise...

ChciaÂłam jednak zauwaÂżyĂŚ, moi drodzy, Âże "honor Forum" osobÂą swojÂą wÂłasnÂą w Bazylice ÂŚw. KrzyÂża  mogli ewentualnie podtrzymywaĂŚ jedynie warszawiacy. Trudno by byÂło wymagaĂŚ, by ludzie z innych miast podejmowali takÂą podró¿. A i miejscowym mogÂły przydarzyĂŚ siĂŞ okolicznoÂści uniemoÂżliwiajÂące zjawienie siĂŞ tam akurat w tym czasie, bowiem proza Âżycia bywa bezlitosna i za nic ma nasze pragnienia. Zatem chyba jednak byÂłoby niesprawiedliwym oceniaĂŚ, w jaki sposĂłb kto chce i, przede wszystkim, moÂże to czyniĂŚ, i jakie formy pamiĂŞci dla kogo sÂą istotne. Jeden pĂłjdzie na koncert, drugi coÂś gdzieÂś napisze, trzeci wysÂłucha muzyki, czwarty wspomni ChopinowskÂą pielgrzymkĂŞ... Có¿ za sens siĂŞ licytowaĂŚ.
Ci z nas, na ten przykÂład, ktĂłrzy sÂłuchali transmisji Requiem online, jak mniemam, uczcili pamiĂŞĂŚ Fryderyka rĂłwnie godnie, zachowujÂąc dlaĂą i pamiĂŞĂŚ i szacunek. I nie kolidowaÂło to bynajmniej z hoÂłdem skÂładanym innemu z naszych Wielkich, Wieniawskiemu.
Muzyka, zresztÂą, jest jedna. SÂłuchanie Requiem jest jednoczeÂśnie hoÂłdem dla Chopina, pamiĂŞciÂą o geniuszu Mozarta, ktĂłrego on kochaÂł, i wielbieniem Muzyki, ktĂłra dla nich obu i dla wielu jest tak podstawowÂą potrzebÂą duszy. I myÂślĂŞ takÂże, Âże juÂż sÂłuchajÂąc w tym dniu tak wspaniaÂłych dÂźwiĂŞkĂłw w tak piĂŞknych wykonaniach wszyscy zÂłoÂżyliÂśmy hoÂłd nie tylko Muzyce, ale i tym, ktĂłrzy poÂświĂŞcili Âżycie w Jej sÂłuÂżbie.

Masz oczywiÂście racjĂŞ Asiu, co do ostatniego zdania to bĂŞdĂŞ miaÂła do Ciebie wielkÂą, w i e l k Âą proÂśbĂŞ.
Wiem, Âże jesteÂś zapracowana, wiĂŞc poczekam aÂż skoĂączy siĂŞ konkurs.

S³ucha³em retransmisji, ale sta³o siê to, czego siê obawia³em. Po prostu usn¹³em. Nie ze wzglêdu na znudzenie muzyk¹, lecz po prostu pad³em po ca³ym dniu. Gdybym nie goni³ z robot¹, która zosta³a mi do zrobienia w domu, ¿eby skoùczyÌ przed retransmisj¹, to po prostu ry³em bym w klawiaturê zary³.

Tak, to prawda. Ci, co byli w Warszawie i akurat mieli czas - odwiedzili ÂŚwiĂŞtego KrzyÂża. Inni - napisali pamiÂątkowe teksty i opublikowali na FB, jeszcze inni byli myÂślami u Âśw. Magdaleny i w miejscu okwieconego monumentu. KaÂżdy kto chciaÂł - napisaÂł o tym dniu i przezyÂł ten dzieĂą tak jak uznaÂł za stosowne.

Bardzo siĂŞ cieszĂŞ, Âże Tereniu, Âże byÂłaÂś w Bazylice i w tym szczegĂłlnym dniu, w przestrzeni na granicy ÂświatĂłw przeÂżyÂłaÂś Mozartowe Requiem...   ZazdroszczĂŞ warszawiakom moÂżliwoÂści uczestniczeia w takich wydarzeniach.  ;)

Januszu, czy nie hiperbolizujesz? Najzwyczajniej w Âświecie nikt z nas (chyba) nie zapomniaÂł o waÂżnej rocznicy, Chopin towarzyszyÂł mi wczoraj w drodze na uczelniĂŞ; wysÂłuchaÂłem teÂż choĂŚby 'FunĂŠrailles' Liszta, jego hoÂłdu oddanego Chopinowi (z nawiÂązaniem do Fryderykowego op. 53).
ChcĂŞ wierzyĂŚ w to, Âże nie zarzucasz miÂłoÂśnikom wiolinistyki, Mozarta i Konkursu Wieniawskiego, Âże w tym wÂłaÂśnie dniu wsÂłuchiwali siĂŞ w transmisje z Poznania. Nie oznacza to przecieÂż braku szacunku dla naszego uwielbionego Chopina, prawda?  ;)

Oczywiscie, ze tak nie oznacza, przyjacielu :)

DANG Thai Son w Warszawie

Sobota, 5 listopada 2011, godz. 18:00
Sala Koncertowa Filharmonii Narodowej

Uroczysty koncert z okazji 110-lecia Filharmonii w Warszawie
Honorowy patronat - Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej - BronisÂław Komorowski

ORKIESTRA SYMFONICZNA I CHÓR FILHARMONII NARODOWEJ
Antoni WIT - dyrygent
DANG Thai Son - fortepian
Henryk WOJNAROWSKI - kierownik chĂłru

W³adys³aw ¯ELEÑSKI - ¯yj pie¶ni - kantata na chór mieszany i orkiestrê
Zygmunt STOJOWSKI - Symfonia d-moll op. 21
StanisÂław MONIUSZKO - Uwertura koncertowa Bajka
Zygmunt NOSKOWSKI - Poemat symfoniczny Step
Ignacy Jan PADEREWSKI - Koncert fortepianowy a-moll op. 17
Fryderyk CHOPIN - Ballada As-dur op. 47, Nokturn G-dur op. 37 nr 2, Mazurek fis-moll op. 59 nr 3, Polonez As-dur op. 53

Ceny biletĂłw: 50, 45, 40, 35, 25 zÂł

DziÂś na kanale YT bezpoÂśrednia relacja z wielkiej gali z Teatru Bolshoi godz.17.00.
Wiem tylko, Âże wystÂąpi Angela Gheorghiu, ale moÂże bĂŞdzie i balet??

Niestety transmisja na YT byÂła dostĂŞpna tylko dla Rosji i obu Ameryk.
Ale moÂżna byÂło jÂą obejrzeĂŚ na kanale Planeta.
PiĂŞkny teatr.Miedwiedew et consortes w carskiej loÂży.Angela ÂśpiewaÂła z nutami, ale bardzo Âładnie.
Balet wspaniaÂły, w ogĂłle widowisko piĂŞkne. Jak bĂŞdziemy kiedyÂś w Moskwie ;), trzeba koniecznie ten
teatr obejrzeĂŚ.

Zanim pojedziemy do Moskwy, jutro idziemy na etiudy Chopina, Centrum ÂŁowicka (ul. ÂŁowicka 21), wstĂŞp wolny. Lepszy wrĂłbel w garÂści  ;)

29 paÂździernika (sobota), godz. 17.00
SALON MUZYCZNY. WIECZÓR ETIUD CHOPINA
Mariusz KÂłubczuk – fortepian. Etiudy op. 25 nr 1-12
PaweÂł Sobowiec – fortepian. Etiudy op. 10 nr 1-12
Prowadzenie - Bohdan Ziemski.

W sobotĂŞ (5.11) zostajemy w domu, koncert w FN bĂŞdzie transmitowaÂła
DwĂłjka.

Czyli, jeÂśli siĂŞ uda, posÂłuchamy razem w tej samej Filharmonii:)

Wys³ucha³am 24 etiud Chopina zagranych w Centrum £owicka przez dwóch m³odzieùców. Spodziewa³am siê chyba katastrofy, ale by³o ca³kiem znoœnie (w stosunku do oczekiwaù). Wiadomo by³o, ¿e nie zagraj¹ na poziomie Geniusasa. Bardzo podoba³y mi siê etiudy op. 10 w wykonaniu Paw³a Sobowca. Od trzeciej ju¿ trwa³am w takim ma³ym etiudowym transiku. Pianista gra³ "po swojemu" i mnie siê ja jego indywidualnoœÌ podoba³a. Us³ysza³am kilka etiud z innej strony. Stanowczo nale¿a³y mu siê mniej rachityczne oklaski! Mariusz K³ubczuk graj¹cy op. 25 ju¿ mnie w a¿ taki transik nie wprowadzi³, nie da³o siê, trochê za mocno siê sypa³, tak doœÌ mocno ra¿¹co, typu pauzy w grze i powtarzanie nieudanego fragmentu, ale wtedy kiedy sz³o, to galopem, ostro, biegle, momentami porywaj¹co. W sumie wielki szacunek, ¿e siê porwali, odwa¿yli. Brawo ch³opaki! Zazdroszczê okrutnie. Chcia³abym potrafiÌ zagraÌ choÌ fragment jednej z nich. Liszt odda³by 4 lata ¿ycia, gdyby móg³ byÌ autorem jednej z etiud chopinowskich - tak mówi³ prowadz¹cy.

CzytajÂąc dziÂś ramĂłwkĂŞ DwĂłjki  bardzo ucieszyÂłam siĂŞ z tej transmisji:
8 Listopad o 13.00 transmisja z Dusznik: Geniuszas zagra etiudy Chopina i sonatĂŞ
h-moll Liszta.Nagram sobie tĂŞ audycjĂŞ bo po pierwsze Lukas podobaÂł mi siĂŞ w tym repertuarze w
FN, no i po drugie przyjaciele na sali :)

RoÂśnie mÂłode pokolenie, kolejny konkurs z fortepianem w roli g³ównej, Bydgoszcz, "Arthur Rubinstein in Memoriam". Asiu, masz najbliÂżej  :)

http://www.polskieradio.pl/6/3/Artykul/470798,Starcie-pianistow-w-Konkursie-Artura-Rubinsteina
http://www.konkurs-rubinstein.bydgoszcz.pl/aktualnosci/komunikaty/kalendarz-konkursu-jury-uczestnicy.aspx#0

"Program konkursowy jest niezwykle trudny i obejmuje utwory, ktĂłre miaÂł w swoim pianistycznym repertuarze Artur Rubinstein. WÂśrĂłd nich znajdujÂą siĂŞ kompozycje Karola Szymanowskiego dedykowane przyjacielowi Arturowi Rubinsteinowi, miĂŞdzy innymi Mazurki z op.50, Wariacje b-moll op.3, Serenada Don Juana z cyklu "Maski" op.34."

"Trzyetapowe eliminacje obejmuj¹ m.in. wykonanie sonat Haydna lub Mozarta oraz sonat Beethovena, Chopina, Schumanna, Liszta lub Schuberta. W finale, do którego zakwalifikuje siê nie wiêcej ni¿ szeœÌ osób, uczestnicy zagraj¹ razem z orkiestr¹ symfoniczn¹ Filharmonii Pomorskiej jeden z koncertów Beethovena, Chopina, Saint-Saensa, Czajkowskiego lub Rachmaninowa."

A tak, mam blisko i mam nadziejê znaleŸÌ chwilê czasu, ¿eby pos³uchaÌ tego i owego. Przecie¿ tutaj w Bydgoszczy wystêpowa³ Blechacz, Awdiejewa.
AleÂż ty szybka jesteÂś;) Ja wÂłaÂśnie siĂŞ szykujĂŞ do umieszczenia stosownego wÂątku w Wydarzeniach:) Bo to przecieÂż nie koncert, a caÂły peÂłnÂą gĂŞbÂą konkurs. I gdy siĂŞ tylko wybiorĂŞ do filharmonii, bĂŞdĂŞ zdawaĂŚ relacje.

ChociaÂż z drugiej strony, chyba nie ma sensu drugi raz wpisywaĂŚ tego samego. MoÂże na razie dodam tylko, Âże ten bydgoski konkurs pianistyczny dla juniorĂłw moÂżna traktowaĂŚ caÂłkiem powaÂżnie. CzĂŞsto finaliÂści szybko dajÂą siĂŞ zauwaÂżyĂŚ na nastĂŞpnych, juÂż najwiĂŞkszych konkursach.
Np. w 2002 roku laureatami byli Awdiejewa i Blechacz, a w 2007 roku Denis ÂŻdanow, ktĂłry przeszedÂł do II etapu w KCH, i nasz Marcin Koziak. :)

Czyli miaÂłaÂś szczĂŞÂście, Agnisiu, oglÂądaĂŚ wielkie otwarcie, o ktĂłrym potem mĂłwiono trochĂŞ w naszej tv... ale oglÂądaĂŚ takie cacko to prawdziwa przyjemnoœÌ.  :D ;D

Czy gdzieÂś to transmitujÂą?

Kolejna edycja Kwartesencji, w tym roku bardzo skromna, ale egoistycznie sie cieszĂŞ bo i tak bym
nie poszÂła.
Program:

Program

Sobota, 5 listopada, 20.00

Studio Koncertowe im. W LutosÂławskiego

Henryk MikoÂłaj GĂłrecki - Kwartety 1, 2 i 3
     - wyk. Royal String Quartet
 

Niedziela, 6 listopada, 20.00

Studio Koncertowe im. W. LutosÂławskiego

Samuel Barber - Dover Beach
     - wyk. Urszula Kryger i Royal String Quartet
Claude Debussy - Kwartet smyczkowy g-moll op. 10
     - wyk. Royal String Quartet
Gustav Mahler - Lieder eines fahrenden Gesellen
(opr. A. Schoenberg)
     - wyk. Urszula Kryger, Royal String Quartet,
        Kwartesencja Ensamble, Monika WoliĂąska - dyrygent

Dzisiaj. WstĂŞp wolny.
5 listopada 2011, sobota 18:00    
ÂŻegnamy Rok Ferenca Liszta
WĂŞgierski Instytut Kultury, Warszawa, ul. Moniuszki 10

GÁBOR FARKAS - fortepian

Fryderyk Chopin:
Etiuda c-moll op.10. no. 12                     
Etiuda f-moll op.25. no.2
Etiuda cis-moll op. 10. no. 4
As –Dur impromptu no. 1
Fantazja-Impromptu cis-moll  no. 4

ZoltĂĄn KodĂĄly - Andor FĂśldes:   
Intermezzo z suity  HĂĄry JĂĄnos

BĂŠla BartĂłk:         
Trzy pieÂśni ludowe z komitatu CsĂ­k
I. taniec rumuĂąski

Ferenc Liszt:         
Rapsodia no. 8
Rapsodia no. 3
Rapsodia no. 11
Rapsodia no. 12

Ingolf Wunder
 19.11. - recital w Filharmonii BaÂłtyckiej w GdaĂąsku

Jacek Kortus
 11.11. - recital w Cerekwicy z okazji ÂŚwiĂŞta NiepodlegÂłoÂści
 24.11. - koncert w Filharmonii Narodowej z Kwartetem Smyczkowym FN

Po wczorajszym recitalu Rinko Kobayashi, jestem straszliwie zdegustowana. Nie podobaÂł mi siĂŞ w jej wykonaniu Paderewski, a Chopin zostaÂł wg mnie sprofanowany straszliwie! MiaÂłam wraÂżenie, Âże pianistka bardzo dÂługo nie zasiadaÂła do instrumentu! Szukanie wzrokiem klawiszy, pozjadane nuty, jakieÂś kosmiczne rubata albo ich zupeÂłny brak (chwilami niemal sÂłuszaÂłam stojÂący na fortepianie i tykajÂący metronom!) i lewa rĂŞka walÂąca niemiÂłoÂśiernie jednostajnie w instrument... naprawdĂŞ nie mogÂłam siĂŞ doczekaĂŚ koĂąca koncertu. Nie wiem, czy to jakaÂś chwilowa niedyspozycja czy nazwisko totalnie przereklamowane?
Czy ktoÂś z was byÂł kiedykolwiek na koncercie pani Rinko? ChciaÂłabym posÂłuchaĂŚ Wszych opinii, bo sama nie wiem, moÂże nie znam siĂŞ dostatecznie na pianistyce i nie umiem doceniĂŚ tego co sÂłyszĂŞ? :-\

Tak Ewo, byÂłem ze cwierĂŚ wieku temu 8) i juÂż wtedy jej recital nie byÂł dla mnie czymÂś zjawiskowym. Przez te cwierwiecze Pani Rinko prawdopodobnie niewiele siĂŞ artystycznie rozwijaÂła, w kaÂżdym bÂądÂż razie niewiele o niej moÂżna byÂło usÂłyszeĂŚ. W tym fachu na ogó³ to oznaka sÂłusznego niepokoju o artystĂŞ. TwĂłj osÂąd jest dla mnie tej oznaki wiarygodnym potwierdzeniem  :(

Uff... Po przeczytaniu dzisiejszej, entuzjastycznej recenzji(?! ??? :o) w prasie, zaniepokoiÂły mnie wÂłasne odczucia. DziĂŞki, Âże przywrĂłciÂłeÂś mi wiarĂŞ w siebie! :-* :D

Festiwal „Muzyka u ÂźrĂłdeÂł”, jest organizowany w Bydgoszczy od kilku lat - z poczÂątku w zabytkowych wnĂŞtrzach stacji pomp starych wodociÂągĂłw miejskich (stÂąd nazwa:) - ÂźrĂłdlana woda bijÂąca z g³êbi ziemi i muzyka – z najg³êbszych zakamarkĂłw ludzkich serc:)) Z hasÂłem „blisko temu, co g³êbokie”. Teraz z powodu remontu przeniesiona w rĂłwnieÂż zabytkowe wnĂŞtrza Collegium Copernicanum – do Auli WydziaÂłu Matematyki i Fizyki naszego Uniwersytetu. Stacja pomp, pereÂłka architektury przemysÂłowej, stwarzaÂła niezwyk³¹ atmosferĂŞ i byÂła miejscem o niezwykÂłej akustyce. Organizatorom udaÂło siĂŞ jednak stworzyĂŚ i na tej sali klimat sprzyjajÂący odbiorowi kameralnej muzyki. JuÂż przed wejÂściem z mroku i zimna listopadowego wieczoru do potĂŞÂżnego  gmachu moÂżna byÂło ulec nastrojowi niezwykÂłoÂści – fronton siedziby krĂłlowej nauk wyglÂądaÂł romantycznie i tajemniczo, podÂświetlony ustawionymi na zewnÂątrz reflektorami. WejÂście zdawaÂło siĂŞ jaÂśnieĂŚ i promieniowaĂŚ ciepÂłem, zachĂŞcaÂło do przekroczenia progu, obiecujÂąc dalsze ogrzanie nas ciepÂłem muzyki.
W stylowym wnêtrzu z galeri¹ i dwoma potê¿nymi ¿yrandolami, oœwietlonym g³ównie smugami ró¿nobarwnych œwiate³ rzucanymi na œciany i p³omieniami ognia taùcz¹cymi w szklanych kloszach, zebraliœmy siê, aby pos³uchaÌ Kevina Kennera i zespo³u Barock Quartet, którego muzycy s¹ organizatorami festiwalu.
Kenner, przypomnijmy, jest laureatem Konkursu Chopinowskiego o losach podobnych do Ingolfa Wundera – w 1980 roku nie dostaÂł siĂŞ do finaÂłu, ale zostaÂł wyró¿niony jako niezwykle dobrze zapowiadajÂący siĂŞ artysta, po czym wrĂłciÂł dziesiĂŞĂŚ lat póŸniej, by zaj¹Ì drugie miejsce (z tym, Âże nikt nie zaj¹³ pierwszego:)) i zdobyĂŚ nagrodĂŞ publicznoÂści. Od dawna zakochany w polskiej muzyce, potem na dobre zakochaÂł siĂŞ takÂże w Polsce i doœÌ czĂŞsto moÂżna go u nas usÂłyszeĂŚ.
Wczoraj nie graÂł Chopina. UsÂłyszeliÂśmy sonatĂŞ G-dur Brahmsa i jedno z najwiĂŞkszych osiÂągniĂŞĂŚ kameralistyki XIX wieku – kwintet Juliusza ZarĂŞbskiego.
Koncert prowadziÂł Konrad Mielnik, dziennikarz muzyczny znany mi juÂż z koncertĂłw w GdaĂąsku, sympatyczny pan o miÂłym gÂłosie. Po krĂłtkiej prezentacji ubrani na czarno artyÂści weszli – przez Âśrodek sali:) - na niedu¿¹, jasno oÂświetlonÂą scenĂŞ i rozpocz¹³ siĂŞ koncert. Na pierwszy ogieĂą poszedÂł Brahms.
Sonata G-dur jest przepiĂŞkna – choĂŚby ten temat czĂŞÂści pierwszej, tak dobrze znany:) SÂłuchajÂąc tej nieziemskiej kantyleny serce otwiera siĂŞ jak kwiat na przyjĂŞcie kropel porannej rosy... Druga czêœÌ bardziej dramatyczna, w trzeciej smutek znĂłw przepeÂłniony delikatnoÂściÂą i sÂłodyczÂą.  Muzyka szlachetna, subtelna, peÂłna doskonaÂłej harmonii. Kenner w duecie z Wojciechem KoÂłaczykiem stanĂŞli na wysokoÂści zadania – oddali jej piĂŞkno, harmoniĂŞ i liryzm, zapewnili serdeczne wzruszenia.
Jednak niewÂątpliwie kwintet stanowiÂł najwiĂŞksze wydarzenie wieczoru.
Tego kwintetu miaÂłam okazjĂŞ wysÂłuchaĂŚ w Dusznikach, zatem zetknĂŞÂłam siĂŞ juÂż z wykonaniem na Âżywo. Jednak muszĂŞ powiedzieĂŚ, Âże byÂło tak, jakbym po raz pierwszy naprawdĂŞ usÂłyszaÂła ten utwĂłr i przeÂżyÂła go do g³êbi. MĂłwi siĂŞ, Âże ta muzyka antycypuje impresjonizm. SÂłuchajÂąc jej, miaÂłam wraÂżenie, Âże to wrĂŞcz niesamowita podró¿ w czasie aÂż po wiek XX. ByÂły tam i te romantyczne wĂŞdrĂłwki po gĂłrach i dolinach melodyki, niczym przy sÂłuchaniu symfonii h-moll Liszta, ktĂłrego przecieÂż byÂł ulubionym uczniem, i takie subtelne Âświetliste melodie, ktĂłre przypominajÂą impresjonistyczne malowanie dÂźwiĂŞkiem, a i muzykĂŞ wrĂŞcz juÂż wspó³czesnÂą, tworzÂąc razem  hipnotyzujÂącÂą caÂłoœÌ.  Allegro od poczÂątku przykuÂło uwagĂŞ niezwyk³¹ si³¹ ekspresji i ÂśpiewnoÂściÂą. Adagio urzekaÂło liryzmem, namiĂŞtnoÂściÂą. Rytmiczne, gĂŞste, ÂżywioÂłowe dÂźwiĂŞki scherza elektryzowaÂły tak, Âże w powietrzu niemal czuĂŚ byÂło trzaskajÂącÂą energiĂŞ, a finaÂł niemal wybuchn¹³ dynamikÂą, wirtuozowskim blaskiem.
Muzykom uda³o siê nas oczarowaÌ i przenieœÌ na te dwie godziny w krainê dŸwiêków, po której b³¹dziliœmy, zas³uchani, zauroczeni. Kwartet brzmi wspaniale (twierdzê tak naprawdê nie tylko z pobudek patriotycznych:)), choÌ z pewnoœci¹ blasku doda³ mu udzia³ Kennera, wspaniale prowadz¹cemu partiê fortepianu, który zdawa³ siê byÌ tu niczym narrator, wprowadzaj¹cy na scenê poszczególne osoby muzycznego dramatu i ca³y czas snuj¹cy g³ówny w¹tek opowieœci. Razem stworzyli wielkie muzyczne wydarzenie.
Jedynym czynnikiem nieco zak³ócaj¹cym odbiór utworów jako ca³oœci by³a czêœÌ s³uchaczy uparcie klaszcz¹ca w przerwach, mimo i¿ prowadz¹cy, po tym, jak klaskano podczas sonaty, po przerwie specjalnie zasugerowa³, ¿eby tego nie robiÌ. Widocznie nie uznali go pod tym wzglêdem za wystarczaj¹cy autorytet:) Jednak hipnotyczna si³a kwintetu sprawia³a, ¿e te oklaski po ka¿dej z czêœci by³y o wiele s³absze, a¿ umilk³y zupe³nie..
ZastanawiaÂłam siĂŞ nad dzisiejszym koncertem (tj. niedzielnym - chyba juÂż jest poniedziaÂłek:)). MiaÂło graĂŚ tym razem dobre trio – z BartÂłomiejem Weznerem, uczniem Ewy PobÂłockiej. Niestety, Wasza bydgoska reporterka nie jest w najlepszej formie. PrzeziĂŞbiÂłam siĂŞ chyba juÂż w piÂątek i wczoraj do koncertu jeszcze trzymaÂłam siĂŞ nieÂźle, ale potem juÂż zamiast dalszych kulturalnych rozrywek czekaÂła mnie herbata z malinami, termometr, aspiryna i temu podobne rozkosze:)
Jednak cieszĂŞ siĂŞ, Âże uczestniczyÂłam w jednej z najwiĂŞkszych, jak sÂądzĂŞ, atrakcji tego festiwalu.
I czujĂŞ siĂŞ juÂż na tyle dobrze, Âże mogÂłam napisaĂŚ w miarĂŞ przytomnÂą recenzjĂŞ:) I zajrzeĂŚ tu do Was, wierzÂąc w uzdrawiajÂącÂą moc muzyki i dobrych fluidĂłw pÂłynÂących z tego forum:)

 W piÂątek, 18.11.2011, koncert Nikolaya Khozyainova w BiaÂłymstoku- m.in. III koncert Rachmaninowa

http://opera.bialystok.pl/Kalendarz,208,laureaci_miedzynarodowych_konkursow_.html

WspaniaÂła recenzja, Joanno... DziĂŞkujĂŞ!

CieszĂŞ siĂŞ, Januszu, Âże Ci siĂŞ podobaÂło:) PamiĂŞtam, jak sÂłuchaliÂśmy tego kwintetu w Dusznikach:)) Wtedy nie wywarÂł na mnie aÂż tak potĂŞÂżnego wraÂżenia. Sami muzycy twierdzili, Âże dali z siebie 200% i Âże siĂŞ  udaÂło:)
ZarĂŞbski miaÂł 31 lat, kiedy umarÂł - zupeÂłnie jak Schubert. Ogromnie duÂżo tych genialnych talentĂłw odeszÂło zbyt wczeÂśnie... Zastanawiam siĂŞ, dlaczego jego kwintet nie zdobyÂł Âświatowej sÂławy. PrzecieÂż byÂł uczniem i przyjacielem Liszta. KoncertowaÂł w caÂłej Europie, przez 5 ostatnich lat byÂł profesorem fortepianu w konserwatorium w Brukseli. Czemu nie znalazÂł siĂŞ nikt, kto propagowaÂłby jego dzieÂła? Kwintet zostaÂł wykonany po raz pierwszy 30 kwietnia 1885 roku w Brukseli z udziaÂłem kompozytora i jego przyjació³ – profesorĂłw tamtejszego Konserwatorium, wÂśrĂłd ktĂłrych byÂł skrzypek JenĂľ Hubay i wiolonczelista Joseph Servais. Czemu nikt go nie opublikowaÂł? ChoĂŚby sam adresat dedykacji?

"Alexander Gavrylyuk zagra 9 grudnia 2011 roku I Koncert fortepianowy P. Czajkowskiego z OrkiestrÂą SymfonicznÂą Filharmonii WrocÂławskiej we WrocÂławiu. Alexander Gavrylyuk jest zwyciĂŞzca Konkursu w Hamamatsu International Piano Competition w Japonii (2000) i Konkursu im. Rubinsteina w Tel Awiwie (2005). Artysta koncertuje na caÂłym Âświecie w prestiÂżowych salach koncertowych z wybitnymi dyrygentami i orkiestrami. W 2009 roku nagraÂł komplet koncertĂłw Prokofiewa z Vladimirem Askenazym i Sydney Symphony Orchestra."

"Kevin Kenner wystÂąpi z programem kameralnym (kwintety Brahmsa, Franka) 14 grudnia 2011 roku w Lublinie."

Warszawa, 27.11.2011, 19.00
Studio Koncertowe Polskiego Radia
200-lecie urodzin Ferenca Liszta

Rapsodia wĂŞgierska nr 2 w oprac. na orkiestrĂŞ
Koncert fortepianowy Es-dur op. posth. zwany Koncertem nr 3
Rapsodia wĂŞgierska nr 1 w oprac. na orkiestrĂŞ
Fantazja na tematy wĂŞgierskie na fortepian i orkiestrĂŞ

Leslie Howard  - fortepian
ÂŁukasz Borowicz - dyrygent
Polska Orkiestra Radiowa

Warszawa, 27.11.2011, 17.00, wstĂŞp wolny
Centrum ÂŁowicka (ul. ÂŁowicka 21)
Recital fortepianowy Macieja Woty, zdobywcy 5 nagrody w niedawno zakoĂączonym bydgoskim konkursie "Arthur Rubinstein In Memoriam".

Wg zapowiedzi sprzed miesiÂąca w programie Bach, Chopin (sonata h-moll), Prokofiew i Szymanowski.

A Maciej Wota wyglÂąda i gra tak:
http://www.youtube.com/watch?v=hs6QKB8zWEU

WÂłaÂśnie mamy zamiar razem z Gogusiem wybraĂŚ siĂŞ na ten koncert...Piotrek, dobry organizator, juÂż zarezerwowaÂł bilety i.... Mam wielkÂą nadziejĂŞ na cudowny b-moll Czajkowskiego...

Gawryluka odkryÂłam caÂłkiem niedawno, kiedy zupeÂłnie przypadkowo kupiÂłam jego pÂłytĂŞ z koncertami Chopina...Jego Larghetto z f-molla jakoÂś szczegĂłlnie mnie ujĂŞÂło....Z ogromnym cziuwstwom graÂł... ;)

WierzĂŞ, Âże to bĂŞdzie wspaniaÂły koncert... :)

Koncert na Âżywo w radiowej DwĂłjce :)

WrĂłciÂłem wÂłasnie z koncertu JagodziĂąskiego, ktĂłry wraz ze swym Trio wykonywaÂł w podziemiach teatru Ateneum przerĂłbki jazzowe utworĂłw kompozytorĂłw nadwiÂślaĂąskich (Chopin, Komeda, Kurylewicz, JagodziĂąski...)

Trio JagodziĂąskiego to zespĂłl trojga indywidualistĂłw, znakomicie rozumiejÂących siĂŞ na estradzie. W ich interpretacji kaÂżda muzyka brzmi autentycznie i niepowtarzalnie. ByÂłem wiec szczegĂłlnie ciekawy, jak i czy jego Chopin to jeszcze nasz  narodowy Wajdelota czy juÂż banalnie spopularyzowany, wprowadzony pod strzechy stylista przeformowany do funkcji bibelotu i merkantylnej okÂładki dla jazzujÂącego pianisty.

I wyszed³em z koncertu podbudowany: Chopin pozosta³ na piedestale. Jego kompozycje malowane stylistyk¹ tria (fortepian, bas, perkusja) - broni³y siê œwietnie. Przyznam nawet, ¿e nokturny: f-moll i fis-dur grane na bis - by³y, poza absolutnym szacunkiem dla partytury Chopina (w warstwie rytmicznej i ogólnomelodycznej), bardzo interesuj¹cym przyk³adem wzbogacania nastrojowoœci muzyki Chopina wspó³czesnymi œrodkami przekazu. I powtórzê raz jeszcze: nie gubi¹cym w niczym istoty szopenowskiej nuty.
Pewnym nie do koĂąca przekonujacym mnie performancem byÂło za to wykonanie sonaty b-moll. Prawdopodobnie nikt nigdy nie odwaÂżyÂł sie zagraĂŚ jÂą na jazzowo - zachowujÂąc jednoczeÂśnie ca³¹ strukturĂŞ sonaty i wszystkie jej przebiegi tematyczne. Po pierwszych dwĂłch czĂŞÂściach sonaty stwierdziÂłem nawet, Âże jest tak bardzo klasycznie szopenowska, Âże az nieciekawa (zwaÂżywszy na moÂżliwoÂści warsztatowe jazzowego tria). Dopiero w marszu pogrzebowym ( w znacznej mierze znakomicie odgrywanym jako solo kontrabasu)  kompozycja nabraÂła indywidualnych walorĂłw i momentami zacz¹³em sie nawet gubiĂŚ, czy to jeszcze marsz, czy juÂż koĂącowy finaÂł sonaty. Ale finaÂł nadszedÂł niesiony przez fortepian. Maestro JagodziĂąski perfekcyjnie dostosowaÂł swoje jazzowe ornamenty do metrycznego i melodycznego oryginaÂłu Chopina, czyniÂąc z dzieÂła utwĂłr jak najbardziej wspó³czeÂśnie jazzowy, ale i bardzo klasycznie szopenowski. Niby - to wykluczajÂące siĂŞ wartoÂści, ale w interpretacji najwiĂŞkszych artystĂłw, jeszcze raz okazuje siĂŞ - wszystko jest moÂżliwe.

W sumie koncert wart polecenia ka¿demu, kto oprócz krystalicznego Chopina lubi odnajdywaÌ jego nuty w jazzowych klimatach. Tu - by³y i klimaty, ale przede wszystkim by³ wci¹¿ prawdziwy Chopin. A nie zawsze tak bywa, gdy jazz flirtuje z klasyk¹. No chyba, ¿e w towarzystwie dwóch œwietnych instrumentalistów za fortepianem zasiada bardzo wra¿liwy, muzykalny kompozytor, aran¿er i pianista, taki - jakim jest Andrzej Jagodziùski.

Kochani, no tak siĂŞ nie robi, spotkania w podgrupach byÂły a relacje gdzie?

Kati, jak byÂło na koncercie Gavryluka?

Asiu, czekam na relacjĂŞ ze spotkania z Mozartem i Sir H.  ;D

Prosze CiĂŞ bardzo, my dear friend...

Opera komiczna - czĂŞsto nazywana z wÂłoska buffa (buffone – bÂłazen) to gatunek sceniczny stworzony w Neapolu w pierwszej poÂłowie XVIII wieku z myÂślÂą wypeÂłnienia przerw pomiĂŞdzy aktami opera seria (przeciwnego gatunku opery - w czasach dzisiejszych kojarzonego jako tradycyjna opera). Za szczytowe osiÂągniĂŞcia w dziedzinie opery komicznej powszechnie uznaje siĂŞ Wesele Figara i Cosi fan tutte Wolfganga Amadeusza Mozarta, choc takÂże Cyrulika sewilskiego Gioacchino Rossiniego.
Ojcem opery komicznej byÂł Giovanni Battista Pergolesi, ktĂłry w roku 1733 w przerwach opery  Il prigioniero superbo ("Dumny wiĂŞzieĂą") wystawiÂł swojÂą La serva padrona ("SÂłu¿¹ca paniÂą").

To zabawna historia pana terroryzowanego przez pokojówkê, który ma tego dosyÌ i postanawia o¿eniÌ siê w nadziei, ¿e ¿ona zapanuje nad s³u¿b¹ i przywróci porz¹dek w domu. Sprytna s³u¿¹ca jednak sprawia, ¿e jej pan ¿eni siê w³aœnie z ni¹...

Ta popularna „miniatura” wci¹¿ bardzo chĂŞtnie wystawiana jest na caÂłym Âświecie. I tak, oto, jej prapremiera odbyÂła siĂŞ w grudniowÂą niedzielĂŞ (11 XII 2011) na scenie opery kameralnej w Krakowie. ReÂżyser spektaklu chcÂąc wzbogaciĂŚ i uatrakcyjniĂŚ obsadĂŞ scenicznÂą (w oryginale przeznaczonÂą dla dwojga ÂśpiewakĂłw i niemego statystĂŞ) zastosowaÂł ciekawy fortel polegajÂący na odtwarzaniu roli tej samej postaci rĂłwnolegle aÂż przez troje artystĂłw. Tak wiec na scenie przebywaÂło ich aÂż szeÂścioro. ÂŚpiewanym po wÂłosku ariom towarzyszyÂły recytatywy bĂŞdÂące ich literalnÂą transkrypcjÂą na jĂŞzyk polski. W ten sposĂłb szczelnie wypelniajÂąca salĂŞ publicznoœÌ mogÂła bez trudu ÂśledziĂŚ zarĂłwno treœÌ opery jak i szczegó³owe kwestie wypowiadane przez artystĂłw. RĂłwnie ciekawym pomysÂłem na uplastycznienie spektaklu byÂł udziaÂł i wykorzystanie kolejnych dwĂłch „sobowtĂłrĂłw” postaci - odgrywanych przez manekiny-lale (zaprojektowanych przez teatr lalkowy w Rabce).

Skromna, ale bardzo gustowna scenografia, piêkne stylowe stroje artystów, szykowne lale-manekiny, znakomita gra aktorska i bardzo dobrze wykonywane arie sprawi³y, ¿e pó³toragodzinny spektakl, który mia³em przyjemnoœÌ (ogromn¹!) obejrzeÌ w towarzystwie naszej Moniki, nie tylko nie mia³ jakichkolwiek d³u¿yzn, ale i bawi³, i wzrusza³. Po jego zakoùczeniu publicznoœÌ nagrodzi³a artystów, tudzie¿ pana dyrektora Jankowskiego zas³u¿onymi, rzêsistymi brawami.
JeÂśli bĂŞdziecie w Krakowie – gorÂąco ten spektakl polecam (jak i wszystkie inne realizowane przez tutejszÂą OperĂŞ KameralnÂą).

http://www.facebook.com/photo.php?fbid=2485786062290&l=9ee2e033c2

Relacja miaÂła byĂŚ moim zadaniem, ale jeÂśli juÂż to siĂŞ staÂło, to dodam najwaÂżniejsze.
Muzyka, prawdziwie pere³kowa. charakterystyczna do epoki. Orkiestra poprowadzona, przez szalenie skromnego, m³odego i jak donosz¹ wieœci, z przysz³oœci¹, dyrygenta: Micha³a Ni¿yùskiego. Zapewne wrodzona skromnoœÌ jego ojca, nie pozwoli³a pochwaliÌ siê tym faktem na forum, co niniejszym ja czyniê.
ByÂło mi ogromnie miÂło zobaczyĂŚ tÂą pereÂłkĂŞ opery  w takiej adaptacji i z takÂą obsadÂą.
Zaskoczeniem dla mnie byÂła obsada. Jedna z aktorek jest mi doskonale znanÂą dziewczynÂą po linii baletowej :)
DziĂŞkujĂŞ Januszu za zaproszenie.

cala przyjemnoœÌ po mojej stronie  :)

W Âświeta w DwĂłjce koncerty naszych ulubieĂącĂłw. W niedzielĂŞ Wunder na Schubertiadzie, w poniedziaÂłek
Trifonow w Warszawie. To ten koncert na ktĂłrym byÂłam w miÂłym towarzystwie Beatki, Joanny i Ewy.
Ciekawe jak wypadnie porĂłwnanie Czajkowskiego z koncertem lutowym Ingolfa, ktĂłry juÂż wkrĂłtce.

 
Jeden z naszych forumowiczĂłw, Erzhan Kulibaev, wystÂąpi w marcu w Warszawie  :)

http://www.agencjadargiel.pl/

Lucas Geniuszas wystÂąpi 1 marca w Warszawie w Filharmonii Narodowej
Nie przepadam za nim, ale moÂże siĂŞ wybiorĂŞ

A moÂże rozwiniesz temat Reginko? Ja np. bardzo Lukasa lubiĂŞ i wiem, Âże nie ja jedna.
ByÂłam na koncercie na ktĂłrym graÂł tal trudne i wymagajÂące nie tylko wspaniaÂłej techniki utwory ja np.etiudy
Chopina i sonate h-moll Liszta.Teraz zagra 3 sonaty Chopina, teÂż wielkie pianistyczne wyzwanie.
WiĂŞc dlaczego za nim nie przepadasz?? ??? ???

Beatko, przepraszam coÂś mi siĂŞ pozajÂączkowaÂło, jak to mnie zwykle, rzeczywiÂście na stronie FN nic nie ma.
MoÂże jeszcze nie wrzucili.Link do NIFC-u:

http://pl.chopin.nifc.pl/institute/concerts/birthday

Technicznie genialny, wszystko dopracowane
ale ja sÂłucham to czegoÂś mi brakuje, moÂże takiej delikatnoÂści, uniesienia

zdecydowanie wolĂŞ Trifonova, Khozyainova

ale chĂŞtnie posÂłucham koncertu " na Âżywo", moÂże zmieniĂŞ zdanie

Reginko, zmienisz :) Po trzech koncertach na Âżywo jestem nim zachwycona. ZwÂłaszcza w Dusznikach "czarowaÂł", dostaÂł brawa tylko ciutkĂŞ mniejsze niÂż Daniil i Julianna.

Nie bĂŞdĂŞ zaprzeczaĂŚ.
Niecierpliwie czekam na koncert

Reginko, przede wszystkim witam CiĂŞ tutaj  :) Czy wybierasz siĂŞ moÂże na koncert Khozyainova w Krakowie? 28 lutego....

Witam wszystkich gorÂąco w ten mroÂźny wieczĂłr.
Bardzo ÂżaÂłujĂŞ, ale nie mogĂŞ byĂŚ 28 lutego w Krakowie
Khozyainova sÂłyszaÂłam w BiaÂłymstoku, 18 listopada, w III koncercie Rachmaninowa. ByÂłam zachwycona. Podobno pierwszy raz wykonaÂł ten utwĂłr. GraÂł mÂłodzieĂączo, wzbudziÂł zachwyt, wszystkich sÂłuchajÂących.

 
 W Krakowie NikoÂłaj zaprezentuje bardzo ciekawy, ró¿norodny, wirtuozowski, a przede wszystkim w duÂżej mierze nowy repertuar:

 Ludwig van Beethoven - Sonata As-dur nr 31 op.110
 Franz Schubert - Fantazja C-dur "Wandererfantasie" op. 15
 Fryderyk Chopin - Bolero, Ballada nr 2 F-dur op. 38
 Ferenc Liszt - Walc Mefiisto nr 1 A-dur
 Ferenc Liszt - Sonata quasi fantasia "Apres une lecture du Dante"

 
http://www.filharmonia.krakow.pl/Strona_g%C5%82%C3%B3wna/4051-RECITAL_FORTEPIANOWY.html

Jestem pod wraÂżeniem. Repertuar godny mistrza.
Wirtuozeria i liryzm(Schubert), wielka forma (Beethoven), Mefisto(ciekawe bĂŞdzie porĂłwnanie z DaniÂłem). Mam nadziejĂŞ, Âże
wrzucicie jakieÂś pliki dla tych bidakĂłw co majÂą za daleko ???

Na JerÂżana trzeba by siĂŞ wybraĂŚ.
Na Lukasa teÂż.
Takie sÂą pragnienia, a Âżycie wszystko zweryfikuje.

JeÂśli chodzi o Lukasa, to gdzieÂś juÂż pisaÂłem, Âże moim zdaniem jest to pianista, ktĂłremu niczego nie da siĂŞ zarzuciĂŚ, ale z niewiadomych przyczyn nie porywa. MoÂże usÂłyszenie wystĂŞpu na Âżywo pozwoliÂłoby mi zrozumieĂŚ, skÂąd taka moja opinia.

WÂłaÂśnie!!!!!- O Lucasie myÂślĂŞ tak samo-tylko nie umiaÂłam tego tak dobrze wyraziĂŚ.
Dlatego niecierpliwie czekam na ten koncert.

Nie jestem pewna czy juÂż ktoÂś nie wrzuciÂł, ale na wszelki wypadek.
Program Festiwalu im.Beethovena:

http://www.beethoven.org.pl/pl/festiwalewielkanocne/xviwielkanocnyfestiwallvb/program

I ChijE:

http://pl.chopin.nifc.pl/festival/edition2012/concerts

a w czwartek 23 lutego w Teatrze Wielkim w Wawie zagra Anna Fedorowa - moja pokonkursowa sympatia. Nie wiem jeszcze, czy na pewno bêdê mog³ pójœÌ na jej recital ???

http://irka.com.pl/portal/NewsManager?news_id=6591

Januszu, pĂłjdÂź koniecznie i opowiedz wiĂŞcej o tym koncercie. Fedorowa to takÂże i moja sympatia. Nie zapomnĂŞ zwÂłaszcza jej konkursowego Poloneza fis-moll. MyÂślĂŞ, Âże w Jej przypadku Jury konkursowe nie popisaÂło siĂŞ.

Na Krakowskim PrzedmieÂściu grajÂą Koncerty Urodzinowe!
PozostaÂły tylko dwa - dziÂś i jutro. Jutro o 19 zagra PaweÂł Wakarecy, wstĂŞp wolny!
Tutaj s¹ szczegó³y: www.smolna.eu

Koncert Lucasa
ByÂłam tam
trzy sonaty, wysi³ek fizyczny, wydaje mi siê, ¿e to straszne obci¹¿enie zagraÌ to wszystko razem
Odk¹d sama zaczê³am graÌ amatorsko-dla siebie i wiem jak to ciê¿ko zagraÌ jeden utwór bezb³êdnie(chodzi np.o poloneza b-moll Chopina), powiedzia³am sobie, ¿e to nie mam prawa krytykowaÌ ¿adnego pianisty. Naj³atwiej jest krytykowaÌ z pozycji siedz¹cego w wygodnym fotelu.
Koncert byÂł wielkim przeÂżyciem, nie tylko z powodu wspaniaÂłych Chopinowskich Sonat.

WÂłaÂśnie dostaÂłam informacjĂŞ od mojej "pani od fiĂąskiego", Âże bĂŞdzie koncert z muzykÂą Sibeliusa:

22.03.2012; godz. 19:00 - Warszawa, Studio Koncertowe Polskiego Radia im. W. LutosÂławskiego
czwartek za tydzieĂą

Zygmunt Noskowski - Uwertura Morskie Oko op. 19
GraÂżyna Bacewicz - II Koncert wiolonczelowy (1963)
Jean Sibelius - I Symfonia e-moll op. 39

Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus; Bartosz Koziak - wiolonczela; Monika WoliĂąska - dyrygent

Bilety 30, 25 i 15 zÂł

http://www.sinfoniaiuventus.pl/pokaz-520-22-03-2012-godz-19-00-warszawa-studio-koncertowe-polskiego-radia-im-w-lutos-awskiego.html

Przy okazji - Âładny plakat  :)

2 kwietnia w Poznaniu wystÂąpi zwyciĂŞÂżczyni konkursu im. H. Wieniawskiego - Soyoung Yoon.

Jest tylko jeden haczyk: koncert organizuje UAM i nie wiem, czy "zaproszenia" bĂŞdzie mĂłgÂł odebraĂŚ ktoÂś niezwiÂązany z uczelniÂą.

Jakby ktoÂś chciaÂł siĂŞ wybraĂŚ, to mogĂŞ wzi¹Ì wiĂŞcej biletĂłw (jeÂśli bĂŞdzie taka moÂżliwoœÌ).  :)

http://amu.edu.pl/content/recital-soyoung-yoon

Niekonwencjonalne zachowanie na scenie – czĂŞste granie plecami do publicznoÂści, transowe przytupywanie, popijanie piwa z puszki, opowiadanie dowcipĂłw – i postpunkowy styl bycia artysty - to g³ówne wyznaczniki jego oryginalnoÂści scenicznej. O kim mowa? - Oczywiscie, o Nigelu Kenedy'm, fenomenalnym skrzypku, o ktĂłrym Newsweek kiedyÂś pisaÂł: " to najpopularniejszy skrzypek na Âświecie, a jego interpretacje „Czterech pĂłr roku” Vivaldiego to najlepiej sprzedajÂąca siĂŞ pÂłyta w historii muzyki powaÂżnej." Gdy zatem dowiedziaÂłem siĂŞ, Âże podczas mojego urlopu w Szczawnicy odbĂŞdzie siĂŞ jego Koncert - nie mogÂłem tak nieoczekiwanej okazji przepuÂściĂŚ. Bilety okazaÂły sie diabelsko drogie (najtaĂąszy sto kilkadziesiÂąt zÂł), co sprawiÂło, ze na sali zabrakÂło lokalnych melomanĂłw, za to stawiÂła sie caÂła tutejsza nomenklatura, ale takÂże niemaÂło goÂści zagranicznych, ale i osĂłb znanych z filmu i estrady. Nigel Kkenedy swoimi wystĂŞpami przecieÂż jak magnes przyciaga melomanĂłw, bo kaÂżdy z nich wie, ze wieczĂłr z jego muzykÂą to mega-wydarzenie, ktore na wiele lat pozostaje w pamiĂŞci.

Tak zapewne stanie siĂŞ ze mnÂą. Pierwszy oto raz w Âżyciu uczestniczyÂłem w Koncercie, podczas ktĂłrego ten sam solista najpierw przepiĂŞknie wykonaÂł niezwykle trudny utwĂłr Bacha: sonatĂŞ a-moll na skrzypce solo, a nastĂŞpnie z kwintetem swoje jazzowe kompozycje. Dwa estetyczne Âświaty  - jeden solista, dwie odlegÂłe epoki - ta sama publicznoœÌ... ByÂłem mile zaskoczony jej (publicznoÂści) skupionym odbiorem tej nieÂłatwej do sÂłuchania kompozycji Bacha, jak i frenetycznymi oklaskami po jej zakoĂączeniu. W niczym temu pozytywnemu zaskoczeniu nie przeszkodziÂły rzĂŞsiste oklaski, ktĂłre odezwaÂły siĂŞ po II czĂŞsci sonaty - ale Pan Maestro tylko sie usmiechn¹³ , rzuciÂł jakiÂś Âżart (ktĂłrym dodatkowo rozbawiÂł sÂłuchaczy), ukÂłoniÂł siĂŞ do pasa - i kontynuowaÂł... Kenedy graÂł sonate ciepÂłym, jakby welurowym dxwiĂŞkiem, a jego skrzypce (oryginalny XVIII-wieczny instrument z manufaktury Guarneri del Gesù) chwilami uprawomocniaÂły prawdĂŞ o liczbie mnogiej sÂłowa skrzypce, bo miaÂłem wraÂżenie, ze ich wielopÂłaszczyznowy dÂźwiek odgrywany jest rĂłwnolegle na dwĂłch roznych instrumantach: jednym - Âłagodnym nastrojowym, drugim: zadziornym, niecierpliwym, odwaÂżnym, zawadiackim. I oba instrumenty w uporzÂądkowanym dialogu gaworzÂąc ze sobÂą wzruszaÂły absolutnie kaÂżdego sÂłuchacza...

Po przerwie byÂł Kenedy jazzman. I jak kaÂżdy rasowy jazzman - tu byÂł juÂż luz, swoboda, popijanie z butelki, solĂłwki kolegĂłw z zespoÂłu i znakomisty, Âświetny kontakt z publicznoÂściÂą.
Po ponad dwugodzinnym koncercie - trzy bisy - wszystkie w stylu balladowo-jazzowym. - prawdopodobnie oryginalne kompozycje artysty, jakkoliwk w ich dÂźwiekach chwilami odzywaÂły sie znane, dwudziestowieczne motywy i jazzowe standardy.
Wszystkie trzy bisy zarejestrowaÂłem. Z czasem sprĂłbujĂŞ nam wszystkim je udostĂŞpnic

Koniecznie udostepnij Januszu. A jak z jego irokezem? jest jeszcze, czy lata robia swoje?

a byÂł, byÂł, Tereniu... :D WÂłosy artysty sczesane w czub, podbite lakierem dopeÂłniaÂły sylwetke jakby jakiegoÂś goÂścia z UFO. Spodnie - iskrzÂące cekinami, bluza - jakaÂś...czort wie jaka, w kaÂżdym razie przypominaÂła kombinezon ufoludka. Na drugÂą czêœÌ koncertu (jazzowÂą) zamiast bluzy Pan artysta wdziaÂł T-shercik  :)
Przy okazji - ciekawostka. CzêœÌ jazzowÂą graÂł w wiĂŞkszoÂśxci na skrzypcach elektrycznych. OtĂłz graÂł nie tylko rĂŞkoma (i korpusem) ale i nogami  ;D Przed nim bowiem leÂżaÂła klawiatura noÂżna z przeÂłacznikami, ktĂłrÂą co kilka chwil zaÂłaczaÂł i prze³¹czaÂł rĂłzne rejestry swoich skrzypiec.

Na FB umiesciÂłem kilka zdjÂątek

http://www.facebook.com/media/set/?set=a.3135647788427.2132448.1181805822&type=1&l=b4b5f7bcc0

Mam juÂż wgrany najkrĂłtszy z bisĂłw (2 w kolejnoÂści). Warto odsÂłuchac, bo wkrĂłtce admini YT pewno go usunÂą  :(

http://www.youtube.com/watch?v=W1hIbVYjsV4

Super Januszu,  Nigel ma w sobie jak¹œ pozytywna energie, ktĂłrÂą lubiĂŞ :)Ale na moje ucho czy to czasem nie jest "Danny Boy"?
Tzn. ten drugi bis?

 :o ???
Nie mam pojĂŞcia, Tereniu, MoÂże... Z zapowiedzi Nigela dosÂłyszaÂłem jedynie coÂś jakby: "...my piece after the rain"

O Nigelu mam mieszane opinie.

Znam go powiedzmy osobiscie, gdyz gralem w ECO,wowczas, kiedy Nigel nagrywal slawetne pory roku.
Jest to b. fajny gosciu,ktory wg. mnie jest troche zagubiony.
W sztuce zawsze cenie sobie najbardziej naturalnosc.
Z Kenedym jest dziwna sprawa.
Jego swojski (cockney) akcent jest nieprawdziwy. Jest to chwyt marketingowy, by przyblizyc artyste do mas ludzi.
Jego "image" rowniez precyzyjnie wystudiowany. Wszystko zrobione po to by sprzedac wiecej biletow i plyt.

Kenedy jako skrzypek prezentuje sie roznie. Jego technika, dzwiek jest na srednio-wysokim poziomie (chociaz ostatnio gra coraz lepiej).
Kenedy jako jazzman i improwizator nie za dobry (opinie wybitnych muzykow jazzowych sa jednoznaczne).

Mimo wszystko jego nagrania (Elgar, Brahms) sa b.dobre.
Moim zdanie N.K jest utalentowany i ciekawy, a poza tym swojski z niego facet.

PS
Bis,ktory Januszu nam wrzuciles jest b. piekny mimo wszystko.
Muzyka chyba oparta na jakiejs piesni ludowej (musze zapytac mojej zonki).


A'propos jego wlosow to angielskie srodowisko nazwalo ten styl "toilet brush"  :)

Jak to dobrze z Wami siĂŞ zadawaĂŚ. Nie znaÂłem goÂścia w ogĂłle (aÂż wstyd siĂŞ przyznaĂŚ). A tu proszĂŞ: coÂś dla mnie nowego. Nowa wiedza, nowe doznania artystyczne. Ech...

PostarzaÂł siĂŞ Nigel i trzeba powiedzieĂŚ, Âże ten image, ktĂłry byÂł dobry kilka lat temu, teraz po prostu nie uchodzi. Jego wyglÂąd zawsze uwaÂżaÂłem za chwyt marketingowy. Podoba mi siĂŞ jednak jego gra.
SÂłyszaÂłem, Âże nieÂźle improwizuje czasami na jakichÂś spotkaniach - bierze ponoĂŚ pierwsze lepsze skrzypce i rÂżnie takie kawaÂłki, Âże hej i podobno takie jam sessions z jego udziaÂłem to mocna rzecz.

ByÂłam wczoraj w filharmonii na otwarciu Festiwalu Beethovenowskiego. WiedziaÂłam, Âże partia fortepianu w koncercie potrĂłjnym nie jest dominujÂąca, ale bardzo siĂŞ za DaniiÂłem Trifonovem stĂŞskniÂłam.
JuÂż przy wejÂściu, gdy zobaczyÂłam niezwykle eleganckÂą paniÂą ElÂżbietĂŞ PendereckÂą witajÂącÂą goÂści w Âświetle kamer telewizyjnych, zorientowaÂłam siĂŞ, Âże nie sama muzyka wypeÂłni ten wieczĂłr.
Na sali zaobserwowa³am poruszenie na balkonie. To para prezydencka zajmowa³a mniejsce. Bardzo bylam im wdziêczna, ¿e tym razem zaoszczêdzili mi bramek do wykrywania metali i grzebania w torebce przy wejœciu. Ich obecnoœci by³a zaskoczeniem i mi³¹ niespodziank¹.
Powitali goÂści pani Penderecka, Pani Gronkiewicz-Walz i minister Zdrojewski. Pani Penderecka rozpoczĂŞÂła od powitania pary prezydenckiej i... siĂŞ zaczĂŞÂło. Zostali wymienieni wszyscy obecni na sali ministrowie, sekretarze stanu, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, prezesi koncernĂłw, bankĂłw i firm sponsorujÂących wydarzenie, przy redaktorach naczelnych gazet (zaczĂŞÂło siĂŞ od Adama Michnika, a potem naczelni Polityki, Newsweeka, Gali, Vivy, Naszego Stylu itd.) byÂłam juÂż zirytowana. Potem radio i telewizja, kaÂżde nazwisko przerywane oklaskami. NastĂŞpnie pani Penderecka podziĂŞkowaÂła Ministerstwu Kultury i Miastu StoÂłecznemu za pieniÂądze na organizacjĂŞ festiwalu i... zorientowaÂłam siĂŞ, Âże uczestniczĂŞ w spotkaniu towarzystwa wzajemnej adoracji. Na zewnÂątrz filhamonii duÂża grupa pracownikĂłw Warszawskiej Opery Kameralnej wrĂŞczaÂła ulotki z petycjÂą o uratowanie festiwalu mozartowskiego, a w Âśrodku bal jak na Titanicu.
JuÂż wiem jak znaleŸÌ pieniÂądze na Mozarta. Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej musi w odpowiednim momencie poprzeĂŚ rzÂądzÂącÂą partiĂŞ swoim autorytetem i problem rozwiÂązany. Pani Penderecka nauczy go jak siĂŞ szuka finansowego opiekuna. Ona dostaÂła festiwal, niejaki aktor Karolak dostaÂł za to teatr – wszystko jasne. Na co paĂąstwu jasne procedury, skoro tak teÂż dziaÂła.
Wracam na salê, powitanie pani Pendereckiej zosta³o przet³umaczone na angielski w ca³oœci (na szczêœcie tym razem publicznoœÌ nie klaska³a przy ka¿dym nazwisku), potem Prezydent (Prezydenta?) Warszawy powita³a ponownie, minister Zdrojewski zaplusowa³ u mnie wyg³aszaj¹c tylko jedno zdanie i po pó³ godziny orkiestra mog³a wchodziÌ na scenê.
Zwyciestwo Wellingtona, ktĂłre rozpoczĂŞÂło koncert, jest utworem napisanym przez Beethovena jako element politycznej agitacji na rzecz HabsburgĂłw, po ostatecznej klĂŞsce Bonapartych. Doskonale wpisaÂło siĂŞ w atmosferĂŞ na sali. Dodatkowo „urozmaicone” zostaÂło pomysÂłem, aby werble rozpoczĂŞÂły utwĂłr na korytarzach przy otwartych na oÂścierz drzwiach przy scenie i aby przeszÂły gÂłoÂśno przez kulisy. Jak na szkolnej akademii (SIC!). PrzeczytaÂłam wczeÂśniej, Âże pró¿no szukaĂŚ w tym utworze g³êbi muzycznej, jest raczej muzycznÂą ilustracjÂą pola bitwy z wieloma dÂźwiĂŞkowymi atrakcjami. I tak teÂż byÂło.
Koncerty potrójny to ju¿ zupe³nie inna jakoœÌ, absolutne arcydzie³o mieni¹ce siê wirtuozowskimi fajerwerkami, po³¹czenie utworu kameralnego z symfonicznym zakoùczone porywaj¹cym rondem. ChoÌ trzy instumenty s¹ solowe to wiolonczela dŸwiga na sobie ciê¿ar dzie³a, uskrzydla je œpiewnoœci¹, jest równie¿ najtrudniejsza. Jej muzyczny dialog ze skrzypcami stanowi podstawê dzie³a, fortepian jest tylko t³em.
Narek Hakhnazaryan, armeùski wiolonczelista, nie udŸwign¹³ tego ciê¿aru. Momentami gra³ przeœlicznie dowodz¹c s³usznoœci pierwszej nagrody na Czajkowskim, ale zdarzy³y mu siê nawet wpadki, które wy³apa³o nie tylko moje ucho (mocno niedoskona³e), ale i oko, kiedy widzia³am grymas na twarzy solisty.
Na szczêœcie ciê¿ar przej¹³ Sergey Dogadin, niezwykle utalentowany skrzypek. By³ zdecydowanie lepiej przygotowany do tego wystêpu ni¿ kolega, absolutnie przekona³ mnie do swojego instrumentu, który do tej pory traktowa³am z du¿¹ rezerw¹.
ZagraÂł przeÂślicznie, to on narzucaÂł tematy muzycznej rozmowy, bÂłyszczaÂł i skrzyÂł siĂŞ dÂźwiĂŞk, ktĂłrym rozpoczynaÂł dialogowanie. Wielki talent, zapamiĂŞtajmy to nazwisko.
A DaniiÂł Trifonov? Ponownie zamkniĂŞty w Âśrodku orkiestry (jak w GdaĂąsku) przerastaÂł resztĂŞ o lata Âświetlne (no moÂże Dogadina nie o lata). Kiedy graÂł,  w Âśrodku sceny promieĂą sÂłoĂąca przedzieraÂł siĂŞ przez chmury i co jakiÂś czas (jak pozwalaÂły na to nuty) roÂświetlaÂł salĂŞ najpiĂŞkniejszym ÂświatÂłem. Wszystko w jego grze jest najwyÂższej jakoÂści i na swoim miejscu. Dobrze, Âże jutro jadĂŞ do Krakowa, bo serce by mi pĂŞkÂło, gdyby to co usÂłyszaÂłam w Warszawie miaÂło mi wystarczyĂŚ.
Brahms jest nadzwyczajny w kaÂżdym wykonaniu.

A wszystko oczywiÂście moim skromnym, amatorskim zdaniem.

PiĂŞkna recenzja! Ma cherie Joanna...
BĂŞdÂąc kilkaset kilometrĂłw od Warszawy i pĂŞdzÂąc z mojÂą PaniÂą Âżywot urlopowicza-kuracjusza trochĂŞ ÂżaÂłowaÂłem, Âże omija mnie niecodzienna uczta. I nadal ÂżaÂłujĂŞ, ale swojÂą relacjÂą sprawiÂłaÂś, Âże przynajmniej dowiedziaÂłem siĂŞ, w jakich pó³miskach i zastawach serwowano dania. Zastanawiam sie tylko, czy lepiej smakuje grochĂłwka, gdy gospodarze raczÂą jÂą w porcelanie i z ÂłyÂżkÂą z epoki Ludwika XIV, czy w zwykÂłym glinianym talerzu? Nie wiadomo wtedy, czy lepiej delektowaĂŚ siĂŞ smakiem (pomijajÂąc formĂŞ), czy z naboÂżnÂą estymÂą podziwiaĂŚ kunszt artysty? MoÂże wiĂŞc dobrze, Âże unikn¹³em dylematĂłw? - a moÂże i niedobrze: bo dziÂś, w tym po dziurki w nosie zmerkantylizowanym Âświecie, moÂże warto sie uczyĂŚ, jak miast stawiaĂŚ alternatywy wzorem innych  umiejĂŞtnie podmieniĂŚ je na koniunkcje? Nie rozstrzygajÂąc teraz dylematu pozostanĂŞ  przy implikacji: jeÂśli sÂą  nadal (a jak widaĂŚ: sÂą!) tacy niezwyczajni-zwyczajni melomani jak Ty, jak ja, jak my wszyscy szafarczycy, jeÂśli sÂą tacy wspaniali artysci, jak DaniÂł, jak wielu, wielu innych - to moÂże swiat jeszcze nie jest tak do koĂąca zbrukany... A Âże muzyka coraz bardziej okalana jest politykÂą, interesami, snobizmem, reklamÂą... To chyba na to nic nie zaradzimy. Ale, jak wnioskowaĂŚ mi z Twej recenzji - ONA (Muzyka) mimo wszystko nadal zwyciĂŞÂża. DziĂŞki Ci za to potwierdzenie i nadziejĂŞ!

UzupeÂłniajÂąc mojÂą relacjĂŞ z koncertu Kenedy'ego w Szczawnicy na YT wgraÂłem kolejne jego nagranie: tym razem pierwszy pokoncertowy bis.
Nigel tryska energia a chwilami nawet taĂączy :-)

http://www.youtube.com/watch?v=s8VHf1lU81g

I ode mnie podziĂŞkowania za recenzjĂŞ Joanno.MiaÂłam zamiar sÂłuchaĂŚ wczorajszej transmisji, ale
poczatek tego gniotu Bethoveena zmusi³ mnie do wy³¹czenia radia, no a potem juz sie zaczyta³am i
przegapiÂłam. Dobrze, Âże istnieja tacji super fani jak Ty i Olga :)bo wczorajszy DaniiÂł juÂż na YT.
Rozumiem, Âże posÂłuchasz w Krakowie Schuberta? Bardzo jestem ciekawa :)


TrochĂŞ z innej beczki, czy nie uwaÂżacie, Âże jeÂśli ktoÂś tÂłumaczy wystÂąpienie na koncercie to ten ktos
powinien byĂŚ tej samej pÂłci?

Czy ja wiem? na koncercie Kenedy'ego jego tlumaczkÂą byÂła miÂła pani Agnieszka  :) (ponoĂŚ prywatnie ma³¿onka). I jako para "mĂłwcĂłw" na scenie - prezentowali siĂŞ bardzo naturalnie

To moÂże tylko mnie wczorajsze tÂłumaczenie pani Pendereckiej zgrzytnĂŞÂło.

NiezÂła musiaÂła byĂŚ zabawa Januszu, teÂż bym potaĂączyÂła :D
"A Taste of Honey"? Zdecydowanie tak!!!

Joasiu.

Jak widze koncert ten byl zderzeniem dwoch wartosci: Niskiej i Wysokiej.
Afery tak zwanego Haj Lajfu zawsze towarzyszyly sztuce.
Mnie osobiscie takie kosztowne fanaberie przeszkadzaja w odbiorze.
Podziwiam Cie zatem, ze potrafilas skoncentrowac sie na wlasciwym temacie, na muzyce.
Ze, mimo wszystko muzyka pokonala blyskotki w postaci powitan, przyklaskow, flaszywych usmiechow itd.


Dlaczego, co miesiac musze oddawac PITOWY haracz na tego typu zabawy? Tego nie nie moge zrozumiec i przebolec.
Po prostu mowie nieskuteczne NIE, tak dla wlasnej satysfakcji, zeby sie uspokoic.

Szkoda Joanno, Âże nie obserwowaliÂśmy takiej pompy przy Roku Chopinowskim. ByÂł wprawdzie Pan Prezydent (na inauguracji Konkursu) ale... nie warto wspominaĂŚ. Dziwnie jakoÂś siĂŞ skÂłada, Âże jeÂśli sprawa dotyczy naszych polskich ÂświĂŞtoÂści to jakoÂś wtedy ci ze Âświecznika nie majÂą czasu, majÂą waÂżniejsze rzeczy na gÂłowie. Jak Konkurs Wieniawskiego - to najlepiej aby w ogĂłle Go nie grali, bo po co? takie maÂło PR-owe. A ja na tym punkcie jestem bardzo wraÂżliwy. WyczujĂŞ najmniejszy faÂłsz, najdrobniejszy dysonans.

Daniel w niedzielĂŞ jak zwykle poczarowaÂł :), choĂŚ tylko w DwĂłjce sÂłuchaÂłam. Nie pofatygowaÂłam siĂŞ choĂŚ mam blisko z kilku powodĂłw, miĂŞdzy innymi zaporowa cena biletu i nadmiar "osobistoÂści" i pompy, br. PonoĂŚ ma siĂŞ jeszcze pojawiĂŚ w Warszawie w sierpniu na ChiJE z recitalem, tego to juÂż nie odpuszczĂŞ, za nic.

Januszu
Prawdopodobnie zasluze sobie na drugi kciuk w dol, ale musze zaznaczyc, ze bis ten w ogole mna nie ruszyl.
Jazz polega na improwizowaniu a nie tylko na graniu tematu.
Nigel w tym bisie gra temat i powtarza go w kolko (chyba, ze improwizacja mozna nazwac krotki fragment tremola).
To zbyt ubogo jak na  aplauz dla mistrza jazzmana.
Kenedy powinien zatrzynac sie na graniu klasyki. 
Kiedys ten artysta publicznie oznajmil, ze juz wiecej nie bedzie gral kompozycji ludzi niezyjacych.
Dziwne przyrzeczenie, ktorego zreszta nie dotrzymal.

bartusie, byc moÂże Twoje rady dla Kenedy'ego sÂą sÂłuszne (by odpuÂściÂł sobie granie nieklasyki). Ja jednak - ani CiĂŞ nie poprĂŞ, ani nie wytoczĂŞ dziaÂł. Bo w sumie nie wiem, czy byÂłoby to (i dla kogo?) lepsze. ByĂŚ moÂże rzeczywiÂście jest tak, Âże jego swobodne jazzowanie jest szkodliwe dla mistrzostwa w poskramianiu surowych rygorĂłw dzieÂł wielkich mistrzĂłw... Ale moÂże jest i tak, Âże pewne obszary wraÂżliwoÂści wynoszone z jazzu - przenoszÂą sie i wzbogacajÂą spektrum czucia i rozumienia klasyki? (I vice versa) Nie podejmĂŞ sie oceny. To pewno mĂłgÂłby byĂŚ temat na niejednÂą dysertacjĂŞ naukowÂą.  Wiem za to, Âże chyba kazdy z melomanĂłw chciaÂłby ksztaÂłtowaĂŚ estetykĂŞ artysty na swoja mod³ê. I nie ma w tym nic zdroÂżnego ani dziwnego. Chcemy po prostu, aby artysta schlebiaÂł naszym gustom i zapotrzebowaniom. Gdy tego nie czyni - szukamy dla siebie innego guru. I tylko niektĂłrzy - dysponujÂąc odpowiednimi finansami - mogÂą niekiedy narzuciĂŚ artyÂście swojÂą wizjĂŞ i wolĂŞ (o sponsorach mowa).
No ale cĂłz? - Dla wiĂŞkszoÂści z nas sponsoring jest nieosiÂągalny. I moÂże dobrze. PozwĂłlmy bowiem artystom niech sami decydujÂą, co chcieliby, a czego  nie chcieliby uprawiaĂŚ. Nam - melomanom - to siĂŞ albo spodoba, albo nie... Artysta albo pozyska nowych fanĂłw, albo utraci...

Albo siĂŞ czegoÂś nowego nauczy - i ubogacony... wrĂłci.

Z tego zdania wynika, ze nie masz zadnych emocjonalnych odczuc  odnosnie koncertu Kenediego.
Po prostu byles na koncercie, .....ot tyle, zdales relacje - ot tyle, wrzuciles na swoj kanal YT - ot tyle.

P.S.
Nie lubie udawania w sztuce (ta poza - rowniachy gitmana ??) - ... (chociaz, gdybym sie zastanowil?)


Polecam:
Kenedy - Elagar
Kenedy - Brahms

rowniez:

JEAN-LUC PONTY  -       jazz violin
Didier Lockwood -         jazz violin
Stuff Smith -                 jazz violin
Stefan Grappelli -           jazz violin

Z tego wcale tak nie wynika. Ja, jak sÂłusznie piszesz, zdaÂłem relacje. Ale emocje zachowaÂłem dla siebie. Mam chyba do tego prawo?  :)   CzyÂż nie?   ;) :)

Ale skoro bardzo ci zaleÂży - uzupeÂłniĂŞ krĂłciutko: koncert byÂł prawdziwym muzycznym rarytasem i dostarczyÂł mi niemaÂło wzruszeĂą (sonata Bacha) a jednoczeÂśnie ubawiÂł mnie na nim i wyluzowaÂł ympatycznie jazzujÂący maestro. ByÂło fajnie  ;D

Wzruszyl Cie Bach, czy Kenedy?

Z Kennedym jest ten problem, ¿e daje siê zauwa¿yÌ dysonans miêdzy jego poz¹ a sposobem gry. Mimo swojej pozornej ekstrawagancji jest on zbyt u³o¿ony jak na jazzmana. Ba, nawet jego interpretacje klasyki nie daj¹ siê nazwaÌ kontrowersyjnymi. Kontrowersyjne by³y np. Tysonowskie interpretacje Chopina. Tu zdecydowanie dorobiono mu marketingow¹ "gêbê". Wiêc tym bardziej jego image k³óci siê jak dla mnie z jego gr¹. To siê po prostu kupy nie trzyma. Niew¹tpliwie ta poza pomog³a mu siê przebiÌ, ale czy teraz w dalszym ci¹gu jest mu potrzebna?

Ciekawe pytanie. I nie wiem jak odpowiedzieÌ. ByÌ mo¿e niewiedza jest potwierdzeniem faktu, ¿e gdy dobry wykonawca dobrze wykonuje dobry utwór wówczas sam staje sie wspó³twórc¹ ubogacajac w³asn¹ osobowoœci¹? Tak wiêc nie pomylê sie chyba twierdz¹c: wzruszy³a mnie sonata, jako wspólne dzie³o dwóch mistrzów: Bacha i Kenedy'ego

Nie wiem, czy masz racjĂŞ, ÂŁukaszu. Dla mnie to absolutnie nie byÂł dysonans - a przejaw naturalnych predyspozycji i skÂłonnoÂści Nigela. ÂŻadna sztuczna poza. Jak mawia mÂłodziez: "ten typ tak ma". Powiem wiĂŞcej: Kenedy swymi wykonaniami wspó³brzmiaÂł z istotÂą utworĂłw wrecz w nienagannym konsonansie.  Owszem, gdyby z posĂŞpna powagÂą jazzowaÂł, albo graÂł klasykĂŞ frywolnie improwizujÂąc uÂżyÂłbym sÂłowa dysonans. Ale podczas tego koncertu tak absolutnie nie byÂło! Podczas sonaty a-moll - ca³¹ osobowoÂściÂą sÂłuÂżyÂł Sztuce w najlepszym tego sÂłowa znaczeniu. A jazzem sie bawiÂł... i bawiac sie improwizowaÂł. JakÂże tu wiĂŞc mĂłwiĂŚ o dysonansie? Chyba, ze masz na mysli jego ekstrawagancki strĂłj i fryzurĂŞ... Ale to tez Âżaden dysonans, a... jako rzekÂłem: ekstrawagancja. I tyle.

Kenedy, bez irokeza i swojskiego akcentu nie mialby szans na zrobienie tak duzej kariery.
Podczas jego startu z English Chamber, conajmniej dwoch, trzech skrzypkow z orkiestry bylo lepszych od niego.
Powtarzam, Kenedy nie mial zbyt dobrych notowan wsrod profesjonalnych muzykow w Anglii w tym czasie.
Z wytworni plytowej otrzymal status" pop star" i swoja ekstrawagancja przebil sie do mas.
Na koncerty zajezdrzal czarna limuzyna z szoferem.
Wyrezyserowane,  wrzeszczace tlumy (na poczatku nie tak duze) mlodocianych "fanek"  witaly go przed kazdym koncertem.
Ten cyrk byl zalosny.
Media i promocja moga wszystko.

Dlaczego "bawienie" sie podczas wystepu rownoznaczne jest z wysoka wartoscia.
W jego wypadku "blaznowanie" jest wkurzajace.

Moja opinia dotyczy Nagila sprzed lat.
Teraz zauwazylem tendencje wzwyzkowe.
Po prostu Kenedy gra lepiej.

Czy w moich oczach nalezy do elity swiatowych skrzypkow ?
Nie.

"zajezdzal" oczywiscie.
sorry

Jak to zwaÂł, tak zwaÂł. Ekstrawagancja w wyglÂądzie (pewien rodzaj pozy) nie koresponduje ze sposobem gry. O to mi chodziÂło. Nie lubiĂŞ, jak ktoÂś robi show z klasyki. To znaczy lubiĂŞ czasami, ale tylko troszeczkĂŞ i z przymruÂżeniem oka, raz na jakiÂś czas. Normalnie jednak nie. Z bartusem zgadzam siĂŞ, Âże ten show z fankami byÂł ÂżaÂłosny i nierealistyczny.

Januszu, gratulacje z racji tak atrakcyjnego urlopu:) I dziĂŞki za podzielenie siĂŞ wspaniaÂłymi wraÂżeniami, i nagranie fragmentu. Ja teÂż bardzo lubiĂŞ Kennedy'ego. Cztery pory roku, to pozycja kultowa ;) Elgara muszĂŞ sobie posÂłuchaĂŚ:) A ja lubiĂŞ jeszcze bardzo jego pÂłytĂŞ nagranÂą razem z zespoÂłem Kroke - East meets East:) Jest w tym tĂŞsknota i nutka romantycznej nostalgii, ktĂłra mi odpowiada:)
http://www.youtube.com/watch?v=miT3xVa-xeA

Ale chyba jednak, mimo ca³ego tego rockowo-jazzowego sztafa¿u (który pewnie przybra³, jak mówicie, dla zaciekawienia, zwrócenia uwagi, wyró¿nienia siê z t³umu, a z którego mo¿e by³oby mu ju¿ ciê¿ko zrezygnowaÌ), najbardziej wierny pozostaje klasyce. Tak gra koncert a-moll Bacha:
 
http://www.youtube.com/watch?v=C2T-stg5BMU&NR=1&feature=fvwp

Wysluchalem Kenediego w Bachu.

Nie podoba mi sie:

1. maniera crescendowania na dlugich nutach brzydkim dzwiekiem na zakonczeniach fraz.
2. martwe palce (nie wibrujace) na szesnastkach (przypomina mi to dzwiek poczatkujacych skrzypkow)
3. zagajenie na wstepie (prymitywne) - chyba udawane, gdyz Kenedy, to inny czlowiek niz ten ktorego znamy ze sceny.
4. niewlasciwie za szybkie tempa (powoduje brak fajnej pulsacji, tak waznej dla Bacha) - osobiscie lubie szybko, ale takie tempa wymagaja       
    innej interpretacji
5. emocje (obce mi)


Podoba mi sie:
 
1. niektore fragmenty 2 cz. (dynamika)
2. niezla wstawka improwizacyjna 3 cz. (o dziwo pasujaca)


Bach moze byc grany nawet na gwozdziach.
Konstrukcja i napieciowosc harmoniczna jest ponad wszelkimi wykonaniami.


Polecam ten koncert Bacha w wykonaniu Dawida Ojstracha, Henryka Szeringa.

Nie chce byc osadzony, ze jestem uprzedzony do Nigela.
A wiec....kiedys w radio uslyszalem Vivaldiego -  Violin Concerto in A Minor RV356.
Przezylem pozytywny szok.
Ten prosty,uczniowski koncert (z racji grywania go w podstawowych szkolach) nagle stal sie dla mnie wydazeniem artystycznym.
Z cala swiadomoscia moge powiedziec, ze byl to koncert Kenedy - Vivaldi.
Niezliczona ilosc wirtuozowskiej ornamentyki byla czystym wymyslem Nigela.
Genialne, radosne wykonanie do dzis gra w mojej wyobrazni.

BRAWO KENNEDY!!!

DziÂś o 20.00 moÂżna bĂŞdzie posÂłuchaĂŚ retransmisji koncertu z ParyÂża. Jonas Kaufmann zaspiewa pieÂśni Mahlera i
Straussa. W czĂŞÂści II zabrzmi II Symfonia Sibeliusa.
Orkiestra z Birmingham bĂŞdzie dyrygowaÂł Andris Nelsons.

To wszystko w radiu Francemusique:

http://sites.radiofrance.fr/francemusique/em/concert-soir/emission.php?e_id=80000056&d_id=440000738&nojpcache=true

Wczoraj i dziœ w warszawskiej filharmonii Julianna nasza konkursowa gra³a/gra Beethovena. Czy ktoœ mo¿e by³ i mo¿e napisaÌ s³ówko? Jeœli us³yszycie o jakieœ retransmisji tego koncertu, dajcie proszê znaÌ, bardzo jestem ciekawa jak siê rozwinê³a i zmieni³a.

Beethoven piĂŞknie, piano, forte, z klasÂą. NaprawdĂŞ byÂłam pod wraÂżeniem
Ale mazurek Chopina na bis-poraÂżka, aÂż Âżal sÂłuchaĂŚ. To dziwne, naprawdĂŞ, Âże to Ona zostaÂła wygraÂła konkurs
Nie jestem fachowym znawca muzyki, ale takiego mazurka nie trawiĂŞ

DziĂŞki Reginko, za TwojÂą opiniĂŞ :)
DziÂś o 19.00 moÂżna wyrobiĂŚ sobie wÂłasne zdanie o aktualnej grze Julianny, DwĂłjka radiowa retransmituje jej koncert z 21 kwietnia tego roku z Filharmonii Narodowej.

Ludwig van Beethoven II Koncert fortepianowy B-dur op. 19

Nie wiem czy ktoÂś jeszcze sÂłuchaÂł wczoraj koncertu i wywiadu z JuliannÂą w DwĂłjce. NowoÂściÂą dla mnie byÂło, Âże Julka ma za sobÂą pierwsze doÂświadczenie dyrygenckie.
NajbliÂższe jej koncerty w Polsce to 25 i 27 maja we WrocÂławiu.
http://www.filharmonia.wroclaw.pl/calendar/showEvents/1338069600

uwaga, wklejam info z sieci multikina

Blechacz & Luisi. Live z La Scali w Mediolanie
Data: 21.05.2012
Godzina: 19:45

Mamy zaszczyt zaprosiĂŚ na unikatowe wydarzenie kulturalne: RafaÂł Blechacz i Fabio Luisi na Âżywo z La Scali – koncert z okazji jubileuszu Filarmonica Alla Scala juÂż 21 maja w 10 kinach sieci Multikino.
Multikino zaprasza na niezwykÂłe wydarzenie: juÂż 21 maja w 10 wybranych kinach odbĂŞdzie siĂŞ transmisja na Âżywo jubileuszowego koncertu z mediolaĂąskiej La Scali. Z okazji 30-lecia Filarmonica Alla Scala, pod batutÂą znakomitego dyrygenta Fabio Luisi’ego wystÂąpi nasz RafaÂł Blechacz.


Przed chwilÂą kupiÂłam bilety przez internet.

25 maja 2012, pi±tek, godz. ok. 17.00; RECITAL CHOPINOWSKI w wykonaniu Marka Brachy. Sala Koncertowa Muzeum Chopina. WSTÊP WOLNY.

MAJÓWKA NA SKARPIE W MUZEUM FRYDERYKA CHOPINA
27 maja 2012, niedziela, godz. 18.00; poziom -1, Sala Koncertowa
Recital chopinowski Paw³a Wakarecego na fortepianie historycznym firmy Erard z 1848 roku i instrumencie wspó³czesnym firmy Steinway. WSTÊP WOLNY.

25 maja, godz. 19.00, wstĂŞp wolny

Koncert kwartetu smyczkowego NOSTADEMA - Karol LipiĂąski - Kwartety
Salon InstrumentĂłw Muzycznych "Maestro"
Warszawa, ul.Nowogrodzka 50/54

Karol LipiĂąski:
 -Siciliana op.2, Polonez nr 1 op.9, Polonez nr 2 op.9, Polonez nr 3 op.9
Eugeniusz Morawski:
 –Kwartet smyczkowy
JĂłzef Haydn
 – Kwartet op.20 nr 5

Dobiega koĂąca XII MiĂŞdzynarodowy Konkurs im. Juliusza ZarĂŞbskiego.
http://www.konkurs-zarebski.eu

26 maja sobota,
Godz. 17.00. – KONCERT LAUREATÓW.
Izabelin, Centrum Kultury Izabelin

27 maja niedziela,
Godz. 14.00. – GALA KONCERT LAUREATÓW
Warszawa, ZAMEK KRÓLEWSKI, SALA KONCERTOWA

Sobotnia noc z Mozartem w Operze Kameralnej, co, gdzie, o ktĂłrej.
http://www.operakameralna.pl/index.php?noc_mozarta_pl

Metro akurat tej nocy niekompatybilne :(

http://www.bociany.lask.pl/  :D :D :D. To oczywiÂście nie relacja z koncertu ale za to transmisja online z...   bocianiego gniazda. Warto podpatrzeĂŚ i trochĂŞ siĂŞ zrelaksowaĂŚ

Slawku.

Zrobiles mi duza frajde.
Obserwowanie natury jest piekne.

Ale¿ dzikie t³umy pod Oper¹ Kameraln¹, kolejka pod Plac Bankowy prawie. Trzeba by³o odstaÌ kilka godzin w kolejce, by wejœÌ na 20 minut do œrodka. Pod Oper¹ pojawi³am siê przed 20.00. Wysta³am sobie wejœciówkê na 23.25, ale na szczêœcie podszed³ do nas jakiœ pan i rozda³ nam w kolejce szeœÌ wejœciówek na 22.50, dane mi wiêc by³o dwukrotnie pod rz¹d delektowaÌ siê muzyk¹ Mozarta, wyj¹tkami z Wesela Figara i Cosi fan tutte. Chyba wszyscy podpisali petycjê. Wrêczona zostanie ministrowi we wtorek 29. maja po wykonaniu ca³ego Requiem, przez 120 osobowy chór :)
Ko³o pó³nocy kolejka by³a sympatycznie krótka, na jakieœ, zaledwie, pó³ godzinki stania, mo¿e jeszcze ktoœ podskoczy, jeœli ma blisko, "imprezka" koùczy siê o 2.30.

Takie scenki napawaja czlowieka optymizmem i napelniaja wiara, ze nie jest jeszcze tak beznadziejnie z nami.

Beatko, jeÂśli bĂŞdzie w przyszÂłoÂści podobny koncert, a bĂŞdziesz wiedziaÂła,  to daj znaĂŚ (z wyprzedzeniem). MoÂże udaÂłby siĂŞ mi przyjechaĂŚ. W najbliÂższy wtorek (Requiem) nie bĂŞdĂŞ mĂłgÂł.

Noc Mozarta - tak byÂło:
http://www.youtube.com/watch?v=f_m2OkyMU7g&feature=youtu.be

Requiem pod PaÂłacem Prezydenckim przepiĂŞkne. Dreszcz przechodziÂł.

Pierwszy z zarejestrowanych fragmentĂłw Requiem. Kamer, mediĂłw, dziennikarzy zatrzĂŞsienie, wiele stacji radiowych i telewizyjnych. UdaÂło siĂŞ nagÂłoÂśniĂŚ.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11824035,Requiem_dla_ministra_na_ulicy___Doda_nie_wystarczy_.html

W rzeczywistoÂści brzmiaÂło jeszcze piĂŞkniej niÂż to sÂłychaĂŚ na nagraniu.

Beato.

Dziekuje za relacje.
Jestes nieoceniona.
Chcialbym, zeby twardym glowom zmieklo sklepienie.

Przeszly mnie dreszcze.

Nie miej Bartku zÂłudzeĂą. Nie zmiĂŞknie "sklepienie twardym gÂłowom". Wyrok zostaÂł juÂż wydany. Czekamy na egzekucjĂŞ. Zbyt dÂługo ÂżyjĂŞ na tym Âświecie Âżeby wiedzieĂŚ, Âże Âżadne petycje nic tu nie pomogÂą, Âżadne akcje choĂŚby najbardziej wymowne... WÂładza jest gnuÂśna,  nie musi siĂŞ z nikim i niczym liczyĂŚ. Có¿ z tego, Âże pod petycjÂą do min. Zdrojewskiego podpisaÂło siĂŞ kilka tysiĂŞcy osĂłb? Có¿ z tego, skoro na "koncercie" Dody moÂże byĂŚ wiĂŞcej sÂłuchaczy? Jest tylko jeden sposĂłb. Jeden! KaÂżdy wie jaki. Ech... tylko siĂŞ zdenerwowaÂłem. Dreszcze przechodzÂą sÂłuchajÂąc nagrania.

Pod petycjÂą w momencie skÂładania byÂło ponad 20 tysiĂŞcy podpisĂłw.

No to jeszcze Requiem w caÂłoÂści.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=UwaScexkvHI

Querida PolĂłnia, para onde vai tua Cultura Musical?

Kasienko... i tak lubiĂŞ Ciebie, nawet, gdy nie wiem co piszesz  :D

Januszu  :), pytanie jest retoryczne i po portugalsku ("Droga Polsko, dokÂąd zmierza Twoja kultura muzyczna?"). CzĂŞsto gdy jestem u kresu wytrzymaÂłoÂści psycho-fizycznej (a sprawa WOK mnie doprowadza do takiego stanu) gadam/klnĂŞ  :D w obcych jĂŞzykach  ;)

Kasiu.

Czy mozesz nas nauczyc paru przeklenstw po portugalsku?
Sprawa WOK wymaga malej terapi

Przepraszam, ale przez pomy³kê usun¹³em 1 post file007. Poniewa¿ nie by³ d³ugi, prosi³bym autorkê o ponowne jego wys³anie. Jeszcze raz przepraszam. Mo¿ecie mnie za to skl¹Ì w dowolnym jêzyku oprócz polszczyzny.

Post w gruncie rzeczy zasÂługiwaÂł na skasowanie, bo zawieraÂł portugalskie wulgaryzmy (co prawda zapisane w wersji light id est ze znaczkiem *)  :D


Zamiast wiêc stawiaÌ znak repetycji proponujê coœ innego, co w dodatku mo¿e (nie musi) ukoiÌ nerwy. Poniewa¿ by³y w tym w¹tku polskie bociany, teraz czas na chorwackie Morskie organy (Morske orgulje) w mieœcie Zadar. Twórc¹ organów jest chorwacki architekt Nikola BašiÌ, a zosta³y one ukoùczone w kwietniu 2005 r. Ten nietypowy "instrument" ma postaÌ kamiennych schodów z otworami, pod którymi znajduje siê 35 rur ("piszcza³ek") o ró¿nej d³ugoœci i œrednicy. Morskie fale wdmuchuj¹ powietrze w piszcza³ki, z których wydobywaj¹ siê dŸwiêki (od 29 sekundy):

http://www.youtube.com/watch?v=XjRgO8gGrYM

Przyroda ma swoj rytm.
To jest fascynujace.

WiedziaÂłam Bartku, Âże Ci siĂŞ spodobajÂą  :)

MoÂże ktoÂś byÂł?  JakoœÌ nie wybitna, Rosie to nie Kate ale Peter...mmm. Nawet parĂŞ s³ów po polsku staraÂł siĂŞ powiedzieĂŚ z dobrym skutkiem. SÂłuchaliÂśmy sobie bezpoÂśrednio, choĂŚ w szpitalu. Wielkie buziaki, dla tych co nam to umoÂżliwili!

http://www.youtube.com/watch?v=yZz4kRk1fqE

DaniiÂł Trifonow w Dusseldorfie, 11.06.2012

W Dusseldorfie padaÂł deszcz kiedy staraÂłam siĂŞ dotrzeĂŚ do Museum Kunst Palast. ByÂłam przygotowana, Âże moÂże to byĂŚ duÂży budynek, w ktĂłrym nieÂłatwo bĂŞdzie znaleŸÌ wÂłaÂściwe wejÂście, ale to co zobaczyÂłam po wyjÂściu z parku znacznie przerosÂło wyobraÂżenie. W otwartej przestrzeni bulwaru nad Renem stoi zespó³ budynkĂłw przypominajÂący scenografiĂŞ Gotham City. Monumentalny, wiejÂący grozÂą zespó³ architektoniczny z lat 30-tych przeraÂża. CzuÂłam, Âże idÂąc Âśrodkiem mogĂŞ skrĂłciĂŚ drogĂŞ, ale po prostu baÂłam siĂŞ wejœÌ miĂŞdzy budynki i poszÂłam dookoÂła, wzdÂłuÂż g³ównej ulicy. Przy jednym z wielu wejœÌ zabaczyÂłam samochĂłd z charakterystycznym, czerwonym fortepianem (znakiem festiwalu) i kilka wchodzÂących osĂłb. WeszÂłam razem z nimi zaskoczona trochĂŞ elegancjÂą i bijÂącym od nich dobrobytem, ale pomyÂślaÂłam - Niemcy. OkazaÂło siĂŞ, Âże przez pomyÂłkĂŞ weszÂłam razem z wybraĂącamo ze Stowarzyszenia Bilderberga (tak zrozumiaÂłam po niemiecku), ktĂłre chyba ma tam jednÂą ze swoich siedzib. Wszystko razem skojarzyÂło mi siĂŞ z masoneriÂą. Sala Schumanna, w ktĂłrej odbywaÂł siĂŞ koncert jest jednÂą z kilku sal koncertowych, zespó³ ma wiele wÂłasnych kolekcji sztuki, widziaÂłam teÂż informacje o wystawach goÂścinnych. Tak siĂŞ bawiÂą „rĂłwniejsi” i mam wraÂżenie, Âże nie za wÂłasne pieniÂądze.
Do „normalnej” publicznoÂści zostaÂłam przeprowadzona  korytarzami. 
ChoĂŚ wykoĂączona drewnem, Sala Schumanna jest zimna i nieprzytulna. Ale jakie to wszystko miaÂło znaczenie skoro zaraz miaÂł zagraĂŚ „mĂłj” Trifonow (tak, wiem Bartek, Âże muszĂŞ go dzieliĂŚ z naszÂą BeatkÂą i kilkoma tysiÂącami innych wielbicieli, ale nie tylko mi to nie przeszkadza, ale bardzo cieszy).
Zacz¹³ od trzeciej sonaty Skriabina. Wystartowa³ jakby rwa³ siê do tej gry, trochê za mocno, wyrywa³ dŸwiêki z ogromn¹ energi¹, szczêœliwy, ¿e nareszcie mo¿e j¹ uwolniÌ. G³ówny temat pierwszej czêœci zabrzmia³ bardzo wyraziœcie. W drugiej powia³o groz¹, w trzeciej jakby zaduma³ siê nad ludzkim losem i jego ulotnoœci¹. Ta ulotnoœÌ w³aœnie by³o najmocniej odczuwalna. W czêœci czwartej powróci³ od g³ównego tematu, ale ju¿ nie by³o tej czystoœci. Jakby chcia³ naznaczyÌ j¹ wzglêdnoœci¹ odczuwania, ró¿norodnoœci¹ uczuÌ.
I znowu zabrzmiaÂło to Jego charakterystyczne falowanie.
Niemiecka publiczoœÌ biÂła  brawa, a ja rozejrzaÂłam siĂŞ dokoÂła i sala wydaÂła mi siĂŞ jakby cieplejsza.
Valse sentymentale Czajkowskiego, ktĂłry zagraÂł potem byÂł tak rosyjski jak to tylko moÂżliwe i baÂłam siĂŞ, Âże pianista roztopi siĂŞ zaraz jak masÂło.
O 18 Marceaux op. 51 Czajkowskiego napisane byÂło w programie, Âże to francusko-rosyjskie kolorowe fidrygaÂłki, ale nie w wykonaniu Trifonowa  - w Echo rustique fortepian staÂł siĂŞ za mocno nakrĂŞcona pozytywkÂą, nad ktĂłrÂą stracono panowanie (nie mam pojĂŞcia jak moÂżna tak szybko graĂŚ), a Tendres reproches wyÂśpiewanym Âżalem, ktĂłry prĂłbuje  przez chwilĂŞ z siebie drwiĂŚ aby na koniec wybuchn¹Ì ze zdwojona si³¹. Un poco di Chopin byÂł przepiĂŞknym bel canto -  Czajkowkim granym przez wspaniaÂłego szopenistĂŞ.
JuÂż nawet niemiecka publicznoœÌ straciÂła rezerwĂŞ. PojawiÂły siĂŞ okrzyki „Brawo!”, a ja pomyÂślaÂłam- CaÂłkiem miÂłe miejsce.
Bardzo by³am ciekawa jak Danii³ Trifonow zagra Ognistego Ptaka Strawiùskiego. Mia³am przeczucie, ¿e mo¿e wyczarowaÌ cudn¹ historiê. To co us³ysza³am znacznie przekroczy³o moje oczekiwania. Ta niezwykle karko³omna technicznie transkrypcja na fortepian okaza³a siê jakby stworzona dla Trifonowa. By³a przera¿aj¹ca groza, rozedrgany, po³yskuj¹cy ognikami tytu³owy Ognisty Ptak, nad przestrzeù beznadziejnej skamieliny i strachu drugiej czêœci w trzeciej wzesz³o s³oùce szczêœcia i nadziei. Ten fina³ jest nieco nudny muzycznie, ale pianista wype³ni³ ca³oœÌ takimi barwami i emocjami, ¿e owacje by³y ju¿ zupe³nie nie niemieckie.
DrugÂą czĂŞÂści koncertu DaniiÂł Trifonow rozpocz¹³ trzema Image, Heft I Clauda Debussiego. Reflets dans l'eau zagraÂł inaczej niÂż w  Krakowie. Ani tej, ani pozostaÂłych dwĂłch -  Hommage a Rameau i Mauvement nie zrozumiaÂłam. Impresjonistyczna forma nie byÂła dla mnie tym razem tak jasna i mam pewnoœÌ, Âże to z powodu mojej ignorancji.
MĂłwi siĂŞ, Âże koniec wieĂączy dzieÂło. To byÂło zwieĂączenie godne jego najlepszych koncertĂłw, ktĂłrych sÂłuchaliÂśmy. Etiudy op.25 Chopina, zagrane w ten poniedziaÂłkowy wieczĂłr w Dusseldorfie zmiotÂły jak domek z kart emocje zwiÂązane z mrocznÂą architekturÂą, masoĂąskimi skojarzeniami i  chÂłodnÂą atmosferÂą sali koncertowej. ZabraÂł nas w podró¿ do muzycznego raju. PamiĂŞtam przedostatniÂą etiudĂŞ, jak jÂą graÂł w Dusznikach. Te dÂźwiĂŞkowe emocje  gdy strugi deszczu chÂłostaÂły na zewnÂątrz okna. Po takim doÂświadczeniu nie mogÂłam siĂŞ spodziewaĂŚ, Âże moÂżna zagraĂŚ jÂą nieomal melancholijnie, pĂŞtajÂąc emocje i namiĂŞtnoÂści. Kulminacja siĂłdmej przeszÂła wszystko co moÂżecie sobie wyobraziĂŚ. Co z tego, Âże postanowiÂłam nie pÂłakaĂŚ, nie miaÂłam Âżadnych szans i nie tylko ja uÂżywaÂłam chusteczki.
Po owacji na stojÂąco zagraÂł bisy. W sali im. Roberta Schumanna oczywiÂście jego Widmung zabrzmiaÂł jako pierwszy. PozostaÂłe teÂż byÂły niemieckie Die Forelle i Aus der Wasser zu Singen Schuberta\Lista. Po zakoĂączeniu etiud otrzymaÂł piĂŞkny bukiet kwiatĂłw, ktĂłry na bisy poÂłoÂżyÂł na fortepianie. Kilka listkĂłw opadÂło na klawiaturĂŞ i kiedy graÂł Schuberta, w takt melodii, rytmicznie usuwaÂł je na podÂłogĂŞ wywoÂłujÂąc salwĂŞ Âśmiechu. Po trzecim bisie kilkakrotnie wychodziÂł  na scenĂŞ kÂłaniaĂŚ siĂŞ i dziĂŞkowaĂŚ, ale nie zagraÂł juÂż nic wiĂŞcej.
Nadal padaÂło i byÂło juÂż ciemno jak wyszÂłam. Tym razem skrĂłciÂłam sobie drogĂŞ miĂŞdzy budynkami i wcale siĂŞ nie baÂłam. ByÂło teÂż duÂżo cieplej choĂŚ temperatura wieczorem spadÂła.


Koncert Krystiana Zimermana i Hagen String Quartett w Dortmundzie, 13.06.2012r.


JeÂżeli nie jesteÂście w stanie sobie wyobraziĂŚ, Âże w Âśrodku ciasnego centrum miasta, miĂŞdzy wÂąskimi uliczkami z  klimatycznymi restauracyjkami i kawiarniami moÂżna zmieÂściĂŚ i wybudowaĂŚ ogromny, nowoczeny budynek Sali Koncertowej ze stali i szkÂła to nie macie wyobraÂźni – moÂżna.
Przed wejÂściem ponownie staÂł samochĂłd z czerwonym fortepianem wskazujÂąc drogĂŞ.
Sala Koncertowa w Dortmundzie jest bardzo piĂŞkna, nowoczesna i duÂża. Na scenie staÂł fortepian pana Zimermana i cztery krzesÂła smyczkĂłw. W programie koncertu byÂły kwintet fortepianowy nr 1 GraÂżyny Bacewicz, kwartet nr 1 „Krautzer Sonata” Leosa Janacka, a po przerwie znany nam kwintet fortepianowy Roberta Schumanna. Krystianowi Zimermanowi towarzyszyÂł Hagen Quartett.
ArtyÂści wyszli na scenĂŞ w burzy braw. Nie tylko ja czekaÂłam na ten pierwszy od ponad roku wystĂŞp polskiego pianisty.
UtwĂłr GraÂżyny Bacewicz odebraÂłam jak objawienie. Tym razem nie tak dokÂładnie przygotowaÂłam siĂŞ do tego koncertu i przesÂłuchaÂłam tylko kilka fragmentĂłw z jej twĂłrczoÂści. Z naiwnoÂściÂą i merytorycznym przygotowaniem dziecka sÂłuchaÂłam idealnie dopeÂłniajÂącej siĂŞ muzycznej caÂłoÂści.
Kwintet skÂłada siĂŞ z czterech czĂŞÂści. Pierwsza, moderato molto ekspresivo byÂł jesiennÂą szarugÂą z przepiĂŞknymi muzycznymi Âśrodkami wyraÂżajÂącymi przepeÂłniajÂący smutek, zadumĂŞ nad kruchoÂściÂą losu i siÂłami, ktĂłre mogÂą zdmuchn¹Ì nasze jestestwo. Druga czêœÌ presto przywoÂływaÂła obraz radosnej, beztroskiej sanny pĂŞdzÂącej przez zaÂśnieÂżone przestrzenie, a muzyka byÂła tak czysta, jak dÂźwiĂŞk potrafi byĂŚ idealnie czysty tylko w ÂśnieÂżnej akustyce. Grave byÂł pogrzebem. Gdy nagle spod palcĂłw Krystiana Zimermana wydobyÂł siĂŞ dÂźwiĂŞk bijÂących dzwonĂłw, myÂślĂŞ, Âże nie byÂłam jedynÂą, ktĂłrej przyszÂły na myÂśl sÂłowa Hemingwaya: „Kiedy bije dzwon... nie pytaj... bije Tobie” , i ktĂłrej ciarki przeszÂły po plecach. CzêœÌ czwarta con passione spinaÂła caÂłoœÌ klamrÂą, podsumowywaÂła poprzednie w idealnej harmonii dÂźwiĂŞkĂłw i emocji.
Krystian Zimerman wyglÂądaÂł i zachowywaÂł siĂŞ jak BĂłg Ojciec. Z zupeÂłnie bia³¹ gÂłowÂą i brodÂą kontrolowaÂł kaÂżde wejÂście insturmentĂłw w napiĂŞciu by idealnie siĂŞ z nim po³¹czyĂŚ, a poniewaÂż zawsze siĂŞ udawaÂło jego twarz rozÂświetlaÂł ujmujÂący uÂśmiech zadowolenia.  Patrzenie na niego byÂło takÂą samÂą przyjemnoÂścia jak sÂłuchanie. Jego fortepian graÂł ludzkim gÂłosem. StaÂł siĂŞ jeszcze jednym instrumentem smyczkowym, nie byÂło w nim nic metalicznego. Nawet kiedy biÂły dzwony.
Burza, która wybuch³a po zakoùczeniu utworu potwierdzi³a jakoœÌ wystêpu, bo oczywiœcie moje impresje s¹ absolutnie subiektywnymi wynurzeniami laika.
InspiracjÂą dla prawie siedemdziesiĂŞcioletniego Janacka, kiedy komponowaÂł kwintet byÂł utwĂłr Lwa ToÂłstoja „Krautzer Sonata”. W programie napisano, Âże zmieniÂł intencje i nie cudzo³óstwo, ale cierpienie i wspó³czucie dla kobiety staÂło siĂŞ motywem muzyki.
Hagen Quartett jest Âświetnym zespoÂłem, jednÂą z gwiazd Deutsche Grammophon i brzmiaÂł cudnie, ale brakowaÂło mi fortepianu.
MuszĂŞ jednak przyznaĂŚ, Âże razem z resztÂą widowni zastygÂłam w odrĂŞtwieniu kiedy w ostatniej czĂŞÂści brzmiaÂło bolesne i trudne przebaczenie. Dopiero po chwili obudziliÂśmy siĂŞ do oklaskĂłw i oddychania.
Nawet nie wyszÂłam na przerwĂŞ. SiedziaÂłam na swoim miejscu – caÂła bĂŞdÂąc zachwytem, Âże mogÂłam doÂświadczyĂŚ takiego piĂŞkna.
A potem przyszedÂł czas na Schumanna. Od dwĂłch dni prĂłbujĂŞ wymyÂśliĂŚ jak celnie opisaĂŚ i oddaĂŚ emocje, ktĂłre towarzyszyÂły nie tylko mi, ale caÂłej widowni. I nie umiem.
Absolutna harmonia, dope³niaj¹ce siê i tworz¹ce przecudn¹ ca³oœÌ dŸwiêki, pianista, który ponownie nie by³ solist¹ tylko czêœci¹ idealnego zespolenia. A wszystko w atmosferze wspólnej radoœci, ¿e mog¹ razem graÌ, ¿e im tak ze sob¹ dobrze.
Nigdy do tej pory na Âżywo nie usÂłyszaÂłam takiej doskonaÂłoÂści.
Po oszaÂłamiajÂącym kanonie w finale mogliÂśmy wypuÂściĂŚ nasze emocje i  byÂłam rĂłwnieÂż Âświadkiem najwiĂŞkszej w Âżyciu owacji (na stojÂąco oczywiÂście).
W ten sposĂłb pierwszy raz w Âżyciu na Âżywo usÂłyszaÂłam Krystiana Zimermana. CzujĂŞ tylko ogromny niedosyt jego gry i moÂżecie byĂŚ pewni, Âże jeÂśli tylko dam radĂŞ to bĂŞdĂŞ na kaÂżdym jego koncercie w promieniu 1000 km i bĂŞdĂŞ siĂŞ z Wami dzieliĂŚ moimi amatorskimi opiniami.

BRAWA Joanno. Bardzo dziĂŞkujĂŞ!!!

Joanno, w swych relacjach jesteÂś (jak zwykle) Wielka. KaÂżdy profesjonalny Âżurnalista mĂłgÂłby pobieraĂŚ u Ciebie lekcje pisania o wydarzeniach muzycznych jĂŞzykiem dla "zwyczajnych" ludzi. Po przeczytaniu Twych relacji na nowo chce mi siĂŞ chodziĂŚ na topowe koncerty, bo swym autentyzmem sÂłowa i przeÂżyĂŚ udowadniasz raz kolejny, jakim oczyszczeniem duszy jest wspaniale podawana przez artystĂłw muzyka. Joanno, dziĂŞkujĂŞ Ci za te sprawozdania, i juÂż czekam Twych kolejnych zapowiedzianych relacji. (MoÂże kiedyÂś, zresztÂą, opiszemy coÂś wspĂłlnie?  :)  )

Joanno.

Z zainteresowaniem przeczytalem Twoja recenzje.
Musze przyznac, ze potrafisz czarowac co najmniej jak
Beata, czy Janusz, nie mowiac o Asi, Patryku, Agnieszce, Dorocie i Ewie.
Wasze recenzje sa niezwykle, bardzo profesjonalne, ciekawe, obrazowe, wreszcie orginalne i UCZCIWE.

Wiekszosc polskich zawodowych recenzentow muzycznych (Szwarcman, Handzlik itd.) jest powiazania "politycznie" i  oklamuje nas na lewo i prawo.
 
Na naszym forum mam pewnosc, ze relacja jest autentyczna.
Dzieki.

Joanno

DaniiÂł Trifonow w Dusseldorfie w Museum Kunst Palast („Gotham City”), 11.06.2012.
Na poczÂątku powiaÂło mi grozÂą, ale
opis muzyki teÂż u mnie spowodowaÂł ciepÂło.

Koncert Krystiana Zimermana i Hagen String Quartett w Dortmundzie, 13.06.2012r.
Doskona³oœÌ.

Dla mnie Twoje opisy sÂą
sugestywne i przepiĂŞkne stylistycznie.  :)

DziĂŞkujĂŞ Ci Joanno. :-*

Moi Drodzy, to zaszczyt dla Was pisaÌ i przyjemnoœÌ, ¿e mogê dzieliÌ moje emocje z tak Szacownym Gronem. Te¿ dziêkujê.

Joanno, dopiero dziÂś przeczytaÂłam Twoje dwie ostatnie recenzje. Uhmm, piĂŞkne relacje! Dla mnie profesjonalne w kaÂżdym calu. W takim wypadku mĂłwi siĂŞ " gotowe do druku". Nie tylko na tym forum. GratulujĂŞ i dziĂŞkujĂŞ!

p. Joanno, po prostu padam do nó¿ek bo wiem, ¿e kunszt relacji dorównuje wielkoœci¹ wielkim koncertom, dziêkujê.

Gdyby pokusiĂŚ siĂŞ o streszczenie tego maÂłego dzieÂła, wystarczyÂłoby odwoÂłaĂŚ siĂŞ do tuzinkowego schematu: walka dobra i zÂła o duszĂŞ czÂłowieka. Gdyby wczytaĂŚ siĂŞ i wsÂłuchaĂŚ w wartkie, mocno osadzone w realiach osiemnastowiecznego Salzburga libretto – z operowego schematu wyÂłania siĂŞ filozoficzny moralitet: jak uchroniĂŚ duszĂŞ grzesznika przed pokusami Âżycia doczesnego? Gdyby zaÂś oddaĂŚ siĂŞ sÂłodyczom Âśpiewnych arii i potoczystej melodii skromnego, acz nieoszczĂŞdnego tutti - moÂżna by, poza zachwytem, doznaĂŚ niemaÂłego zdziwienia. Jak bowiem moÂżliwe, Âże pisaÂł je ledwie jedenastoletni maestro? - Kompozytor, ktĂłry bĂŞdÂąc wszak maÂłym dzieckiem, z mistrzowskim wyrafinowaniem zaprezentowaÂł techniczno-artystycznÂą dojrzaÂłoœÌ godnÂą doÂświadczonego mistrza, stawiajÂąc przy tym niemaÂłe wymogi i dla ÂśpiewakĂłw, i dla muzykantĂłw.

JuÂż pewno wiecie, o kim piszĂŞ. OczywiÂście: o cudownym maÂłym Mozarcie, Wolfgangu-Amade, kompozytorze, ktĂłrego mini-operĂŞ (a moÂże poprawniej: opera-sacra?), pt. „PowinnoœÌ pierwszego przykazania” miaÂłem okazjĂŞ poznaĂŚ, dziĂŞki Krakowskiej Operze Kameralnej. Po raz kolejny ten zasÂłuÂżony podwawelski Teatr, z piĂŞknym przyznanym mu tytuÂłem „Mecenasa Kultury Krakowa” wystawiajÂąc „zapomnianÂą” operĂŞ mistrza na nowo odkrywa Âświatu - Âświatowe arcydzieÂło. (MiÂło przy okazji skonstatowaĂŚ, Âże to, co dla innych bywa dopiero odkrywane i nowe - szafarskim forumowiczom znane juÂż jest od dawna. Blisko rok temu o „PowinnoÂści” wspominaÂła nam przecieÂż Asia, ilustrujÂąc wypowiedÂź kilkoma linkami. Nie bĂŞdĂŞ ich powtarzaÂł, odsyÂłam za to do ÂźrĂłdÂła : http://www.chopin.darmowefora.pl/index.php?topic=102.msg14426#msg14426).

Tego roku (w przede dniu  WniebowziĂŞcia Maryi Panny) pani Dyrektor KOK Jadwiga LeÂśniak-Jankowska wespó³ z mĂŞÂżem WacÂławem Jankowskim sceneriĂŞ opery uplasowali w miejscu niezwykÂłym: KrĂłlewskiej Katedrze p.w. Âśw. StanisÂława i Âśw. WacÂława na krakowskim Wawelu. Majestat i tajemnice zamkowych murĂłw w po³¹czeniu z mistycznym nastrojem naboÂżnego przybytku byÂły, dziĂŞki temu, znakomitym uwypukleniem estetyczno-etycznych walorĂłw dzieÂła. Muzyka i Âśpiew solistĂłw majestatycznie, na rĂłwni i po mistrzowsku wspó³brzmiaÂły z zapodawanym sÂłowem (recytatywem) aktorĂłw. Bardzo piĂŞknie skrojone i z pietyzmem nawiÂązujÂące do epoki stroje artystĂłw znakomicie dopeÂłniaÂły sceneriĂŞ przedstawienia. I nawet (wÂśrĂłd publicznoÂści wcale nierzadkie) fraki bardzo eleganckich panĂłw poÂłyskujÂąc odbitym ognikiem Âświec wtĂłrowaÂły im jakby w wyreÂżyserowanym, estetyczno-stylowym unisono. Szkoda tylko, Âże dla tak wyrobionej publicznoÂści - bardzo Âżyczliwie i Âżywo reagujÂącej na spektakl - miejsca w tym naboÂżnym, wawelskim przybytku niewiele ostaÂło…
Co do, zaœ, artystów: wszyscy bardzo m³odzi, choÌ przecie¿ ju¿ absolutnie dojrzali profesjonaliœci, ze sprawnym, scenicznym warsztatem. Swym mistrzowskim kunsztem i z pe³nym artystycznym zaanga¿owaniem wnieœli w czcigodne wawelskie mury prawdziwy m³odzieùczy zapa³ ale i g³êbokie, sceniczne emocje. P³yn¹ce spod katedralnego o³tarza fluidy piêknie wiêc dope³nia³y estetyczne doznania zaproszonych na spektakl goœci, którzy po skoùczonym przedstawieniu nie szczêdzili im braw i owacji na stoj¹co.
To byÂł kolejny, bardzo udany spektakl KOK, o czym, jako wierny admirator tej kultowej, krakowskiej „sceny”, z satysfakcjÂą Wam donoszĂŞ  :)

http://www.kok.art.pl/mozart_spektakle.html

Jutro (15 VIII), artyÂści opuszczajÂą KrakĂłw i na kolejne przedstawienie udajÂą siĂŞ do Miechowa.

Kierownictwo muzyczne :)

Januszu, ogromnie mi miÂło, Âże zauwaÂżyÂłeÂś mĂłj skromny wpis o "Die Schuldigkeit". ChoĂŚ pewnie nie reprezentujĂŞ jeszcze wysokiego poziomu mozartologicznej wiedzy, to bardzo kocham muzykĂŞ Wolfganga i na miarĂŞ moÂżnoÂści staram siĂŞ dawaĂŚ temu wyraz:)
Zmagania ludzkiej duszy z wszelakiego rodzaju pokusami i s³aboœciami s¹ tematem bliskim i zawsze aktualnym:) W koùcu, jak pisa³ So³¿enicyn, granica miêdzy dobrem a z³em przebiega w sercu ka¿dego cz³owieka:) Oczywiœcie ka¿da epoka mia³a swoje idee i sposoby wyra¿ania takich rozterek ducha. Ale Mozart, w tak zdumiewaj¹co m³odym wieku, umia³ nadaÌ przypowieœci sprzed ponad dwustu lat ponadczasowy wymiar, sprawiÌ ¿e o¿ywa w naszych sercach.
PozazdroÂściĂŚ wspaniaÂłych wraÂżeĂą! - odbioru dzieÂła ktĂłrego tak rzadko moÂżna wysÂłuchaĂŚ na Âżywo, w dodatku w tak wspaniaÂłym, magicznym miejscu i rĂłwnie romantycznej scenerii. No i, rzecz jasna, wielkie gratulacje z racji owego muzycznego kierownictwa:) NaprawdĂŞ masz z czego byĂŚ dumny.
Mo¿e krakowski zespó³ zawita kiedyœ równie¿ i do grodu nad Brd¹:)

Na pewno juÂż wszyscy o tym wiecie, ale przypominam, Âże za dwie godziny Medici.tv transmitowaĂŚ bĂŞdzie recital MikoÂłaja LugaĂąskiego. Chyba warto nie przegapiĂŚ.
http://www.medici.tv/#!/nikolai-lugansky-chopin-liszt-rachmaninov-annecy-classic-recital

Lugansky cudo! :)
Kiedy sÂłuchaÂłam go na Âżywo w Dusznikach wpadÂłam w zachwyt. OstygÂł w trakcie 2 poÂłowy koncertu, na szczĂŞÂście, teraz tylko bardzo lubiĂŞ jego grĂŞ. UwaÂżam, Âże dziwnie gra Chopina, ale ciekawie :)

Janusz Olejniczak, Maria Joao Pires  i Martha Argerich oraz Orkiestra XVIII Wieku z Fransem Bruggenem w Warszawie, 28.08.2012r.

Do dziÂś dziĂŞkujĂŞ Bogu (i Wam Dziewczyny), Âże staÂł siĂŞ cud i kupiÂłam na 15 minut przed koncertem bilet.
WchodziÂłam na salĂŞ w ostatniej chwili mijajÂąc same znane osoby. ChoĂŚ szczĂŞÂśliwa, poczuÂłam siĂŞ trochĂŞ jak intruz na zamkniĂŞtej imprezie dla VIP-Ăłw, ale zaraz mi przeszÂło. Oni byli w pracy, ja w niebie.
PomyÂślaÂłam tylko o tym wÂściekÂłym i nieszczĂŞÂśliwym tÂłumie ludzi  przed wejÂściem, ktĂłrym nie udaÂło siĂŞ dostaĂŚ biletĂłw. PrzypomniaÂł mi siĂŞ Jerzy Urban na konferencji prasowej mĂłwiÂący, Âże rzÂąd siĂŞ strajkĂłw nie boi, rzÂąd siĂŞ wyÂżywi. Dla ludzi decydujÂących o polskim Âżyciu muzycznym teÂż zawsze bĂŞdÂą miejsca na takich koncertach. Tylko chyba Âżycie muzyczne funkcjonujÂące bez  wzglĂŞdu na publicznoœÌ,  wy³¹cznie dla dziaÂłaczy i dziennikarzy staje siĂŞ swojÂą karykaturÂą.
TuÂż przed zgaszeniem ÂświateÂł, w rzĂŞdzie obok mnie, zgodnie z przewidywaniami zasiadÂł na widowni DaniiÂł Trifonov.
Dopiero  po zakoĂączeniu koncertu uÂświadomiÂłam sobie, Âże miaÂłam niespotykanÂą prawie okazjĂŞ nie tylko poznaĂŚ trzy tak wybitne indywidualnoÂści muzyczne, ale rĂłwnieÂż je ze sobÂą porĂłwnaĂŚ, poznaĂŚ jak ró¿ne majÂą sposoby ekspresji. DobĂłr repertuaru nie byÂł przypadkowy. KaÂżdy z koncertĂłw fortepianowych, ktĂłre ci wybitni artyÂści grali w idealny sposĂłb  ich okreÂślaÂł, ukazujÂąc nam jednoczeÂśnie jak bardzo siĂŞ oni od siebie ró¿niÂą temperamentem, charakterem i stylistykÂą.
Ogromne teÂż miaÂło znaczenie, Âże mogli graĂŚ te najbardziej dla siebie charakterystyczne koncerty fortepianowe z towarzyszeniem tak wspaniaÂłej orkiestry, ktĂłra zaleÂżnie od potrzeb, dla Marthy Argerich byÂła tÂłem, dla Marii Joao Pires i Janusza Olejniczaka  rĂłwnorzĂŞdnym parterem.
Ogromne brawa przywitaÂły Janusza Olejniczaka i Dyrygenta Orkiestry XVIII Wieku, Fransa Bruggena. Pan Olejniczak, wyraÂźnie wzruszony podszedÂł na brzeg sceny i w kilku sÂłowach, ujmujÂąco szczerze,  podzieliÂł siĂŞ z nami radoÂściÂą, Âże ma zaszczyt graĂŚ w towarzystwie swoich wzorcĂłw piĂŞkna... muzycznego. Zaraz usiadÂł do historycznego fortepianu i mĂłgÂł siĂŞ rozpocz¹Ì, dla mnie najpiĂŞkniejszy na Âświecie, koncert f-moll Fryderyka Chopina.
Od razu, kiedy pan Olejniczak zacz¹³ graĂŚ pierwsze nuty partii fortepianu zrozumiaÂłam, Âże koncert ten moÂże byĂŚ jego wizytĂłwkÂą. Ta sama rozedrgana wraÂżliwoœÌ, ktĂłra tak zachwyca w koncercie f-moll jest znakiem rozpoznawczym tego jednego z najwybitniejszych polskich pianistĂłw. MĂłj BoÂże, jak mieniÂła siĂŞ ca³¹ paletÂą emocji muzyka  Chopina pod palcami pana Olejniczaka zachowujÂąc jednoczeÂśnie swojÂą szlachetnÂą prostotĂŞ i zachwycajÂąc idealnÂą proporcjÂą rubato. Z niespotykanÂą u artystĂłw tej miary skromnoÂściÂą caÂły swĂłj ogromny talent jakby zÂłoÂżyÂł w darze Chopinowi nie chcÂąc w Âżaden sposĂłb naduÂżyĂŚ muzycznej materii, ktĂłrÂą potraktowaÂł jak dziedzictwo, oddajÂąc jej ca³¹ swojÂą delikatnoœÌ, wraÂżliwoœÌ i miÂłoœÌ.
PrzepiĂŞknie namalowaÂł swĂłj muzyczny autoportret.
Ogromna owacja zakoĂączyÂła jego wystĂŞp, wyklaskaliÂśmy i wykrzyczeliÂśmy dwa bisy, mazurka Chopina i Schumanna.
Po przewie, w towarzystwie Fransa Bruggena wysz³a na scenê Maria Joao Pires. Ubrana w przepiêkn¹, ale skromn¹, stylizowan¹ nieco na indiaùsk¹, sukniê, z krótko obciêtymi w³osami wygl¹da³a bardzo elegancko i dystyngowanie. Uœmiecha³a siê ¿yczliwie roztaczaj¹c wokó³ atmosferê doskona³oœci. I taki w³aœnie by³ zagrany przez ni¹ III Koncert c-moll Beethovena. Niezwykle skoncentrowana, z dramaturgi¹ na jak¹ pozwala muzyka Beethovena solistka prowadzi³a wirtuozowski dialog z orkiestr¹. Bardzo przypomina³a mi Zimermana w Dortmundzie. S³ychaÌ by³o to samo d¹¿enie do doskona³oœci i tê sam¹ radoœÌ, bo to s³yszeliœmy by³o absolutnie doskona³e. Nie wiem tylko, czy to, ¿e fortepian brzmia³ pod jej palcami bardziej wyraziœcie ni¿ pod palcami pana Olejniczaka to sprawa talentu i umiejêtnoœci, czy charakteru muzyki.
Ten muzyczny autoportret byÂł rĂłwnieÂż przepiĂŞkny.
A na koniec z dyrygentem weszÂła Martha Argerich. No nie weszÂła, wpÂłynĂŞÂła na palcach, w wysokich, delikatnych pantofelkach,  odziana w zwiewnÂą, poÂłyskujÂącÂą sukniĂŞ, z burzÂą dÂługich, przepiĂŞknych wÂłosĂłw. PrzywitaÂła siĂŞ jak jej poprzednicy z orkiestrÂą, tylko, Âże ona podawaÂła dÂłoĂą jak krĂłlowa. UsiadÂła do fortepianu i... rozpocz¹³ siĂŞ nie tylko koncert Beethovena, ale rĂłwnieÂż koncert min, minek, kokieteryjnego poprawiania wÂłosĂłw – sÂłowem koncert Âświadomej swojego uroku, czaru i talentu  kobiety. Wybrany przez niÂą  I Koncert C-dur Beethovena niezwykle uÂłatwiÂł jej zadanie i mam pewnoœÌ, Âże z tego powodu zostaÂł wybrany. Tu nie ma Âżadnego dialogowania, a nawet jeÂśli Beethoven myÂślaÂł o jakimÂś to w tej interpretacji nie byÂło dla niego miejsca. Martha Argerich albo grajÂąc zwalaÂła nas z foteli swojÂą szaleĂączÂą i brawurowÂą wirtuozeriÂą, albo uÂśmiechaÂła siĂŞ czarujÂąco do dyrygenta pozwalajÂąc wypeÂłniĂŚ orkiestrze przestrzeĂą miĂŞdzy jej grÂą, kiedy poprawiaÂła wÂłosy lub nimi w cudowny sposĂłb potrzÂąsaÂła. Jednym sÂłowem caÂły czas przykuwaÂła uwagĂŞ. Tylko, Âże jak siĂŞ tak gra to moÂżna robiĂŚ co siĂŞ chce, takie sÂą podstawowe zasady na tym Âświecie. A ta gra to jakiÂś kosmiczny odlot. Absolutnie nie infantylna, ale dziewczĂŞca, Âłobuzerska fantazja, jakiÂś nieuchwytny czar dotykajÂący samej istoty kobiecoÂści po³¹czony z zupeÂłnie mĂŞskim d¹¿eniem do warsztatowej perfekcji i wszystko udekorowane jak tort wiÂśniÂą – nadzwyczajnym talentem.

Ten muzyczny autoportret byÂł najbardziej uroczy.

Nawet ja, ze swoim marnym doÂświadczeniem wiedziaÂłam, Âże byliÂśmy Âświadkami absolutnie niezwykÂłego wydarzenia i proporcjonalna do jego miary byÂła owacja.
Panie na bis przepiĂŞknie wykonaÂły dwa duety fortepianowe, pierwszy sentymentalny i delikatny (poranek Griega), drugi brawurowy i roztaĂączony (Mozart) potĂŞgujÂąc tylko atmosferĂŞ szaleĂąstwa na widowni i w sercach. OdwrĂłciÂłam siĂŞ do mojego sÂąsiada, ktĂłry sprzedaÂł mi bilet i zdoÂłaÂłam wykrztusiĂŚ:
- Niech Pana BĂłg bÂłogosÂławi za to, Âże tu jestem.

Nie wiem, co bardziej podziwiaĂŚ, niemal sÂłyszany dziĂŞki Tobie koncert, czy jego wspaniaÂły opis. DziĂŞkujĂŞ. :)

I niech Ciebie Pan BĂłg pobÂłogosÂławi, Âże tak piĂŞknie nam zrelacjonowaÂłaÂś  :)

Joanno, dziĂŞki. I cieszĂŞ siĂŞ, Âże do tych wszystkich emocji doszÂła jeszcze ta w postaci sÂąsiedztwa pobliskiego Daniila :)
GratulujĂŞ "pojemnoÂści emocjonalnej", ja juÂż nie byÂłabym w stanie przyswoiĂŚ takiej porcji, tylu gwiazd po kolei. Koncert byÂł rejestrowany, wiĂŞc jest szansa, Âże chociaÂż czĂŞÂściowo przyjdzie nam doÂświadczyĂŚ opisanych tutaj doznaĂą.

No ale gdzie wraÂżenia z wczeÂśniejszego koncertu?

Bardzo polecam "WieczĂłr pieÂśni" prosto z Wiednia Jonas Kaufmann (i Helmut Deutsch przy fortepianie) bĂŞdzie
ÂśpiewaÂł pieÂśni Liszta, Mahlera, Duparca i Ryszarda Straussa. O 20.00!!!!!

http://www.hr-online.de/website/radio/hr2/kalender3758.jsp?rubrik=3758

Wczoraj byÂłem w nowym gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej na Strasznym dworze. Tu jest relacja fotograficzna z tego niecodziennego wydarzenia http://franzschubert.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=33&Itemid=38&lang=pl

Witam

Wczoraj z DorotÂą wybraliÂśmy siĂŞ na recital Miroslava Kultyszewa w Filharmonii WrocÂławskiej.

W programie znalazÂły siĂŞ Bagatele Beethovena, Fantazja Schumanna oraz, po przerwie komplet, Ballad Chopina.

Do tej pory nie byÂłem zaznajomiony z repertuarem pierwszej czĂŞÂści wystĂŞpu, w zwiÂązku z tym nie jestem w stanie na tej podstawie oceniĂŚ pianisty. Natomiast zwrĂłciÂłem uwagĂŞ na piĂŞkne, perliste piano w pierwszych Bagatelach, perfekcyjny, delikatny, wywaÂżony dÂźwiĂŞk - dosÂłowne muskanie klawiszy. W repertuarze Beethovena to wÂłaÂśnie byÂła mocna strona Kultyszewa.

U Schumanna z kolei, w dwĂłch ostatnich czĂŞÂściach fantazji usÂłyszaÂłem fantastyczne, doniosÂłe i gÂłoÂśne akordy i udane (jeÂśli pamiĂŞĂŚ mnie nie myli) staccato. Tutaj pianista "na moje ucho" postawiÂł na inne elementy techniczne. DopieÂściÂł fantazjĂŞ genialnym forte.

Mija przerwa, moje oczekiwania rosn¹, zaraz ma zabrzmieÌ jeden z moich ulubionych utworów naszego Fryderyka - Ballada G-moll. Swoje dalsze s³owa muszê jednak poprzedziÌ rozwiniêciem pojêÌ "wzrost oczekiwaù" oraz "ulubiony utwór". W moim przypadku te s³owa maj¹ swego rodzaju kluczowe znaczenie. Mam swój idea³ 1-szej Ballady - w³aœciwie kilka idea³ów, jeden fragment uwielbiam u Olejniczaka, w innym fragmencie porywa mnie Avdeeva (choÌ mia³em dostêp do bardzo kiepskiej jakoœci nagrania dostêpnego na YT). To by³ utwór na który czeka³em z niecierpliwoœci¹ licz¹c na idea³ lub coœ, co mi ten idea³ zast¹pi (z tego powodu nigdy nie widzia³em na ¿ywo Traviaty w Operze Wroc³awskiej - obawiam siê "etatowców", którzy nie dorównaj¹ aran¿acji z Netrebko i Villazonem z Sazlzburga). Ale do rzeczy.

Pierwsz¹ ballad¹ nieco siê rozczarowa³em. Miros³aw zafundowa³ nam "dyskotekê lewej rêki" - zbyt g³oœno akompaniowa³ wiod¹c¹ melodiê. Pod koniec przytrafi³ mu siê b³¹d tekstowy co tylko zdenerwowa³o pianistê i widaÌ by³o, ¿e chce jak najszybciej dany utwór zakoùczyÌ.

ZakochaÂłem siĂŞ natomiast w 3. Balladzie, ktĂłrÂą dziĂŞki Kultyszewowi odkryÂłem zupeÂłnie na nowo, dopiero teraz dostrzegÂłem przepiĂŞknÂą melodiĂŞ ktĂłrÂą "ukryÂł" w niej Chopin.

Niemniej jestem bardzo szczĂŞÂśliwy, Âże udaÂło mi siĂŞ wysÂłuchaĂŚ Rosjanina. UcieszyÂłem siĂŞ mogÂąc osobiÂście poznaĂŚ Pana Tadeusza Deszkiewicza - impresaria pianisty i naszego przyjaciela z forum.

Koùcz¹c zaapelujê do Pana Tadeusza o to, ¿eby czêœciej zaprasza³ do Wroc³awia swoich podopiecznych gdy¿ dolnoœl¹ska czêœÌ forum jest g³odna muzycznych wra¿eù ... a mówi¹, ¿e apetyt roœnie w miarê jedzenia.

Pozwolê sobie do³¹czyÌ zdjêcie "Wroc³awskiej czêœci forum" w towarzystwie pianisty.

(https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/603655_421292234603134_449497274_n.jpg)

DziĂŞkujĂŞ Piotrze za relacjĂŞ. CieszĂŞ siĂŞ, ze dajesz co jakiÂś czas znak Âżycia i Âże dbasz o naszÂą KatiuszĂŞ  :)
ÂŻaÂłujĂŞ, ze nie byÂłem na koncercie MirosÂława w Warszawie (na ktĂłry nawet miaÂłem wykupione bilety), mogÂłbym wtedy podzielic siĂŞ i porĂłwnaĂŚ wraÂżenia. Ale tak to juÂż czasem bywa... PoszedÂł za to mĂłj syn, ktĂłremu koncert siĂŞ spodobaÂł. Znamienne, relacjonujÂąc mi wystĂŞp MirosÂława tez zwrĂłciÂł uwagĂŞ na kilka wpadek, ktĂłre siĂŞ przytrafiÂły pianiÂście w pierwszej balladzie... BĂŞdzie wiĂŞc musiaÂł nasz MirosÂław nad tÂą kompozycjÂą jeszcze trochĂŞ popracowaĂŚ  ;) MoÂże w przyszÂłym roku zgÂłosi nam do poprawki?  ;) :D

Januszu, muszĂŞ sprostowaĂŚ pewnÂą kwestiĂŞ - to raczej Dorota dba o mnie - wynajduje ciekawe propozycje na ktĂłre ja z chĂŞciÂą przystaje.

I za to, publicznie, na forum kuriera chciaÂłbym Kati bardzo serdecznie podziĂŞkowaĂŚ.

Witaj Piotrusiu. Co u Ciebie? Jak studia? JesteÂś juÂż chyba na 2 roku.

SÂławku, piekna relacja z Nowej Polskiej Opery. Bardzo ciekawe fotki. To dobrze, ze BiaÂłystok wreszcie doczekaÂł sie godnej i reprezentacyjnej sceny. Wspaniale, ze jako Kurier mamy w BiaÂłym naszego dziennikarza.
Czekamy na kolejne relacje
ps
a kiedy utworzysz wreszcie swoj progil na Facebooku? Jest tam prawie caÂła nasza szafarska rodzinka, tylko wciÂąz brakuje naszego pana suÂłka  :D

Tak S³awku, ju¿ drugi rok, do tego zacz¹³em drugi kierunek - uzna³em, ¿e trzeba nieco bardziej produktywnie wykorzystywaÌ czas. Z tego powodu, z du¿¹ doz¹ prawdopodobieùstwa, mo¿na przypuszczaÌ, ¿e moje i tak rzadkie wizyty na kurierze bêd¹ jeszcze bardziej sporadyczne.

Postaram siĂŞ jednak (co najmniej) relacjonowaĂŚ wrocÂławskie wydarzenia muzyczne.

JuÂż za 4 lata WrocÂław zostanie EuropejskÂą StolicÂą Kultury i mam nadziejĂŞ, ze z tej okazji (a moÂże wczeÂśniej - na co bardzo liczĂŞ) bĂŞdziemy mogli wraz z DorotÂą goÂściĂŚ Was w stolicy Dolnego ÂŚlÂąska.

Dziêki Januszu za ciep³e s³owa. Rzeczywiœcie jesteœmy dumni z naszego nowego nabytku. Na kolejne relacje na razie jestem bez szans. Biletów brak do koùca roku. Ale ju¿ moja g³owa w tym aby jednak coœ wykombinowaÌ, wiêc jak tylko uda siê mi coœ "wyrwaÌ" to podzielê sie wra¿eniami. Ma byÌ jakaœ sk³adanka rosyjskiej opery. Zakrêcê siê wokó³ tematu. :D

Ja Piotrusiu na pewno przyjadĂŞ.

Czekam na jakieÂś opery Czajkowskiego: Onegin, Dama Pikowa - we WrocÂławiu tego brak.

ÂŁudzĂŞ siĂŞ takÂże, Âże bĂŞdĂŞ miaÂł w najbliÂższym czasie usÂłyszeĂŚ "Manon" Masseneta - przepiĂŞkna opera, z ktĂłrÂą nie spotkaÂłem siĂŞ jeszcze w repertuarze krajowej opery (lub zbyt pobieÂżnie te repertuary ÂśledzĂŞ).

A jednak skleroza dwudziestolatkowi takÂże siĂŞ przytrafia - miaÂłem napisaĂŚ na marginesie o pewnej przypadÂłoÂści Kultyszewa, ktĂłra przyciÂągnĂŞÂła mĂłj wzrok.

Chodzi o lewÂą nogĂŞ pianisty, ktĂłra wrĂŞcz emanuje emocjami. KoĂączyna porusza siĂŞ w peÂłnym zakresie ruchĂłw, jaki jest moÂżliwy w pozycji siedzÂącej. Ruchy nogÂą uprzedzajÂą forte, emocjonalne, silne momenty - widaĂŚ, Âże Kultyszew gra "nie tylko rĂŞkoma". Niekiedy ruch nogi powoduje, Âże stoÂłek na ktĂłrym zasiada Rosjanin oddala siĂŞ od instrumentu

Dorota wspomniaÂła, Âże jakiÂś czas temu lewa noga rytmicznie obijaÂła siĂŞ o parkiet, w tej chwili ruchy dolnej koĂączyny zostaÂły pozbawione fonii, niemniej jednak wraÂżenia wizualne odruchĂłw pianisty, choĂŚ mogÂą wydaĂŚ siĂŞ komiczne, pokazujÂą ogromne zaangaÂżowanie w muzykĂŞ, ktĂłrÂą dla swojego audytorium odgrywa.

Piotrze, dziĂŞkujĂŞ
za dokÂładnÂą recenzjĂŞ,
za zdjĂŞcie Kultyszewa w naszym szafarskim towarzystwie.

SÂławku,
dziĂŞkujĂŞ za wspaniaÂły reportaÂż ze spektaklu.
ZdjĂŞcia pokazujÂą bogactwo gmachu.

Recital Krystiana Zimermana, BerliĂąska Filharmonia, 03.10.2012r.

Mia³am byÌ w Stuttgarcie 26.09. Kupi³am bilet zaraz po informacji Patryka o gwiazdach planuj¹cych wystêpy w tym mieœcie, ale na tydzieù przed koncertem Krystian Zimerman go odwo³a³, tak jak wczeœniej dwa poprzednie. Jakie¿ zatem by³o moje zdziwienie i radoœÌ, kiedy pod koniec wrzeœnia, niespodziewanie pojawi³a siê informacja o recitalu w Berlinie.
Budynek Filharmonii w Berlinie zrobi³ na mnie okropne wra¿enie. Wygl¹da z zewn¹trz jak po³amany, zniszczony plaster miodu. Na dodatek jest otoczony rusztowaniami i sk³adami materia³ów budowlanych w zwi¹zku z remontem.
ÂŚrodek teÂż jest okropny, jakieÂś nowoczesne rozwiÂązania sprzed kilku dekad, ktĂłre bardzo brzydko siĂŞ zestarzaÂły. Sala koncertowa podzielona jest na kilkanaÂście oddzielnych sektorĂłw, do kaÂżdego prowadzi inne wejÂście i inna klatka schodowa, jakiÂś koszmarny i nieczytelny labirynt schodĂłw, podestĂłw i korytarzy.
Ale akustyka sali rekompensuje wszystko. SiedziaÂłam w 10 rzĂŞdzie i doskonale sÂłyszaÂłam nawet szeptane piano, tak ciche, Âże oddychanie sÂąsiada odbieraÂłam jak draÂżniÂący, ÂświszczÂący haÂłas.
Pierwsza czêœÌ koncertu poÂświĂŞcona byÂła Claude'owi Debussy'iemu w zwiÂązku ze 150 rocznicÂą jego urodzin. Krystian Zimerman zagraÂł „Estampes” oraz wybĂłr 6 PreludiĂłw.
Na pewno zorientowaliÂście siĂŞ czytajÂąc moje amatorskie „recenzje”, Âże trochĂŞ miotaÂłam siĂŞ w zwiÂązku z twĂłrczoÂściÂą Debussy'iego. Nie zawsze jÂą rozumiaÂłam, czasami siedziaÂłam na sali koncertowej jak na przysÂłowiowym „tureckim kazaniu” kompletnie nie rozumiejÂąc „co poeta miaÂł na myÂśli”.
Dopiero w  Berlinie, dziĂŞki Krystianowi Zimermanowi naprawdĂŞ zrozumiaÂłam impresjonizm w muzyce. Jak cierpliwy nauczyciel, wydobywaÂł ze swojego fortepianu nadzwyczajne dÂźwiĂŞki, wypuszczaÂł je jak napĂŞczniaÂłe, mieniÂące siĂŞ kolorami mydlane baĂąki, pomagaÂł im unosiĂŚ siĂŞ w przestrzeĂą leniwym ruchem dÂłoni odwracanej wnĂŞtrzem do gĂłry, jakby zwracaÂł siĂŞ do nas z przesÂłaniem: - Nie szukajcie w tej muzyce Âżadnych uczuĂŚ i idei. Cieszcie siĂŞ jej piĂŞknÂą formÂą, dajcie siĂŞ ponieœÌ impresjom, zapraszam do galerii dÂźwiĂŞkĂłw.
Najpierw trzy „Estampes”. Pierwszy, „Pagoda” przywoÂływaÂł obraz buddyjskich ÂświÂątyĂą, ale nie wprost, nie za pomocÂą dosÂłownych, wschodnich motywĂłw, raczej jakieÂś typowe dla tej muzyki tempo, jakieÂś nieÂśmiaÂłe, trudne nawet do wyÂłuskania, muzyczne miniatury wplecione w materiĂŞ zupeÂłnie nowÂą, skupionÂą na formie, ktĂłra ma zachwycaĂŚ sama sobÂą.
Potem „SoirĂŠe dans Grenade”. I ponownie ta hipnotyzujÂąca melodia, w ktĂłrej hiszpaĂąsko - arabskie motywy tylko czasami, ukradkiem wychodziÂły z cienia. Nie byÂło corridy ani dosÂłownej hiszpaĂąskiej gitary, tylko ta charakterystyczna dla tego regionu powÂściÂągniĂŞta energia, ktĂłra wybuchÂłaby gdyby nie trzymajÂące jÂą cugle. Ten utwĂłr byÂł jak  spacer po Grenadzie nocÂą, jak mijanie rozbawionych, pulsujÂących namiĂŞtnoÂściÂą tawern i niebezpiecznych, mrocznych zauÂłkĂłw.
Trzeci, „Jardin sous la pluie„ byÂł ulewÂą w ogrodzie. MiaÂłam wraÂżenie, Âże pianista zagraÂł kaÂżdÂą z miliona kropli deszczu, ktĂłre spadaÂły na ziemiĂŞ ogromnÂą ulewÂą, by póŸniej uspokoiĂŚ siĂŞ i tylko delikatnie kropiĂŚ.  Deszcz pÂłynÂący spod palcĂłw pianisty nie wyraÂżaÂł Âżadnych emocji, nie pulsowaÂł Âżyciem, byÂł przepiĂŞknym obrazem namalowanym zimnymi, wodnymi barwami i zapraszaÂł do kreowania w duszy szarych, mokrych imaginacji.
Krystian Zimerman zachowywaÂł siĂŞ  na scenie tak, jakby zaprosiÂł nas do swojego domu na wspĂłlne muzykowanie. Na jego fortepianie leÂżaÂły nuty, ktĂłre przewracaÂł w jednÂą i drugÂą stronĂŞ jakby na bie¿¹co zastanawiaÂł siĂŞ co zagraĂŚ. I moÂże tak byÂło bo w programie recitalu nie podano ktĂłre z szeÂściu preludiĂłw z 24 bĂŞdzie graÂł w pierwszej czĂŞÂści i ktĂłre z trzech preludiĂłw Szymanowskiego zagra na poczÂątku drugiej.
OczywiÂście nie poznaÂłam, ktĂłre preludia Debussy'iego wybraÂł, nie znam prawie wcale jego twĂłrczoÂści, wiĂŞc nawet siĂŞ nie staraÂłam. PozwoliÂłam sobie na poddanie siĂŞ wraÂżeniom i wchÂłanianie w siebie b³êkitĂłw i rozmytych szaroÂści, haftowanej najdelikatniejszÂą niciÂą batystowej bieli  czy zgrzebnej i zadowolonej z siebie prostackiej kraty na surducie.
WychodziÂłam na przerwĂŞ  trochĂŞ nieprzytomna od nadmiaru wraÂżeĂą.
Drug¹ rozpocz¹³ od preludiów Szymanowskiego i muszê przyznaÌ, ¿e potraktowa³am je dos³ownie jak preludium do ostatniego punktu programu, sonaty h-moll. Oczekiwa³am jej w ogromnym napiêciu obiecuj¹c sobie po niej bardzo wiele.
Publicznoœci berliùska po ka¿dym punkcie programu nagradza³a Krystiana Zimermana ogromnymi brawami, które on wykorzystywa³ do wyjœcia na chwilê za kulisy. Tak te¿ by³o po utworach Szymanowskiego i kiedy w trakcie owacji wraca³ z powrotem na scenê ca³a spiêta oczekiwa³am elektryzuj¹cych, pierwszych nut sonaty i póŸniej jeszcze silniejszych emocji.
Pianista tymczasem usiadÂł i jakby od niechcenia, z niedbaÂłego rozpĂŞdu  rozpocz¹³ pierwszÂą czêœÌ. GraÂł dalej a ja nic nie rozumiejÂąc zamarÂłam z Âżalu i zdumienia. PrzywoÂłaÂłam siĂŞ szybko do porzÂądku i choĂŚ potwornie smutna, tÂłumaczyÂłam sobie, Âże moje emocje nie majÂą sensu. PrzecieÂż sÂłyszĂŞ wspania³¹ grĂŞ, moÂże po prostu jej  nie rozumiem, moÂże niepotrzebnie nabiÂłam sobie gÂłowĂŞ jakimiÂś durnymi oczekiwaniami. PrĂłbowaÂłam siĂŞ opanowaĂŚ, przyszÂło mi do gÂłowy, Âże moÂże tylko mÂłodzi pianiÂści powinni graĂŚ ten utwĂłr, ale zaraz przypomniaÂłam sobie wspaniaÂłe interpretacje Rubinsteina. OgarnĂŞÂła mnie apatia, przemknĂŞÂła mi przez gÂłowĂŞ myÂśl, Âże tak oto wchodzi siĂŞ w smugĂŞ cienia....
I wtedy nagle przeszyÂł mnie dÂźwiĂŞk jak elektryczna iskra. Jeszcze nie dowierzaÂłam, szukaÂłam jakiÂś rozsÂądnych wyjaÂśnieĂą, ale przecieÂż przesÂłuchaÂłam sonatĂŞ h-moll ponad sto razy i wiedziaÂłam, Âże jej pierwsze nuty nie powtarzajÂą siĂŞ w Âśrodku Allegro maestoso.
Krystian Zimerman, bez ¿adnej przerwy, p³ynnie rozpocz¹³ sonatê h-moll jeszcze raz. Jakby odczyta³ moj¹ rozpacz. I jak gra³. Pocz¹tek brzmia³ jak straszna wiadomoœÌ, otrzymana niespodzianie, która rujnuje ca³y porz¹dek rzeczy, szarpie duszê i doprowadza myœli na skraj szaleùstwa. Potem drugi motyw wype³ni³ przestrzeù s³odycz¹ wspomnieù i têsknot¹ ju¿ nie do ukojenia.
O takiej sonacie marzyÂłam, tak sobie jÂą wyobraÂżaÂłam w doskonaÂłym wykonaniu.
Scherzo na chwilĂŞ przyniosÂło ukojenie. MieniÂło siĂŞ jak krysztaÂłowe kule.
Largo poÂłoÂżyÂło na nasze barki  taki ciĂŞÂżar, Âże jeszcze przez kilka tygodni trudno nam bĂŞdzie siĂŞ podnieœÌ. Ostatnie dÂźwiĂŞki zabrzmiaÂły  dramatycznie i gÂłucho.
Fina³ nie przyniós³ wichru i szaleùczego pêdu. By³ nabrzmia³ym gniewem, niezgod¹ na nieuchronnoœÌ.
Jak cudownie brzmiaÂła muzyka. Tyle razy jÂą sÂłyszaÂłam, a dopiero w Berlinie dostrzegÂłam kilka przecudnych muzycznych motywĂłw wplecionych w materiĂŞ utworu jak zÂłote nitki, dodajÂące jej poÂłyskujÂącego czaru. Inni pianiÂści, ktĂłrych sÂłuchaÂłam,  nie potrafili ich wydobyĂŚ i rozÂświetliĂŚ.
Burza oklasków wybuch³a równiutko z ostatni¹, zagran¹ nut¹. Poderwa³am siê z miejsca, ale niemiecka publicznoœÌ nie wybacza chyba takich b³êdów, bo tylko kilka osób wsta³o razem ze mn¹.
TrochĂŞ to dziwne, bo owacja byÂła ogromna, za kaÂżdym razem, gdy Krystian Zimerman wychodziÂł na scenĂŞ wybuchaÂła ze zdwojonÂą si³¹, publicznoœÌ krzyczaÂła „brawo”, ale nie wstaÂła.
Na bis zagraÂł sonatĂŞ ksiĂŞÂżycowÂą, ktĂłra po kilkunastu pierwszych nutach przeistoczyÂła siĂŞ w „Happy  Birthday”, ale nie wiem czy to dla siebie (Krystian Zimerman ÂświĂŞtowaÂł tym koncertem 50 lat na scenie) czy dla niemieckiej publicznoÂści w zwiÂązku ze ÂŚwiĂŞtem Zjednoczenia.
Dziwny to by³ koncert, bo oto, zza latami wypracowanej kreacji perfekcjonisty, który nawet kolejnoœÌ koncertów ustala zale¿nie od akustyki sal, wyjrza³ cz³owiek. Najwiêkszy pianista na œwiecie, który przed bisem siada sobie na krzeœle przodem do widowni, opiera d³onie na kolanach i rozmawia z publicznoœci¹ (niestety po niemiecku i nie rozumia³am), a na bis gra zupe³nie nieprofesjonalne, ale mi³e i zaskakuj¹ce przeróbki.
Mnie, któr¹ ju¿ mdli otaczaj¹ca, nieprawdziwa rzeczywistoœÌ, wykreowana medialnie i spo³ecznie fikcja taki Krystian Zimerman bardzo siê podoba.







 

Joasiu, wielkie DZIÊKUJÊ za kolejnÂą niezwyk³¹ relacjĂŞ. Potrafisz tak opisywaĂŚ emocje i doznania, a jednoczeÂśnie tak okraszaĂŚ je nietuzinkowymi porĂłwnaniami (mieniÂące siĂŞ kolorami mydlane baĂąki :D )  ze z prawdziwÂą frajdÂą Ciebie czytam dla samej Ciebie!  :D
Szkoda, ze nie 'zinwentaryzowalas' preludiĂłw Szymanowskiego. Prawdopodobnie byÂł to opus 1 (9 preludiĂłw?) - mĂłj ulubiony, ukochany  :) (MoÂże dlatego tak bardzo cenie te prleludia, bo zawsze byÂły dla mnie jedynym prawdziwie romantycznym kwiatem w caÂłej twĂłrczoÂści Maestro. )

UsÂłyszaÂłam dziÂś o programie festiwalu gitarowego:

http://www.gitara.wroclaw.pl/

PrĂłcz gitar jazzowych i bluesowych, bedzie teÂż koncert zespoÂłu Ultra High Flamenco, na stronie festiwalu jest fragment ich wystĂŞpu. Szkoda, Âże to tak daleko...
Ale juz wiem, czego sobie dziÂś posÂłucham wieczorem ;)

Witaj Lawendynko, cieszĂŞ siĂŞ, Âże jest nas coraz wiĂŞcej.
Tak Januszu, masz racjĂŞ to byÂły trzy preludia z op.1 Karola Szymanowskiego. To byÂło podane w programie. Niestety nie wiem ktĂłre. SÂłuchaÂłam je przed koncertem, ale wydajÂą mi siĂŞ bardzo podobne do siebie i przy moim maleĂąkim doÂświadczeniu nie miaÂłam szans ich rozpoznaĂŚ.
Masz racjĂŞ, Âże sÂą bardzo romantyczne, ale nie odwa¿ê siĂŞ na porĂłwnanie ich z resztÂą twĂłrczoÂści Maestro. ByÂłam jednak bardzo zaskoczona, Âże wcale nie kojarzÂą mi siĂŞ z OrlÂą PerciÂą  :)

Bardzo dziekuje Joanno za piekna recenzjĂŞ!Pewnie rzeczywiscie Opera BerliĂąska jest tak nie Âładna jak piszesz :D
nie widziaÂłam, ale dzieki Twojej recenzji a i takÂże dzieki temu,Âże mogÂłam posÂłuchac Jonasa Âśpiewajacego tam "PiĂŞkna MÂłynarke"
parĂŞ dni wczeÂśniej juz ja bardzo lubiĂŞ!!Szkoda,Âże nie miaÂłaÂś jakiegos mikrofonu w kieszeni ;D ;D ;D

MiaÂłam mikrofonik, ale nie miaÂłam odwagi i gÂłowy. CiÂągle jeszcze w trakcie takich koncertĂłw (a jeszcze bardziej tuÂż przed ich rozpoczĂŞciem) jestem w takim stanie, Âże dobrze, Âże pamiĂŞtam o oddychaniu.
Ale jakiÂś mÂłody czÂłowiek miaÂł i mikrofon i odwagĂŞ i nawet wrzuciÂł bis Krystiana Zimermana na youtube, ale po chwili zostaÂł usuniĂŞty. To albo BerliĂąska Filharmonia, albo Pan Zimerman tak strzegÂą praw autorskich.
Do zobaczenia Agnieszko w poniedziaÂłek, czy jeszcze ktoÂś bĂŞdzie na Wunderze w Warszawie?

17 paÂździernika, godzina 20.00 Bazylika ÂŚw. KrzyÂża w Warszawie, ul. Krakowskie PrzedmieÂście 3

Koncert w rocznicĂŞ Âśmierci Fryderyka Chopina

Wolfgang Amadeus Mozart: Requiem d-moll KV 626

Robimy jak¹œ zbiórkê i s³uchamy "na kurczaczki" czy w rozproszeniu?

http://pl.chopin.nifc.pl/institute/concerts/death_anniversary

Czy ktoÂś wybiera siĂŞ na recital Trifonova w Poznaniu?

@ p. Joanna
Zimerman ma hopla na punkcie nieuprawnionego rejestrowania jego wykonaù. Wiêcej, ma chyba jakiœ szczególny zmys³ wykrywania, ¿e jest nagrywany. Nie s¹dzê jednak, by sam szuka³ ich w zasobach YT. Co innego firmy fonograficzne. Poza tym na YT ci¹gle doskonal¹ systemy automatycznego wykrywania materia³ów naruszaj¹cych prawa autorskie.

CiÂągnie mnie na to Requiem, ale znĂłw nic z tego raczej nie wyjdzie.

No tak ÂŁukaszu, to wiele wyjaÂśnia,
Sapphireeyed, ja planujĂŞ byĂŚ w Poznaniu 26.10., mam nadziejĂŞ, Âże nic nie zepsuje tych planĂłw. KupiÂłam nowÂą pÂłytĂŞ Trifonova z koncertem Czajkowskiego i bardzo chcĂŞ porĂłwnaĂŚ na Âżywo. JeÂśli i Ty siĂŞ wybierasz to do zobaczenia.

Transmisja w radiowej DwĂłjce. WiĂŞc, tak czy inaczej, jest okazja do wspĂłlnego posÂłuchania.

Ja pewno sÂłuchac Requiem nie bedĂŞ. Za to siade do instrumentu. ZapalĂŞ w kominku. PosÂłucham "mojego" Chopina

ech nie jeden by tak chciaÂł  ....

Kissin wĂŞdruje po Âświecie, ale PolskĂŞ konsekwentnie omija szerokim Âłukiem, w kaÂżdym razie do marca 2016 roku. Czy muszĂŞ lecieĂŚ do Reykjaviku, bu go posÂłuchaĂŚ na Âżywo? Wrr.

http://www.kissin.dk/concerts.html

Co powiesz na to, Beatko?

http://www.youtube.com/watch?v=8lx1PaCGzwM

Znajoma sala Filharmonii Narodowej, znajoma twarz Antoniego Wita...
To byÂło w lutym 2010 w ramach obchodĂłw 200 rocznicy urodzin Chopina. Jak sÂłychaĂŚ, Kissin zagraÂł chopinowskiego f-molla.. E-molla zaÂś - Nikolay Demidenko.

Nie jest Âźle...Skoro byÂł 2 lata temu, moÂże jeszcze kiedyÂś zawita do Polski?

A dziÂś w DwĂłjce transmisja z koncertu w Katowicach, o 19.30 bĂŞdzie moÂżna posÂłuchaĂŚ:

Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia pod dyrekcjÂą MichaÂła Klauzy, solista: Alexander Gavrylyuk – fortepian
Alfred Schnittke (K)ein  Sommernachtstraum (Not after Shakespeare) na orkiestrĂŞ,
Sergiusz Prokofiew III Koncert fortepianowy C-dur op. 26,
Sergiusz Rachmaninow TaĂące symfoniczne op. 45

Witajcie,
jest to mĂłj pierwszy wpis na tym forum (ktĂłre jednak czytam i ceniĂŞ juÂż od dÂłuÂższego czasu dziĂŞki pewnej Osobie, ktĂłrÂą serdecznie pozdrawiam) i chciaÂłem podzieliĂŚ siĂŞ z Wami wraÂżeniami z koncertu Jana Lisieckiego i orkiestry Sinfonietta Cracovia, ktĂłry wybrzmiaÂł 16 stycznia 2013 r. w Filharmonii Krakowskiej. Niestety nie byÂłem na pierwszym koncercie - naonczas jeszcze Jasia Lisieckiego w Krakowie, przed trzema laty, z okazji inauguracji roku szopenowskiego. Tym bardziej wiĂŞc chciaÂłem wybraĂŚ siĂŞ tym razem i byÂł to dobry pomysÂł - to, co usÂłyszaÂłem, przeszÂło moje najÂśmielsze oczekiwania.
Jan wraz z orkiestrÂą Sinfonietta Cracovia wykonali IV Koncert fortepianowy Ludwiga van Beethovena, zwany Skowronkowym z uwagi na pogodny i Âśpiewny wstĂŞp. Chyba nigdy wczeÂśniej nie sÂłyszaÂłem, by ktoÂś graÂł na fortepianie z takÂą lekkoÂściÂą, finezjÂą, a wrĂŞcz ÂłatwoÂściÂą, jak robiÂł to w Âśrodowy wieczĂłr Jan Lisiecki. Nazywany, przynajmniej do niedawna, "cudownym dzieckiem fortepianu" ponoĂŚ nie lubiÂł tego okreÂślenia, gdyÂż oznacza ono, Âże do sukcesu doszÂło siĂŞ bez wysiÂłku, a nie poprzez ciĂŞÂżkÂą pracĂŞ. SÂłuchajÂąc w filharmonii Jana, nie mogÂłem jednak oprzeĂŚ siĂŞ wraÂżeniu, Âże gra on Beethovena bez najmniejszego trudu, tak jakby robiÂł to od zawsze i jakby byÂła to dla niego zwykÂła rozrywka, jakich wiele. Rozrywka, ktĂłrej poÂświĂŞcaÂł jednak ca³¹ swÂą uwagĂŞ, angaÂżowaÂł siĂŞ w niÂą w peÂłni, ale jednoczeÂśnie jakby z dystansem czy przekorÂą. To przecieÂż tylko rozrywka moi drodzy sÂłuchacze, pobawmy siĂŞ razem, zaprowadzĂŞ was w Âświat guseÂł i baÂśni, ale pamiĂŞtajcie caÂły czas, Âże to tylko zabawa, Âże to tylko ballada, Âże tak naprawdĂŞ to nie dzieje siĂŞ naprawdĂŞ – tak zdawaÂł siĂŞ mĂłwiĂŚ. Nie dziaÂło siĂŞ?
By³a to muzyka aksamitna. Bardzo lubiê muzykê fortepianow¹, ale zawsze, kiedy jej s³ucha³em, zdawa³em sobie sprawê, ¿e ten instrument jak ka¿dy inny ma pewne ograniczenia, których nie sposób przekroczyÌ. Trzeba siê z tym po prostu pogodziÌ, mo¿na ewentualnie udawaÌ, ¿e siê ich nie s³yszy. Dopiero w styczniowy wieczór w filharmonii przekona³em siê, ¿e by³em w b³êdzie.
Jan graÂł nie tylko dÂłoĂąmi, ale caÂłym ciaÂłem. DelektowaÂł siĂŞ akompaniamentem orkiestry, taĂączyÂł. Koncert wzbudziÂł ogromny aplauz, a Jan podziĂŞkowaÂł grzecznie publicznoÂści za przybycie, a nastĂŞpnie - chcÂąc chyba nieco ostudziĂŚ emocje - zagraÂł jako bisy Bacha i EtiudĂŞ E-dur Chopina. Ach, jaka szkoda, Âże na tĂŞ etiudĂŞ nie umĂłwiÂł siĂŞ wczeÂśniej z orkiestrÂą!
Po koncercie nikt nie wrĂŞczyÂł kwiatĂłw Janowi. Nie wiem, czy stosowano tu jakieÂś szczegĂłlne zasady protokolarne, czy byÂło to jedynie fatalne przeoczenie.
W drugiej czêœci wieczoru sama ju¿ orkiestra wykona³a suitê z Ognistego Ptaka Igora Strawiùskiego. Wykona³a j¹ wspaniale, z impetem, i Kraków mo¿e naprawdê byÌ dumny z takiej orkiestry. Mo¿e tylko trochê smutna by³a, choÌ na tym tle wyró¿nia³y siê zdecydowanie skrzypaczki, które emanowa³y entuzjazmem. Œwietnie dyrygowa³ Robert Kabara, tak¿e przy Koncercie. Pe³en animuszu by³ perkusista... Jedynym przera¿aj¹cym momentem tego wieczoru by³ odg³os telefonu komórkowego. WyobraŸcie sobie koncert Beethovena w po³¹czeniu z Nokia Tune. Koszmar. Podziwiam muzyków, którzy wydawali siê tym niewzruszeni (siedzia³em blisko sceny) i których to zdarzenie nie wyprowadzi³o z równowagi.
Przed koncertem nie wybrzmia³ z g³oœników ¿aden apel o wy³¹czenie telefonów komórkowych. Mo¿na w tym kontekœcie zapytaÌ, czy to dobrze. Sk³aniam siê mimo wszystko ku odpowiedzi twierdz¹cej. Mo¿na powiedzieÌ, ¿e ka¿dy mo¿e kiedyœ zapomnieÌ o wy³¹czeniu telefonu, ale jednak przychodzimy zwykle na koncert z pewn¹ œwiadomoœci¹, nie jest to najczêœciej nasz pierwszy koncert w ¿yciu. Mo¿e nauczymy siê kiedyœ jako publicznoœÌ, ¿e w filharmonii zwyczajnie wy³¹cza siê telefon, nawet gdy nikt o to nie prosi. Bêdzie to pewnie jeszcze przez jakiœ czas trudne, ale mo¿e przez to ciekawsze.

Witaj Krzysztofie!
PiĂŞkne dziĂŞki za ciekawÂą i peÂłnÂą autentyzmu relacjĂŞ z Koncertu Janka. CzytajÂąc jÂą nabyÂłem przekonania, ze jesteÂś wytrawnym melomanem  Âświadomie ksztaÂłtujÂącym wÂłasne doznania estetyczne, ale takÂże potrafiacym sugestywnie je przekazywaĂŚ innym. To wspaniale, bo znaczy - do naszej szafarskiej Rodziny przyÂłaczyl kolejny swietny recenzent i dziennikarz.
O Janie Lisieckim wzmiankowaliÂśmy na tym Forum nie raz i nie dwa, bo to niezwykle obiecujacy, a wÂłasciwie juÂż caÂłkiem uksztaÂłtowany Artysta. Jak rozumiem, w Twojej osobie bĂŞdzie miaÂł wiernego recenzenta i propagatora. Licze wiĂŞc, Âże z czasem doczekamy sie kolejnych Twych rĂłwnie ciekawych relacji. :)


Co do telefonu na koncercie - cĂłz... pisaliÂśmy o tym zjawisku wielokrotnie (w rĂłznych topicach). MyslĂŞ sobie - jest to zjawisko, ktĂłrego nie da sie totalnie wyeliminowaĂŚ zakazami/nakazmi (no chyba Âżeby rewidowac ludzi przed koncertem i odbierac im komĂłrki!!) i  z ktorym musimy siĂŞ w jakies mierze pogodziĂŚ, zupeÂłnie tak samo, jak z haÂłasem za oknami wielkiego miasta. (Co, rzec jasna, nie znaczy: zaniechaĂŚ walki!)To kawaÂłek naszej cywilizacji. (KiedyÂś pisaÂłem o dwoch spektaklach, w ktĂłrych braÂł udziaÂł Âśp. A. Hanuszkiewicz - podczas obu odzywal siĂŞ wÂśrĂłd publicznoÂści telefon. Pierwszy spektakl miaÂł miejsce w latach poczatku ery komorkowej, drugi, - kilka lat temu. Podczsa pierwszego Pan Adam przerwaÂł spektakl, aby ktoÂś tam z publicznoÂści mĂłgÂł spokojnie przeprowadzic rozmowe - karcÂąc tym samym nieboraka niemiÂłosiernie, a podczas drugiego sprktaklu tylko sie usmiechn¹³ i mimowolnie stwierdziÂł: "ok. no zdarza siĂŞ")

Januszu,
dziĂŞkujĂŞ za miÂłe sÂłowa i za zachĂŞtĂŞ do dalszych recenzji. Z chĂŞciÂą napiszĂŞ coÂś znowu przy kolejnej okazji:)

No to moÂże ja sprĂłbujĂŞ siĂŞ zachĂŞciĂŚ, porzuciĂŚ obezwÂładniajÂące lenistwo oraz odkÂładanie wszystkiego na "kiedyÂśtamniewiadomokiedy" i popeÂłniĂŚ relacjĂŞ z koncertu, na ktĂłrym byliÂśmy z Gogusiem w ubiegÂły piÂątek.
Kto z Was, drodzy Forumowicze, ma dobr¹ pamiêÌ, pewnie przypomni sobie moj¹ radoœÌ, kiedy dowiedzia³am siê ¿e Khozyainov, czyli po prostu "nasz" Kola przyjedzie do Wroc³awia z koncertem Griega.
No i wÂłaÂśnie na tym koncercie mieliÂśmy okazjĂŞ byĂŚ tydzieĂą temu.
JuÂż widzĂŞ zdziwione miny niektĂłrych z Was: jak to? Dopiero teraz o tym pisze? Tutaj? A dlaczego nie na "kolowym" wÂątku? A gdzie egzaltacja fanki z "klapkami na oczach" i syndromem s13d ? (wrrrr...) ;D
Hmmm...
Otó¿ moi drodzy: Kola baaaardzo mnie rozczarowa³ i zasmuci³. :( ( chcia³abym zobaczyÌ Was w tym momencie..)
Ale Âżeby nie drĂŞczyĂŚ szanownego towarzystwa, od razu uspokojĂŞ Was: caÂłe szczĂŞÂście to wszystko nie dotyczy Nikolaya jako pianisty, tylko okolicznoÂści zwiÂązanych z tym wydarzeniem.
Po prostu: Khozyainov nie przyjechaÂł.
Dos³ownie na 3 tygodnie przed koncertem, kiedy wiêkszoœÌ biletów by³a ju¿ wyprzedana( a rozesz³y siê bardzo szybko), otrzyma³am maila od menad¿erki artysty z informacj¹, i¿ z powodu tzw. si³y wy¿szej, niezale¿nej od niego ani od filharmonii, niestety ale nie wyst¹pi on 11 stycznia we Wroc³awiu. Na pocieszenie tylko krótkie info, ¿e postaraj¹ siê znaleŸÌ nowy termin..
No có¿...Abstrahuj¹c od bardzo mglistego pojêcia tzw. si³y wy¿szej i tego co mo¿e siê za ni¹ kryÌ, nietrudno chyba sobie wyobraziÌ jak bardzo by³am zawiedziona. Koncert, o którym wiedzia³am od maja, a na który tak w ogóle czeka³am od prawie 2 lat( dla tych, co byÌ mo¿e nie wiedz¹ - to mia³ byÌ pierwszy koncert Koli we Wroc³awiu od kiedy poznaliœmy go na Konkursie Chopinowskim w 2010)
SzczĂŞÂśliwie, nie zostaÂł on caÂłkowicie odwoÂłany ( i dobrze, bo koncertu Griega chciaÂłam posÂłuchac na zywo, niezaleÂżnie od tego, kto by go graÂł), repertuar teÂż pozostaÂł ten sam, pianistka na zastĂŞpstwo umĂłwiona.
Tak wiĂŞc poszliÂśmy na Griega bez Koli.. ;)
OrkiestrĂŞ Filharmonii WrocÂławskiej poprowadziÂł norweski dyrygent Terje Mikkelsen, zaÂś w programie oprĂłcz wspomnianego jedynego skomponowanego przez Griega koncertu a -moll, znalazÂły siĂŞ poemat symfoniczny "Finlandia" Sibeliusa i V Symfonia e-moll Czajkowskiego.
OwÂą pianistkÂą, ktĂłra zdecydowaÂła siĂŞ zastÂąpiĂŚ Nikolaya ( i chwaÂła jej za to) byÂła Mariya Kim - mÂłoda artystka pochodzÂąca z Ukrainy, ksztaÂłcona jednakÂże w Niemczech, laureatka kilku konkursĂłw.
Có¿ mogê powiedzieÌ?
Wydaje mi siê, ¿e pope³ni³am podstawowy b³¹d i ulegaj¹c znajomej, która chcia³a wszystko dobrze widzieÌ, wybra³am miejsca w 3 rzêdzie. Nie muszê chyba mówiÌ, ¿e na koncercie symfonicznym to jest po prostu nieporozumienie.
 Dodatkowo, jak siĂŞ juÂż sama przekonaÂłam, nasza filharmonia ma bardzo "zmiennÂą" akustykĂŞ, a te miejsca z samego przodu nie byÂły zbyt fortunne.
Przede wszystkim i w skrĂłcie: gÂłoÂśna, acz dobrze grajÂąca orkiestra i pianistka, ktĂłrÂą nie zawsze sÂłyszaÂłam ( najlepiej w kadencji, co jest zrozumiaÂłe) z niestety, ale gÂłuchym, "keyboardowym" dÂźwiĂŞkiem fortepianu.
Mariya Kim to bardzo sprawna pianistka, widaĂŚ byÂło jak pochylajÂąc siĂŞ nad klawiaturÂą chce dopieÂściĂŚ poszczegĂłlne nuty, a w partiach bardziej dramatycznych, wirtuozowskich, z werwÂą "przelatywaÂła" pasaÂże wzdÂłuÂż. No wÂłaÂśnie: przelatywaÂła. SÂłyszaÂłam niedograne koĂącĂłwki, czasem nietrafione klawisze. Ale to przecieÂż kaÂżdemu pianiÂście sie zdarza.
Najgorsze jest chyba to, Âże to wykonanie w ogĂłle mnie nie poruszyÂło ( no, moÂże w jednym fragmencie II cz., kiedy przemknĂŞÂło mi w myÂślach: "jakie to piĂŞkne!"), nie wywoÂłaÂło efektu "rozanielenia" i takiego strasznie fajnego uczucia napeÂłnienia piĂŞknem i ÂświatÂłem.
Jedyne, co bĂŞdĂŞ pamiĂŞtaĂŚ to okropne gorÂąco i zwyczajny zaduch w nabitej do ostatniego miejsca i nieklimatyzowanej sali. To bardzo rozpraszaÂło i nie pozwalaÂło sie skupiĂŚ na muzyce, a widok spÂływajÂących potem artystĂłw nie naleÂżaÂł do przyjemnych.
I dlatego nie dziwiĂŞ siĂŞ p. Mariyi (?), Âże grajÂąc w tak maÂło komfortowych warunkach pewnie nie byÂła w stanie zajaÂśnieĂŚ peÂłniÂą swoich moÂżliwoÂści. Ale chciaÂłabym jej daĂŚ szansĂŞ i byĂŚ moÂże uda mi siĂŞ posÂłuchaĂŚ jej recitalu w Dusznikach w sierpniu. CeniĂŞ jÂą za to, Âże ryzykujÂąc wiele, zdecydowaÂła siĂŞ na zastĂŞpstwo w tak krĂłtkim czasie przed koncertem.
Zdajê sobie sprawê, ¿e nie zrobi³am zbyt dobrej reklamy naszej filharmonii, ale to ju¿ jej ostatnie tchnienia - nowoczesne Narodowe Forum Muzyki powinno byÌ gotowe za jakieœ pó³tora roku i mam nadziejê, ¿e wg zapewnieù nareszcie bêdzie mo¿na pos³uchaÌ dobrej muzyki w przyzwoitych warunkach. Akustycznie podobno najlepszych w europejskiej okolicy.
Tak w ogĂłle, to po koncercie pomyÂślaÂłam sobie, Âże to moÂże dobrze ze Nikolay nie przyjechaÂł.
Moja osÂłabiona przez warunki zewnĂŞtrzne koncentracja i fatalnie wybrane miejsce, pewnie nie sprzyjaÂłoby wysublimowanym doznaniom w gĂłrnych rejestrach, wiĂŞc ró¿nie mogÂłoby to byĂŚ...A po co mi kolejny niedosyt?  Nie wiadomo teÂż czy Kola w takich warunkach byÂłby w stanie pokazaĂŚ siĂŞ z jak najlepszej strony..WiĂŞc nie ma tego zÂłego..Poczekam.
Nie wiem czy Piotrek znajdzie czas, by uzupeÂłniĂŚ tĂŞ relacjĂŞ o swoje wraÂżenia, ale wiem Âże on siedzÂąc kilka rzĂŞdĂłw wyÂżej ( u nas widownia "wspina" siĂŞ do gĂłry) sÂłyszaÂł wszystko trochĂŞ inaczej, czyt. lepiej, a nawet bardzo dobrze. BiorÂąc pod uwagĂŞ jeszcze subiektywne odczucia, byÂłaby to byĂŚ moÂże caÂłkiem inna recenzja.
Dodam tylko jeszcze krĂłciutko, Âże spodobaÂła mi siĂŞ zaledwie 10-minutowa "Finlandia" Sibeliusa - miaÂła w sobie coÂś, co przykuwaÂło uwagĂŞ i zachĂŞcaÂło do sÂłuchania, natomiast symfonia Czajkowskiego - bardzo "czajkowska" jak dla mnie w brzmieniu, byÂła zbyt dÂługa jak na moje moÂżliwoÂści przyswajania muzyki i tylko w kilku fragmentach wywoÂłaÂła jako taki zachwyt.
To tyle.
Januszu, wziĂŞÂłam sobie do serca myÂśl "JeÂśli nie dzisiaj, to kiedy?", ktĂłrÂą dziÂś znalazÂłam na FB i udostĂŞpniÂłam Wam.
TwĂłj komentarz: "Najlepiej -teraz!" staÂł siĂŞ motywacjÂą i stÂąd to wszystko, co powyÂżej. MoÂże niezbyt merytoryczne, a bardziej "wraÂżeniowe", ale nie jestem w stanie pisaĂŚ o niuansach wykonawczych, nie majÂąc solidnych podstaw wiedzy o muzyce.
To tylko takie impresje ciÂągle poczÂątkujÂącej melomanki..
DziĂŞkujĂŞ za uwagĂŞ.. ;)

DÂługie jest piĂŞkne :)

PiĂŞkne, niepiĂŞkne... konkretne i rzeczowe. Z pewnoÂściÂą i spontaniczne  ;) - a to we wszelkaich recenzjach zawsze ciekawe. ;D
Nie martw siĂŞ Katiuszko, sama przecie zauwaÂżyÂłas: w warunkach, w ktĂłrych przyszÂło delektowaĂŚ siĂŞ koncertem odbior koliuszowej interpretacji mĂłgÂłby frasowac. TakoÂż i ArtystĂŞ.
A reklamĂŞ Filharmonii zrobiÂłaÂś jak najbardziej poÂżytecznÂą. Niechaj wiedzÂą, ze ludzie wiedza i powiedzÂą.

Janusza bardzo cieszy, Âże posÂłuchaÂłas rady przyjaciela  :D
Wiesz czemuÂż tak¹¿ daÂł? Nie wiesz. A zatem polecam mojÂą pocztĂłweczkĂŞ o szkalance piwa  ;D

http://janusz.nizynski.pl/pocztowki/pocztowki-z-niedokonczonych-nocy-–-ksiega-ii/nad-szklanka-piwa/

wypada mi tylko Dorotko wyraziĂŚ Âżal. MoÂże kiedyÂś "Kola" jeszcze raz odwiedzi BiaÂłystok to zapraszam. (Rosyjscy artyÂści lubiÂą odwiedzaĂŚ moje miasto. ZrozumiaÂłe)

Krystian Zimerman, Barbara Hannigan oraz Sir Simon Rattle z BerliĂąskimi Filharmonikami w Berlinie, 16.02.2013r.


JuÂż w paÂździerniku zeszÂłego roku planowaÂłam byĂŚ na tym koncercie choĂŚ bilety byÂły dostĂŞpne od stycznia. OczywiÂście Krystian Zimerman byÂł magnesem. Nie wiedziaÂłam nic  o koncercie fortepianowym Witolda LutosÂławskiego ani o jego muzyce, gdzieÂś sÂłyszaÂłam, Âże koncert jest dedykowany polskiemu pianiÂście.
Doskonale trafiÂłam szukajÂąc wiedzy o LutosÂławskim. WyobraÂżacie sobie jakÂą przyjemnoÂściÂą jest poznawanie Âżycia i twĂłrczoÂści wielkiego artysty kiedy czyta siĂŞ pracĂŞ jego, najwiĂŞkszego chyba na Âświecie admiratora. Andrzej ChÂłopecki, autor „PostSÂłowia”, niezwykÂłej i bardzo wnikliwej analizy twĂłrczoÂści  LutosÂławskiego, uwaÂża go za najwiĂŞkszego kompozytora XX wieku na Âświecie (nie pisze tego wprost, ale czytelnik nie ma Âżadnych wÂątpliwoÂści). MoÂże i  moÂżna zarzuciĂŚ tej analizie stronniczoœÌ (ja nie wiem, bo nie mam Âżadnej innej wiedzy na ten temat), ale to jedyna z bardzo wielu przeczytanych przeze mnie ksi¹¿ek, ktĂłrÂą, pomimo, Âże nie rozumiaÂłam mnĂłstwa s³ów i okreÂśleĂą, przeczytaÂłam jednym tchem.
MĂłj BoÂże, Âżyje czÂłowiek kilka dziesiĂŞcioleci, ma na temat swojego wyksztaÂłcenia i wiedzy caÂłkiem pozytywne mniemanie i nie wie, Âże w zasiĂŞgu rĂŞki tworzy siĂŞ i funkcjonuje takie piĂŞkno. Bo muszĂŞ siĂŞ przyznaĂŚ, Âże nie tylko nic nie wiedziaÂłam o muzyce LutosÂławskiego, ale i o tym, Âże byÂł kompozytorem miaÂłam mgliste pojĂŞcie. SzukajÂąc rozpaczliwie usprawiedliwienia tego stanu, pomyÂślaÂłam o manipulacji jakiej z moim pokoleniem zostaÂłam poddana. PrzecieÂż nawet przed poczÂątkiem mojej ÂświeÂżej fascynacji muzykÂą klasycznÂą wiedziaÂłam o wielkim, polskim kompozytorze Krzysztofie Pendereckim, znaÂłam przykÂłady z jego twĂłrczoÂści, ba, nawet przeÂżyÂłam krĂłtkÂą fascynacjĂŞ jego Polskim Requiem. A LutosÂławskiego w zbiorowej ÂświadomoÂści nie byÂło i... obawiam siĂŞ, Âże jeszcze jakiÂś czas moÂże nie byĂŚ.
Gdy tymczasem Andrzej ChÂłopecki pisaÂł „TwĂłrczoœÌ moÂże siĂŞ koĂączyĂŚ wizjonersko – jak u Beethovena, manierystycznie – jak u Szostakowicza, katastroficznie – jak u Mahlera. MoÂże siĂŞ teÂż koĂączyĂŚ apolliĂąsko – jak u Bacha, Mozarta, Bartoka i LutosÂławskiego.” WyobraÂżacie sobie lepsze towarzystwo?... I trzeba wiedzieĂŚ, Âże umieÂściÂł LutosÂławskiego w tym towarzystwie czÂłowiek powszechnie uwaÂżany w Polsce za najwiĂŞkszego znawcĂŞ muzyki XX wieku.
Przygotowuj¹c siê to berliùskiego wyjazdu znalaz³am i wielokrotnie przes³ucha³am koncert fortepianowy Lutos³awskiego i kiedy zobaczy³am, ¿e w ramach festiwalu £aùcuch 2013 bêdzie go gra³ w Warszawie Garrick Ohlsson z Orkiestr¹ Symfoniczn¹ Filharmonii Wroc³awskiej oczywiœcie wybra³am siê na ten koncert. Dyrygowa³ Jacek Kasprzyk. Niestety pianista gra³ ten utwór w³aœciwie po raz pierwszy (poprzedniego dnia wykona³ go we Wroc³awiu), by³ bardzo skupiony na odczytywaniu nut i nie by³ w stanie nawi¹zaÌ kontaktu z orkiestr¹, choÌ ta naprawdê siê stara³a. By³o s³ychaÌ jak zaczepia solistê, jak chce nawi¹zaÌ z nim dialog. Nie zawsze brzmia³a doskonale, ale zapa³ i spontanicznoœÌ wynagradza³y braki (to moje osobiste doznania, pamiêtajcie, ¿e moje oceny nie s¹ podparte ¿adn¹ teoretyczn¹ wiedz¹, tylko maleùkim doœwiadczeniem)
Dlaczego o tym koncercie nie napisaÂłam wczeÂśniej i szerzej - wyjaÂśniĂŞ na koĂącu.
W takim stanie wiedzy i ducha dotarÂłam do Berlina.
Pierwsza czêœÌ koncertu rozpoczĂŞÂła siĂŞ uwerturÂą do opery „Genowefa” Roberta Schumanna.
Po raz pierwszy w Âżyciu sÂłyszaÂłam na Âżywo orkiestrĂŞ tej klasy i porĂłwnanie z tym, czego do tej pory sÂłuchaÂłam wypadÂło bardzo boleÂśnie. Po pierwsze  z powodu akustyki. Sala filharmonii berliĂąskiej jakby wyczyszcza dÂźwiĂŞk z caÂłego haÂłasu jaki towarzyszyĂŚ moÂże grze orkiestry symfonicznej. W zwiÂązku z tym muzyka jest duÂżo cichsza i absolutnie czysta.
Po drugie z powodu zgrania zespoÂłu. W sekcji smyczkĂłw jest okoÂło 20 skrzypkĂłw i czy jesteÂście sobie w stanie wyobraziĂŚ, Âże oni grajÂą jeden dÂźwiĂŞk? I to bez wzglĂŞdu na tempo muzyki.
Na szczĂŞÂście jedno byÂło porĂłwnywalne – zaangaÂżowanie i radoœÌ dyrygenta. Jacek Kasprzyk dyrygowaÂł wrocÂławskÂą orkiestrÂą tak samo dynamicznie, oddajÂąc muzyce caÂłe serce bez reszty, tak samo emocje nieomal unosiÂły go w gĂłrĂŞ jak Sir Simona Rattle'a.
Uwertura Schumanna byÂła Âświetnym wyborem, jeÂśli organizatorzy myÂśleli o wprowadzeniu do koncertu fortepianowego. CaÂła zbudowana jest z rozszalaÂłych, miotajÂących czÂłowiekiem emocji, co w wykonaniu takiego zespoÂłu musiaÂło rozpaliĂŚ sÂłuchaczy. WspaniaÂłe doÂświadczenie, nagrodzone ogromnÂą owacjÂą.
A potem fortepian pana Zimermana, stojÂący do tej pory nisko pod scenÂą, uniesiony zostaÂł wraz z podÂłogÂą do poziomu sceny, podjechaÂły schody i wyszedÂł na scenĂŞ Krystian Zimerman w towarzystwie Sir Rattle'a i w burzy braw. ZarĂłwno z orkiestrÂą jak i z dyrygentem witaÂł siĂŞ jak stary znajomy.
I jak mam opisaĂŚ przeÂżycie nie do opisania.
Na pewno oczekiwanie niezwykÂłego wydarzenia podniosÂło mi juÂż wczeÂśniej adrenalinĂŞ, jestem trochĂŞ emocjonalnym pokrĂŞtem, ale ani to co przeczytaÂłam, ani to czego wczeÂśniej sÂłuchaÂłam jako koncert fortepianowy LutosÂławskiego nie przygotowaÂło mnie na to co usÂłyszaÂłam w Berlinie.
ZwaliÂło siĂŞ na mnie caÂłe, nawet nie kulturalne, ale kulturowe doÂświadczenie XX wieku. UsÂłyszaÂłam doÂświadczenie wspaniaÂłego czÂłowieka, niezwykle kulturalnego, muzycznego erudyty, czÂłowieka w najmniejszy stopniu niedotkniĂŞtego polskimi kompleksami, ktĂłremu sowiecki totalitaryzm zamordowaÂł ojca i stryja, niemiecki – brata, ktĂłremu polskie, komunistyczne  piekÂło zgotowaÂło usuniĂŞcie z przestrzeni publicznej po zdecydowanym poparciu SolidarnoÂści. To polskie doÂświadczenie zostaÂło w muzyce tej zuniwersalizowane, wyrastaÂło ze wspĂłlnego, europejskiego dziedzictwa, byÂło zanurzone w stylistyce ekspresjonistĂłw z poczÂątku wieku, filmĂłw Bergmana, z prozy Tolkiena, z tego co z poÂżogi przetrwaÂło.
ChÂłopecki pisaÂł: ...muzyka wzrastajÂąca wartoÂściami w czasie rozpadajÂących siĂŞ wartoÂści, muzyka scalajÂąca obraz Âświata i ocalajÂąca sens Âświata, muzyka Witolda LutosÂławskiego daje XX wiekowi nutĂŞ FINALIS o czystoÂści, na ktĂłrÂą nie jest pewne, czy sobie zasÂłuÂżyÂł.”
Nie usÂłyszaÂłam tego ani w youtubowym wykonaniu PawÂła Kowalskiego ani w wykonaniu Garricka Ohlssona. UsÂłyszaÂłam dziĂŞki talentowi drugiego geniusza – Krystiana Zimermana, ktĂłry ten utwĂłr potraktowaÂł jak zobowiÂązanie i wykonaÂł tak osobiÂście, jak to tylko moÂżliwe. FinaÂł graÂł jak w transie, na stojÂąco muzycznie wykrzykujÂąc przesÂłanie.
Pierwszym dÂźwiĂŞkiem jaki padÂł po zagraniu ostatniej nuty byÂł krzyk „brawo” z prawej strony wypeÂłnionej do ostatniego miejsca widowni, potem nastÂąpiÂła burza. Dobre pó³ minuty Krystian Zimerman dziĂŞkowaÂł dyrygentowi i orkiestrze, skÂładajÂąc im kilkakrotnie g³êboki ukÂłon i obejmujÂąc dyrygenta i pierwszego skrzypka. Potem odwrĂłciÂł siĂŞ do nas i moÂżecie mi spokojnie zazdroÂściĂŚ tego wyrazu twarzy. Powiem Wam tylko tyle, Âże byĂŚ moÂże bĂŞdziecie go mogli zobaczyĂŚ razem ze mnÂą we wrzeÂśniu, bo trwajÂą rozmowy o moÂżliwoÂści wykonania tego koncertu przez Zimermana na Warszawskiej Jesieni.
WychodzÂąc na przerwĂŞ byÂłam pewna, Âże wszystko co najlepsze tego wieczoru juÂż usÂłyszaÂłam. JakÂże wiĂŞc zaskoczyÂło mnie wspaniaÂłe wykonanie pieÂśni Henriego Dutilleux'a, kompozytora tylko trzy lata mÂłodszego od LutosÂławskiego, w wykonaniu kanadyjskiej Âśpiewaczki Barbary Hannigan. Muzyka wywodzÂąca siĂŞ z tego samego, europejskiego ÂźrĂłdÂła byÂła skomponowana do tekstĂłw m.in. Rilkego, So³¿enicyna i... Vincenta van Gogha. NiezwykÂłej urody Âśpiewaczka zachowywaÂła siĂŞ jakby urodziÂła siĂŞ na scenie. ÂŚpiewaÂła i gestykulowaÂła z ogromnym scenicznym wyczuciem i klasÂą, tak samo witaÂła siĂŞ i ÂżegnaÂła z dyrygentem i orkiestrÂą oraz kÂłaniaÂła siĂŞ publicznoÂści. WspaniaÂłe i niespodziewane po poprzednim „trzĂŞsieniu ziemi” przeÂżycie.
Koncert zakoĂączyÂła Symfonia „ReĂąska” nr 3 Roberta Schumanna. Po emocjach tak mi bliskich stylistycznie, tak wyrastajÂących z moich czasĂłw sÂłuchanie Schumanna byÂło jak oglÂądanie wspaniaÂłych przecieÂż, ale nieco „trÂącÂących myszkÂą” filmĂłw Charliego Chaplina.
WychodzÂąc prĂłbowaÂłam podsumowaĂŚ to, co siĂŞ przeze mnie przetoczyÂło i musiaÂłam przyznaĂŚ, Âże BerliĂąska Filharmonia we wspaniaÂłe, doskonaÂłe, niemieckie ramy muzyki Schumanna oprawiÂła polskie dzieÂła sztuki – zarĂłwno kompozytorskie jak i pianistyczne. Któ¿ by siĂŞ dziwiÂł zatem, Âże pĂŞkaÂłam z dumy. MyÂślĂŞ, Âże tak jak ogromna rzesza polskich melomanĂłw obecnych na tym koncercie (myÂślĂŞ, Âże kilka setek). SpotkaÂłam nawet pana PawÂła Wakarecego.

Jestem Wam jeszcze winna wyjaœnienie. Od jakiegoœ czasu zamilk³am, poniewa¿ musia³am nabraÌ dystansu, aby oceniÌ mój stan ducha. Zauwa¿y³am bowiem, ¿e ogromn¹ przyjemnoœÌ sprawia mi kontakt z Wami, mo¿liwoœÌ wirtualnej rozmowy na tematy, tak mi ostatnio bliskie, tak ogromn¹, ¿e moja rodzina poczu³a siê zagro¿ona. Nie mog¹c dzieliÌ mojej nowej pasji, moi bliscy poczuli siê trochê zdradzeni. Dopiero odstawiaj¹c internet na jakiœ czas mog³am spojrzeÌ na to z dystansu i zrozumia³am ich niepokój. Wybaczcie, ¿e rozluŸniê nieco moje z Wami kontakty, mam nadziejê, ¿e œwiadomoœÌ dobrze spe³nionego obowi¹zku da mi choÌ czêœÌ tej przyjemnoœci, jak¹ mia³am bêd¹c czêsto z Wami. Oczywiœcie nie opuszczam forum, spróbujê tylko bardziej œwiadomie i odpowiedzialnie zarz¹dzaÌ czasem i emocjami

Joanno , po prostu brak mi s³ów!!!!!!!!!
Zobaczymy sie na ChijE????

Joanno, piĂŞkna relacja, jak kaÂżda Twoja… Czy prĂłbowaÂłaÂś po koncercie wejœÌ za kulisy, by choĂŚby przez jeszcze  jednÂą chwilĂŞ przedÂłuÂżyĂŚ swe duchowe ÂświĂŞto? Pewno byÂłaÂś zbyt oszoÂłomiona… Nie dziwie siĂŞ.

Rozumiem Twe rodzinne rozterki i obowiÂązki. Dlatego byÂłbym ostatnim, ktĂłry nakÂłaniaÂłby do ich zaniedbywania. Nasze Forum, z caÂłym dla niego szacunkiem, nie moÂże i nie powinno byĂŚ waÂżniejszym od najwaÂżniejszych wartoÂści. I nie bĂŞdzie, bo tworzÂą je mÂądrzy i roztropni ludzie, jak Ty.
Dlatego nie zamartwiaj siĂŞ, Joanno. Nasze Forum bĂŞdzie ÂżyÂło dopĂłty, dopĂłki bĂŞdzie mieszkaÂło przynajmniej w naszych umysÂłach i sercach. A to jest bardzo realna wizja. Wystarczy, Âże czasem, gdy juÂż nie da siĂŞ inaczej - kaÂżde z nas, najpierw sobie, a potem wszystkim innym o tym przypomni i zakomunikuje.
Wpadaj wiĂŞc na Âłany, gdy tylko postrzeÂżesz swe zielone ÂświateÂłko i zapal je dla nas, gdy tylko bĂŞdziesz mogÂła. I czytaj nas… czytaniem nikomu nic zÂłego nie czynimy.
Do nastĂŞpnego przeczytania!  :)

Joanno, rewelacja, i koncert i opowieœÌ.

Nic, tylko zacz¹Ì s³uchaÌ Lutos³awskiego. I s³yszeÌ uszami wyobraŸni, tak jak Ty w Berlinie.

JeÂśli dojdzie do przyjazdu Zimermana, to pewnie i tak nie da siĂŞ efektu berliĂąskiego odtworzyĂŚ, akustyka, zgranie orkiestry. No i obstawiam fochy, po jednej ze "stron" lub po obu. JeÂśli dojdzie do wykonania w Warszawie, to chyba dziĂŞki jakiemuÂś maÂłemu cudowi.

MoÂżna jeszcze kupiĂŚ pÂłytĂŞ
http://merlin.pl/Lutoslawski-Partita-Chain-2-Piano-Concerto_Krystian-Zimerman-Anne-Sophie-Mutter/browse/product/4,312789.html?place=suggest
http://www.amazon.com/Witold-Lutoslawski-Concerto-Orchestra-Novelette/dp/B000001GEQ

ArtykuÂł odnoÂśny
http://wyborcza.pl/1,75475,13335508,Ja_bym_napisal_koncert__Czy_pan_by_go_gral_.html

PodjĂŞÂłam kiedyÂś prĂłbĂŞ sÂłuchania LutosÂławskiego i zaczĂŞÂłam wÂłaÂśnie od koncertu w wykonaniu Zimermana. MoÂże ktoÂś zgraÂł, bo link niestety juÂż nieaktywny.

Bardzo sugestywna relacja - gratulujĂŞ!, a tak swojÂą drogÂą, naszego Zimermana chcielibyÂśmy mieĂŚ u siebie nieco czĂŞÂściej...  ;)

Anne-Sophie Mutter w LusÂławicach, ktoÂś siĂŞ wybiera moÂże?

http://penderecki-center.pl/events/koncert-inauguracyjny/

i........rozpoczyna sie kolesiostwo.
Powszechnie znane jest powiazanie M z P. Jest ona swietna skrzypaczka ,ale przeciez nie jest ona jedyna.
Mnostwo genialnych muzykow nie powiazanych z P nigdy nie wystapi w tej zbudowanej
za nasze (europejskie pieniadze) sali koncertowej.
Cholernej prywaty ciag dalszy.... Kiedy sie to skonczy?

Penderecki zadedykowaÂł Anne-Sophie Mutter swĂłj 2. koncert skrzypcowy z 1995 r.:

http://www.youtube.com/watch?v=ux7iwDrkjc4

http://www.youtube.com/watch?v=OQ4-FFfxFzg

http://www.youtube.com/watch?v=94Gmh4qJMbI

http://www.youtube.com/watch?v=DXNxraYxTIU

Przynajmniej, Bartku, zyskamy nowÂą salĂŞ koncertowÂą o, jak przypuszczam, zacnej akustyce ;) Gdybym mieszkaÂł w MaÂłopolsce, pewnie pojechaÂłbym po >wejÂściĂłwkĂŞ na event z A.-S. M.  ;)

RafaÂł Blechacz zdaje siĂŞ nie ma zaÂłoÂżonego osobnego wÂątku, dlatego tutaj umieszczĂŞ link do koncertu w medici.tv jaki miaÂł miejsce wczoraj. Pianista graÂł koncert f-moll Chopina z Detroit Orchestra pod batutÂą Johna Storgårdsa, a my mamy wspaniaÂły prezent od medici, gdyÂż moÂżemy ZA DARMO, poza abonamentem posÂłuchaĂŚ, ale i takÂże zobaczyĂŚ zwyciĂŞzcĂŞ Konkursu Chopinowskiego w utworze, ktĂłry swoim piĂŞknem niezmiennie mnie zachwyca ( nawet bardziej niÂż koncert e-moll).
ZwaÂżywszy na to, Âże artysta praktycznie nie wystĂŞpuje w Polsce lub robi to bardzo rzadko - mamy nie lada rarytas!
OglÂądaÂłam, sÂłuchaÂłam - nie przegapcie! CaÂły koncert wspaniaÂły, a Larghetto....

http://www.medici.tv/#!/john-storgards-rafal-blechacz-detroit-symphony-orchestra-live

Nie wiem jak d³ugo bêdzie dostêpne to video, gdyby jednak zniknê³o lub sta³oby siê p³atne - na tê okolicznoœÌ internetowi piraci szybciutko postarali siê zachowaÌ je: http://video.yandex.ru/users/jorgeliebermann/view/178/#

Bardzo dziĂŞkujĂŞ za Blechacza :)

Kati, to ju¿ drugi f-moll, którym robisz mi ogromn¹ przyjemnoœÌ, wielkie dziêki.
Rafa³ Blechacz bêdzie gra³ w Berlinie w czerwcu i to chyba najbli¿sza mo¿liwoœÌ pos³uchania go na ¿ywo.
Jakie to wkurzajÂące, Âże mamy takich wspaniaÂłych pianistĂłw i nie moÂżemy ich posÂłuchaĂŚ w kraju!!!!

Jest potwierdzenie koncertu Krystiana Zimermana, jedynego koncertu, 22 wrzeÂśnia o 19.30 w warszawskiej Filharmonii Narodowej, w ramach Warszawskiej Jesieni. Wykona oczywiÂście koncert fortepianowy Witolda LutosÂławskiego.

http://kultura.newsweek.pl/zimerman-warszawska-jesien-newsweek-pl,artykuly,270421,1.html

Zimmerman na Warszawskiej Jesieni! ByliÂście, sÂłyszeliÂście?

OczywiÂście, Âże byÂłam na tym koncercie, pilnowaÂłam sprzedaÂży biletĂłw od sierpnia, w dniu sprzedaÂży byÂłam przy komputerze przed 10:00, o dziesiÂątej przez minutĂŞ, ktĂłrÂą zastanawiaÂłam siĂŞ czy kupiĂŚ bilet na dole czy na balkonie z interesujÂących mnie miejsc zostaÂło jedno na balkonie, po 15 minutach zniknĂŞÂły wszystkie bilety. Informacja, Âże sprzedaÂż trwaÂła 1,5godz wynika stÂąd, Âże po tym czasie dorzucono jeszcze kilka miejsc do systemu, ale i one zniknĂŞÂły w mgnieniu oka.
SzukaÂłam informacji o pobycie Zimermana od momentu jego przyjazdu do kraju, przeczytaÂłam informacje Rzeczpospolitej z konferencji prasowej http://www.rp.pl/artykul/9131,1050126-Krystian-Zimerman-szuka-swoich-pieniedzy.html informacje o przyznaniu mu odznaczenia  (szacunek dla Prezydenta) http://www.polskatimes.pl/artykul/997928,krystian-zimerman-odznaczony-krzyzem-komandorskim-zdjecia,id,t.html  baÂłam siĂŞ bardzo o stan kontuzjowanego palca, ktĂłry mĂłgÂł byĂŚ przyczynÂą odwoÂłania koncertu (na zdjĂŞciach z konferencji widaĂŚ zakrwawiony Âśrodkowy palec lewej rĂŞki),  a w niedzielĂŞ z biciem serca i cennym biletem (bilety po 300zÂł!!!) dotarÂłam do Filharmonii Narodowej.
JuÂż pierwsze sekundy podniosÂły nam poziom emocji, bo spikerka zapowiedziaÂła, Âże miĂŞdzy utworami nie bĂŞdzie przerwy, a po koncercie zaproszeni jesteÂśmy na spotkanie z pianistÂą i dyrygentem. Potem dodaÂła, Âże ze wzglĂŞdu na rangĂŞ wydarzenia nagrywanie i fotografowanie jest absolutnie zabronione.
A potem wyszed³ Krystian Zimerman, uœmiechniêty, swobodny, z roz³o¿onym w geœcie powitania ramionami, wytêskniona publicznoœÌ straci³a trochê panowanie bo owacje by³y takie, jakie czasem zdarzaj¹ siê po wspania³ym koncercie. Pan Jacek Kasprzyk (niech Bogu bêd¹ dziêki, ¿e to jemu przypad³o dyrygowanie tym koncertem) utrzymywa³ dystans pozwalaj¹c nam serdecznie powitaÌ pianistê, choÌ Krystian Zimerman ca³y czas odwraca³ siê do niego, dziel¹c siê w ten sposób powitaniem, uca³owa³ w rêkê Pani¹ Pierwsze Skrzypce.
I zaczĂŞli.
Nie mia³aœ na szczêœcie Beatko racji, ¿e w Polsce bêdzie inaczej bo orkiestra, akustyka, fochy. Fakt, ¿e Krystian Zimerman od d³u¿szego czasu gra ten koncert po ca³ym œwiecie (ostatnio nagra³ p³ytê z Berliùskimi Filharmonikami i Sir Simonem Rattlem) sprawia, ¿e ka¿de nastêpne wykonanie jest jeszcze dojrzalsze, coraz bardziej osobiste, ka¿dym nastêpnym udowadnia, ¿e ten koncert traktuje jak swoje zobowi¹zaniem wobec Witolda Lutos³awskiego. ¯adne ze s³uchanych przeze mnie wykonaù tego koncertu przez innych pianistów nawet nie zbli¿y³o siê jakoœci¹ do wykonania Krystiana Zimermana. Fakt, ¿e osobisty zwi¹zek pianisty z utworem ³¹czy siê z pianistyk¹ na najwy¿szym poziomie (podzielam opinie wielu muzykologów, ¿e Zimerman jest najwiêkszym, ¿yj¹cym pianist¹) oraz z tym, ¿e ten utwór to arcydzie³o, powoduje, ¿e mamy do czynienia z absolutnie nadzwyczajnym wydarzeniem muzycznym. Dobrze, ¿e Deutsche Grammophon nagra³o p³ytê. Wszyscy pianiœci, którzy siêgn¹ kiedyœ po ten koncert bêd¹ musieli odnieœÌ siê do tego wykonania.
Tak jak w muzyce Chopina sÂłychaĂŚ Mozarta czy Haydna a przecieÂż po kilku pierwszych dÂźwiĂŞkach wiemy, Âże to Chopin, tak w tym koncercie sÂłychaĂŚ byÂło Debussiego, StrawiĂąskiego, Bartoka a wiadomo, Âże te wpÂływy to sposĂłb na stworzenie kompozycji doskonaÂłej, wchÂłaniajÂącej w siebie muzyczne dziedzictwo aby wykreowaĂŚ niepowtarzalne, absolutnie wÂłasne arcydzieÂło. I w wykonaniu Zimermana to sÂłychaĂŚ. PamiĂŞtasz Januszu kolorowe mydlane baĂąki unoszone w gĂłrĂŞ leniwym ruchem rĂŞki podnoszonej wnĂŞtrzem do gĂłry? ByÂły w Warszawie. . A pamiĂŞtacie drgajÂące ogniki – teÂż byÂły. I wichrowe wiatry, niepokojÂące i draÂżniÂące, i gejzery namiĂŞtnego gniewu i niezgody. A wszystko przedstawione stworzonym przez Witolda LutosÂławskiego, jego wÂłasnym muzycznym jĂŞzykiem, takim, Âże po kilku pierwszych dÂźwiĂŞkach sÂłychaĂŚ, Âże to LutosÂławski.
Wiecie, Âże nie mam duÂżego porĂłwnania, ale naprawdĂŞ nigdy nie sÂłyszaÂłam orkiestry Filharmonii Narodowej tak grajÂącej. MyÂślĂŞ, Âże to Zimerman zaraziÂł ich entuzjazmem i temperaturÂą emocji.
Czasami zachowywaÂł siĂŞ jak drugi dyrygent od fortepianu gestykulujÂąc w stronĂŞ orkiestry kiedy chciaÂł szczegĂłlnie wzmocniĂŚ muzyczny efekt. KaÂżdy z muzykĂłw widziaÂł, tak jak my, jak Zimermanowi zaleÂży i chciaÂł sprostaĂŚ wyzwaniu. I myÂślĂŞ, Âże wielu z nich nawet nie wiedziaÂło, Âże potrafi tak graĂŚ. Aleatoryzm jest w pewnym sensie sÂłowem-kluczem do muzyki LutosÂławskiego. To efekt, jaki orkiestra uzyskuje kiedy kaÂżdy z muzykĂłw gra jak solista. Wtedy muzyka siĂŞ rozszczepia, tworzÂąc atmosferĂŞ niepewnoÂści i wzglĂŞdnoÂści. Fragmenty grane w ten sposĂłb przez skrzypkĂłw, kiedy muzyka jest bardzo emocjonalna, gÂłoÂśna i burzliwa byÂły po prostu wstrzÂąsajÂące.
Co Wam bĂŞdĂŞ pisaĂŚ o owacjach. MoÂże tylko to, Âże poderwaliÂśmy siĂŞ z miejsc natychmiast, Âże gdyby nie kontuzja palca chyba nie przerwalibyÂśmy ich do dziÂś. A Zimerman przeciskaÂł siĂŞ przez orkiestrĂŞ najpierw do kontrabasĂłw potem do klarnetĂłw, fletĂłw, wszystkim osobiÂście dziĂŞkujÂąc, jakby udawaÂł, Âże te owacje to nie dla niego. ÂŚciskaÂł Jacka Kasprzyka, caÂłowaÂł w rĂŞkĂŞ PaniÂą Pierwsze Skrzypce, a potem odwrĂłciÂł siĂŞ i tak jak Wam obiecaÂłam miaÂł taki wyraz twarzy jak w Berlinie – zawstydzonÂą ÂświadomoœÌ, Âże wÂłaÂśnie wspó³stworzyÂł doskonaÂłoœÌ, Âże LutosÂławski moÂże byĂŚ z niego dumny.
Potem by³a III Symfonia Lutos³awskiego i niestety mia³am wra¿enie, ¿e orkiestra jakby uzna³a, ¿e nie da siê powtórzyÌ tego, co wspó³stworzy³a w koncercie, jakby trochê powietrze z niej ulecia³o. ChoÌ fina³ by³ naprawdê wspania³y. Owacje na stoj¹co by³y jednak trochê kurtuazj¹ wobec orkiestry, dyrygenta i Pana Prezydenta, który wsta³ do oklasków.
A potem widziaÂłam Go i sÂłuchaÂłam z odlegÂłoÂści dwĂłch metrĂłw, kiedy martwiÂł siĂŞ o muzycznÂą edukacjĂŞ w Europie i opowiadaÂł anegdoty z wÂłasnymi dzieĂŚmi, kiedy oÂświadczyÂł, Âże juÂż nie bĂŞdzie egzekwowaÂł pieniĂŞdzy od impresaria tylko przeznacza wÂłasne pieniÂądze na nagrodĂŞ dla mÂłodych muzykĂłw grajÂących utwory GraÂżyny Bacewicz (80 tys.) i wstydzi siĂŞ negatywnych emocji i gniewu jakie wywoÂłaÂła w nim ta kradzieÂż i za nie przeprasza, jak podszedÂł Pan, ktĂłry powiedziaÂł, Âże po drugiej stronie tego holu podrzucaÂł go po wygranym Konkursie Chopinowskim, i kiedy wspominaÂł na koniec LutosÂławskiego. I jak zaszkliÂły siĂŞ mu oczy, kiedy powiedziaÂł, Âże LutosÂławski byÂł bardzo ciekaw jak bĂŞdzie brzmiaÂł ten koncert za 25 lat, kiedy jego juÂż nie bĂŞdzie. I kiedy Krysian Zimerman powiedziaÂł: - A to wÂłaÂśnie dziÂś.
Obok staÂło naturalnej wielkoÂści zdjĂŞcie LutosÂławskiego, a Prezes Stowarzyszenie jego imienia wspominaÂł, Âże kiedy zapytano LutosÂławskiego czy nie ciĂŞÂżko byĂŚ mu takiej miary autorytetem, w czasach tak trudnych, groÂźnych i niepewnych odpowiedziaÂł: -Nie mam Âżadnego problemu, Âżeby zachowywaĂŚ siĂŞ przyzwoicie.

 PiĂŞkna relacja! ÂŻaÂłujĂŞ strasznie, Âże mnie nie byÂło. Pocieszam siĂŞ jedynie tym, Âże mĂłj czas jako aktywnego melomana jeszcze nie nadszedÂł.

Joanno, jak tylko przy jakieÂś okazji spotkamy siĂŞ w realu uroczyÂście obiecujĂŞ postawiĂŚ Ci podwĂłjne cappuccino z dowolnym kawiarnianym dodatkiem.  :-* :D
Za co? - Za ten tekst!
Joanno,  Twoja relacja jest niesamowita! PrzeczytaÂłem na jednym tchu...
OczywiÂście...  nie tylko zazdroszczĂŞ Ci obecnoÂści na ÂŚwiĂŞcie (bo jak inaczej nazwaĂŚ ten Koncert?), ale i tego, ze potrafiÂłaÂś i zechciaÂłaÂś siĂŞ podzieliĂŚ jego czÂąstkÂą razem  nami, i uczyniÂłaÂś to tak smakowicie (zresztÂą, jak zawsze). Tak sobie myÂślĂŞ:  jak to dobrze, ze wci¹¿ sÂą na naszym Forum zapaleĂący tacy, jak Ty, na ktĂłrych zawsze moÂżna liczyĂŚ. WĂłwczas nie tylko widzĂŞ sens przynaleÂżnoÂści do szafarskiej rodzinki, ale i jestem z niej najzwyczajniej dumny. PowtĂłrzĂŞ: dziĂŞki takim wÂłaÂśnie osobom jak Ty!!

ps
oby te baĂąki zawsze pozostawaÂły niewidzialne. Jest wtedy nadzieja, ze nigdy, nigdy nie umknÂą i PAN WIRUOZ bĂŞdzie mĂłgÂł je dla nas zawsze  wydobywaĂŚ ze swego czarodziejskiego fortepianu.  ;)
ps 2
no, wÂłaÂśnie? Na jakim fortepianie graÂł Krystian?

Joanno, cieszĂŞ siĂŞ, Âże nie miaÂłam racji i Âże przyjechaÂł i zagraÂł nawet z chorym palcem. Ale foch jednak byÂł, a wÂłaÂściwie nadmierna emocja w czasie wywiadu przedkoncertowego. Ale potem byÂły przeprosiny. CieszĂŞ siĂŞ, Âże melomani z refleksem mieli ÂświĂŞto. Czekam na ÂświĂŞto dla melomanĂłw z chudszym portfelem. Nadal nie rozumiem, dlaczego Polska jest omijana, co to za mechanizm obronny. A moÂże rozumiem.

Oby przyjeÂżdÂżaÂł, po pierwsze - w ogĂłle, po drugie - czĂŞÂściej, po trzecie - by koncerty byÂły taĂąsze i po czwarte - by pograÂł nam Chopina i innych kompozytorĂłw. No i po piÂąte - by jego przyjazd nie odbywaÂł siĂŞ w "atmosferze" a jedynie w miÂłym oczekiwaniu na wielkie piĂŞkno.

Espresso Januszu, podwĂłjne espresso poproszĂŞ i  dziĂŞkujĂŞ za zaproszenie i mi³¹ reakcjĂŞ. MoÂże jakiÂś wspĂłlny, szafarski wypad do Filharmonii i wspĂłlna kawa po koncercie? Propozycja Beaty z WOK bardzo ciekawa, ale dla mnie trochĂŞ za bardzo w ostatniej chwili, bo mam zobowiÂązania dziÂś i jutro. JeÂśli jeszcze coÂś takiego znajdziesz Beatko, to informuj nas i proponuj, moÂże siĂŞ razem spotkamy.
Nie wiem na pewno, ale fortepian raczej pana Zimermana, ten zaczarowany, bo brzmiaÂł tak samo aksamitnie jak w Berlinie. ZresztÂą on  zawsze zabiera swĂłj fortepian na koncerty.
A jeÂśli chodzi o cenĂŞ biletĂłw to sprawa jest bardzo logiczna. Albo Âśrodowisko dziennikarzy i wielbicieli muzyki powaÂżnej zmusi tego pana do matematycznego wyliczenia podanej przez pana Zimermana kwoty 642tys.zÂł, wtedy pan Zimerman bĂŞdzie nadal graÂł koncerty za darmo, a bilety bĂŞdÂą tanie - albo „dziennikarze” bĂŞdÂą zapraszaĂŚ tego pana, Âżeby wypowiedziaÂł siĂŞ jako strona konfliktu miĂŞdzy nim a artystÂą-despotÂą z wybujaÂłym ego a on zamiast wyliczenia bĂŞdzie opowiadaÂł jaki jest biedny bo po przeciwnej stronie ma Âświatowej sÂławy pianistĂŞ,  i wtedy niestety pan Zimerman bĂŞdzie musiaÂł na to wszystko zarobiĂŚ, a bilety, jeÂśli w ogĂłle bĂŞdÂą, to po 300zÂł.  Bo prawda jest taka, Âże wÂłaÂśnie dlatego, Âże podarowane Polsce przez pana Zimermana  pieniÂądze, za ktĂłre miaÂła byĂŚ ufundowana nagroda (zrezygnowaÂł z honorariĂłw za wystĂŞpy w kraju w 2009r.) wyparowaÂły teraz funduje on nagrodĂŞ dla mÂłodych polskich muzykĂłw z tych zarobionych na Âświecie.

Witaj rzĂŞpoÂło, na pewno taki czas nadejdzie i sprawi Ci mnĂłstwo radoÂści. MĂłwiĂŞ bo wiem.

Masz racjĂŞ Joanno, ten pan powinien pieniadze oddaĂŚ
Przepraszam,Âże nie odnoszĂŞ sie tu do sztuki pianistycznej Mistrza, ale moim zdaniem powinien wiedzieĂŚ ,Âże 300 zÂł za bilet to fortuna
Czyta³am,¿e bilety na koncery KZ sa takie drogie bo lwi¹ czêœÌ honorariów przeznacza na cele charytatywne.
Wspaniale, ale moÂże w Stanach, w Szwajcarii, ma to sens, ale nie w Polsce , nie lubiĂŞ go za to.
MoÂże kiedyÂś pomyÂśli :'(

 Hmm... Tak czytam, czytam i nie wiem, o co chodzi.  ::)
To jakaÂś znana historia?

http://www.rp.pl/artykul/9131,1050764-Krystian-Zimerman-funduje-stypendium.html

RzeczywiÂście tÂłumaczenia p.H w tej spawie byÂły dosyĂŚ mĂŞtne, ale dobrze,Âże juÂż po wszystkim.

Trzeba teÂż uczciwie powiedzieĂŚ, Âże bilety pod balkonem byÂły po okoÂło 50zÂł i byÂły dostĂŞpne wszystkie rzĂŞdy (w przeciwieĂąstwie do tych za 300, z ktĂłrych najlepsze byÂły zarezerwowane i niedostĂŞpne w systemie) oraz Âże sprzedano przynajmniej 20 wejÂściĂłwek. Nie bÂądÂź wiĂŞc dla Niego taka surowa Agnieszko. :)

Nie jestem surowa tylko po prostu mam do³a(przeziêbi³am siê w stylu "z nosa mi kapie, z oczu mi kapie,¿ycie jest pod³e :().Muzyka Mistrza towarzyszy mi od zawsze i nawet jeœli (w myœlach) trochê sie z Nim pok³ócê,to i tak Go uwielbiam ;)

Mahler w Filharmonii Narodowej na Âżywo rĂłwnoczeÂśnie w radiu i transmisji internetowej, nareszcie!

http://www.filharmonia.pl/aktualnosci.pl.html;322

Czy ktoÂś oglÂąda??

Jak widaĂŚ, jak sÂłychaĂŚ??

U mnie by³o wszystko w porz¹dku, ale niektórzy maj¹cy szybkie ³¹cza narzekali,¿e transmisja sie zawiesza³a.
Ciekawe dlaczego???

U mnie dziÂś w koÂściele graÂła orkiestra Helicon z PSM w Kwidzynie + trĂŞbacz i organista (inny niÂż ten z koÂścioÂła). JeÂśli bĂŞdzie film na stronie jednej albo drugiej tv kwidzyĂąskiej to dam tutaj link.

Kolejny Koncert Noworoczny ze ZÂłotej Sali WiedeĂąskiego Towarzystwa Muzycznego (Wiener Musikverein) za nami. Z wiadomej przyczyny nie obyÂło siĂŞ tym razem bez muzyki Richarda Straussa (1864 - 1949), ktĂłry LITERALNIE znakomicie wkomponowaÂł siĂŞ w caÂłoœÌ  ;)

Daniel Barenboim dyrygowaÂł WiedeĂąskimi Filharmonikami takÂże w 2009 r.

http://www.youtube.com/watch?v=9Ll9bZXgj3A

Neujahrskonzert Wien 2014, czêœÌ druga  ;)

http://www.youtube.com/watch?v=rn3cjySJy7g

DziĂŞki Pat za linki i przypomnienie:) W tym roku posÂłucham koncertu z Youtube, ale to przecieÂż teÂż siĂŞ liczy jako godne rozpoczĂŞcie Neujahr 2014 :D No i przy okazji odpadÂło mi tradycyjne doroczne marudzenie na temat transmitowania go w kawaÂłkach w TVP.;)
Ciekawe, czy kiedyÂś zdarzy siĂŞ komuÂś z nas klaskaĂŚ w takt Radeckiego w tej sali:))

Zimerman znowu przyjedzie do Polski by zagraĂŚ.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/kultura/zimerman-zagra-jesienia-w-katowicach,9561739198

...za to wĂŞgierski pianista Andras Schiff ani myÂśli, Âżeby wrĂłciĂŚ z koncertami do swojej ojczyzny. Polecam wywiad artysty z BBC (grudzieĂą 2013 r.).

http://www.bbc.co.uk/news/magazine-25450716

To bardzo smutne,Âże w Europie, gdzie miaÂła miejsce ZagÂłada jeszcze atysemityzm koÂłacze sie w niektĂłrych pustych makĂłwkach.

7 paÂździernika Krystian Zimerman w Warszawie, z Brahmsem.

http://filharmonia.pl/koncerty-i-bilety/repertuar/22

To jest wydarzenie. BerliĂączycy pod batutÂą Simone'a Rattle'a w Warszawie; obok IX Symfonii Beethovena - Stabat Mater Szymanowskiego (!) .

http://www.polskieradio.pl/8/688/Artykul/1284445,Berlinczycy-z-Szymanowskim-w-Filharmonii-Narodowej

Koncert z Berlina na arte do 15.00

http://schoener-fernsehen.com/

Jak co roku:

http://www.france2.fr/emission/le-concert-de-paris/diffusion-du-14-07-2015-20h56

dzis  m.im Joyce DiDonato i Lang Lang,

w internecie moÂżna oglÂądaĂŚ przez schoener fernsehen.

UzupeÂłnienie do poprzedniego wpisu i na zachĂŞtĂŞ. Mozart:

https://youtu.be/0tRzod1NIms

Witam Wszystkich!!! Dawno mnie nie byÂło na Forum... ::)
Za namow¹ mojej ¿ony :o (która nie jest mi³oœniczk¹ muzyki powa¿nej) udaliœmy siê wczoraj do naszej nowej filharmonii (w Koszalinie) na "Baœniowy koncert". W pierwszej czêœci koncertu wystawiona zosta³a baœù muzyczna Piotra Mossa "Ptak Ugui". Ku mojemu zdziwieniu mojej ¿onie bardzo siê to podoba³o... a i mnie -choÌ raczej nie przepadam za muzyk¹ wspó³czesn¹. Przedstawienie by³o weso³e (wspaniale prowadzone przez narratorkê)...szczególnie mnie ubawi³o jak orkiestrze pozbawionej dyrygenta podczas koncertu pomiesza³y siê nuty i wykona³a zlepek utworów Mozarta, Beethovena, Czajkowskiego (bo bibliotekarz pomiesza³ nuty ;) ), a potem "w nagrodê" orkiestra cha³turzy³a codziennie na ró¿nych œmiesznych okazjach. Naprawdê warto siê by³o wybraÌ na tê zabawn¹ "muzykê powa¿n¹".
W IIcz. koncertu wykonano SymfoniĂŞ D-dur "PraskÂą" W.A.Mozarta, ale po tak zabawnym i dynamicznym przedstawieniu mĂłj odbiĂłr byÂł nieco sÂłabszy, a i muzycy nieco wyeksplatowani przez "Ptaka" grali juÂż trochĂŞ bez polotu i energii...
Wreszcie odwiedzi³em nasz¹ now¹ filharmoniê - piêkny gmach ze wspania³¹ akustyk¹ i obiecujê, ¿e bêdê tam czêœciej zagl¹da³...jak te¿ i na Nasze Forum ;)
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie :)   

Bodku, faktycznie, wieki caÂłe :D Serdeczne pozdrowienia! Czas byÂł najwyÂższy wrĂłciĂŚ, bo przecieÂż Konkurs!!

I gratulacje z okazji fajnych muzycznych przeÂżyĂŚ, i nowej filharmonii:) Czy przedstawialiÂśmy jÂą juÂż na naszym wÂątku o wspaniaÂłych muzycznych gmachach? JeÂśli nie, trzeba to nadrobiĂŚ.

Z racji, iÂż jutro rocznica Âśmierci Fryderyka, zapraszam na http://pl.chopincompetition2015.com/news/4d4633d0-d9e3-4863-a866-476640b95ff8 JeÂśli nie moÂżecie byĂŚ, to bĂŞdzie na Âżywo w radiowej dwĂłjce.  Ja niestety nie mogĂŞ byĂŚ w Wawie, ale bĂŞdĂŞ sÂłuchaĂŚ w radiu. :)

Wolfgang Amadeusz Mozart
Requiem d-moll KV 626
W 166. rocznicĂŞ Âśmierci Fryderyka Chopina, 17 paÂździernika 2015 w Bazylice Âśw. KrzyÂża
Warszawa, Krakowskie PrzedmieÂście 3, godzina 20.00

Lenneke Ruiten - sopran
Ingeborg Danz - alt
Robert Getchell - tenor
Matthew Brook - bas
ChĂłr i Orkiestra Filharmonii Narodowej
Henryk Wojnarowski - przygotowanie chĂłru
Jacek Kaspszyk - dyrygent

A juœci, wybra³am siê. Podobno czasu nie ma, jak dowiedzia³am siê na wyk³adzie w instytucie fizyki, wiêc trudno siê t³umaczyÌ jego brakiem. Przyby³am do Bazyliki œw. Krzy¿a pó³ godziny przed koncertem, a ju¿ mi³oœnicy Mozarta stali upakowani ciasno. Niemal na jednej nodze, pomiêdzy siedz¹cymi bokiem na ³aweczce pod œcin¹ a stoj¹cymi, potr¹cana przez usi³uj¹cych jakoœ siê wcisn¹Ì przed o³tarz, sta³am na œcierpniêtych od bezruchu nogach, usi³uj¹c nie deptaÌ nikogo po obuwiu i nie przydeptywaÌ habitu siedz¹cej tu¿ obok zakonnicy. Jednak trzeba przychodziÌ wczeœniej nawet by "dobrze stan¹Ì". Punktualnie na scenie pojawi³ siê chór. I zaczê³o siê trzêsienie nieba. Kumulacja piêkna osi¹gnê³a wartoœÌ najwy¿sz¹. Nie ma na tym œwiecie wspanialszego utworu ni¿ Requiem Mozarta. Pocz¹tek jest powalaj¹cy i nie wiem, jak go prze¿y³am. Wytarmoszona i wytelepana, sp³akana (dwa golfy mokre), po kilkunastu minutach s³odycz muzyki jednak uspokoi³a i utuli³a i ju¿ z przeogromnym uœmiechem dotrwa³am do koùca. Lacrimosa, Sanctus, Benedictus, Rex brzmi¹ w uszach, mo¿e nie jak w moim ulubionym domowym wykonaniu, ale i tak doskonale. Nawet lekkie poirytowanie szamocz¹cymi siê w nieustaj¹cej rozmowie ludŸmi z ty³u (no jak mo¿na przegadaÌ Requiem, nie rozumiem!) zosta³o wymiecione potêg¹ dŸwiêków. Chór by³ przewspania³y. Polecam gor¹co na przysz³oœÌ, powtórka za rok i tak cyklicznie. Kto móg³ a nie by³, niech ¿a³uje, niech.

Ja zameldowaÂłem siĂŞ na miejsce 45 minut przed koncertem, a o miejscu siedzÂącym mogÂłem pomarzyĂŚ. Inna rzecz, Âże jako zaprawiony kibic, ktĂłry nie potrafi oglÂądaĂŚ meczu na siedzÂąco, niespecjalnie siĂŞ zmartwiÂłem, bom w takich bojach zaprawiony. 12-letni synek teÂż zaprawiony, ale ktoÂś mu znalazÂł trochĂŞ miejsca i byÂło ok.
Requiem jest piêkne, ale chyba zbyt masywne jak na moje uszy, przyzwyczajone ostatnio do fortepianowych subtelnoœci. Za du¿y przeskok. W mojej opinii utwór ten sporo traci, kiedy wykonuje siê go bez liturgii. Nie chodzi o same sprawy wiary, ale pamiêtam wykonanie z liturgi¹ 5 lat temu i wtedy by³em znacznie bardziej poruszony. Reqiuem z za³o¿enia jest msz¹ ¿a³obn¹ i z liturgi¹ stanowi organiczn¹ ca³oœÌ. Dodatkowo po³¹czenie z liturgi¹ sprawia, ¿e sens poszczególnych czêœci uwydatnia siê, a miêdzy nimi pojawiaj¹ siê przerwy na elementy liturgiczne, które te¿ wp³ywaj¹ na odbiór ca³oœci. Bez liturgii to trochê jak wyjadanie samej czekolady z ptasiego mleczka czy wysysanie kremu z rurki.

Niemasywny, jak sie go dobrze wykonuje z odpowiednia iloscia wykonawcow i wrazliwie.
Wrazliwosc jest cecha obca Kasprzykowi.

Ano, chyba zaÂłoÂżenie byÂło takie, Âżeby zmaksymalizowaĂŚ patos. I rzeczywiÂście, tej subtelnoÂści trochĂŞ brakowaÂło.

KtoÂś jakoÂś niedawno sugerowaÂł, Âże Awdiejewa poszÂła w zapomnienie. Nie do koĂąca. 15 kwietnia 2016 r. wystÂąpi w FN w Warszawie, tym razem w "niechopinowskim" repertuarze.
http://filharmonia.pl/koncerty-i-bilety/repertuar/?types=&artists=7826 (http://filharmonia.pl/koncerty-i-bilety/repertuar/?types=&artists=7826)

Ankieta Filharmonii Narodowej, warto wypeÂłniĂŚ.

https://docs.google.com/forms/d/1DbJaAv_-4VucPMEAOS0U397G6KNTb5KbYFIy9TvaT-E/viewform?c=0&w=1

„Nowa gwiazda muzyki powaÂżnej” ÂŁukasz Dyczko, lat 18, zwyciĂŞzcÂą 18. edycji Konkursu Eurowizji dla MÂłodych MuzykĂłw :)

http://wpolityce.pl/kultura/307124-nowa-gwiazda-muzyki-powaznej-18-letni-lukasz-dyczko-zwyciezca-eurowizji-dla-mlodych-muzykow

WygraÂł absolutnie zasÂłuÂżenie!  ;)  MoÂże kiedyÂś zaprezentuje siĂŞ nam w takim repertuarze?

https://www.youtube.com/watch?v=XGL7cs8mf0A

MoÂże ktoÂś sÂłucha, do 2 etapu przeszli Polacy:

Joanna Kacperek i ÂŁukasz Byrdy

http://griegcompetition.com/live