Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miÂłoÂśnikĂłw muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 16   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ex libris  (Przeczytany 75893 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #150 : Lipiec 01, 2011, 23:39:53 »

Jak ja lubiĂŞ romantyzm i romantykĂłw...  Chichot 
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #151 : Lipiec 02, 2011, 14:31:27 »

Z pewnoÂściÂą nie jesteÂś odosobniony w tej sympatii
I nie tylko polski romantyzm. Jasne, Goethe, Schiller - ale  jacy wspaniali sÂą angielscy romantycy:)

Pewnie nie wszyscy znajÂą tĂŞ balladĂŞ Keatsa, o ÂżeĂąskim odpowiedniku KrĂłla olch (czyli elfĂłw;))

O, có¿ ci jest, Rycerzu blady,
Dok¹d ciê b³êdne wiod¹ szlaki?
Na brzegach jezior ¿ó³kn¹ trawy
I milknÂą ptaki.

O, có¿ ci jest, Rycerzu m³ody
Z twarz¹ zapad³¹, nieszczêœliw¹?
WiewiĂłrka peÂłnÂą ma spiÂżarniĂŞ,
Z pĂłl znikÂło Âżniwo.

Rosa gorÂączki i udrĂŞki
SkropiÂła lilie twoich skroni
A twój policzek rzeœk¹ ró¿¹
JuÂż siĂŞ nie pÂłoni.

- Spotka³em Pani¹, córkê wró¿ki:
Przez ³¹kê sz³a jak zwid uroczy;
WÂłos miaÂła dÂługi, stopĂŞ lekkÂą
I dzikie oczy.

UwiÂłem jej na wÂłosy wianek,
OplotÂłem kwieciem przegub cienki;
OmotaÂł mnie jej wzrok wabiÂący
I sÂłodkie jĂŞki.

Na siod³o wzi¹³em i w objêciach
TrzymaÂłem czar, co tak mnie urzekÂł:
KoĂą szedÂł, a ona mi nuciÂła
Piosenkê wró¿ek.

SÂłodkie korzenie znajdowaÂła,
LeÂśny miĂłd, krople rosy ÂświeÂże,
SzeptaÂła w swojej obcej mowie:
"Kocham ciĂŞ szczerze".

SpoczĂŞliÂśmy w jej skalnej grocie:
WzdychaÂła i spÂływaÂła Âłzami;
Zamkn¹³em dzikie, dzikie oczy
PocaÂłunkami.

Zasn¹³em przy jej ko³ysance
I ÂśniÂłem - o, nieszczĂŞÂście moje! -
Sen dziwny, zimny jak te skaÂły
I gĂłrskie zdroje.

ÂŚmiertelnie bladzi, w Âśnie woÂłali
W³adcy, Ksi¹¿êta i Rycerze:
"StrzeÂż siĂŞ - La Belle Dame Sans Merci
W jasyr ciĂŞ bierze!"

W mroku ich wygÂłodniaÂłe usta
PrzestrogÂą przeraÂźliwÂą ziaÂły:
Ockn¹³em siê - ju¿ sam - na zboczu
Tej zimnej skaÂły.

Oto dlaczego tu siê b³¹kam
I, blady, zwiedzam b³êdne szlaki,
ChoÌ wokó³ jezior z¿ó³k³y trawy
I milczÂą ptaki.
(PrzeÂłoÂżyÂł StanisÂław BaraĂączak)
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #152 : Lipiec 02, 2011, 14:37:40 »

JednoczeÂśnie przypomina mi siĂŞ w tym miejscu Ăłw sÂłynny wers Konradowy: "SamotnoœÌ! – có¿ po ludziach, czym Âśpiewak dla ludzi?"...
Keats to te¿ ³adnie uj¹³:
O SOLITUDE! if I must with thee dwell,
Let it not be among the jumbled heap
Of murky buildings; climb with me the steep,-
Nature’s observatory - whence the dell,
Its flowery slopes, its river’s crystal swell,
May seem a span; let me thy vigils keep
’Mongst boughs pavillion’d, where the deer’s swift leap
Startles the wild bee from the fox-glove bell.
But though I’ll gladly trace these scenes with thee,
Yet the sweet converse of an innocent mind,
Whose words are images of thoughts refin’d,
Is my soul’s pleasure; and it sure must be
Almost the highest bliss of human-kind,
When to thy haunts two kindred spirits flee.


O samotnoœci! Chc¹c z tob¹ wieœÌ ¿ycie,
Nie w miejskich gmachĂłw pomieszane mury,
Jeno, by ÂśledziĂŚ wÂładanie Natury,
SzedÂłbym na gĂłrskim wypoczywaĂŚ szczycie.

Tu stÂąd patrzaÂłbym na kwietne pokrycie
Dolin, na strumieĂą, tryskajÂący z gĂłry
Fal¹ kryszta³ów, i jak jeleù bury
Wypêdza pszczo³ê z naparstnic. W tym bycie

ChoĂŚ rozmiÂłowan, rad bym przecieÂż w twojem
IœÌ towarzystwie miêdzy wielkie duchy,
By na mÂądroÂści ich sÂłowa niegÂłuchy,
OdczuĂŚ, Âże oni sÂą rozkoszy zdrojem:
SzczĂŞÂście, gdy k'tobie przepeÂłne otuchy
Dwa bratnie serca spieszÂą ze swym znojem.
(tÂłum. Kasprowicz)

Chyba maÂło znany jest u nas, zbyt maÂło. MoÂże teraz bardziej, po "JaÂśniejszej od gwiazd".
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #153 : Lipiec 02, 2011, 14:39:45 »

JeÂśli "La Belle Dame.." to i oczywiÂście mĂłj ukochany Heine "Lorelei"

Sam nie wiem, co mnie tak gnĂŞbi,
Czemu mi smutno dziÂś.
Wspomnieniem dawnej legendy
NatrĂŞtna powraca myÂśl.

Coraz to ciemniej i chÂłodniej,
Spokojny pÂłynie Ren -
Szczytom ostatnie Âśle ognie
DogasajÂący dzieĂą.

Dziewica cudna – wysoko
Na skalny wyszÂła gÂłaz,
PÂłonie klejnotĂłw jej zÂłoto,
LÂśni zÂłotych wÂłosĂłw blask.

Czesze je zÂłotym grzebieniem
I w tĂŞskny zawodzi ton:
Bije melodia nad Renem
Jak czarodziejski dzwon.

¯eglarza, co ³ódk¹ sunie,
ZniewoliÂł dziki jej Âżal:
JuÂż patrzy do gĂłry, ku niej -
Oddany na ÂłaskĂŞ fal.

ÂŻeglarzu – twa ³ódka w koĂącu
PryÂśnie o gÂłazu skraj:
SwÂą pieÂśniÂą urzekajÂącÂą
Zabija Lorelei…

KtĂłraÂś z ballad Chopina byÂła ponoĂŚ zainspirowana tym wierszem, ale nie pamiĂŞtam ktĂłra
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #154 : Lipiec 02, 2011, 14:49:21 »

Do La Belle Dame nikt chyba nie napisa³ muzyki - Goethe mia³ wiêcej szczêœcia w tym wzglêdzie, Heine równie¿. No có¿ - wielkim romantycznym kompozytorom by³o do nich najbli¿ej:)
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #155 : Lipiec 03, 2011, 01:00:15 »

Dobranoc, czy u Was tez tak:


O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

DÂżdÂżu krople padajÂą i tÂłukÂą w me okno...

JĂŞk szklany... pÂłacz szklany... a szyby w mgle moknÂą

I ÂświatÂła szarego blask sÂączy siĂŞ senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

 

Wieczornych snĂłw mary powiewne, dziewicze

Na pró¿no czeka³y na s³oùca oblicze...

W dal poszÂły przez chmurnÂą pustyniĂŞ piaszczystÂą,

W dal ciemnÂą, bezkresnÂą, w dal szarÂą i mglistÂą...

Odziane w Âłachmany szat czarnej ÂżaÂłoby

SzukajÂą ustronia na ciche swe groby,

A smutek cieĂą kÂładzie na licu ich miodem...

Powolnym i dÂługim wÂśrĂłd dÂżdÂżu korowodem

W dal idÂą na smutek i Âżycie tuÂłacze,

A z oczu im lecÂą Âłzy... Rozpacz tak pÂłacze...

 

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

DÂżdÂżu krople padajÂą i tÂłukÂą w me okno...

JĂŞk szklany... pÂłacz szklany... a szyby w mgle moknÂą

I ÂświatÂła szarego blask sÂączy siĂŞ senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

 

KtoÂś dziÂś mnie opuÂściÂł w ten chmurny dzieĂą sÂłotny...

Kto? Nie wiem... KtoÂś odszedÂł i jestem samotny...

Ktoœ umar³... Kto? Pró¿no w pamiêci swej grzebiê...

KtoÂś drogi... wszak byÂłem na jakimÂś pogrzebie...

Tak... Szczêœcie przyjœÌ chcia³o, lecz mroków siê zlêk³o.

KtoÂś chciaÂł mnie ukochaĂŚ, lecz serce mu pĂŞkÂło,

Gdy pozna³, ¿e we mnie skrê roztliÌ chce pró¿no...

ZmarÂł nĂŞdzarz, nim ludzie go wsparli jaÂłmuÂżnÂą...

GdzieÂś poÂżar spopieliÂł zagrodĂŞ wieÂśniaczÂą...

SpaliÂły siĂŞ dzieci... Jak ludzie w krÂąg pÂłaczÂą...

 

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

DÂżdÂżu krople padajÂą i tÂłukÂą w me okno...

JĂŞk szklany... pÂłacz szklany... a szyby w mgle moknÂą

I ÂświatÂła szarego blask sÂączy siĂŞ senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

 

Przez ogrĂłd mĂłj szatan szedÂł smutny Âśmiertelnie

I zmieniÂł go w strasznÂą, okropnÂą pustelniĂŞ...

Z ponurym, na piersi zwieszonym szedÂł czoÂłem

I kwiaty kwitnÂące przysypaÂł popioÂłem,

Trawniki zarzuciÂł bryÂłami kamienia

I posiaÂł szaÂł trwogi i ÂśmierĂŚ przeraÂżenia...

AÂż, strwoÂżon swym dzieÂłem, brzemieniem oÂłowiu

PoÂłoÂżyÂł siĂŞ na tym kamiennym pustkowiu,

By w piersi ÂłkajÂące przytÂłumiĂŚ rozpacze,

I smutkĂłw potwornych pÂłomienne Âłzy pÂłacze...

 

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

DÂżdÂżu krople padajÂą i tÂłukÂą w me okno...

JĂŞk szklany... pÂłacz szklany... a szyby w mgle moknÂą

I ÂświatÂła szarego blask sÂączy siĂŞ senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #156 : Lipiec 03, 2011, 02:14:00 »

Agnieszko - wÂłaÂściwie u mnie nie jest aÂż tak Âźle , a mianowicie tak:
 
Jak wesoÂły milion drobnych wilgnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, m¿¹cy maczek,
Sypie siĂŞ i skacze dÂżdÂżu wodnisty puszek,
RoÂśny pyÂł jesienny, siwy kapuÂśniaczek.

SÂłabe to, maleĂąkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bĂŞbniĂŚ nie potrafi jeszcze,
Ot, mÂłodziutki deszczyk, fruwajÂące kropki,
Co by strasznie chciaÂły byĂŚ dorosÂłym deszczem.

Chcia³yby ulew¹ lun¹Ì w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustajÂącÂą chÂłostÂą,
W rynnach siĂŞ rozpluskaĂŚ, rozlaĂŚ siĂŞ w kaÂłuÂży,
Szyby dziobaÌ ³zaw¹ i zawi³¹ osp¹...

Tak to sobie marzy kapanina biedna,
SiÂł ostatkiem puszÂąc siĂŞ w ostatnim deszczu...
Lecz có¿? Spójrz: na drucie jeŸdzi kropla jedna
JuÂż jÂą wrĂłbel strzÂąsn¹³. JuÂż po caÂłym deszczu. 
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #157 : Lipiec 04, 2011, 16:31:17 »

Nie martwcie siĂŞ kochane!

PrzestaÂł padaĂŚ deszcz,
sÂłyszysz – juÂż nie pada.
Tylko rynna gdzieÂś
trochĂŞ jeszcze biada.

Ale rynnie teÂż zabraknie Âłez,
zÂłej pogody nadszedÂł wreszcie kres.
Nie bĂŞdzie padaÂł deszcz,
juÂż nie bĂŞdzie padaÂł.

BaÂłaÂś siĂŞ, Âże deszcz
padaĂŚ nie przestanie.
PrzestaÂł padaĂŚ deszcz –
powiesz „Czas juÂż na mnie”.

Ja ci za z³e s³ów nie wezmê tych,
jestem kimÂś od pogĂłd raczej zÂłych,
a chmury znikÂły
i koniec z tym padaniem.

PrzyniĂłsÂł komuÂś deszcz
przed samym lata koĂącem.
PrzyniĂłsÂł komuÂś deszcz,
to co ma zabraĂŚ sÂłoĂące.

PrzestaÂł padaĂŚ deszcz,
schnÂą na sÂłoĂącu drogi.
ZesÂłaÂł komuÂś deszcz
jednÂą z lata bogiĂą,

co na stopach gwiezdny miaÂła pyÂł.
On przydroÂżnym ÂświÂątkiem tylko byÂł,
zwyczajnym ÂświÂątkiem i
nie tak bardzo ÂświĂŞtym.
 
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #158 : Lipiec 10, 2011, 19:05:17 »

Czekaj¹c na znajomych i przechadzaj¹c siê po dworcowych butikach natkn¹³em siê za witryn¹ na œliczn¹ ksi¹¿eczkê. Tytu³ jej: Puszek i przyjaciele.
PozwĂłlcie, ze krĂłtko Wam jÂą zaprezentujĂŞ...

Puszek i przyjaciele. To piĂŞkna ksi¹¿eczka. Opowiada o prawdziwej przyjaÂźni miĂŞdzy Puszkiem a jego przyjació³mi. Wskazuje, jak waÂżnym dla przyjació³ byÂł Puszek i jak dla Puszka najwaÂżniejsi byli jego przyjaciele. Bez przyjació³ Puszek byÂłby osamotniony. Ale i przyjaciele bez Puszka nie byliby tymi samymi przyjació³mi. Bo tylko Puszek z przyjació³mi mĂłgÂł byĂŚ tym samym Puszkiem, o ktĂłrym jego przyjaciele wiedzieli, Âże to jest nie jakiÂś Puszek, a ich Puszek. W ksi¹¿eczce zawarta jest wielka ,uniwersalna prawda  o przyjaÂźni: Puszek nie jest sam, bo przyjaŸù czyni, Âże jest z przyjació³mi. Dlatego przyjaciele teÂż sÂą z ich Puszkiem, skoro Puszek jest poÂśrĂłd przyjació³.
Ten uczciwy w wymowie tytuÂł ksi¹¿eczki – to pochwaÂła mÂądrej, czystej przyjaÂźni, ktĂłra szczodrze zaistniaÂła miĂŞdzy Puszkiem a jego przyjació³mi.
Polecam gor¹co tê ksi¹¿eczkê ka¿demu.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 08:51:58 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #159 : Lipiec 11, 2011, 07:33:47 »

Moi drodzy, jestem bardzo zmartwiony. Wzruszaj¹ca opowieœÌ o przyjaŸni Puszka i o jego przyjacio³ach przeœlizgnê³a siê po forumijnych szpaltach - dla Waszych oczu bez œladu. Oznacza to, ¿e w Waszym mniemaniu przyjaŸù, któr¹ Puszek obdarzy³ swoich przyjació³ jest niewarta refleksji a byÌ mo¿e nawet skórki od wyprawki.

A tymczasem to przecie¿ przyjaŸù, która tak piêknie, ale i tak zwyczajnie zawi¹za³a siê miêdzy przyjació³mi Puszka a Puszkiem jest zapowiedzi¹, ze wszelka przyjaŸù nigdy nie zginie, jeœli z jednej strony przyjaciele s¹ prawdziwymi przyjació³mi - i z drugiej: ich przyjaciel prawdziwym przyjacielem, który dla przyjaŸni nie zawaha siê byÌ wœród przyjació³.

„Puszek i Przyjaciele” to maÂła ksi¹¿eczka. Ale, jak to siĂŞ czasem mawia: wielka sercem i duchem. Bo przecieÂż wielkie serce Puszka, jak dzwon bijÂące dla przyjació³ idzie przez Âżycie wsparte ramieniem jego wielkiego puszkowego ducha przyjaÂźni. Duch przyjaÂźni jest uniwersalnym probierzem prawdy o przyjaÂźni dusz. Dlatego stajÂąc przed lustrem w poszukiwaniu wÂłasnego ducha – przeczytajcie tĂŞ ma³¹, piĂŞknÂą ksi¹¿eczkĂŞ. MoÂże wĂłwczas zrozumiecie samych siebie a Wasi przyjaciele otworzÂą schowane przed promieniami radosnej przyjaÂźni swoje wÂłasne, radujÂące siĂŞ przyjaÂźniÂą i serca, i dusze. I moÂże wreszcie przyjaŸù Wasza nabierze nowych nieznanych dotÂąd Wam treÂści. Takich byĂŚ moÂże i samych, jak szczĂŞÂśliwa przyjaŸù Puszka i jego szczĂŞÂśliwych z Puszkiem przyjació³.
Puszek i przyjaciele... Czy i Ty podobnÂą ksiÂązeczkĂŞ mĂłglbys napisaĂŚ o sobie? Nie dowisz siĂŞ, dopoki samemu nie przeczytasz i nie wzruszysz siĂŞ jej prawdÂą i przesÂłaniem.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 09:01:42 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #160 : Lipiec 11, 2011, 10:00:11 »

Widzê Januszu, ¿e historia przyjaŸni Puszka poruszy³a Ciê do g³êbi. Niestety, chyba nikt z nas nie czyta³ tej ksi¹¿eczki, nie mo¿emy wiêc podj¹Ì na jej temat dyskusji. Co innego nasze w³asne przyjaŸnie! To temat rzeka, ale raczej na pogawêdkê przy kawie, ni¿ na forum. Mam nadziejê, ¿e przyjdzie czas na poruszenie tego tematu na naszym wspólnym spotkaniu. Wszak na forum (przynajmiej ja!), czujemy siê otoczeni ciep³ymi przyjació³mi!
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #161 : Lipiec 12, 2011, 12:11:34 »

Chyba najpiĂŞkniejszy opis recitalu fortepianowego w naszej
literaturze.Jak dobrze, Âże Âżyjemy w epoce fonografii

Mochnacki jak trup blady siadÂł przy klawikordzie
I z wolna j¹³ próbowaÌ akord po akordzie.
Ju¿ œciany pe³nej sali w ¿ó³tym ton¹ blasku,
A tam w kÂącie kirasjer w wyzÂłacanym kasku,
A tu bliÂżej woĂą perfum, dam strojonych sznury,
A wyÂżej na galerii - milcz serce! - mundury.
Tylko jeden krok maÂły od sali go dzieli,
Krok jeden przez wg³êbienie dla miejskiej kapeli -
On wie, Âże okop hardy w tej przepaÂści roÂśnie,
WiĂŞc skryÂł siĂŞ za okopem i zagra o wioÂśnie.

RozpĂŞdziÂł blade palce Âświergotem w wiolinie,
I maÂły, smutny strumieĂą spod rĂŞki mu pÂłynie.
Raz w raz rosa po biaÂłej pryska klawiaturze,
I raz po raz w wiolinie kwitn¹ polne ró¿e.
RosnÂą. WiĂŞksze, smutniejsze, peÂłniejsze czerwieniÂą,
Coraz niÂżej i niÂżej, uschnÂą, w bas siĂŞ zmieniÂą!
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #162 : Sierpień 01, 2011, 17:55:08 »

Zgin¹³ 4 sierpnia, jakiego wielkiego poet¹ straciliœmy:

Deszcze

Deszcz jak siwe Âłodygi, szary szum,
a u okien smutek i konanie.
Taki deszcz kocham, taki szelest strun,
deszcz - Âżyciu zmiÂłowanie.
Dalekie pociÂągi jeszcze jadÂą dalej
bez ciebie. Có¿? Bez ciebie. Có¿?
w ogrody wĂłd, w jeziora Âżalu,
w liœcie, w aleje szklanych ró¿.
I czekasz jeszcze? Jeszcze czekasz?
Deszcz jest jak litoœÌ - wszystko zetrze:
i krew z bojowisk, i czÂłowieka,
i skamieniaÂłe z trwĂłg powietrze.
A ty u okien jeszcze marzysz,
nagrobku smutny. Czasu napis
spÂływa po mrocznej, gÂłuchej twarzy,
moÂże to deszczem, moÂże Âłzami.
I to, ¿e mi³oœÌ, a nie taka,
i to, ¿e nie doœÌ cios bolesny,
a tylko ciemny jak krzyk ptaka,
i to, Âże pÂłacz, a tak cielesny.
I to, Âże winy niepowrotne,
a jedna drugÂą coraz woÂła,
i to, jakbyÂś u wrĂłt koÂścioÂła
widzenie miaÂł jak sen samotne.
I stojÂąc tak w szeleÂście szklanym,
czujĂŞ, jak lÂąd odpÂływa w poszum.
OdejdÂą wszyscy ukochani,
po jednym wszyscy - krzyÂże niosÂąc,
a jeszcze innych deszcz oddali,
a jeszcze inni w mroku zginÂą,
stanÂą za szkÂłem, co jak ze stali,
i nie doznani minÂą, minÂą.
I przejdÂą deszcze, zetnÂą deszcze,
jak kosy ciche i bolesne,
i cieĂą pokryje, cieĂą omyje.
A tak kochajÂąc, walczÂąc, proszÂąc
stanĂŞ u ÂźrĂłdeÂł - studni ciemnych,
w groÂźnym milczeniu rĂŞce wznoszÂąc,
jak pies pod pustym biczem gÂłosu.
Nie pokochany, nie zabity,
nie napeÂłniony, niedorzeczny,
poczujĂŞ deszcz czy pÂłacz serdeczny,
Âże wszystko Bogu nadaremno.
Zostanê sam. Ja sam i ciemnoœÌ.
I tylko krople, deszcze, deszcze
coraz to cichsze, bezbolesne.
Zapisane

xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #163 : Wrzesień 22, 2011, 23:48:43 »

DziÂś wieczorem odwiedziÂłam OperĂŞ PoznaĂąskÂą, wystawiano Straszny DwĂłr. W czasie arii Miecznika w pierwszym rzĂŞdzie "omdlaÂła" pewna panienka a po prĂłbach jej cucenia i po wyprowadzeniu symulantki pewna rozbrykana szeÂściolatka lodowatÂą rÂączkÂą poklepaÂła znienacka ÂłysÂą gÂłowĂŞ dyrygenta (kanaÂł dla orkiestry nieco w dole) powodujÂąc spory rozgardiasz. A wszystko to przeÂżyÂłam na stronicach  polecanej przez kurierowe koleÂżanki pozycji ksi¹¿kowej z serii MaÂłgorzaty Musierowicz. DziĂŞkujĂŞ, dawno siĂŞ tak nie uÂśmiaÂłam 
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #164 : Wrzesień 23, 2011, 07:21:11 »

A mnie, Beatko, twoja ksi¹zka zmartwi³a. Nic w niej bowiem nie uwieczniono tak idyllicznie czystego, jak czystej przyjaŸni - w opisanej kilka postów wczeœniej opowieœci o Puszku i jego przyjacio³ach. Opera a nawet pan Dyrygent z ³ys¹ g³ow¹ jest lichym podkresleniem prawdy, ze tak naprawdê tylko uœmiechajac siê posród przyjació³ - nasz¹ radoœci¹ upiekszamy swoje w³asne serce, ale i serca ca³ej reszty swiata.
Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 16   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

twistedgamers countrylife animilkowo thepunisher paktprzyjazni