Kurier Szafarski
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
Aktualno¶ci: Forum mi³o¶ników muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 [2] 3   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Festiwal CHOPIN W BARWACH JESIENI Antonin 15-18.09.2011  (Przeczytany 23199 razy)
sapphireeyed
Nowy u¿ytkownik
*
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 20



Zobacz profil
« Odpowiedz #15 : Lipiec 25, 2011, 16:05:02 »

czy kto¶ siê wybiera na festiwal?
Zapisane

Szukam nowego wcielenia F. Chopina
kati
Zaawansowany u¿ytkownik
****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : Sierpieñ 22, 2011, 02:58:47 »


 Do antoniñskiego festiwalu jeszcze blisko miesi±c, ale w Antoninie dzieje siê, oj dzieje...W³a¶nie dzisiaj mia³am okazjê wys³uchaæ koncertu tam¿e, w ramach...Festiwalu...Letniego. To ju¿ IX edycja, kiedy to w sierpniowe niedziele pa³acyk Radziwi³³ów wype³nia muzyka naszego Patrona...By³ Aleksey Komarov, by³a Helene Tysman znana nam z ubieg³orocznego konkursu, bêdzie jeszcze za tydzieñ Joanna Ró¿ewska...A dzi¶ gra³...Tak, tak...O wilku mowa...Sam Pawe³ Wakarecy, o którym powy¿ej rozprawiacie...Ale zanim o koncercie, chcia³abym Was Drodzy szafarczycy bardzo zachêciæ do odwiedzenia tego piêknego miejsca jakim jest Antonin...Je¶li tylko bêdziecie gdzie¶ w pobli¿u, koniecznie tu zagl±dnijcie...Dzi¶ by³am tu drugi raz, ale nie przestaje mnie zachwycaæ piêkno tego miejsca...A trzeba zaznaczyæ, ¿e Antonin nie wygl±da³by tak, gdyby nie starania ¶p. Jerzego Waldorffa....Drewniany, odrestaurowany pa³acyk z ciekawym wnêtrzem (wszystko zobaczycie na zdjêciach) i rozleg³y, zadbany park wokó³, który oplata rzeczka, podobnie jak Utrata w ¯elazowej Woli...Bo Antonin to taka lokalna ¯elazowa Wola, ode mnie z Wroc³awia zaledwie 80 km...
 A Pawe³? Jeszcze tydzieñ temu, na spó³kê z Marcinem Koziakiem, da³ koncert w Dusznikach gdzie ciekawie zaprezentowa³ siê w Karnawale Schumanna oraz Polonezie Zarêbskiego, za chwilê wyst±pi na CHiJE, a dzi¶ by³ w tym klimatycznym miejscu..Kiedy przyjecha³am tu po 16-tej, przywo³a³y mnie d¼wiêki fina³u sonaty b-moll...Wesz³am do ¶rodka, a tam... Nie kto inny jak p.Wakarecy "próbuj±cy" sobie po¶ród ludzi siedz±cych w kawiarence, która tu funkcjonuje...Od razu poczu³am, ¿e to miejsce jest inne od innych..Jakbym wpad³a do znajomych..¯adnych barier, dystansu...Ot, artysta po¶ród zwyk³ych ¶miertelników...Artysta w krótkich spodenkach i t-shircie "przegrywaj±cy" co trudniejsze fragmenty...Ale oto nadszed³ czas koncertu, przygas³y ¶wiat³a, zapalono ¶wiece, rozsiedli¶my siê na wygodnych kanapach i retro krzes³ach i...poczu³am siê jak w paryskim salonie, gdzie za chwilê  zagra Fryderyk..Cudowne uczucie..Recital p. Paw³a sk³ada³ siê dzi¶ z czê¶ci chopinowskiej i lisztowskiej. O ile utwory pierwszej czê¶ci by³y mi znane, o tyle Liszt to by³a jedna, wielka niewiadoma...Jad±c do Antonina przes³uchiwa³am konkursowe "produkcje" p. Wakarecego, w tym Poloneza- Fantazjê i Sonatê b-moll, która dzi¶ mia³a zabrzmieæ...I có¿...by³am pe³na obaw...Niestety, konkursowe interpretacje tych utworów dalekie by³y od idea³u...Dziwne zwolnienia, akcenty, przyspieszenia, jaka¶ manieryczno¶æ, rozchodzenie siê materii, gubienie w±tku...Nie przypad³o mi to do gustu... Ale artysta je¶li zdawa³ sobie sprawê, ¿e co¶ posz³o nie tak , to na pewno wyci±gn±³ wnioski..No i na szczê¶cie tak siê sta³o...Nie pomyli³am siê...Dzi¶ Polonez- Fantazja by³ zagrany spójnie, ³adnym d¼wiêkiem, co¶ nam jednak Pawe³ opowiedzia³ tym utworem...Mo¿e tylko fina³owa czê¶æ by³a trochê zbyt forte,przez co nast±pi³ istny tumult d¼wiêków...Natomiast je¶li chodzi o Sonatê b-moll..Bardzo trudno jest mi siê wypowiadaæ na jej temat, skoro dla mnie wzorcem z Sevres jest wykonanie mojego ulubionego Koli..Jego interpretacja tak wdrukowa³a mi siê i co najwa¿niejsze wci±¿ mnie wzrusza i wywo³uje dreszcze, ¿e nie wiem czy ktokolwiek kiedykolwiek przebije Khozyainova...Ale...P.Pawle...By³o dobrze...Znów o wiele lepiej ni¿ na konkursie...Przepiêkne Trio z III cz., niez³y pocz±tek i fina³..  Mo¿e trochê czasem ten koñ niezbyt zdesperowany by³ w swoim dzikim galopie ku otch³aniom, nawet raz zwolni³ i jakby zawaha³ siê, zatrzyma³ na chwilê, ale i tak wszystko w koñcu pod±¿y³o  ku nieuchronnemu... ¦rodkowa czê¶æ pomiêdzy tymi dwoma utworami to by³y mazurki z op.24- zagrane solidnie, porz±dnie ale mnie jako¶ specjalnie nie porwa³y...No i wreszcie druga czê¶æ koncertu, na któr± jako¶ specjalnie nie czeka³am, bo po wczorajszej transmisji z CHiJE, taki Liszt - ciê¿ki,smutny nie wywo³a³ mojego entuzjazmu..Jedynie by³am ciekawa czy tez w innych utworach Liszt jest taki ciê¿kokalibrowy i mroczny...I co? Ano to , ¿e ta czê¶æ koncertu okaza³a siê niespodziewanie o wiele ciekawsz± od pierwszej...Etiuda transcendentalna "Harmonie wieczoru" rzeczywi¶cie harmonijnie brzmia³a, pere³eczki sypa³y siê oj sypa³y, jakie¶ to iskrz±ce siê by³o, mieni±ce ró¿nymi odcieniami...Sonet Petrarki nr 104...To¿ samo..Pokaz najwy¿szej wirtuozerii..I co ja us³ysza³am? Ano owe "ptasie trele" jakimi nas raczy³ tydzieñ temu Dani³ w Dusznikach- niezwykle szybkie i sprawne przebiegi po klawiaturze daj±ce z³udzenie ptasiego ¶piewu..I to wszystko spod palców Paw³a...Brawo!!! By³y jeszcze "Lata pielgrzymstwa" tryptyk "Wenecja i Neapol" miejscami przypominaj±ce Barkarolê- z przepiêknym p³yn±cym, rozko³ysanym, "wodnym" d¼wiêkiem...Dzia³a³o na wyobra¼niê... Jednym s³owem....Wyrazy najwy¿szego uznania dla Artysty...Widaæ, ¿e rozwija siê, a Liszt to jest chyba ten którego powinien graæ i w którym ¶wietnie siê odnajduje...Cieszê siê , ¿e tam by³am i ju¿ my¶lê kiedy by tu znów wróciæ....No tak, za miesi±c nastêpny festiwal...Ju¿ mnie kusi Dani³...Pos³ucha³abym te¿ Olejniczaka i Dang Thai Sona..Wszystko przede mn±....
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #17 : Sierpieñ 22, 2011, 10:39:14 »

Niewiarygodne, co ta muzyka czyni z rozkochan± w niej dusz±! Trzecia w nocy - a nasza Dorotka miast grzecznie tuliæ w ³ózeczku podusiê - dopieszcza s³owa, emocje, wra¿enia...
Ale, jak widac, sa sprawy silniejsze od s³abostek cia³a.  Chichot
Dziêkujê, Dorotko za relacjê. Wiele w niej Twych w³asnych odkryc i prze¿yæ.
Cieszê sie, ze za twym przykaldem i dziêki Twej rekomendacji i Antonin mo¿e wkrótce staæ siê dla nas wsszystkich kolejn± mekk±.
Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #18 : Sierpieñ 22, 2011, 12:18:01 »

Dorotka, piêknie! Ja siê cieszê, ¿e te¿ tu jeste¶, wspania³a opowie¶æ. Cieszê siê, ¿e Pawe³ Wakarecy idzie do przodu, ¿e jest wyra¼nie lepszy i nie zasiad³ na fotelu finalisty KCh, wa³kuj±c na koncertach utwory Chopina. Te¿ mam o nim coraz lepsze zdanie
Zapisane
kati
Zaawansowany u¿ytkownik
****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #19 : Sierpieñ 22, 2011, 16:13:10 »

[/Niewiarygodne, co ta muzyka czyni z rozkochan± w niej dusz±! Trzecia w nocy - a nasza Dorotka miast grzecznie tuliæ w ³ózeczku podusiê - dopieszcza s³owa, emocje, wra¿enia...
quote]

No w³a¶nie, sama bym siebie o to nie podejrzewa³a...Pisaæ o 3-ciej nad ranem i to jeszcze z bólem g³owy...To ju¿ s± naprawdê szczyty Ale ja ,tak jak Beatka po wczorajszym koncercie, pomimo ¿e posz³am spaæ prawie o 4tej, by³am dzis leciuuuuuutka i rze¶ka jak skowronek...Tak muzyka nas uskrzydla..prawie jak Red Bull 
Wiedzia³am te¿, ¿e je¿eli tego nie napiszê na gor±co, to potem bêdzie sto tysiêcy powodów, aby tego w ogóle ju¿ nie zrobiæ...A obieca³am wam w ¯elazowej Woli, ¿e postaram sie byæ z wami nie tylko duchem, ale te¿ i s³owem...Co niniejszym czyniê  Buziak
Zapisane
kati
Zaawansowany u¿ytkownik
****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : Sierpieñ 22, 2011, 16:16:45 »

  Co? Co? Co?

Nie wiem co ¼le zrobi³am, ¿e ca³o¶æ mojego wpisu sta³a siê cytatem...Oczywi¶cie pierwsze zdanie Janusza, reszta to ja 
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : Wrzesieñ 11, 2011, 21:06:02 »

Au, to ju¿ nied³ugo, tu¿ tu¿, lada moment. Jak to zrobiæ, by pojechaæ? Nie mogê my¶leæ o niczym innym, mam klapki na resztê rzeczywisto¶ci. Czy chcieæ to móc? Help.
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #22 : Wrzesieñ 12, 2011, 14:26:44 »

Moje dusznickie do¶wiadczenie mówi TAK!!!
Zapisane
kati
Zaawansowany u¿ytkownik
****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 386



Zobacz profil
« Odpowiedz #23 : Wrzesieñ 12, 2011, 19:38:18 »

 
" Au, to ju¿ nied³ugo, tu¿ tu¿, lada moment. Jak to zrobiæ, by pojechaæ?"

  Beatko, przede  wszystkim dowiedzieæ sie czy s± jeszcze bilety...Mi³e Panie w Antoninie  rezerwuj± telefonicznie, doradzaj± najlepsze miejsca, bileciki do odbioru w dniu koncertu...Szkoda, ¿e ten Trifi w czwartek wieczorem...kompletnie mi to nie pasuje...chyba musia³abym urlop na tê okoliczno¶æ braæ... Ale w niedzielê jest Olejniczak i Dang Thai Son, wiêc kto wie...Tylko, ¿e wtedy z kolei musia³abym wybieraæ miêdzy Antoninem a Vratislavi± Cantans...Ach, te trudne wybory...Ale Ty, Beatko, jed¼...Koniecznieeee... Buziak
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #24 : Wrzesieñ 12, 2011, 19:50:24 »

Oczywi¶cie, ¿e sprawdzi³am, czy s± bilety na czwartek (Trifonov & Koziak) i oczywi¶cie nie ma.
Ten czwartkowy koncert odbêdzie siê w Ostrowie Wielkopolskim (Ostrowskie Centrum Kultury, ul. Wolno¶ci 2), dopiero pozosta³e trzy dni w Antoninie.
Mo¿e bêd± zwroty.

2011-09-15 (czwartek), godz. 19:00

Du¿a Scena
Koncert inauguracyjny.
Orkiestra Filharmonii Poznañskiej pod dyrekcj± Wojciecha Pijarowskiego
Danill Trifonov - pianista
Marcin Koziak - pianista

Poemat symfoniczny “Preludia” - Ferenc Liszt
Koncert fortepianowy Es-dur nr 1 - Ferenc Liszt
Koncert fortepianowy e-moll op.11, nr 1 - Fryderyk Chopin
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 12, 2011, 19:54:36 wys³ane przez xbw » Zapisane
p.Joanna
U¿ytkownik
**
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 90


Zobacz profil
« Odpowiedz #25 : Wrzesieñ 21, 2011, 16:45:46 »


Witam Szanownych Forumowiczów.
Pani Agnieszko, pozdrawiam,
Pani Beato, prze³amuj±c ogromne opory, robiê to przede wszystkim dla Pani,



Koncert w Ostrowie Wielkopolskim

¬le obliczy³am czas podró¿y i w do Ostrowa dojecha³am tu¿ przed koncertem. Miasto bardzo przyjemne, ale z du¿± ilo¶ci± ulic jednokierunkowych. Po zaparkowaniu mia³am jedynie czas na zmianê swetra na ¿akiet i do budynku Ostrowskiego Domu Kultury wbieg³am w d¿insach. W Warszawie w zasadzie nieistotna wiadomo¶æ, ale w Ostrowie poczu³am siê jak Kopciuszek.
W niezwykle piêknym wnêtrzu wyremontowanego o¶rodka spotka³am bowiem bardzo eleganckie towarzystwo. Równie¿ sala koncertowa prezentuje siê znakomicie.
Orkiestrê Filharmonii Poznañskiej, dyrygenta Marka Pijarowskiego, wykonawców i repertuar, w bardzo ciep³ych s³owach, przedstawi³a Pani Krystyna Pietranek – Kulis.

Zagrane przez Orkiestrê „Preludia” Franciszka Liszta s³ysza³am po raz pierwszy. Dziêki wprowadzeniu mog³am jednak kontemplowaæ Lisztowsk± muzyczn± opowie¶æ o ¿yciu, jako formie preludiów do ostatecznej przygody, jak± jest ¶mieræ.
Nie wiem ilu statystycznie, na salach koncertowych, jest takich muzycznych nuworyszów jak ja, ale pomys³ z opowiadaniem o repertuarze popieram stanowczo.
W pierwszej czê¶ci wys³uchali¶my równie¿ I Koncertu fortepianowego Es-dur Liszta z Marcinem Koziakiem jako solist±. Gra³ na fortepianie Petrof. Jak powiedzia³a Pani Krystyna Pietranek – Kulis, jest to utwór, w którym fortepian nie b³yszczy wirtuozowsko, ale jest równorzêdnym instrumentem  z reszt± orkiestry.
Tu muszê z ca³± moc± podkre¶liæ, ¿e absolutnie nie znam siê na muzyce powa¿nej. Zosta³am wci±gniêta w wir przez Danii³a Trifonowa w pa¼dzierniku zesz³ego roku, zupe³nym przypadkiem, kiedy przechodzi³am przez salon, w momencie kiedy gra³ fina³owy koncert. To co piszê o wykonawcach jest zatem wy³±cznie moim prywatnym, nieprofesjonalnym odczuciem i nie ma nic wspólnego z rzeteln± wiedz±, ani profesjonaln± publicystyk±.
Pan Koziak rozpocz±³ niezwykle dynamicznie. Pierwsza czê¶æ, allegro maestoso, zabrzmia³a rzeczywi¶cie majestatycznie i monumentalnie. W sali koncertowej Ostrowskiego Domu Kultury orkiestra jest nieco przyt³umiona, brzmi trochê jak z „drugiego pokoju”, ale dziêki temu fortepian jest dobrze s³yszalny nawet w takich utworach, w których nie jest pierwszoplanowy. W dwóch ¶rodkowych czê¶ciach, wolnych i ³agodnych, fortepian brzmia³ trochê „dziwnie”, jakby stuka³, szczególnie w wysokich rejestrach. Zmartwi³am siê jak poradzi sobie z nim Trifonow. Czê¶æ fina³owa – ponownie porywaj±ca, marszowa, tylko ten fortepian...
Pan Pijarowski serdecznie gratulowa³ Marcinowi Koziakowi wystêpu, d³u¿ej ni¿ to zwykle siê dzieje wymieniali u¶cisk d³oni.
Po przerwie Pani Krystyna Pietranek – Kulis, znowu w bardzo ciep³y sposób, przedstawi³a historiê I Koncertu e-moll Fryderyka Chopina. Mówi±c o pierwszym wykonaniu koncertu przez Chopina w Warszawie, zacytowa³a fragment listu do Tytusa Wojciechowskiego, w którym Chopin jest bardzo zadowolony z tego, jak dobrze brzmia³ fortepian, choæ polskiej produkcji, jak najlepszy koncertowy. Prorocze s³owa.
Koncert e-moll, w wykonaniu Danii³a Trifonowa s³ysza³am na ¿ywo trzykrotnie. Muszê przyznaæ, ¿e pierwsze dwa wykonania, w Poznaniu i Warszawie, nie zaspokoi³y mojego muzycznego apetytu, jaki mia³am po us³yszeniu porywaj±cego wykonania w finale Konkursu. Koncert zagrany przez Trifonowa w Warszawie, z Krzysztofem Pendereckim i Synfoni± Varsovi± by³ zachwycaj±cy, tylko siedzia³am chyba za blisko sceny, bo z telewizora odebra³am znacznie lepiej (nagra³am transmisjê w TVP Kultura). W Ostrowie Wielkopolskim zrozumia³am, ¿e Danii³ Trifonow musia³ wygraæ zarówno Konkurs Rubinsteina jak Czajkowskiego.
Zagra³ fenomenalnie. W pierwszej czê¶ci salê wype³ni³y takie namiêtno¶ci, jakich do¶wiadczamy najwy¿ej kilka razy w ¿yciu. Malowa³ swój muzyczny obraz z niespotykan± delikatno¶ci± i subtelno¶ci± w barwach jasnych i z pasj± i g³êbi± w ciemniejszych. Przestrzeñ sali koncertowej wype³niona zosta³a faluj±c± faktur± utworu.
Larghetto, có¿. Jest taka scena w literaturze, kiedy ksi±¿ê Andrzej Bo³koñski pods³uchuje ze swojego okna rozmowê Nataszy i Sonii, w wiosenn± noc „przy ksiê¿ycu”. Nie¶wiadomy jeszcze do koñca, zakochuje siê w Nataszy, pora¿ony m³odzieñczym, czystym, ¶wie¿ym do bólu urokiem m³odo¶ci têskni±cej za mi³o¶ci±. W sali koncertowej Ostrowskiego Domu Kultury, przy akustyce przypominaj±cej kameralny koncert, kiedy fortepian brzmia³ jak aksamit, a ka¿dy d¼wiêk, od mu¶niêæ i  dotkniêæ jak „skrzyd³em motyla” do namiêtnych i têsknych wybrzmieñ by³ doskonale s³yszalny, mia³ fakturê i dotyka³ piêknem (Czytelniku oszczêd¼ krytyki, przecie¿ umiem czytaæ i widzê, ¿e to patetyczna grafomania, ale tak to czu³am) zrozumia³am, ¿e Danii³ Trifonow do³±czy³ do ¶wiatowego dziedzictwa pisania, malowania i przedstawiania m³odzieñczej, platonicznej mi³o¶ci w sztuce.
W Rondzie roztañczony, rozbawiony Pianista, ciesz±cy siê ¿yciem M³ody Cz³owiek z piêkn± dusz± zachwyci³ widowniê do koñca. Reakcja publiczno¶ci przypomina³a tê z Dusznik.
Chyba czu³, ¿e by³o ¶wietnie bo walca na bis zagra³ z tak± brawur±, jakiej jeszcze u Niego nie s³ysza³am. „Pst±g” Schubertowsko – Lisztowski te¿ by³ piêkny,



Koncert w Koninie.

Rezygnuj±c z recitalu Konstantina Szerbakowa w Antoninie, jecha³am bez zaproszenia, zapewniona przez Pani± z Koniñskiego Domu Kultury OSKARD, ¿e sala jest tak du¿a, ¿e bêdzie dobrze, je¶li publiczno¶æ wype³ni j± w po³owie. By³a pe³na, ale widaæ „chcieæ to móc”, bo siê dosta³am.
Rotundowy budynek z betonu i szk³a Centrum Wyk³adowczo - Dydaktycznego, w „dziewiczym otoczeniu” nie wygl±da przytulnie ani mi³o. G³ówny hol jest zimny i bez charakteru. Pewnie dlatego, ¿e wszystko jest jeszcze zupe³nie nowe.
To by³ wspania³y pomys³ z organizacj± zbiórki funduszy dla zdolnego waltornisty z Konina, ucznia Szko³y Muzycznej, Paw³a Cala, Panie i Panowie organizatorzy stali po prostu przy wej¶ciu z puszkami i ka¿dy musia³ wrzuciæ przynajmniej 5z³ (zaproszenia by³y darmowe).
Koncert Orkiestry Filharmonii Poznañskiej, pod batut± ponownie Marka Pijarowskiego by³ czê¶ci± oficjalnej Inauguracji Roku Kulturalnego. Wi±za³o siê to niestety z tym, ¿e musieli¶my wys³uchaæ czê¶ci oficjalnej z przemowami oficjeli, wrêczaniem nagród i odznaczeñ etc, zanim us³yszeli¶my artystów. Znacznie wyd³u¿y³o to imprezê, na której mia³ byæ zaprezentowany prawie ten sam repertuar co w Ostrowie, z tym, ¿e Koncert Fortepianowy Liszta zamieniono na Koncert Waltorniowy Franciszka Straussa. Solist± by³ ten uzdolniony, m³ody Konianin.
Kiedy zatem po przerwie Danii³ Trifonow rozpocz±³ swój wystêp znaczna czê¶æ publiczno¶ci by³a ju¿ zmêczona i... w trakcie Larghetta na przyk³ad, zaczê³a opuszczaæ salê.  W pierwszym momencie by³am w¶ciek³a na Pana Halucha, polskiego Impresaria Danii³a Trifonowa, ¿e dopu¶ci³ do takiej sytuacji. To wspania³e, ¿e animatorzy lokalni promuj± m³odych ludzi, orkiestra z dyrygentem  równie¿ serdecznie  wspiera³a nieco speszonego solistê, ale na mi³o¶æ bosk±!, potem gra³ jeden z najlepszych pianistów na ¶wiecie. Na pewno mo¿na by³o zorganizowaæ to znacznie lepiej, proszê Pana.
Ale potem mi minê³o. Pomy¶la³am, ¿e M³odemu Cz³owiekowi (nawet z tak piêkn± dusz±) dobrze zrobi ma³e upokorzenie. Kiedy siê leci „wind± do nieba”, dobrze jest nagle zobaczyæ swoj± karierê w krzywym zwierciadle. Biegaj±ce po widowni dzieci, wychodz±ce starsze i m³odsze osoby, stale przemieszczaj±cy siê operatorzy kamer (chyba z sze¶ciu!!!, ze statywami, które za ka¿dym razem sk³adali i te¿ przenosili), pstrykaj±ce aparaty fotograficzne (dziesi±tki!!!) - dobra sceneria do nabrania koniecznego dystansu do siebie i kariery.  Danii³ Trifonow zagra³ koncert bardzo piêknie.
Akustyka marna, atmosfera – brak, by³am bardzo szczê¶liwa, ¿e to zobaczy³am.
Nastêpnego dnia, w Antoninie, siedz±ca obok mnie Pani powiedzia³a, ¿e niewiele straci³am opuszczaj±c koncert Konstantina Szerbakowa. Gra³ podobno z perfekcj± i obojêtno¶ci± szwajcarskiego zegarka. Jest profesorem w Zurichu i uczy³ Juliannê Awdiejew±, której kunsztu nie jestem w stanie oceniæ, jako absolutny laik.






Koncerty w Antoninie,

Sobota, 17.09.2011r.

Wspania³y pa³acyk my¶liwski Ksiêcia Radziwi³³a w Antoninie, który widzia³am po raz pierwszy, zrobi³ na mnie wra¿enie starego dêbu, wro¶niêtego w inne parkowe, ogromne drzewa. Czterokondygnacyjna konstrukcja, zgodnie z najlepszymi, architektonicznymi zasadami, wtapia siê w otoczenie, wspó³gra i uzupe³nia. Do tego w doskona³ym stanie, nie unowocze¶niona, zachowana tak±, jaka by³a. Panuje w niej  atmosfera arystokratycznego majestatu bez fanfaronady. Doskona³e miejsce do prób odtworzenia ducha salonowych koncertów.
Przyjecha³am na tyle wcze¶nie, ¿e mia³am czas na dobr± kawê, na tarasie, w s³oñcu.
Pierwszy koncert by³, zgodnie z programem, recitalem muzyczno- wokalnym Francoisa Dumonta i Helen Kearns, m³odej, prze¶licznej ¶piewaczki, jak siê pó¼niej okaza³o, ¿yciowej towarzyszki Pana Dumonta.
Nie znam siê na g³osach, wiêc nie oceniê talentu Pani Kearns (dla mnie ¶piewa³a jak anio³), ale znam siê na ludziach i mogê napisaæ z absolutn± uczciwo¶ci±, ¿e to przeurocza osoba.
Taki sam, bezpretensjonalny i naturalny jest te¿ Pan Dumont i tak± w³a¶nie stworzyli atmosferê w czasie recitalu. Cudownie spêdzone dwie godziny.
Na pocz±tku niespodzianka – Pani Kearns za¶piewa³a cztery pie¶ni Chopina po... polsku. W trudniejszych jêzykowo momentach sama u¶miecha³a siê do siebie. 
Kiedy po us³yszeniu koncertu fina³owego Danii³a Trifonowa zaczê³am przes³uchiwaæ archiwa na stronach NIFC, drugim pianist±, który zrobi³ na mnie najwiêksze wra¿enie w finale  by³ w³a¶nie Francois Dumont. Swoj± gr± w czasie antoniñskiego recitalu wzmocni³ jeszcze to uczucie.
Ko³ysankê/Berceuse zagra³ takim dziwnym d¼wiêkiem, trochê pozytywkowym. Ka¿da prawie nuta w prawej rêce drga³a, trochê jak dzwoneczki. Utwór niby dzieciêcy, a geniusz Chopina i niew±tpliwy talent Pana Dumonta wycyzelowa³y dzie³o sztuki. III Impromptu zagra³ z melancholi± dojrza³ego artysty. D¼wiêki dzia³a³y jak koj±cy plaster na duszê. Zupe³nie nowe dla mnie uczucie, w czasie s³uchania Chopina.
Pawe³ Wakarecy, na festiwalu Chopin i  Jego Europa gra³ dwa  utwory z Lisztowskiego albumu Lata Pielgrzymki. Nie zrozumia³am ich, nie zna³am wcze¶niej i Pan Pawe³ mia³ chyba wtedy gorszy dzieñ. Utwory z tego albumu w wykonaniu  Francoisa Dumonta  brzmia³y bardzo piêknie. Perlistym d¼wiêkiem wyczarowa³ najpierw szwajcarskie krajobrazy a pó¼niej w³oskie fontanny. (taka m±dra jestem znowu dziêki Pani Krystynie Pietranek-Kulis).
Jeszcze dwie arie operowe, ponownie Liszt i Chopin, a na bis „Summertime” Gershwina.
Przepiêkny koncert. Ju¿ sam móg³ wype³niæ dzieñ emocjami, a przede mn± i reszt± widowni by³ jeszcze wieczorny delikates „Chopin w aksamicie nocy”, gdzie w¶ród innych artystów mia³ zagraæ Danii³ Trifonow.
Na tarasie, przy ¶wietle ksiê¿yca, dobrej kawie, dotrwa³am do 22:00.
Strasznie nie lubiê krytykowaæ, wiem, ¿e bardzo ³atwo jest oceniaæ i krytykowaæ, znacznie trudniej co¶ konstruktywnie stworzyæ, ale...
Jeszcze raz powtarzam, ¿e jestem ignorantk±, nie znam siê, ale mia³am wra¿enie, ¿e graj±cy na pocz±tku duet kameralny to szkolni koledzy waltornisty z koniñskiej ¶redniej szko³y muzycznej.
Jerzy Trela recytowa³ Mickiewicza (by³a Wielka Improwizacja), Wyspiañskiego, na koniec „Fortepian Chopina” Norwida. Do tego czasu dwa mazurki zagra³ Dang Thai Son, (znowu moje odczucia, ale chyba by³ z³y, mazurki by³y zagrane, moim zdaniem, obojêtnie), powtórzyli pie¶ni Chopina Francois Dumont z Helen Kearns, Oliwia Grabowska, m³odziutka uczennica profesora Andrzeja Jasiñskiego zagra³a bardzo sprawnie technicznie mini recital.
Wiersz Norwida bardzo mnie wzruszy³. Trochê odlecia³am do XIX-wiecznej Warszawy, widzia³am rosyjskich ¿o³nierzy wyrzucaj±cych chopinowski fortepian na bruk i... modli³am siê, ¿eby po recytacji najpierw zagra³ Janusz Olejniczak a dopiero potem rosyjski pianista.., ale Pan Olejniczak nie zagra³ tego wieczoru.
Danii³ Trifonow zagra³ Barcarollê (nie by³a chyba tak rozko³ysana jak zwykle), potem trzy ostatnie etiudy z opusu 25, bardzo burzliwie i monumentalnie (mo¿e przesadzê, ale mia³am uczucie, ¿e zgodnie z najlepszymi tradycjami rosyjskiej szko³y pianistycznej. Przesadzi³am, wiem. Te cztery utwory, plus mazurek na bis to by³ jedyny, cudowny, najcenniejszy klejnot tego wieczoru).

Niedziela, 18.09.2011r.

Na pewno na Antoniñskim Festiwalu Chopin w Barwach Jesieni by³y dwa klejnoty. Drugim by³ Pan Janusz Olejniczak, który zagra³ mistrzowski recital o 17:00.
To niewiarygodne, jak ciep³o, z jak± mi³o¶ci± i atencj± mo¿na powitaæ artystê i zapowiedzieæ jego wystêp.
Pani Krystyna Pietranek-Kulis, od pocz±tku kreuj±ca atmosferê na festiwalu swoim profesjonalizmem i urokiem osobistym, pokaza³a nam na koniec jak nale¿y traktowaæ artystów szczególnie wra¿liwych.  Po takim wprowadzeniu Pan Janusz Olejniczak czu³ siê z pewno¶ci± komfortowo i zagra³ tak, ¿e wiêkszo¶ci s³uchaczom (na pewno mnie) zabrak³o tchu.
W pierwszej czê¶ci by³a ballada, nokturn i przede wszystkim mazurki. Sze¶æ, zagranych razem stanowi³y jakby filozoficzny obraz ¿ycia na emigracji. By³a samotno¶æ i têsknota, ale te¿ polskie, podniecaj±ce spotkanie z „innym”. Wspania³a muzyczna uczta. Druga czê¶æ zawiera³a repertuar znacznie bardziej patetyczny i monumentalny, zagrany przez Mistrza z osza³amiaj±c±, m³odzieñcz± brawur±.
Ca³y recital sk³ada³ siê z utworów Chopina (stawa³ siê z biegu, Pan Janusz Olejniczak zmieni³ ca³kowicie wcze¶niejszy program i jak prawdziwy artysta gra³ to co akurat mia³ w duszy).
D³ugo nie pozwalali¶my mu zakoñczyæ. Zagra³ trzy bisy, ale tylko jeden zna³am. Jako ostatni±, wykona³ muzykê Krzysztofa Komedy do „Dziecka Rosmary”. Mogê powtórzyæ za radiowymi dziennikarzami, „szkoda, ¿e Pañstwo tego nie widz±”. Takiego skupionego pochylenia nad klawiatur±, takiego dopieszczania ka¿dego d¼wiêku, takiej mi³o¶ci do granego utworu jeszcze nigdy nie widzia³am.
Ze ¶ci¶niêtym gard³em, ³zami w oczach postanowi³am wracaæ do domu. Nie zosta³am na koncercie Dang Thai Sona i ze wzglêdu na porê (mia³am przed sob± ponad 200 km) i ze wzglêdu na mój emocjonalny stan. Dowioz³am zachwyt i uniesienie do domu.
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #26 : Wrzesieñ 21, 2011, 17:59:41 »

Joanno, witam Ciebie serdecznie i z pok³onem do samej ziemi

Twoje relacje to najbardziej efektowne entrée jakie sie tutaj chyba kiedykolwiek przytrafi³o na tym Forum. Nie do¶æ, ze bardzo osobiste, szczere i drobiazgowe - to w dodatku nacechowane autentycznymi odczuciami i kronikarsk± pieczo³owito¶ci±.
Cieszê sie  , ¿e w Twojej osobie wszyscy pozyskali¶my kolejnego "kronikarza" i recenzenta. To, ¿e nie uznajesz siê za znawcê muzyki powa¿nej nie ma wiêkszego znaczenia. Tu, dzielimy siê bowiem nie profesjonalnymi opiniami a naszymi w³asnymi odczuciami i wra¿eniami. Ty to wykonujesz naprawdê po mistrzowsku!
Jestem przekonany, ze bêdziesz sie z nami czu³a jak w prawdziwej rodzinie nie tylko melomanów, ale i przyjació³.
Witamy na pok³adzie
Zapisane

Pytasz mnie, jak gra³ ów pianista? W jego grze by³o co¶ ludzkiego: pomyli³ siê...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #27 : Wrzesieñ 21, 2011, 18:33:34 »

Cytuj
Pani Beato, prze³amuj±c ogromne opory, robiê to przede wszystkim dla Pani,

Ja z kolei powiem inaczej.

Jezeli pani, Pani Joanno ma tak duze opory, by podzielic sie z nami wrazeniem z koncertow,
to dlaczego nie wyslala Pani recenzji na  "priva" do Beaty.
Jest taka funkcja (w profilu) - wyslij prywatna widomosc.
Ja moge tylko obiecac, ze nie przeczytam.

Witaj p.Joanno
Zapisane
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #28 : Wrzesieñ 21, 2011, 18:37:06 »

bartusie, nie p³osz naszych nowych u¿ytkowników. Nie wszyscy lubi± siê wypowiadaæ publicznie, a je¶li prze³amuj± wrodzon± nie¶mia³o¶æ to powinni¶my te zmagania doceniaæ i wspieraæ.
Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #29 : Wrzesieñ 21, 2011, 19:57:34 »

Witam Ciê p. Joanno z zachwytem i podziwem! Bêdziemy Ciê czytaæ z ogromn± przyjemno¶ci±! 

Czy wszystkie Joanny maj± talent literacki?
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

twistedgamers paktprzyjazni thepunisher countrylife silverstar