Pat, mam podobne odczucia co do pani DS - czytaj¹c jej wpisy na blogu nie mia³am nigdy poczucia, ¿e obcujê z krytyk¹ muzyczn¹ przeznaczon¹ dla szerszego grona odbiorców - raczej z luŸnymi, czasem niezbyt te¿ uporz¹dkowanymi myœlowo, uwagami kierowanymi do znajomych, pisanymi jêzykiem doœÌ, nazwijmy to, kolokwialnym. I, co zawsze nam przeszkadza³o, czêsto nieobiektywnymi, zawieraj¹cymi nie wnosz¹ce niczego z³oœliwoœci (naprawdê jakiœ silny uraz na punkcie Wundera

). MyÂślĂŞ, Âże tak wÂłaÂśnie powinniÂśmy do tego podchodziĂŚ - powaÂżni krytycy muzyczni to pan Majchrowski, Orawski, Hawryluk, pani PĂŞciĂąska, ÂŚwiatczyĂąska itp itd. Pani DS to autorka popularnego bloga

Podejrzewam, ¿e Polityka ma tu na wzglêdzie bardziej poczytnoœÌ z lekk¹ nutk¹ sensacji, ni¿ przekazywanie solidnej wiedzy. A co do posuchy - w œrodowisku (jak zreszt¹ w wielu innych) dzia³a te¿ zasada znajomoœci i, jak chyba kiedyœ Bartek wyrazi³? - kolesiostwa:) Myœlê, ¿e nie ma sensu, abyœmy to wszystko brali sobie do serca.
O blogu byÂła juÂż mowa w zeszÂłym roku, n'est-ce pas?

Z pewnoœci¹ nie tylko Agnieszka marzy³aby o takim miejscu w sieci. A o ile pamiêtam, Bartus proponowa³ Ci napisanie ksi¹¿ki, co w zasadzie wychodzi na jedno (odnoœnie uznania dla Twojej rzetelnej wiedzy i umiejêtnoœci jej przekazywania wdziêcznym czytelnikom

Ca³y czas powraca kwestia nieub³aganego czasu - ale z pewnoœci¹ prêdzej czy póŸniej to siê mniej wiêcej unormuje (tylko mniej wiêcej, bo cz³owiek maj¹cy pasje i otwarty umys³ zawsze ma zbyt ma³o czasu

)
Nickiem zaÂś siĂŞ nie przejmuj, mimo chwilowych zawirowaĂą znaczeniowych wszyscy tu doskonale kojarzÂą, kto zacz nasz Mozart. ÂŁÂącznie z co niektĂłrymi komentatorami wiodÂących konkursĂłw muzycznych

Z drugiej strony, Marek jak zwykle mÂądrze zwraca uwagĂŞ, Âże nasze forum peÂłne jest pasjonatĂłw z sercem wypeÂłnionym miÂłoÂściÂą do muzyki i to, co tutaj tworzÂą juÂż jest jakimÂś wspĂłlnym i bardzo cennym multiblogiem:))
TĂŞskniĂŞ za nim, kiedy czas okrutnie odcina mnie od regularnego uczestnictwa w tym naszym wspĂłlnym snuciu opowieÂści o obcowaniu z piĂŞknem. I za Wami:)