Warte wysÂłuchania

[xbw]

Znam chyba od dziecka, tyle, Âże do dziÂś nie wiedziaÂłam co i czyje. Rewelacja.

Ignacy Jan Paderewski - Fantazja Polska

http://www.youtube.com/watch?v=-W1E0pu4FK0
http://www.youtube.com/watch?v=7p4s-ETsZnE&feature=related

[aro 59]

Dobre do wysÂłuchania wieczorem i
rano zaraz po obudzeniu:

Koncerty Brandenburskie Jana Sebastiana Bacha (BWV 1046/51)
 
sÂą  powszechnie uwaÂżane za jednÂą z najlepszych kompozycji muzycznych z epoki baroku.

Koncert Brandenburski nr 5 D-dur, BWV 1050

http://www.youtube.com/watch?v=vMSwVf_69Hc

[tuco82]

Taki sobie/jak dla mnie elementarz/ blues('a): http://www.youtube.com/watch?v=oCbEoOt3JAY

[aro 59]

A co wiĂŞcej trzeba do bluesa? 

[Mozart]

Dwójka przypomnia³a dziœ koncert fortepianowy F. X. Scharwenki, kompozytora, który urodzi³ siê w 1850 r. w SZAMOTU£ACH w Wielkopolsce. Szkoda, ¿e to twórca zapomniany. Jego I Koncert d-moll op. 32 to dzie³o bardzo ciekawe - wpisuj¹ce siê w ekspresyjn¹, dramatyczn¹, póŸnoromantyczn¹ stylistykê; monumentalne, pe³ne rozmachu (wiele mówi¹ce oznaczenie pierwszej czêœci: Allegro patetico), niezwykle wirtuozowskie w partii solisty.

A. patetico - Scherzo - Allegro non tanto
http://www.youtube.com/watch?v=zr00aJ-AxXw
http://www.youtube.com/watch?v=QwUAZ0Jfg4M&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Pb1NGvhSuX8
http://www.youtube.com/watch?v=_k6V_aSXGQk&feature=results_video&playnext=1&list=PL6036F4FC24C525D7
http://www.youtube.com/watch?v=FGTtNNq1KLM&feature=related

[tuco82]

D-Deck to taki instrument, cyfrowe organy z manua³em no¿nym, co widaÌ na za³¹czonym linku. Mo¿liwoœci instrumentu bardzo du¿e - pocz¹wszy od muzyki klasycznej po elektroniczn¹ typu techno.
Tutaj jeden z utworkĂłw, ktĂłry planujĂŞ siĂŞ kiedyÂś naumieĂŚ: http://www.youtube.com/watch?v=h13ar1tVZwc

Polecam kanaÂł tego usera: http://www.youtube.com/user/electoneel90

[tuco82]

Jason Becker, utalentowany gitarzysta(zapowiadaj¹cy siê talent na miano gitarzysty wszechczasów), który od 21 roku ¿ycia jest sparali¿owany, cierpi na chorobê zaniku/parali¿u miêœni. Zd¹¿y³ skomponowaÌ oto takie dzie³o (wykonanie jego przyjaciel Marty Friedman)
http://www.youtube.com/watch?v=J7MEDrzcPbM

Jak sÂłychaĂŚ, jest to prawie symfonia. Album "Perspective".

(to samo, ale w skrĂłconej wersji/teledysk: http://www.youtube.com/watch?v=-4aIkF7G0ok)

[aro 59]

PiĂŞkno poznawane zmysÂłami prowadzi nas do rzeczywistoÂści innej,
przekraczajÂącej czas i przestrzeĂą,
zwyciĂŞÂżajÂącej nawet ÂśmierĂŚ samÂą
(granicĂŞ wpisanÂą w Âżycie nas wszystkich).

„Stygnie kawa. Laguna pluszcze ÂślÂąc ku brzegom
setki bÂłyskĂłw i oczom dokucza niezmiernie
za chĂŞĂŚ zapamiĂŞtania pejzaÂżu, skÂłonnego
obejœÌ siĂŞ beze mnie.”
                        Josif Brodski „Strofy weneckie”

Gustaw Aschenbach, bohater opowiadana Manna „ÂŚmierĂŚ w Wenecji”, snuje rozmyÂślania:
„(…) piĂŞkno, tylko ono jest godne miÂłoÂści i widziane zarazem;
jedyna forma ducha, ktĂłrÂą zmysÂłowo poj¹Ì, zmysÂłowo znieœÌ moÂżemy.”

Film Viscontiego, oparty na tej noweli Tomasza Manna zawiera
Adagietto z piÂątej symfonii Gustava Mahlera, ktĂłre jest,
wed³ug s³ów Bohdana Pocieja,
czystÂą ekspresjÂą piĂŞkna przenikniĂŞtego miÂłoÂściÂą.

http://youtu.be/ra9SNUkP_Pw

Bohdan Pociej pisze: „PiĂŞkno w istocie jest tajemnicÂą.
I takie teÂż pozostanie:   
 niepoznawalne, apojĂŞciowe, dane nam do przeÂżywania w objawieniu.”

[kozioÂł]

Co prawda nie znam filmu, ale na miejscu tego chÂłopaczka wskazaÂłbym w caÂłkiem innym kierunku...bo prĂłcz "zachodĂłw sÂłoĂąca" (o ile na nie wskazuje) istniejÂą niemniej ciekawe zjawiska..
wg mnie Marku, z caÂłym szacunkiem..ale Bohdan Pociej niezwykle siĂŞ myli - piĂŞkno nie jest ÂżadnÂą tajemnicÂą i jako taka teÂż pozostanie..niepoznawalne, apojĂŞciowe i w dodatku aby je przeÂżywaĂŚ konieczne jest jakieÂś "objawienie" - piĂŞkno albo jest nim, i to zarĂłwno to namacalne zewnĂŞtrzne jak i to wewnĂŞtrzne (cokolwiek by pod tym rozumieĂŚ)..albo po prostu nim nie jest - i aby to oszacowaĂŚ wcale nie potrzebne jest Âżadne objawienie..

[aro 59]

WÂładysÂław Tatarkiewicz pisaÂł:
„DÂłuÂżej niÂż przez dwa tysiÂące lat przewaÂżaÂło w kulturze europejskiej przekonanie, Âże piĂŞkno,
czyli harmonia, miara, Âład, doskonaÂła proporcja jest wÂłaÂściwoÂściÂą Âświata i jednÂą z wielkich idei ludzkoÂści.
W naszych czasach pojĂŞcie piĂŞkna zostaÂło zarzucone
zarĂłwno przez teoretykĂłw, jako zbyt nieokreÂślone, subiektywne,
jak i przez artystĂłw, ktĂłrzy
programowo zwracajÂą siĂŞ ku brzydocie,
epatujÂąc wrĂŞcz wszystkim tym, co odraÂżajÂące, szkaradne.”

[aro 59]

W opowiadaniu Thomasa Manna, g³ówny bohater, pisarz Gustav Aschenbach zachwycaj¹cy siê piêknem,
jest oczarowany urodÂą spotkanego w Wenecji chÂłopca
(pewnie dlatego, Âże Mann byÂł biseksualistÂą, ale to w tych rozwaÂżaniach nie jest waÂżne).
Nie zamienia z piĂŞknym mÂłodzieĂącem ani jednego sÂłowa.
Jego uczucie, fascynacja, uwielbienie dla piĂŞkna
chÂłopca sÂą platoniczne.
TakÂże i w tym sensie, Âże patrzÂąc na piĂŞkno,
w swych myÂślach prowadzi  dialog filozoficzny i
mityczne porĂłwnania chÂłopca do Feaka, Apolla.
BrodzÂący w morzu chÂłopiec jest ostatnim obrazem, jaki dane mu byÂło widzieĂŚ.
 
Re¿yser Luchino Visconti wiernie przeniós³ na ekran fabu³ê noweli Manna.
ByÂł jednak przekonany, Âże pierwowzorem postaci Aschenbacha byÂł kompozytor Gustaw Mahler,
dlatego bohatera swego filmu uczyniÂł kompozytorem.
Rozbudowa³ postaÌ g³ównego bohatera, dopisuj¹c mu biografiê,
przy ktĂłrej konstruowaniu wykorzystaÂł fakty z Âżycia Mahlera.
WykorzystaÂł rĂłwnieÂż, utwory Mahlera - III i V SymfoniĂŞ - jako tÂło muzyczne filmu.

[Mozart]

"PiĂŞkno w istocie jest tajemnicÂą. I takie teÂż pozostanie: niepoznawalne, apojĂŞciowe, dane nam do przeÂżywania w objawieniu."
Pociej reprezentuje tym stwierdzeniem najpopularniejszy dla filozofii klasycznej pogl¹d platoùski. Otó¿ Idea Piêkna, piêkno najdoskonalsze, najczystsze - szczyt piramidy-gradacji piêkna - jest po prostu nieosi¹galne, jest nietykalnym punktem odniesienia (i punktem wyjœcia dla filozofii Boga, t³umacz¹cej istnienie bytu doskona³ego - wspaniale rozwin¹³ platonizm w tym duchu œw. Augustyn).

[kozioÂł]

Przepraszam bardzo, ale to niestety trochê naci¹gane Amade...bo w którym to miejscu powy¿szego cytatu B.Pociej wzmiankuje o piêknie najdoskonalszym, najczystszym - szczycie piramidy..?? O niczym takim szanowny pan Pociej nie wspomina...a co za tym idzie, najwyraŸniej ma na myœli w ogóle "piêkno" jako takie, a nie rozumiane w sensie jako "najdoskonalsze", przy którym mozna postawiÌ znak równoœci w odniesieniu do bytu doskona³ego...Poza tym miedzy s³owem "niepoznawalne", a "nieosi¹galne" jest jednak pewna ró¿nica..
Trzymajmy sie wiêc wiernoœci tekstu, a nie nadinterpretujmy jego rzeczywiste znaczenie..formu³uj¹c przy tym nazbyt daleko id¹ce sformu³owania - bo w przeciwnym razie bêdzie to wygl¹da³o chocia¿by tak, jak ma to miejsce w przypadku rozlicznych przek³adów Pisma Œw. - gdzie przy kolejnych jego wydaniach im bli¿ej czasów nam wspó³czesnych, tym komentarze umieszczane pod tekstem zasadniczym, zawieraj¹ coraz to dalej id¹ce sformu³owania w du¿ej mierze maj¹ce siê nijak w odniesieniu do oryginalnego, pierwotnego tekstu zawartego w perykopach..
Albo wiĂŞc rozpatrujemy dany tekst takim jest w istocie, albo teÂż sami sobie dopisujemy to co chcemy dopisaĂŚ..tak aby pasowaÂło to do z gĂłry przyjĂŞtego przez "nas" poglÂądu..NaleÂży siĂŞ wiĂŞc zdecydowaĂŚ, albo mĂłwimy o tekÂście "faktycznym", albo od niego abstrahujemy, co nieco sobie wg uznania dodajÂąc..
Co do œw Augustyna...to wcale, a tym bardziej jeszcze "wspaniale" nie rozwin¹³ on platonizmu, lecz po prostu zapo¿yczy³ celem stworzenia swojej w³asnej doktryny Boga - a w³aœciwie w zasadzie po³¹czy³ pogl¹dy stoików i Platona i w³¹czy³ je oba do swojej "nowej" koncepcji chrzeœcijaùskiego systemu etyki, pogl¹d ten zdaje siê do dzisiaj obowi¹zuje w oficjalnej doktrynie koœcio³a..(dodajmy ¿e œw Augustyn, uznawany za Ojca i doktora Koscio³a - nawróci³ siê na chrzescij.i przyj¹³ chrzest stosunkowo póŸno, bo dopiero w 32/33 roku ¿ycia..)
Wiêcej, zapo¿yczy³ nawet nie bezpoœrednio od Platona, lecz bardziej od neoplatonizmu...zaœ sam Platon, jak i póŸniej bazuj¹cy na jego pogl¹dach system neoplatoùski, wcale tak jednoznacznie nie twierdzi³ o piêknie "doskona³ym" (choÌ piekno te¿ stanowilo u Platona jedno z czo³owych idei) - lecz g³ównie o bytach...wy³aniaj¹cych siê z absolutu bytu doskona³ego, niepoznawalnego rozumowo - w którym œwiat ducha, duszy i materii s¹ wzajemnie ze sob¹ powi¹zane i stanowi¹ czyst¹ jednoœÌ..(zreszt¹ idea nieœmiertelnej duszy, równie¿ poniek¹d zosta³a przez chrzeœcijaùstwo zapo¿yczona od niego - on zas sam w swym ogólnym pogl¹dzie na kosmologiê, jego pojêciu Boga (Deminug - si³a twórcza), zaczerpn¹³ z niczego innego jak judaizmu tj konkretnie Ksiêgi Rodzaju)...Zatem jak widaÌ w nie ma tu mowy o jakimœ "piêknie najdoskonalszym", lecz jeno o takim¿e bycie - stanowi¹cym absolut (tak wiêc te dwie rzeczy zdaj¹ siê nie byÌ ze sob¹ to¿same)..

Na marginesie dodam, ze przedstawicielk¹ owego "nowszego" nurtu mo¿e byÌ chocia¿by s³ynna Hypatia z Aleksandrii (matematyczka i m.in wynalazczyni astrolabium z którego korzysta³ póŸniej i nasz Kopernik) i która to zosta³a zamordowana, gdy¿ jako poganka sta³a siê niewygodna - bo pogl¹dy platoùskie i neoplatoùskie zosta³y w tym czasie zaadoptowane równie¿ przez myœl chrzeœcijaùsk¹..
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hypatia_z_Aleksandrii

Reasumuj¹c...raz jeszcze powtórzê to co pisa³em wczeœniej, w moim odczuciu szanowny pan Bohdan Pociej po prostu siê myli...i nie jest tu istotne jakim to autorytetem i kim jest B.Pociej, tylko czy mówi prawdê czy te¿ nie - byÌ mo¿e chc¹c w dobrej wierze wynieœÌ pojêcie "Piêkna" na piedesta³, najzwyczajniej przes³odzi³ formu³uj¹c nazbyt daleko id¹ce stwierdzenia...Ale nawet jeœli przyjmiemy i¿ reprezentuje pogl¹d platoùski, to i tak nie ma to wiêkszego znaczenia...bo zarówno pogl¹dy Platona, czy Augustyna tycz¹ce sie tej materii nale¿y powa¿nie rozwa¿yÌ - s¹ to bowiem jedynie tylko i wy³¹cznie "teorie" filozoficzne (choÌ przez wielu uznawane za pewnik), a jak wiadomo z teoriami bywa ró¿nie...Krótko mówi¹c nie ma ludzi nieomylnych, nawet jeœli co niektórych z nich na d³ugo po œmierci obiera siê œwiêtymi..

[chingate]

A trotuar prawdy i wice wersa- Szanowny Panie KoŸle! Nie jest prawd¹, jakoby wzmiankowana Hypatia by³a "wynalazczyni¹ astrolabium", choÌ tak twierdzi legenda, któr¹ przywo³uje notka w wikipedii, z której raczy³ Pan zaczerpn¹Ì informacje. Jako historyk powinien Pan wiedzieÌ, ¿e legendy nie mog¹ byÌ Ÿród³ami historycznymi, jeœli nie maj¹ poparcia w innych dowodach- natury archeologicznej, ikonograficznej etc. Legendy co prawda przypisuj¹ wynalezienie astrolabium Hypatii i Hipparchowi, ale nie ma na to ¿adnych dowodów. S¹ natomiast dowody na to, ¿e jako pierwsi u¿ywali tego instrumentu Arabowie (dowody- naukowe traktaty œredniowiecznych uczonych arabskich i spora liczba zachowanych arabskich astrolabiów). Co do szczegó³ów nie bêdê siê wym¹drza³, bowiem moj¹ trzytomow¹, znakomit¹ "Historiê nauki arabskiej" zostawi³em w Polszcze, a na wikipediê nie zamierzam siê powo³ywaÌ, by "nie przes³odziÌ i nie formu³owaÌ nazbyt daleko id¹cych twierdzeù", co w³aœnie siê Szanownemu Panu przytrafi³o. Z uszanowaniem- S³awek.

[kozioÂł]

Panie Musamman wyci¹gn¹³eœ Pan z kontekstu jedno jedyne moje s³owo "wynalazczyni" i siê pan czepiasz, przeanalizuj Pan dok³adnie ca³oœÌ mego obszernego postu..a nie skupiaj sie Pan jedynie na jednym s³owie - jak mówiê nie ma ludzi nieomylnych, wszak i mnie mog³a sie przytrafiÌ ma³a pomy³ka (choÌ wcale nie wielce ra¿¹ca) bo i prawd¹ jest ¿e legenda nie jest faktem opartym na wiarygodnym Ÿródle historycznym, lecz tylko legend¹..tak¹ sam¹ jak ta mówi¹ca o zwyciêstwie œw Jerzego nad smokiem i chuœcie niejakiej Weroniki (któr¹ to scenê przedstawia siê bez wyj¹tku w ka¿dej corocznej drodze krzy¿owej, w³¹cznie z t¹ odprawian¹ w rzymskim Coloseum..mimo, ¿e wzmiankuje o tym fakcie/nie fakcie jedynie w¹tpliwego pochodzenia apokryf, który z wiadomych wzglêdów nie znalaz³ sie poœród ksi¹g kanonicznych)..Ale nawet domyœlam siê czemu¿ to pan zwróci³eœ uwagê akurat na ten szczegó³ (prócz nadmienianych Ÿróde³, które i mi s¹ znane - posiadam równie¿ œwietn¹, niema³ych rozmiarów ksi¹¿eczkê Hittiego "Arabowie"..ze swej strony dodam jedynie, ¿e u¿ywaÌ czegoœ, wcale nie musi oznaczaÌ to coœ wynaleŸÌ..choÌ istnieje du¿o prawdopodobieùstwo, ¿e ten kto pierwszy czegoœ u¿ywa, jest zazwyczaj jego wynalazc¹..) ale wracaj¹c...gdy¿ najpewniej zrazi³o Pana to, i¿ owa m¹dra kobieta zosta³a najprawdopodobniej w okrutny sposób zamordowana przez chrzeœcijan - jednak ca³y ten epizod, jest tu akurat najmniej istotny...bowiem treœÌ mego postu zupe³nie czego innego dotyczy. Z uszanowaniem - Konrad.