Kurier Szafarski
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Forum mi³o¶ników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 16   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Ex libris  (Przeczytany 71816 razy)
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #60 : Marzec 22, 2011, 21:54:34 »

Si³a cz³owieka jest w wyznawaniu w³a¶ciwej hierarchii warto¶ci.
Bardzo dobrze
zak³amywanie hierarchii  warto¶ci i wyznawanie swojej hierarchii warto¶ci
we wszystkich p³aszczyznach i aspektach ¿ycia
przedstawione jest
w sztuce teatralnej Gabrieli Zapolskiej
 „Moralno¶æ pani Dulskiej”.
Wszyscy trac±.
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2011, 21:59:48 wys³ane przez aro 49 » Zapisane

pozdrawiam          
               Marek
Mozart
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3178

Patryk


Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #61 : Marzec 22, 2011, 22:14:13 »

Studium moralno¶ci, rozprawa o warto¶ciach? Mro¿kowe "Tango". Arcydramat, który pokazuje nam, ludziom XX/XXI wieku, do jakiej etyczno-artystycznej degrengolady doszli¶my. To warto rozwin±æ (dzi¶ czas mi nie pozwala)...

http://www.youtube.com/watch?v=W8Ud0PS0H_k
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2011, 22:22:44 wys³ane przez Mozart » Zapisane

TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #62 : Marzec 22, 2011, 22:17:24 »

Ja przymierzam siê do Grossa ju¿ jaki¶ czas i pewnie te¿ siê w koñcu skuszê.
Bo takie ksi±¿ki s± potrzebne choæby dlatego, ¿e wywo³uj± dyskusjê. A to zawsze lepsze niz
milczenie.Przypomina mi siê taki cytat (chyba z Brunona Jasiñskiego)
" nie bój siê wrogów najwy¿ej mog± ciê zabiæ,
nie bój siê przyjació³ najwy¿ej mog± ciê zdradziæ,
strze¿ siê obojêtnych bo dziêki nim i zdrada i zabójstwa s± mo¿liwe"(cyt. z pamiêci)
Zapisane

Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #63 : Marzec 22, 2011, 22:45:22 »

Konradzie, chcia³abym Ci odpowiedzieæ, bo poruszamy, jak s±dzê, wa¿ne tematy, chocia¿ zrobiê to w kawa³kach, bo czasu ma³o.
Przede wszystkim, je¶li chodzi o moje wspomnienie lektur, wybacz, je¶li mog³o to jako¶ Ciê uraziæ, bo mo¿e zabrzmia³o jako¶ niezbyt ³adnie. Chodzi³o mi nie o lektury Twe w ogóle, ani nawet nie o te ogólnie historyczne, a dok³adnie te w³a¶nie, które dotyczy³y wojen. I to, ¿e zda³o mi siê, i¿ mo¿e by³y one w jej obrazie zbyt jednostronne, to nie powinna te¿ byæ jaka¶ osobista wobec Ciebie przygana. Jestem ¶wiadoma, ¿e to podej¶cie do wojen jako do czynnika w jaki¶ sposób twórczego, nicjuj±cego pozytywne przemiany cywilizacyjne, jest ogólnie przyjête. Przecie¿ to jest ta historia, jakiej kazano nam siê uczyæ w szkole. Historia dziejów jako jednej wielkiej, krwawej potyczki, któr± nale¿a³o podziwiaæ, a je¶li dotyczy³a najbli¿szych genetycznie ludów, z której nale¿a³o dodatkowo byæ dumnym. Amber wyda³ jaki¶ czas temu seriê "Wielcy historii". Znajduj± siê tam, obiektywnie rzecz bior±c, licz±c, do ilu ¶mierci siê przyczynili, bodaj¿e najbardziej krwawi zbrodniarze w historii ¶wiata 
Piszesz, ¿e nie jestem obiektywna, i có¿, zapewne masz racjê. Nie jestem zawodowcem, przeto moje widzenie ¶wiata i jego dziejów mo¿e byæ i jest subiektywne, osobiste, mo¿e momentami bardziej uczuciowe ni¿ czysto racjonalne, mo¿e te¿ w jaki¶ sposób heretyckie
Nie twierdzi³abym jednak, ¿e nie odpowiada ono prawdzie. W ocenach zjawisk nie ma przecie¿ jednej stuprocentowej prawdy.
Widzisz, ja jestem ¶wiadoma dwoistej natury naszego gatunku, który ma w sobie jednocze¶nie i zdolno¶æ do tworzenia niezwyk³ego piêkna i du¿± dozê agresji, która przez wiêksz± czê¶æ naszych dziejów by³a promowana i przynosi³a korzy¶ci. Jednak dla mnie historia naszych wzajemnych bratobójczych walk nie jest histori± chwalebn± i wart± szczególnego zachwytu. Widzê w niej nie rozwój, a g³ównie destrukcjê. Dzielimy agresjê i walki o terytorium z innymi gatunkami zamieszkuj±cymi nasza planetê i to nie one wyró¿niaj± nas spo¶ród nich wszystkich. Interesuje mnie natomiast i zachwyca historia budowania. Wszelkie przejawy tego, w czym jeste¶my wyj±tkowi
Dlatego uderzy³o mnie, kiedy do najwa¿niejszych wynalazków ludzko¶ci zaliczy³e¶ ³uk i proch:) Rozumiem zreszt±, ¿e chodzi³o Ci o prze³om w sposobie prowadzenia wojen, zapewne powoduj±cy przewagê jakiej¶ grupy ludzi, nad inn±. Jednak nie mogê bez oporu nazwaæ jednym z najwa¿niejszych wynalazku, który nie przyczynia siê do tworzenia ¿adnego dobra poza zwiêkszeniem ilo¶ci nieboszczyków.
Dla mnie historia – ta cenna, wa¿na, warto¶ciowa, ta z której mo¿emy byæ dumni - jest przede wszystkim histori± cz³owieka, który stara siê staæ czym¶ wiêcej ni¿ bystrym zwierzêciem z gromady naczelnych. To historia sztuki, nauki, muzyki, literatury. To tak¿e choæby historia rolnictwa.
Zapisane
Aleksias
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3011


Asia


Zobacz profil
« Odpowiedz #64 : Marzec 22, 2011, 23:19:19 »

W³a¶nie rolnictwo uwa¿am za istotn± czê¶æ historii naszej cywilizacji. Przez tysi±ce lat nasi przodkowie polowali na zwierzêta i ³owili ryby, zbierali zio³a i owoce. Dopóki tak by³o, ludzie ¿yli w ma³ych grupkach, ograniczeni ilo¶ci± po¿ywienia. Pó¼niej stopniowo, metod± prób i b³êdów, nauczyli siê oswajaæ zwierzêta i uprawiaæ coraz bardziej udoskonalone ro¶liny, odkryli osiad³y tryb ¿ycia. Rolnictwo pozwoli³o ludziom kszta³towaæ ¶rodowisko, nauczy³o ich zbieraæ zapasy na okresy nieurodzaju. Uczy³o wykorzystywaæ przyrodê do swoich celów. Kiedy nasi przodkowie zmienili tryb ¿ycia, mogli pozwoliæ sobie na specjalizacjê pracy,  ich liczba mog³a wzrosn±æ. Wtedy ma³e, pierwotne grupki uros³y w narody. Uprawa ziemi by³a podstaw± do tworzenia siê i rozwoju osad, które uros³y w miasta. To praca tych wszystkich ludzi da³a pocz±tek naszej cywilizacji. 
Ja widzê to tak, ¿e  to bez tej pracy nie by³oby cywilizacji takiej, jak± mamy dzisiaj, niezale¿nie od ilo¶ci potyczek, jak± stoczyliby¶my miêdzy sob±. Ca³y czas w cieniu przewalaj±cych siê w tê i nazad wojów pracowali w zapomnieniu i ciszy bezimienni geniusze, prawdziwi bohaterowie cywilizacji. I to oni tworzyli historiê Cz³owieka.
Dla mnie, historia Cz³owieka jest histori± selekcji ziarna, powstania z pierwotnych traw pszenicy i jêczmienia, udomowienia zwierz±t, wynalazku sierpa i p³uga, budowy wiatraków, m³ynów, a potem traktorów i kombajnów. Jest tak¿e histori± powolnego odkrywania leczniczego dzia³ania zió³, budowy ludzkiego cia³a,  bakterii, znieczulenia, penicyliny. Pitagorasa, Archimedesa, Newtona, Pascala. Afrodyty z Melos, katedry w Kolonii, fresków w Kaplicy Sykstyñskiej.
To wszystko jest budowaniem. I to zostaje. Imperia upadaj± w gruzy. Po pysze w³adców nie zostaje ¶lad, ich wzajemne walki czêsto w rezultacie nie prowadz± donik±d. Zostaje po nich tylko to, co w miêdzyczasie zrobili dobrego.
 
Co do naszych przodków, przeciwstawi³am pierwotn± opozycjê rolników i pasterzy, bo wyda³o mi siê, ¿e w ludach osiad³ych jest ju¿ pewien stopieñ wiêkszej ³agodno¶ci (ró¿nie to zreszt± bywa³o).  Odnios³am wra¿enie, czytaj±c np. Jasienicê, ¿e nasi Piastowie, wywodz±cy siê z rolników, byli jako dynastia w miarê spokojni w porównaniu do tego, co dzia³o siê w innych krajach (patrz np. Królowie przeklêci:)). Choæ przecie¿ nadal byli w du¿ej mierze barbarzyñcami. Potem natomiast i po¶ród tych osiad³ych ju¿ grup niektóre wykazywa³y wiêksze zakusy terytorialne. I tutaj zgadzam siê,  ¿e rozpatruj±c sprawê w kategoriach biologicznych, wiêksze parcie do zwiêkszania terytorium mo¿e byæ oznak± wiêkszej witalno¶ci danego gatunku czy odmiany. Tylko ¿e w rodzaju ludzkim chcê widzieæ wiêcej, ni¿ biologiê. Jej mam wystarczaj±co du¿o w  milionach innych gatunków zasiedlaj±cych Ziemiê.
Nic nie poradzê na takie moje widzenie ¶wiata. Nie chcê zaprzeczaæ naszej u³omno¶ci, jeste¶my czê¶ci± przyrody i produktem ewolucji, jednak nie chcê te¿ robiæ z niej zalety. Uwa¿am, ¿e bez tej naszej agresji, chêci rywalizacji i wojowniczo¶ci nasz rozwój postêpowa³by szybciej i dzi¶ byliby¶my dalej. Nie mówi±c o ca³ym tym niewyobra¿alnym bogactwie dzie³ r±k i umys³ów które pad³o ofiar± naszych walk i nienawi¶ci, chocia¿by u schy³ku staro¿ytno¶ci. Uwa¿am, ¿e nawet je¶li uznamy, ¿e to jest nieod³±czna cecha naszego gatunku, to raczej nie nale¿y jej gloryfikowaæ, a podchodziæ do tego z ubolewaniem:) "Wielkim historii" we wspomnianej serii powinien byæ nie, powiedzmy, Napoleon, a np. Fleming, który uratowa³, i nadal ratuje, miliony istnieñ.
Nawiasem mówi±c, nie wiem czy ta rozmowa nie powinna byæ przeniesiona do rozwa¿añ historycznych, bo zapewne  nie pasuje do w±tku ksi±¿kowego:))
Zapisane
kozio³
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #65 : Marzec 22, 2011, 23:21:49 »

Asiu..w ¿aden sposób mnie nie urazi³a¶, a nawet po czê¶ci (choæ tylko po czê¶ci ) napisa³a¶ prawdê..bowiem do dnia dzisiejszego le¿± gdzie¶ tam u mnie "Ch³opcy z placu broni" Molnara.. Chichot


Dlatego uderzy³o mnie, kiedy do najwa¿niejszych wynalazków ludzko¶ci zaliczy³e¶ ³uk i proch:) Rozumiem zreszt±, ¿e chodzi³o Ci o prze³om w sposobie prowadzenia wojen, zapewne powoduj±cy przewagê jakiej¶ grupy ludzi, nad inn±. Jednak nie mogê bez oporu nazwaæ jednym z najwa¿niejszych wynalazku, który nie przyczynia siê do tworzenia ¿adnego dobra poza zwiêkszeniem ilo¶ci nieboszczyków.

Joanno droga, a w jaki¿ to sposób nasi najdawniejsi przodkowi zdo³aliby upolowaæ zwierzynê..i tym samym wykarmiæ swoje rodziny - go³ymi rêkoma..?? Chichot Poza tym ³ucznictwo to bardzo piêkny sport..
Zapisane
anelik
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 544



Zobacz profil
« Odpowiedz #66 : Marzec 22, 2011, 23:30:42 »

Nie ma niebezpiecznych ksi±¿ek. O czymkolwiek nie traktowa³aby ksi±¿ka istotne jest to co ja – czytelnik zrobiê z tym, co autor chcia³ mi przekazaæ. Mogê potraktowaæ temat bezkrytycznie i „przyj±æ do wierzenia, co autor rzek³” , albo w ogóle nie przyj±æ do wiadomo¶ci tego, co zosta³o z ksi±¿ce zawarte, mimo ¿e mia³o swoj± warto¶æ.  Mogê zinterpretowaæ s³owa tak, by pasowa³y do idei, która przystaje do wyznawanej przeze mnie ideologii . Mogê wyrwaæ z kontekstu parê s³ów i uczyniæ z nich broñ do walki … nawet z samym autorem (bo przecie¿ lepiej wiem, co chcia³ powiedzieæ, kiedy napisa³ to, co przeczyta³am!). Mogê nauczyæ siê kilku cytatów na pamiêæ i potem pos³ugiwaæ siê nimi, ¿eby ogó³ uznawa³ mnie za „siostrê w literaturze”. Mogê wreszcie tylko (ale i a¿!) przy ksi±¿ce odpocz±æ. Cokolwiek zrobiê – to moja decyzja, kwestia mojej rozwagi. Tak jak – porównanie mo¿e nie do koñca dobre – jak z no¿em. Mo¿na pokroiæ nim chleb i siê dzieliæ, mo¿na wykonaæ nim operacjê i uratowaæ cz³owieka ale mo¿na te¿ skaleczyæ i mo¿na te¿ zabiæ. I dlatego nie ma z³ych ksi±¿ek, nie ma ksi±¿ek niebezpiecznych – to tylko cz³owiek czyni je niebezpiecznymi i czasem powo³uj±c siê na ich tre¶æ, wyrz±dza z³o. Nie ma nawet ksi±¿ek tandetnych – nawet w kiepskiej ksi±¿ce znajdzie siê czêsto to jedno zdanie, które warto przeczytaæ. A moje lektury? Od Sasa do lasa. Od ukochanych bajek i ba¶ni, po traktaty naukowe, od romanside³ po wysublimowan± poezjê. Du¿o mam tych ulubionych. Oto muzyczny cytat z jednej z nich: „Czy mo¿na mieszkaæ w muzyce? Nie w fortepianie, w skrzypcach, w organkach czy w gwizdku ale w samej muzyce, w d¼wiêkach, które kr±¿±, w tonach, które d¼wiêcz±, w piosenkach, które brzmi± dooko³a? Ryby mieszkaj± w wodzie, ptaki w powietrzu, bakterie mog± mieszkaæ w sple¶nia³ym chlebie (…), natomiast Glisando mieszka w muzyce. Oczywi¶cie nie ka¿dy mo¿e zauwa¿yæ jego obecno¶æ, ale zawsze, kiedy d¼wiêki podskakuj± jak p³aski kamieñ umiejêtnie rzucany po wodzie, kiedy prze¶lizguj± siê jakby na niewidocznych ³y¿wach, oznacza to, ¿e w ¶rodku siedzi Glisando. Glisando przepada za nurkowaniem i wynurzaniem siê z d¼wiêków a jego ulubion± zabaw± jest wy³apywanie i po³ykanie d¼wiêków fa³szywych, zanim dotr± one do s³uchaczy.”
Wiecie sk±d ten cytat?

Zapisane
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #67 : Marzec 23, 2011, 08:48:43 »

. Interesuje mnie natomiast i zachwyca historia budowania. Wszelkie przejawy tego, w czym jeste¶my wyj±tkowi


Ceniê sobie humanistyczne i pacyfistyczne podej¶cie Alaksias do zagadnienia. Marzenie o dobrym, o chocia¿ lepszym ¶wiecie by³o zawsze podpor± ludzko¶ci i rodzi³o piêkn± sztukê, literaturê i ideê. Z ide± jak wiadomo bywa ró¿nie. Prêdzej, czy pó¼niej z³o¶liwiej± i szkaradniej±.
Natomiast wracaj± do budownictwa, przecie¿ najwiêksz± uwagê konstruktorów skupia³y plany i projekty wspania³ych, warownych zamków, cudów techniki in¿ynieryjnej na ca³ym ¶wiecie. Du¿o, du¿o pó¼niej zaczê³y konkurowaæ z nimi ko¶cio³y. Jednak zbudowanie mocnych, solidnych budowli daj±cych odpór najazdom, by³o priorytetem. Owszem, w miarê rozwoju, zamki i warownie, zyskiwa³y na wykwintno¶ci i wygodzie, ale spe³nia³y g³ównie funkcjê u¿ytkowe.

Rozwój rolnictwa tak¿e by³ napêdzany poprzez wzrost liczebno¶ci spo³eczeñstwa, a zatem armii, która bêdzie to spo³eczeñstwo broniæ. Bo przecie¿ ¿o³nierz sam nie bêdzie oraæ i siaæ. Rosn±ce zapotrzebowanie na tego typu ¿ywno¶æ by³a motorem, do znajdywania nowych, szybszych, sprawniejszych narzêdzi, sposobów magazynowania i transportu.

Z medycyn± by³o podobnie, to w³a¶nie wojny spowodowa³y rozwój pielêgniarstwa. S³awna  Florence Nightingale, nios±ca pomoc rannym ¿o³nierzom na Wojnie Krymskiej, zorganizowa³a nowoczesny szpital polowy. Stworzy³a podwaliny wspó³czesnego pielêgniarstwa, zdefiniowa³a wszystkie potrzeby chorego cz³owieka. Nie tylko te fizyczne, psychiczne równie¿.
Stworzy³a pierwszy podrêcznik pielêgniarski, stworzy³a techniki i metody pielêgnacji rannych i chorych. Wszystko to z do¶wiadczeñ przy pielêgnacji ¿o³nierzy.

Jednym s³owem nie mogê podpisaæ siê pod tym, ¿e wojny tylko rujnowa³y. Chcê byæ zrozumiana dobrze. Nie popieram ¯ADNYCH wojen. Dyskusjê uzna³am za akademick±. Wojny w ogromnym stopniu przyczyni³y siê do rozwoju ludzko¶ci, to bardzo mocno udowodniony fakt.
Pominê³am jeszcze Wyprawy Krzy¿owe....
« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2011, 08:51:36 wys³ane przez Monika_Aleksandra » Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #68 : Marzec 23, 2011, 12:34:13 »


Warto¶ciami najni¿szymi s± warto¶ci hedonistyczne, to jest warto¶ci przyjemno¶ciowe, iluzja ³atwego i przyjemnego ¿ycia.
Wy¿sze od warto¶ci hedonistycznych s± warto¶ci utylitarne, cywilizacyjne, to znaczy przynosz±ce po¿ytek dla jednostki i spo³eczeñstwa.
Nad warto¶ciami utylitarnymi góruj± warto¶ci witalne, zwane te¿ biologicznymi czyli prawo do ¿ycia, zdrowie, si³y ¿yciowe.
Na najwy¿szym szczeblu znajduj± siê warto¶ci duchowe, tzn. prawda, dobro, piêkno, mi³o¶æ.

Cz³owiek potrzebuje w³a¶ciwej hierarchii warto¶ci dla swojego zdrowego rozwoju, normalnego, prawid³owego funkcjonowania w ¿yciu,
dla dawania sobie rady z problemami dnia codziennego.
Tych najwy¿szych warto¶ci trzeba broniæ.

Wzorem Tadeusz Ko¶ciuszko.
Ju¿ jutro 215 rocznica Przysiêgi Ko¶ciuszki na Rynku w Krakowie.
Tadeusz Ko¶ciuszko przeciwstawi³ siê w³adzy prawowitego króla polskiego i na okoliczno¶æ powstania przej±³ w³adzê nad Polsk±.
24 marca 1794 na rynku krakowskim z³o¿y³ narodowi uroczyst± przysiêgê i obj±³ formalnie przywództwo insurekcji jako
Najwy¿szy Naczelnik Si³y Zbrojnej Narodowej:
„Ja, Tadeusz Ko¶ciuszko, przysiêgam w obliczu Boga ca³emu Narodowi Polskiemu,
i¿ powierzonej mi w³adzy na niczyj prywatny ucisk nie u¿yjê,
lecz jedynie jej dla obrony ca³o¶ci granic, odzyskania wielow³adno¶ci Narodu
i ugruntowania powszechnej wolno¶ci u¿ywaæ bêdê.
Tak mi Panie Bo¿e dopomó¿ i niewinna mêka Syna Jego.”

Pamiêæ o Ko¶ciuszce pozwala³a zachowaæ Polakom ci±g³o¶æ narodow± w czasie 123 lat zaborów
i by³a inspiracj± dla d±¿eñ powstañczych.
Zapisane

pozdrawiam          
               Marek
TeresaGrob
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2621



Zobacz profil
« Odpowiedz #69 : Marzec 23, 2011, 13:16:50 »

Masz racjê Marku, Tadeusz Ko¶ciuszko to jedna z niewielu postaci historycznych bez skazy.

http://www.youtube.com/watch?v=0WvTd84-Efc
Zapisane

Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #70 : Marzec 23, 2011, 13:34:19 »

Kiedy¶ czyta³em, ¿e Ko¶ciuszko nie by³ az takim ¶wiêtoszkiem, za jakiego siê go powszechnie uwa¿a, przynajmniej w sferze obyczajowej i ¿e jego wyjazd do Ameryki bardziej by³ salwowaniem siê ucieczk± przed zemst± mê¿a, któremu przyprawi³ rogi, ni¿ patriotyczn± pobudk±. Ale mo¿e co¶ mi siê pomiesza³o...
Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #71 : Marzec 23, 2011, 13:44:49 »

Oto muzyczny cytat z jednej z nich: „Czy mo¿na mieszkaæ w muzyce? Nie w fortepianie, w skrzypcach, w organkach czy w gwizdku ale w samej muzyce, w d¼wiêkach, które kr±¿±, w tonach, które d¼wiêcz±, w piosenkach, które brzmi± dooko³a? Ryby mieszkaj± w wodzie, ptaki w powietrzu, bakterie mog± mieszkaæ w sple¶nia³ym chlebie (…), natomiast Glisando mieszka w muzyce. Oczywi¶cie nie ka¿dy mo¿e zauwa¿yæ jego obecno¶æ, ale zawsze, kiedy d¼wiêki podskakuj± jak p³aski kamieñ umiejêtnie rzucany po wodzie, kiedy prze¶lizguj± siê jakby na niewidocznych ³y¿wach, oznacza to, ¿e w ¶rodku siedzi Glisando. Glisando przepada za nurkowaniem i wynurzaniem siê z d¼wiêków a jego ulubion± zabaw± jest wy³apywanie i po³ykanie d¼wiêków fa³szywych, zanim dotr± one do s³uchaczy.”
Wiecie sk±d ten cytat?
Maciej Wojtyszko Opowie¶ci o Brombie i innych "wojtyszkowych" stworkach nale¿± do moich najlepszych wspomnieñ z dzieciñstwa.
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #72 : Marzec 23, 2011, 14:09:43 »

Taki ma³y miks ksi±¿kowo-filmowo-ksi±¿kowo-muzyczny "zaistnia³" w moim pobli¿u w ostatnich dniach.

Kiedy¶ kto¶ zarazi³ mnie ksi±¿kami Charlesa Bukowskiego, jedna z nich to Factotum.
Kto¶ kiedy¶ zrobi³ z Factotum film, który stoi na pó³ce, podobnie, jak ksi±¿ki Bukowskiego, niemal wszystkie.
Ale nie mog³am oprzeæ siê pokusie i kiedy Factotum lecia³o niedawno w TV, obejrza³am ponownie i muzyka z tego filmu osnu³a mnie, jak zwykle.
Na fali czytania powie¶ci francuskich (czysty przypadek) wpad³ mi w rêce, po raz drugi czy trzeci "Fakultet Snów" Georges-Olivier Chateaureynaud, jedna z moich ulubionych ksi±¿ek w ogóle. Nie wiem czemu, ale koñcz±c jej czytanie us³ysza³am ponownie muzykê z filmu Factotum, jakby to w³a¶nie ta piosenka by³a ilustracj± "Fakultetu".

http://www.youtube.com/watch?v=5AB6cd4z-wc&feature=related
Zapisane
kozio³
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #73 : Marzec 23, 2011, 21:37:45 »

Wzorem Tadeusz Ko¶ciuszko.
Ju¿ jutro 215 rocznica Przysiêgi Ko¶ciuszki na Rynku w Krakowie.
Tadeusz Ko¶ciuszko przeciwstawi³ siê w³adzy prawowitego króla polskiego i na okoliczno¶æ powstania przej±³ w³adzê nad Polsk±.
24 marca 1794 na rynku krakowskim z³o¿y³ narodowi uroczyst± przysiêgê i obj±³ formalnie przywództwo insurekcji jako
Najwy¿szy Naczelnik Si³y Zbrojnej Narodowej:
„Ja, Tadeusz Ko¶ciuszko, przysiêgam w obliczu Boga ca³emu Narodowi Polskiemu,
i¿ powierzonej mi w³adzy na niczyj prywatny ucisk nie u¿yjê,
lecz jedynie jej dla obrony ca³o¶ci granic, odzyskania wielow³adno¶ci Narodu
i ugruntowania powszechnej wolno¶ci u¿ywaæ bêdê.
Tak mi Panie Bo¿e dopomó¿ i niewinna mêka Syna Jego.”
Pamiêæ o Ko¶ciuszce pozwala³a zachowaæ Polakom ci±g³o¶æ narodow± w czasie 123 lat zaborów
i by³a inspiracj± dla d±¿eñ powstañczych.

Kiedy¶ czyta³em, ¿e Ko¶ciuszko nie by³ az takim ¶wiêtoszkiem, za jakiego siê go powszechnie uwa¿a, przynajmniej w sferze obyczajowej i ¿e jego wyjazd do Ameryki bardziej by³ salwowaniem siê ucieczk± przed zemst± mê¿a, któremu przyprawi³ rogi, ni¿ patriotyczn± pobudk±. Ale mo¿e co¶ mi siê pomiesza³o...

Masz racjê Januszu nie by³ ¶wiêtoszkiem, ale taktykiem niestety te¿ nie by³ najlepszym.. Chichot (za to mistrzem w doborze pozycji pod wzgl.terenu i stawiania na nich fortyfikacji).
Wszystkie swoje bitwy jakie rozegra³ w karierze, osobi¶cie w nich dowodz±c..a by³o ich w sumie 4-y tj Dubienka, Rac³awice, Szczekociny i Maciejowice - by³y typowymi bitwami obronnymi. Tak wiêc sk³onny by³ raczej nie do atakowania, a bardziej obronnego dzia³ania - odpowiedni dobór pozycji, przewlekanie i d±¿enie do stopniowego zu¿ycia przeciwnika (poprzez ostrza³ artyleryjski i skuteczne odpieranie), by w rozstrzygaj±cym punkcie dokonaæ decyduj±cego uderzenia (czyli co¶ jakby z kontry.. )
Warto przy tym zwróciæ uwagê, ¿e przynajmniej 2-e z nich, to bitwy przegrane..Wprawdzie przyjmuje siê, ¿e bitwa pod Dubienk± by³a nierozstrzygniêt± - jednak jest to sprawa dyskusyjna (w historiografii ró¿nie siê o niej mówi³o)..

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Dubienk±
Na dobr± sprawê wiêc, w ca³ej swojej karierze odniós³ tylko jedno zwyciêstwo i dziêki temu zwyciêstwu zosta³ ulubieñcem narodu - pod Rac³awicami..
Jednak i pod Rac³awicami o ma³y w³os a ¼le by siê to skoñczy³o, gdyby w pe³ni powiód³ siê manewr oskrzydlaj±cy Pustowa³owa - by³a to niezale¿na akcja od poczynañ w centrum ( tak ³adnie przedstawionych na Panoramie Rac³awickiej) wtedy to niektóre nasze oddzia³y z naszego lewego skrzyd³a uciek³y z miejsca boju a¿ do Krakowa, siej±c przy tym niema³± panikê w postaci wie¶ci, ¿e Naczelnik bitwê przegra³.. Ca³e szczê¶cie w krytycznym momencie Ko¶ciuszko wykaza³ siê refleksem i zdecydowa³ na uderzenie w centrum si³± 300 paru kosynierów..i na tym odcinku odnosz±c pe³ny sukces, odci±³ tym samym kolumny Pustowa³owa i dopiero zmierzaj±ce na pole bitwy si³y Denisowa z naszej prawej - w celu wziêcia nas w kleszcze i ich zaci¶niêcia. Grupa Denisowa znajdujaca siê w odleg³. jakich¶ 6 km od miejsca boju, widz±c co siê sta³o nie przyst±pi³a do dzia³ania i wycofa³a siê bez boju..Tak wiêc Ko¶ciuszko odnosi zwyciêstwo, ale szczerze powiedziawszy nie by³a to szczególnie du¿a bitwa, bardziej bitwo-potyczka, walczy³o w niej ledwie po 6 tys ch³opa po obu stronach..

Ale ju¿ w drugim starciu pod Szczekocinami pope³nia fatalny b³±d taktyczny - g³ównie na wskutek s³abego rozpoznania i oceny si³ przeciwnika. W koñcowej fazie bitwy decyduje siê na podobn± akcjê jak pod Rac³awicami, podejmuj±c ca³k.b³êdn± decyzjê rzucenia tym razem ca³ego regimentu kosynierów..i to jeszcze na artyleriê konn± wroga (która przecie¿ potrafi manewrowaæ na wszystkie strony, ³atwo zmieniaj±c pozycjê) - ta zatem w ostatniej chwili zmienia front i ogniem z bliska dos³ownie zmiata ca³y regiment (min ginie tu z odniesionych ran, bohater spod Rac³awic - Bartosz G³owacki) Na wskutek tej przegranej Kraków zosta³ odciêty i w konsekwencji wpad³ w rêce przeciwnika..
Za¶ pod Maciejowicami pope³nia jeszcze wiêkszy b³±d. W trakcie bitwy os³abi³ jedno ze skrzyde³ przerzucaj±c si³y gdzie indziej, bêd±c przekonanym, ¿e Rosjanie nie przejd± od tamtej strony przez bagnisty teren. Ale Rosjanie dokonali niestety g³êbokiego manewru oskrzydlaj±cego i uderzenia w³a¶nie przez bagna. Bitwa zakoñczy³a siê kompletn± klêsk± - mimo bohaterskiego oporu linia naszej obrony zosta³a z³amana, za¶ czê¶æ rzuci³a siê do ucieczki..

Ogólnie jednak to co go cechowa³o, to bez w±tpienia nieugiêta wola, wiara w zwyciêstwo, czy chocia¿by dar porywania wojska..w tym nie mia³ sobie równych..
Zastanawiaj±ca jest natomiast jego postawa w niewoli i po uwolnieniu z niewoli. Wiêzienie w twierdzy Pietropaw³owskiej nie by³o zreszt± zbyt uci±¿liwe (przynajmniej dla niego) - sta³a, niemal codzienna opieka zdrowotna, a nawet wizyty samego cara Paw³a I, jakie¶ jego (cara) prezenty w postaci przekazów pieniê¿nych na tysi±ce rubli i nadanie aktu donacyjnego na tysi±c dusz w guberni litewskiej - to wszystko trochê jednak dziwne.. Z³o¿y³ te¿ przecie¿ przysiêgê (tym razem t± drug± w odró¿nieniu od tamtej na Rynku Krakowskim) przysiêgê wierno¶ci wobec cara i zadeklarowa³, ¿e ju¿ nigdy nie podniesie rêki przeciw Rosji i jej prawowitemu w³adcy - car siê odwzajemni³ i specjalnym dekretem "obdarzy³" wolno¶ci± 12 tys polskich jeñców..
Mo¿e to w³a¶nie by³o powodem jego dwuznacznego zachowania w pó¼niejszym okresie napoleoñskim, odrzucaj±c propozycjê wspó³pracy ze strony Napoleona..W ka¿dym razie bardzo dziwna postawa..

Polecam Wam dwie ¶wietne ksi±¿ki o Ko¶ciuszce: "Z czym do nie¶miertelno¶ci" Bratkowskiego i "Ko¶ciuszko po Insurekcji" Pachoñskiego - opisuj±ca losy od niefortunnej bitwy maciejowickiej do ostatnich chwil "samotnika" z Berville i Suloru..

Natomiast jedno nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e podjêta przez Ko¶ciuszkê próba walki o wolno¶æ, zapocz±tkowa³y okres walk niepodleg³o¶ciowych - wywo³uj±c wstrz±s w psychice narodowej, co pobudzi³o mêstwo i odnowi³o wiarê w to, ze istnieje jednak szansa na tej walki powodzenie..
Zapisane
kozio³
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #74 : Marzec 24, 2011, 00:12:27 »

Marku w swoim poscie zacytowa³em tekst przysiêgi jak± z³o¿y³ Tadeusz Bonawentura Chichot Ko¶ciuszko na Rynku Krakowskim...Z kolei mo¿e ja zacytujê tekst tej drugiej mniej znanej przysiêgi..

Oto pe³ny oryginalny tekst przysiêgi z³o¿onej carowi i podpisanej przez Ko¶ciuszkê:

"Ja, ni¿ej podpisany, obiecuiê y przysiêgam
przed Wszechmocnym Bogiem na ¶wietey iego Ewangelii,
i¿ powinienem y chcê byæ poddanym dobrym, wiernym
y pos³usznym Jego Imperatorskiego Maiestatu Paw³owi
Piotrowiczowi, memu prawdziwemu y prawemu Hosudarowi
Samo-W³adcy ca³ej Rosyi y Naymilszemu Jego Synowi
Wielkiemu Xsi±¿êciu Aleksandrowiczowi Paw³owiczowi,
Imperatorstwa prawemu Dziedzicowi: utrzymywaæ y broniæ,
ile bêdê móg³, prawa i przedostoyno¶ci ninieysze y nastêpne,
które siê ci±gai± do w³adzy y powagi Jego Imperatorskiego
Maiestatu, a dlaczego w potrzebie zawo³any krwi± w³asn±
utrzymywaæ y moi± si³± pos³ug mo¿no¶ci do us³ugi y po¿ytku
tego¿ Imperatorstwa we wszystkich przypadkach obstawaæ.
Tak przysiêgam przed Bogiem y przed iego Naywy¿szym S±dem,
w czym mi Bo¿e dopomó¿. Ca³uiê ¶wiêt± iego Ewangeliê y Krzy¿
Zbawiciela moiego"

Nie wiem czy jest wzór godny do na¶ladowania, ale faktem jest ¿e w pewnym momencie wygl±da³o to tak jakby stali siê dobrymi przyjacielami..Wzajemnie czynione sobie serdeczno¶ci, wzajemne wizyty, u¶ciski, pogawêdki itd.. Byæ mo¿e Ko¶ciuszce chodzi³o o uwolnienie wszystkich jeñców wziêtych do niewoli w trakcie i po Insurekcji (wielu z nich przecie¿ zasili³o potem szeregi Legionów polskich we W³oszech i wojskach Ksiêstwa Warszawskiego.. Chichot) Po z³o¿eniu tej przysiêgi wolno¶æ otrzyma³ równie¿ sam Ko¶ciuszko..

Mimo wszystko jednak by³ to wielki bohater, bo zdobyæ siê na co¶ w rodzaju zamachu stanu i z pstrokatym wojskiem stawiæ czo³a regularnej i dobrze wyszkolonej armii przeciwnika - to rzeczywi¶cie trzeba mieæ wielk± odwagê i równie wielka wiarê w sens i powodzenie takiej walki..
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 16   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

countrylife black-for animilkowo paktprzyjazni neder-live