Panie Doktorze
(z tytu³em naukowym in spe tym po strza³ce - nie mam tu bynajmniej na my¶li s³owa
fibula, tylko -> - w moim po¶cie postquizowym w wiadomym w±tku
), widzê, ¿e przywo³a³ Pan pewn± mro¿±c± krew w ¿y³ach i produkty ¿ywno¶ciowe w zamra¿arce historiê przedegzaminacyjn± z BWV 988 w roli muzycznego suportu
Jan Sebastian (a szczególnie jego utwory na instrument solo, jak np. BWV 825-830 lub te¿ BWV 1001-1006) w moim skromnym przypadku sprawdza³ siê znakomicie. Zamyka³ mnie literalnie w takiej izoluj±cej kapsule
, dziêki której moja koncentracja siêga³a zenitu (s³ucha³am na ok. pó³ godziny przed nauk±, nie w trakcie, tak jak ju¿ napisa³am powy¿ej). Wiadomo, najbardziej kocham Mozarta, ale jego muzyka zawiera w sobie tyle uczucia, ¿e ryzyko rozmarzenia (w sytuacji, gdy nie czas na sentymenty
) bywa³o jednak zbyt du¿e