Kurier Szafarski
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum miÂłoÂśnikĂłw muzyki Fryderyka Chopina
 
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Muzy Chopina  (Przeczytany 62961 razy)
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #75 : Listopad 10, 2010, 10:25:07 »

Oczywiœcie, ¿e G. Sand. Niestety nie mam zbyt wiele czasu, ¿eby szukaÌ cytatów i argumentowaÌ. Moim zdaniem nie powinniœmy porównywaÌ jakiegoœ m³odzieùczego zauroczenia do naprawdê g³êbokiego i, moim i nie tylko moim zdaniem, w³aœnie "ma³¿eùskiego" zaanga¿owania (to wszystko widaÌ w listach jednej i drugiej strony, czy te¿ nawet osób trzecich), choÌ nie twierdzê, ¿e ten zwi¹zek nie mia³ silnych zabarwieù innego rodzaju.

No i czujê siê zobowi¹zana, ¿eby trochê "interweniowaÌ". G.S. nie by³a kochank¹ Liszta (to jakaœ plotka niemaj¹ca powa¿nego uzasadnienia, jak to siê mówi: bogatemu po¿yczaj¹ ). Co do "barbarzyùskiej instytucji", nale¿y czytaÌ: ma³¿eùstwa wg ówczesnego Kodeksu Cywilnego (a proszê mi wierzyÌ dla kobiet te "warunki" by³y straszne), stosunek p. Sand do ma³¿eùstwa by³ w sumie o wiele bardziej stonowany i zmienia³ siê z biegiem czasu. Co do tej "maskulinizacji" to w sumie taki stereotyp (nie mówiê, ¿e zupe³nie nie ma odniesienia do rzeczywistoœci), ja ju¿ o tym pisa³am na pocz¹tku, to wszystko jest wyolbrzymiane i Ÿle interpretowane, s³u¿y wszystkim niepowa¿nym pseudobiografom do plotkowania
A i jeszcze jedna sprawa: piszesz KoŸle, ¿e siê Ÿle na pocz¹tku o tej pani wyra¿a³. Po pierwsze zdaje siê, ¿e bardzo szybko skorygowa³ opiniê (zaproszenia itd.), po drugi jest coœ, o czym prawie ¿aden biograf Chopina nie ma pojêcia (a powinni mieÌ pojêcie, bo w przeciwnym wypadku nie s¹ w stanie poprawnie niczego zinterpretowaÌ). Otó¿ p. Sand by³a osob¹ nieœmia³¹ i bardzo j¹ stresowa³y nowe znajomoœci ("Moje pierwsze spotkania s¹ zawsze nieudane" czy coœ w tym stylu). Ona siê po prostu nie odzywa³a (albo prawie wcale), do³¹czmy jeszcze do tego papierosa w zêbach (¿eby siê czymœ w tej stresuj¹cej sytuacji zaj¹Ì), no i negatywny efekt gwarantowany. Poczytywano jej to zachowanie za arogancjê i tak prawdopodobnie odebra³ to pan Ch. (poza tym chyba by³ zraniony w mi³oœci w³asnej, do tak ch³odnej reakcji ze strony kobiet prawdopodobnie nie by³ przyzwyczajony), st¹d jego s³owa, ¿e "antypatyczna" itd.

Zapisane
ewa578
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1471


Ewa


Zobacz profil
« Odpowiedz #76 : Listopad 10, 2010, 14:02:01 »

Wszystko to piĂŞknie, ale nikt nie wspomina o fascynacji mÂłodziutkÂą Solange. Jak to byÂło naprawdĂŞ?
« Ostatnia zmiana: Listopad 10, 2010, 14:10:23 wysłane przez ewa578 » Zapisane
kozioÂł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #77 : Listopad 11, 2010, 02:26:22 »

Oczywiœcie, ¿e G. Sand. Niestety nie mam zbyt wiele czasu, ¿eby szukaÌ cytatów i argumentowaÌ. Moim zdaniem nie powinniœmy porównywaÌ jakiegoœ m³odzieùczego zauroczenia do naprawdê g³êbokiego i, moim i nie tylko moim zdaniem, w³aœnie "ma³¿eùskiego" zaanga¿owania (to wszystko widaÌ w listach jednej i drugiej strony, czy te¿ nawet osób trzecich), choÌ nie twierdzê, ¿e ten zwi¹zek nie mia³ silnych zabarwieù innego rodzaju.

No i czujê siê zobowi¹zana, ¿eby trochê "interweniowaÌ". G.S. nie by³a kochank¹ Liszta (to jakaœ plotka niemaj¹ca powa¿nego uzasadnienia, jak to siê mówi: bogatemu po¿yczaj¹ ). Co do "barbarzyùskiej instytucji", nale¿y czytaÌ: ma³¿eùstwa wg ówczesnego Kodeksu Cywilnego (a proszê mi wierzyÌ dla kobiet te "warunki" by³y straszne), stosunek p. Sand do ma³¿eùstwa by³ w sumie o wiele bardziej stonowany i zmienia³ siê z biegiem czasu. Co do tej "maskulinizacji" to w sumie taki stereotyp (nie mówiê, ¿e zupe³nie nie ma odniesienia do rzeczywistoœci), ja ju¿ o tym pisa³am na pocz¹tku, to wszystko jest wyolbrzymiane i Ÿle interpretowane, s³u¿y wszystkim niepowa¿nym pseudobiografom do plotkowania
A i jeszcze jedna sprawa: piszesz KoÂźle, Âże siĂŞ Âźle na poczÂątku o tej pani wyraÂżaÂł. Po pierwsze zdaje siĂŞ, Âże bardzo szybko skorygowaÂł opiniĂŞ (zaproszenia itd.)



Powiedzmy inaczej Olu..przyjazniÂła siĂŞ z Lisztem, podobnie zresztÂą jak i przyjazniÂła nie z innymi artystami. Jednak przypomnijmy, iÂż "zwiÂązek uczuciowy" z Chopinem rĂłwnieÂż nazywaÂła "przyjazniÂą", a u zrĂłdeÂł kaÂżdej plotki - kryje siĂŞ z reguÂły jakieÂś maÂłe "ziarenko" prawdy..CzyÂż nie..??
Co do "maskulinizacji", nie s¹dzê aby w grê wchodzi³a tego rodzaju przemiana, czy zaburzenie w sensie medycznym..a raczej w sensie psychicznym, œciœlej - bardziej podkreœlania pewnych cech charakteru, naœladownictwa mê¿czyzn (st¹d k¹œliwy jêzyk, wulgaryzmy, ubrania, cygara itd..),a i równie¿ mog³o dotyczyÌ sfery dominacji nad tym, czy innym partnerem..
A Âże Chopin tak szybko skorygowaÂł opiniĂŞ na temat Pani Sand, to zupeÂłnie zrozumiaÂła sprawa - gdyÂż juÂż przy drugim spotkaniu, zaprosiÂła go przecieÂż do spĂŞdzenia zimy w jej majÂątku w Nohant (wygraÂła proces ze swoim mĂŞÂżem o prawo do tej posiadÂłoÂści)
ZaÂś sama perspektywa spĂŞdzenia zimy w luksusowych warunkach, Âłagodniejszym klimacie (daleko na poÂłud.od ParyÂża) na dodatek w otoczeniu kobiety ktĂłra siĂŞ nim interesuje, bez potrzeby udzielania lekcji, ciÂągÂłych wizyt i trosk o koszty utrzymania - bez wÂątpienia musiaÂła byĂŚ i byÂła dla Chopina bardzo atrakcyjna...no bo przecieÂż dopiero w Nohant, tak na dobre zostali "kochankami"..Jego zdrowie wymagaÂło zaÂś, wyjÂątkowej opieki, dobrego (a nawet specjalnego) odÂżywiania, ciepÂłego klimatu, regularnego trybu Âżycia..i co najistotniejsze - warunkĂłw do pracy twĂłrczej, a to wszystko miaÂł zapewnione wÂłaÂśnie w posiadÂłoÂści w Nohant. Tak, czy nie..Olu ??

Zapisane
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #78 : Listopad 11, 2010, 10:30:43 »

Powiedzmy inaczej Olu..przyjazniÂła siĂŞ z Lisztem, podobnie zresztÂą jak i przyjazniÂła nie z innymi artystami. Jednak przypomnijmy, iÂż "zwiÂązek uczuciowy" z Chopinem rĂłwnieÂż nazywaÂła "przyjazniÂą", a u zrĂłdeÂł kaÂżdej plotki - kryje siĂŞ z reguÂły jakieÂś maÂłe "ziarenko" prawdy..CzyÂż nie..??
Jak powiedzia³am: bogatemu po¿yczaj¹ (a Liszt te¿ by³ "bogaty", to wystarczy ¿eby coœ bez wystarczaj¹cych podstaw skonfabulowaÌ). Co do nazywania czegoœ "przyjaŸni¹" to ró¿nie to bywa³o (trzeba znaÌ du¿¹ iloœÌ listów). Jest przyjaciel i "przyjaciel" (czyli pewnego rodzaju "eufemizm"). W sumie nazwanie czegoœ przez p. Sand przyjaŸni¹ jest nobilituj¹ce, poniewa¿ o przyjaŸni wyra¿a³a siê w samych superlatywach, o mi³oœci bardzo czêsto Ÿle.
Ja tych wulgaryzmów, o których wspominasz, nie zaobserwowa³am, ani w listach, ani w literaturze wspomnieniowej. Mo¿e i mówi³a czasem "merde", ale co w tym dziwnego? (A "k¹œliwy" to by³ p. Ch. )
Co do cygar, p. Sand pali³a ró¿ne rzeczy, ale najczêœciej by³y to po prostu zwyk³e papierosy (nawet "damskie"). A i palenie u kobiet, jak tu ju¿ zauwa¿ono, chocia¿ mo¿e nie czêsto spotykane, jednak nie by³o jak¹œ cech¹ jej tylko w³aœciw¹.
Co do strojĂłw,  proszĂŞ przeczytaj jeden z moich pierwszych postĂłw, to byÂło w pewien sposĂłb warunkowe okolicznoÂściami.
A i trzeba powiedzieĂŚ to jasno: p. Sand najczĂŞÂściej nosiÂła kiecki. Znam tylko jeden portret (Delacroix, 1834, zresztÂą b. Âładny), w ktĂłrym jest ucharakteryzowana na takiego trochĂŞ "efeba". Reszta: kiecki (zauwaÂżyÂłam, Âże czasem niektĂłrzy biorÂą portret jej syna za jej wÂłasnÂą podobiznĂŞ - siÂła stereotypu).

A Âże Chopin tak szybko skorygowaÂł opiniĂŞ na temat Pani Sand, to zupeÂłnie zrozumiaÂła sprawa - gdyÂż juÂż przy drugim spotkaniu, zaprosiÂła go przecieÂż do spĂŞdzenia zimy w jej majÂątku w Nohant (wygraÂła proces ze swoim mĂŞÂżem o prawo do tej posiadÂłoÂści)
ZaÂś sama perspektywa spĂŞdzenia zimy w luksusowych warunkach, Âłagodniejszym klimacie (daleko na poÂłud.od ParyÂża) na dodatek w otoczeniu kobiety ktĂłra siĂŞ nim interesuje, bez potrzeby udzielania lekcji, ciÂągÂłych wizyt i trosk o koszty utrzymania - bez wÂątpienia musiaÂła byĂŚ i byÂła dla Chopina bardzo atrakcyjna...no bo przecieÂż dopiero w Nohant, tak na dobre zostali "kochankami"..Jego zdrowie wymagaÂło zaÂś, wyjÂątkowej opieki, dobrego (a nawet specjalnego) odÂżywiania, ciepÂłego klimatu, regularnego trybu Âżycia..i co najistotniejsze - warunkĂłw do pracy twĂłrczej, a to wszystko miaÂł zapewnione wÂłaÂśnie w posiadÂłoÂści w Nohant. Tak, czy nie..Olu ??
Nie obraÂź siĂŞ KoÂźle, ale muszĂŞ CiĂŞ skorygowaĂŚ:  nie moÂżemy powiedzieĂŚ, Âże przy drugim spotkaniu, go tam zaprosiÂła (ja wspominaÂłam o zaproszeniach Chopina na organizowane przez niego wieczory, kolacje, poranki czy coÂś w tym stylu). My tylko wiemy, Âże zapraszaÂła go bodajÂże w lutym 1837 przez M. d.Agoult czy Liszta i to listownie ( ), Chopin tego lata nie pojechaÂł (ale miaÂł zamiar, bo o tym wspominaÂł w liÂście do WodziĂąskiego). WolaÂł Londyn i wydawanie kasy. A caÂła historia zaczĂŞÂła siĂŞ nie w Nohant, tylko jak najbardziej w ParyÂżu (czerwiec 1838), na to to juÂż mamy naprawdĂŞ solidne dowody. Do Nohant zawitali dopiero po roku. PóŸniej do ParyÂża (i to na 2 lata), póŸniej mniej wiĂŞcej po pó³ roku w jednym miejscu i drugim. A Chopin za wsiÂą raczej nie przepadaÂł, lubiÂł ParyÂż (gdzie zarabiaÂł sporo i miaÂł z czego siĂŞ "dokÂładaĂŚ" na caÂły rok, wiĂŞc nie rĂłbmy z niego jakiegoÂś za przeproszeniem Âżigolaka i pasoÂżyta - a jego troska o detale Âżycia codziennego w listach teÂż jest widoczna, wiĂŞc moÂże nie mĂłwmy o jakimÂś zupeÂłnym uwolnieniu siĂŞ od tego, tak na marginesie najbardziej to go chyba "uwalniaÂł" Fontanna  ).
A ¿e na wsi, jako ¿e nie by³ mi³oœnikiem polowaù, nic go nie rozprasza³o (mo¿e poza hord¹ swoich i nie swoich przyjació³) i nie mia³ nic "lepszego" do roboty, to oczywiœcie prawda (latem we Francji to zawsze jest "ciep³y klimat" ).
Wszystko to piĂŞknie, ale nikt nie wspomina o fascynacji mÂłodziutkÂą Solange. Jak to byÂło naprawdĂŞ?
No có¿, na pewno nie tak jak na filmach i w sztuce Iwaszkiewicza .
Zapisane
Tycjan
Nowy uÂżytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 41



Zobacz profil
« Odpowiedz #79 : Listopad 12, 2010, 08:32:53 »

Myœlê, ¿e gdy chodzi o relacje Chopina z kobietami znamy jedynie strzêpy faktów. Zreszt¹ nie tylko kobiety w jego biografii to zagadki. Bez ¿adnych w¹tpliwoœci na miano MUZY zas³uguje chyba tylko Konstancja G³adkowska. Pozosta³e Panie, i owszem, wp³ywa³y na bieg ¿ycia Chopina, jego cia³o i duszê, ale nie ma ¿adnych dowodów, by któraœ z nich mia³a status MUZY. MUZ¥ siê nie jest tylko z tego powodu, ¿e kobieta odgrywa jak¹œ, choÌby donios³¹, rolê w ¿yciu artysty. MUZA to kobieta, która w stopniu zniewalaj¹cym i wyzwalaj¹cym porusza duszê artysty to tworzenia - nie wystarczy, ¿e stwarza tej duszy warunki dla twórczoœci, albo dostarcza jej takich lub innych doœwiadczeù. Muza to w³aœnie "idea³" (jak pisa³ Chopin o Konstancji ), któremu "siê s³u¿y" (jak to ujmowa³ Chopin swój stan ducha wzglêdem Konstancji), tworz¹c sztukê.
Zapisane
Bodek1
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 576



Zobacz profil
« Odpowiedz #80 : Listopad 12, 2010, 10:28:36 »

Dziêki Tycjan za ³adne podsumowanie naszej dyskusji. Te¿ jestem zdania, ¿e MUZA to jakaœ zjawiskowa piêknoœÌ do której siê wzdycha, o której siê marzy, pobudza do tworzenia, pisania piêknej romantycznej muzyki. Okreœlenie Muzy Chopina na pewno bardziej pasuje do Konstancji, z myœl¹ o której tworzy³ koncerty, ballady i inne utwory z pocz¹tkowego okresu swojej twórczoœci ni¿ do p. G. Sand - która opiekowa³a siê Fryderykiem, pomaga³a mu w sferze materialno-bytowej, ale trudno jest o niej myœleÌ jako "idea³ kobiecoœci". Obrazu Muzy trzeba szukaÌ w muzyce Chopina - która jest "nieziemska", piêkna, romantyczna, wznios³a,a czasami Nasza Narodowa (jest odzwierciedleniem Naszej Historii). Pozdrawiam serdecznie
Zapisane
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #81 : Listopad 12, 2010, 15:25:57 »

Ja po prostu sÂądzĂŞ, Âże Chopin w wieku lat 19/20 (mowa oczywiÂście o Konstancji) byÂł po pierwsze bardziej skÂłonny do wywnĂŞtrzania siĂŞ, po drugie do romantycznej stylizacji i egzaltacji (moÂże siĂŞ biedak jakiÂś ksi¹¿ek naczytaÂł, a mÂłodzieÂż w tamtej epoce bardzo wraÂżliwa na lektury jak wiemy). PóŸniej z tego "wyrĂłsÂł". Gdy siĂŞ czyta jego listy (a juÂż szczegĂłlnie te póŸniejsze), to chyba kaÂżdy zauwaÂży, Âże to siĂŞ bardzo ró¿ni np. od korespondencji SÂłowackiego. Chopin nie operowaÂł pojĂŞciami (jeÂżeli dobrze sobie przypominam) takimi jak muza czy geniusz (i ja teÂż za tym nie przepadam), a jego "dorosÂłe" listy nie sÂą "romantyczne" i egzaltowane.  W ogĂłle jego korespondencja wiele osĂłb zaskakiwaÂła. NaprawdĂŞ polecam wszystkim, ktĂłrzy tego nie zrobili, dokÂładne siĂŞ w niÂą wczytanie, to moÂże uleczyĂŚ z pewnych "iwaszkiewiczowskich" i innych naleciaÂłoÂści.
A i jeszcze raz o Konstancji: jak wiemy, gdy wyjeÂżdÂżaÂł wpisaÂła mu ona na poÂżegnanie: "MogÂą CiĂŞ obcy lepiej nagrodziĂŚ, oceniĂŚ, Lecz od nas kochaĂŚ mocniej pewno CiĂŞ nie mogÂą". W jakiÂś nieokreÂślony czas potem Chopin dopisaÂł do tego "MogÂą". Trudno o bardziej jednoznacznÂą deklaracjĂŞ.
Zapisane
Monika_Aleksandra
Monika
Administrator
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1049



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #82 : Listopad 12, 2010, 18:21:01 »

Przepraszam najmocniej, ale muszĂŞ siĂŞ nie zgodziĂŚ co do znaczenia sÂłowa "muza". Nie jest to wyraz jednoznaczny z ideaÂłem, lecz z inspiracjÂą przede wszystkim, niezaleÂżnie jakimi Âśrodkami to robi. Z tego zwiÂązku ma urodziĂŚ siĂŞ dzieciĂŞ. RodzajĂłw inspiracji przecieÂż moÂże byĂŚ wiele. Tu macie PaĂąstwo racjĂŞ, Âże GÂładkowska byÂła takÂą muzÂą w najprostszym tego sÂłowa rozumieniu.

Czy rzeczywiÂście G. Sand  nie byÂła muzÂą? PobudzaÂła, otaczaÂła opiekÂą, kochaÂła... ByÂła patronkÂą i orĂŞdowniczkÂą, nie moÂżna nazwaĂŚ jej muzÂą?
Zapisane
Janusz1228
Moderator Globalny
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2767



Zobacz profil WWW
« Odpowiedz #83 : Listopad 12, 2010, 21:20:32 »

Tycjanie, zdecydowanie nie utoÂżsamiam siĂŞ z Twoim definiowaniem Muzy ("MUZA to kobieta, ktĂłra w stopniu zniewalajÂącym i wyzwalajÂącym porusza duszĂŞ artysty to tworzenia") i caÂłkowicie  przychylam siĂŞ do rozumowania Moniki. Muza, wg mnie - to ktoÂś lub coÂś (a raczej niedookreÂślony "ktoÂś") kto sÂłuÂży, inspiruje, wspomaga twĂłrcze natchnienie. TakÂą MuzÂą nie zawsze musi byĂŚ okreslona osoba. Na przykÂład: dla Beethovena byÂła niÂą "Niesmiertelna Ukochana", do ktĂłrej pisaÂł, ktĂłrej powierzaÂł swe myÂśli, ofiarowywaÂł uczucia... I ktĂłra, tak naprawdĂŞ, nie wiemy kim byÂła i czy w ogĂłle byÂła. Do dziÂś bowiem wielu biografĂłw uwaÂża, Âże zdecydowanie nie byÂła to kobieta realna, a wytwĂłr wyobraÂźni wiedeĂąskiego pre-romantyka. W takim wiĂŞc ujĂŞciu wszystko, co wspomagaÂło, inspirowaÂło, dawaÂło natchnienie Chopinowi do komponowania, wszyscy i wszystko - mogÂło byĂŚ jego MuzÂą. W takim wiec ujĂŞciu, jak najbardziej byÂła niÂą takÂże GS. Czy Chopin uÂżywaÂł, czy nie uÂżywaÂł sÂłowa Muza dla podkreslenia ÂźrĂłdÂła inspiracji to juÂż w ogĂłle nie ma znaczenia, tym bardziej, Âże jak sÂłusznie zwraca uwage Ola - On takich pojĂŞĂŚ (Muza , geniusz) wolaÂł nie nazywaĂŚ i nie wartoÂściowaĂŚ nominalnie
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2010, 21:32:27 wysłane przez Janusz1228 » Zapisane

Pytasz mnie, jak graÂł Ăłw pianista? W jego grze byÂło coÂś ludzkiego: pomyliÂł siĂŞ...
http://www.youtube.com/watch?v=ZB0qeG_SCZM
kozioÂł
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1293



Zobacz profil
« Odpowiedz #84 : Listopad 12, 2010, 22:22:22 »

Ojj przestaĂącie siĂŞ juÂż spieraĂŚ z definiowaniem tego sÂłowa..,bo przecieÂż "muza", czy "muzy" to nic innego jak - boginie sztuki w mitologii greckiej, znajdujÂące po wsze czasy miejsce w orszaku "Apollina", ktĂłry byÂł ich odwiecznym przewodnikiem - jako bĂłg piĂŞkna, sztuki..i co najwaÂżniejsze muzyki OgĂłlnie "muzÂą" moÂże byĂŚ ktoÂś (a moÂże coÂś ) wyimaginowany lub jak najbardziej rzeczywisty, realny. Zadaniem zaÂś jej jest przynoszenie natchnienia, inspiracji twĂłrczej..OdnoÂśnie Chopina, czy byÂła niÂą Konstancja, czy G.Sand, czy moÂże jakakolwiek inna z kobiet ktĂłra pojawiÂła siĂŞ w jego Âżyciu - trudno tak jednoznacznie stwierdziĂŚ (moÂże byÂło ich kilka, ró¿ne w ró¿nych okresach twĂłrczoÂści) WszakÂże jakowaÂś  "muza" musiaÂła mu chyba towarzyszyĂŚ, w przeciwnym razie nie skomponowaÂłby tylu wspaniaÂłych dzieÂł
Zapisane
xbw
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 3110



Zobacz profil
« Odpowiedz #85 : Listopad 12, 2010, 23:11:58 »

DziaÂłanie muzy na twĂłrcĂŞ jest opisane w filmie "Muza" Alberta Broksa Komedyjka lekka Âłatwa i przyjemna, ale dajÂąca do myÂślenia i trochĂŞ ... inspirujÂąca. JednakowoÂż nie dajÂąca ostatecznej odpowiedzi, jak ten skomplikowany proces wydobywania geniuszu z geniusza, nastĂŞpuje Smutny
Zapisane
Tycjan
Nowy uÂżytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 41



Zobacz profil
« Odpowiedz #86 : Listopad 13, 2010, 08:18:39 »

SÂłowo "muza" ma co najmniej 4 znaczenia potoczne. Na przykÂład, w Uniwersalnym SÂłowniku JĂŞzyka Polskiego PWN tak siĂŞ je definiuje: muza 1. mit. gr.-rzym. «kaÂżda z dziewiĂŞciu bogiĂą, cĂłrek Zeusa, opiekunek sztuk piĂŞknych i nauki» 2. «kobieta inspirujÂąca jakiegoÂś artystĂŞ» 3. «poezja lub inny rodzaj twĂłrczoÂści uprawianej przez kogoÂś» 4. «czyjÂś talent lub chwilowe natchnienie». Nie myÂślĂŞ o Sand jako o muzie Chopina ( w znaczeniu 2), poniewaÂż nie wydaje mi, abyÂśmy chwytali w ten sposĂłb istotĂŞ tego zwiÂązku. Przyznanie GÂładkowskiej statusu muzy caÂłkiem dobrze i w miarĂŞ wyczerpujÂąco opisuje charakter relacji pomiĂŞdzy NiÂą a Chopinem. Natomiast, myÂślenie o Sand jako o muzie nie ukazuje caÂłej dramatycznej komplikacji zwiÂązku Chopina z tym "wampirem", ale i "anioÂłem". MyÂślĂŞ, Âże Sand byÂła kimÂś waÂżniejszym w Âżyciu Chopina niÂż tylko muzÂą. Po prostu Ich zwiÂązek nie da siĂŞ adekwatnie opisaĂŚ w kategoriach Chopin - Muza. Taki opis Ăłw zwiÂązek raczej banalizowaÂłby ... Z drugiej strony, macie racjĂŞ, Âże tego zwiÂązku nie moÂżna caÂłkowicie pozbawiĂŚ wymiaru "muza - artysta"... wszak okreÂślenie" "kobieta inspirujÂąca jakiegoÂś artystĂŞ" jest niezwykle pojemne. Ale ten wymiar nie definiuje jakoÂś szczegĂłlnie przekonywajÂąco znaczenia i roli Sand dla twĂłrczoÂści Chopina - co najwyÂżej zwraca uwagĂŞ na pewien maÂły aspekt zwiÂązku Sand i Chopina.

Zapisane
aro 59
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 1263


--- Marek ---


Zobacz profil
« Odpowiedz #87 : Listopad 13, 2010, 08:44:10 »

ZgodzĂŞ siĂŞ, Âże artysta w porywie „natchnienia” moÂże napisaĂŚ jakieÂś, no jedno dzieÂło.
Ale moÂże to byĂŚ sporadyczny raz i pewnie utwĂłr nie bĂŞdzie wysokich lotĂłw, i
i tak trzeba go bĂŞdzie poprawiĂŚ, bo autokrytyka (po spojrzeniu chÂłodnym okiem)
nie pozwoli wypuÂściĂŚ takiego, (mĂłwiÂąc potocznie) "gniota".
 
WedÂług mnie, praca twĂłrcza, jest jak kaÂżda inna praca, a nad pracÂą trzeba siĂŞ skupiĂŚ,
mieĂŚ czas i spokojnÂą gÂłowĂŞ. a nie zamartwiaĂŚ siĂŞ lub bujaĂŚ w obÂłokach.

InspiracjÂą do napisania utworu mogÂą byĂŚ zarĂłwno sprawy dziejÂące siĂŞ
na zewnÂątrz jak i sprawy dziejÂące siĂŞ wewnÂątrz czÂłowieka,

ale do samego aktu twĂłrczego musi siĂŞ mieĂŚ spokĂłj, a juÂż na pewno
nie jakieÂś niezdrowe podniecenie.

Dlatego uwaÂżam, Âże to wÂłaÂśnie George Sand zapewniaÂła mu te warunki twĂłrcze.
Zapisane

pozdrawiam          
               Marek
Ola83
Aktywny uÂżytkownik
***
Offline Offline

Wiadomości: 182


Zobacz profil
« Odpowiedz #88 : Listopad 13, 2010, 10:45:28 »

Tak czytam, to co powyÂżej napisano i stwierdzam: muzÂą Chopina byÂł stary i brzuchaty, niewÂątpliwej urody kompozytor J. S. Bach
Jeszcze jedna taka maÂła rzecz: jeÂśli wierzyĂŚ G. Sand (a w tego typu wypadkach nie widzĂŞ wiĂŞkszych przeciwwskazaĂą), to on siĂŞ jej po prostu radziÂł (i nie chodziÂło o wybĂłr krawata, tylko wÂłaÂśnie o muzykĂŞ).

I siĂŞ zgadzam generalnie z Aro (a Chopin kreÂśliÂł i cyzelowaÂł bardzo duÂżo, chociaÂż z drugiej strony znamy kompozytorĂłw, ktĂłrzy pracowali o wiele szybciej).
Zapisane
bartus
Ekspert
*****
Offline Offline

Wiadomości: 2896


Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Listopad 13, 2010, 13:49:38 »

Stwierdzam, ze G.S nie!! byla muza Chopina.
Nie jestem rowniez przekonany, ze Chopin kochal G.S.
Omamiony  nadpobudliwa, wasata  "promotorka" poddal sie jej kaprysom i zalotom.
Szkoda mi tego Chopina. Jestem pewny, ze kiedys, kogos naprawde kochal (byc moze bez wzajemnosci).
Jego SZTUKA ,pelna nostalgii i namietnosci nam o tym mowi.

Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

paktprzyjazni kalinowatyper animilkowo silverstar black-for