Kurier Szafarski
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Forum mi³o¶ników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 32 33 [34] 35 36 ... 116   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Wolfi A. Mozart - muzyka uosobiaj±ca Piêkno  (Przeczytany 704516 razy)
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #495 : Lipiec 24, 2011, 00:16:17 »

Czy kto¶ napisze piêkniej aby mnie przekonaæ o czym¶ wrêcz przeciwnym.

Asiu,
opowiadasz piêkniej ni¿ Bogus³aw Kaczyñski.
Asiu,
jeste¶ jego kobiecym odpowiednikiem.

Marku! Chichot Zawsze by³e¶ niezmiernie uprzejmy i szarmancki, jednak muszê stwierdziæ, ¿e to porównanie to zaszczyt tyle wielki, co niezas³u¿ony Szok Gdzie¿ mnie do takiej gwiazdy? Ca³ym sercem kocham muzykê, lecz potrafiê siê najwy¿ej ni± zachwyciæ, spróbowaæ przelaæ swój zachwyt na papier, ewentualnie napisaæ wiersz... Pan Kaczyñski prócz mi³o¶ci do muzyki i daru ³adnego opowiadania posiada wielkie do¶wiadczenie i olbrzymi± wiedzê. Bli¿ej do niego naszym forumowym przyjacio³om, których tu czytamy, przy których moja skromna wiedza blednie niczym ¶wieczka przy pochodniach:) Zreszt± rozumiem, ¿e chodzi o sam dar opowiadania, ale i to przecie¿ za wiele:) Jednak cieszê siê, ¿e Ci siê podoba moje pisanie i ogromnie, choæ z zawstydzeniem, dziêkujê:)
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #496 : Lipiec 24, 2011, 13:44:56 »

Asiu, masz dar trafnego os±du, na dodatek potrafisz wypowiedzi ubraæ w interesuj±c± a niemêcz±c± formê. To nie komplement, to stwierdzenie faktu A Marek fajnie wy³apuje i podsumowuje cechy forumowiczów.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #497 : Lipiec 24, 2011, 19:13:40 »

Et tu, Brute... Chichot Rozpieszczacie mnie ponad miarê; dobrze, ¿e posiadam pewn± dozê samokrytycyzmu, inaczej nadê³abym siê Wam niczym dorodny balon i unios³a w górê porwana zachwytem Chichot Chichot

Ha, skoro dobrze siê mnie czyta, to o¶mielê siê napomkn±æ s³ów parê o wspomnianej wcze¶niej Symfonii koncertuj±cej KV 364. Mam do niej sentyment, bowiem znalaz³a siê ona na jednej z moich pierwszych mozartowskich p³yt; zaraz po - oczywi¶cie - Ma³ej Nocnej Muzyce i Divertimenti 136-8 w wykonaniu Concerto Avenna; do której zreszt± te¿ ogromnie jestem przywi±zana:), oraz kilku najwiêkszych Mozartowych "przebojach", jak Symfonia g-moll czy Elwira Madigan. Jedna z pierwszych, zatem w istotnym stopniu przyczyni³a siê do mojego oczarowania Mozartem:)
Moja p³yta z Symfoni± (prócz niej jest tam jeszcze Symfonia 112 i Serenata Nocturna) zosta³a nagrana przez Strings of Zurich pod Howardem Griffithsem. Tutaj mo¿ecie jej nawet pos³uchaæ (to ta sama, tylko w trochê pó¼niejszym wydaniu):
http://www.we7.com/#/artist/Frank-Gassman-Semra-Griffiths-Strings-of-Zurich-and

(trzeba klikaæ na strza³ki przy poszczególnych czê¶ciach, inaczej player zaczyna graæ losowo co¶ innego:))  Je¶li zechcecie pos³uchaæ, mo¿ecie te¿ przy okazji oceniæ i powiedzieæ mi, czy pozna³am to genialne dzie³o w dobrym wykonaniu Dla mnie, rzecz jasna, zawsze bêdzie ono bliskie sercu, bo tak us³ysza³am je po raz pierwszy.

Przez d³ugi czas wystarcza³a mi wiedza, ¿e jest ona bardzo piêkna:) ¯e przepiêknie, zachwycaj±co dialoguj± w niej skrzypce z altówk±, a rozmowê obu instrumentów równie piêknie dope³nia orkiestra, tworz±c razem magiczn± ca³o¶æ, brzmi±c± to z pogodn± lekko¶ci±, to z niezwyk³± g³êbi± i rozmarzeniem. ¯e mo¿na by j± podaæ jako jeden z przyk³ad, dyskutuj±c o doskona³o¶ci dzie³ Mozarta i sile, z jak± porusza nasze serca...

Teraz dowiedzia³am siê te¿, ¿e ta symfonia zosta³a niemal odkryta na nowo w roku... 1924! - kiedy zacz±³ j± graæ Lionel Tertis, najpierw z Tritzem Kreisterem, potem z Williamem Primrose i stopniowo zainteresowali ni± innych muzyków, i s³uchaczy. Oraz, ¿e altówka specjalnie nastrojona zosta³a o pó³ tonu wy¿ej, a jej partia napisana jest w D-dur, po to, by brzmia³a zgodnie zreszt± instrumentów:) Nazywa siê to scordatura i w tajemniczy (dla mnie ) sposób zwiêksza piêkno i d¼wiêczno¶æ tonu.

Niedoceniona?? Nie mogê poj±æ, dlaczego. W moich uszach i sercu Andante jest arcydzie³em uczucia. G³êbokim, przejmuj±cym. Czy by³o zbyt g³êbokie na wiek XVIII? Czy zbyt spokojne dla wieku XIX?

Klasycy cenili rozum, umiar i ³ad, wiêc stawiali tamê uczuciom, ujmowali je w niezwykle sztywne, konwencjonalne ramy. Romantycy w odpowiedzi buntowali siê przeciw ramom w ogóle, daj±c siê prowadziæ jedynie uczuciu. To ju¿ wspomina³ Pat – chcieli podanych wprost dramatycznych uderzeñ, nie delikatnego szeptu,  niedopowiedzenia... a jednocze¶nie zachwyca³a ich kryj±ca siê w skomplikowaniu form tajemniczo¶æ, nie szlachetno¶æ prostoty. Jednostronne rozwijanie pewnych aspektów mo¿e rodziæ ograniczenia.
Czy¿by¶my dopiero my, w naszej epoce niemal ca³kowitej duchowej i artystycznej wolno¶ci, mieli okazjê doceniæ i prawid³owo wywa¿yæ jedno i drugie?
Tutaj wykonanie, o którym wiem, ¿e naprawdê jest mistrzowskie:
Allegro:
http://www.youtube.com/watch?v=xWxtMYLfuA4
http://www.youtube.com/watch?v=Q2QmmYVSu1I&feature=related
Andante: (!!)
http://www.youtube.com/watch?v=_wJTQSo-NDk&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=EYm9ek1Ap5k&feature=related
Presto:
http://www.youtube.com/watch?v=DO3a_nPtOr0&NR=1

Co wiêcej za¶ da siê powiedzieæ o tym wielkim dziele, to pewnie Pat, gdy "wróci, to resztê dopowie"



Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #498 : Lipiec 24, 2011, 19:34:16 »

Pokocha³am tê symfoniê, gdy po zauroczeniu filmem "Amadeusz" naby³am sobie
kasetê magnetofonow±(1985 rok) z soundtrackiem z tego filmu.
No i wtedy te¿ pokocha³am altówkê.
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #499 : Lipiec 25, 2011, 00:05:21 »

Có¿ za napomknienie, Joanno…  Chichot  Muszê siê przyznaæ, ¿e jeszcze przed 'dyskusj±' o wielko¶ci Mozarta, chcia³em ten utwór zaprezentowaæ. Ubieg³a¶ mnie i dziêki za to.   

Wiele zosta³o ju¿ powiedziane, co mam dodaæ? Z pewno¶ci± najwiêksze osi±gniecie Wolfganga w gatunku koncertu skrzypcowego. To, co jedynie zarysowuje siê w koncertach roku 1775 staje siê wyra¼ne w tej Sinfonii concertante. Jest jednym z tych arcydzie³, które spod pióra Mistrza wyj¶æ mog³y tylko raz, jedyny raz. A Mozart artystycznie wci±¿ DOJRZEWA£. Czaruje od samego pocz±tku, od pierwszego ogniwa, Allegro MAESTOSO, majestatycznego, zachwycaj±cego potêg± i pe³ni± brzmienia. Temat drugi - kontrastuj±cy, urzekaj±cy ¶piewno¶ci± i barwno¶ci± (mrok - jasno¶æ). Wspania³e s± te os³awione, wielkie, mannheimskie crescenda, partie instrumentów dêtych na tle smyczkowego pizzicato.

Co do Andante - tak piêknie zosta³o ju¿ opisane. C-moll moduluj±ce szczególnie do Es-dur wyra¿a uczucia intymne, wrêcz '¿arliwe'. Fina³ zachwyca pogod± ducha, inwencj±, zaskakuje.

Wielkim osi±gniêciem Mozarta jest potraktowanie instrumentów solowych, skrzypiec i altówek. Pisze on ¶wietne kadencje do I i II czê¶ci; wydaj± siê trudne (Kuba Jakowicz), tak naprawdê jednak ich partytura nie jest skomplikowana. Po raz kolejny dochodzimy do NATURALNO¦CI muzyki Mozarta, czasem, jak siê wydaje, nie³atwej dla wykonawców, jednocze¶nie jednak - jak najbardziej logicznej, siêgaj±cej , jak okre¶la £ukasz Borowicz, do rdzenia muzyki. Tak, Mozart siêga do rdzenia muzyki. Zwróæcie te¿ proszê uwagê -  skrzypce i altówka rzadko mówi± jednocze¶nie, mamy wspania³e, partnerskie dialogowanie (altówka nie jest traktowana drugoplanowo, Asia wspomnia³a o jej D-durze i scordaturze). Dialogi wtopione s± w partiê orkiestrow± (pe³n± rozmachu, a to przecie¿ JEDYNIE 2 oboje, 2 rogi i smyczki, z podwojon± sekcj± altówek!), osi±gamy niezwyk³±, MOZARTOWSK¡, jedno¶æ.

Co sk³oni³o Mozarta do napisania Sinfonii? Ukoñczona w okolicach wizyty w Pary¿u (1778, ale w jakim¶ zamieszaniu nie pos³ano j± tam kopi¶cie!), nieco wcze¶niej Mozart przebywa³ w Mannheimie. To miasto mo¿e byæ dla jej powstania kluczowe - genialna orkiestra (st±d te crescenda), która fascynowa³a Mistrza, z drugiej strony - namiêtna mi³o¶æ, Aloysia Weber…

Bartusie, je¶li zerkn±³e¶ do partytury Sinfonii, to mo¿e napiszesz co¶ o tej scordaturze, jej orkiestrowym blasku od ¶rodka itd... 

Polecam nagranie z Ojstrachem ojcem i synem!
Zapisane

bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #500 : Lipiec 25, 2011, 00:40:40 »

Patryku.

Dlaczego scordatura?
Otoz powszechnie sie uwaza, ze strojac altowke o pol tonu wyzej, tonacja Es -dur staje sie jak tonacja D-dur (pod palcami).
Pozwala to na czeste uzywanie strun pustych a zatem poprawia rezonans (brzmienie instrumentu).
Ja jednak jestem troche innego zdania. Tonacja Es -dur (pod palcami) jest dosyc trudna dla zaawansowanej partii duzego instrumentu pod broda jakim jest altowka.
W szybkich przebiegach (a jest ich duzo w Sinfonii) notoryczne uzywanie 4 palca (wszelkie asy, esy) moze byc dla naciagnietej reki altowiolisty po prostu niewygodne.
Altowka sama w sobie rezonuje bardzo dobrze (lepiej od skrzypiec), a wiec poprawianie rezonansu jest nie konieczne.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #501 : Lipiec 25, 2011, 01:19:53 »

Có¿ za napomknienie, Joanno…  Chichot  Muszê siê przyznaæ, ¿e jeszcze przed 'dyskusj±' o wielko¶ci Mozarta, chcia³em ten utwór zaprezentowaæ. Ubieg³a¶ mnie i dziêki za to.  
Ach, Pat, gdybym wiedzia³a, ¿e szykowa³e¶ siê do prezentacji, pewnie siedzia³abym cicho:) Osobi¶cie wolê czytaæ Twoje opisy, z których, prócz tego, ¿e s± piêkne, mogê siê jeszcze tak wiele dowiedzieæ. Ale w³a¶nie mia³am nadziejê na cenne uzupe³nienie 
Wiele zosta³o ju¿ powiedziane, co mam dodaæ?
Ha, mo¿na by rzec, ¿e powiedziany zosta³ efektowny wstêp, a Ty doda³e¶ konkrety Chichot  Teraz dopiero ta prezentacja jest pe³na, kiedy po³±czy³y siê Twoja rzetelna wiedza o utworze i okoliczno¶ciach jego powstania i moje dyletanckie acz szczere zachwyty:) Mannheimskie crescenda... jak to dumnie brzmi...

¯eby d³ugo nie szukaæ, oto Sinfonia concertante i Ojstrachowie. O rany... 
http://www.youtube.com/watch?v=HAPa08UKivQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=tjhU85zt0AI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=-hq5Nezv7dw&feature=related

 

Zapisane
fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #502 : Lipiec 25, 2011, 13:14:26 »

Geniusz Mozarta nie by³ oczywisty dla wielu jemu wspó³czesnych, np. przepyszna Sinfonia concertante Es-dur KV 364 zosta³a bardzo szybko wycofana z programu Concerts Spirituels w Pary¿u.


No to piêknie! Pope³ni³am hiperpomy³kê i wszystkich wprowadzi³am w b³±d, za co bardzo przepraszam... mam nadziejê, ¿e wybaczycie... Francuzi nie poznali siê nie na Symfonii koncertuj±cej Es-dur KV 364, która powsta³a w Salzburgu w 1779, ale na Sinfonii concertante te¿ Es-dur KV 297b z marca/kwietnia 1778, kiedy Wolfgang Amadeusz przebywa³ w Pary¿u. W Symfonii koncertuj±cej KV 297b dialog ze sob± prowadz± nie skrzypce i altówka, ale instrumenty dête: flet, obój, róg i fagot. (Academy of St. Martin in the Fields & Neville Marriner):

I Allegro

http://www.youtube.com/watch?v=k4a-IukyK9I

II Adagio

http://www.youtube.com/watch?v=yJmCZG_K8SQ

III Andantino con variazioni cz. 1

http://www.youtube.com/watch?v=DEntm9Jag-8

III Andantino con variazioni cz. 2

http://www.youtube.com/watch?v=6PKMaGtQDDQ
« Ostatnia zmiana: Lipiec 25, 2011, 13:16:55 wys³ane przez fille007 » Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #503 : Lipiec 25, 2011, 14:38:18 »

Ja podobnie, Kasiu, ale dziêki za sprostowanie (i mnie).  Zupe³nie zapomnia³em o tej Symfonii koncertuj±cej na zestaw instrumentów dêtych i orkiestrê KV 297b, rzeczywi¶cie - to utwór paryski, to z nim wyst±pi³y k³opoty, to na nim pary¿anie siê nie poznali. Zreszt±, po dzi¶ dzieñ niezbyt znany utwór. Przegl±da³em dzi¶ A. Kolb i rzuci³o mi siê w oczy: W Salzburgu Mozart "pisze 32. i 34. Symfoniê, Symphonie concertante na skrzypce i altówkê, Koncert Es-dur na dwa fortepiany...". Tu¿ po powrocie (17.01.1779) z monachijsko-mannheimsko-paryskiego tournee, bardzo nieudanego, dodajmy. Stanowczo zbyt wcze¶nie umiejscowili¶my czas powstania tego dzie³a. Niemniej - inspiracje mannheimskie (z Mannheimem Mozart mia³, ogólnie, wyj±tkowo dobre wspomnienia - Weberowie (!), pañstwo Cannabich z piêkn± Ró¿±, ¶piewak Raff...) s± wyra¼ne. 
« Ostatnia zmiana: Lipiec 25, 2011, 14:43:11 wys³ane przez Mozart » Zapisane

fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #504 : Lipiec 25, 2011, 15:10:42 »

Tu¿ po powrocie (17.01.1779) z monachijsko-mannheimsko-paryskiego tournee, bardzo nieudanego, dodajmy.  

Tak, to by³ dla Mozarta bardzo ciêzki czas. 3 lipca 1778 roku w Pary¿u zmar³a jego mama, a publiczno¶æ paryska, która kiedy¶ zachwyca³a siê ma³ym Wolfim, w 1778 zgotowa³a mu ch³odne przyjêcie. G³owy Francuzów zajmowa³a ju¿ niedaleka Rewolucja, ale my nie napiszemy im z tego powodu usprawiedliwienia  Protektor Wolfiego Friedrich Melchior Grimm chcia³ siê go jak najszybciej pozbyæ i op³aci³ Mozartowi dyli¿ans a¿ do samego Salzburga... Jakby tego by³o ma³o w Monachium Alojza z³ama³a mu serce 
Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
fille007
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 845


Zobacz profil
« Odpowiedz #505 : Lipiec 25, 2011, 21:07:40 »

Bartusie, jeste¶ nieoceniony 

Altówka by³a ulubionym instrumentem smyczkowym Wolfganga Amadeusza. Dla zaprzyja¼nionej rodziny Jacquinów, która mieszka³a w domu po³o¿onym w Ogrodzie Botanicznym na przedmie¶ciach Wiednia (ojciec rodziny by³ s³ynnym botanikiem i ogólnie ¶wiat³ym umys³em) napisa³ na pocz±tku sierpnia 1786 Kegelstatt Trio - Trio krêgli Es-dur KV 498 na fortepian, klarnet i altówkê. Ta pere³ka muzyki kameralnej wziê³a sw± nazwê st±d, ¿e muzykalna rodzina Jacquinów równie chêtnie muzykowa³a, co gra³a w krêgle z Mozartem  Partiê altówki gra³ oczywi¶cie sam Wolfgang Amadeusz. (Michel Portal - klarnet & Les Musiciens):

I Andante

http://www.youtube.com/watch?v=CYxhQvm2DK8

II Menuetto

http://www.youtube.com/watch?v=4cUJqZgZmCU

III Rondeaux: Allegretto

http://www.youtube.com/watch?v=Rw7x-dIhgaE
« Ostatnia zmiana: Lipiec 25, 2011, 21:11:27 wys³ane przez fille007 » Zapisane

Amo la musica sopra tutte le arti
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #506 : Lipiec 25, 2011, 23:25:39 »

Tak, podczas podró¿y 1777-1779 Mozartem ow³adne³y po raz pierwszy tak wielkie namiêtno¶ci – kuzyneczka Bäsle, Aloysia Weber, Cannabichówna… Wolfgang prawdziwie dojrzewa³ i to z dala od ojca.

Niesamowicie ciekaw± lektur± (a i dobrym przyk³adem XVIII-wiecznej epistolografii) jest prowadzona wtedy mniej-bardziej intensywnie korespondencja miêdzy Wolfgangiem (czasem te¿ matk±) a Leopoldem, który pozosta³ w Salzburgu. Na ich podstawie mo¿na dokonaæ trafnej psychoanalizy Wolfganga. Zdarza³y siê miêdzy nimi spiêcia, Leopold widzia³ wszystkie te s³abo¶ci syna, które nieraz uniemo¿liwia³y mu odnalezienie siê w ¶wiecie, zdobycie sta³ej posady i szacunku u szerokiej publiczno¶ci. Jednocze¶nie, nie mo¿emy zaprzeczyæ, ¿e ojciec  by³ dla Amade niezwykle istotny, syn go kocha³ i szanowa³. 

Tak... sta³o siê najgorsze. Smutny  W obliczu finansowego fiaska ca³ej podró¿y, w tak znienawidzonym przez Wolfganga Pary¿u (Grimm! Legros – z concerts spirituels - pora¿ka chórów do Miserere, S. koncertuj±cej, wysztychowane sonaty otrzymuje dawno po upuszczeniu Pary¿a...), umiera najukochañsza matka. By³a dla niego wielkim oparciem, jakby powierniczk±, choæ zapewne jej autorytet – w odró¿nieniu od ojcowskiego – by³ zerowy. Dla 22-letniego Mozarta by³ to szok, moment prze³omu. W nocy pisze listy – do ojca (pe³en kontrastów, zmian nastrojów!) i Bullingera, przyjaciela rodziny w Salzburgu. Nie wyjawia straszliwego faktu Leopoldowi. Prosi Bullingera, by ten duchowo przygotowa³ ojca.

Wype³niony smutkiem, wstrz±saj±cy list do Bullingera ¶wiadczy zarazem o wielkiej wewnêtrznej sile Mozarta. Mówi siê czasem, ¿e paryska ¿a³oba nie trwa³a d³ugo, ¿e Mozart szybko pogodzi³ siê z utrat± matki. Byæ mo¿e pomog³a mu w tym g³êboka wiara. W Bogu – zupe³nie niezaradny, niedo¶wiadczony, ³atwowierny i odt±d w podró¿y zupe³nie SAM – szuka oparcia.

"Kiedy zrobi³o siê tak niebezpiecznie,
prosi³em Boga tylko o 2 rzeczy,
    a mianowice o szczêsn± godzinê ¶mierci dla mojej matki
    i dla mnie, o si³ê i rozwagê
 
– dobry Bóg wys³ucha³ mnie i udzieli³ tych ³ask w wielkiej obfito¶ci…"


Richter. http://www.youtube.com/watch?v=Lrz_8mMMOpc


...
Zapisane

Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #507 : Lipiec 25, 2011, 23:50:18 »

Bartusie, jeste¶ nieoceniony 

Oui. Chichot Opowiedz nam, proszê, przy okazji, jakie symfonie (lub inne utwory WAMoz) gra³e¶, która jest ta, Twoim zdaniem, najdoskonalsza itd...  Chichot


Partiê altówki gra³ oczywi¶cie sam Wolfgang Amadeusz.

Na skrzypcach graæ nie lubi³ (zastrzeg³ siê po powrocie do S. w 1779: Colloredo, graæ na organach, JA, EBEN, ale na skrzypcach - co to, to nie!  ), d¼wiêk altówki - rzeczywi¶cie ceni³. Kocha³ - z i. dêtych - klarnet, fortepian - jak wiadomo, zatem zestaw instrumentów - perfekcyjny. Urocza Francisza J. gra na fortepianie, a wielki klarnecista A. Stadler dzier¿y w rêce klarnet. I tak oto mamy arcydzie³o.

Ein Terzett für Klavier, Clarinett und Viola (zamiast klarnetu - mog± byæ skrzypce, czego ja sobie nie wyobra¿am!), od kontemplacyjnego Andante (!) do Allegretto z piêknym minore. Powtórzê siê - ile pomys³ów! Jakie piêkne barwy, ciemne c-moll i znów ¶piewne Es-dur, muzyka uczuæ... Kontrapunkty, ale nierzucaj±ce siê, jakby - niezauwa¿alne, forma S£U¯Y tre¶ci -- uczony, dojrza³y Mozart!   

Najczystsza kamerlistyka.


Nawet w Symfonii koncertuj±cej K. 297b, napisanej DLA..., NA zamowienie - zw³aszcza w II czê¶ci s³ychaæ (wci±¿ przecie¿ m³odego i do tego w owym czasie - rozczarowanego) geniusza.
Zapisane

kozio³
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #508 : Lipiec 25, 2011, 23:59:41 »

[...]w 1778 zgotowa³a mu ch³odne przyjêcie. G³owy Francuzów zajmowa³a ju¿ niedaleka Rewolucja, ale my nie napiszemy im z tego powodu usprawiedliwienia 

Kasiu na sam± Rewolucje, to chyba jeszcze trochê za wcze¶nie (11 lat to jednak sporo), wtedy to mogli co najwy¿ej zaczytywaæ siê w Jakubie Rousseau - "Nowa Heloiza" (1761); "Umowa spo³eczna" (1762)..i oczywiscie poruszaj±cy kwestie wiary "Emil", ktory w okresie Rewolucji Francuskiej sta³ sie swoist±, naturaln± ewangeli± wychowania i inspiracj± dla idei szkolnictwa rewolucyjnego.. Ale zapewne ju¿ powoli rodzi³a sie w nich ¶wiadomo¶æ, choæ grunt do dzia³ania byl jeszcze wtedy bardzo s³abiutki...a na dzie³o jednego z pierwszych inspiratorów rewolucji Pierre Beaumarchais'a, przyjdzie im czekaæ jeszcze dobrych kilka lat tj do 1784 ("Wesele Figara" - które m³ody podporucznik Buonaparte nazwa³ "rewolucj± w czynie", za¶ sama tuba rewolucji Grzegorz Danton wo³a³ z trybuny: "Figaro, ten który zabi³ szlachtê" - czy jako¶ tak.. )  
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #509 : Lipiec 26, 2011, 04:34:27 »

Tak... sta³o siê najgorsze. Smutny  W obliczu finansowego fiaska ca³ej podró¿y, w tak znienawidzonym przez Wolfganga Pary¿u (Grimm! Legros – z concerts spirituels - pora¿ka chórów do Miserere, S. koncertuj±cej, wysztychowane sonaty otrzymuje dawno po upuszczeniu Pary¿a...), umiera najukochañsza matka. By³a dla niego wielkim oparciem, jakby powierniczk±, choæ zapewne jej autorytet – w odró¿nieniu od ojcowskiego – by³ zerowy. Dla 22-letniego Mozarta by³ to szok, moment prze³omu. W nocy pisze listy – do ojca (pe³en kontrastów, zmian nastrojów!) i Bullingera, przyjaciela rodziny w Salzburgu. Nie wyjawia straszliwego faktu Leopoldowi. Prosi Bullingera, by ten duchowo przygotowa³ ojca.

Wype³niony smutkiem, wstrz±saj±cy list do Bullingera ¶wiadczy zarazem o wielkiej wewnêtrznej sile Mozarta. Mówi siê czasem, ¿e paryska ¿a³oba nie trwa³a d³ugo, ¿e Mozart szybko pogodzi³ siê z utrat± matki. Byæ mo¿e pomog³a mu w tym g³êboka wiara. W Bogu – zupe³nie niezaradny, niedo¶wiadczony, ³atwowierny i odt±d w podró¿y zupe³nie SAM – szuka oparcia.

"Kiedy zrobi³o siê tak niebezpiecznie,
prosi³em Boga tylko o 2 rzeczy,
    a mianowice o szczêsn± godzinê ¶mierci dla mojej matki
    i dla mnie, o si³ê i rozwagê
 
– dobry Bóg wys³ucha³ mnie i udzieli³ tych ³ask w wielkiej obfito¶ci…"


Richter. http://www.youtube.com/watch?v=Lrz_8mMMOpc

...
Tak, przychodzi taki moment... kiedy ju¿ nie modlimy siê, ¿eby to siê nie sta³o. Kiedy b³agamy wszystkie moce nieba i ziemi, ju¿ nie o to, aby najdro¿sza osoba zosta³a z nami, a ¿eby odchodz±c nie cierpia³a... i o to, ¿eby mieæ do¶æ si³y... bo przecie¿ nie umiemy sobie tego nawet wyobraziæ...
i do koñca wydaje siê, ¿e tak naprawdê to jest niemo¿liwe, a jednak zostajemy sami, zupe³nie sami pod nieprzyjaznym niebem, bezradni jak li¶æ miotany mro¼nym wiatrem...
b³±dzimy we mgle… wokó³ ciemno¶æ i nie widaæ drogi...
Tak, wtedy to napisa³... ca³a g³êbia dramatu, ca³a prawda miotaj±cych nim uczuæ. Tak wcze¶nie...
Im bardziej poznajê Wolfiego, tym jest mi bli¿szy...
Mo¿e te¿ pomog³a mu mi³o¶æ... a mo¿e w³a¶nie wrodzona wewnêtrzna si³a, to s³oñce, które zamkniête w jego muzyce grzeje nas do dzi¶, które czêsto przebija siê przez nawet gêste chmury.
W ka¿dym razie w tamtym roku w Pary¿u, jeszcze chyba przed tragedi±, tworzy genialne arcydzie³o - koncert na flet, harfê i orkiestrê, którym ju¿ siê tu zachwycali¶my.
No i Symfonia Paryska - oni mogli siê na niej nie poznaæ - my nie pope³nimy tego b³êdu:)
http://www.youtube.com/watch?v=iBKmvCANasY&feature=related
Zapisane
Strony: 1 ... 32 33 [34] 35 36 ... 116   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

silverstar thepunisher paktprzyjazni black-for neder-live