Kurier Szafarski
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Forum mi³o¶ników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 16   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Ex libris  (Przeczytany 71981 razy)
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #150 : Lipiec 01, 2011, 23:39:53 »

Jak ja lubiê romantyzm i romantyków...  Chichot 
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #151 : Lipiec 02, 2011, 14:31:27 »

Z pewno¶ci± nie jeste¶ odosobniony w tej sympatii
I nie tylko polski romantyzm. Jasne, Goethe, Schiller - ale  jacy wspaniali s± angielscy romantycy:)

Pewnie nie wszyscy znaj± tê balladê Keatsa, o ¿eñskim odpowiedniku Króla olch (czyli elfów;))

O, có¿ ci jest, Rycerzu blady,
Dok±d ciê b³êdne wiod± szlaki?
Na brzegach jezior ¿ó³kn± trawy
I milkn± ptaki.

O, có¿ ci jest, Rycerzu m³ody
Z twarz± zapad³±, nieszczê¶liw±?
Wiewiórka pe³n± ma spi¿arniê,
Z pól znik³o ¿niwo.

Rosa gor±czki i udrêki
Skropi³a lilie twoich skroni
A twój policzek rze¶k± ró¿±
Ju¿ siê nie p³oni.

- Spotka³em Pani±, córkê wró¿ki:
Przez ³±kê sz³a jak zwid uroczy;
W³os mia³a d³ugi, stopê lekk±
I dzikie oczy.

Uwi³em jej na w³osy wianek,
Oplot³em kwieciem przegub cienki;
Omota³ mnie jej wzrok wabi±cy
I s³odkie jêki.

Na siod³o wzi±³em i w objêciach
Trzyma³em czar, co tak mnie urzek³:
Koñ szed³, a ona mi nuci³a
Piosenkê wró¿ek.

S³odkie korzenie znajdowa³a,
Le¶ny miód, krople rosy ¶wie¿e,
Szepta³a w swojej obcej mowie:
"Kocham ciê szczerze".

Spoczêli¶my w jej skalnej grocie:
Wzdycha³a i sp³ywa³a ³zami;
Zamkn±³em dzikie, dzikie oczy
Poca³unkami.

Zasn±³em przy jej ko³ysance
I ¶ni³em - o, nieszczê¶cie moje! -
Sen dziwny, zimny jak te ska³y
I górskie zdroje.

¦miertelnie bladzi, w ¶nie wo³ali
W³adcy, Ksi±¿êta i Rycerze:
"Strze¿ siê - La Belle Dame Sans Merci
W jasyr ciê bierze!"

W mroku ich wyg³odnia³e usta
Przestrog± przera¼liw± zia³y:
Ockn±³em siê - ju¿ sam - na zboczu
Tej zimnej ska³y.

Oto dlaczego tu siê b³±kam
I, blady, zwiedzam b³êdne szlaki,
Choæ wokó³ jezior z¿ó³k³y trawy
I milcz± ptaki.
(Prze³o¿y³ Stanis³aw Barañczak)
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #152 : Lipiec 02, 2011, 14:37:40 »

Jednocze¶nie przypomina mi siê w tym miejscu ów s³ynny wers Konradowy: "Samotno¶æ! – có¿ po ludziach, czym ¶piewak dla ludzi?"...
Keats to te¿ ³adnie uj±³:
O SOLITUDE! if I must with thee dwell,
Let it not be among the jumbled heap
Of murky buildings; climb with me the steep,-
Nature’s observatory - whence the dell,
Its flowery slopes, its river’s crystal swell,
May seem a span; let me thy vigils keep
’Mongst boughs pavillion’d, where the deer’s swift leap
Startles the wild bee from the fox-glove bell.
But though I’ll gladly trace these scenes with thee,
Yet the sweet converse of an innocent mind,
Whose words are images of thoughts refin’d,
Is my soul’s pleasure; and it sure must be
Almost the highest bliss of human-kind,
When to thy haunts two kindred spirits flee.


O samotno¶ci! Chc±c z tob± wie¶æ ¿ycie,
Nie w miejskich gmachów pomieszane mury,
Jeno, by ¶ledziæ w³adanie Natury,
Szed³bym na górskim wypoczywaæ szczycie.

Tu st±d patrza³bym na kwietne pokrycie
Dolin, na strumieñ, tryskaj±cy z góry
Fal± kryszta³ów, i jak jeleñ bury
Wypêdza pszczo³ê z naparstnic. W tym bycie

Choæ rozmi³owan, rad bym przecie¿ w twojem
I¶æ towarzystwie miêdzy wielkie duchy,
By na m±dro¶ci ich s³owa nieg³uchy,
Odczuæ, ¿e oni s± rozkoszy zdrojem:
Szczê¶cie, gdy k'tobie przepe³ne otuchy
Dwa bratnie serca spiesz± ze swym znojem.
(t³um. Kasprowicz)

Chyba ma³o znany jest u nas, zbyt ma³o. Mo¿e teraz bardziej, po "Ja¶niejszej od gwiazd".
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #153 : Lipiec 02, 2011, 14:39:45 »

Je¶li "La Belle Dame.." to i oczywi¶cie mój ukochany Heine "Lorelei"

Sam nie wiem, co mnie tak gnêbi,
Czemu mi smutno dzi¶.
Wspomnieniem dawnej legendy
Natrêtna powraca my¶l.

Coraz to ciemniej i ch³odniej,
Spokojny p³ynie Ren -
Szczytom ostatnie ¶le ognie
Dogasaj±cy dzieñ.

Dziewica cudna – wysoko
Na skalny wysz³a g³az,
P³onie klejnotów jej z³oto,
L¶ni z³otych w³osów blask.

Czesze je z³otym grzebieniem
I w têskny zawodzi ton:
Bije melodia nad Renem
Jak czarodziejski dzwon.

¯eglarza, co ³ódk± sunie,
Zniewoli³ dziki jej ¿al:
Ju¿ patrzy do góry, ku niej -
Oddany na ³askê fal.

¯eglarzu – twa ³ódka w koñcu
Pry¶nie o g³azu skraj:
Sw± pie¶ni± urzekaj±c±
Zabija Lorelei…

Która¶ z ballad Chopina by³a ponoæ zainspirowana tym wierszem, ale nie pamiêtam która
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #154 : Lipiec 02, 2011, 14:49:21 »

Do La Belle Dame nikt chyba nie napisa³ muzyki - Goethe mia³ wiêcej szczê¶cia w tym wzglêdzie, Heine równie¿. No có¿ - wielkim romantycznym kompozytorom by³o do nich najbli¿ej:)
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #155 : Lipiec 03, 2011, 01:00:15 »

Dobranoc, czy u Was tez tak:


O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

D¿d¿u krople padaj± i t³uk± w me okno...

Jêk szklany... p³acz szklany... a szyby w mgle mokn±

I ¶wiat³a szarego blask s±czy siê senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

 

Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze

Na pró¿no czeka³y na s³oñca oblicze...

W dal posz³y przez chmurn± pustyniê piaszczyst±,

W dal ciemn±, bezkresn±, w dal szar± i mglist±...

Odziane w ³achmany szat czarnej ¿a³oby

Szukaj± ustronia na ciche swe groby,

A smutek cieñ k³adzie na licu ich miodem...

Powolnym i d³ugim w¶ród d¿d¿u korowodem

W dal id± na smutek i ¿ycie tu³acze,

A z oczu im lec± ³zy... Rozpacz tak p³acze...

 

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

D¿d¿u krople padaj± i t³uk± w me okno...

Jêk szklany... p³acz szklany... a szyby w mgle mokn±

I ¶wiat³a szarego blask s±czy siê senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

 

Kto¶ dzi¶ mnie opu¶ci³ w ten chmurny dzieñ s³otny...

Kto? Nie wiem... Kto¶ odszed³ i jestem samotny...

Kto¶ umar³... Kto? Pró¿no w pamiêci swej grzebiê...

Kto¶ drogi... wszak by³em na jakim¶ pogrzebie...

Tak... Szczê¶cie przyj¶æ chcia³o, lecz mroków siê zlêk³o.

Kto¶ chcia³ mnie ukochaæ, lecz serce mu pêk³o,

Gdy pozna³, ¿e we mnie skrê roztliæ chce pró¿no...

Zmar³ nêdzarz, nim ludzie go wsparli ja³mu¿n±...

Gdzie¶ po¿ar spopieli³ zagrodê wie¶niacz±...

Spali³y siê dzieci... Jak ludzie w kr±g p³acz±...

 

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

D¿d¿u krople padaj± i t³uk± w me okno...

Jêk szklany... p³acz szklany... a szyby w mgle mokn±

I ¶wiat³a szarego blask s±czy siê senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

 

Przez ogród mój szatan szed³ smutny ¶miertelnie

I zmieni³ go w straszn±, okropn± pustelniê...

Z ponurym, na piersi zwieszonym szed³ czo³em

I kwiaty kwitn±ce przysypa³ popio³em,

Trawniki zarzuci³ bry³ami kamienia

I posia³ sza³ trwogi i ¶mieræ przera¿enia...

A¿, strwo¿on swym dzie³em, brzemieniem o³owiu

Po³o¿y³ siê na tym kamiennym pustkowiu,

By w piersi ³kaj±ce przyt³umiæ rozpacze,

I smutków potwornych p³omienne ³zy p³acze...

 

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

D¿d¿u krople padaj± i t³uk± w me okno...

Jêk szklany... p³acz szklany... a szyby w mgle mokn±

I ¶wiat³a szarego blask s±czy siê senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #156 : Lipiec 03, 2011, 02:14:00 »

Agnieszko - w³a¶ciwie u mnie nie jest a¿ tak ¼le , a mianowicie tak:
 
Jak weso³y milion drobnych wilgnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, m¿±cy maczek,
Sypie siê i skacze d¿d¿u wodnisty puszek,
Ro¶ny py³ jesienny, siwy kapu¶niaczek.

S³abe to, maleñkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bêbniæ nie potrafi jeszcze,
Ot, m³odziutki deszczyk, fruwaj±ce kropki,
Co by strasznie chcia³y byæ doros³ym deszczem.

Chcia³yby ulew± lun±æ w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustaj±c± ch³ost±,
W rynnach siê rozpluskaæ, rozlaæ siê w ka³u¿y,
Szyby dziobaæ ³zaw± i zawi³± osp±...

Tak to sobie marzy kapanina biedna,
Si³ ostatkiem pusz±c siê w ostatnim deszczu...
Lecz có¿? Spójrz: na drucie je¼dzi kropla jedna
Ju¿ j± wróbel strz±sn±³. Ju¿ po ca³ym deszczu. 
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #157 : Lipiec 04, 2011, 16:31:17 »

Nie martwcie siê kochane!

Przesta³ padaæ deszcz,
s³yszysz – ju¿ nie pada.
Tylko rynna gdzie¶
trochê jeszcze biada.

Ale rynnie te¿ zabraknie ³ez,
z³ej pogody nadszed³ wreszcie kres.
Nie bêdzie pada³ deszcz,
ju¿ nie bêdzie pada³.

Ba³a¶ siê, ¿e deszcz
padaæ nie przestanie.
Przesta³ padaæ deszcz –
powiesz „Czas ju¿ na mnie”.

Ja ci za z³e s³ów nie wezmê tych,
jestem kim¶ od pogód raczej z³ych,
a chmury znik³y
i koniec z tym padaniem.

Przyniós³ komu¶ deszcz
przed samym lata koñcem.
Przyniós³ komu¶ deszcz,
to co ma zabraæ s³oñce.

Przesta³ padaæ deszcz,
schn± na s³oñcu drogi.
Zes³a³ komu¶ deszcz
jedn± z lata bogiñ,

co na stopach gwiezdny mia³a py³.
On przydro¿nym ¶wi±tkiem tylko by³,
zwyczajnym ¶wi±tkiem i
nie tak bardzo ¶wiêtym.
 
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #158 : Lipiec 10, 2011, 19:05:17 »

Czekaj±c na znajomych i przechadzaj±c siê po dworcowych butikach natkn±³em siê za witryn± na ¶liczn± ksi±¿eczkê. Tytu³ jej: Puszek i przyjaciele.
Pozwólcie, ze krótko Wam j± zaprezentujê...

Puszek i przyjaciele. To piêkna ksi±¿eczka. Opowiada o prawdziwej przyja¼ni miêdzy Puszkiem a jego przyjació³mi. Wskazuje, jak wa¿nym dla przyjació³ by³ Puszek i jak dla Puszka najwa¿niejsi byli jego przyjaciele. Bez przyjació³ Puszek by³by osamotniony. Ale i przyjaciele bez Puszka nie byliby tymi samymi przyjació³mi. Bo tylko Puszek z przyjació³mi móg³ byæ tym samym Puszkiem, o którym jego przyjaciele wiedzieli, ¿e to jest nie jaki¶ Puszek, a ich Puszek. W ksi±¿eczce zawarta jest wielka ,uniwersalna prawda  o przyja¼ni: Puszek nie jest sam, bo przyja¼ñ czyni, ¿e jest z przyjació³mi. Dlatego przyjaciele te¿ s± z ich Puszkiem, skoro Puszek jest po¶ród przyjació³.
Ten uczciwy w wymowie tytu³ ksi±¿eczki – to pochwa³a m±drej, czystej przyja¼ni, która szczodrze zaistnia³a miêdzy Puszkiem a jego przyjació³mi.
Polecam gor±co tê ksi±¿eczkê ka¿demu.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 08:51:58 wys³ane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #159 : Lipiec 11, 2011, 07:33:47 »

Moi drodzy, jestem bardzo zmartwiony. Wzruszaj±ca opowie¶æ o przyja¼ni Puszka i o jego przyjacio³ach prze¶lizgnê³a siê po forumijnych szpaltach - dla Waszych oczu bez ¶ladu. Oznacza to, ¿e w Waszym mniemaniu przyja¼ñ, któr± Puszek obdarzy³ swoich przyjació³ jest niewarta refleksji a byæ mo¿e nawet skórki od wyprawki.

A tymczasem to przecie¿ przyja¼ñ, która tak piêknie, ale i tak zwyczajnie zawi±za³a siê miêdzy przyjació³mi Puszka a Puszkiem jest zapowiedzi±, ze wszelka przyja¼ñ nigdy nie zginie, je¶li z jednej strony przyjaciele s± prawdziwymi przyjació³mi - i z drugiej: ich przyjaciel prawdziwym przyjacielem, który dla przyja¼ni nie zawaha siê byæ w¶ród przyjació³.

„Puszek i Przyjaciele” to ma³a ksi±¿eczka. Ale, jak to siê czasem mawia: wielka sercem i duchem. Bo przecie¿ wielkie serce Puszka, jak dzwon bij±ce dla przyjació³ idzie przez ¿ycie wsparte ramieniem jego wielkiego puszkowego ducha przyja¼ni. Duch przyja¼ni jest uniwersalnym probierzem prawdy o przyja¼ni dusz. Dlatego staj±c przed lustrem w poszukiwaniu w³asnego ducha – przeczytajcie tê ma³±, piêkn± ksi±¿eczkê. Mo¿e wówczas zrozumiecie samych siebie a Wasi przyjaciele otworz± schowane przed promieniami radosnej przyja¼ni swoje w³asne, raduj±ce siê przyja¼ni± i serca, i dusze. I mo¿e wreszcie przyja¼ñ Wasza nabierze nowych nieznanych dot±d Wam tre¶ci. Takich byæ mo¿e i samych, jak szczê¶liwa przyja¼ñ Puszka i jego szczê¶liwych z Puszkiem przyjació³.
Puszek i przyjaciele... Czy i Ty podobn± ksi±zeczkê móglbys napisaæ o sobie? Nie dowisz siê, dopoki samemu nie przeczytasz i nie wzruszysz siê jej prawd± i przes³aniem.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 09:01:42 wys³ane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #160 : Lipiec 11, 2011, 10:00:11 »

Widzê Januszu, ¿e historia przyja¼ni Puszka poruszy³a Ciê do g³êbi. Niestety, chyba nikt z nas nie czyta³ tej ksi±¿eczki, nie mo¿emy wiêc podj±æ na jej temat dyskusji. Co innego nasze w³asne przyja¼nie! To temat rzeka, ale raczej na pogawêdkê przy kawie, ni¿ na forum. Mam nadziejê, ¿e przyjdzie czas na poruszenie tego tematu na naszym wspólnym spotkaniu. Wszak na forum (przynajmiej ja!), czujemy siê otoczeni ciep³ymi przyjació³mi!
Zapisane
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #161 : Lipiec 12, 2011, 12:11:34 »

Chyba najpiêkniejszy opis recitalu fortepianowego w naszej
literaturze.Jak dobrze, ¿e ¿yjemy w epoce fonografii

Mochnacki jak trup blady siad³ przy klawikordzie
I z wolna j±³ próbowaæ akord po akordzie.
Ju¿ ¶ciany pe³nej sali w ¿ó³tym ton± blasku,
A tam w k±cie kirasjer w wyz³acanym kasku,
A tu bli¿ej woñ perfum, dam strojonych sznury,
A wy¿ej na galerii - milcz serce! - mundury.
Tylko jeden krok ma³y od sali go dzieli,
Krok jeden przez wg³êbienie dla miejskiej kapeli -
On wie, ¿e okop hardy w tej przepa¶ci ro¶nie,
Wiêc skry³ siê za okopem i zagra o wio¶nie.

Rozpêdzi³ blade palce ¶wiergotem w wiolinie,
I ma³y, smutny strumieñ spod rêki mu p³ynie.
Raz w raz rosa po bia³ej pryska klawiaturze,
I raz po raz w wiolinie kwitn± polne ró¿e.
Rosn±. Wiêksze, smutniejsze, pe³niejsze czerwieni±,
Coraz ni¿ej i ni¿ej, uschn±, w bas siê zmieni±!
Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #162 : Sierpieñ 01, 2011, 17:55:08 »

Zgin±³ 4 sierpnia, jakiego wielkiego poet± stracili¶my:

Deszcze

Deszcz jak siwe ³odygi, szary szum,
a u okien smutek i konanie.
Taki deszcz kocham, taki szelest strun,
deszcz - ¿yciu zmi³owanie.
Dalekie poci±gi jeszcze jad± dalej
bez ciebie. Có¿? Bez ciebie. Có¿?
w ogrody wód, w jeziora ¿alu,
w li¶cie, w aleje szklanych ró¿.
I czekasz jeszcze? Jeszcze czekasz?
Deszcz jest jak lito¶æ - wszystko zetrze:
i krew z bojowisk, i cz³owieka,
i skamienia³e z trwóg powietrze.
A ty u okien jeszcze marzysz,
nagrobku smutny. Czasu napis
sp³ywa po mrocznej, g³uchej twarzy,
mo¿e to deszczem, mo¿e ³zami.
I to, ¿e mi³o¶æ, a nie taka,
i to, ¿e nie do¶æ cios bolesny,
a tylko ciemny jak krzyk ptaka,
i to, ¿e p³acz, a tak cielesny.
I to, ¿e winy niepowrotne,
a jedna drug± coraz wo³a,
i to, jakby¶ u wrót ko¶cio³a
widzenie mia³ jak sen samotne.
I stoj±c tak w szele¶cie szklanym,
czujê, jak l±d odp³ywa w poszum.
Odejd± wszyscy ukochani,
po jednym wszyscy - krzy¿e nios±c,
a jeszcze innych deszcz oddali,
a jeszcze inni w mroku zgin±,
stan± za szk³em, co jak ze stali,
i nie doznani min±, min±.
I przejd± deszcze, zetn± deszcze,
jak kosy ciche i bolesne,
i cieñ pokryje, cieñ omyje.
A tak kochaj±c, walcz±c, prosz±c
stanê u ¼róde³ - studni ciemnych,
w gro¼nym milczeniu rêce wznosz±c,
jak pies pod pustym biczem g³osu.
Nie pokochany, nie zabity,
nie nape³niony, niedorzeczny,
poczujê deszcz czy p³acz serdeczny,
¿e wszystko Bogu nadaremno.
Zostanê sam. Ja sam i ciemno¶æ.
I tylko krople, deszcze, deszcze
coraz to cichsze, bezbolesne.
Zapisane

xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #163 : Wrzesieñ 22, 2011, 23:48:43 »

Dzi¶ wieczorem odwiedzi³am Operê Poznañsk±, wystawiano Straszny Dwór. W czasie arii Miecznika w pierwszym rzêdzie "omdla³a" pewna panienka a po próbach jej cucenia i po wyprowadzeniu symulantki pewna rozbrykana sze¶ciolatka lodowat± r±czk± poklepa³a znienacka ³ys± g³owê dyrygenta (kana³ dla orkiestry nieco w dole) powoduj±c spory rozgardiasz. A wszystko to prze¿y³am na stronicach  polecanej przez kurierowe kole¿anki pozycji ksi±¿kowej z serii Ma³gorzaty Musierowicz. Dziêkujê, dawno siê tak nie u¶mia³am 
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #164 : Wrzesieñ 23, 2011, 07:21:11 »

A mnie, Beatko, twoja ksi±zka zmartwi³a. Nic w niej bowiem nie uwieczniono tak idyllicznie czystego, jak czystej przyja¼ni - w opisanej kilka postów wcze¶niej opowie¶ci o Puszku i jego przyjacio³ach. Opera a nawet pan Dyrygent z ³ys± g³ow± jest lichym podkresleniem prawdy, ze tak naprawdê tylko u¶miechajac siê posród przyjació³ - nasz± rado¶ci± upiekszamy swoje w³asne serce, ale i serca ca³ej reszty swiata.
Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 16   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

neder-live kalinowatyper thepunisher mini-land animilkowo