Kurier Szafarski
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Forum mi³o¶ników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 30 31 [32] 33 34 ... 116   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiaj±ca Piêkno  (Przeczytany 705512 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #465 : Lipiec 22, 2011, 12:35:35 »

Januszu, Ty zdaje sie nie byles przekonany do klawiszowej tworczosci Mozarta. Chyba prawda jest, ze Sonata facile nie jest najlepszym przykladem dla scharakteryzowania Mozartowskiego idiomu? 
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #466 : Lipiec 22, 2011, 13:50:59 »

Patryku, niezupe³nie tak... w odniesieniu do Mozarta nie obdarzam jednych jego obszarów kompozycji wiêksz± (mniejsz±) sympati± ni¼li innych. Bo uwa¿am, ¿e jako kompozytor by³ doskona³ym w ka¿dym rewirze swoich zainteresowañ. Cenie Mozarta jako zjawisko kulturowe i podzielam opinie, o jego niekwestionowanym wk³adzie w dziedzictwo ¶wiatowej muzyki. Jego utwory lubiê i zawsze tolerujê - ale w wiêkszo¶ci nie ubóstwiam. Bardzo czêsto kojarz± mi siê jego dzie³a z doskona³ym rzemios³em lecz nie zawsze z prawd± ¿aru jego namiêtnego serca i duszy.
Jak u ro¿nych innych kompozytorów i u Mozarta mam swoje "kultowe" kompozycje. Z pewno¶ci± do takich zalicza siê m.in. ta s³odka "salonowa" sonata facile (tak, nawiasem mówi±c to dla pianisty wcale ona tak±, facile bynajmniej nie jest  Chichot), zreszt± jeden z kilku ledwie utworów Salzburgczyka na fortepian, które ongi¶ grywa³em.  Sentyment wiêc zosta³ do dzi¶.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2011, 14:04:57 wys³ane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #467 : Lipiec 22, 2011, 14:43:43 »

Cytuj
Jego utwory lubiê i zawsze tolerujê - ale w wiêkszo¶ci nie ubóstwiam. Bardzo czêsto kojarz± mi siê jego dzie³a z doskona³ym rzemios³em lecz nie zawsze z prawd± ¿aru jego namiêtnego serca i duszy.

I tu jest pies pogrzebany.
Juz teraz rozumiem, dlaczego nigdy nie zgodzimy sie do konca w rozmowach na temat estetyki w muzyce..
Po prostu Twoje wewnetrzne emocje nie odgaduja zlozonosci  stylu  MOZARTA i  BOMBY EMOCJONALNEJ jego muzyki.
Oczywiscie masz do tego prawo.
Jak juz wspomnialem nie jestem zwolennikiem swietych krow i Twoje zdanie uszanuje.
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #468 : Lipiec 22, 2011, 15:32:01 »


Po prostu Twoje wewnetrzne emocje nie odgaduja zlozonosci  stylu  MOZARTA i  BOMBY EMOCJONALNEJ jego muzyki.
Oczywiscie masz do tego prawo.
Jak juz wspomnialem nie jestem zwolennikiem swietych krow i Twoje zdanie uszanuje.

Bardzo mnie cieszy, bartusie, ¿e sk³onny jeste¶ do tolerancji... Oby czê¶ciej!
A przy okazji pocieszê Ciê (hm... raczej zmartwiê  Smutny  ): w ¶wiecie muzycznym jest ca³kiem niema³o opinii, w my¶l których muzyka Mozarta, to przede wszystkim pasa¿e, pasa¿e, pasa¿e...
Ja - a¿ taki bezduszny w os±dzie nie jestem, ale przyznam, ¿e rozumiem podobne opinie i przynajmniej w odniesieniu do niejednego utworu wielkiego Austriaka, sk³onny by³bym siê pod nimi podpisaæ.

A odno¶nie mniemañ o mych "wewnêtrznych emocjach" i bombach... ch³opaku, wola³bym, aby¶ nie bawi³ siê w domoros³ego szamana. Wola³bym i raz kolejny proszê, aby¶ na tym Forum ocenia³ zjawiska muzyczne, ni¼li czyje¶ prywatne sk³onno¶ci, naj¶wiêtsze warto¶ci i upodobania.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2011, 16:51:12 wys³ane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #469 : Lipiec 22, 2011, 18:54:41 »

A przy okazji pocieszê Ciê (hm... raczej zmartwiê  Smutny  ): w ¶wiecie muzycznym jest ca³kiem niema³o opinii, w my¶l których muzyka Mozarta, to przede wszystkim pasa¿e, pasa¿e, pasa¿e...

W³a¶nie…  Szok  Stara³em siê swoimi postami pokazaæ niektórym inny odbiór muzyki Mozarta...

Nie twierdzê, ¿e wszystko co Mozart napisa³, te setki setki dzie³, to nie¶miertlene cuda... Ale! Uwidoczni³a sie w³a¶nie trudno¶æ w odbiorze Mozarta. W wielu jego kompozycjach (oko³o 3/4 utworów pochodz±cych z pó¼nych lat wiedeñskich uznaje siê za arcydzie³a) pasa¿e, b³yskotliwe fioritury, a w wokalistyce - w koloratury -  pe³ni± jak±¶ rolê. Nigdy nie s± puste, napisane ot tak, bez celu. Nawet utwory pisane ku uciesze publiczno¶ci, zgodnie z wymogami epoki, s± jakie¶ niezwyk³e, nacechowane oryginalno¶ci±, wra¿liwo¶ci± i emocjami, lepsze od wszystkiego innego pochodz±cego z tego czasu.
Tak, Bartusie - jego muzyka jest pe³na uczuæ, wyra¿anych albo w nieco zawoalowany sposób - Mozart nie jest tak bezpo¶redni jak romantycy, dla których muzyka by³a wiernym lustrem; albo (z drugiej strony) bardzo dosadnie, prawie romantycznie (te wszystkie Adagia, Larghetta, majorowe, i minorowe…!). S± faktycznie jacy¶ muzykolodzy, którzy Mozarta krytykuj±, wybrzydzaj±, doszukuj± siê Beethovena w Mozarcie, oskar¿aj±cy go o muzyczn± cukrzycê. DOCINAJ¡, ¯E NIE BY£ REWOLUCJONIST¡, JAK BACH CZY BEETHOVEN. To my¶lenie rodem z dynamicznego XIX wieku, kiedy o Wolfgangu wielu stara³o siê zapomnieæ uwa¿aj±c, ¿e ta muzyka to prze¿ytek pozbawiony emocji, jedynie zbiór pasa¿y. Jedynie niektórzy, wielcy (Rossini, Brahms, Czajkowski, R. Strauss), nie¶mia³o, czasem trochê po cichu, j± podziwiali (zw³aszcza niespotykane bogactwo inwencji i… jej uczuciowo¶æ w³a¶nie!). Có¿, prawo epoki – ta romantyczna bardziej ceni³a dramatyczne wstrz±sy wielkiej orkiestry ni¿ intymne, nieraz kameralne wypowiedzi Mozarta. Spójrzcie jeszcze na Mozartowsk± ró¿norodno¶æ gatunkow± – co tkna³, zamienia³o siê w doskona³o¶æ i to prawie na ka¿dy instrument. Nikt w XIX wieku, tak¿e Beethoven, nie by³ twórc± tak wszechstronnym (nie móg³ zreszt±, prawo epoki). I do tego doskona³o¶æ formalna, harmoniczne poszukiwania, genialna zwiêz³o¶æ, zmys³ dramatyczny (Pociej przyznaje - bodaj najwiêkszy w historii), psychoanaliza postaci w operach...

Mo¿na wymieniaæ, pisaæ wielkie eseje. Albo/i - s³uchaæ...

Zapewne nie wszystkich przekona³em - odsy³am wiêc choæby do Einsteina. Biografia powsta³a w pierwszych dekadach XX wieku, który ponownie oszala³ na punkcie Salzburczyka. Bardzo wyra¼nie pokazuje, na czym polega wielko¶æ, geniusz Mozarta. Zauwa¿amy, ¿e nawet dzie³a m³odzieñcze (8- czy 9-latka) maj± w sobie co¶, czego nie maj± utwory zapomnianych, ówczesnych kompozytorów. Mozart przewy¿sza³ wtedy wszystkich (wiedzia³ to zreszt±, jednocze¶nie bêd±c pe³nym podziwu dla Bachów czy Haydna)… To chyba nie jest przesada. 
« Ostatnia zmiana: Lipiec 22, 2011, 18:57:29 wys³ane przez Mozart » Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #470 : Lipiec 22, 2011, 20:28:06 »

Nie zapominajmy o 'oczekiwaniach' epoki w której ¿y³ Wolfgang Amadeusz w stosunku do sztuki (muzyki) - epoka ta nie lubi³a ogl±daæ (s³uchaæ) wynurzeñ twórców w postaci niezawoalowanej... W dodatku jako freelancer Mozart musia³ dbaæ o to, by nie pisaæ dzie³ "do szuflady", chcia³ je po prostu skomercjalizowaæ  Gdzie¶ spotka³am siê z opini±, ¿e np.  8 koncert fortepianowy C-dur KV 246 "Lützow" by³ pisany dla do¶æ przeciêtnej pianistki, wiêc i partia fortepianu jest w tym koncercie taka sobie... Geniusz Mozarta nie by³ oczywisty dla wielu jemu wspó³czesnych, np. przepyszna Sinfonia concertante Es-dur KV 364 zosta³a bardzo szybko wycofana z programu Concerts Spirituels w Pary¿u. Poniewa¿ Mozart cudownie równowa¿y³ w swych dzie³ach formê i tre¶æ, jego muzyka wydawa³a siê wielu (jemu wspó³czesnym) za ma³o rozrywkowa i zbyt powa¿na. Z kolei niektórzy romantycy uwa¿ali, ¿e muzyka Wolfganga Amadeusza jest... zbyt prosta i naiwna. Mozarta "broni³a" nawet sama George Sand: "On jest wielki, piêkny i prosty jak natura. Wy, Niemcy znajdujecie go nie do¶æ tajemniczym; lubicie to, co nie od razu rozumiecie. Lecz spójrzcie na s³oñce - czy jest ono kiedykolwiek piekniejsze jak na czystym niebie? Je¶li siê domagacie chmur miêdzy nim i wami, to dlatego, ze macie s³abe oczy".
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #471 : Lipiec 22, 2011, 23:05:58 »

Mozarta "broni³a" nawet sama George Sand: "On jest wielki, piêkny i prosty jak natura. Wy, Niemcy znajdujecie go nie do¶æ tajemniczym; lubicie to, co nie od razu rozumiecie. Lecz spójrzcie na s³oñce - czy jest ono kiedykolwiek piekniejsze jak na czystym niebie? Je¶li siê domagacie chmur miêdzy nim i wami, to dlatego, ze macie s³abe oczy".

Mia³ do niej Chopin nosa.    Tak, tak, owi Niemcy znakomicie pokazuj±, jak odbierano sztukê d¼wiêku w XIX wieku...


Kasiu, do Concerts Spirituels i paryskiej publiczno¶ci mo¿na mieæ powody, by ¿ywiæ rozczarowanie. Wydziwiali z Symfoni± ("Parysk±", 2 razy pisa³ Andante), nie poznali siê na genialnej Symfonii koncertuj±cej, na sonacie fortepianowej a-moll, która przesz³a bez echa. A ma³y Wolfi gra³ z pasj± na organach pobliskiego Wersalu... Chichot
S³uszna uwaga! - Mozart pisa³ w celach zarobkowych. Dla klientów - publiczno¶ci - w koñcu przesta³ byæ a¿ tak atrakcyjny. Nie rozumiano go... 
Zapisane

bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #472 : Lipiec 22, 2011, 23:21:09 »

Cytuj
A odno¶nie mniemañ o mych "wewnêtrznych emocjach" i bombach... ch³opaku, wola³bym, aby¶ nie bawi³ siê w domoros³ego szamana.


Januszu

Mowiac o wszelakich zjawiskach np. artystycznych uzewnetrzniamy wlasna dusze.
Podajemy ja jak na talerzu do ogolnej oceny.
Skoro to robimy,  musimy sie liczyc z tym, ze wlasnie ona (dusza) zostanie poddana krytyce.

Moja " niesprawna wybraznia"  tez jest rodzajem Twoje krytyki na temat mojej osoby.
Reasumujac.  Tobie wolno,  mnie nie. Ja jestem impertynentem (aro),szamanem, Ty swietoszkiem.

K woli wyjasnienia,  z reka na sercu, odczytuje Cie Januszu jako osobe o niezwykle bogatym wnetrzu, co niekoniecznie musi isc w parze z umiejetnoscia
zrozumienia zlozonosci (pasaze,pasaze Twoim zdaniem) sztuki MOZARTA.
Mam nadzieje, ze tym razem sie zrozumiemy.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #473 : Lipiec 23, 2011, 00:46:35 »

S³uchanie ostatnich mozartowskich sonat to czysta przyjemno¶æ. To s± formy doskona³e pod ka¿dym wzglêdem. Pogoda pe³na zamy¶lenia, taka, której uczy nas czas... pow¶ci±gliwa, szlachetna melancholia, spokój pe³en s³odyczy. Bogactwo, wyrafinowanie faktury.
Mozart, zw³aszcza z ostatnich lat, nie tylko w sonatach, to w³a¶nie owa "synteza melodycznego piêkna i mistrzostwa formy".
I przecie¿ musimy pamiêtaæ, ¿e nie ca³y wiek XIX by³ mu niechêtny:) Nie rozumia³y go t³umy, lecz by³ geniusz, który pozna³ siê na innym geniuszu.
Chopin czerpa³ inspiracjê i naukê zarówno z Bacha jak i z Mozarta. I od Wolfganga w³a¶nie bra³ choæby owo melodyczne piêkno, klarowno¶æ faktury, podstawy swego brillant. I wiêcej jeszcze...
Wspomnijmy, ¿e to wariacje na temat z Don Giovanniego, wykonane w Wiedniu, rozs³awi³y go w Europie i to po ich wys³uchaniu Schumann okrzykn±³ go geniuszem. ¯e wielekroæ nie tylko s³ucha³, ale i  wykonywa³ jego utwory.
Oczywi¶cie, pamiêtamy, co by³o jego ostatnim ¿yczeniem. Requiem inspirowa³o go jednak tak¿e przy pisaniu Nokturnów i Sonaty op.65
Jean Eigeldinger tworzy³ szeregi muzyków, od klasycyzmu do poczatków XX wieku, wed³ug ich muzycznego pokrewieñstwa. Jeden z tych szeregów ustawi³ w nastêpuj±cej kolejno¶ci: Mozart - Chopin - Debussy.

Uwa¿a siê, ¿e ich pokrewieñstwo tkwi w "sposobie rozumienia muzycznego romantyzmu, którego w opinii wielu Mozart ze swych dzie³ ostatnich by³ prekursorem (zw³aszcza w Don Giovannim, koncercie fortepianowym c-moll KV 491, ostatnich symfoniach g-moll i C-dur)".
Bardzo mi siê podoba ten fragment eseju Magdaleny Chyliñskiej na temat ich duchowego powinowactwa:
"Muzyczna wiê¼ ³±cz±ca twórczo¶æ Mozarta i Chopina mo¿e stanowiæ argument przemawiaj±cy za s³uszno¶ci± periodyzacji historii muzyki zaproponowanej przez F. Bloome'go - by XVIII i XIX wiek po³±czyæ w jedn± klasyczno-romantyczn± epokê silnie z sob± powi±zan± przede wszystkim poprzez wspólnotê uprawianych gatunków i form muzycznych. W przypadku Chopina i Mozarta owa wspólnota gatunkowa dope³niona zosta³a tak¿e wspólnot± emocji i wyrazu. Geniuszy swoich epok - Mozarta i Chopina - po³±czy³y: niezrównany dar inwencji melodycznej, umi³owanie "piêknego ¶piewu", bogactwo ornamentyki, a przy tym prostota i naturalno¶æ frazy melodycznej. Obaj kompozytorzy byli urodzonymi melodystami, którym: "melodie podp³ywa³y tak samo ³atwo", pisze Chyliñska.
Ja chêtnie podpiszê siê pod jej s³owami. Mozart zapocz±tkowuje romantyzm, Chopin opiera siê na klasycyzmie. Obaj s± geniuszami wykraczaj±cymi poza ramy swoich epok, ³±cz±c je w pe³n±, bajecznie piêkn±, harmonijn± ca³o¶æ, tworz±c syntezê tego, co w nich najwa¿niejsze, najbardziej warto¶ciowe. Jest w ich dzie³ach pe³nia, jakiej pragnie ludzka dusza. Gor±cy poryw uczucia, i tchnienie niebiañskiego spokoju. Bunt, i pogodzenie z losem. Gorycz i s³odycz ¿ycia. Romantyczne burze i klasyczna harmonia.
Ja w odbiorze muzyki, i nie tylko, kochaj±c po równo Wolfiego i Fryderyka, tak¿e czujê siê  klasyko-romantyczk±
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #474 : Lipiec 23, 2011, 00:52:20 »

Coz dodac, Asiu... Buziak
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #475 : Lipiec 23, 2011, 01:24:41 »

Och, na pewno co¶ by¶ potrafi³
Ale wrócisz jeszcze do 15 Sonaty?
zostawiam na chwilê tzw. 15. Sonatê-mozaikê
Zapisane
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #476 : Lipiec 23, 2011, 01:29:28 »

Ty potrafisz lepiej. Ma piekne, pelne zycia Allegro... A rondo i jego minore, i te wszystkie smaczki! Powrocimy do niego... Buona notte... 
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #477 : Lipiec 23, 2011, 01:32:29 »

OK. Powrócimy:) Buona notte:))
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #478 : Lipiec 23, 2011, 09:35:18 »

K woli wyjasnienia,  z reka na sercu, odczytuje Cie Januszu jako osobe o niezwykle bogatym wnetrzu, co niekoniecznie musi isc w parze z umiejetnoscia
zrozumienia zlozonosci (pasaze,pasaze Twoim zdaniem) sztuki MOZARTA.
Mam nadzieje, ze tym razem sie zrozumiemy.

I z mojej strony "k woli" (gwoli) wyja¶nienia... bartusie, Czytaj dok³adniej moje posty, albo nie konfabuluj. "Pasa¿e, pasa¿e..." to by³o odwo³anie siê do niektórych (i wcale nie tak odosobnionych) funkcjonuj±cych w ¶wiecie muzycznym opinii. Dalej, wyra¼nie napisa³em: "Ja - a¿ taki bezduszny w os±dzie nie jestem" To, ¿e i ja pod niektórymi utworami Mozarta móg³bym siê podpisaæ identycznie - to chyba nic zdumiewaj±cego? Nawet Pat twierdzi, ¿e nie wszystko co Mozart napisa³ to nie¶miertlene cuda... Z drugiej strony pisa³em wyra¼nie: " i u Mozarta mam swoje "kultowe" kompozycje"
Dlatego nie uogólniaj, kolego,  nie manipuluj s³owami, bo to nieeleganckie Smutny
« Ostatnia zmiana: Lipiec 23, 2011, 09:41:12 wys³ane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #479 : Lipiec 23, 2011, 11:09:35 »

Cytuj
I z mojej strony "k woli" (gwoli) wyja¶nienia... bartusie

"...........Przyimek ten powsta³ z wyra¿enia k woli, tzn. z przyimka k (zachowanego w tej postaci jeszcze w gwarach, np. k nam, k sobie, wystêpuj±cego obocznie do ku, np. ku nam, ku sobie), który w pozycji przed spó³g³osk± d¼wiêczn±

uleg³ ud¼wiêcznieniu, tzn. k woli → gwoli. Obecnie jest rzadko u¿ywany, przestarza³y. ¦wiadczy o tym m.in. zniekszta³cona, niepoprawna, historycznie nieuzasadniona forma w woli.
— Krystyna D³ugosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski"

Myslalem, ze tak sie pisze.


Zawsze brzydzilem sie manipulacja. Prosze, nie zarzucaj mi tej metody prowadzenia dyskusji.

Cytuj
"Pasa¿e, pasa¿e..." to by³o odwo³anie siê do niektórych (i wcale nie tak odosobnionych) funkcjonuj±cych w ¶wiecie muzycznym opinii".

Skad wiesz? Policzyles te opinie - to nie jest argument.

Nie znam utworu Mozarta, ktory nie jest "niesmiertelnym" cudem.
Wszystko,co napisal jest absolutnie genialne.
Rownowaga emocjonalna dziel Mozarta idealnie wpasowuje sie do mojego sposobu myslenia o sztuce (muzyce).
Nie dziw sie,  ze z impetem rzuce sie na kazdego, kto podniesie reke na pana Mozarta.

Nadal uwazam, ze masz prawo do krytyki niektorych dziel mistrza Mozarta, tak jak i ja do nie zgodzenia sie z Twoja opinia.

Gdybys podal jakies konkretne przyklady z opisem, analiza, moze nasza dyskusja potoczylaby sie inaczej.
Zapisane
Strony: 1 ... 30 31 [32] 33 34 ... 116   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kalinowatyper neder-live paktprzyjazni silverstar black-for